Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Ból rozstania

Polecane posty

Gość Martisha**
a ja glupia non stop sprawdzam czy jest na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martisha**
mimo ze wiadomo ze baluje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee
widzisz, ja tez tak robiłem... ale te słodkie opisy obojga wprawiały mnie w obrzydzenie... chyba cos wygrywa ze mna: miałem pierwszą myśl samobójczą... Nie mogę się poddac, jeszcze całe zycie przede mną ... !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamany23
do bleee Stary jesteśmy w identycznej sytuacji. Wszystko od a do z jest tak samo jak u Ciebie. Poświeciłem się cały dla mojej byłej, oddałem jej siebie a ona potraktowała to jak ... . Teraz czuje się jak by jej nowy spędził z nią te 3,5 lata co ja spędziłem a ja jestem jako ten co wtargnął w ich życie. Moja też podjęła decyzje z dnia na dzień. Chociaż prosiła mnie jeszcze niecały miesiąc temu żebym z nią zamieszkał. Opowiadała mi o planach. że jak skończy studia to chce ze mną mieć dziecko. A tu nagle bum... . Moja też ma problemy z samą sobą. W czerwcu będzie miała 20 lat. Jest młoda i jednak głupia na swój sposób. Ciężko mi na myśl co mogą robić razem na sylwestrze. Zrezygnowała ze szkoły nie chciała powiedzieć dla czego. Była moją pierwszą dziewczyną przez 3,5 roku nie zdradziłem jej i nawet teraz kiedy jest z innym nie potrafił bym zrobić tego z inną bo mam ciągle nadzieje że się opamięta. Takiego bólu i uczucia nie życzę nawet największym wrogom. Teraz jest tam gdzieś i bawi się z nim. Nie odbiera telefonów nie reaguje na smsy. Była moim ideałem i troszkę żałuję że się przed nią otworzyłem. Mogłem zostawić troszkę na później... Pozdrawiam. Ps. też myślę o siłowni. Muszę napisać do czerwca prace dyplomową i może uzbieram na samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chlopcy a mnie chlopak zostawil po prawie 5 latach razem..tydzien przed rozstaniem mowil ze jest pewnien ze chce byc ze mna do konca zycia..no ale jak widac..nie dane nam bylo?? :( tez mi ciezko,wierze ze jak mamy byc razem to sie jeszcze zejdziemy..ale to on musi sie teraz starac..wiem ze jemu tez jest ciezko teraz,mowil mi ze nigdy nie bedzie mi dobrze, ze on nie zasluguje na szczescie a ja tak, ze nawet nie wiem jak bardzo on zasluguje na zlo, tez sie zmienil...zaczal palic(on zapalony sportowiec)..najpierw mowil ze widzi dla nas szanse, a teraz mowi ze nigdy nie bedziemy razem..to boli,,po tylu latach..on tak mnie kochal..kurcze jak mozna przestac kochac?mimo wszystkiego co mi teraz zrobil ja nie moge przestac..go kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee
Ja wiem, że ten przyjaciel nie jest w jej typie, ale ona bedzie z nim na siłę, tylko zeby z kimś być. Bedzie okłamywała samą siebie (choć to nie logiczne) żeby tylko nie stracić dumy i nie przyznać się do błędu. Ja teraz nie wiem co robić za 21 dni pierwszy z 5 egzaminów a ja nic nie umiem. Między czasie mam 6 kolosów. Jeśli jutro nie podejmę poważnych decyzji, bede musiał poddać bitwę... mimo że nie chce. Ja z moja byłem równo 11 miesięcy, ale to były najcudowniejsze miesiące w moim życiu. Moja chciała mieć ze mną dziecko już teraz... chyba sama nie wiedziała co chce... Zwodziła mnie... a teraz twierdzi, że ja muszę dojrzeć... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee
Ja wiem, że muszę dojrzeć, a nawet już jestem w trakcie zmian... Jak mówiłem, że ja Kocham, ona zawsze podkreślała, że "Bardziej" niż ja... teraz widać jak Kochała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.p
ehh ja juz 5 miechów do rozstania i nadal cierpię, ponieważ moja była mi nadzieje. Cholera mnie bierze jak pomyśle ze ona spędza z nim sylwestra:/ mam w sercu smutek, w oczach kreci sie łezka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja rozstałam się ze swoim facetem po 4 latach związku,nie szanował mnie,olewał,odeszlam .Bolało tym bardziej że oszukiwał mnie,okazał sie gejem.Doskonale ukrywał się,było mu łatwiej tym bardziej że to był związek na odległość.Znaliśmy sie 9 lat,poznaliśmy się na studiach.Myslałam że takie historie zdarrzają sie tylko w amerykańskich filmach ale jak się okazuje -nie.Minęło już parę ładnych miesięcy,miałam po drodze kilka głupich wpadek ale do tej pory boli.Mówi się ze czas leczy rany, mam nadzieję że w nadchodzącym roku tak się właśnie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee
u mnie najgorsze jest to, ze bede sie bał zaufać jakiejkolwiek kobiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee
wiem, ale ja w kontaktach z kobietami jestem zamknięty, nieśmiała, a przy byłej juz na pierwszej randce sie otworzyłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, jakbym czytala o sobie...szkoda, ze sie tak czujecie,ze ja sie tak czuje,ze ktokolwiek...ja jednego dnia slyszalam ,ze jest szczesliwy, chce byc zawsze ze mna, kilka dni pozniej ze juz nie wie czy chce ze mna byc bo czul sie zle w zwiazku a w zasadzie to sam nie wie o co mu chodzi i czego chce ,czy chce byc razem :P zerwanie przez telefon po ponad dwoch latach razem i wspolnym zyciu,planach (slub sie nie liczy moje slowo jest wiecej wazne tak mowil :P ), wszystko tuz przed swietami, musialam sie wyprowadzic, myslalam ze serce peknie mi z bolu, ryczalam jak glupia a on sie zachowywal jak obcy czlowiek. kiedys tak bliski, bylismy w sumie juz jak rodzina a nagle po prostu ktos obcy i tak okrutny, bez zadnych powodow. kiedys robil wszystko zebym zaufala, teraz zebym dala mu spokoj. a uwierzcie dalabym sobie reke za niego uciac ze nigdy mi czegos takiego zrobi. moja rodzina przyjela go z otwartymi rekami. nikt by sie czegos takiego nie spodziewal. nic tego nie zapowiadalo. na dodatek stalo sie to kiedy zaczelam wychodzic z ciezkiej depresji. stanelam na nogi. boli cholernie, czasem az sie dusze i lzy plyna same. dzis sie gdzies bawi, juz pewnie z inna. podeptal moje uczucia. ale co zrobic. rozpaczanie nic nie da, zrobimy krzywde tylko sobie. oni juz sie nami nie przejmuja. wiec co da placz. trzeba sie skupic na tym co bedzie, moze byc i tego co jeszcze chcemy zrobic. ja tez zapisuje sie na zajecia, joga moze kung fu, i sesja juz niedlugo. sa na szczescie ,znajomi, rodzina, plany, zainteresowania. ale przez wiekszosc czasu z nim poswiecilam sie jemu zupelnie i gdyby zerwal ze mna choc dwa miesiace wczesniej to oprocz zwiazku skonczyloby sie tez moje zycie. jak zaczelam wychodzic z depresji zajelam sie soba, zaczelam spotykac z ludzmi itd wiec teraz gdy on odszedl cos zostalo i moje zycie nie skonczylo sie. mysle, ze tylko to mnie jeszcze jakos trzyma w ryzach :) jedna nauka na cale zycie: nigdy nie poswiecac sie zupelnie dla zwiazku, bo taki zwiazek predzej czy pozniej skonczy sie, wypali, po za tym partnerzy staja sie siebie zbyt pewni a ktos kto nie ma swojego zycia po za zwiazkiem nie jest juz atrakcyjny. nie badzmy bluszczami :) ja sie usmiecham i mam zamiar to robic, z usmiechem pozegnam ten okropny rok i powitam nowy mam nadzieje lepszy, chce zamknac ta sprawe, zapomniec o niej i zaczac nowe zycie, nie ogladajac sie za siebie, kochani, czasem NIE WARTO. nawet gdyby on przemyslal i chcial wrocic to nie przyjme go juz go zranil mnie tak ze nie moglabym go chyba traktowac juz jak kiedys i zaufac. pomyslcie czy warto przyjac spowrotem osobe ,ktora mogla zrobic komus bliskiemu cos takiego? tu nie chodzi o skreslanie kogos ale czlowiek znaczy tyle co jego slowa, czyny. ja wiem juz teraz, ze chce byc z kims, dac mu szczescie i zalozyc rodzine, jak zaufac potem nie wiem ale nie warto sie teraz nad tym zastanawiac bo zycie pisze rozne scenariusze i pewnych rzeczy nie zaplanujemy. glowa do gory, jeszcze raz powiem rozpaczanie nic nie da ,skupmy sie na tym co bedzie. \"wazne sa tylko te chwile, ktorych jeszcze nie znamy\". trzeba miec jakis sens,cel po za druga osoba, wtedy nawet gdy odejdzie nie runie wszystko. napewno sa jeszcze inni wartosciowi ludzie i obysmy wlasnie ich spotkali na swojej drodze i z nimi polaczynala nas milosc az po grob. milosc ktora nie rani, ktora akceptuje takich jakimi jestesmy, ktora jest cierpliwa, ktora wspiera, ktora pragnie dobra i nie zostanie nigdy splamiona oszustwem i zdrada. tego Wam (Nam) wszystkim zycze w Nowym Roku!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee
Jeżeli byliśmy sobie pisani to jeszcze będziemy ze sobą... może za kilka lat spotkamy się bogatsi w doświadczenia i gotowi na nowo budować związek... a jeśli nie to może za jakis czas bedzie możliwa przyjaźń. Jestem mało doświadczony, była to moja pierwsza poważna miłość, z tego co wiem pierwsza zawsze sie tak kończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gray velvet
No cóż, ja chyba też muszę spojrzeć prawdzie w oczy, byliśmy razem 3,5 roku. Zdradził mnie , miał ognisty romans przez telefon, odkryłam go przypadkiem. Najpierw kłamał i wypierał się wmawiając mi, że zwariowałam. Potem przyznał się. Próbowalismy rozmawiać, byłam w rozpaczy, a on sugerował, że to moja wina, że on nie potrafi kochac tak do końca. Wiele prób i nic. Raz wyznania, raz pretensje. On nie może mi dac wiecęj, bo obciązam go za wszystko, wzbudzam w nim poczucie winy. Dawałam wciąż mnóstwo uczuć, zainteresowania, pieniędzy. Mieliśmy podobne zainteresowania, wspaniale nam się rozmawiało, te sam pasje, zachwyty. On też dawał, ale okazuje się, że teraz nie potrafi. Jest Sylwester, nie mogłam wyjść, przez ostatnie lata organizowałam dla nas wspaniałe imprezy. Teraz nie mogę nigdzie iść i on chciałby, żeby każde na swoją imprezę, bo przecież nie można myśleć tylko o sobie nawzajem. Nie prosił o wybaczenie, po historii z telefonem. Kiedy powiedziałam, że mógłby mi zrobić przyjemnośc robiąc mi imprezę telefoniczną , skoro ja załatwiłam 2 imprezy przez ostatnie lata, stwierdził, że znów mam pretensje. Włozyłam w ten związek całą siebie, choć na poczatku nie byłam pewna, on kochał bardzo, ja jeszcze nie wiedziałam, uległam w końcu, wspierałam go i on mnie wspierał. W końcu okazało się, że on nie chce wciąż dzwonić, mówić wciąż o uczuciach, prosić o wybaczenie, starać się. do tego stopnia, żeby prosić, żebym została. Nie mam sił na rozmowy, albo jego milczenie. On mnie po prostu nie chce. Jestem taka głupia. Niestety inaczej nie umiemkochac, tylko do końca. Miałam w życiu wiele smutnych Sylwestrów, ten będzie najsmutniejszy, zupełnie samotny. Dlaczego tak mi się dzieje? Stara i głupia, a naprawdę wydawało mi się, że on jest inny, ciepły, serdeczny, że chce być najbliżej, że miłośc ma dla niego pierwszorzędne znaczenie, że jestem dla niego najważniejsza. Nikt nie powiedział żegnam, ale powiedziałam, że jest wolny, tak jak chciał, może iśc na tę wymarzoną imprezę. Nie dzwoni, bo nie ma pieniędzy na telefon.A ja nie zadzwonię więcej, obiecałam go nie nagabywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje ze o wszystkich bolach dzisiaj zapomniecie 🌼 🌼 🌼 🌼 Samych radosnych chwil w Nowym 2007 Roku. 🌼 🌼 🌼 🌼 Mam zamiar sie bawic na prywatnej imprezie i to bawic sie dobrze a nawet bardzo dobrze ha ha czego i wam zycze. 👄 👄 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w Sylwestra zostałam sama ze swoim bólem no prawie sama bo jest ze mna synek i malenstwo w brzyszku . mój mąż wyprowadził sie miesiąc temu dla kochanki.Dzisiaj wprost pierwszy raz powiedział ze jest z nia bo tak do tej pory oboje sie wypierali.Świąt z nami nie spedził tylko z nią.Dzisiaj chcial wziąść małego na Sylwka ale sie nie zgodziła powiedziała ze zadna k.. nie bedzie nianczyła mojego synka i szukała partnera do zabawy dla swojego bekarta.Wiem ze zle zrobilam bo synkowi brakuje ojca ale nie moge zniesc mysli ze moj syn moglby miec jakikolwiek kontakt z ta bab i jej dzieckiem.Smutno mi ze wszyscy wkolo sie bawia a ja wyjje zamiast sie bawic.Ale jak tu sie bawić gdy serce tak krwawi i mysli ze on sie z nia zabawia wciaz chodza po glowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
impreska77 przytulam cie mocno..dran z twego meza...mam nadzieje ze znajdziesz jeszcze kogos kto pokocha cie mocno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna IwI Dzieki wielkie ale jakos nie wierze zeby znalazl sie ktos kto pokocha porzucona matke 2 dzieci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie mow nigdy..wierze, ze takie cierpienie zaaowocuje w przyszlosci..ze jeszcze bedziemy szczesliwe..nie mysl juz o tym draniu, mysl tylko o sobie i dzieciach..o tym malenstwie ktore jest pod twoim sercem,nie mozesz sie teraz smucic bo caly bol przejdzie na niego:* dasz rade..a za rok bedziesz juz spedzac tego sylwestra w lepszym humorze..zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwierz mi..mi tez jest tak ciezko..stracilam moja wielka milosc...ale wierze ze nic nie dzieje sie bez przyczyny..musimy byc silne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gray velvet
nie wiem zupełnie co robić, zawsze zwracałam się do niego, kiedy waliło mi się zycie, a teraz mam mnóstwo innych kłopotów, a on odchodzi. Jestem zupełnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
impreska 77 nie wiem po co tacy faceci żyją,ale wierzę że w przyszłości będziesz szczęśliwa,ten facet nie zasługuje na Ciebie.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zyczenia dla niedobrych bylych: przyjemnego szumu w glowie, wygodnego miejsca w rowie, no i moze jeszcze potem spokojnego snu pod plotem,zeby pies z kulawa noga cie nie olal idac droga:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek...
rozstalismy sie 1,5 roku temu, cierpiałam strasznie,przez 5 miesiecy po rozstaniu czułam sie tak jakbym umierała, brak tchu, ten ucisk w klatce .Jedyne oczym marzyłam po przyjsciu z zajęc to to by jak najszybciej sie przytulic do pluszaka i usnąć, tylko zeby nie myslec onim,bo nie byłam w stanie normalnie funkcjonować,nie było mowy nawet o ogladaniu jakiegokolwiek filmu , bo ja go cały czas miałam przed oczami...to była jakas paranojaaa, obsesjaaa...tyle wylanych łezz, nawet nie wiedziałam ze mozna tyle wypłakac,był wszystkim czego pragnełam,czułym, mądrym, zabawnym,opiekunczym chłopakiem, przy którym sie czułam tak bezpiecznie,który obiecywał ze nigdy mnie nie skrzywdzi ,nigdy nie opusci ... a jednak... próbowałam go odzyskac... potem znalazł se dziewczyne, i jest traz szczesliwy i zakochany,nie mogłam zniesc mysli ze moze trzymac za ręke kogoś innego, wykasowałam i wyrzuciłam wszystko co miało, lub mogło miec znim jakikolwiek sposób powiazanie,wszystko co mi sie z nim kojarzyło, wylądowało w koszu, i wiecie co....udało sie ....wyleczyłam sie z tego... nie czuje go juz w serduszku,został sentyment i zal .no własnie i tu jest mój problem, bo skoro juz nic do niego nie czuje to czemu wciąż onim mysle, mam jakąś obsesje na jego punkcie, cały czas mysle co robi teraz, czy jest ze swoja dziewczyną ,jak sie czuje i takie tam, Ale skoro nic do niego nie czuje to czemu te mysli dalej są?jak mam sie ich pozbyc?? musze bo oszaleje!!! sorryy ze sie tak rozgadałam, ale musiałam sie gdzies wyzalic i padło na was :P jestem tak masakryczn ie wypalonaa w srodku, ze se nie wyobrazacie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kotku---->u mnie to samo. Tylko po 4 latach....Czuje jakbym umierala. I on juz ma kogos. Mam to samo co ty, tylko ze my razem mieszkamy i ja na to patrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek...
Mandarynka1986 ---->mieszkacie dalej razem??/ czemu sie nie wyniesie?? powiem ci mandarynko, ze jeszcze jakis czas temu, marzyłam zeby go widywać,nawet nie musiałby do mnie nic mówic,czy mnie widziec, poprostu zebym mogła na niego popatrzec przez chwile chocby,ale wtedy to juz wogóle bym sie nigdy nie wyleczyła, wiem ze ze poki sie całkowicie nie odetnie to nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×