Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tralalala lala...

Chyba zakochałam sie w przyjacielu? I co teraz?

Polecane posty

Gość tralalala lala...
rEwelka dzieki :) no ze względu na studia jest daleko... ale może to i lepiej? po pierwsze się nie mecze, albo się i męcze, chcialabym mu wsłać smsa a to tak głupio..., po drugie może załapie dystans i sie cała sytuacja wyklaruje i będzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
z tymi sygnałami u nas to też nie wiem jak to jest. niby na sylwetrze tańczymy, przytulamy się i wogóle, ale to chyba raczej tak nie do żartów, ale po przyjacielsku, więc nie wiem czy sobie jakieś ideologii nieświadomie nie dorabiam... nie wyolbrzymiam itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prosze Cie...nie pakuj sie takie akcje;/ Ja na prawde bardzo cierpie z tego powodu,ale z drugiej strony jestem na kazde jego skninienie i to pogarsza sytuacje....Kurde....znam go juz tyle lat,ze nie wiem tak na prawde jak do tego wszystkiego doszlo. A Ty jak dlugo znasz swojego przyjaciela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
ja ok 15 - 16 lat a mam 21 :) znamy sie praktycznie od zawsze... od przedszkla, więc jużnie wiem czy to pogarsza czy ułatwia sytuację ze wzglądu na te lata boje sie ryzykować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde,boje sie cokolwiek Tobie poradzic w tej sytucacji,poniewaz sama sie borykam z takim problemem,a znamy sie ok 6-7lat...jestem wsciekla sama na siebie,ze takie cos sie stalo w moim serduchu,ale widac jest to silniejsze;/ Musimy cos wykombinowac we dwie i nie dac sie zranic,ale z drugiej strony byc szczesliwe...jest NOWY ROK i NOWE PERSPEKTYWY!!!!!! Glowa do gory i musimy wierzyc,ze damy rade. Co Ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
soorki, ze tak długo odpisuje, ale w pracy jestem :) jasne, że musimy coś na to poradzić :)we dwie zawsze raźniej, tym bardziej, ze jak już pisałam nasza paczka trzyma sie razem więc nie mam z kim za bardzo o tym pogadać... chociaż i tak pewno powiem takiej jednej, zeby wybadała delikatnie sytuację i wtedy niech sie dzieje wola nieba... ;p a ja nie jestem pewna tego uczucia w 100%, wczoraj był spacerek, moja mama sie dowiedziała i jest przeciwna nam.. więc może jej opinia pomoże mi zmienic uczucia, albo tylko pogorszy samopoczucie... już nie wiem co mam mysleć, tylko same "albo..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
bede jeszcze przed 16:00 :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też przepraszam,że wolno odpisuje,ale tez w pracy siedze,a dzis do 16:30 jestem tu i poki co nie mam netu w domu,wiec tylko takie godzinki pozostaja nam na rozmowe. Za chwile wiecej napisze \"swoich przemyslen\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc powiem Ci,ze ja mialam bardzo rozne,dziwne i raniace mnie wielokrotnie z nim przejscia.Nie wiem tak na prawde co bylo momentem przelomowym w naszych relacjach,ze tak poczulam,ale chyba najbardziej fakt,ze byl daleko od domu...jak juz wrocil to zycie potoczylo sie bardzo dziwnie,impulsywnie i zaskakujaco...i tak samo szybko sie wszystko zakonczylo jak i sie zaczelo...cierpilam jak cholera,nie chcialam go znac,nie chcialam myslec o nim,ale z drugiej strony nie wyobrazalam sobie zycia bez czastki jego w nim...Bardzo trudno mi przychodzilo udawac,ze nic sie nie stalo,bo wydaje mi sie,ze on tez ma swiadomosc tego co sie dzieje,jak sie dzieje i wogole...teraz mam takie akcje,ze jak on nie odpisuje to ja sie wkurzam i mam zly humor,od razu jakies najczarniejsze mysli mi do glowy przychodza,ze juz nie chce mnie znac i ze to koniec...Oczywiscie staralam sie utrzymac dystans i powiem Ci,ze to jest ciagla walka ze soba...ale trzeba byc twardym,cieszyc sie drobiazgami i zyc wspomnieniami...dystansu mozna sie nauczyc,choc jak wspomnialam nie jest to latwe.Niestety rowniez serce nie sluga,ale tak samo moje jak i jego,wiec nie moge go zmusic do uczuc do mnie.Spedzilam z nim kawalek sylwestra,zaskoczyl mnie bardzo pozytywnie w pewnym momencie i mam nadzieje,ze ten Nowy rok przyniesie cos milego w zwiazku z tym,ale nie moge sie łudzic. Musisz przeanalizaowac cala wasza sytuacje,sprawdzic co do niego czujesz i jesli stwierdzisz,ze warto to probowac,ale wasza przyjazn jest bardzo dluga i wydaje mi sie,ze nawet jesli to \"nie wypali\" to przetrwacie to,gdyz jestescie dorosli i madrzy.Ja powiedzialam mu kiedys,ze boje sie stracic jego przyjazn i on mnie zapewnil,ze tak sie nie stanie i choc byly bardzo ciezkie momenty,to wiem,ze w glebi serca on o mnie pamieta,nawet jak sie nie widujemy,a mi jest bardzo ciezko. Nie wiem co mam zrobic i tym bardziej nie chce wydawac jakiegos osadu,ani dawac Tobie jakis wielkich rad,ale przeczytaj to co napisalam i sama ocen. Przepraszam,ze zawracam Ci glowe moja historia,ale czasem u kogos latwiej dojrzec o co chodzi,niz we wlosnym zyciu. ja dzis w pracy jestem do 16:30,wiec w razie gdybysmy dzis juz nie mialy okazji pogadac to do \"napisania\" jutro-tez do 16:30 bede. Poki co nie mam netu w domu i czekam na podłaczenie,ale z tymi ludzmi trudno sie dogadac,wiec nie wiem kiedy to nastapi.ehhhhhhh I jeszcze raz przepraszam za zawracanie Tobie glowy moja historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lancer
I co ci się nagle w nim spodobało Pewnie zaczął dobrze zarabiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie...nie zarabia dobrze,nawet nigdy nic od niego nie dostalam,bo tu nie o to chodzi...nic nie dzieje sie tak nagle-my sie znamy juz jakis czas i po prostu po pewnych sytuacjach zobaczylam jakim wspanialym czlowiekiem jest tak na prawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d_b
Zmieniam zdanie, nie kuma sie badac sytuacji, najlepeij jest zaapomniec o kims takim ( w sensie zwiazku). Wtedy troche sie pocierpi ale nie traci sie przyjaciela. Wiadomo serce nie sluga ale mozliwe jest to. Co do spawdzania to wlasnie mi przyszedl inny pomysl (nie szkodzi ze napisalem ze to nie ma sensu), mozna powiedziec przyjacielowi o kims innym i patrzec czy bylby zazdrosny. Jesli szczerze ucieszy sie to wiadomo ze tylko przyjaciel a jesli ukuje go troche taka informacja to znaczy ze tez sie meczy i nie wie co robic i tez ma uczucia nie tylko przyjacielskie. To taka alternatywa, ale jak juz pisalem chyba lepiej jest dac sobie siana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze i tak,ale czasem to za bardzo w nas tkwi i nie da rady tak o tym po prostu zapomniec lub sie wycofac...wiele razy on mnie skrzyuwdzil,ale za kazdym razem praktycznie mowilam,ze zapmne...i dupa z tego byla...potem jak dowiadywalam sie przypadkiem,ze jemu jest zle zawsze pisalam,ze moze na mnie liczyc w kazdej sytuacji,ze wyslucham i pomoge-wiem,ze to moj blad,ale to jest silniejsze ode mnie;/ d_b => Pewnie myslisz o mnie,ze jakas jednieta jestem i masochistka?Ale ja wiem,ze robie zle-idealnie zdaje sobie z tego sprawe,ale nie potrafie.;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d_b
wyobrazam sobie. Ale wiesz rEwelka to zalezy jak dlugo bedziesz miala sile sie meczyc. Mysle ze jeszcze nie znalazlas odpowiedzi na pytanie co chcesz zrobic dalej i tka bladzisz troche. U mnie bylo ok, kawa na lawe i od razu sie dowiedzialem ze z tego nici. NIe bylo ciekawie ale potem mi przeszlo. Kontakty sie troche ostudzily ale jestem jej wdzieczny za odpowiedz. Przynajmniej nie meczylem sie dalej. Ja widze 2 wyjscia, powiedziec i niech sie dzieje, nie mowic i zapomniec (czasami pomaga zeby sie wkurzyc na te druga osobe, zawsze jest jais powod), ochlodzic troche stosunki i kontyuowac je na gruncie przyjacielskim. Moze to jakies glupie rady ale takie mi przychodza do glowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki,ale ja mu powiedzialam,potem bylo milo i sie rozwalilo,powiedzial,ze mnie kocha,ale nie jak kobiete,tylko jak siostre...potem normalnie znowu bylo,teraz sie troche ostudzilo,ale w swieta sie widzielismy,w sylwestra troche i generalnie niby tak jest,ze jest dystans,ale nie zachowujemy go do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d_b
No to widze, ze sprawy maja sie ku rozwiazaniu, nieladnie z jego strony ze nie zachowuje dystansu, ale mysle tez, ze Ty nie powinnas mu pozwalac na to. Wydaje mie sie ze jesli on sie jednoznacznie zdeklarowal to powinno tak zostac. Mam nadzieje ze uda ci sie wprowadzic lad do waszych stosunkow. : D powodzenia. Zajze jutro tutaj i zobacze co sie dzialo. do zobaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za wsparcie:) Ja tez bede jutro,bo tylko wpracy mam dostep obecnie do netu,wiec jak beda jakies nowosci to jutro Cie poinformuje:) Poki co to smski dzis chwilke byly i na tym sie zakonczylo i chyba nie bede sie odzywac do niego juz dzis... Milego popoludnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
już jestem i zabieram sie do czytania :)) rEwelka - ABSOLUTNIE NIE MUSISZ MNIE PRZEPRASZAĆ, ŻE NIBY GŁOWĘ MI ZAWRACASZ!! ja sie bardzo ciesze, że ktoś na tym forum poważnie chce o tym pogadać, a mało to ma taki sam problem jak ja... :) ciesze się chociaż wolałabym nie mieć problemu ... czytam dalej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytaj czytaj kochana i sie wypowiadaj zanim znike stad do jutra,bo juz sie doczekac Twoich wypowiedzi doczekac nie moge...A przez dupkow od netu,nie mam go jeszcze w domu i nie wiem kiedy bede miala,a juz mnie krew zalewa;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lece juz do domku,wiec juz jutro poczytam...buziaki i glowa do gory:) Musi nam sie udac...no i wytrwalosci zycze nam obu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
nie zdązyłam... :( w pracy znowu jestem ... czytam dalej cd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
już przeczytane... :( rEwelka - czyli z tego co zrozumialam to powiedziałaś mu co do niego czujesz, a on postanowił nie angażować się?tak mi się wydaje... odważna jesteś, ja mam WIELKIE opory powiedzieć mu ,że chyba coś mi się zdaje że coś do niego czuje i z tego co zaobserwowałam on do mnie też choćby trochę... (zagmatwane to... oj... :) )bo tak sprawa wygląda, że tego uczucia to jestem tak na ok 30% pewna a te 70 % to ta niepewność, ale wole przeanalizować ten "problem" w zarodku ( o ile to problemem można nazwac?), wymyślić jakies sensowne wyjście, bo ABSOLUTNIE NIE CHCĘ stracić jego przyjaźni, więc może tak jak d_b radził/a zniechęcić go do siebie, albo w inny sposób zapomnieć i nie ryzykować utraty przyjaźni? rozważmy sytuacje: 1 mówię mu co i jak, a on mówi że on też czuje to samo do mnie = ok pełnia szczeście, wielka milość, związek na odległość - ogólnie jest pięknie :) (najoptymistyczniejsza wersja) 2 mówię mu co i jak, a on ,że chyba źle odczytałam jego zachowanie i niestety on do mnie nic nie czuje i : relacje sie ochładzają pozostają bez zmian koniec przyjaźni (nieeeeee!) więc ryzyko jest, a ja nie chcę go podejmować, nie podejmę go tzn nie powiem mu nic dopóki on nie da wyraźniejszych sygnalów... tak chyba będzie najrozsądniej...? co o tym myślisz rEwelka? ja widzę ty z nim utrzymujesz kontakt przez sms codzienie, ja raczej nie, tzn dotychczas ( cała ta przygoda ruszyła od świąt) czasami jakiś mail, sms, czasami dzwoniłam ( raz na ruski rok;p) , ale jak on przyjeżdza, spotykamy sie w gronie przyjaciól to tematow nam nie brak ( prace mamy podobną) zainteresowania też, więc jest o czym gadać... to może mnie zmyliło/lić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
cd. :) oderwali mnie od kompa i wene gdzieś zgubiłam :P mam kilka pytań: żałujesz z perspektywy czasu ze mu powiedziałaś? gdybyś mogła cofnąć czas inaczej byś śię zachowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
strasznie przepraszam Cię za literówki... ale to jakoś samo mi wychodzi... :P a wracajac do sprawy, to mam teraz wielką ochote napisać mu jakiegoś słodkiego smsa na dobranoc... a jeszcze większą żeby mnie teraz tak przytulił mocno... ochhh, pomarzyć chyba jeszcze można, jeszcze tego nie opodatkowali :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ram pam pam
Widziałaś jego pindolka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
a jeszcze przed chwilą myslałam, że nawet sami normalni tu zaglądają i jakoś podszywaczy nia ma.. widać za wcześnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apolonia brygadas
Ja mam ten sam problem. Zabujalam sie po uszy w moim kumplu, tylko ja mam faceta od 3 lat a on dziewczyne od 5. Tez nie wiem, kiedy to sie stalo, po prostu pewnego dnia poczulam, ze mi strasznie czegos brakuje, kiedy go nie ma. Mieszkamy tez daleko od siebie, on zostal w moim rodzinnym miescie, kiedy tam jestem i go widze, zapominam o moim chlopaku, o wszystkim...Tyle razy bylam na niego wkurzona, obiecywalam sobie, ze juz nigdy wiecej sie do niego nie odezwe, ze mu nie wybacze tego bolu i zwatpienia, jaki musze przezywac, pijac z nim piwo albo doradzajac, co powinien kupic swojej dziewczynie. Ten gniew trwal moze dzien, dwa...Potem znowu liczylo sie tylko to, zeby go krotko zobaczyc, pogadac...Ostatnio chyba dalam mu jednak do zrozumienia, ze cos do niego czuje. Boje sie rozwoju tej calej sytuacji, watpie czy on cos do mnie czuje, nie chce ranic mojego chlopaka i jego dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
apolonia brygadas witaj! widze pobobny problem... to jednak prawda, że miłość chadza krętymi scieżkami, spada niespodziewanie itp. dlaczego??? na dziś to już wszystko, ide spać... Wam życzę kolorowych snów i braku takich pokręconych mysli co nie dają sapać w nocy... :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala lala...
sapć oczywiśce, do sapania jeszcze dość daleko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ram pam pam
Jak nie widziałaś pindolka to nie wiesz o nim wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×