Rekiny w necie - czyli jak sie nie dac zjesc przez potwory

Widzę, że ktoś podbił topic :) Łososiu, będzie krótko. Lubię fiksatów, ale jednak szkoda mi czasu na jałowe dyskusje z nimi w necie, już to przerabiałam, więc wybacz ("kto o czym, to o czym, a nasza Marysia ciągle o pierogach" ;) ) "A proszę mi pwiedzieć, "wygrana na loterii", na czym polegają moje brednie?" Ależ proszę Cię bardzo :) Twoje bredzenie polega na autorytarnym twierdzeniu, że "jakość" człowieka zależy od tego, czy jest on osobą wierzącą. Proste jak drut. Jeszcze czegos nie rozumiesz? :) "Do sprawy proponuję wrócić za trzy-cztery latka...." Próbując insynuować, że mój mężczyzna się nie sprawdzi, bo jest ateistą, ośmieszasz się, łososiku :) Póki co jesteśmy razem 1, 5 roku, więc pierwszy chrzest już jednak przeszedł. Szczerze żałuję, że nie będzie nam dana konfrontacja za czas przez Ciebie podany, ale cóż... bywa :) "o ile ateista posiada jakiś pogląd" O, a to już super ciekawe! :) "Uważam, że Bóg istnieje" to pogląd, prawda? Natomiast "uważam, że Bóg nie istnieje" to nie pogląd? Więc co? :) Oj, kochany, zabierz się lepiej za łososia, wychodzi Ci lepiej, niż sensowna dyskusja :P Pozdrawiam oczywiście :)

Kobiety jak to czytam to aż mnie skręca, że wy na takich facetów w internecie trafiacie. Ja mam za sobą kilkanaście randek z dziewczynami poznanymi w sieci. Z niektórymi do dziś utrzymuję kontakt, z jedną z takich kobiet spędziłem 2,5 roku, niestety ponownie jestem sam. W każdym razie nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby grać w jakieś gierki czy wykorzystywać kobiety do swoich celów. Jeśli jakas mi nie przypadła do gustu, to po prostu jej to delikatnie sugerowałem, ale żeby bawić się osobami drugiej osoby to już nie dla mnie. Pozdrawiam.

oczywiście miało być uczuciami drugiej osoby :)

zajrzałam po długim czasie tuż przed snem i nie mogę się powstrzymać od pozdrowienia "wygranej na loterii" :) wyrażasz moje myśli :)

I ja ją również bardzo pięknie pozdrawiam, sama :-) Naprawdę. I życzę samych najlepszych rzeczy. Przede wszystkim najdłuższych lat z jej "ateistą" :-) Oby do śmierci, nie do rozczarowania i zwątpienia.