Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aga1979

Kiedy tesciowie zrobia nam miejsce?

Polecane posty

bvbv----> tesciowie zamykajac sklep, remontujac go i przenoszac sie tam beda miec do dyspozycji dokladnie takie same pokoje, ktore nam oddadza. Wiec dalej beda miec 3 pokoje- tak jak maja do tej pory. Sklep bowiem znajduje sie dokladnie pod ich pokojami. A bedzie im z ta przeprowadzka o tyle wygodnie, ze beda miec wszystkie pomieszczenia na parterze i nie beda musieli chodzic po schodach! Wiec same plusy! Do nastepnej osoby-----> Wiesz, w dwojke w tym malym mieszkanku swietnie nam sie zylo i NIGDY nie narzekalismy, ze male. Takze moja praca sie swietnie tu miescila. Tak wiec nie porownuj swojej sytuacji, do sytuacji malzenstwa z dzieckiem. Rozmawialismy juz o kupnie mieszkania, ale z doswiadczenia rodzinnego wiemy, ze potem sa z nim tylko klopoty, bo trudno potem sprzedac za godziwa cene, a wynajmowac komus nie chcemy, bo mamy z tym niemile doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvbv
Ok nie bede wiecej wyrazac ostrych opinii na Twoj temat... Widzisz po prostu jest lepiej nie mieszkac z rodzicami. Niewazne czy sa mili czy nie. Lepiej ich odwiedzac w niedziele - na rodzinnych obiadach a nie miec na codzien ;) Po co masz byc uzalezniona od czyiś decyzji. Tymbardziej ze placicie rachunki za caly dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyluzuj kobieto
Trudno sprzedac mieszkanie za godziwa cene??? Na jakim swiecie zyjesz? W ciagu tych dwoch lat zarobisz na mieszkaniu niemalo. Inni jakos wynajmuja mieszkania i zyja. Dlaczego nie mozesz po protu zapytac tesciow, czy wycofuja sie z obietnicy, skoro to stanowi dla Ciebie taki duzy problem? Moze dowiedzialabys sie, dlaczego nie spiesza sie z likwidacja sklepu - ja im sie nie dziwie, nikt nie lubi czuc sie niepotrzebnym, zdanym na czyjas laske emerytem. Praca daje im zapewne samodzielnosc i samowystarczalnosc - i poczucie wartosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pf
no właśnie ja nie bardzo wiem czego Ty tu od nas oczekujesz? każda Cię praktycznie zjechała za to co wypisujesz (a i słusznie!) i co? może jeszcze któras pójdzie do Twoich teściów i zapyta czy maja zamiar ten sklep jak najszybciej zlikwidować bo Tobie pokój potrzebny?! ile Ty masz lat że takich problemów sama nie potrafisz rozwiązać? rozmowa i jeszcze raz rozmowa! a swoją drogą są i tacy ludzie którzy lubią żyć ze swiadomością że mają coś co przydałoby się innym i wręcz uwielbiają uczucie kiedy się ich o coś prosi (niestety znam takie przypadki) - może własnie o to chodzi Twoim teściom, żebyś sama się prosiła a potem musiała być dozgonnie wdzięczna za to że cokolwiek od nich masz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, nasza ciotka, ktora mieszka w tej samej miejscowosci co my, wynajmuje mieszkania (ma cala kamienice). I wiem po jej przykladzie, ze jest z tym mnostwo stresu, bo ludzie nie placa albo zniszcza cos i nie chca pokryc kosztow itd. Ciotka sie ciagle procesuje z ludzmi, a to nie na moje nerwy. Tak sami moi tesciowie wynajmowali swoj drugi dom- po wyprowadzeniu sie lokatorow musieli robic remont generalny, bo taka rudera zostala.... Ja nie chce sie pchac w takie interesy. Jesli bym sie wyprowadzila, to chcialabym juz na stale, a nie na 2 lata. 2 przeprowadzki w ciagu 2 lat mnie nie przekonuja. Szczegolnie z malym dzieckiem. Tutaj gdzie mieszkam ludzie wola wynajmowac mieszkania niz kupowac... Wlasnie dlatego nie chce tesciow zagadywac o ta likwidacje sklepu, zeby nie wywierac na nich zadnej presji. Wydaje mi sie, ze zle by sie poczuli, gdybym ich zapytala prosto z mostu, kiedy w koncu dostaniemy te pokoje. Co do tego sklepu- to w sumie malo na nim zarobia- czasami cos sprzedadza, ale w dzisiejszych czasach ludzie wola jechac do Media niz do wiejskiego sklepiku z lampami i mikserami. Czasami ktos cos zamowi, kupi zarowke czy baterie, ale nic ponad to. ... Byc moze wiaza z tym sklepem wspomnienia, sentymenty? Moze im sie wydaje, ze jak go zamkna, to nieodwracalnie zamkna tez jakis rozdzial w swoim zyciu? Twierdza, ze sklep nie przynosi strat (ale zyskow baaardzo niewiele!), wiec po co go zamykac... Zawsze to kto przyjdzie cos kupic raz na jakis czas.... Kurcze, chcialabym ich zrozumiec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec myslicie, ze powinnam zagadac tesciow o to, ze potrzebny nam pokoj? Czy raczej nic nie mowic i pozwolic im, zeby sie sami przekonali, ze mamy ciasno? (Moze te pudla pod lozkiem dadza im cos do myslenia?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pf
moim zdaniem jeśli to stanowi dla Ciebie tak ogromny problem jak widać po tym co piszesz idź i zapytaj, zasugeruj w żartach czy cokolwiek tylko coś rób zamiast narzekać; ja jednak na Twoim miejscu wolałabym się gnieść w tych AŻ 2 pokojach niż przymuszać swoimi zachciankami innych do czegoś na co może nie mają ochoty.. ale ja to ja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to chodzi, ze ja tez nikogo do niczego nie chce przymuszac! Jak im powiedzialam o ciazy, to sami zaczeli temat, ze trzeba by pomyslec o dodatkowym pokoju. Po czym tesciowa wypalila, ze pomyslimy o tym za rok, bo niemowle i tak nie potrzebuje duzo miejsca.... I wlasnie po tym mam takie mieszane uczucia. Bo w sumie nie chce niczego wymuszac, ale skoro sami zaproponowali, to chcialabym miec ten pokoj przed narodzeniem dziecka (ze wzgledu na remont, kupno mebli i urzadzenie wszystkiego). Oni chyba nie maja na tyle wyobrazni, zeby zrozumiec, ze dziecko oprocz lozeczka (na ktore mamy miejsce przy naszym lozku) potrzebuje jeszcze przewijaka, kojca, wanienki i szafy na ubrania i zabawki. I teraz nie wiem... Sami zaproponowali ten pokoj- nic nie musialam wymuszac i w dalszym ciagu nie chce. Ale moze powinnam ich wyprowadzic z bledu i poinformowac, ze dziecko potrzebuje wiecej rzeczy niz tylko lozeczko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spódnica
strasznie jesteś pazerna jak się nie da pomiescić rzeczy w poziomie , to trzeba pomieścić w pionie moze nie bedzie pieknie, ale szafki dodatkowe na ścianach , wiszące pod sufitem , nastawki, łóżko można wywindować metr do góry i pod nim zorganizować jakieś schowki mówisz , że jest strych; wyremontujcie sobie strych , zaizolujcie dach i tam sobie zrób biuro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie popadajmy w skrajnosi, uwazacie ze to normalne mieszkac w 5 osob w jednym pokoju w tym z niemowleciem a drugie w drodze? :O bo ja chyba staralabym sie najpierw pojsc na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta........
Rozumiem autorkę aczkolwiek wydaje mi się że jest zbyt pazerna. Jeśli teściowa zaproponowała to autorka powinna teraz pokornie czekać. Podejżewam że autorka nie zrobi remontu za własne pieniądze tylko remont będzie na koszt teściów więc tym bardziej nie powinna upominać się o NIE swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokój o powierzchni 16m2
wcale nie jest taki mały. Wkurzają mnie takie roszczeniowe panieny. Zarób, zbuduj sobie, kup - cokolwiek. A nie wyciągaj łap po CUDZE. To jednak prawda, że dać komuś palec, to chce całą rekę. Dali jej mieszkanie, to jeszcze jej mało. Obiecali, więc pewnie dotrzymają słowa, ale w dogodnym dla siebie terminie. Ich mieszkanie, ich sklep, ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje wam za wszystkie opinie- pozostanie tak, jak mialam zamiar. Oczywiscie bede czekac na decyzje tesciow, bo nie przeszlo by mi przez gardlo wypytywanie ich o to, kiedy w koncu dostaniemy ten pokoj dla dziecka. Myslalam po prostu, ze na tym forum sa osoby, ktore przedstawia mi punkt widzenia tesciow lub doradza, jak w sposob nienachalny zwrocic uwage tesciow na nasza ciasnote. Szkoda, ze spotkalam sie z takim niezrozumieniem.... Jeszcze co do waszych ostatnich komentarzy: Niestety nie mozemy strychu zaadaptowac do pokoju mieszkalnego, bo mozna go osiagnac jedynie przez rozwijane schody, ktore zajmuja cale przejscie w mini-przedpokoju (blokuja przejscie!)----> mamy za malo miejsca, zeby na stale rozwinac te schody(a ja bym musiala czesto przebywac w pokoju do pracy). Poza tym sa takie strome, ze nawet dziecka tam bym nie mogla ze soba zabrac, zeby miec je sobie przy pracy. Co do samego strychu, to sa na nim same belki podtrzymujace dom, takze nawet na biurko nie bylo by miejsca. Juz czesto rozmawialam z mezem o mozliwosci przebudowy strychu, ale jakby na to nie patrzec, to nierealne! W pionie niestety tez juz nie mamy miejsca w pokojach, bo kazdy pion JEST juz wykorzystany! Juz nie raz rozmawialam z mezem, zeby sie wyprowadzic od jego rodzicow, ale on nie chce- duzo zainwestowal w caly dom, dobrze nam sie razem zyje, tesciowie poczuliby sie urazeni, gdybysmy sie wyprowadzili. Zrozumcie, ze w tej sytuacji decyzja o wyprowadzce bylaby odebrana jako proba szantazu! A ja nie chce zostawiac takiego wrazenia. Juz raczej wole siedziec na kupie, niz zrazic tesciow do siebie. Co do remontu: Tesciowie wyremontuja 2 pokoje za swoje pieniadze- dostarcza materialow, ale cala prace wykona moj maz. Pokoje, ktore oni dla nas zwolnia my wyremontujemy za nasze pieniadze. To naturalna sprawa i planowana juz od pewnego czasu przez nich samych. To tyle. Dziekuje wam za wasze komentarze. Zgodnie z wasza rada bede siedziec cicho i ukladac rzeczy dziecka w kartony i wsuwac je pod lozko. Kazdy karton sobie podpisze i tak bede wiedziec, gdzie mam spiochy, gdzie bluzeczki i gdzie zabawki. Jakos przezyje- jak na dziecko komunizmu przystalo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej; czy nie byłoby najprościej, żeby to mąż porozmawiał z rodzicami o tym dodatkowym pokoju? przecież to w końcu jeg rodzice i na pewno jemu łatwiej będzie z rozmową. Rozmawiałaś z ni m wogóle o tej sprawie?-jak on do tego podchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz tez sie martwi, ze sie nie pomiescimy i juz od dawna rozmawia z rodzicami, zeby w koncu zamkneli ten sklep. Ma do tego o tyle prawo, ze sklep nalezy do firmy rodzinnej, ktora maz przejmuje w kwietniu. Ten nieszczesny sklep juz dawno sie nieoplaca, ale jest dalej prowadzony, bo nie przynosi strat, a tesciowa zawsze jest w domu, wiec moze obsluzyc ew. klientow. Ale nawet mojemu mezowi trudno jest wymagac od rodzicow, zeby w koncu cos postanowili. Oboje myslelismy, ze moze w koncu sie zdecyduja, jak sie dowiedza, ze jestem w ciazy i w koncu trzeba cos postanowic. Ale najwyrazniej nie maja na tyle fantazji, zeby zrozumiec, ze dziecko potrzebuje wiecej rzeczy niz tylko lozeczko.... No i najwyrazniej sa przywaizani do tego sklepu. Ja gadalam z tesciowa o tym sklepie tylko dlatego, ze ona rozpoczela temat. Inaczej bym sie nie odwazyla, bo doskonale zdaje sobie sprawe, ze to ich dom, a ja jestem gosciem! A z mojego meza to w sumie ta dupa troche jest. On sie boi ich zagadac, bo juz nie raz uslyszal, ze to nie jego sprawa, kiedy oni sie zdecyduja... I w sumie racja! W chwili obecnej stanelo na tym, ze czekamy na ich dobra wole- kazalam mezowi podjac temat, jak tylko nadarzy sie okazja. I na razie nie widze innego wyjscia, jak tylko czekac..... Moj tata kazal mi poukladac kartony z rzeczami dla dziecka na przedpokoju, zeby tescie sie na nich przewracali :P Moze by wtedy zrozumieli powage sytuacji? Bo co sie nie zalatwi przez przekonywanie i proszenie, mozna czasami zalatwic przez konkretna demonstracje stanu rzeczy... Ale masz racje! To nie moja sprawa. Tylko mam nadzieje, ze moj maz faktycznie podejmie temat ze swoimi rodzicami, jak nadarzy sie okazja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga1979 - dlaczego spłodziliście dziecko, jeżeli - wg Ciebie - nie macie warunków do jego wychowania?:O no normalnie brak odpowiedzialności :O:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbys przeczytala wczesniejsze wypowiedzi, to bys pewnie nie zadawala takich pytan. Specjalnie czekalismy ze \"splodzeniem dziecka\" na ten czas, kiedy tesciowie pojda na rente, bo od lat mowia, ze zamkna wtedy sklep i zrobia w tych pomieszczeniach 2 pokoje dla siebie. I teraz wlasnie nadszedl ten czas! Ale oni najwyrazniej nie spiesza sie jednak z zamknieciem tego sklepu. I o to w tym chodzi. Moje pytanie od samego poczatku jest takie: Jak zwrocic ich uwage na to, ze czas sie pozegnac z tym nierentownym sklepem? Jesli nie macie dla mnie zadnych rad, to- prosze was- nie piszcie. Juz sie dowiedzialam, ze jestem pazerna, wygodnicka i niewdzieczna. Stawiam tez sprawe jasno, ze sie nie wyprowadzimy. Napiszcie, jakie moga byc powody tego, ze tesciowie nie chca zamykac sklepu. Albo doradzcie, co zrobic, zeby sami (bez nagabywania z naszej strony i szantazowania wyprowadzka) chcieli w koncu zrobic krok na przod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz coo
? chyba źle zredagowałaś temat topiku i stąd te ataki na Ciebie, bo niestety...ale czytając temat ma sie już wrażenie, że TO miejsce Ci się należy i basta:O nie mniej jednak zycze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga 1979 - pierdzielisz jak potrzaskana :O:O:O piszesz: \"Od kwietnia moj maz przejmuje firme rodzinna i tym samym odpowiedzialnosc za caly dom- a wiec bezie tez placic WSZYSTKIE oplaty za dom- takze za tesciow. Jesli sie wyprowadzimy, oni po prostu na tym straca..\" ta firma to ten sklep, który chcesz aby teściowie zlikwidowali, czy ja czegos nie łapię...:O:O:O i jeszcze jedno - piszesz w swoim pierwszym poście o teściach :\"Oboje lada chwila beda na emeryturze.\" - a kilka wpisów później o 23.07 napisałaś \"Tesciowie predzej czy pozniej zlikwiduja ten sklep, przeniosa sie do niego, zwolnia 2 pokoje. Beda coraz bardziej niedolezni- juz teraz sa na rencie- wiec pewnie nie beda chcieli mieszkac sami w wielkim 3-pietrowym domu.\" a o 23.31 napisałaś coś takiego\"dlatego zwlekalismy decyzje o dziecku do tego roku, kiedy tesciowa jest juz na rencie, a tesc przechodzi w kwietniu. Wydawaloby sie, ze idealny czas...... może najpierw ustal sama ze sobą fakty a potem wypisuj te głupoty :O:O:O trąci mi to prowokacją - szkoda, ze nie dopracowałaś jej porządnie :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę ........
Mamy trzyletnie dziecko i mieszkamy w małej kawalerce, też przynosze z pracy do domu stos dokumentów do obróbki i jakoś sie mieszczę. Rodzice i teściowie mają większe mieszkania ale od nikogo nie oczekuję , że coś mi się należy i mają mi je oddać. Cieszymy się, że mamy własny kąt....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie zle sforumlowalam teamt.... droga katarzynko, jesli dokladnie chcesz wiedziec, to jest tak: 1. tesciowa jest na rencie od roku- to ona prowadzi sklep, ktory jest CZESCIA firmy 2. tesciu idzie na rente w kwietniu i wtedy firme przejmie moj maz 3. firma zajmuje sie uslugami elektrycznymi i obsluguje glownie klientow w ich domach, zaklada instalacje elektryczne, naprawia sprzety itp. 4. W sklepiku tesciowej sprzedawane sa drobne sprzety elektryczne-ale w dobie Media Marktow sklepik juz sie nie oplaca, wiec spokojnie mozna go zamknac- bez szkody dla firmy, ktora prowadzi glownie dzialalnosc uslugowa. Ja naprawde nie pozbawiam tesciow ich mieszkania- po przeprowadzce zaledwie pietro nizej (lepiej dla nich, bo nie beda musieli ciagle chodzic po schodach w swoim wieku), beda miec dokladnie takie samo mieszkanie, jak na pierwszym pietrze! Nic na tej zamianie nie straca. Maz pomoze wyremontowac wszystko. Nie uwazam rowniez, ze cos mi sie od nich nalezy! Trzymam sie tego, co SAMI zaproponowali- co w tym zlego? Sluchajcie kobitki- naprawde koncze juz temat, bo zal czytac tego calego moralizatorstwa- kazda z was pisze, jakby wszystkie rozumy pozjadala, a tak naprawde zadna nie potrafi przeczytac moich postow ze zrozumieniem i wczuc sie w problem. Wiec jesli nie macie zadnych rad, to po prostu wyzyjcie sie na kims na innym topiku. Mnie juz sie nie chce ciagle wam tlumaczyc, ze nie wywalam tesciow za bruk i niczego od nich nie zadam. Moze jak wam tesciowa cos obieca, a potem bedzie zwlekac z wypelnieniem obietnicy, to moze wtedy zrozumiecie krytykowany tutaj przypadek. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację,czas kończyć temat,Ty ciągle swoje i ciągle z tym,że naprawdę im będzie lepiej.A przecież chodzi Ci wyłącznie o własną wygodę.Po co mydlić oczy sobie i nam?A to,że kiedyś obiecali?Wiesz,obiecanki-cacanki a głupiemu radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brooka
a inni Ci zazdroszczą tego co masz...bo nawet tyle nie mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam swoje mieszkanie,kupione bez zaciągania kredytu,66 m2.Kupiliśmy go z mężem bez pomocy rodziców i teściów,rok po ślubie.Jesteśmy 11 lat po ślubie.No fakt,może domu się nie dorobię,ale mam satysfakcję,iż nikt mi nie powie,że to nie moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pf
obiecanki.. ciotka mojego faceta mieszka sama w dużym piętrowym domu, za domem ma ogrooomne pole z którego chciała wyodrębić 3 działki budowlane i dać mojemu facetowi, jego bratu i siostrze - no obiecała i wiesz co.. brat mojego faceta po ślubie 3 lata mieszkał z żoną u niej w domu (wynajeła im 2 pokoje na 2 piętrze) i nawet nie zaproponowała wówczas że działke im da mimo iż wiedziała że myślą o budowie swojej chatki; od roku mieszkaja na swoim z dala od niej! mój facet też nie czekał aż ona sie pokwapi ze spełnieniem obietnicy, pół domu już stoi na zakupionej przez niego działce! tak więc jak widzisz nie każdy te obiecanki bierze do siebie i nie oczekuje ich spełnienia.. czasami trzeba działać samemu a nie czekać na czyjąś łaske..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm..hm...hm...
Odniescie sie do tej jednej, konkretnej sytuacji to przestaniecie bzdury wypisywac... Nie rozumiecie co to znaczy dotrzymac obietnicy, dac komus slowo, narobic nadziei..pustymi slowami... :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga1979 - nie no,co za bzdury, całe 2 strony trujesz, że nie masz warunków do wychowywania dzieciora a teraz piszesz, że spłodziłaś go w odpowiednim czasie :O no to jak to jest, masz te warunki czy ich nie masz, bo sama juz nie wiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ILEANA
dziewczyno,jak ja dziecko urodzilam to podczas pobytu w szpitalu spalilo mi sie mieszkanie,przez 2,5 roku we trzech mieszkalismy na 10m kw.,gdybym wtedy mala Twoje warunki mieszkaniowe to skakalabym ze szczescia....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×