Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość od tematu o

czy chodzicie do kosciola

Polecane posty

Gość od tematu o

oki powtorze sie bo tamten cos nie dziala:O pytalam czy chodzicie do kosciolka co niedziele z mezami, dziecmi... napisalam ze mnie cos takiego smieszy osobiscie ale jak ktos lubi... a i jeszcze jedno- co wam daje takie chodzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia rysia
widzę , że dużo ludzi tak chodzi jak mają z tego przyjemnosć , to co to przeszkadza ? mnie rodzice nie zabierali , bo się nudziłam i rozrabiałam , a oni się meczyli; nikt nic z tego nie wynosił; poszłam w zerówce na religię , od 1 klasy chodziłam na msze i jakoś wszystko nadgoniłam :P swojego dziecka tez nie będę zabierac do koscioła , no chba ze na świecenie jajek i raz zobaczyc szopke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od temayu o
no ja nie pisze ze mi to przeszkadza przeciez tylko ze mnie smieszy;) a jak widze - a widze czesto- hpokryzje takich ludzi to delikatnie mnie to zlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzzka
A ja uwazam ,ze nalezy chodzic do kosciola z dziecmi,,ale nie dlatego,ze jestem jakas strasznie wirzaca,bo nie jestem,ale mam inny powod. A mianowicie,moja mama i tata nie gonili mnie do kosciola,nigdy w mojej rodzinie kosciol nie byl wazny,,,i zaluje tego,bo nie mam zakorzenionych takich wartosci jak np.uroczyste obchodzenie Wigilii czy innych swiat. Kiedys sobie nie zdawalam sprawy,ze moze miec to jakis wplyw na moje zycie. A teraz sama mam meza,syna,5 lat temu bylam na pierwszej Wigilii u mojego meza,,to bylo cos wspanialego. U mnie w domu byla kolacja,polamanie sie oplatkiem i jedno wielkie obzarstwo. Tam nie,,tam faktycznie zrozumialam znaczenie tych Swiat,modlitwa,koledy,atmosfera,,, I dlatego obiecalam sobie,ze zrobie wszystko,aby moj syn wychodzac z domu na zawsze (zeniac sie) mial jak najlepsze wychowanie ,rowniez religijne. Bede mu wpajac kto to jest Bog,modlenie sie do niego,aby kiedys mu nie bylo wstyd tak jak mnie,ze stara baba a nie wiem tak wielu waznych rzeczy z zycia religijnego. Jesli bedzie dorosly to zrobi z swoim zyciem co zechce,moze nawet zostac ateista i nie wierzyc w Boga,to bedzie jego wybor,ale ja bede wiedziala,ze zrobilam wszystko aby mial pojecie o swiecie Bozym. Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi,moze zbyt chaotycznie to opisalam,ale jest juz pozno i oczy juz mi leca,,,;) Dobrej nocki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izzzka - ja Cie rozumię doskonale. U nas było tak jak u Twojego męża, i nadal jest to tradycja u mojej mamy. Tam na prawdę czuje sie te święta...w tym roku spędzilismy święta z teściami, ale widze, że to była tylko zwyklą kolacja, bez szaleńst, bez kolęd.... to nie to!! To nie tak!! My również z mężem chodzimy z dziećmi do kościoła, młodszy śpi, starsza, wiadomo goni, ale zawsze stoimy na zewnątrz. Jest to również połączenie spaceru...ostatnio nie byłam dawno, bo brzydko ...;-((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alle szczerze
ja chodze raz na kilka mieisecy, musze miec potrzebe zeby isc, coniedzielne chodzenie jest za czeste, jestem wierzaca, ale kosciól nie wzbudza kompletnie zaufanai,a abog jest wszedzie wiec midlic sie mozna na łace i w domu z dziecmi bede chodzic do koscioła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie rozumiem, co jest śmiesznego w chodzeniu do kościoła. Jeżeli ktoś jest wierzący, ale tak naprawdę wierzący, a nie wwybiera wersji light czyli to co mu wygodne, to chodzi do kościola, bo to spotkanie z Bogiem. Ja sama nie chodzę, żeby nie bylo, że jestem moherowym beretem. Zostałam jednak wychowana w szacunku dla wiary i poglądów innych ludzi i nie wydają mi sie one śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatyneczkaaa
ja chodziłam do kościoła z dzieckiem w lato , a teraz zostawiał go u babci bo w zimie łapie zbyt wiele infekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam wrażenie że podjęłaś ten temat aby zrobić kolejną aferę,bo nie rozumiem co jest śmiesznego w tym że ktoś z dziećmi chodzi do Kościoła. Ja niestety gdy byłam mała byłam wręcz goniona do Kościoła i to nie tylko w niedzielę ale gdy był czas Różańca czy Drogi krzyżowej.Mój ojciec jest organistą i to było moją zmorą.Rodzice trochę teraz żałują że tak nas gonili bo był czas kiedy miałam duże opory przed pójściem na mszę.Ale gdy ten czas minął miałam nadzieje że gdy wyjdę za mąż to razem z mężem i dziećmi będziemy chodzić co niedzielę na mszę,ale trafiłam na takiego co nie chodzi do Kościoła bo nie chce słuchać księży co to plotą tylko o polityce,chodzimy z dziećmi okazjolalnie. Ale muszę stwierdzić że bardzo mi tego szkoda,owszem mogę chodzić sama lub ze starszym synem ale mam totalnego lenia,muszę czuć że muszę tam pójść.Bardzo szkoda że tak jest bo dawno temu to właśnie modlitwa i wiara w Boga uratowała mi być moze życie i mnie samą przed złem.Wierzę że gdy się człowiek modli o coś to wkońcu będzie mu to dane,ja kiedyś tak robiłam i spełniało się wszystko co chciałam.Muszę do tego wrócić bo bardzo mi tego brakuje,ale mimo że nie jestem Święta staram się chociaż dzieciom mówić jakie to jest ważne w życiu.Szkoda że nie jestem wstanie dać im takiego przykładu jakiego bym chciała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie bardziej śmieszą
tematy beznadziejne (taki jak ten). Nie widzę niczego śmiesznego w tym, ze ktoś chodzi z dziećmi do Kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majakka
z dziekiem mozna isc jak ma 2-3 lata nie wczesniej, po co zeby zakłucało spokój, zeby gonic za nim wokół koscioła zeby miec happy fun zabawe z dzieckiem ktore kreci sie roglada lata tu i tam a my za nim i nim sie obejrzymy koniec mszy a my super uradowani zesmy byli w kosciele idziemy do domu nie w tym rezcz i nie na tym rzecz polega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chodze do koscila-nie dlatego ze musze, albo ze mama chce chodze bo czuje taka potrzebe, razem z mezem i 9 miesieczym synkiem ostatnio bylam nawet u spowiedzi bo juz dawno nie bylam :-D pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chodze do kosciola, nie mam slubu koscielnego i nie chrzcilam dziecka. Kiedy bylam mlodsza moja mama na sile kazala mi chodzic do kosciola, nie tylko w neidziele ale na wszystkie majowe, roraty itd:O zmuszala do wiadry sama nie dajac przykladu..owszem, uczeszczala regularnie na msze,ale w zyciu codziennym..szkoda gadac ja osoboscie nie mam potrzeby chodzic do kosciola, , i nie wierze w to co kosciol przekazuje.W obecnych czasach wyglada to raczej jak firma zarabiajaca kase :O Mimo wszystko rozumiem ze sa ludzie , ktorzy potrzebuja sie modlic i nie neguję tego.Najwazniejsze chyba jednak jest to jak zyjemy, jak postepujemy, jak traktujemy bliźnich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Millagros, jak dla mnie naprawde wygoda jest uwzac, ze idac do kosciola w niedziele , chodzac do spowiedzi od czasu do czasu i modlac sie codziennie - ma sie grzechy odpuszczone i zapewnione zycie wieczne.Sztuka jest szanowac kazdego (!!!), byc NAPRAWDE uczciwym w zyciu, nie klamac nigdy itd. Chyba malo kto to potrafi.I nie po to zeby zasluzyc na tzw.\"niebo\", po prostu robic to bezinteresownie, wrecz nieswiadomie.Jezeli robimy cos po to zeby sobie na cos zasluzyc to nie mozna nazwac tego DOBREM bo robimy to tylko we wlasnym interesie, a to jest zwyczajny EGOIZM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daffodile - ja mówię o ludziach naprawdę wierzących, którzy postepują zgodnie z przykazaniami wiary, bo oni naprawdę wierzą, naprawdę kochają Boga i bliźniego. I mówiąc szczerze zazdroszczę takim ludzim, bo wydaje mi się, że taka wiara to skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Millagros, oby jak najwiecej takich ludzi i jak najwiecej tolerancji w spoleczenstwie.Bo niestety najwiecej chyba jest \"wierzacych\" , ktorzy uwazaja sie za lepszych od innych. A tak naprawde nikt nie jest lepszy ani gorszy... tak na marginesie, do mnie najbardziej przemawia uniwersalna filozofia buddyzmu, ktora uznaje kazda wiare. Ludzie sa tak rozni ze maja prawo wierzyc w to, co jest zgodne z ich wlasnym sumieniem i maja prawo podażac swoja droga.Poza tym..nie nalezy slepo wierzyc w to co ktos inny mowi, wszystko trzeba odkryc samemu, sprawdzic na wlasnym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, ze mnie chyba taki \"ideologiczny leniwiec\", bo nie chce mi się okrywać własnej drogi tylko wolałabym dostać gotowy system wartości, prawd i wierzeń. Myślę, że w pewnym sensjie kultura śródziemnomorska taki system nam przygotowala i tego trzeba się trzymać. Ale to chyba nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od tematu o
zaraz skomentuje i wyjasnie czemu mnie smieszy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka damulka
Ja jako dziecko byłam wręcz zmuszana do chodzenia do kościoła, więc kiedy się tylko dało uciekałam :( Kiedy dorosłam zaczęłam chodzić z potrzeby serca... Mojego dziecka nie będe przymuszać, ale przekonywać. teraz dziecko jest malutkie, zabieram je ze sobą do kościoła i widzę, ze bardzo jemu się to podoba... Mieszkam na wsi, jest u nas malutki kościółek i na mszy zawsze jest gromadka małych dzieci, które podczas mszy "zwiedzają" kościół, nierzadko wchodzą nawet do księdza na ołtarz....A księdzu bardzo odpowiada taka atmosfera, wręcz zachęca rodziców do przyprowadzania dzieciaczków. I myśle, ze jak dziecko będzie wychowane w takiej atmosferze to kościół nie będzie mu się kojarzył z przykrym obowiązkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kojotowa
no dobrze , ale po co taszczyć do kościoła dziecko w wózku , które ani chodzić jeszcze nie umie , ani nawet stać ? ryczy, przeszkadza innym itd. to niech juz przynajmniej bedzie na tyle duze , zeby cos je potrafiło w tym kościele zainteresowac i żeby miało z tego jakiś pozytek , a nie żeby leżało jak kadłubek i czekało na koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od tematu o
nie czytalam wszystkiego bo czasu nie mialam, zaraz przeczytam...a co mnie smieszy i co w tym dziwnego? ano np to ze to czysta hipokryzja wg mnie - zapieprzac do kosciolka, wrocic do domku, bzyknac sie po chrzescijansku, zaliczyc wpade, wziac slub... i znow do kosciolka:P to mnie smieszy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przeciez nie wszyscy tak robią. A ty uogolniłaś, że chodzenie do kościoła jest śmieszne. Powinnaś napisać, że śmieszna jest hipokryzja, choć to raczej smutne a nie śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmieszna jest
twoja tępota, załozycielko topiku. wrzuć to na śmietnik kafeterii, nie marnuj czasu normalnym ludziom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latka
Mnie mama zmuszała do chodzenia, a ja tego nienawidziłam i tak mi już zostało. W dodatku mój narzeczony jest nie wierzący, ale mnie to nie przeszkadza, bo ma dobre serce i jest uczciwszy niż nie jeden wierzący. Najlepsze jest to że moja mama do dziś nie może zrozumieć czemu nie chcę chodzić do kościoła i gada mi o tym jaka to ja jestem. A jej mama ( moja babcia ) ma w dupie całą rodzinę, swojego chorego męża którym się opiekujemy, kłopoty finansowe mojej mamy, ale za to 800 zł z podatku nigdy nie zapomni wysłać na radio maryja. Mnie w życiu złamanego grosza nie dała, bo jej zdaniem dzieci potrzebują mieć tylko biblię. Wnioski wysuńcie sobie sami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ethethert
ja nie chodzę, choć akurat wczoraj wstąpiłam na mszę (dużo się uzbierało do podziękowania) i w sumie było miło, nawet zaskoczyło mnie kazanie bo ksiądz zaczął mówić o ustroju państwa żydowskiego za czasów Jezusa a to bardzo ciekawe (było dużo młodych ludzi na mszy, więc to może pod ich adresem) niemniej nie mogę oprzeć się wrażeniu że regularne chodzenie do kościoła jakoś nie pasuje do normalnych, dorosłych ludzi na pewno jak będę miała dziecko nie będę robić z mszy obowiązku jak i zmuszać by się męczyło przez tak długi czas (to niemożliwe z przyczyn fizjologicznych by dziecko mogło skupić uwagę i zachowywać się grzecznie przez całą mszę, chyba że bardzo będzie się męczyć), natomiast pokażę kościół, czym jest żłóbek, czym święcenie koszyka i co tam jeszcze, żeby sobie łyknęło tradycji w czasie mszy miałam też pewną refleksję, nawet zastanawiałam się czy się nią tu na forum nie podzielić, ale byłoby to mielenie wciąż tego samego, niemniej wczoraj odczułam coś bardzo wyraziście: otóż uświadomiłam sobie że dwa lata temu - gdy byłam człowiekiem zamkniętym na cudze potrzeby, chłodnym i samolubnym - z punktu widzenia doktryny wszystko było OK, miałam się tylko bardziej starać, teraz zaś - gdy przygarnęłam do serca kogoś kto był sam i bardzo miłości potrzebował, otworzyłam się sama na uczucie i pierwszy raz pokochałam - jestem w tzw grzechu śmiertelnym, zdaje się, bo żyję jak żona z kimś kto miał już ślub kościelny (jest dawno po rozwodzie), wiem że jestem lepszym człowiekiem niż kiedyś a teraz jestem napiętnowana, już bym do komunii nie mogła przystąpić heh, zabawne, no jest w tym szaleństwie jakaś metoda ale też i dużo krzywdy ludzkiej ja tam mam zlewkę ale masa osób w podobnej sytuacji będzie się przejmować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cipciora
Ja własnie mam ślub cywilny, mój maż jest niewierzący. Jest bardziej moralny i ma zdrowsze zasady niz 90% katolików, ale nazywa się , że ja niby jakaś wyklęta jestem czy cos, bez prawa do przyjmowania komunii. Ale jak będę miała ochotę , to i do spowiedzi pójdę , i komunię sobie wezmę. Na swoją odpowiedzialnosć. Bo nie uważam , żebym robiła coś złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ethethert
i słusznie, najważniejszy jest zdrowy rozsądek i własne sumienie :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cipciora
hehe , ci z telewizji naprawdę są fajni ;) a już zwłaszcza mi się podobał stary komuch oleksy , który siedział w studiu i opowiadał, jak to arcybiskup brzydko zrobił :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×