Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość Hayah
monik09 bede sie modlic za Twojego tate. Powiedz mi prosze jak ma na imie. Nie poddawajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monik774
tata ma na imię Józef dzisiaj o 15 cała rzodzina przyjaciele i znajomi bedziemy sie modlić o zdrowie dla niego. Bedę się tez modlić za waszych bliskich tych którzy sa i tych których juz nie ma dziekuję wam za modlitwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anni34
Monik bede sie codziennie modlic za Twojego tate. Pewien bardzo wierzacy czlowiek powiedzial mi kiedys, ze nie liczy sie to kim jest osoba, ktora sie modli tylko to jak bardzo wierzy w to ze modlitwa pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrętne raczysko
Monik wczoraj modliłam sie za twojego tatę ,wysłałam także intencje o jego zdrowie do braci Kapucynów i sióstr Klarysek będą się modlić raz dziennie przez cały tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrętne raczysko
Trzymam kciuki za Twojego tatę,wspieraj go jak możesz nie daj mu myślec o chorobie wyciągnij go na ławke przed dom(jak Ma siłe) jak tak z mamą robię nie pozwalam jej się kłaść do łózka, bo to najgorsze,choć bolą ją bardzo nogi, plecy ja nie daję jej spokoju wyciągam ją gdzie się da oczywiśćie marudzi nieraz to aż się pokłócimy ale nie ma tego co by na dobre nie wyszło.Wczoraj też zabrałam ją do sklepu w prawdzie nie daleko ale wazne żeby wyszła z domu i nie myślala i potem była zadowolona .co prawda nagadała się ale co tam...Kocham Mamę najbardziej na świecie i nie pozwolę jej się poddać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonnka
Witam wszystkich, Ja równiez prosze o modlitwe za mojego tate... tydzien temu znalazł sie w szpitalu, ma raka płuca z przerzutami do mozgu, lekarze twierdzą ze nic nie da sie zrobic, pozostaje jedynie chemia i radioterapia, nadal nie moge w to uwierzyc to jakis koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syl123
Witam, będę się modlić za was wszystkich, proszę też o modlitwę za moją teściową, która odeszła dwa dni temu...pogrzeb bęzie w sobotę... Sylwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi30
Mama już w domku od 2dni :0Ma się nawet dobrze.Mało co chodzi czasami jak ją zmuszę na spacer po domu to dochodzimy tylko do ubikacji:Ale będę ją namawiać na spacerki:)Dziś jej załatwiłam tlen do domu :)Już się czuję bezpiecznie.Złożyłam wniosek do hospicjum bo mama chciała,ale nie wiem czy ją dam tam.Może sobie poradzę :Naprawdę jak już bym musiała ,ale mam nadzieję ,że do tego nie dojdzie:):)Modlę się też za wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frezjaaa
Do GABI30 Ta choroba różnie wyglada. NIekoniecznie tak strasznie jak w internecie pisza (ze padaczka, ze sie nie poznaje ludzi, ze co chwile jakies ataki itp_). Wiec jest możliwosc ze sobie poradzisz. Akurat u mnie nie było tych strasznych rzeczy więc sama dałam radę - o il e można tak powiedzieć- bo to wszystko jest po prostu straszne. Ktoś pisał, że sa juz przezuty na mózg. Mój tato też miał. Po chemioterapii ostatniej zaczęły się problemy z przełykaniem, zawrotami głowy, niewyraźna mowa itp.) - było widac jak to powoli postępuje i zaczyna mieć władzę nad człowiekiem. Tata został skierowany na radioterapię paliatywna i ona mu ,,pomogła,, w sensie że się poprawiło, wyrażna mowa, większa koordynacja ruchów. ale nie stety ta radioterapia ma rózniez to do siebie że może skrócić życie, ale daje plusy, że człowiek tsk nie cierpii. Ma ona na celu zniwelowanie wszystkich nieprzyjemnych etapów choroby, tych których można uniknąć. Mozna być do konca swiadomym, bez atakow padaczki czy takich rzeczy. Ale ta choroba dalej prowadzi spustoszenie w organizmie , niestety. I jezeli lekarze rezygnuja z leczenie, nie lecza dalej to przychodzi taki moment, ze nagle sie wszystko wali i dopiero widac ,,efekty,, tej choroby, al eto juz jest przy koncu, kiedy organizm juz nie wa;lczy bo niema jak. Jezeli nie da sie zachamowac czy wyleczyc tej choroby to ona caly czas postepuje i niszczy pomimo ze tego NIE WIDAC. GDyby nie to ze wiedzielismy ze tata jest chory to naprawde momentqami nikt by nieprzypuszczał. Przychodziła rodzina na spotkania i nie było zadnej roznicy pomiedzy tata a tym zdrowym kiedys, tylko jedyniew wynikach to wszystko sie uwidaczniało. pozdrawiam i mam nadzireje ze Wam sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula1963
kochani ta choroba jest straszna ale moja mama po 4-ech chemiach i piatej z drugiego rzutu w przeddzień smierci pojechała ze mna na tomografie komputerowa trzustki a w dzien smierci rano poszła na piechote oddac krew do badania.o 14.00 juz była w agonii a o 19 zmarła.Wszystko odbyło sie bez hospicjum i bez morfiny! jak czytam to forum codziennie to widze ze inni leża mecza sie a ja jestem w szoku i dziękuje bogu ze zabrał ja tak szybko i sie tak nie męczyła chociaz te chemie były dla niej koszmarem.Przezyła równo 8 m-cy od diagnozy z rakiem drobnokomórkowym a miała 67 lat.Pozdrawiam wszystkich forumowiczów zyczac duzo siły w walce z ta staszna choroba i bede sie za wszystkich modlic tych co żyja i tych którzy juz odeszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daffy jak czytam to co napisalas jak umierał Twój tatuś aż mi się serduszko kraje.. nawet nie chce myśleć ż e z moją mamusia moze byc podobnie.. tak bardzo sie o nia boje.. na poczatku lekarze stwierdzili ze nie jest tak zle ze to jest do calkowitego wyleczenia.. teraz mama jest juz po kilku chemiach i na razie zadnej poprawy.. nie jest gorzej ale tez nie jest lepiej dlatego teraz dali jej jakas inna chemie 3 dniowa.. wczesniej miala 1 dniowa.. modle sie zeby chociaz przynajmniej zatrzymala ta chemia chorobe.. ogolnie czuje sie dobrze.. z reszta to zalezy od pogody.. czasem jest tak slaba ze nie moze sie podniesc z lozka a czasem ma w sobie tyle energii ze w ogole nie widac ze jest chora.. chcialabym zeby moja mamusia doczekala jeszcze wnukow.. zeby je bawila .. ale z tego co piszecie tutaj to jest tak nieprzewidywalna choroba ze trudno powiedziec ile jej jeszcze zostało.. życzę wszytskim wytrwałości i powodzenia.. trzymajcie sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mn43
I tak po 3 m-cach zmagań z chorobą moja ukochana teściowa zmarła. Chemia ją zabiła. Tak bardzo mi jej brakuje. Teraz już wiem że z tą chorobą nie da się wygrać, można jedynie liczyć na cud. Życzę wszystkim chorym doznania cudu...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia serdeczne wspolczucia wlasnie rozmawialam z tata. z moja babcia jest bardzo cieniutko. nie chodzi, calkiem opadla z sil. nie ma w ogole apetytu, nic nie je. chyba zaczynaja jej siadac nerki- prawie nie pije, a siusia na potege. jak bylam 2 tyg temu to choc byla w szptalu - umiarowiali jej rytm serca (nie udalo sie) to miala apetyt i odzyskiwala sily. teraz jest w domu i czuje sie coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol
moja mama we srode jedzie do szpitala na operacje. bedzie ja miala prawdopodobnie w piatek.mija miesiąc od wykrycia u niej plaskonablonkowego guza na prawym płucu. mam nadzieje ze od tamtego czasu nic sie nie zmienilo i nie ma przezutow. mama nic nie mowi na ten temat , ale widze ze im blizej operacji tym wiekszy strach ja ogarnia. mama strasznie lęka sie narkozy, ze moze sie z niej nie obudzic.najgorsze jest to ze nie bede mogla do niej jezdzic tak czesto jakbym chciala gdyz nie mamy samochodu i na dodatek mam kilkuletnie dziecko ( szpital lezy ponad 50 km od nas) ale najwazniejsze zeby operacja sie udala i zeby nie bylo przezutow. caly czas jestem dobrej mysli i nawwet nie dopuszczam do siebie mysli ze moglo by byc cos nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi30
Mama już 5dni w domu i jest coraz to gorzej z nią:(:(Ale nie chcę odawać jej do hospicjum .Brat mi właśnie podpowiedział,że może księdza wezwać ,ale ja na samą myśl płaczę :(:(Nie wiem jak sobie poradzę i jestem w ciąży :(Nerwy nie wyspanie itd,szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frezjaaa
A stosujecie jakieś odzywki Ensure, Nutridrinki ? Ensure to taka odżywka dla osób chorych na nowotwory (można kupić w proszku w aptece waniliową). To samoo Nutridrinki, ale wychodzą duzo drożej, to wszystko wtedy kiedy człowiek mało je, dostarczają substancji odżywczych w przypadku właśnie chorób i niedożywienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrętne raczysko
Monik co z tatą,napisz jak się czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi30
Niestety mama dziś pojechała do hospicjum!!:(Bardzo,żle z mamą jest!!Boże dodaj mi sił abym to wytrzymała!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdola
Witam. Piszę pierwszy raz. Dziś dowiedzieliśmy się, że mój tato (68 lat) ma guza na płucu o średnicy 20 cm. Od wielu lat leczy się na cukrzycę i ma niewydolność serca (serce płucne). Raz na 2 lata robione miał RTG. Od zawsze miał kaszel, nigdy nie miał krwioplucia. Ostatnio kaszel się nasilił i szybko się męczył, zaczęło go dusić. W końcu zdecydował się na szpital. Jutro jedzie na onkologię na konsultację. Bardzo mało wiem na temat raka płuc. Nie wiem co dalej? Pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frezjaaa
JAk widac nawet robienie rtg co 2 lata nie pomoże. Najwyrażniej kaszeel powinien zwracac wieksza uwage. Ale wiadomo- lekarz rodzinny, syropy, tabletki, jak to nie przejdzie antybiotyki i jak to nie pomoze to zdjecia i ewentalnie inne badania. i nagle sie ludzie dowiaduja o takich strasznych chorobach Co ja mam Ci napisac ??? Najprawdopodobniej jezeli twoj tato bedzie mogł miec operacje to to jest najlepsze wyjscie zeby sie tego pozbyc (wedlug mnie). A jezeli operacji nie bedzie to najprawdopodobniej chemioterapia albo radioterapia ale to zalezy wszystko od rodzaju guza. Czy to jest płaskonablonkowy czy drobnokomorkowy itp. Od tegojaki to jest guz zalezy jak bedzie wygladalo leczenie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
Kingsol trzymamy za mame kciuki. Napisz o ktorej ma operacje to sie pomodle. Dobrze, ze sie zdecydowala. My tez sie bardzo balismy przed operacja taty a wszystko sie udalo. Pozdrawiam Was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
Magdola bardzo przykro mi, ze znalazlas sie wsrod nas. Wszyscy wiemy jak sie czujesz Ty i Twoja rodzina :( Napisz jak bedziesz wiedziala jakie sa dokladne wyniki. Benosen jest dobry na bezsennosc, wycisza i uspokaja, do tego na ziolach wiec dobry dla organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdola
Bardzo dziękuję za taką szybką odpowiedź. To dużo jeśli wiem, że mogę tu napisać i jest ktoś kto zrozumie. Napiszę jak tylko będziemy wiedzieć coś więcej. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingsol
witam. naprawde trudno jest zachowywac wiare w to ze wszystko sie uda , kiedy jedna z najblizszych osob ciagle ta wiare burzy. moja siostra. denerwuje mnie to ze ciagle sie doluje, a mnie przy okazji. mowi ile to nasluchala sie o raku pluc, ze te wszystkie odmiany sa zlosliwe. mam dosyc stawiania jej do pionu i przekonywania ze bedzie dobrze. przeciez to ona jest o wiele ode mnie starsza i to ja powinnam miec w niej wieksze oparcie. ja na przekor wszystkiemu wierze , i takiej wielkiej wiary w powodzenie leczenia zycze Wam wszystkim, heyah dziekuje:) jesli tylko bede wiedziala o ktorej bedzie operacja mamy dam tutaj znac. mam jeszcze jedno pytanie - jak dlugo trwa taka operacja? pozdrawiam Was wszystkich, trzymajcie cie bo nie wolno sie poddawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
Kingsol sama operacja trwala 1,5 godziny ale tata lezal po operacji na intensywnej dodatkowe 3,5h, czekali az sie wybudzi i dopiero wtedy dowiedzielismy sie ze wszystko przebieglo dobrze. (Operacja przebiegla szybko bo wycinali cale prawe pluco, nie wiem jak u Twojej mamy bedzie, plat, dwa? Tez cale? Jesli wycinaja po placie to trwa to wszystko dluzej, musza sie bardziej nameczyc zeby pluco potem dzialalo) To czekanie bylo straszne ale z tego co mowia lekarze nie ma lepszej opcji jak operacja. Musisz wierzyc ze wszystko bedzie dobrze i miec pozytywne nastawienie. Przekazuj mamie jak najwiecej pozytywnej energii. To ze moze byc operowana jest niesamowitym szczesciem w tym calym horrorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawka104
hej moja mama chorowała na raka płuc miała chemioterapie naświetlania itd i wszystko dobrze było 10 lat az tu nagle od stycznia 2009 roku powiekszyły się guzy na wezły chłonne i miała od lutego następna chemioterapie po której w czerwcu 28 miała tomograf i lekarze stwierdzili ze ani nie pomogła ani nie zaszkodziła chemia.....czyli guzki sie nie powiekszyły stały w miejscu....aż tu nagle 30 lipca okazało się po przeswietleniu ze w ciagu tygodnia raczysko zaatakowało całe płuca:( poprostu tragedia i mama zmarła 31 lipca w ciągu 2 dni:(:(:(:(nie mogę z tym sobie poradzić ważne ze się nie męczyła....:(była pod morfiną i jeszcze zdąrzyła przyjąc komunie swietą i namaszczenie chorych:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi30
Moja mama właśnie dziś odeszła!!We czwartek pogrzeb :(Nie cierpiała ,była na morfinie!!Zmarła w śnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwusiakolo
Gabi30 bardzo mi przykro i strasznie ci współczuje bo wiem co czujesz!!!!Pamietaj ze masz dzidziusia w brzusiu i musisz teraz o nim myslec!!Wiem ze nie bedzie łatwo mi tez wszyscy do okola powtarzali ze musze sie trzymac bo jest dzidzius w brzusiu!!!Zapewne twoja mama bedzie nad wami czuwala tak jak moja teraz!!!Trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daffy
Gabi30 Bardzo mi przykro,wiem co czujesz...;((( mama juz sie nie meczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayah
Gabi30 tak mi przykro... :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×