Gość tofilikczkaaa Napisano Grudzień 9, 2010 moj tatus sie czuje dobrze:)mam nadzieje,ze wyzdrowieje:) wiem,ze ma zlosliwego raka pluc i zaawansowanego z przerzutem do węzłów i narazie mu odstawili radioterapie bo strasznie byl slaby,mdlał i teraz sie czuje lepiej:)ciesze sie i wiem,ze bedzie dobrze jak patrze na tatusia: Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ulaaaaaa2745 Napisano Grudzień 10, 2010 zagladam tu prawie codziennie, chociaz od smierci mojej ukochanej mamy mineło pół roku. jest ciezko ale mam dla kogo zyc a to chyba najwazniejsze.czytam Wasze wpisy i serce pęka od nadmiaru bólu i bezsilnosci. przeczytalam kiedys slowa dr Juliana Aleksandrowicza: ' nie ma nieuleczalnie chorych poznalem sile nadziei i destrukcyjna moc rozpaczy, zalecam trwanie przy nadziei nigdy bowiem nie wiadomo, w ktorej chwili i skad moze przyjsc ocalenie." pozdrawiam wszystkich ula Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pysiek30 0 Napisano Grudzień 10, 2010 Mądre słowa.Zawsze trzeba mieć nadzieję ,bo ONA UMIERA OSTATNIA.Najważniejsza jest bliskość zrozumienie cierpliwość ,gdyż ludzie chorzy na nowotwory są bardzo nerwowi wpływa na to chemia radioterapia .Ich organizm jest wyniszczony .Oni sami niejednokrotnie nie potrafią psychicznie sobie poradzić.Okazywanie im uczuć pomaga tym ludziom w walce z bezwzględną chorobą.I cieszcie się kazdą chwilą ,spędzajcie z tymi osobami dużo czasu bo one tego potrzebują. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia00 Napisano Grudzień 15, 2010 Mam pytanie... Czy ktoryś z wszych tatusiów, miał moze operacyjnie wycietego raka? Czy po tym mogą byc powikłania? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Grudzień 15, 2010 Do Klaudia Musisz przeczytać większość z Naszych postów.Połowa z Naszych bliskich miała operacje,chemie itd.Co do powikłań bywało różnie,często następował przerzut na inną część ciała.Absolutnie nie chcę Cię straszyć,może napisz Nam coś więcej. Pozdrawiam z zimnej Warszawy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia00 Napisano Grudzień 15, 2010 Wdałam się własnie dzis w czytanie Waszych postów... Chodzi mi o to ,ze moj tata tez ma podejrzenia raka,lecz mial operacje i usuneli mu to. Jest to rak bez przerzutów,ale boje sie,ze moga sie pojawic (wiem,marwie sie na zapas)lecz chcialam sie dowiedziec, czy u kogos w rodzinie, też byla podobna sytuacja, jesli chodzi o operacje. pozdrawiam , rowniez z zimnego iasteczka ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia C Napisano Grudzień 16, 2010 Klaudio, po każdym zabiegu mogą być powikłania, ale skoro nie wiecie na pewno, że był to guz nowotworowy, nie ma sensu przyganiać złych myśli. Trzeba poczekać na ewentualne wyniki-one powinny potwierdzic diagnozę. Natomiast tak jak napisała OnaOdpowiada, niestety, brak przerzutów nie oznacza, że ich nie będzie. Jednak dopóki nie ma potwierdzenia, zawsze jest nadzieja, że to może tylko zwykły guz, bądź zwapnienie. Trzymam kciuki by tak było Jak przygotowania do Świąt Kochane? Piszcie co u Was pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do klaudii Napisano Grudzień 16, 2010 Mój przyjaciel miał wycinanego guza z płuca, był to rak. Wycięli mu najpierw jeden płat płuca, a po 6 latach przyszła wznowa i wycięli resztę płuca. Z jednym płucem bez dalszych przerzutów przeżył 16 lat :) Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twojego tatusia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia00 Napisano Grudzień 16, 2010 Witam. Dziekuje za post, chcialam napisac ,ze byly podejrzenia raka,dlatego to wycieli . Narazie jest wszystko wporzadku, tyle,ze ma robic sobie tomograf , na ktory bardzo dlugo sie czeka... Wtedy bedzie wszystko wiadomo ;) Czy są jakies dalsze komplikacje ,czy sa wykluczone :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DnD 0 Napisano Grudzień 16, 2010 Witam.. nie myślałam, że będę tutaj pisać ale mój brat ma nowotwór prawego płuca, którego wykryto przy prześwietleniu.. najpierw lekarze myśleli, że jest to guz lecz po licznych badaniach typu bronchoskopia, cytologia spluwocin, tomograf, badania krwi itp. orzekli, że jest to naciek bez przerzutów, prawdopodbnie niezłośliwy i zaczynają leczenie tzn. naświetlania bo mają nadzieję, że sam zniknie gdyż nie chcą go kroić :/.. nie wiem co myśleć, bo od koleżanki tata też nie miał przerzutów ale miał guza, którego lekarze wycieli i po jakimś czasie dostał przerzut na nerki :( ehh mama nadzieję i się modlę, że wszystko jakoś z czasem się ułoży - 3ba być dobrej myśli bo przecież nadzieja umiera ostatnia, a nie ma nic gorszego niż poddanie się w walce na samym początku.. wszystkim życzę wytrwałości w tej ciężkiem walce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Grudzień 17, 2010 Do Kasia C Kochana jakie to będą święta ?Smutne..pierwsze bez mojego Tatunia.Dzisiaj pojechałam do mamy robić porządki,jak co roku.Pracowałam jak automat,sprzątając pokój Tatunia (kiedy zaczął chorować zamieszkał w oddzielnym) cały czas ryczalam.Dla mnie nie ma świąt.Jutro jadę na cmentarz postawić choinkę na grobie.Nic nie będzie normalnie w tym roku.Nie będzie zupy grzybowej,którą tak lubił,a opłatek położę na płycie.Przepraszam Was,ale dzisiaj właśnie mija 8 miesiąc jak nie ma Tatunia . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Grudzień 18, 2010 Do Klaudia Trochę zagubiłam się w tym co piszesz..cos jest czegoś nie ma..Nie ma takiego pojęcia (w moim mniemaniu) jak rak.Jest nowotwór,bardziej albo mniej złośliwy.Piszesz że coś wycięli ale co ? I jak się dobrze bawisz myślę że nie jest to dobre miejsce.. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Grudzień 18, 2010 Witam Was kochani . U mojego ojca tez wystapił rak płuc złosliwy z przerzutami na watrobe , krtan , nerki i nie wim co jeszcze .Jak odbierałm go ze szpitala lekarz powieział mi ze według niego zostało dwa miesiace .... co dalej robic jak przetrwac ten cholerny czas ?????????????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Leon78 Napisano Grudzień 18, 2010 Witam wszystkich!!! Tak jak u większości z was u osoby w moim najbliższym otoczeniu czyli mamy wykryto raka płuc.Niestety nie ma możliwości pełnego zdiagnozowania.Na TK wykryto w prawym płucu mase tkankow-węzłowa o wymiarach 50X76X50 i jeszcze jakieś 2 małe ogniska.Mama jest po nieudanym zabiegu związanym z miążdzycą,pozostałościa jest rozwarstwiona aorta.Ordynatorka w szpiatalu na Płockiej w Warszawie stwierdziła że mama moze bronhoskopii nie przeżyć a nwet jeśli to i tak jest w takim stanie że chemii nikt jej nie bedzie podawał.No to sie załamaliśmy. Pozostaje tylko leczenie naturalne i zachowawcze. Mam pytanie a właściwie dwa. 1) Czy ktoś wie jaką powinien mieć diete chory na nowotwór?Czytałem że trzeba ograniczyc cukry i węglowodany i wprowadzić zielone warzywa .Czy to ma sens????? 2)Czy ktoś stosował Noni,kapsoicynę czy wit B17? Z góry dziekuję za jakieś podpowiedzi . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Grudzień 18, 2010 Na nowotwory ta jest dobra: http://video.google.com/videoplay?docid=6169050139483021263# .Mogę podać też inne metody jak chcecie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Grudzień 18, 2010 Dawno tu nie pisałam.Czytałam ale nie miałam odwagi pisać ,chyba się bałam ,ze zapeszę . Mój tato miał operację w ubiegłym roku w listopadzie (wycieli mu jeden segment lewego płuca w trakcie operacji rozsiew na prawe), potem stracił głos. Jak byliśmy zapisać się na chemię pytałam lekarzy co my, jako rodzina możemy mu pomóc.Tato psychicznie się poddał. Lekarz odpowiedział ,że jedyne co można zrobić to dobrze zorganizować święta bo to będą ostatnie święta. Potem był cykl chemioterapi 16 wlwów. Po chemioterapi odzyskał głos. Zbliżają się Święta mój tatuś jest z nami .Obecnie nie jest może najlepiej ale nie jest żle .Cieszymy się z każdego dnia spędzonego razem. Jednocześnie wiem że tego czasu jest coraz mniej . Życzę wam wszystkim wiary i siły do walki z chorobą a tym którzy tą walkę przegrali zyczę siły aby to przetrwać . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Grudzień 19, 2010 Lepiej zastosuj na tego tatusia inne metody jak chcesz aby dłużej pociągnął .Jak poprosisz to mogę je podać . Co to za wypowiedż .Ty nie masz pojęcia o tej chorobie a już napewno o ludzkich uczuciach . po pierwsze to nie jest,, ten tatuś ''-tylko mój tatuś ,a po drugie ja nie chcę aby ,,dłużej pociągnął'' tylko żeby żył.Ty nie masz pojęcia o tylu rzeczach a wiecznie tu piszesz te swoje pierdoły nie licząc się z uczuciami tych którzy tu są po to żeby się wygadać ,wyżalić , podzielić swoimi doświadczeniami i poradzić innym. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia630 Napisano Grudzień 19, 2010 do asia 15 Jesteś moją imienniczką więc tym bardziej jest mi od razu do Ciebie jakby bliżej. Asia lekarze to przede wszystkim nie wyrocznie ani nie są Bogiem, ile komu czasu zostało to nigdy nikt nie wie...więc nie słuchaj, nie porównuj do statystyk tylko ciesz sie wspólnie spedzonym czasem ja tak robiłam . Każda minuta była ważna... to jedno mogłam zrobić. Tamte święta i nowy rok byłam 24 na dobę przy tacie w szpitalu ale oddałabym wszystko żeby nawet w szpitalu a przy nim być...a tak już go nie ma i nie umiem dalej żyć, a świąt to powoli ninawidzę tej atmosfery kiedy w moim sercu rozpacz i wciąz tęsknota za tatą!Tak wiele mu nie powiedziałm teraz myślę, a On tak bardzo mnie kochał. Myślę że wiele z naszych bliskich wspomagało się różnymi specyfikami z medycyny niekonwencjonalnej ale przy tym leczyło się normalną drogą. Trzeba tylko uważać żeby cos poprostu nie zaszkodziło. Moim zdaniem wielce nie przedłuzy czasu który został chorym ale może będą oni mocniejsi duchem wiedząc że coś robią. Moj tatus pił, połykał ale nie wierzył w to , robił to dla mnie wiec nie miało to w sumie sensu. Pozdrawiam wszystkich. Dziewczyny czy uciekacie od atmosfery świąt czy to normalne ze ja tak robię? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Grudzień 19, 2010 "iwona20 Lepiej zastosuj na tego tatusia inne metody jak chcesz aby dłużej pociągnął .Jak poprosisz to mogę je podać . Co to za wypowiedż .Ty nie masz pojęcia o tej chorobie a już napewno o ludzkich uczuciach . po pierwsze to nie jest,, ten tatuś ''-tylko mój tatuś ,a po drugie ja nie chcę aby ,,dłużej pociągnął'' tylko żeby żył.Ty nie masz pojęcia o tylu rzeczach a wiecznie tu piszesz te swoje pierdoły nie licząc się z uczuciami tych którzy tu są po to żeby się wygadać ,wyżalić , podzielić swoimi doświadczeniami i poradzić innym." Nie marudź:P.Ja nie pisze tu aby pocieszać tylko aby udzielać dobrych rad:P.A nie masz żadnych powodów aby wypowiadać się co ja wiem o chorobach:P.Ale jak nie chcesz skorzystać to wasz problem:O.,Nie masz żadnych dowodów na to ze metody które polecam nie działają:O.A nawet jeżeli nie wszystkie działają to raczej przynajmniej kilka na kilkanaście które znam to poiwinno zadziałać.Natomiast o oficjalnych metodach tu jest opracowanie: http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html .A troszczyć się nie mam zamiaru o kogoś co pogardza moimi naukami:P.PO prostu chorobę lub śmierć traktuję jako karę za lekceważenie moich (ale nie tylko)nauk:P.Innym razem sprawdź dokładnie czy działa i wtedsy sie wyrażaj:P.Tylko zgodnie z moimi zaleceniami-dawkowanie polecane przez wynalazców może być za niskie:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość D-jeden Napisano Grudzień 19, 2010 Max Ten topik założono po to żeby odreagować stres i żal związany z chorobą i śmiercią bliskich osób, a nie po to żebyś udzielał się tu z alternatywnym leczeniem i to jeszcze w taki sposób, że trudno Cię zrozumieć :( Sama zajmuję się altmedem, ale to co Ty tu wypisujesz to woła o pomstę do nieba. Zostaw ten topik i jego uczestników w spokoju!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Grudzień 19, 2010 JA TU JESTEM ABY DAWAĆ DOBRE RADY:P.A JAK KTOŚ NIMI POGARDZA TO JUŻ NIE MOJA WINA:O.NATOMIAST NA ODSTRESOWYWANIU SIE NIE ZNAM ZBYTNIO-POZA ODSTRESOWYWANIEM MOIMI DOBRYMI RADAMI:O.DO TEGO NIEKTÓRZY SIĘ PYTAJĄ JAK LECZYĆ:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość D-jeden Napisano Grudzień 19, 2010 Max - jesteś niereformowalny Ten topik ma tytuł: "Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc", a nie poszukuję metody na raka płuc. Swoje "dobre rady" dawaj na innych topikach o leczeniu raka. Może trochę więcej empatii dla smutnych i szukających wsparcia dziewczyn... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Max ciagle ma racje Napisano Grudzień 19, 2010 Empatii,powiadasz??hmmmmmm Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Grudzień 19, 2010 " D-jeden Max - jesteś niereformowalny Ten topik ma tytuł: "Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc", a nie poszukuję metody na raka płuc. Swoje "dobre rady" dawaj na innych topikach o leczeniu raka. Może trochę więcej empatii dla smutnych i szukających wsparcia dziewczyn.." Ale niektórzy szukają tu porad na ten temat:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia C Napisano Grudzień 20, 2010 Do Ona Odpowiada U nas 5 stycznia, minie pół roku-pół roku, niewiarygodne. Tęsknoty nie mniej, żalu i bólu też. Święta cóż-będą, muszą być, moja córcia coraz więcej rozumie, to chyba dla niej jeszcze chce się żyć. Wczoraj stałam w kolejce po chleb, i nagle poczułam zapach, taki kochany, znajomy, bałam sie odwrócić, łzy odebrały mi głos. Wiedziałam, że to tylko przypadek, a może nie....Tęsknie-nic tego nie zmieni, nigdy. Ja też kochana u mamy już posprzątałam, w sobotę jednak sama ubrała choinkę:( pewnie płakała, jak zawsze:( Jedynym pozytywem, o ile tak to można nazwać jest fakt, że odkąd tatusia zabrakło mama została uziemiona, co zmusiło ją do podjęcia decyzji o kursie prawa jazdy, no i jutro ma egzamin-podejście numer 2. Do Leona- widzisz, jak się okazało, że mój tatuś choruje, też wprowadziliśmy dietę, podawałam mu tzw kapsaicynę, początkowo odstawiłam mięso, cukier, kawę, kupiłam urządznie do przyrządzania naturalnych soków za prawie 3000 zł (polecane przez gersona), przyrządzałam sałatki na oleju lnianym wg dr budwing itp, itd.....Aż przyszedł czas, że wszystko bym oddała by tatuś zjadł cokolwiek. Dlatego irytuje mnie jak ktoś twierdzi, że dieta uratuje życie choremu na raka. Jasne, że dieta jest ważna, ale zawsze a nie w momencie choroby. Tak więc moja opinia jest taka, że niech mama je, na co ma ochotę, byleby jadła, na prawdę. Ale to jest oczywiście moja opinia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Grudzień 20, 2010 Jak sama dieta nie pomaga to ja polecam stosować dodatkowe środki które wymieniłem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hiii x DD 0 Napisano Grudzień 20, 2010 Mój tata miał chodził z nim dł ale żeby go wyleczyć nie było ratunku ;/ wzioł 1 chemie i w tym samym dniu zmarl ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hiii x DD 0 Napisano Grudzień 20, 2010 Mój tata miał chodził z nim dł ale żeby go wyleczyć nie było ratunku ;/ wzioł 1 chemie i w tym samym dniu zmarl ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Grudzień 20, 2010 Do asia 630 Dziekuje Ci za te słowa , dobrze jest wiedziec ze jest ktoś kto mnie rozumie. Powiedz ile Twój tato chorował , ile mieliscie czasu . Moj jest juz w domu ale z dnia na dzien jes coraz słabszy . nalgorsze jest to czekanie , kazdy dzwiek telefonu to koszmar . Asiu napewno masz rodzine która Cie potrzebuje i kocha i dla nich musisz byc dzielna i jakos przetrwac te swieta , Twój tato juz nie meczy sie i to tylko jest pocieszajace bo tak trudno patrzyc na cierpienie najblizszych. Trzymaj sie mocno . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość buleczka1 Napisano Grudzień 20, 2010 U tatusia wykryto nowotwór płuc 26.sierpnia 2010 r. Lekarze dawali nam kilka dni życia. Dzisiaj dowiedziałam się że rak zmniejszył się o 50%. Kiedy dowiedziałam się że tatko jest chory, powiedziałam że żaden rak nie "zabierze" mi tatusia. Ludzie musimy walczyć. Bliscy są nam jeszcze bardzo potrzebni. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach