Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość Ewa1978
Lekarz od radioterapii to ogólnie był w szoku,ze mama nie miala chemii w ogóle,byl bardzo zdziwiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
No tak Kiki82,niby dobrze jest do pewnego momentu,potem podobno wszystko nagle,w jednej chwili sie wali...w tej chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Dziś wiozą ją jeszcze na rezonans głowy.I dopiero po nim podejmą decyzję jak będzie wyglądać radioterapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Kiki jak tam??zaglądasz tu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki1982
I jak ten rezonans? Tata miał w tym tygodniu drugi cykl chemii. reaguje na nią zaskakująco dobrze. Poza tym, że wypadły mu włosy - też nie widać żadnych oznak choroby. Czasem pokaszle trochę... Za 2tyg ma mieć tomografię, więc zobaczymy, czy ta chemia w ogóle działa :( Mam nadzieję, że ten najgorszy moment, o którym piszesz nigdy nie nadejdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety to cieżka choroba ,jak juz wczesniej pisałem mój tata tez zmarł na raka.Po operacji przez pół roku było dobrze potem przerzut na nerce Po kolejnej operacji rak zaatakował z cała sila i bardzo szybko.Niestety tat rak na płucu był w zaawansowanym stanie. Podczas leczenia taty nawiazalismy znajomosc z innym chorym na raka drobnokomórkowego i w jego przypadku przez 4llata skutecznie sie leczył(w Gliwicach) Potem kontakt sie urwał ze wzgledu na zgubiony numer telefonu Takze nawet z rakiem płuc mozna skutecznie walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Rezonans Glowy również nie wykazał przerzutów.To bardzo dobra wiadomość.Bylam wczoraj u mamy.Dzis maja dokładnie ustalić co i jak.Przygotowywać mame do całej serii naświetleń.Dlugo poleży mówil lekarz,bo to trwa nawet i6tyg.,naświetlania dwa razy dziennie.Lekarz pocieszył mnie wczoraj również,ze rak nie jest rozsiany wiec to chyba dobrze.Jak to będzie dalej,zobaczymy,bo kazdy przypadek jest inny.Ale jak na dzis dzien mama ma duże szanse na dłuższe przezycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Kiki,fajnie,ze tata dobrze zniósł chemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxxxx
Witam wszystkich! U mnie w rodzinie wystąpił rak płuc. Zaatakował mojego tatę. Objawiać zaczął się ok Bożego Narodzenia 2013. Na początku sądziliśmy, że to przeziębienie. Ale ono nie mijało i nie mijało. Tata poszedł do lekarza tam zostały zlecone badania krwi, ale one nic nie wykazały. Następnie został skierowany na prześwietlenie płuc. A tam wynik rak płuc. Trafiliśmy natychmiast do szpitala a tam zrobili tacie tomografię (styczeń 2014). Wykazała przerzuty do mózgu i wątroby. Zrobiono nakłucie wątroby aby sprawdzić dokładnie czy występują komórki rakowe okazało się tak. Wyrok rak w ostatnim stadium, bez możliwości dalszego leczenia tylko znieczulanie bólu. Przewidywany czas życia jaki pozostał tacie 1-2 miesiące. Został skierowany do leczenia paliatywnego. Ciężko bylo mi podjąć taka decyzję, żeby tata tam był, ale nie dałabym rady w domu sama z nim. Bo bałabym się ze nie bedę umiała poradzić sobie z jego bólem, albo jak by coś się działo nie wiedziałabym co zrobic. A tam miał zapewnioną opiekę 24 h/7 dni w tygodniu. Starałam się go odwiedzać jak najczesciej, byłam u niego codziennie, a jak się nie udawało to co 2 dzień, żeby nie odczuł że jest sam. Zmarł 2miesiące od wykrycia (marzec 2014). Na początku zaczął strasznie chudnąć, nie chciał jeść, miał problem z chodzeniem. Potem zaczęły się zawroty głowy i niedowład lewej nogi i ręki. W szpitalu trochę wzmocnili tatę, zawroty głowy powoli zaczęły ustępować. Po przeniesieniu go na oddział medycyny paliatywnej przez 1,5 miesiąca czuł się w miarę dobrze, smiał się, cieszył się że niedługo wrócimy już do domku, że będzie ok, że wyzdrowieje itd. Na tydzień przed śmiercią stan bardzo się pogorszył, tatę zaczął boleć brzuch, przestał chodzić, zaczął słabnąć mu głos, przestał jeść, pić za bardzo też nie chciał. Bardzo powiększyła mu się wątroba, zajmowała ponad połowę jamy brzusznej. W przed dzień smierci zaczął gorzej oddychać podali mu tlen. W dzień śmieci już był pod tlenem , strasznie źle oddychał, oczy mu tak zapadały się. Byłam przy nim do samego końca.Zapytałam czy czuje moją obecność, jeśli tak to niech ściśnie moją rękę. I tak uczynił, zacisnął ją swoimi obiema dłońmi. Trzymałam go za rękę jak odchodził, żeby wiedział, że nie jest sam. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale nie powiedziałam tacie na co jest chory. Nie wiem czy czuł lub się domyślał. Nie chciałam mu mówić, bo bałam się, że załamałby się, że umiera i zostawia swoich bliskich. I chciałby wrócić do domu. Bo skoro i tak miałby umrzeć to lepiej umierać we własnym domu. Straszne jest widzieć jak choroba postępuje i nie ma na nią ratunku. Jak osoba bliska pyta czy wyzdrowieje a Ty mówisz ze TAK, żeby jej nie martwić. Jak widzisz jak bardzo chce żyć. Jak chce wyzdrowieć. Nie możesz nic zrobić nawet, jeżeli bardzo chcesz. Jedynie możesz być przy swoim bliskim, żeby nie odczuł, że jest sam. Ja starałam się być jak najczęściej przy tacie. Nie chciałam, żeby umierał w samotności, bo to chyba najgorsze co może być. Dla mnie nie było to łatwe widzieć jego walkę, cierpienie, śmierć. Mimo, że już ok 2 tyg od śmierci, ja nadal nie potrafię dojść do siebie, pogodzić się z tym że tata nie żyje. Ciągle zastanawiam się nad tym dlaczego to Nas spotkało. Czy moje decyzje były słuszne. Czy tata czuł, że odchodzi już. Dużo mam myśli i pytań w głowie. Nie ma dnia żebym o tym nie myślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Witajcie.Byłam w szpitalu.Mama ma podobno bóle ramienia.Dostała morfinę.Martwią mnie te jej ataki bólu.Ma dostac jednak chemię i naświetlania.Troche sie czeka na to wszystko.Ale co zrobic???lekarza bardziej martwi ten niedowład,mówil,ze po chemii moze byc jeszcze gorzej z tym niedowładem??martwie się.Świeta spędzi raczej w szpitalu,musi byc pod obserwacją.Ciekawe co dalej będzie??jak to sie potoczy??trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Bezimiennaxxx,ile tata mial lat jak zmarł?współczuję Ci Kochana.Ja pochowałam tatę półtorej roku temu...a tu teraz mama mi sie pochorowała...masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Kiki1982 jak tam na polu bitwy???jak tata sie czuje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki1982
Ewa, to dobre wiadomości, że mama nie ma przerzutów, rozsiań! Ciesze się też, że załapała się na naświetlania, podobno one w połączeniu z chemią dają bardzo dobre rezultaty. U nas niesety nie wchodziły w grę, gdyż tata miał płyn w opłucnej... Już po drugiej chemii, jest w domu. Zniósł ją zaskakująco dobrze. Za 10 dni ma mieć tomografię, której bardzo się boi. Właściwie mama i tata będą mieć ją tego samego dnia, w różnych szpitalach. Mama kontrolną po roku od operacji, tata pierwszą od czasu wykrycia guzów. Bardzo się boimy. Mam nadzieję, że jakoś to będzie... Że się nie poprzerzucało dalej, że znika... Ale wiecie sami jak to jest z tą chorobą. To tylko cud lub jakieś niewyjaśnione zbiegi okoliczności mogą zadziałać w takim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxxxx
Witajcie Kochane. Ja mam 24 lata, a mój tata miał 62 lata. Nie poddawajcie się i walczcie z chorobą. Bądźcie dzielne. kiki1982 ciesze sie ze nie ma przerzutów u Twojej mamy :) Ewa1978 a za Ciebie trzymam kciuki i żeby mamie się polepszyło i udało się może WAM święta spędzić razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Dzieki za mile słowa,kochane.Święta chyba raczej mama zostanie w szpitalu.Musi byc pod kontrolą.Czekam na wiesci kiedy jej podadzą chemie w tym tyg???wiec musi zostać.Pewnie pojade na swieta do szpitala,ale co zrobic.Ciągniemy dalej te taczki,kochani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Niestety lekarz obawia sie chemii.Mówił mi,ze ona rozbije guza najprawdopodobniej ale moze po niej pogłębić sie niedowład.W raku drobnokomórkowym,wszystko jest mozliwe.A mój tata tez młodo zmarł,miał 64 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Piszcie,piszcie,czytam każdego poeta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Posta sorki ,źle napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Każdego p o s t a sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxxxx
Ewuniu zawsze trzeba mieć nadzieję. Najważniejsze żeby Twoja mama chciała walczyć i się nie poddawać. W medycynie wszystko jest możliwe. Lekarze wielu rzeczy nie potrafią przewidzieć, jeżeli chodzi o ludzki organizm. Czasami zdarzają się cuda i choroba się odwraca. Wiem jak to jest jak cały dzień siedzi się w szpitalu, jaki człowiek zmęczony fizycznie i psychicznie. Ale nie możesz się poddać, bo jesteś motywacją swojej mamy. Mam nadzieję, że Twoja mama dobrze zniesie chemię. A co do niedowładu, to mój tata miał lewostronny i noga i ręka. Ale pomogła mu rehalibitacja i przeszło. Tata chodził codziennie na godzinkę ćwiczeń. Więc może i u Twojej mamy minie niedowład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo lekarze nie potrafia leczyc raka,wiec po co ta cała szopka z lekarzami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.04.14 [zgłoś do usunięcia] bezimiennaxxxxx A co lekarze potrafia przewidziec??? lekarze niczego nie potrafia przewidziec,pakuja chemie silna trucizne w człowieka który i tak ma osłabiony organizm,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Wiem gosciu,ze koncerny na tym zarabiają,walą chemie,żaden lekarz nie zaproponuje diety i zmiany stylu życia,oczyszczenie organizmu.Wiem.Moj szwagier tym sie zajmuje,leczy ludzi z raka wlasnie dieta,zapraszam chetnych na blog Marka Zaremby.Tam są ludzie,którym pomaga,którzy odzyskują formę.Ja bardzo w to wierze i ja wlasnie tylko tak bym sie leczyla.Trzeba odstawić cukier,rak się nim żywi.Ale moja mama nie chce zmieniać swoich przyzwyczajeń i wierzy tylko lekarzom,jej decyzja,nie mamy za bardzo na to wpływu.Musimy caly czas dbać o siebie,robić oczyszczanie organizmu regularnie,pic prawdziwe soki x warzyw i owoców,unikać cukru.Cale życie dbać o siebie a nie Tylko gdy zachorujemy.Ja stosuje wiele prostych zasad,pije dużo herbaty z prawdziwego imbiru.Od 4lat,nie choruje,nie wiem co to antybiotyk.A kiedyś ciągle chorowalam.Nie będę tu pisać,zapraszam chetnych na blog Marka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Wpiszcie w Google blog Marka Zaremby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Wiem,ze przychodzi czas,ze nasz organizm nam podziękuję za to co mu dajemy.Znam ludzi,którzy zyja tylko na fajkach i kawie,i są schorowani,ile organizm wytrzyma na takim pustym jedzeniu,nafaszerowanym chemia??jemy zbyt Malo warzyw owoców,ryb,nie pijemy ziół itd,kolezanka moja ma raka jelita w wieku 33lat,od lat tylko zjadala resztki obiadu po dzieciach i palila,kawe litrami pila..ale nikt dlugo tak nie pociągnie.To jest logiczne,przyklady mogę mnożyć.Chorujemy bo organizm sie buntuje,mówi nam,zwolnij,zmien cos,ja nie wyrabiam,ale ludziom brak konsekwencji i motywacji są leniwi,bo glupiej salatki im się nie chce przygotować.Od kad zaczelam tez dbać o dietę,swietnie sie czuje,nie mam zgagi,boli brzucha,bólów Glowy,dużo osiagnelam po przez proste zasady,picia siemienia lnianego,soków x buraka,mam mnóstwo energii,dużo spaceruje,nie zalegam calymi dniami na kanapie,ruch,sport tez jest ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Jestem entuzjastą zdrowego stylu życia. Kocham gotowanie i wspólną degustację. Ponad 4 lata temu założyłem akademię kulinarną – KULINARE Gotuj zdrowo! Obecnie prowadzę warsztaty gotowania dla firm oraz indywidualne akademie wspólnie z moimi kulinarnymi przyjaciółmi. Możecie nas spotkać na relacjach z naszych warsztatów kulinarnych Kulinare. Prowadzimy kursy gotowania na terenie całego kraju oraz podczas największych imprez kulinarnych w Polsce. Prowadzący w Kulinare to niezwykle utalentowani i doskonali szefowie kuchni. Moja wiedza o alchemii diety oraz ich kulinarne doświadczenie, wyczucie smaku i znajomość technik, prowadzą naszych uczestników do niezapomnianych doznań kulinarnych. Szczególnie imprezy integracyjne dla firm ze wspólnym gotowaniem, to obecnie niezwykle dynamicznie rozwijająca się dziedzina w Kulinare Gotuj Zdrowo! Organizujemy profesjonalne wyjazdy integracyjne dla firm z elementem edukacji prozdrowotnego gotowania oraz inteligencji ekologicznej. marek zaremba Marek ZarembaMoja obecna piramida żywienia, którą staram się propagować to DIETA INTUICYJNA. Oparta na właściwej świadomości i aktywność. SYNERGII. Nie ma skutecznej diety bez aktywności. Aktywności bez świadomości. Zdrowej diety bez świadomości. BALANS. Cel zawsze ten sam. ZDROWIE. Bez niego jest źle. Nawet bardzo źle. Zdrowy człowiek myśli o wszystkim. Milionach przyjemności. Chory marzy o jednym. Być zdrowym! Ale jest jeszcze jeden ważny element. MOTYWACJA. Bez niej nic się nie wydarzy, bo jedyna stała w życiu to ciągła zmiana, a życie w materii jest w ciągłym ruch. Jak w kosmologii chińskiej Jin Yang. Co się unosi musi opaść. Zawsze marzyłem aby zostać lekarzem, a tym czasem na wiele lat stałem się pacjentem. Po długich latach poszukiwań wyzdrowiałem i pewnego dnia podjąłem decyzję. Chce się tym podzielić, aby inni tak jak ja, nie musieli szukać latami zdrowia u samozwańczych guru dietetyki oraz przygodnych terapeutów. Właściwa dieta okazała się kluczem do odzyskania zdrowia. Okazało się, że aby zachować zdrowie, nie jest istotne to co jeść, tylko to czego nie jeść. Jak zdrowo gotować i na co szczególnie zwracać uwagę przekazuję jako prowadzący naszych warsztatach gotowania. Po latach moich poszukiwań i doświadczeń oraz edukacji obecnie jestem specjalistą medycyny komórkowej, dietetykiem tradycyjnej medycyny chińskiej oraz coachem dietetycznym. Prowadzę liczne prelekcje i warsztaty zdrowego gotowania. Jestem właścicielem Akademii Zdrowia i Dietoterapii REBALANS. Prowadzę autorski blog kulinarny www.gotujzdrowo.com, na który wszystkich wygłodniałych wiedzy o zdrowym odżywianiu serdecznie zapraszam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
powyższa wypowiedz to oczywiscie Marka Zaremby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Jestem z niego bardzo dumna,też musiał podupaść na zdrowiu by otworzyć oczy jak ważne jest codzienne żywienie,karmienie naszego organizmu.Lekarze nie byli mu w stanie pomóc wiec sam zaczął sie tym wszystkim interesować by uratować siebie i swoje zdrowie.Miał straszne problemy żoładkowe.Dzis jest zdrowym człowiekiem,cieszącym sie zdrowiem jak i jego rodzina,pomaga innym.Pozdrawiam Was.Ewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa1978
Mama dziś jedzie na oddział chemioterapii,jutro maja jej podać pierwsza serie chemii,zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimiennaxxx
Ewo napisz jak tam Twoja mama się czuje po chemii? Mam nadzieję że dobrze. że nie będzie skutków ubocznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×