Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anouk

TERAZ MY!!!

Polecane posty

Gość Jo*go*bel*la******
Czasami zastanawiam sie czy nie mam tego na własne zyczenie..Moze to jakas kara,pamietam jak z nim skonczylam zamknelam temat po 3 latach i pomyslalam ze jednak udalo mi sie uwolnic od niego,przeczytalam wtedy wypowiedz kobiety ktora byla juz II zona i matka dwoch dziewczynek i nie bylo to nic optymistycznego-odetchnelam wtedy z ulga ze mnie to ominelo,ze bede miala dziecko z kims dla kogo to bedzie tak samo pierwsze jak i dla mnie,ze nie bede musiala dzielic czasu pomiedzy jego dzieciaka i słuchac wywodow jego ex ...Tylko ze On mi nie dal spokoju i po poł roku weszłam w to-teraz jestem w ciazy i pomimo wszystko ze pragnelam dziecka od urodzenia i ciesze sie-chyba załuje kogo wybralam na ojca,ze chyba bylam głupia,albo chcialam udowodnic cos ze ze mna bedzie inaczej itd.,nie spelnil moich oczekiwac nie ropbi tego co obiecywal nie czuje sie jakos wyjatkowo boje sie mial byc slub a on teraz gdy juz jest ciaza jakby ucieka miga sie -mimo ze z bpoku wyglada na cudo przyszłego tatusia i przyszłego meza.. Mam dosc. Chyba sama nie chce tego slubu nie chce zrobic czegos co oczekuja ode mnie rodzice,ale nie podoba mi sie to ze on tego moze tez nie chce..Schizofrenia...;-) I tak jak czytam Garnierke ❤️ i Groszka ❤️ to jakbym widziala siebie..Tyle ze niektore moga jeszcze zwiac;-) Mysle ze taki zwiazek moze sie udac ale gdy od poczatku wiemy ze to TO-i gdy od poczatku nie mamy watpliwosci na miare NASZYCH..bo to wraca sciagamy to na siebie..nie wiem.. Czytam Was od daawna nie pisalam bo pisalayscie to co czulam ja. Wiem ze u mnie to ciagle high and low-ale załuje ze wtedy 2 lata temu nie odwrocilam sie na piecie gdsy mnie blagal.. Boje sie o moje dziecko ze bedzie mniej kochane i gdy to pisze nie moge uwierzyc jak czasami szybko cos sie dzieje...dopierto co czytalam wypowiedz tamtej kobiety i cieszyalm sie ze to nie ja... Garnierka trzymam za Ciebie, wierz mi zycze Ci by powoli wszystko sie ulozylo i zebys mogla jak kazda matka cieszyc sie tym co niesie macierzynstwo... Groszek -pozdrawiam Wiem ze z rana wymontowalam ostrego posta - ale jestem tak nagrana ze ze słonia mogłabym zrobic tatara ;-)w 5 sekund

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej emmo, nie jest do końca tak jak piszesz....jestem szczęśliwa, przeszłość mojego męża jest jego przeszłością, ale nie wynika to tylko z pewnych uwarunkowań kościelno-prawnych. Po prostu, gdy postanowiliśmy być razem, starałam się całą sobą zaakceptować to, co było w jego życiu. On zaś zkceptuje mnie taką, jak jestem. Kocha mnie z tym wszystkim, ja go również. Ja chcę ŻYĆ, planować, nie zaś bezustannie odnosić się do tego, co było dla mnie nie ma sensu. JUŻ. Po pierwsze dlatego, że się uporałam. Po drugie, że zycie załatwiło wiele z moich dawnych zmartwień....po prostu . Też myśłałam kiedys o tym, że będzie kiepsko, że obie będziemy mialy to samo nazwisko. Dlatego też zdecydowałam sie na podwójne, ona zaś wróciła do panieńskiego. Był rozwód, trochę się stresowałam, potem wytoczona została przez nią mojemu mężowi zupełnie kosmiczna sprawa o alimenty. Sąd metropolitarny i niezłe strachy z tym związane. Nie wiem , więc czy było lżej, łatwiej... Pewnie i było, ale głównie dlatego, że nie mieli dzieci. Ponadto mój mąż od początku naszego związku był zdecydowany i robił porządki. Miał przeszłość, tylko zę ja stoje na stanowisku, że każdy niebedący nastolatatkiemją ma, jest z przeszłością. Ja już mam to wszystko za sobą. I nie widzę sensu gmerać w przeszłości, dzielić włos na cztery. Zajmuja nas nasze sprawy, a nie sprawy tego, co było. Bo po prostu była była!!!!A nie jest:P I miewałam różne problemy zwiazane z istnieniem kiedys jego żony, ale one są juz daleko za mną. Po prostu idziemy do przodu razem z życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) No widzę, że widma przeszłości nadal nad naszym topikiem krążą jak sępy :( Jeszcze trochę .......................... jeszcze trochę ..................... a będzie lepiej ;) Im więcej wspólnych przeżyć , im więcej wspólnych planów , tym mniejsza role bedzie odrywała ta przeszłości mimo ślubów i dzieci ;) Pozostana alimenty i widzenia i to będzie tylko tyle, lub aż tyle z tej ich przeszłości !!!!!!!!!!!!!!! To bardzo smutne co napisała pomarańczka :( Często też sie tak czułam, nadal tak czasami isę czuje i boję się ............. chyba wszystkiego, bo nic nie jest nam dane raz na zawsze :( A takie związki niosą za sobą dodatkowe ryzyko :( Buzia ;) PS Mnie kiedyś posty Ani bardzo pomogły, zaczełam dzięki niej bardziej o przyszłosci myslec niż o przeszłości ;) - Buzia dla ciebie Ani ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yennka ;) ty pracusiu ;) A wracając do tego linka, o domach dziecka :( mnie poraziło beztroskie podejscie owej dyrektorki :( pamiętam inna Uwagą sprzed kilku mieisęcy gdzie inna p. dyrektor prosiła ludzi o pomoc dla swoich podopiecznych, gdzie aktywnie uczestniczyła w zbiórkach pieniędzy na nowe meble, gdzie sama stocyła batalię w urzędach o możliwość adaptacji poddasza na dodatkowe pokoje dla strszych dzieci - no i ta Uwaga gdzie p dyrektor nic ale to nic nie zrobi , bo nie ma ustawy :(:( ale tamat z innego domu dziecka też działała bez ustawy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i jakoś można!!!!!!!!!!!!! ale trzeba chcieć , a nie powiedziec nie ma ustawy więc ja nic nie robię , bo nie mam takiego obowiązku :( Przecież tutaj chodzi o dzieci !!!!! W Katowicach nie ma nawet jednego rodzinnego domu dziecka !!!!!!!!! Pamiętam spezd kilku lat sytuacje , gdzie na rynku ustawił się omnibus z akcją rodzinne domy dziecka i pamiętam jak straż kazała usunąc ten pojazd , bo nie mieli jakiegoś dodatkowego zezwolenia - czyli znowu brak papieru zwalnia nas dorosły z myślenie o dzieciach, kótre nie mają nikogo kto by im pomógł :( Faktycznie program był stronniczy, ale ci ludzi nic kompletnie nie robią i nie zrobili dla tych najmłodszych, o których nikt nie pamięta :( Jak dla mnie taka dyrektorka powinna natychmiast stracić stanowisko , ona nie nadaje sie na dyrektora domu dziecka! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana21
Yenny, biegnij na pocztę 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani , lub Ka ostatnio był Przystanek ślask, kiedy i jakie mistao teraz będzie opisane ???? http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,78932,3921603.html to nowa seria w GW , gdzie przedstawiony zostanie cały kraj miasto po mieście ;) oj ciekawa jestem co tam na moich dawnych śmieciach , oczywiście oczami jakiegoś młodego człowieka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, ostatnio na imprezie rozmaiwałam ze znajmomymi Ślazakami o projekcie megapolis Silesia... Im sam pomysł sie bardzo podobał, w ich oczach miałoby to jednoczyć ludzi, jednak są przekoanani, że nie przejdzie. A ludzie nie dorosli do takich pomysłów mentalnie. Wszyscy ludzie zamieszkujacy zaliczany do megapolis obszar. Tylko, że ludziom nie mieści sie w głowach taka konstrukcja, a ci, którym się mieści żyją poza Śląskiem: w Berlinie, w Essen, w Hamburgu czy nawet u nas we Wro. yenka, czytałaś@???? wszystkim buzia agata, jak Twój nowy-padły storczyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny w @ przesłałam do was prośbę :O - pomożecie ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, i jeszcze mój bardzo wrażliwy znajomy-Slązak stierdził, że teraz ten jego Śląsk to totalna porażka, szarość, nicość, nic się nie dzieje. Zupełnie jak w artykule:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani ;) mnie tam wszystko jedno jak to sie będzie nazywało, byleby były dotacje ;) ale wątpię aby starsi zagłębiacy poparli taki projekt, oni mają duzó współnego ze slązakami tj dumę ze swojej odrębności i klopssssssssss ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani, oj dzieje się dzieje, niech on tak nie narzeka, ale co socjalizm zepsuł to i następne pokolenia nie zdołąją naprawić :( koszmarna aritektura :( wrrrrrrrrrrr i te bezpostaciowe wieżowce :( Ale moze kiedyś ;) Wiesz jest coś co uderza po przyjezdzie na ślask - to ciemnosci i pustki na ulicach :( Ale to chyba nie tylko na ślasku ??? Ale w BB ludzie chodzą do pubów, w weekend nie ma szans na wolny stolik w fajnej knajpce , a tam?? róznie z tym bywa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, na onecie - na dole w najpopularniejszych wyszukiwarkach. Rozerwana - potem skrobnę, teraz biorę sie za robotę. Buziaki dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3922291.html Dziś stałam w korku jedyne 45 min.....a do pracy mam w miarę blisko:( Kocham to miasto, ale trochę zbyt wiele tu złudzeń i iluzji... :( Miasto musi coś zrobić, kurka wodna, z komunikacją, szczególnie rozwinąć sieć tramwajową....no i z przedszkolami i żłobkami (ostatnio ten watek mnie szczególnie nurtuje):P Tym bardziej, że koło mnie jest bardzo bardzo dobre prywatne, niestety dość drogie i kolejkę trzeba zaklepac już w ciąży:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani - ktorego @? Skrobnij-potem poczytam,a teraz już naprawdę uciekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas z kolei nie ma w ogóle domów dziecka, są tylko rodzinne...a pamietam pedagogów z tych placówek prostestujących przeciwko ich zamknieciu:/ Miasto postawiło na rodzinne...ściąga nawet :rodziców: z innych miast...byleby tylko było kameralnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie , emma.....dały mi do myślenia Twoje posty. Ja też mam taką tendencję do roztrząsania przeszłości. Ale to niczemu nie służy, nie jest to warte niczego. Twój mężczyzna pewnie o tym nie myśli więc i Ty się tym nie zadręczaj. To wszystko było .Przeszłości nie zmienisz ale wpływ na przyszłość możesz mieć. I skup się na niej. Anouk bardzo ładnie to napisała, choć jej sytuacja wydaje się łatwiejsza, ale też dużo przeszli i z wieloma sytuacjami musieli się zmierzyć, by było tak jak jest teraz. Chyba dobrze myśle. A i celi w tym co pisze ma duzo racji i mocno mi pomagaja jej słowa. A to zaufanie w tych naszych zwiazkach to najważniejsze jest. Nie chce wątpić w to co mówi i zastanawiać się jak jest naprawdę. Prawdziwe mają być jego słowa i to powinno wystarczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to tak ciężko nie mysleć o przeszłosći gdy ona ciągle objawia się w teraźniejszości... Ja byłam szczęśliwa i ufna... teraz już nie jestem ani ufna, ani tak zupełnie szczęśliwa. Bo nadal niepewna. Podobnie Ninke jak Ty zastanawiam się czy dobrze zrobiłam pozostając przy moim A. Czekając na spełnienie tych warunków, jakie postawiłam. czy nie byłoby lepiej odejść już teraz. Ale nie jest łatwo. Nie jest łatwo tego dokonac, gdy się wie, że się kocha. Przykro mi teraz, ale wiem, że cierpiałabym jeszcze bardziej gdybym odeszła. Nie dokona tego o co go proszę, nie zauważę żadnych dążeń... odejdę wtedy. I powtarzam to sobie jak święte postanowienie... Emmo, Yenny- napisłam do was @. Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ufam, bo kocham, bo chcę... bo mnie nie okłamał...nawet w tym, co mówił o przeszłości. Nie wiem, czy to zawsze było zdrowe dla mojej psychiki, ale znam prawdę, przynajmniej taką, jaką on widzi. A prawda jego pokrywa się z prawdą innych ludzi... yenka;) wiesz, o czym mówię.... Dobrze nam razem! A będzie pewnie jeszcze lepiej, gdy pojawi sie dziecko. Wiem, że połączy nas jeszcze mocniej. I chcę tego. On też, i to jeszcze przed meblami, cholewcia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serduszko, przeszłośc pojawia się na pewnym etapie, potem zostaje nieco oswojona....potem jest życie, w którym nie warto i nie ma czasu na rozpamietywanie... Ale z tego, co piszesz, warto...hmmm...no właśnie co???? Na pewno zachować spokój i obserwować i pamiętać o tym, że co ma byc, to będzie;) Serduszko, jesli chcesz, czekam na @....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) uff nadrobiłam zaległości w czytaniu. Anuok, a Ty pamiętasz jak rozmawiałaś z Johnym o unieważnianiu? Wiesz, że od wtedy, a był to chyba sierpień, jest cisza w eterze? On mówi, że niespecjalnie ma ochotę dzwonić do ex i pytać czy coś w tym temacie drgnęło ale jakoś długo to trwa. Wtedy miał tylko odesłac swoją odpowiedź na \"pozew\"... i od tamtej pory nawet kwitek z kurii nie przyszedł ??? Njak myślisz, normalne to czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa, garnierka pisała, że coś dziwnie się czuje i że w poniedziałek ma wizytę u lekarza.... dzis się nie pojawiła... czy któras z was coś wie? Czy to już? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie już..... Rozmawiałam z nią i ma teraz dodatkowy problem na głowie:( Niektórych nieludzkich ludzi należałoby wysłaż w kosmos, bez aparatu tlenowego! Pewnie napisze Wam później... Groszek, mój też się zabierał i zabierał, aż w końcu stwierdził, że albo pipka albo rybka, napisał to COŚi i wysłał ex list z informacją. W sądzie się nie widywali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, kuria jest powolna...... wolno żarna mielą.....zobacz jak sie Kościół diecezjalny lustruje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, wiem Ani. Ten wniosek został już, jak wiesz, złożony. Chodzi teraz o to, że \"żarło, żarło\" i stanęło raptem w miejscu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sądy diecezjalne są opieszałe. Cywilne - zależy, są sprawy które błyskawicznie się kończa, są takie co się wloką. Ostatnio moja koleżanka rozwiodła się w ciagu miesiąca z kawałkiem. A druga jak we wrześniu złożyła pozew, to miała dopiero jedną sprawę ,maż sie nie stawił i od tamtej pory cisza... Jakby sądy \"czuły\" ktora sprawa łatwa - to do przodu z nią, a te trudniejsze - niech się wloka, moze ludziom się odechce i przestaną nam głowę zawracać? Tak, Ani wiem o czym piszesz - i nie dostałam wczoraj emilka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yenka, postaram sie napisac ponownie, jak wczuję sie w klimat.... gdzieś w kosmoosie zapewne przebywa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heartbreaker, odpiszę, jak pomyślę....sama rozumiesz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×