Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kusicielka

Jestem Kochanka Zonatego Mezczyzny

Polecane posty

Gość gosienka..
i jeszcze jedno..co do mojego kochania to kawał tak jak napisałąs sku...syna hmm... choć kocham Go wiem to...bo postepuje jak postepuje nie powinen zachowywac sie tak dorosły mezczyzna... myśli o sobie...chyba tylko i wyłacznie...bo krzywdzi.....nie tylko rodzine ale i mnie chociaz ich mniej bo oni jeszcze nic nie wiedzą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glinka malinka
Nie rozumiem cię, skoro wiesz, że to skurwiel to jak możesz go kochać? Pomyslałaś, że on może mieć takie jak ty na pęczki i każdej mówic te same bajeranckie bzdury...ja mam 24 lata wiec niewiele wiecej niż Ty. Jeśli z nim jesteś i akceptujesz to co on robi to sorry ale nie jestes od niego lepsza. Odosnie kusicielki...jak może byc dobra skoro mysli tylko o sobie? Ja wychowałam się bez ojca....zgadnij dlaczego.... Do końca życia będę nosić w sobie niską samoocenę i niedowartościowanie. nie wiem, czy kiedykolwiek zaufam facetom....na takie cos ona skazuje dzieci swojego kochanka i to ma byc dobre bo poszła za głosem serca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glinka malinka
to nie jest miłość, jesli przez nią sie kogos krzywdzi..pomyśl o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka..
uwazasz..że gdyby Twój tata był z wami i nie kochał mamy...to byłoby fajnie? Kłutnie...itd? hm nie wiem.... ja ciesze sie tym że mam ich oboje... i są dla mnie autorytetetm... hm...ale takich mezczyzn jak mój tata umarli w fazie postepu...mediów... nagłsniana ze tek wolno i jest ok. A ja wiem jaki on jest...i nie jestem z soebie dumna ze weszłam w takie bagno...i nie zycze nikomu...są chwile z Nim piekne wspomień mnustwo z kazdego dnia jakieś...nikt mi ich nie zabierze i chce ja pamiteac do końca życia! On dużo mnie nauczył i da ł nauczke... NIGDY NIE SPOTYKAJ SIE Z MEZCZYZNA ZONATYM BO JESTES STRACONA NA STARCIE! Teraz wiem zaczynam powoli rozumiec...po co ja jestem...i jest mi ztym źle. A wiesz glinda wolałabym żeby mił ich na peczki...chociaż wiedziałabym ze nie tylko ja byłam tak głupia i naiwna...poprstu... wiesz ja powoli trace siły i zapał do wszystkiego..powszednieje...dziś kolega powiedział ze powinnam udać sie do lekarza bo okropnie wyglądam....ha...komplemety od rana dzis.. :| Życie....to nie bajka... obym wyszła z tego cało....oby jakoś było.... co ja dałabym ....nie ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glinka malinka
Nie oczywiście, ze nie lepiej by było, gdyby nie kochał mojej mamy i był z nami, ale to jest inna sytuacja jak człowiek wyjeżdża do innego miasta w poszukiwaniu pracy, pisze, że kocha, że tęskni, przyjeżdża na 2 weekendy w miesiącu do domu, a potem od znajomych kobieta sie dowiaduje dlaczego tak rzadko męża widywała :/ Zapewniam Cię, że moi rodzice byli najcudowniejszą parą jaką znam...byli bo juz nie są. Skurwiel jebany złamał jej zycie i karmił kłamstwami....Pomysl tak samo jego dzieci będa myslały o nim chcesz tego? Poza tym odnosze wrażenie, że pominmo 20 lat jestes strasznie niedojrzała, masz wzorce w domu, masz miłośc w domu czego chcesz jeszcze? Czy on cie przywiązał do siebie? Czy jesteś od niego zalezna? Bez niego umrzesz czy jak? Jestes młoda, masz całe zycie przed sobą, znajdź kogoś kto cię naprawde pokocha, a nie jakiegoś starego dupka, który cię wykorzystuje....kurna....dziewczyno jak możesz być z kims kto tak traktuje kobiety...własna zonę okłamuje.....przesięgał jej wierność... kim ty jesteś? Wolisz, zeby miał inne na boku? Zwątpiłam jak to przeczytałam....Gdybyś nie nakresliła wczesniej kim jestes pomyslałabym, że jesteś jakąś dziwką...co on ci daje? Miłość? Krótkie chwile kradzionego czasu, który powinien spędzić z rodziną? Aż mi się w głowie nie mieści. Nie znam go ale dla mnie to zwykły skurwiel, a ty godząc sie na taki układ jesteś jego warta. może za bardzo wierzę w ludzi, sama nie wiem, ja nigdy w zyciu nie mmogłabym zrobic czegoś takiego innej kobiecie i jej dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka....
nie wiem co Ci napisac.... jednym z warunkow malzenstwa jest spedzanie ze soba mnustwo czasu a nie poddawanie probie na wyjazdy..takiego typu sa rozstania nie sa mądre bo jednno od drugiego sie oddala... mozna podac przykładów nie koniecznie zwiazanych z małzeństwem... np. przyjaciólki rozdzilaja sie na studia gadaja ze soba jak sie spotykaja ale po jakims czasie nie ma wspolnych tematów wogóle.... życie A co do mojej sytuacj to ja tez tak mówiłam jak Ty identycznie..ja bym nie mogła ale mówisz tak dopoki samej Cie to nie spotka...tak na tym porabanym swiecie jest! A moe kochanie...mam juz Go dosc tej jego nie odpowiedizlności... on robi dobra mine do złej gry...i ma chyba dobra maske bo wszyscy uwaja go za bardzo madrego i statecznego człowieka, madry i inteligetny jest ale czy stateczny... umawia sie z dziwczyna w wieku swojej córki.... ha... to nie jest madre... ale ominmy juz ten fakt....raczej chodzi o Nigo..jaki on jest nie dojzały...robiąc takie świństwo....zonie i mi... cos tu nie gra...i moze jakos to skończe...moż enie do końca ja...ale coś wymysle bo tak sie życ nie da...ja nie spie po nocach mysle co zrobić i co dalej...sumienie mnie gryzie...czasem zasypiam o 5 a o 6:15 wstaje do szkoły...i dostaje komplemety "Gosiu coś źle wygladasz co sie dzieje?" hm...i co facet moze zrobić z kobieta...hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka....
Boże..jak czytam co napisałam to az mi samej siebie żal...ja nawet zdnia juz nie potrafie sklecic...w logiczny sposób:(:(:(:(:(:(:( nie potrafie przelac tego wszystkiego...mysle o wszytkim na raz:(:(:(:(:( i tak to wychodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glinka malinka
Gosiu, ale nie musi tak być :) wiem, co to znaczy silne uczucie, ale poza nim tez są ludzie, też jest swiat. Sama widzisz jaki z niego palant, sama to przyznajesz, czemu z nim nie skończysz? Czemu sie od tego nie uwolnisz? Chcesz do końca zycia się ukrywać, ukrywać jego przed znajomymi, przed rodzicami? Więc pozwól, że podejmę próbę nakreślenia Ci prawdopodobnej wersji wydarzeń...... Nadal będziecie razem, on będzie nadal okłamywał zonę...czas będzie płynął, z młodej dziewczyny zamienisz się w piękną kobietę, a on z podstażałego faceta w starego grata....Nie będzie wspólnych wyjść dokądkolwiek...no bo sama rozumiesz ktos mógłby was zobaczyć...nie będzie wspólnych świat...no bo rozumiesz on ma rodzinę, nie będzie niedzielnych obiadów u Twoich rodziców...no bo rozumiesz....jak rodzicom o tym powiedzieć. będzie ciągłe ukrywanie się i wyrzuty sumienia. A jak urodzi się z waszego związku dziecko...pomyslałaś o tym? Kim od dla niego będzie? Przyjacielem mamy? a jak wplączesz sie po same uszy i spotkasz faceta na którego zasługujesz....może być wtedy juz za późno. Posłuchaj mam przyjaciółkę w bardzo podobnej sytuacji jak Ty, ona ma 27 lat on 44, ma zonę dziecko...tylko, że on sie rozwodzi z żoną i mieszka już 2 lata z moją przyjaciółką. wiem jak jest ciężko tłumaczyłam jej to tysiące razy...nie będzie białej sukni, ołtarza i rodziny na slubie w kościele, nie będzie upojnych imprez bo on jest innym pokoleniem. I dajmy na to, że zostawi zone i zwiąże się z tobą.....uwierzysz mu, będiesz szczęsliwa do czasu aż dowiesz się o kolejnej młodej dziewczynie, którą zbajerował. Chcesz takiego zycia? Przecież dobrze wiesz, ze tylko ty masz siłę, żeby to zmienić. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glinka malinka
i jeszcze mi się przypomniało....mój ojciec stracił pracę i musiał wyjechać, bo nie mielismy z czego zyc. To nie był łatwa decyzja. Moja mam bardzo to przeżyła, ale czekała cierpliwie na jakikolwiek sygnał z jego strony, na początku były meile, telefony, częste wizyty w domu...później coraz rzadsze, a po rozwodzie wrócił z nową ''ukochaną'' do naszego miasta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
Powiem że przegioł... z ta kochanka w miescie...ale ja Ci powiem leprzy motyw ja mieszkam w 84domu a on w 66 czujesz tyle nas dzieli..odpisze potem ide do szkoły...ja uz długo nie wytrzymam... mam dosc nie przespanych nocy i martwienia sie o moja rodine jak oni to przezyją..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silk**
Do Gosieńki Zastanów sie dobrze czy tak chcesz żyć i sie męczyć. Facet ma poukładane życie i napewno tego nie zmieni. A czy on z żoną ma jakiś wspólny biznes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
Hej jestem... nie nie ma nic wspólnego oprocz dzieci... a moge byc z siebie dumna ide na spacer z kolega z roku... achhh od niechcenia ale ide...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silk**
No widzisz Gosieńko nic go praktycznie nie łączy z żoną oprócz dzieci to dlaczego nie chce być z Tobą na stałe? Pomyśl prosze. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
Nie wiem o co mu chodzi...wczoraj milam mu powiedziec ze mam dosc ze nie chce sie z Nim spotkac itd. ale faktycznie jedno jego słowo uśmiech i wogóle "ciechota" z tego że mnie widzi...hmm... to głupie...wiem...no ale cóż... hmm....wczoraj bylismy w tej kawiarni nie musi mówic co chce "dzien dobry dwie kawy?" ha znaja juz nas...ale nie o to chodzi. Biorac pod uwage, że jest mnustwo osób..a on sie wydurnia ukląkł przedemną i błagam zebym nie jechala do domu! Ale tak sie smielismy, że porażka! Zawsze zreszta tak sie smiejemy...ale wczoraj to normalnie tak mnie zawstydził...kurde...przegioł...noo.... i niech ktos mi powie o co mu tak naprawde kurde chodzi. No niech bedzie mądry... A do glindy! Napislas ze nie bedzeiemy nigdzie wychodzic...i ze bedziemy sie kryc...a co ciekwe prawie zawsze chodzimy za reke albo pod reke....i wierz mi ja nie wiem o co mu chodzi ale sie dowiem...niebawem! Juz sie o to postaram..bo tak sie nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej kobiety kobiety....decydując się na zonatego mężczyznę,musicie pamietać,że to raczej związek bez przyszłości,zawsze żona (choćby była przysłowiowym potworem) będzie na pierwszym miejscu,bolesne ale prawdziwe.Wchodząc w taki układ,zacznijcie od tego,że akceptujecie ów fakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silk**
Ile trwa wasz romans i ile czasu on ci poświeca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
hm.. hm... "jestesmy rok ze sobą" nie wiem czy można to tak nazwać..no spotkamy sie rok... ile czsu? Każdą wolną chwile jaka ma! Róznie sa dni ze widzimy sie nawet 4razy rano w na obiad na kawe kolacje... spacer... chyabze ma pracy troche...ale jak wychodzi niby do pracy o 14 to jest u mnie i do pracy na 20 wiec do 18 19 jest u mnie.... no....troche... nie narzekam ze nie ma dla mnie czasu. Ja nie mam czasu na swoich znajomych,....raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silk**
Powiadasz że mieszkacie w jednej miejscowości? Dziwne i nikt was jeszcze razem nie widział? Przecież pisałaś ze chodzicie razem na spacery do kawiarni. To jest chyba ogromne miasto skoro nikt znajomy ich( czytaj jego i żony) was jeszcze nie widział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
do kobietaa...... nie do konca tak jest jak mówisz...bywa róznie! A każdy ma prawo kochać...a Bozia tak stworzyła swiat że nie zawsze tą osobe sie kocha która na to w pełni zasługuje.... cóz...nic na to sie nie poradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
to jest duze miasto! Ale świat jest mały...my chodzimy naormalnie nie ukrywając sie wogóle...i mieszkamy obok siebie praktycznie... no 5min piechotką...ale zdarza sie nie raz że mówią mu ludzie dzien dobry albo czesc..a on nic...powie kto to był i idziemy dalej...jakby nic...szczerze to ja mam gorzej przez niego na studiach niz on ma przezemnie w domu! Mnie ze studiów ciagle widuja jak jestem z Nim gdzieś,...kurde....i gadki... eee...juz sie nie przejmuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinxxx
Odważna jesteś kobieto!...ja bym tak nie ryzykowała(?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
a co ja ryzykuje? Chyba że jego zona mnie zabije..trudno...wiem że zasłuzyłam... hm... ja mam gdzies co inni myślą ja wiem jak jest nikt inny nie musi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * zdradzana
Do gosienki.....wiesz dziecko...po tym wszystkim co tu powypisywałaś....żal mi ciebie....rozpaczliwie szukasz uczucia, którego tak naprawdę nigdy nie zaznałaś....uczucia miłości i akceptacji...wypisujesz brednie żeby tylko zwrócić na siebie uwagę....kłamać też trzeba umieć......skończ tą zabawę albo poszukaj pomocy gdzie indziej - u specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
zdradzona to szczera prawda...nie musisz wierzyc ale tak jest... hmm...zastanawiaja mnie tacy ludzie jak Ty...bardzo.... a po co ja mialabym tu kłamac...nie moge o tym co sie dzije nikomu powiedziec tylko tu....i moge z siebie wszytko ale to wszystko wydusic...z czym mi źle...... do specjalisty nie musze...nie czuje takiej potrzeby... mam potrzebe wygadania sie...bo ja jestem gaduła a to musze tlic w solbie bo nikomu kto jest mi bliski powiedziec o tym nie moge... nie widzisz tego...ok niewazne myśl co chcesz... ale mylisz sie...i prosze nie mów na mnie dzicko bo jakos ostatnio wątpie czy Nim jestem... :( dzieki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
ZDRADZONA z tego wszystkiego co napisalas przeczytalam to jeszcze raz... i tak myśle o oc Ci chodzi..bo nie kumam a moze masz Jola na imie co? kurde jak ja nie lubie takich takstów jak Twoje...no nie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * zdradzana
Bo prawda w oczy kole....niestety....jak dziewczyna wychowana w pełnym miłości domu nie ma żadnej bliskiej, zaufanej osoby? A nie zrozumiesz mnie prędko....ja żyję w realnym świecie, świecie który jeszcze długo dla ciebie nie będzie dostępny.....a dzieckiem można się czuć dotąd dopóki ma się rodziców.....nie metryka o tym decyduje....ale jeśli ci tak na tym zależy mogę cię tytułować kobietą bo ....fizycznie już nią jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
zdradzona... dobra uwazasz ze jezeli powiem o tym swojemu bratu czy siostrze czy oni nie powidza o tym rodzicom? Bo ja sadze ze powiedza...ja powiedizłabym na ich miejscu, cieszyłabys sie gdyby Twoja córka miała romans z dorosłym facetem? tak? Co zrobiłabyś co? Byś myslala, że nie tak ja wychowałaś i pewnie jeszcze cos tam... a to nie zalezy od wychowania :( niestety...:( a co do mówienia na mnie dzicko...wiesz dlaczego mnie to boli jak tak mówisz... bo ja słysze to codzinnie że jestem jeszcze dzieciak... jestem jak widac rozpuszczona i zwiazana z domem bo berdzo tesknie dawno juz nie byłam (3tydzyn juz leci:( )i ciągle gadam ze ja chce do tatusia...o to mi chodzi... bo ja jestem jak widac dziecko i nie dorosłam jeszcze do niczego... i masz... to co chcialas... oby Twoje dzieci jak porozjezdzaja sie na studia tez tak Cie kochały i teskniły jak ja za swoim domem...i rodzicami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * zdradzana
Przecież bliska, zaufana osoba nie musi być z kręgu rodziny....ludzie wychowani w ciepłych domach mają całe grono znajomych i przyjaciól bo po prostu mają prawidłowe relacje z otoczeniem....... a jako troskliwa i kochająca matka na pewno zauważyłabym, że moje dziecko przeżywa kryzys, coś ukrywa, jest mu po prostu źle....więc???????? wnioski nasuwają się same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
hm... teraz tak mówisz wiesz mi...nie zauwazysz... za Nic... jak dzili Cie z dzieckiem 300km nie ejstes na codzien...kiedys nie umielam nic ukryc...wszyscy wszytko wiedzili teraz nie.... życie! A nie bede mówic o tym kolezankom bo nie ma sie czym chwalic...a oceniały by mnie z góry tak jak Ty to robisz choc mnie nie znasz... powiedziałabym Ci coś ale nie na forum...bo to wydałoby za duzo a nie chce zeby przezemnie cos sie wydało....nie chce zeby coklwiek było na mnie.... przykro mi ze tak piszesz...bo a naprawde jestem wrazliwa.... i rodziców mam najukochanszych na swiecie... :) tylko tyle.... mam do powiedzenia....i mylisz sie...naprawde.... A jak kochasz to oszczedzasz bolu swoim bliskim zycie powoli mnie uczy....może czegos nauczy.... wiem że to nie bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosienka...
hmm zaufanie... piekna sprawa...z bliskich osób to tylko moja jedyna przyjaciólka wie co sie dzieje... juz nie ufam jak kiedys... zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×