Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kusicielka

Jestem Kochanka Zonatego Mezczyzny

Polecane posty

Gość tez taka...
co skonczylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ma być już koniec, nie chce szczęścia tylko przez kilka dni w tygodniu, chciałabym aby każdy dzień rozpoczynał się jego widokiem dotykiem i pocałunkiem, jeśli tak nie może być...to tego nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dobrze zrozbiłaś
Wiem , o czym piszę...wierz mi nie marto zadawalac się namiastą i byc zawsze w przedpokoju..a nie na salonach...predzej czy później i tak by to się skończyło ..szkoda zycia ..facet , który kocha..odchodzi bez wzgledu na kredyty , dzieci , chomika i psa...pozdrawiam i bądź szczęśliwa ...bez niego..bo to jest możliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie nad czym
tu się rozwodzić? Jak świat światem zjawisko istniało i będzie istnieć!!! Potrzebujecie wciąż "wirtualnego konfesjonału" ? Gdziekolwiek pojawi się temat zdrady, kochanek, podwójnego życia, tam jest największa frekwencja. Po co ten ekshibicjonizm, co to zmieni? Gryzie was sumienie,pragniecie przyłożyć zdradzaczom? Róbcie to i nie epatujcie tym zjawiskiem, lub nie róbcie tego ! To proste! Bądźcie dorośli, do cholery!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro komuś się nie podoba sposób w jaki ktoś chce wyrzucić swoje troski czy problemy to po co tu zagląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka26
Otóż, wynikła pewnie nieprzyjemna dla faceta, z którym się spotkałam. Nie chce teraz opisywać dokładnie o co chodzi, ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o żonę. Zapytałam go wprost czy urywamy kontakt, odpowiedział, że nie. A teraz się nie odzywa Trzeci dzień i nie wiem co o tym myśleć. Jak wy to widzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak uwazam...
facet musi sobie wszystko poukladac w swojej ciasnej lepetynie. troche za duzu zebralo mu sie na raz aby odpowiedziec ci szczerze. liczy na to ze czas sam rozwiaze wszystkie problemy. po czesci ma racje. ja tez przezywam taka hustawke emocjonalna z moim kochankiem. jak tylko cos od niego zaczne oczekiwac i sie tego dopominam to on podwija ogon i znika/milczy przez kilka dni. a potem jak gdyby nic odezwie sie i albo przeprosi za dlugie milczenie albo wymysli jakas historyjke o zdrowiu. nam kochankom musi to wystarczyc skoro godzimy sie byc kochankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka26
Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Na początku uwierzyłam w te podejrzenia zony, ale z dnia na dzień coraz bardziej wydaje się to być absurdalne i zaczynam się zastanawiać czy tego sobie nie wymyślił. :O Ja wszystko wrozumiem, że on ryzykuje więcej niż ja, itd., ale jakieś wyjaśnienia mi się należą, do cholery. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak uwazam...
wlasnie czekam drugi dzien na odpowiedz na moj sms. wtedy zawsze nachodza mnie mysli czy nie przeczytala go jego zona. obiecuje sobie ze juz wiecej pierwsza nie bede sie odzywac jedynie powinnam odpowiadac na smsy ale o tym zapominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka_s
**JA (jadruga@o2.pl) Bardzo Ci wspolczuje. Serio. Nie wierz w to, ze biurowy romans nie ujrzy swiatla dziennego. Ludzie maja oczy na okolo glowy i widza wszystko. A jak zalapia trop, to juz przepadlo... Moj maz wdal sie w taki romams. Bylo podobno super. Tak romantycznie. Bezproblemowo. I byly wspolne plany. Skonczyly sie jednak szybciutko, kiedy "zyczliwi" wspolpracownicy doniesli o tym zonie, czyli mnie. I szybko wszystko sie skonczylo, mimo ze namawialam meza na wyprowadzenie sie do tej kobiety. Z korzyscia dla nas obydwojga. Ale jakos nagle zmienil plany. Zapomnial o obietnicach. Nie kocham go. Nie szanuje. To tchorz, ktory nie potrafi dac poczucia bezpieczenstwa zadnej kobiecie. Twoj kochanek tez taki jest. Jak zreszta kazdy, ktory nie potrafi zakonczyc z klasa malzenstwa, i rozpoczac nowego zycie z nowa kobieta. Jawnie. Oficjalnie. Ja - zdradzona zona daje sobie rade. A jak ty - kochanka, dlugo to wytrzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak uwazam...
ja - tez zaczynam sie lamac. codziennie licze dni od kiedy... i do kiedy... to jest paranoja. niby wiem jak powinnam postapic ale cos mi szepcze do mozgownicy ze jeszcze nie teraz. wiec kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i spotkaliśmy się, spędziliśmy wspaniałą noc... wiem, że nie powinnam...i co z tego, że zdaję sobie z tego sprawę?kocham tego wariata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiatra do xyzed
tak sobie czytam i czytam te Twoje wypociny i dochodzę do wniosku, że jesteś klasycznym dzieckiem rodziców, którzy się rozwiedli, i Twoje wcześniejsze życie, a więc Twoja rodzina miała ogromny wpływ, na to co wniosłeś ze sobą w dorosłe życie. Wnioskuję po Twoich wypowiedziach, że ojciec zostawił matkę, która Cię strasznie zakompleksiła. Matka pewnie uważała, że Ty musisz być jej mężczyzną, zakompleksiając Cię i mając nadzieję, że na zawsze będziesz się nią opiekował. Po Twoich wypowiedziach dochodzę do wniosku, że jesteś jedynakiem. Z czasem do matki zacząłeś czuć nienawiść. Przeniosłeś tę nienawiść na swoją żonę, która pewnie jest wspaniałą kobietą i gdyby nie fakt, że wyszła za Ciebie z innym facetem byłaby szczęśliwa - jej jedyny błąd, że weszła do Twojej rodziny. Po Twoich wypowiedziach dochodzę do wniosku, że problem nie tkwi w Twojej żonie ale ze wzorca jaki wyniosłeś z domu. Jesteś kalką ojca niestety, jest to klasyczny przypadek w psychiatrii, kiedy syn zostaje porzucony przez ojca. Za Twoje spieprzone życie nie jest winna Twoja żona, na której się mścisz, tylko Twoja matka. Proponuję wizytę u dobrego psychiatry. Rodzina, to największy skarb, który może człowieka spotkać, pod warunkiem, że funkcjonuje poprawnie. Nie ma mowy o kochance i zdradach, takie rzeczy i wartości wynosi się z normalnego domu, który funkcjonuje poprawnie, gdzie jest matka, ojciec na co dzień. Problemów tam w tych Twoich wypowiedziach doszukałbym się jeszcze więcej np. Twoja matka jako najwspanialsza kobieta na świecie wiecznie czepiająca się Twojej żony, nie mogąca się pogodzić, że straciła syna, wtedy ucieczką wydaje się być kochanka ale to takie złudne. Pozdrawiam. A ta porada na dobry początek za free.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *****kochanka
Do Psychiatry :) Długo nie wchodziłam na to forum... jakoś nie miałam czasu i chyba chęci, ale po tym co przeczytałam teraz to chyba zacznę cześciej! Byłam kochanką żonatego faceta, byliśmy razem 6 lat. odeszłam od niego po kłótni... poszło o święta, ale mniejasz z tym. Było dużo racji w tym co napisałeś, Ojciec odszedł z ich domu kiedy on miał 8 lat (dokładnie w dniu pierwszej komuni świętej), od tamtego czasu nienawidził ojca, a matka była osobą decydującą. Po jej śmierci nie mógł się odnaleźć. Dużo czasu upłyneło zanim zaczął podejmować samodzielnie decyzje... to przykre że nasze dzieciństwo i dorastanie ma tak duży wpływ na dorosłe życie, że popełniamy błedy rodziców, powielamy wzorce które wydawały się tak nikczemne i podłe... ja miałam i mam nadal pełną rodzinę, kochających rodziców, którzy wspierają mnie na każdym kroku (nawet jeśli nie jest krokiem w dobrą stronę), może dzięki temu po 6 latach zrozumiałam że nigdy nie będziemy naprawdę razem, że nie da się zbudować szczęścia na nieszczęściu drugiej osoby... Pozdrawiam i dziękuje za utwierdzenie w tym że słusznie postąpiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojto
Do kusicielki jestem żonaty 20 lat to co piszesz i piszą o Tobie za i nie, Moje zdanie jest takie : Popieram co robisz tylko tchórz boi się przyznać co robi , nie mam kochanki nie dlatego że nie chce! bo chce !ale nie mam odwgi jej poznać .(zn. moja osoba jest pożądana jak mówią koleżanki ) i tak trzymaj kusicielko faceci boją się ładnych kobiet pozdrawiam wojtek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dlaczego większość osób wypowiadających sie tutaj uparcie przekonuje innych że bycie kochanką jest dobre...? O ile mi wiadomo, to plusem jest tutaj wyłącznie chwilowa przyjemność dla kochanków. Ale minusów? Można wyliczać w nieskończoność...zgadzam się z małą megi że na cudzej krzywdzie szczęścia się nie zbuduje, i ciekawa jestem jakby się czuła osoba,która najpierw rozbija cudza rodzinę, a kiedys kiedy uda sie jej założyć własna sama jest zdradzana, i wtedy???....co z tym fantem zrobić?...Poza tym nawet jeśli zwiąże się z tym mężczyzną którego była kochanką, to jaka ma sie pewność że on za niedługo, przy pierwszym lepszym kryzysie znowu nie pójdzie do innej?? wydaje mi się że ktoś kto z premedytacją rozbija rodzinę (niezaleznie czy się komuś układa w małżeństwie czy nie) to na własne sumienie bierze sobie całą rodzinę która rozbiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykładny żonkiś
Gdy czytam te Wasze wypowiedzi, to naprawdę śmiać mi się chce. Jesteście kobitki strasznie głupie. Ja mam zawsze jakąś kochankę, każdej opowiadam to samo...a to, że żona jest chora i nie mogę jej zostawić, a to, że po chorobie, że nasze małżeństwo jest tylko dla dziecka, że nie dogaduję się z żoną już od lat, że nie sypiamy z sobą bo żona oczywiście nie ma nigdy ochoty i ta cała " więź" już dawno między nami wygasła ;) A Wy w to wszystko wierzycie! Ja natomiast mam "prawie" mamusię w domu ( sprząta, gotuje, pierze, wychowuje dziecko ) Dupci oczywiście też mi daje;) a po za domkiem- odskocznia: zawsze gotowa panienka, wyuzdany seksik ( bo przecież ona musi sama sobie udowodnić, że jest lepsza od żonki :P), kolacyjki przy świecach...ach,żyć nie umierać :)))) Ale tak między Bogiem a prawdą jesteście strasznie głupie, jeśli myślicie, że facet odejdzie od żony hehehe nie ma tekiej możliwości ;) Żona to żona, a kochanka to zabawka!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garnier skin
do przykładny żonkiś widzisz jak tak myślałam jak zaczynałam romans, że on się mną bawi, że w domu wszystko jest ok, że z żoną się układa. Nie wierzyłam w jego słowa, w to, że mnie kocha. Przerosło go wszystko, powiesił się. Przeżyłam to bardzo. Jak trafisz kiedyś na konkretną kobietę, która za grosz Ci nie będzie wierzyła to się przekonasz. Uważaj, z uczuciami nie ma żartów. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia...
Od jakiegoś czasu spotykam się z kolegą z pracy... Nie jest co prawda żonaty, ale ma narzeczoną, Czujemy się dobrze w swoim towarzystwie, ale wiadome jest, że nie spotykamy się ze sobą, żeby tylko rozmawiać... Często powtarza mi słowa, czego nie jestem w stanie zrozumieć: "Tylko się nie zakochaj". Czego on się boi? Przecież gdybym się zakochała, to byłby mój problem. Może boi się, że gdy się zakocham, będę wtedy zagrożeniem dla jego związku... Jeśli tak to się myli, wiele razy też powtarzał, ze jest z tą dziewczyną bardzo szczęśliwy, ja ze swej strony nie chciałabym mu tego zniszczyć. I tu nasuwa mi się kolejne pytanie: gdyby był z nią bardzo szczęśliwy, to czy spotykałby się na boku ze mną? Wydaje mi się, że nie... Wracając do tych słów o zakochaniu się, to może to jest strach, ale przed tym żeby on sam się nie zakochał we mnie... Co o tym myślicie... Pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie ............
dziewczyno on tym pwiedzeniem ptwierdzil to ze jestes tylko jego zabawką na boku i nie raniac chce zeby z twojej strony bylo to samo ...od niego nie bedzie milosci tylko czyste wyrachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia...
W takim razie, dlaczego spotyka się ze mną, dlaczego twierdząc że jest szczęśliwy ze swoją narzeczoną zdradza ją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glupich nie sieja
naprawde sie rodza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erekcja to jeszcze nie dowód
Mówisz o mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia...
Twierdzisz że jestem głupia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka*1234
Ja tez mam kochanka ufff ale ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka*1234
jak zakonczyc ta znajomoścja próbowałam wiele razy ale bezskutecznie,jego zona wiedziała o mnie ale,powiedział jej ze juz sie ze mna nie widuje,mecze sie strasznie ,ale jestem od niego uzalezniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×