Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

osti

Urodziłyśmy na początku 2007 roku !!!

Polecane posty

misiaczkowa bardzo dizkuje za kompelent :) tez pryszła jzu obecna mamo - kochana zaczełam cytac ale stwierdizłam ze tym artkułlom nalezy sie wiecej szacunku i czasu, a teraz mam go neiwiele, wiec odłozyłam ta smutną lekturę na bardziej \"wyciszony moemnt\" kcohane pwoeidzcie mi [porse czy jak mała ma katar to moge z nią isc na pole czy nie? nei ma gorączki tlyko katar!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez pryszła.... Ola usneła zaczełam czytac ..........rycze jak bóbr, dobrze ze jestem sama ... nei umiem opisac tego wielkiego scisku w gardle i tego co czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz te strone (dlaczego.org.pl) widzialam kilka m-cy temu, zaraz po porodzie, tafilam na nia przez przypadek... Ryczalam jak bobr jak to czytalam, zdalam sobie sparawe jak wiele moglo sie wydarzyc zarowno w czasie ciazy jaki i przy porodzie oraz po raz kolejny uswiadomilam sobie, ze teraz bede martwic sie o swojego Szkraba juz przez cale zycie. A to co napisala Ewa to swieta prawda - jestesmy szczesciarami :-) Jak macie ochote to spojrzcie w moje zdjecia, jest tam uwieczniony pierwszy Oskarowy niemleczny posilek (marchewka). Ale mielismy frajde jak ja wcinal, az piszczal, nie spodziewalam sie ze tak mu bedzie smakowalo. Buziaki dla Mam i Dzieciatek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane Olenka ma starszny katar, nie wiem co robic musze jakos do jutra ją przetrzymac bo dzis lekarze nei przyjmują, cholera ona nei moze oddychac przez nos tak strasznie charczy ejst mi jej tak bardzo żal ale tak dzielnei to znosi ze nie płacze tlyko ptróbuje oddychac przez buzie, nie wiem włąsnie czy ona jzu umei oddychac prez buzie?? boej sie nocy ... brzuch meni boli z nerwów zawsze tak mam keidy sie o nią martwię, a takiego kataru jesscze nei widiząłam u niej ma 37,2 dlała ejj panadol dla dzieci i wapno i drże co bedzie dalej !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anesiu jutro idź do lekarza, niech malutka od razu dostanie coś na ten katarek. Chciałam Wam napisać że ja też nie umiem przejść obojętnie koło słodyczy. Niestety.. Obecna mamo - ścisnęło mi gardło, zaczęłam czytać, ale nie mogę. Mam łzy w oczach.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elo :) Anesiu, cała przyjemność po mojej stronie :D Obecna mamo - wczoraj to czytałam, jak na forum ktoś tę stronę wkleił :( Piekne są tam historie o znakach od Dzieci...Ja troszkę poczytałam, ale chyba za dużo nie będę, bo ja strasznie przeżywam potem, płaczę :( Nie, że to egoizm, ale po prostu cierpię, a moje dziecko takiej mnie nie potrzebuje, dla niej muszę się uśmiechać, emanować radością i optymizmem. Ja nie muszę tez czytać tego, jestem blisko z osobami, które utraciły maleństwa, to przeżywam i smucę się jak one płaczą.....za wiele bym na siebie wzięła jak bym jeszcze zaczęła czytać tę stronkę. Ale intencje rozumiem i doceniam :) I fakt, nie można czytać szybko treści tam zawartych. U nas ciężki dzień, było parno, ściełam się z mężem, mała to wyczuła i było paaaskudnie. Zasnęła o 17 i spała do 20, więc dopiero od 22 śpi. REty nastawiałam jaja i zapomniałam!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się poryczałam jak bóbr czytając historie z tej strony........dodatkowo mając świadomość, że mój Synuś był o krok od....... Rozumiem Cię Misiaczkowa - nie zmuszam w żadnym razie do czytania tam zamieszczonych historii, bo są one faktycznie bardzo chwytające za serce. Ja po przeczytaniu tych historii patrząc na swoje Maluszki nie mogę przestać dziękować Bogu za to, że pozwolił Im być ze mną, że nie muszę tylko marzyć o tym jakby się rozwijały, co by lubiały a czego nie, że nie muszę tęsknić za Ich uśmiechem i płaczem. Pamiętam doskonale jak stojąc przy inkubatorach, gdy moje Pysie były pod respiratorami widziałam grymas płaczu na Ich maleńkich twarzyczkach i tak bardzo chciałam usłyszeć Ich płacz. Pamiętam również moment w którym usłyszałam Ich krzyk.........Mój Boże...........łzy radości niepomiernej ciekły mi po policzkach, a w sercu zrobiło się tak ciepło. Pamiętam również, jak bardzo wpatrywałam się w te moje Słodkie Twarzyczki od których oddzielały mnie zimne i bezduszne ścianki \"szklanych domków\" moich Maluchów w oczekiwaniu na nieśmiałe uśmieszki......i jak bardzo rozczulałam się i miękły mi kolana, gdy tych uśmieszków było coraz więcej. Pamiętam również jak moje Maluszki patrzyły na mnie - mimo, że oszołomione działaniem leków uspakajających - jednak dla mnie te spojrzenia na wpół przytomnych Maluszków, które otwierały z niewyobrażalnym wysiłkiem powieczki na dźwięk mojego głosu i obracały główki w stronę skąd dobiegał, były tak jednoznaczne, przytomne i świadome........... . Pamiętam jak Kacperek gdy zachorował po raz drugi na sepsę i był bardzo słabiuśki, gdy włożyłam rękę do inkubatora i jak codziennie witałam się z Nim wkładając mu mój palec w Jego miniaturową dłoń, ruszył tylko paluszkami jakby chciał mnie - jak codzień - ścisnąć.......mimo, że lekarze później mnie poinformowali, że jest nieprzytomny bo Mu podali takie leki by się nie denerwował i nie cierpiał z powodu bólu. Pamiętam jak bardzo prosiłam Pana Boga o to, by nie zabierał mi Maluszków. Pamiętam jak codziennie pędziłam do szpitala z dworca z sercem na ramieniu nie wiedząc co zastanę na miejscu, jak bardzo bałam się, że będzie na mnie czekał tylko pusty inkubator.........pamiętam jaki ciężar czułam na sercu i jaki wielki strach mną targał gdy naciskałam klamkę drzwi prowadzących na oddział wcześniaków i pamiętam.........jak bardzo byłam szczęśliwa, że inkubator mojego Synka nie był pusty. Pamiętam jaki to był wielki stres - sama nie wiem jak ja to przeżyłam i nie zwariowałam (Dzieci dały mi siły, jednak jak moja psychika to wytrzymała - nie wiem............dar od Boga-inaczej nie potrafię tego nazwać) i czytając te historie poprostu bardzo podziwiam Mamy Aniołków, Ich siłę psychiczną - ja bym na bank ześwirowała - zresztą byłam bliska obłędu, gdy w 2 dobie życia Dzieci dowiedziałam się, że z Kacperkiem jest bardzo bardzo źle, a później gdy dwukrotnie dowiedziałam się o sepsie, więc nie sądzę bym przetrwała w pełni zdrowia psychicznego śmierć własnego Dziecka. Po drugie - jeszcze bardziej doceniam to, że Maluchy SĄ ZE MNĄ, zresztą mój Małżonek również - tak jak ja - nie traci już nawet na chwilę cierpliwości do Maluszków.............poprostu lektura ww. historii jeszcze bardziej uświadomiła nas jakiego Wielkiego Szczęścia Bóg pozwala nam doświadczać każdego dnia. P.S. Mam nadzieję Misiaczkowa, że jajka się \"udały\":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecna mamo, ja też wiele przeżyła, ale w czasie ciąży, w 7 tyg zaczęłam krwawić, byłam na popdtrzymaniu, lakarz spisał mnie i kruszynkę na stratę, ale ja walczyła. Od 24 tyg, miałam skurcze, w 30 tyg, zagrożenie porodem przedwczesnym, cała ciąża na lekach, ciągły strach, radość z każdego kopniaka, lęk przy każdym skurczu :( Pamiętasz jak rozmawiałyśmy o Roberciku, długo mi zajęło pogodzneie się z jego odejściem. Ja tak bardzo odczuwam rozpacz tych rodziców, tak bardzo jest mi przykro i żal :( Doceniam każdy uśmiech mojej Lideczki, każdy jej gest, nawet jak śpi to uwielbiam się jej przyglądać. A najbardziej lubię jak się usmiecha przez sen :) Tak samo jak ty, cieszę się, że nie muszę sobie tego wszystkiego wyobrażać, że mogę memu dziecku dać więcej, niż znicz i kwiatek. Wystarczyło mi, to co przeczytałam. Na bieżąco śledzę nasz rodzimy wątek o ciąży obumarłej, nie jest mi to obce. Na bieżąco rozmawiam z osobami co utraciły dzieciątka, jestem z nim od chwil kiedy to się stało, wiem jak bardzo cierpią, na tyle na ile są w stanie to zwerbalizować oczywiście. Wydaje mi się, że to mi wystarczy. Szanuję tych ludzi, szanuję ich tragedię i cierpienie, ale muszę być silna tu, teraz, moje kochane dziewczynki czekają na moje wsparcie, pomoc. To nie miał być atak, ale no mówiy sobie wiele rzeczy, chciałam przedstawić mój punkt widzenia. Ja po prostu za wiele teraz przeżywam, zeby czytać o tym co jest na tej stronie. Nie chcę wyjśc na jakąś znieczuloną, czy coś. Rozumiecie? Jaja spaliłam, garnek też. Komentarz taty: nie znam jeszcze osoby, ktora potrafi zrobić z jajek popcorn :o ;) :p Upppssssss..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te przysżła jzu oebcna mamo znów meni rozczuliąłs bo wyobrazliłam sobei c o musiałąs przezcyi ty Misiaczkowa ... Moja Olunia chorutka starsznie wiecie co? Ona ma cudowny charakter ja nei rozumeim jak ona mzoe byc taka cierpilwa, ledwo oddycha, nei moze przez n os bo ma zatkany i wylatują jej wielkie bąble kataru, wiec próbuje prze zbuzke, strasznie sie przy tym męczy wczoraj myslałąmz e umre z rozpaczy keidy na niąp atzryła - a ona, zero płaczu zadnej łezki tylko walka o przetrwanie, ja nei mam słów z mezem lezelismy i patrzulismy jak dzielnei dsbie radzi i oboje meislismy łzy w oczach, ja jak mam katar jestm wsciekła jak osa nei mogę spac jesc , wszytsko meni wkur... a moja mała córeczka któa ma wieksze praswo do tego by byc rozdrazniona - ona jest spokojan, dzielnei znosi chorobę, ejstemw szoku, w nocy eni mkigła usnąc bo budził ją charczący nosek a przez buzkę nie bardzo jej wychodzi oddychacnie wiec busziął sie co chweilke grzebała w łóku a ja tzrymałam ja za roaćzkę bo nawet smoczka nei mogła ssac bio bo jej przeszkadzął w oddychaniu, w kosncu usneła wstałą o 24 zjadłą ,a e trwało to długi czas bo msuiała robic przerwy na oddcyanie ,a el nei płakała!! wstałą o 5 i charczy do tej pory bidusia, zaaz sie ubieram i jdzeimy do lerkarza i tu nsasuwa mis ei pyatnie a prorpo storny \"dlaczego?\" ja nei moge patzrec z zalu na moją cóke która jest przezebiona, ale przeziebienie minie, a oc czują mamy , któryh dzieic sa w szpitali i umieraja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrócilsimy od leakrza i diagnoza jest dosc dziwna... Ola jest alergikiem według moejj pani doktor któ auwilebiam ponad wsyztko i ufam z całego serca, ale kurna alergia?? byłam pewna na 100000% ze to preziebienie, a panidoktro obadała mał i pwoiedizała ze to naperwni nei przeziebienie bo na tylneij sciance gardła nei ma kataru, a poz atym ze jest wodnisty a to ojaw alegri,a le zby kurna a tak ze dziecko eni mzoe oddychyac? a gorączka to obajw ząbków przypadkowo zbeuigł si w czasie z tym alergicznym katare,, no nic bede patzrec co sie bedzie działo dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolanówka
Czesc dziewczyny podczytuje Was bo tez jestem styczniowka 2007. Kiedys nawet z Wami pisalam..... Wycinanka :) Mam do Was pytanie : myslicie juz o drugim dziecku? Czy tylko ja mam tak....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Anesia ale masz dzielną kruszynkę, rzeczywiście przy katarku mogłaby płakać, no i jeszcze te ząbki... Ciekawe co to dokładnie za alergia.. Emilka dziś kończy 5 miesięcy. Jest niesamowicie silna. Też powoli zaczyna się kulać, choć jeszcze słabo jej to wychodzi. Ale jak tak dalej pójdzie to niedługo będzie super, no i oczywiście próbuje siadać, choć narazie daremny trud, jednak musimy ją mieć na oku, bo lada chwila siądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Tak, najgorsze jak tym naszym maluchom coś dolega. Serce się wówczas kraje. Ja zaczęłam czytać tylko odrobinę z podanej strony i już łzy stanęły mi w oczach, dlatego również zostawiłam na razie czytanie. W ogóle jestem mało odporna i tak sobie kiedyś myślałam, ze chyba nie mogłabym pracować np. w szpitalu z dziećmi chorymi, ani pomagać takim dzieciom, bo bym bez przerwy ryczała, a taka postawa i tak w niczym by się nie przysłużyła. A teraz z innej beczki. Mam do Was pytanie jakiego kremu przeciwsłonecznego używacie dla Waszych pociech? Tzn. z jakim faktorem i czy taki specjalny dla dzieci, bo dwie lekarki, u których byłam kazały mi używać kremu z faktorem nie wyższym niż 8,10. Nijak nie moge takiego dostać. Kremy dla dzieci, które widziałam zaczynają się od minimum 20. Ja kupiłam oczywiście mleczko z faktorem 50, aby blokowało szkodliwe promienie,a tu jednak muszę je zmienić. Uff, ale upał w tym Poznaniu Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Olenka starsznie chorutka, Miamus sama bym chciała wiedziec na co jest uczululna, ale faktem ejst ze ona kicha strsznie czesto przynajmniej lkilka razy dzinnie i mysle ze cos w tym jest! moje kochane beidactwo praiwe gole przez dzien nei spało, ona sie tak meczy , dziewczyny!! płakac mi sie chce , nei moze jesc, nei moze spac, w zyciu nei widziłam takeigo kataru u tak małej istotki, dostała teraz Zertec - przeciwalegiczny i zobaczymy czy bedzie poprawa... Meggi ja uzywam NIVEA z faktorem 30 - bo moja lekarka kazała nam dac jak najwyszy, bo Olenka ma ciemną karnacje i słonce chwyta ją w moemncie, w Krakowie tez gorąco !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie MISIACZKOWA Zwariowałaś ??? - ja wcale nie odebrałam Twoich słów nt. strony dlaczego jako ataku! no co Ty??? naprawdę tak pomyślałaś??? Ja Cię doskonale rozumiem Słonko. Wiem, że przeszłaś wiele i też jestem zdania, że Tobie wystarczy (jeszcze dodatkowo uczestniczysz w topiku o obumarłej ciąży). ANESIU Bardzo mi przykro z powodu Oleńki. Mam nadzieję, że lek na alergię pomoże. Ale masz dzielną Córeczkę - tak się Biedactwo męczy a wogóle nie płacze. Wierzę Ci, że chce Ci się płakać - najgorzej jest patrzeć jak się Dziecko męczy...... . Wiesz? mój Kacperek też jest najprawdopodobniej alergikiem - również ma zatkany nosek rano i wieczorem, w ciągu dnia jako tako, ale ranki i wieczory to masakra. Jemu wystarcza Sterimar, ale Bóg jeden wie jak to dalej będzie wyglądało.... . Ja po wczorajszej wyprawie do Morskiego Oka - ponad 10 km w jedną stronę - dziś jestem cały dzień ledwie ciepła. Od rana mi słabo, najchętniej spałabym cały dzień, no ale niestety się nie dało - Pysie miały gdzieś spanie.....jeszcze Zuzia wczoraj obudziła mi się z krzykiem po 1 i półtorej godziny Ją usypiałam........więc moja forma fizyczna coś szwankuje.......mam nadzieję, że to tylko chwilowy epizod i że jutro będę się już czuła normalnie, bo dziś poprostu nie miałam siły na nic..... ledwie żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecna mamo!! No coś ty!!! Ja i atak na Ciebie?????????? Chciałam zostać zrozumiana tak jak chciałam ;) A nie udzielam się na tym topiku, tylko na gg, telefonicznie :) Wycinanko !!!!!!!!!!!!!!!! Gdzieś ty się podziewała ????????????????? Super że do nas wróciłaś!!!! Pewnie, że Ciebie pamiętamy!!! Pisz szybko co u Ciebie i jak tak dzieciątko (niestety tu pamięć szwankuje i nie pamiętam kogo urodziłaś) :D No i jakieś zdjecie mile wiedziane :D Ja cały czas myślę o 2 ale kaski tyle nie ma :( Za 3 lata będziemy w stanie sobie pozwolić....nie wiem czy tyle wytrzymam :o Z bólem zakładałam spiralkę, bo przecież przy gumie czy tabletach zawsze można \"wpaść\" :p Anesiu, o rety aż mi się tak przykro zrobiło :( Biedna malutka :( Może zrób jej testy alergiczne? U nas ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też używam Nivea z faktorem 30, patrzyłam w Rossmanie, nie ma wyboru kremów na słońce dla niemowląt. Może coś by było w aptekach... Emilkę wczoraj użarła czerwona mrówa. Ale dzielna jest, trochę popłakała, pożaliła się, ale dziś już dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecna mamo - no coś ty ja ciebie love przecież :D ❤️ My też użtwamy Nivea 30, pisze używamy, bo sobie dłonie smaruję, bo mi się strasznie szybko opaliły na takki brzudki brąz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie kurna chata jakieś cholerstwo dopadło:(. Jestem zasmarkana, boli mnie gardzioł i głowa i wogóle wciąż mi słabo. Wczoraj wieczorem wymiotowałam, ale dziś już nie. Kij tam ze mną - ale boję się o Maluchy żebym Ich nie zaraziła tym syfem......:(, a nie mogę się od Nich odseparować zupełnie:(. Szlag by to trafił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MISIACZKOWA No ja mam nadzieję, że my się nawzajem AJ LOV JU:D. W końcu cholerka znamy się nie od dziś :). Bliźniaki pojedzone, więc mamcia może odpocząć:), lecę lulu - może jutro będę się czuła coś lepiej, bo dziś i wczoraj to tragedia:). Weźcie pozaklinajcie jakieś moce nadprzyrodzone, żeby mnie szybko puściło - BŁAGAM!!!! no i co ważniejsze - ŻEBY MALUCHY NIE ZAŁAPAŁY bo ja już nie chcę do szpiatala!!!! ani żadnych zastrzyków!!!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany kochaniutkie to zdrówka Wam życzę! A u nas grzmi, zaraz muszę wyłączyć komputer, bo burza nadchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli juz o zdrowi u piszemy... ja borykam sie ze zwoim od poand meisiąca, tylko ze ja nei wiem co mi jest... otóz od dóchj miesiecy mam OB 30 cioage stan podgorączkowy ok 37.5 i czuje sie słaba... eszta badan ok, chodze juz po wszystkich lekarzach jacy są mozlwii, od neurologa po dentystę, nikt nei wie co mi jest aja czuej sie jak gów... do twego zarąbiscie boli mnei kregosłup po ciązy kosc krzyzowa pionowej zrobiłą sie pozioma , mam dskopatię ( dolny odcinek) a jeszcze mam do zrobienia górny ,a zaszdzie włąsnei on mnei boli najbardziej wiec nei wiem co tam wyjdzie, no ale OB OD KREGOSŁUOPA RACZEJ NEI BO aso WYSZŁO MI ujemne, wiec nei mam poejcia o co chodzi ?? martwie sie choc staram sie mezowi nie móic o tym, ale tak naprawde to boje sie skad ten stan zapalny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jejku Ewuniu czytalam storne zamiast forum i bbecze ide ucalowac mojego szkrabka i usciskac chociaz spi nawet niewazne ze bo obudze, masz racje iod rauzu stawia do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, przepraszam za swoją nieobecność, czytałam was ale nie miałam kiedy odpisać. Zaproponowali mi pracę i to taką co mogę zrobić w domu, nic ciekawego ale zato dobrze płacą, a więc bez wachania się zgodziłam. No i musiałam troszkę popracować. Obecna mamo, Chantall, Anesiu ---dużo zdrówka, szybko wracajcie do zdrowia. Obecna mamusiu---tej stronki jeszcze nie czytałam, bo nie miałam jeszcze kiedy. Ale czytałam sobie tw. wspomnienia o maluchach i strasznie się poryczałam, przypomniało mi się jak tylko napisałś poraz pierwszy, że tw. maluszki już na świecie, jak czekałam zawsze na wiadomość od Ciebie o bliźniakach i modliłam się co noc, żeby z nimi wszystko było dobrze. Chyba całe nasze forum modliło się o bliźniaków. No i patrz jak urosły tw. kruszyneczki. A co do stawiania się do pionu to narazie tego na szczęście nie potrzebuję :). Nie potrafię złościć się na Kubunia nawet jak bardzo marudzi (co zdarza mu się na szczęście rzadko ). Uwielbiam go i nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego. Co do drugiego dziecka to myślę o tym jak nabardziej ale tak za 3 lata, żeby Kubunio jednak trochę urósł :). Zaczęłam od kilku dni podawać mu zupki warzywne i warzywka. Ależ mu smakują, deserki mu smakują ale zupki i warzywka wcina jak nie wiem co:). Dostał już zupkę warzywną, brokułki, ziemniaczki ze szpinakiem, ziemniaczki z dynią. Boję mu się dużo dawać, żeby go nie bolał brzuszek, a więc daję nie więcej niż pół słoiczka, a on krzyczy strasznie, że nie może dostać więcej. Taki z niego mały głodomorek :). Za 3 dni skończy 4 miesiące, a warzy 7300g. Uciekam Kochane, muszę wrócić niestety do swoich umów, na jutro musi część być gotowa. Dobranoc. Miłych snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was. ANESIU Hm..........no to faktycznie masz zmartwienie:(. Mam nadzieję, że niedługo dojdą do tego co Ci dolega i szybciutko tego się pozbędziesz. Życzę z całego serca takiego obrotu sprawy. AGUSIA Poruszająca ta strona okrutnie........fakt. A my dziś po raz pierwszy zaliczyliśmy basen:). Zakupiłam - tak jak wcześniej radziłyście pieluszki Huggisa (faktycznie fajne są:) ) i pojechaliśmy na Słowację do Popradu (tam jest basen z wodą jonizowaną, więc bez chloru). Maluchy na początku nie bardzo wiedziały o co chodzi i Obydwoje zrobili wielkie oczy:D. Po chwilowym oswojeniu z wodą Kacperek zaczął hipkać po tatusinym brzuchu i packać łapkami w wodę przy tum zanosząc się od śmiechu, a Zuzia gdy ją raz położyłam na brzuszek tak Jej się to spodobało, że za każdym razem, gdy Ją \"pionizowałam\" od razu wypinała pupkę i kładła się znowu na brzuszek, majdając przy tym nóżkami i mieląc jęzorkiem (miała nieodpartą ochotę wypić wodę z basenu:D:D:D:D). Następnie przytrafił nam się mały incydent: mianowicie jakaś gówniara wskoczyła z impetem do wody tak, że omal nie zawadziła nogą o główkę Zuzi, zachlapała przy tym Małej solidnie buźkę (oczywiście wydarłam się na Nią tak, że wszyscy się na mnie patrzyli - ale mam to w zadzie - na basenie jest BEZWZGLĘDNY ZAKAZ SKAKANIA DO WODY - a jakbym jej matkę dorwała to bym jej chyba kudły powyrywała, że nie potrafi upilnować dziecka!!!!) na początku Zuzia była lekko zaskoczona i tylko przymknęła oczka i starła łapkami wodę, ale później jak Ją tylko próbowałam oddalić od siebie (bo kurczowo się do mnie przytuliła po tym wydarzeniu) od razu bardzo płakała, tak więc na tym zakończyły się harce Zuzi w wodzie (wyszłam z Nią, osuszyłam, nakarmiłam, ubrałam i Mała słodko zasnęła). Tato wziął śpiącą Zuzię w ramiona, a mnie przekazał Kacperka, ech.....nawet nie wiedziałam, że mam Synka - huligana:D. Jak Go położyłam na brzuszku to mi się zaczął tak kręcić i kopać nogami oraz ciaprać rękami, że ciężko mi Go było utrzymać, przy tym piszczał i śmiał się w głos tak bardzo, że ludzie będący na basenie śmiali się z nas:D. Następnie wzięłam Małego na bąbelki (takie masaże wodne delikatne), ależ się Mu podobało!!!! Znów zrobił wielkie oczy i z otwartą buźką wpatrywał się w bańki:D, następnie postanowił dać im radę i zaczął z impetem walić rączkami w wodę w skutek czego zachlapał sobie buziulkę:D, myślałam, że się przestraszy ale gdzie tam!!!! Mały tylko śmiesznie zmarszczył czółko, przymknął oczka, oblizał wodę z okolicy brody i heja dalej w tą wodę:D:D:D:D, tak się rozjuszył, że jak już nadeszła pora na wyjście z wody, gdy Tata wziął Go w ręcznik Mały zareagował rykiem:D:D:D:D:D, no ale - jak na pierwszy raz pół godziny w basenie wystarczy:). Jeśli chodzi o moje zdrowie, to nie wiem czy sobie basenem nie dowaliłam, ale po zażyciu Gripexu czuję się o niebo lepiej. Gardło już tak nie boli, katar zelżał, głowa nie boli i wogóle czuję się o wiele wiele silniejsza, no i słabo mi się już nie robi:). Mam nadzieję, że Maluszki nie zdążyły się zarazić..........ale na pewno przez najbliższy tydzień będę \"schizowała\" na tym punkcie - to pewne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie My już po weselu. Potańczyło się, pojadło i troszkę popiło. Fajna odmiana. Pierwszy raz cały dzień bez dziecka. Martusia została u dziadków i sądzac po reakcji na nasz widok następnego dnia, wcale za nami nie tęskniła :-) Teraz czekają nas chrzciny w niedzielę. Muszę w coś ją przyodziać, choć nie będę się rzucać, bo nie ma sensu na jedną uroczystość i to, w naszym wypadku, skromną. Zreszta Marta i tak nie będzie tego pamiętać. Chyba będzie upał. Dobrze, ze babcia pomoze w przygotowaniach, bo inaczej byłoby krucho. Ja do gotowania sie nie palę. Nie lubię po prostu. W piątek mała dostała marchewkę z ziemniakami, ale później zwymiotowała. Nie wiem, ale może za dużo się najadła, bo oprócz tego dałam jej też mleka, a tej marchewki zjadła dość sporo. Przez weekend jej nie dawałam, bo była u dziadków. Zobaczę co będzie jutro. Dzieki za informacje o kremach. Chyba zużyję ten z faktorem 50 skoro go już kupiłam, a będę podawać 2 krople Vigantolu. Pozdrowionka dla Wszystkich 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie mam
Czy rodziła któraś z was może na Inflanckiej i mogłaby mi coś więcej na temat tego szpitala napisać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×