Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ollka

STYCZEŃ 2006

Polecane posty

U mnie od jakiegoś czasu tylko pod górę...nawet nie mam sił Wam o tym pisać...ciągle problemy ze zdrowiem dzieciaczków, usg przezciemiączkowe Tomka nie jest dobre, teraz jszcze załapał ospę (jest za malutki na ospę i lekarka jest tym przerażona) od Mateusza :(, we wrześniu miał zapalenie oskrzeli, zwiększyli nam rehabilitację do 2 x w tyg. ale z powodu ospy wszystko sie przesówa. W pracy dyra mi robi problemy z zaległym urlopem...to tak w skrócie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej Suzinko :( dużo zdrówka dla chłopców a szczególnie dla Tomeczka. Trzymam kciuki by wyniki poprawiły się, choć ten post zmartwił mnie :( a dyrektor bez łaski powinnien dać ci zaległy urlop.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane mamusie , tak w pedzie pisze i odpowiadam na zapytania. Otóż wybaczcie mi ,że tak mało się udzielam , ale praca przy dwójce dzieci jest ogromna , dom w wiecznym nie ładzie , ja osobiście jak to mówi szwagier wyglądam jak "skocz po wino" , oczy podkrazone i wogóle nie ta jak zawsze. Otóż mój poród to spoko był . W dniu terminu porodu czyli 17 - (poniedziałek )sierpnia zgłosiłam się do szpitala na zdjęcie owego mojego nieszczęsnego krążka.Ginek zalecił odwiedzanie codziennie poradni K na KTG , tak chodziłam , chodziłam aż w piątek miałam skurcze skaczące do 80 , ja ich kompletnie nie czułam ale już nadzieja była ,że cos się w nocy zadziała. Otóz bardzo sie myliłam , minęła niedziela , pon. wt. śr. czw. i w piątek 28 sierpnia miałam zgłosic się na oddział na wywołanie porodu. Tak sobie wstałam po 9 rano sie jescze wykąpać, przejrzeć czy wszystko spakowane i jak poczułam ból , jak usiadłam na podłogę to wstać już nie mogłam . Darłam się do męża ,że już się chyba zaczęła , a R takie mądre pytanie zadał " co się zaczęło? poród?". Szybko się podmyłam i R pomógł mi ubrac (Smiał się ,że udaję bo przez cała ciąże nawet butów mi niezapinał a teraz mam taki zgon). Po drodze w samochodzie to po cichu mówie czy to nie może byc tak lekko jak z Amelką ( z nią tylko z brzucha było, i juz wtedy myslałam ,że gorzej byc nie może. Otóż może i było!!!!) -Kochanie było tak samo , ale już nie pamiętasz- mówi R -Otóż teraz już zapamietam -warknęłam Na porodówce pamiętając mnie z okresu leżenia w 23 tyg. położna mówi "P. AGnieszko , 2 ciąża prawda? -Tak -W jakim czasie urodzona córka? -Amelka urodzona w pół godzinki Tu nastepuję krzyk położnej i wołanie o kolejną połozna -Dziewczyno szybko zdejmujemy majtki i na fotel bo ty zaraz nam tu urodzisz R pełen spokoju stał w drzwiach i słuchał i patrzył jak mimo bólu się uwijam by pozbyc się bielizny. Położna zbadała. -Szybciutko oddziałowa Ktg podaje tu mamy rozwarcie na 6 cm ale głowka jeszcze wysoko. Ja to juz pod Ktg leżeć nie mogłam no ale jeszce wywiad.I pędem na porodówkę.Pytam się P. Wioletto ile to potrwa tak na oko? -Tego nawet najstarsi górale niewiedzą -odpowiada. -CZy mąż będzie pani towarzyszył ? -Tak mówię zdecydowanym tonem i patrzę błagalnie na R -Nie -mówi R to ja już nie patrzę błagalnie tylko złowieszczo -no dobrze pójdę bo patrze na zonę i widzę ,że nie mam wyjśćia. Poszedł , był , wytrzymał. Przybiega ginek (swoją droga wiedziałam ,że tarfię na tego starego znanego mi z twarzy tetryka) -Dziewczyno czy zdąże się wykąpać? -pyta mnie się siwy ginek -Jak najbardziej odpowiadam , poczekam. Patrzę na zegar 10 godz no to połozna mowi no to 2 razy się bujnęłas na piłce to na łóżko zbadamy . -Ile cm?-pytam -8cm ale nie przyj bo niechcesz być na cięta to czekamy Ale jak tu nie przeć jak to samo z siebie idzie , i poczułam ten wielki bół , ta głowa w samym kroczu . - Badamy dopóki skurczu ne ma .nO nadal 8 cm , nie przyj. -pani zabiera ta reke bo skurcz Już mi się cisnęło na usta zdanie "tnij kobieto , tnij", ale niezdążyłam , połozna przy badaniu zdążyła mi krocze rozszerzyć bo Maciejka przy 8 cm się wypchnął razem z wodami . Patrzymy na zegar 10.10 ( 20 min ) a dla mnie jak cała wieczność. Płakałam jak Maciejka zobaczyłam , przy córce nie płakałam . Synku jesteś taki spleśniały , oddziało do mnie "kobieto ty wszystko widzisz". Zabrali go na badania , wraz z synem i męża. Pozostało mi urodzić łożysko i tu już były problemy z córą aż 1 parte i było a tu ginek zdążył na łyżeczkowanie. Dużo krwi starciłam i o mało im nieodleciałam . Ciśnienie 50/20 , czułam jak robię się bezwładna , jak mi gałki oczne biegają ale słyszałam wszystko dokonale , ponaglenie ginka o kolejną kroplówkę o kolejne badanie ciśnienia. nie wiem jak długo to trwało , wiem ,że wystarczająco długo ,że znieczulenie które mi zaaplikowała połozna by zeszyć pęknietę krocze starciło moc.Zeszyła mnie i do pokoju . w głowie do kręćka miałam cały dzień , połozne chodziły ze mną do toalety.Co zabawne to podczas skurczu mówie do R -Zapamiętaj ten widok , mnie cierpiącej , jak przyjdzie ci ochota w wieku 40 lat spojrzeć na 20 to sobie przypomnij z jakim poświęceneim przedłuzyłam twój ród. NO i teraz mam dwójkę dzieciaczków , córka uparat jak wół a synek przez 9 m traktował mnie jak chodzący inkubator a teraz jak krowe dojna - wiecznie na cycku. --

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) figlarna gratuluję, to miałaś niezłe przeżycia, że jeszcze miałaś siłe wydusić ten tekst do mężusia, niezłe:D marla zdrówka dla dzieciaczków Mati od października chodzi do przedszkola i różnie to jest, raz tylko płakał po niedzieli, bo zobaczył koleżankę z innej grupy, jutro znów ja prowadzę i jeszcze małą muszę ciagnać, a jak wróce tylko zostawiam małą i siup do roboty, wrzesień był lżejszy, bo nie rzeba było wozić do przedszkola, a teraz niestety i zawieść czasem muszę i odbierac od mamy też czasem i wtedy na kolacje wracam do domu i spać :(, ale cóż Robota super, zresztą marzenie moje :), już zaliczyliśmy knkurs recytatorski i niedługo spotkanie z autorem bajeczek dla dzieci. A wcześniej imprezka w szkole z okazji Dnia Nauczyciela, też mamy zaproszenie :). A w domu jeden wielki bałagan, bo nie nadążam :), czasem ogarne wieczorem, a rano znów bałagan :/ pozdrawiam was cieplutko i piszczie, piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Melunia też poszła do przedszkola , nie płakała ani razu tylko był problem ze wstawaniem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoop..........
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) co tam u Was dziewczynki :) u nas jakoś leci, Maciek jakoś daje sobie radę i chodzi do żłobka, już przyzwyczaił się i nie płacze. Magdusia dzielnie chodzi też, nawet w sobotę chce do przedszkola ;) zapka nie przejmuj się u mnie też bałagan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapka bałaganem się nie przejmuj , u mnie bywa dosłownie bywa chaos , ale już powoli wchodzę w rytm ogarnięcia się . Maciusiowi już normuje się dzień , no chyba ,że jak Melka jest w domku a nie w przedszkolu to biega , krzyczy ( o właśnie jak teraz ) i budzi Macia. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem :) tylko gdzie reszta zapracowanych mamusiek? Może powoli zaczniemy zastanawiać się nad pomysłami na świąteczne prezenty? Ja osobiście nie mam na razie żadnych pomysłów - pustka!!! Jeśli chodzi o przedszkole - Michał maszeruje baaaardzo chętnie. teraz przygotowują się do pasowania na przedszkolaka, ale "nie mogę ci mamusiu powiedzieć żadnego wierszyka, bo to niespodzianka i pani nie kazała nic mówić" Skoro pani nie kazała - trudno, musimy poczekać. A w ogóle to mój synek kocha swoje panie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i w odzewie na apel-i ja się melduje :D U nas już nie tak kolorowo.Szymon nam strasznie choruje...pochodził tydzień do przedszkola najdłużej i miał przerwę 2 tyg-koszmar-bakteryjne zapalenie krtani-gorączkował 5 dni,kaszel szczekający-mało go nie udusiło-jesteśmy na inhalacjach-jak widzi inhalator to dostaje dreszczy-uszami mu wychodzi już:( dziś poszedł pierwszy raz do przedszkola :(zobaczymy ile pochodzi :( oby jak najdłużej :)bo bardzo lubi swoje przedszkole i panie-szkoda że u nich nie ma pasowanie-nie mogę się doczekać kiedy zobaczę moje przedszkolaka w akcji :)-panie stwierdziły że dzieci za bardzo plączą i się nie uda!:(i rzeczywiście maja one mają z tymi maluchami płaczącymi dalej całe dnie a jeszcze gorzej z rodzicami :( w pracy jak w pracy wdrażam się jak mogę-ale wszystko takie obce :( inne :( na szczęście grupę mam super nie ma jakiś wybitnych rozrabiaków :)zdolne, chętne do działania-super :) Michaś przechodzi od pierwszego do warszawy więc w końcu będzie w domu codziennie-nie wiem czy się cieszyć czy nie ;)-znowu nowa rzeczywistość do której trzeba będzie się przyzwyczajać-mąż w domu codziennie ?;)he aż dziwne ;) w sobotę i niedziele miałam gości-podobało im się nasze mieszkanko-fajnie móc kogoś przywitać na swoim :)i słyszeć że z gustem...itp .;) buziaki styczniówki odmeldowuje się do spraw życia codziennego -poniedziałek więc trzeba ruszać :)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andziar, marla :) andziar moja Magda też maszeruje dzielnie, ostatnio to nawet w sobotę i w niedzielę chciała ;). szkoda, że u nas nie ma pasowania :( marla dużo zdrówka dla Szymusia, wiem co to choroby, ja obecnie na dzwonek telefonu mam strach, że to z przedszkola. Inhalator u nas jest w codziennym użytku, codziennie małemu robię inhalacje dwa razy dziennie. jak na razie moje maluchy trzymają się i Maciuś już miesiąc chodzi do żłobka, miał tylko 3 dniówkę, ale taką łagodną. Ale nie źle sobie radzi i jestem szczęśliwa, że chodzi. Mam nadzieję, że w dołek żaden nie wpadnie. Magdusia też jakoś sobie radzi ze zdrówkiem. Oby tak zostało to nie jest źle. a na gwiazdkę Magdzie zamierzam kupić domek dla lalek :) a dla Maćka jeszcze nie wiem, ale pewnie garaż ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do mikołajkowych prezentów to my mieliśmy zamiar kupić naszemu Szymciowi kuchnie do gotowania taka dużą z odgłosami...dostał wczoraj-co prawda bez odgłosów ale szczęśliwy i znowu w kropce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - z tego co wiem panie w przedszkolu zachęcają rodziców do dawania różnych pomysłów. Może zasugerujcie, że pasowanie byłoby ciekawym wydarzeniem? Marla - sama pracujesz w przedszkolu, jak byś zareagowała na taką prośbę? u nas rodzice zrobili zrzutkę na słodycze, napoje o kawę oczywiście :), do tego mają dzieci mieć kupione jakieś przypinki czy coś w tym stylu. A dyrekcja przedszkola zafunduje dyplomy czy coś w tym stylu. Pani nauczy kilku wierszyków, bedzie jakaś piosenka i tyle. Spotykamy się tylko najmłodszą grupą po południu - myślę, że będzie fajnie. U Michała w grupie już właściwie dzieci nie płacża, ale muszę przyznać, że rodzice zachowywali się od samego początku ekstra - rozbieranie w szatni, odprowadzenie do sali, przed salą buźka i w tył zwrot. Choć nie raz łzy im kapały, to już dzieci tego nie widziały i szybko się uspokajały. Pani bardzo chwali i dzieci i rodziców :)\ Najgorszy problem to jest z jedzeniem. Michał nie jadł nic, albo tylko suchy chleb. A ostatnio przychodzi zadowolony i wymienia co zjadł. I faktycznie - po powrocie do domu nie rzuca się od razu do obiadu, jak to było wcześniej :) Marla - kiedy pochwalisz się mieszkankiem? Może jakaś foteczka :) A to , że będizesz miała męża w domu - to sama przyjemność. Tym bardziej, że Szymuś już prawie 4-latek i będzie coraz więcej czasu chciał spędzać z tatusiem. A i Ty będziesz psychicznie spokojniejsza:) Pozdrawiam stycznióweczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och dziewczynki...nie wiem czy pisałam że co kraj to obyczaj:( w swoim poprzednim przedszkolu na mazurach czy dzieci płakały czy nie zawsze robiłyśmy pasowanie...rodzice byli zachwyceni-dzieci jak malinki stały i śpiewały jak zaczarowane.....więc i tu sobie napisałam program artystyczny,juz były próby,za zebraniu powiedziałyśmy rodzicom że będzie pasowanie i pewnego dni aposzłam do dyrekcji uzgodnic dzień kiedy jej pasuje.....a ona do mnie z tekstem a po co to?:O u nas w przedszkolu nie ma takiego zyczaju i nie będzie...czaicie!!!!!!????nie wiedziałam w która stronę iść...rodzice powiadomieni-dzieci przejęte,niemogące się doczekać i co?i dyrka się nie zgadza-do jasnej ciasnej powinna się cieszyć że nowi pracownicy chcą robić coś więcej to widzicie;(tak mogę skrzydła rozwijać :( co do sugerowania...to można zapytać o zwyczaje panujące w przedszkolu....jakie uroczystości panie zaplanowały...każda z nas pisze na początku roku plan współpracy z rodzicami w którym uwzględni-zajęcia otwarte,zebrania i uroczystości z udziałem rodziców.i co ja tez zaplanowałam sobie i muszę teraz świecić oczami przed rodzicami swoimi :O eh byłam dziś na angielskim dla 3-latków ale super zajęcia mój Szymon wniebowzięty a ile już się nauczył ;)) i tak dzien za dniem....leci a my coraz starsze... w odpowiedzi na prośbę wklejam kilka fotek TO NASZ BLOK [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=320600e80e6b9cae]http://images46.fotosik.pl/219/320600e80e6b9caem.jpg A TO ŁAZIENKA [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9ac43ec4c4683bc2]http://images38.fotosik.pl/216/9ac43ec4c4683bc2m.jpg [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9ec1c786581648a3]http://images37.fotosik.pl/215/9ec1c786581648a3m.jpg i wc [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e29439b6f877969f]http://images46.fotosik.pl/219/e29439b6f877969fm.jpg [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e47057d38037c4f5]http://images40.fotosik.pl/215/e47057d38037c4f5m.jpg i Szymka raj: [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=522b5f37cc7a783d]http://images50.fotosik.pl/220/522b5f37cc7a783dm.jpg przedpokój [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=623dac8bab6ac88f]http://images44.fotosik.pl/219/623dac8bab6ac88fm.jpg ogólnie to jeszcze wielki bałagan i ciągły brak kasy ;)więc jest to co do tej pory nam służyło na nowe meble musimy długo poczekać... to tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marla - dziwna ta Twoja dyrka. Faktycznie, nie docenia młodej siły roboczej :) Ale zawsze znajdzie się ktoś taki, kto będzie niezadowolony. Mnie ostatnio zatrzymała jedna z mam - nie była na zebraniu i chciała się dowiedzieć. Wiecie co - byłam w szoku o co rodzic może mieć pretensje! O to: - że godzina pasowania nie ta (mogła przyjść na zebranie i zabrać głos w tej sprawie, nikt tego nie narzucał, ustaliliśmy wspólnie) - że na święto pieczonego ziemniaka pani zabrała dzieci na boisku w taką brzydką pogodę (a było pięknie, specjalnie przesunęli imprezę o jeden dzień, bo wcześniej pogoda nie dopisywała i na fotkach widać same uśmiechnięte buźki naszych pociech - że coraz zimniej i co ona sobie myśli - może jeszcze zimą wyciągnie dzieci na spacer (oczywiście, że wyciągnie, dzieciaki muszą kiedyś nałykać się świeżego powietrza, z resztą to nie jej wymysły tylko o ile się nie mylę taki program) I wiele innych wątków, których nie miałam sił tłumaczyć i przerwałam tą rozmowę, bo nie miałam na nią sił... Jeśli chodzi o mieszkanko - super! Bardzo, bardzo ślicznie. Jeśli chodzi o łazienkę - napisz proszę gdzie kupowałaś płytki i orientacyjny koszt, jeśli pamiętasz. Mnie czeka remont łazienki i w podobnym stylu widziałam już u rodziny. Byłam wniebowzięta :) Ciekawe co u reszty mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziar to ty jednak zmieniłaś prace na do przedszkole?hm.... tak tak rodzice to czasami maja wymagania z kosmosy a zazwyczaj Ci którzy nie poświęcaja swoim dzieciom czasu i tylko udaja jacy to oni zaangażowani w wychowanie dziecka-znam ten typ ;) w wolnej chwili napisze ci więcej nt glazury itp w skrócie łazienka to euforia a wc zebrano no niemało kosztowało nie mało ale efekt super o takiej marzyliśmy ;) uciekam do pracy druga zmiana-bleeee...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeexxx
co sie stalo z naszym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny... Jestem i podczytuję ale nie odzywam sie, bo za dużo by pisac a nie mam na to czasu :( Co sądzicie o tej epidemii grypy na Ukrainie, szczepicie sie i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) u nas wszystko ok, dzieciaki chodzą do przedszkola już ponad miesiąc i jak na razie jest bez chorób huraaaaaaaaaaa!!!!, grypy boję się cholernie, ale dzieciaków nie szczepię, jakoś nie mam zaufania do tej szczepionki. Liczę na to, że do mnie doleci ta grypka ;) poza tym mnóstwo, mnóstwo pracy :( Suzinko a jak malutki Twój, pisałaś, że usg nie zaciekawe wyszło :(. Wróciłaś już do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa dziś jestem ostatni dzień na zaległym urlopie, a od jutra na L4 do Bożego Narodzenia a od stycznia do pracy. Po 15.11. mam kontrolne usg mózgu, rehabilitacja nadal 2 x w tyg. Co do szczepionek to ja zaszczepiłam Matiego przeciw grypie sezonowej, tak mi poradziła moja pediatra i tak zrobiłam, sama nie wiem czy dobrze. Tomuś rośnie jak na drożdżach... uwielbia zabawy z bratem... pozdrawiam i trzymajcie się z daleka od chorób...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie....:) He nio właśnie te szczepionki...na grypę to na pewno nie zaszczepię Szymcia-zastanawiam się nad sczepionką na pneumo i meningo koki-ale zważając na to jak mój Michał znosi szczepionki to aż się boję Szymka reakcji:( u nas rekord Szymek chodzi 1,5 tyg do przedszkola ciągiem! i zdrowy-odpukać!!!! a ja już nie mam siły ...w pracy .podcinają skrzydła...patrzą spod byka na wszelkie nowości :(do tego stare plotkary są że szok -wystarczy minuta by roznieść najmniejsze wydarzenie-eh brzydzi mnie to strasznie!!!!!! wkuuu....jestem totalnie-osoba która udawała moja przyjaciółkę udaje tylko jak potrzebuje mojej rady jak ma problem z mężem a tak ani widu ani słychu:(nawet o imieninach zapomniała:(-wszystko takie fałszywe i interesowne że szok! dlaczego tak trudno znaleźć kogoś fajnego bezinteresownego????mmm :(dobrze że was mam he:)pozdrawiam serdecznie.......i nie bojajcie się grypy-co ma byc to będzie...tak czy siak-ale będzie dobrze!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D * * * 🌼 * * * Jasio siedzi na ławce w parku, a obok niego kobieta w ciąży. Jasio po chwili zagaduje: - Przepraszam, co pani w tym brzuchu ma, że ma pani go takiego dużego? - Dzidziusia - odpowiada kobieta. - A kocha go pani - dopytuje Jaś. - Oczywyście, przecież jestem jego mamą - odpowiada kobieta. - To dlaczego go pani zjadła? * * * 🌼 * * * Mama patrzy przez okno i widzi, jak Jasio pije wodę z kałuży. - Nie pij tej wody, przecież tam żyje mnóstwo bakterii! - Już nie! Przejechałem je kilka razy rowerem! * * * 🌼 * * * Jasiu na szkolnej wycieczce do lasu pyta się pani: - Proszę pani co to jest? - A widzisz Jasiu to są czarne jagody. - A dlaczego są czerwone? - pyta Jasiu - Bo są jeszcze zielone, ale jak dojrzeją to sie zrobią granatowe. * * * 🌼 * * * Nauczycielka w szkole pyta Jasia. - Jasiu, powiedz co mamy z gąski? - Smalec. - No dobrze Jasiu, ale co jeszcze? - Smalec. -Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce? - Dziurę. - A co jest w tej dziurze? - Pierze. - No to co mamy z gąski? - Smalec. * * * 🌼 * * * W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze. - Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni - Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer. - I co? Nie możesz zrobić... - Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł !!! * * * 🌼 * * * Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy i spostrzega, że ktoś napisał na tablicy słowo penis bardzo małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu sprawcy, lecz nikogo nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia. Następnego dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując winnych rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po wejściu do klasy znajdowała to okropne słowo napisane coraz większymi literami. W końcu pewnego dnia, wchodząc do klasy spodziewała się zostać przywitaną tym samym słowem napisanym na tablicy, jednak tym razem zauważyła napis: - Im więcej go trzesz, tym większy się staje. * * * 🌼 * * * Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie... - No, weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi: - Ale mam buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły! Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi: - Ale to nie moje buciki.... Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły! Na to dziecko : -...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić. Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!. - No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki? - W bucikach. * * * 🌼 * * * Pijani studenci pytają się taksówkarza: - Podwiezie nas pan pod uniwersytet za dychę? - Czyście powariowali? Nie opłaca mi się! - A za trzy,cztery? - No dobra wsiadajcie. Na miejscu jeden ze studentów wstaje i mówi: - No chłopaki trzy-czte-ry: - Dziękujemy! * * * 🌼 * * * to tyle.... :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×