Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eses

deprecha

Polecane posty

Gość znad morza
linka to co napisalas wyzej , ja to wszytko wiem ale wlasnie to ale mnie najbardziej wkurzaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
tzn. 5 lat temu zdiagnozowano chorobe,ale wczesniej twierdzil ,ze czuje sie dobrze.wlasciwie sie nie badal jak cos mu tam dolegalo to kupowal jakies leki w aptece i zawsze twierdzil ,ze nic mu nie jest i tylko jest przemeczony.bardzo duzo pracoeal.chcial nam zapewnic dostatnie zycie,bo jak urodzil sie syn to namowil mnie zebym zostala w domu i nie wracala do pracy.twierdzil ,ze tak bedzie dla nas wszystkich najlepiej.syn bedzie sie wychowywal w domu a nie po opiekunkach itp.a ja wszystkiego przy nim najlepiej dopilnuje.zgodzilam sie na to.tez nie chcialam zeby ktos inny zajmowal sie dzieckiem.faktycznie pracowal bardzo duzo,ale zarazem byl dumny,ze sam utrzymuje rodzine i ze na wiele nas stac.jego choroba wywrucila wszystko do gory nogami.jest wsciekly ,ze ja musialam isc do pracy a on jest w domu.w tej chwili faktycznie na nic nas nie stac,bo ja zarabiem860zl.i to jest nasz jedyny dochod.sprzedalismy juz samochod i inne wartosciowe rzeczy.no coz trudno ,samochod nie jest czlowiekowi do szczescia potrzebny.potrzebne jest zdrowie i kochajaca rodzina.tylko bez pieniedzy tez o zdrowie nie latwo i taki to kolo.znacie to jestem pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
komputer mi sie zawiesza i 2 razy wyslala mi sie ta sama wypowiedz.przepraszam was za ten balagan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja bym polezala na piachu , uwielbiam morze. Jak moja córa miała 6 lat ostatni raz byłam nad morzem w Ustce, a taraz o Boziu, nie nadaje się nie wchodzac w szczegóły po godzinie siedzenia odpływam, wiec jestem przywiazana do swojego domciu i ta działka urządzona pode mnie. Góry też uwielbiam dobrze że mamkompato mogę sobie na zdjęcia popatrzeć. Kasiu strasznie Wam sie życie popieprzyło.Jak mi przykro :-( Jak mąż jest ambitnym facetem i siedzi w domu to się wykańcza od srodka. Jak wy sobie radzicie tylko z Twoją pensją , mam nadzieję ,ze u Ciebie jest trochę taniej Warszawa jest strasznie drogim miastem ale leki sama na nie wydaje z 400 zł miesiecznie wiec jak wy żyjecie . Mój mąż zasuwa od switu do nocy też się o niego boję bo przecież to on Nas utrzymuje sam czynsz za mieszkanie to 500 zl ( a ma tylko 53 metry). Napewno bez samochodu można zyć tylko trudniej. Kasiu ale jest nadzieja ,ze maz całkiem wydobrzeje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
czy jest nadzieja to nie wiem ,bo kazdy z lekarzy mi tylko mowi :musi pani wierzyc ,ze bedzie dobrze.trudne to wszystko.ten ciagly brak pieniedzy tez sie daje we znaki.nie raz stalam juz w sklepie i myslalam czy kupic ten jogurt synowi czy nie.,bo okropnie drogie sa leki.rachunki tez mnie dobijaja wszystko place do tylu bo na bierzaco nie daje rady.ciagle tez ganiam po roznych urzedach i prosze o przesuniecie terminu wplaty.to jest bardzo upokarzajace,ale nie mam wyjscia.ciagle mam tez jakis komornikow na glowie,bo faktycznie byl okres gdy za nic nie placilam,jak jeszcze nie pracowalam.nigdzie nie chodze sobie nic nie kupuje,przerabiam ciagle stare ciuchy.dobrze ,ze nigdy nic nie wyrzucalam.teraz sa jak znalazl i po przerobieniu nadaja sie do noszenia.gdyby tylko moj maz wyzdrowial.jestem pewna,ze cala nasza rodzina wyszla by z dolka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
wiesz linka jest mi ciezko nie ukrywam,ale najbardziej w tej mojej trudnej sytuacji boli mnie fakt,ze wszyscy sie odemnie odwrucili zupelnie jakbym byla trendowata.kiedys mielismy wielu znajomych,a teraz ani jednego.nie chodzi mi tu o to,ze oczekiwalabym pomocy materialnej,absolutnie nie.brak mi poprostu psychicznego wsparcia.zebym miala sie do kogo wyplakac czy wykrzyczec,bo czasami i na to mam ochote.nieraz mam chec pogadac o zupelnych bzdurach zeby zajac czyms mysli.zlapalam sie na tym ,ze czesto gadam sama do siebie.troche glupio to wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu Ja wiem to i w to wierzę, że wszystko się dobrze skończy, zobaczysz bo jak sie tak długo ciągnie to pomału mąż z tego wyjdzie. Najgorzej jak coś jest krótko i w krótkim czasie się wszystko pogarsza. Mój tata strasznie chorowal na różne rzeczy , więc chcąc niechcac jestem już doświadczona w chorobach. Zawsze tata mi mówil ,że drzewo które całe zycie skrzypi długo zyje a inne piorun strzeli i już po nim. Najgorsze te cholerne leki. 2 lata temu chodziłam do Immunologa , jejciu co za baba, tak ciągnała kasę, ze głowa boli brała ode mnie pieniądze na leki które miała niby to sprowadzać z USA a złodziejka jedna poprostu brała je z internetu z przebiciem 200 %, mąż miał kupić sobie nowy samochód bo w jego zawodzie bez samochodu ani rusz, nie kupil bo baba wyciągnała ode mnie 6 tys. więc juz teraz jestem uczulona na lekarzy i takich naciągaczy. W swoim zycie jednak spotkalam kilku lekarzy którzy uratowali mi życie więc ich bym poleciła z całego serca. Kasiu musisz w to wierzyć ze będzie dobrze. Są tacy lekarze którzy z pełnym oddaniem walcza o swoich pacjentów. Fakt, że do łódzi masz daleko ale za to dobry lekarz i nowe możliwosci Ja to dopiero jestem gaduła Ale teraz a za chwilę zniknę tak jak Zuza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensu
A co ja mam powiedziec dziewczyny - ja to juz w ogole nie chcialabym zyc. Sama na obczyznie, bez meza i dzieci, bez celow, bez zadnych motywacji zeby zyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
linka dzieki za wsparcie i dobre slowo.tylko nie znikaj!jesli jestes juz zmeczona to odpocznij zajrze jutro ,moze bedziesz.pozdrawiam cie i zycze spokojnej nocy.tobie ,twojej rodzince i wszystkim wam dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też potrzębuje takiego właśnie psychicznego wsparcia, tak mają wrazliwi ludzie. Od nas też się wszyscy poodsuwali. Byli gdy były kolacyjki, wódeczki i wspólne wyjazdy a teraz kto bedzie wokół nich biegal mój mąż po 14 godzinach pracy. Też jestesmy bardzo samotni. Kasiu jak musisz sie wygadać to tu możesz pisać ja zawsze chetnie wysłucham i coś poradzę juz tyle dostałam po głowie ,że życie bardzo dużo mnie nauczyło. Mam maila z nazwiskiem wiec nie chciałabym tutaj podawac go na forum, tutaj pałęta się pełno odmieńców. Gadu- gadu chyba nie masz bo ja mam, ale najlepiej chyba jak mozna się wyżalić jak leci na papier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu jasne ze bedę zaglądac zamelduje sie jutro. Spij spokojnie i nie martw sie na zapas. bez sensu a musisz na tej obczyznie siedzieć nie możesz wrócić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja też juz zamykam kompa. Życzę Wam cudownych snów. Jutro musi byc lepiej. Dobranoc papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mogę spać :( wysiadły mi nerwy dobrze że jesteście, tyle mówicie o wsparciu to jest na tym forum najważniejsze.. linko kasiu wspólczuję wam, każda z was przeszła i przechodzi, ciężkie chwile, każde wasze cierpienie ma sens kasiu zobaczysz wszystko będzie dobrze, mąż wyzdrowieje a sytuacja rodzinna się poprawi, wierz mi wiem co mówię bo przeszłam to samo.moje męki przechodziłam 5 lat, już o tym pisałam, ale też nie jest nam łatwo, mój mąż ma 37 lat i nie jest po operacji w pełni sprawny, ma niedowład prawej nogi i ręki, nie jest łatwo tak żyć, rentę ma najniższą, bo jest młody ja staram się jak mogę, ale czasami wysiadam,a zdarza mi się to coraz częściej , teraz mam taki czas....zły czas ale muszę się jakoś pozbierać, jestem od 2 m-cy na lekach, one mnie trzymają.... zyczę wam spokojnej nocy....ja jutro jadę do lekarza więc będę dopiero wieczorem i napewno zajrzę............ pozdrawiam cieplutko i życzę naprawdę udanego jutrzejszego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linko chętnie porozmawiam z tobą na gg z tobą kasiu też się umówię któregoś dnia jak będziesz w pracy kasiu modlę się o zdrowie dla twojego męża...Pa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość profesor dziki
jest bardzo dobrym specjalistą! Zwłaszcza w leczeniu nowotworów jelita!Chyba lepiej, ze mąż Kasi tam trafi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Depresiątka :-) Jak Wam minął dzisiaj dzień? Jak sie kochane czujecie ? Ja od 3 dni troszkę lepiej sie czuje , więc staram się ponadrabiać różne domowe zaległości a tego zawsze jest w nadmiarze same o tym wiecie. Pojechałam też po zakupy ta pogoda jest straszna siłą rzeczy wszystko mnie boli , nie lubie jak gwałtownie robi się ciepło bo się zaduszam, wszystko mnie boli tak inaczej. Chodząc dzisiaj po sklepie byłam myślami z Wami, jestescie niesamowicie dzielne Dziewczyny ,ze radzicie jakoś sobie finansowo. Facet zawsze więcej zarabia, wieksze ma mozliwosci. U nas też różnie bywało, 20 lat jesteśmy razem, wiec metodę kartki i ołówka przerabialiśmy nie raz. Dla dziecka zawsze musiało starczyć a my ........... Teraz nie moge narzekać , nie lubię kupować sobie ciuchów, mój maż jest podobny w ogóle jesteśmy takie dziwadła, jak lubie jakis ciuch tak długo go noszę az spadnie, ale tak mam ,ze bardzo szanuje wszystko , wiec mam wszystko długimi latami. Ale jak by nie patrzeć dzieci rosną i im trzeba kupić nowe rzeczy. Naprawdę jesteście niesamowicie dzielne dziewczyny !! Kasiu Ty naprawdę masz prawo totalnie sie załamać ja nie wiem czy dałabym radę na Twoim miejscu. Ja jestem jakby z drugiej strony. Wiecznie sie zle czuje, choruje , wszystkie złe sroki na mnie skacza całe moje zycie, i zawsze wszystko jest u mnie inaczej. Moja kolezanka lekarka mówi ,że ja juz jestem taka chodząca patologia dlatego dla mnie potrzeba prawdziwych madrych lekarzy a byle matol tylko może mi zaszkodzic. Zuza Ty też strasznie duzo przeszłaś, wiec wcale sie nie dziwie, że nie radzisz sobie z nerwami, bo wszystko mozna do pewnego momentu a potem leci wszystko na łeb i szyje i koniec człowiek nie panuje nad sobą. Ile można wytrzymać i znieść. Podobno bardzo dużo ale to zależy od człowieka, dla nadwrażliwca nie duzo potrzeba do kompletnego załamania. Coś Wam napisze , mój tata byl takim moim psychologiem jak nikt potrafil ze mną rozmawiać i wyciągać mnie z najgłębszego odmętu. Jak byłam totalnie załamana opowiadal mi taką historyjkę. : Napoleon po przegranej bitwie usiadł załamany na dużym kamieniu i myślał co robic dalej. Patrzy a po kamieniu wdrapuje sie malutka mrówka trzymając nasionko w łapkach, idzie , idzie i ziarenko wylatuje jej z łapek , wiec wraca po nie i tak od początku i znowu przeszła kawałeczek i znowu to samo wiec wraca po swoje ziarenko. Za którymś razem Napoleon nie wytrzymuje podnosi się i mówi : Jak to jeżeli taka maleńka mrówka nigdy się nie poddaje to ja taki wielki Napoleon tym bardziej nie mogę sie poddać - nigdy. Trzeba walczyc do końca !! Zawsze to słyszałam jak beczałam bo mi coś nie wychodziło dzis powtarzam to córce i drugie ale to już Józef Piłsudski powiedział w 1935 roku : \" Zwyciężyc i spocząć na laurach jest kleską, byc pokonanym i nie ulec jest Zwycięstwem !!\" Oj to bardzo często powtarzałam sobie w życiu. Ja wiem, że wszystko łatwo się mówi, pamiętam taki numer kiedy moja mała miała 4 lata a ja nie chciałam wejść na blok operacyjny tak bardzo sie bałam, ze sie nie obudzę i córcia zostanie sama z tatą a jak tak bardzo ją kochałam ( i kocham oczywiście ), w każdym razie 3 pielęgniarki i dwie lekarki wciągały mnie na blok a ja beczałam jak bób i nie chcialam wejść tam za Chiny ,dopiero mój profesor powiedzial mi ,ze moj aniołek się tyle namodlił a ja mu takie numery odstawiam. Tak bardzo chciałabym Wam pomóc, strasznie ciężkie brzemie dzwigacie. Zupełnie nie wiem jak. Ja też mam takie okresy ,ze tak strasznie sie żle czuje ,ze juz nie wytrzymuje i z bólu i psychicznie. Niedawno obiecałam mężowi ,ze nie wytnę mu żadnego numeru ( mówiłam ,ze połknę wszystkie swoje tabletki bo już nie mam siły)bo 4 maja córka zaczyna maturę a mamę najbardziej kocha na swiecie i nie zda i zawali sie jej świat, wiec narazie zyje na kredyt ale jednak z nadzieją, że może niedługo przeskaczę kolejny schodek swojego leczenia i może bedzie odrobine lepiej. Ale sie rozpisałam :-( Zuziu moje GG- 5298333 Kasiu wszystko będzie dobrze ja w to wierzę, ja też będę modlic się za Twojego męża Zuziu masz dwójkę wspaniałych dzieci musisz o nich pamiętać, oni bez Ciebie sobie nie poradzą, myśle, ze tak samo musisz byc podporą dla swojego męża. Jestem ciekawa czy lekarz coś Ci nowego przepisze może bedzie bardziej skuteczne. Dziewczyny cieplutko Was pozdrawiam ,zajrzę wieczorem , muszę teraz odpocząć pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
witajcie dziwewczyny.linkaa dziekuje za to co do mnie napisalas.ty juz pomoglas.nawet nie wiesz jak wiele znaczy dla mnie mysl,ze jest ktos zyczliwy kto dobrze mi zyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
zuza o tobie tez mysle .bardzo bym chciala zebys wrocila do formy.mam nadzieje ,ze w krotce sie odezwiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
ja dopiero niedawno wrocilam do domu.przezylam dzisiaj niesamowita historie.bylam na zakupach i w kacie znalazlam zaplakana dziewczynke.zgubila mame .miala chyba 3 latka.najpierw szukalam z ta dziewczynka mamy ,ale jak igla w stogu siana ,dzisiaj piatek ,pelno ludzi nie udalo mi sie znalezc matki.poszlam wiec do biura obslugi klienta.tam nadali komunikat,ze dziewczynka szuka mamy i nic.dziecko nie umialo powiedziec jak sie nazywa,ci ze sklepu kilka razy powtarzali,ze dziewczynka czeka na mame i dalej nic.w koncu powiedzieli mi ,ze oni nic wiecej nie moga zrobic.bylam zszokowana .sama wiec zadzwonilam na policje.policja przyjechala probowali sie czegos od dziewczynki dowiedziec ,ale mala nic nie mowila,nie wiem czemu moze w jakims szoku byla.no wiec spisali moje dane i wyobrazcie sobie pojechali!!!!tak sie okropnie zdenerwowalam ,bo nie wiedzialam co robic.kupilam malej soczek i stalam jak kretynka z tym dzieckiem na srodku marketu.zadzwonilam do strazy miejskiej -przyjechali.opowiedzialam im od nowa co i jak.oni tez mnie spisali izadzwonili na policje.policja znowu przyjechala .tym razem jacys inni panowie i od nowa to samo.ci tez mnie spisali.czulam sie jak jakis cholerny przestepca.w koncu ta policja gdzies zadzwonila i kazali mi czekac z tym dzieckiem na kogos kto sie po nia zglosi.siedzialam z ta dziewczynka od 14.30 do 17.35 w tym cholernym sklepie.w koncu przyjechala policjantka ,znowu mnie wypytala ,sprawdzila moje dokumenty i zabrala to dziecko.sluchajcie w glowie mi sie cos takiego nie miesci.co to za kraj i ludzie .jestem wykonczona.zakupow oczywiscie nie zrobilam.okropnie mi zal tej malej.nie wiem czy ta matka ja porzucila,bo chyba nikt na tyle godzin nie zapomina o dziecku w sklepie.cos nieprawdopodobnego.jestem kompletnie wytracona z rownowagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cósz
bierzecie jakieś leki na depresje? chyba mnie też dopadła. Co możecie poleci takiego oczywiście nie drogiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorkiem :-) To jakis koszmar to co napisałaś, ale teraz jest taka znieczulica sorry ale wszyscy wszystko mają w dupie !! Mamusce moze znudzilo sie byc mamą i pozbyła się kłopotu a policja łby bym im pourywała , z jakiej racji Ty robiłaś za mamkę ? No właśnie trafiła mała na wrażliwą kobietę która już tyle przeszła, ze w głowie jej się nie mieściło, ze mamuśka może zostawić dziecko i pójść w Polskę. MNie sie wydaje , że my doświadczone życiem inaczej patrzymy na świat. Ja kiedyś byłam bardzo nieśmiała , wszystkiego się bałam , krepowałam ale zycie tak mnie wychowało, że jak oczywiscie jestem na chodzie diabłu łeb bym urwała. Tu też tkwi problem bardzo zle sie czuje boli itd i muszę siedzieć w domku a z drugiej strony mnie niesie. Straszne to wszystko razem. W sumie Kasiu miałaś pecha jeszcze akurat Tobie była potrzebna ta zabawa z ta dziewczynką. A jak w pracy nie dali Ci urlopu na poniedziałek ? Jedziecie w poniedziałek do szpitala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
mam w niedziele przyjsc rano do pracy,wtedy sie dowiem.dzisiaj nikt mi laskawie na moje podanie nie odpowiedzial.ja to sie caly czas az trzese z nerwow.teraz jeszcze ciagle mam to dziecko przed oczami.nigdy nie bylam w takiej sytuacji.ta mala mnie za reke trzymala no cos okropnego.sama jestem ciekawa ile ona tam siedziala w tym sklepie ,moze od rana? i nikt sie nie zainteresowal.cos okropnego.teraz tak mysle,ze moze ona glodna byla.moze moglam cos do jedzenia jej kupic,ale taka zdenerwowana bylam,ze zupelnie o tym nie pomyslalam.tylko usta miala takie suche to ten sok kupilam ,bo skojarzylo mi sie ,ze pewnie chce pic.kurcze koszmarny dzien mialam.caly czas tez mysle czy dobrze robilam,bo na dobra sprawe nie wiem co powinno sie w takich sytuacjach robic.a moze tej matce cos sie stalo?no nie wiem co myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę Kasiu, że Policja powinna odrazu zabrac małą do izby dzieckai i zacząć szukać matki. Ale u Nas wszystko jest na odwrót i nikt sie niczym nie przejmuje. Teraz ,ze tak powiem odpusc sobie juz nic wiecej nie zrobisz a i tak zrobiłaś bardzo duzo !! No naprawde jeszcze to było Ci potrzebne. Kurcze ja to mam takie szczęście ,ze mnie w sklepie zaczepiają różne babcie i nawijaja jak im się ciężko zyje albo radzą sie co mają zrobić zupełnie obce osoby. Może mu przyciągamy takie sytuacje. NO wiesz nikt w sklepie nie zauważył dziecka a co to szpilka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą u Ciebie w pracy jakieś paskudy rzadzą przecież są sytuacje które nie podlegaja dyskusji. Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy, jeszcze jeden z drugim nie wie co mu tam na górze w wielkiej księdze zapisali jaki los i jakie cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
no wlasnie ,przeciez razem ze mna masa ludzi mijala ta mala.wiesz jak to jest w sklepie.cale rodziny z koszykami ganiaja.moj maz juz mi zabrania o tym myslec.,ale jakos ciagle to do mnie wraca.wiesz caly czas analizuje co zrobilam,a moze moglam co innego itp.glowa mnie rozbolala,serce mnie kluje i tyle z tego mam dzisiaj.musze ci jednak powiedziec,ze cos niedobrego sie z tym ludzkim gatunkiem dzieje.kazdy zapatrzony w samego siebie i tyle.zgroza.do czego to wszystko zmierza.dobrze ,ze jestes.troche mi lepiej gdy tak do ciebie pisze.szkoda,ze nie ma cie tu blisko mnie i ze cie nie znam.to tez pech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Matko kochana
Nie możesz po prostu wziąć tzw. urlopu na żądanie? Każedemu pracownikowi przysługuje takie prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cósz
pomożecie mi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
witaj !zupelnie nie wiem co ci polecic,bo ja od lekarza na recepte dostalam leki,taki bez recepty to chyba tylko ziolowe,ale czy one sa dobre to nie wiem,bo ich nie bralam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko kochana
ide narazie linkaa do kuchni kolacje moim chlopcom zrobic.troche gary pomyje,bo juz mi sie co nieco nazbieralo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×