Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gucci

Poród za miesiąc w CZMP w Łodzi - proszę o wskazówki i rady

Polecane posty

Gość Byc-Kobieta
Dziewczyny! Wszystkie was tak dzieciaczki pochlonely?? Wiem, jak to jest, ale moze znajdziecie chwilke, by pochwalic sie, jak radzicie sobie z dzieciakami na codzien?? Moze bedziemy mogly wymienic sie doswiadczeniami, doradzic sobie w czyms, pocieszyc, czy cokolwiek. Kasiula, a jak tam twoje wrazenia z porodu?? Jestem ciekawa, co u ciebie, bo tak bardzo sie balas, a juz masz to za soba :) Odzywajcie sie dziewczyny!! Pozdrawia was mama dwoch lobuzow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Masz racje...pochłonęło mnie dzidzi bez reszty;) Kidy śpi ja też odsypiam...ciężko jest:) Co do samego porodu to prawda że bałam sie bardzo bardzo,ale niestety okazało się że naprawdę miałam czego! W szpitalu byłam już 28 i tam czekałam grubo ponad tydzień aż zdecydowali na indukcję porodu! 5 listopada zjechałam na blok porodowy numer1, miałam to szczęście że akurat byłam jedyną osobą rodzącą i miałam taką "prywatność"...niestety po 12h postanowiono zrobić cesarkę z powodu braku postępu porodu! lekarka starała się jak mogła, kroplówka, czopki, jakieś zastrzyki, przebicie wód i mimo okropnych skurczy szyjka nie chciała ZA NIC się skrócić, rozwarcie cały dzień na jednego palucha:( boze jak ja sie wymęczyłam, myślałam że umrę-naprawde!!!!! po 10h zdecydowałam się na zoo, dzięki temu mogłam troszkę odspanąć! BARDZO POLECAM!!!!! Tak czy siak jestem już po wszsytkim, a w 4 dobie wypisali mnie do domu. Nie będę pisać jak jest ciężko po samej operacji...na szczęście już doszłam do siebie, ale trauma która została sprawia że jak na dzień dzisiejszy nie zdecyduje sie nakolejny poród:( Tomeczek ważył 3390kg, 55cm:D Teraz walczymy z bączkami, które go bardzo męczą i z ropiejącym oczkiem:( musimy w tym tyg. iść do okulisty. Dziś czekam na pediatrę ale coś chyba się nie doczekam bo troszkę się martwie tym oczkiem:( A jak Wam się bobaski chowają? Buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yakato
Cześć dziewczyny! Witam po dłuższej przerwie! Gratuluję synka Kasiula :) Czytam, że wycierpiałaś się na porodówce biedulko...ale najważniejsze, że to już za Tobą i teraz będzie coraz lepiej. Doszłaś już do siebie po porodzie? I jakie wrażenia odnośnie szpitala, opieki? Ja czuję się już całkiem dobrze chociaż pewne dolegliwości jeszcze się zdarzają niestety. Z Synkiem rozumiemy się coraz lepiej, potrafię już odgadywać jego życzenia a w zamian otrzymuję cudowne uśmiechy :) Najbardziej brakuje mi snu ale liczę, że Igoruś da mi wreszcie odsapnąć w nocy i zacznie dłużej sypiać niż 3-4 godziny. A co u innych mam? Jak sobie radzicie? Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Juleczki:)
Kasiula ale moja Julcia też miała ropiejące oczko ale się okazało, że tak się zdarza przed lub po szczepieniu. W sumie też miałam już biec z nią do okulisty ale nie było takiej potrzeby. Przemywałam jej to rumiankiem albo herbatą. No i przeszło bez interwencji okulisty na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Yokato dziękuje:) No doszłam do siebie w tym sensie że mogę chodzić wyprostowana hehe;) rana już się zagoiła..oczywiście jeszcze mnie pobolewa, plecy czasem mnie tak bolą że wytrzymać nie mogę ale uważam że już jest naprawde dobrze! Oczywiście już 2 tydzień krwawie ale już stopniowo mniej.. Jesli chodzi o opieke to ogólnie ok, choć to zalezy od zmiany! Były naprawde super połozne, a czasem takie babska...Jak noc po porodzie nie mogłam się jeszcze ruszyć, płakałam z bólu i jak poprosiłam żeby mi dzidziusia na noc wzieli to wielki foch i obraza...wkońcu o 1 do 5 go zabrali i dobrze bo płakalismy oboje-ja z bólu i z niemocy on razem ze mną pewnie z głodu:( ehhh Generalnie jeśli chodzi o informacje jakąś to też srednio, nic nikt nie tłumaczy, albo każda połozna mówi coś innego, odnosnie opieki nad dzieckiem lub rekonwalescencji:( Jak wyszłam ze szpitala do samochodu do płakałam jak bóbr ze szczęścia! ja wiem że jest mnóswto pacjentek w szpitalu a mało personelu ale powinno to wszsytko wyglądać inaczej... Mamo Juleczki...my z tym oczkiem już tydzień się męczymy, Mały dostał już antybiotyk w kropelkach od pediatry i nic nie przechodzi, rumiankiem tez przemywam i kurcze nie ma poprawy. Dziś oczywiście nie doczekałam sie pediatry ktora miala ocenić stan po tygodniu ale może jutro....Mysle ze nie ominie mnie ten okulista, ja juz naczytalam sie o tych kanalikach ze trzeba je oczyscic hmmm no zobacze co powie lekarz! Tomeczek jak narazie zasypia tak o 24 i co dwie godzinki mamy jedzenie...Tylko takie nasze posiłki trwaja czasem do godziny więc w nocy mam niezłe przeprawy:( Narazie karmie piersia ale czasem zzdarzy mi sie dokarmic butla:) buzki,obiecuje poprawe w aktywnosci na forum;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Juleczki:)
Moja Juleczka miała tak z miesiąc ze jej oczko ropiało i po jakimś czasie przeszło sama. A co do nocy to faktycznie masz przeprawę, moją Julcię kapaliśmy ok 21, jadła i zasypiała i tylko raz się budziła w nocy i spała do 7-7,30. A jak miała ok2,5 miesiąca to już zaczęła przesypiać całą noc i tak jest do tej pory. Trzymaj się Kasiula no i gratuluję synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula, wspolczuje strasznie tak okropnego porodu. Moge tylko powiedziec, ze ja mialam tak samo, brak postepu porodu, ale mi nie zrobili cesarki, wiec mozesz sobie wyobrazic... A powiedz mi, sama poprosilas o znieczulenie dopiero po 10 godzinach, czy wczesniej nie chcieli ci dac? Problem z ropiejacym oczkiem miala tez moja kolezanka po urodzeniu synka i nic na to nie pomagalo. I to dziecko mialo wlasnie kilka razy ten zabieg oczyszczania kanalika, ale to tez nie pomoglo. W koncu, nie wiem, jak to sie skonczylo, ale z ciekawosci zapytam sie kolezanki. A co do spania w nocy, to spisz z dzidzia, czy odkladasz go do lozeczka? Ja z jednym i drugim spalam i karmilam w nocy piersia na lezaco, takze jak tylko sie przebudzili, to od razu do piersi przykladalam i tak usypialismy. Dzieki temu dalo sie jakos spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Spie z Maluszkiem i często tez tak karmie na leżąco,ale przed tym zawsze go przewijam i chyba wtedy się rozbudza. Nie bardzo chyba on to lubi bo jak leży i je to bardzo potem mu się ulewa i muszę i tak czekać aż skoczy jeść zeby potem go odbić:) Czasem w nocy wydaję mi się że tak głośno oddycha, czyściłam mu nosek mimo to nie ma poprawy... Jak możesz to spytaj proszę tej koleżanki o to oczko:) Znieczulenie miało spowolnić akcje porodu i dlatego kazali mi czekać tak długo... w sumie tak myślę że już spowolnić to nic nie mogło jeszcze bardziej niż było:( Potem jeszcze anestezjolog nie chciał przyjść bo nie miałam aktualnych badań krwi (były z przed 3 dni) wrrr zanim mi pobrali,wyniki itd. i tak wyszło... Dziś Tomeczek dał mi w kość:( padam z nóg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula jeśli chodzi o oczko to też małej zaczęło ropieć w drugiej dobie jak już nas wypisywali z CZMP. Lekarka kazała przemywać rumiankiem. Jak w domu przyszła położna powiedziała że to zatkany kanalik i trzeba masoać, powiedziała jak i masowaliśmy, rumianek kazała odstawić i zakraplać solą fizjologicznę. I się tak męczyliśmy aż trafiliśmy do okulist o ten przepisał antybiotyk w kroplach (to już były dwa oczka zaropiałe). Wtedy też okulistka mi dokładnie pokazała jak masować zupełnie inaczej niż wcześniej to robiłam. Teraz jak jej masowałam to aż ta ropa wychodziła. I do tego jeszcze maść. Ale to nie pomogło i w 3 miesiącu trafiliśmy do szpitala na Sporną na płukanie kanalików. Przyjęcie na oddział mała szła na blok a ja z mężem na zewnątrz czekaliśmy i płakaliśmy jak bobry. Ale wszystko było ok. I jest do tej pory bo niekiedy kanaliki mogą się znów zablokować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Majo823..dziekuje:) To widze że u mnie zaczyna się podobnie...Na ta chwile mamy odstawić antybiotyk i masować:) powiedz jak to dokładnie robisz bo ja znam dwa sposoby i nie wiem czy robie to dobrze:( okuliste mamy dopiero w grudniu, zreszta jest juz potwierdzone ze sam zabieg w szpitalu robiony jest po 3 miesiacu wiec narazie musimy byc cierpliwi.ja wierze jeszcxze ze moze samo przejdzie...choc narazie wydaje mi sie ze jest gozej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula, koleżanka powiedziała mi, że jej synek miał zabieg czyszczenia kanalika 3 razy, ale niestety to nie pomogło. Teraz dziecko ma prawie rok i dalej ten problem, ale na razie trzeba czekać aż ten kanalik się powiększy i wtedy może przejdzie, a jak nie, to już będzie trzeba wszczepić sylikonowy implant... Brzmi to groźnie, ale wydaje mi się, że u koleżanki synka może po prostu jest poważniejsza sprawa. Mam nadzieję, że u Twojego synka minie to z czasem, jak piszą inne dziewczyny. Ja na przykład w ogóle nie miałam takiego problemu z moimi chłopakami. Pozwodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Juleczki:)
Kasiula nie słuchaj tego co piszą. fakt może być tak jak piszą ale nie musi. A Wy dziewczyny a przede wszystkim do byc-kobieta nie strasz bo tym nie pomagasz a zwłaszcza pisząc o tym wszczepieniu implanta. To nie o to chodzi na tym forum. Tak jak pisałam wcześniej moja niunia też miała zaropiale oczka ale samo przeszło i też dlugo się trzymało. Ale po co te historie...brak słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Mama Juleczki, widze, ze nie czytasz uwaznie ciagu wypowiedzi. Ja nie chcialam straszyc nikogo, tylko dowiadywalam sie od kolezanki, jak u jej dziecka to wygladalo, bo Kasiula sama mnie o to prosila. Na koncu swojej wypowiedzi takze dodalam, zeby sie nie przejmowala, bo to moze akurat jakis ciezszy przypadek u mojej kolezanki i, ze moze u Kasiuli dziecka przejdzie samo, jak pisza niektore dziewczyny na forum. Zupelnie zle odebralas moje intencje Mamo Juleczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Juleczki:)
Właśnie może to był cięższy przypadek u tej koleżanki i nie trzeba było tego pisać bo po co właściwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Wlasnie po to, ze mnie o to prosila, ale podkreslilam, ze to nie musi dotyczyc Kasiuli dziecka. Skoro mnie pytala, to odpowiedzialam. Nie mam zwyczaju sciemniac i krecic bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Dziewczyny ja wierze że przejdzie samo! Codziennie staram się przemywać oczko jak często tylko mogę, na przemian wodą przegotowaną i solą fizjologiczną...przemywałam też rumiankiem ale naczytałam się że może uczulać więc odstawiłam:) Dziś moje Maleństwo jest grzeczne uffff troszkę odsapnęłam:) śpi sobie ładnie, nawet te okropne bączki przeszły,obu na stałe:)))) Narazie go tylko weranduje, dopiero w weekend będzie pierwszy spacer, mieszkam na pierwszym pietrze i nie dałabym rady narazie z ciężkim wózkiem i dlatego tak zwlekam. Boję się żeby się nie przedźwigać po cesarce....Czekam aż mąż mi pomoże:) W sobotę Tomeczke bedzie miał 3 tygodnie hihih ale jest maleńki jeszcze:)))) pozdarwiam Was moje kohane, dziękuje za wsparcie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Juleczki:)
Kasiula a spróbuj jeszcze herbatą przemywać. Wiesz ta torebką która się zaparza. A jak przemywałaś rumiankiem bo rozumiem że też torebka do zaparzania to zauważyłaś jakieś objawy uczulenia? Sól i woda to raczej nic nie dadzą. Spróbuj tylko herbatą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Wróciłam do rumianku i dodałam na przemian herbatkę:) czasem wydaje mi się że naprawdę jest lepiej... mam jeszcze pytanie do Was? do karmiących piersią...jak tam z waszą dieta? możecie się podzielić co jecie lub jadłyście w pierwszym miesiącu? mi już brakuje pomysłów i jem co dzień praktycznie to samo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:-)
cos wszyscy umilkli:-) ja korzystam z okazji i wyleje na kartke,a w zasadzie na klawiature moje frustracje...Jak ciezko jest opiekowac sie dzieciatkiem 24 godziny nie musze Wam tlumaczyc,ale mam pytanie czy Wasi mezowie pomagaja w tym?! ja mam zal do swojego, bo widze ze nie zywi checi zeby zajac sie Tomeczkiem, nie probuje mi pomoc i ja tak sama od rana do nocy...Nie wymagam wiele bo wystarczyloby zeby sie nim zajal chocby 2h zeby odespala czy cos,ale nie,wraca niby taki umeczony z pracy a jedyna rozrywka dla niego jest koputer i tak sterczy przy nim do wieczora i tak wkolko...No mam straszny zal do niego, pokazuje mu to ale on nic sobie z tego nie robi. czy ja mam juz wymyslam,ale naprawde jest mi smutno bo bardzo dlugo czekalismy na dzieciatko a jak juz jest nie widze po mezu radosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Cześć Kasiula, Widzę, że masz podobne problemy do moich. Przed porodem widziałam również podobną panikę jak u mnie, heh, chyba mamy trochę wspólnego :) Jeżeli chodzi o męża, to niestety faceci nie są najlepszymi opiekunami dzieci. Mój mąż jest także wielbicielem komputera i spędza przy nim możliwie dużo czasu. Teraz mamy dwoje dzieci i widzi, że już po prostu nie daje sobie sama rady, więc jak jest w domu, to już nie odpuszczam i musi się zająć choć jednym dzieckiem. Jednak doskonale Cię rozumiem i wiem, jak to jest bez przerwy dzień i noc zajmować się Maluchem, zwłaszcza, gdy dziecko jest płaczliwe i mało śpi, a moje takie są, zwłaszcza z pierwszym synem miałam okropnie ciężko, bo nie płakał tylko na rękach... Mój mąż pracuje na 3 zmiany i mimo to zawsze znajdzie szybciej czas na komputer niż na pomoc przy dzieciach. Często też wygaduje taki głupoty, że się w głowie nie mieści, ale już się przyzwyczaiłam, w końcu z dziećmi siedzę w domu już 3 lata i nie powiem, jest bardzo ciężko momentami, ale nie mam wyjścia i muszę sobie radzić. A może rodzice mogą Ci pomóc?? Twoi, czy męża?? Bardzo ważne jest, by móc choć troszkę odpocząć od dziecka, bo w pewnym momencie już naprawdę nie można wytrzymać :( Spróbuj porozmawiać szczerze z mężem. Nie wierzę, że nie cieszy się z dzidziusia :), a może boi zajmować się takim Maleństwem?? :) Jakbyś chciała tak na szybko coś się poradzić, czy po prostu pogadać, podaję swoje GG 4460125 POWODZENIA I MNÓSTWA SIŁY CI ŻYCZĘ !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Agadka, a jak Twój dzidziuś?? Na pewno już urodziłaś. Jak poród i wszystko u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kkasiulka moim zdaniem powinnaś wziąc małża na poważną rozmowę i wygarnąć mu że nie masz już siły. Nie jest to łatwe ale uwierz mi że tak trzeba, faceci nie widza tego co my, jak im sie nie pokaże to nie zrobia nic tak sami z siebie. Mój chłop potrafi spać 24 na dobe, nie przeszkadza mu że ktoś przyszedł, nawet tego nie słyszy, spi jak niedźwiedź, zanim idzie do pracy a tez pracuje na 3 zmiany oglada telewizję, wraca z pracy gra w psp do 4 rano i tak w kółko. Ale znajduje czas na lekje ze starszym i na małego, zostawiam mu go i sama wychodzę a to do dentysty, a to na zakupy. Musiałam go uswiadomic że rodzina to wspólna odpowiedzialność. Więc nie kumuluj smutku w sobie tylko powiedz mu co czujesz naprawdę, nie można w związku męczyć się sobą. Trzymam kciuki za Ciebie kochana, nie martw si bedzie dobrze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yakato
Dobrze Ci radzą dziewczyny, tylko rozmowa poważna tu pomoże. Dla pocieszenia powiem, że miałam dokładnie to samo. Dziecko dłuugo wyczekiwane, cieszył się, że jestem w ciąży a jak się mały urodził to nagle zaczął pracować od 7 do 20, nawet w soboty i dla nas znajdował czas tylko w niedzielę ale był taki zmęczony, że spał. Dodam, że pracę może sobie regulować i naprawdę nie musiał tyle siedzieć poza domem. Najpierw prosiłam, płakałam, robiłam wymówki - jak do ściany. Przyznawał mi rację, że za mało uwagi poświęca nam ale i tak robił po swojemu. A po urodzeniu te pierwsze tygodnie, jak wiemy, są najgorsze. I zero wsparcia. W końcu poprosiłam go o rozmowę i powiedziałam jak to wygląda z mojego punktu widzenia. A skoro wraca do domu jak do hotelu i nie ma dla nas czasu to może będzie lepiej jak wyprowadzę się do rodziców. Tam będę miała i pomoc, i do kogo usta otworzyć i nie będę sama cały dzień. A on będzie miał święty spokój, będzie mógł pracować ile chce i robić co chce. I szkoda tylko, że nie dorósł do roli ojca, że jestem nim rozczarowana. Wreszcie dotarło, że może stracić rodzinę i teraz wraca do domu 16-18 najpóźniej, zajmuje się Igorem, mamy czas dla siebie i jest tak jak powinno być! Szkoda, że musiałam użyć takich argumentów ale przynajmniej poskutkowało. Dlatego nie czekaj a bierz męża na poważną rozmowę i uświadom go czym jest dojrzałe ojcostwo. Powodzenia i trzymam kciuki za skuteczność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Dziewczyny dziękuje:) Widzę że taki problem mamy/miałyśmy chyba wszystkie..to jest naprawdę przykre że jakoś tak dziwnie reagują faceci, to tak jakby to były tylko nasze dzieci i opieka na nimi tylko do nas należała. Ja usłyszałam od swojego ostatnio " jesteś przecież PO TO na macierzyńskim żeby sie nim opiekować", normalnie byłam w szoku! A potem że on też użera się "z dziećmi" w pracy pfff masakra!!!!! Tylko ciekawe czy moja praca polegała na 24h etacie.. Wczoraj wzięłam go na poważną rozmowę, wyjaśniłam jak ja to widzę...widziałam ze nie był zdziwiony, także chyba sam widzi co wyrabia:( Dziwnie mi odpowiedział że mnie kocha najbardziej a Tomeczka dopiero się uczy kochać!!!!!!!!!! eh ręce mi opadają, niby ma mi od dziś bardziej się angażować, oby potraktował to poważnie. Też myślałam żeby się przeprowadzić na parę tygodni do rodziców bo wtedy miałabym pomoc, a tak jestem zupełnie sama:( (niestety moi rodzice mieszkają ok 100km ode mnie) a teście niby w łodzi ale ona pracuje jeszcze aktywnie a on schorowany....także same widzicie:( Narzie nie chce nic robić pochopnie ale czasem naprawdę płacze z niemocy (fizycznie i psychicznie nie daję rady). Dziś moje Kochane Maleństwo uśmiechnęło sie do mnie!!!!!!!! ale mi sprawił radość, od razu mam więcej sił! Och jestem w nim zakochana:D Czekam jak wróci z pracy i na weekend(bo ma wolny) i zobaczę czy coś się zmienni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
być kobietą-jak znajdę więcej niż 5minut czasu przy kompie to się odezwe na gg:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula, nie ma sprawy. Podalam GG tak w razie, jakbys potrzebowala szybkiego kontaktu, czy czegokolwiek. Doskonale rozumiem Twoj brak czasu. Mam to samo, a w necie jestem tylko dlatego, ze od niedawna korzystam z neta w telefonie. Tak do komputera, nie mam kiedy podejsc ;) Powodzenia z mezem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Juleczki:)
Oj widzę, że tylko mój mąż jest jedyny w swoim rodzaju i od niczego się nie "umywa". Od samego początku jak nasza niunia się urodziła to mój Tomek się nią zajmował i w domu to samo. Cały czas się nią zajmował, dawał jeść, przewijał a nawet wstawał w nocy i tak jest do tej pory. o jest po prostu mąż - anioł. współczuję Wam dziewczyny, niestety niektórzy faceci tacy sa. Ale są też wyjątkowi tak jak mój Tomek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:-)
Mamo Julkeczki...tylko pozazdroscic:-) weeken minal,ale niestety nie zauwazylam zmian troszke na wlasna prosbe. Maz sie przeziebil nawet ostro I nie chcialam zeby siedzial z malym... wczoraj bylismy u okulisty,oczka nadal ropieje. zmienila kropelki I mam nadal masowac. za dwa miesiace jesli nie bedzie poprawy musimy isc do szpitala na wprowadzenie sady ktora przebije ta blonke...och mam niecale 2 miechy I biore sie ostro za masaze:-( zawsze cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Dziewczynki gdzie jesteście?! My mamy jutro nasze pierwsze szczepienie:D Po tych 6 tygodniach mogę napisać że przyzwyczaiłam się już do roli "mamy". teraz jest coraz lepiej, jest więcej siły i więcej pozytywnej energii:D pozdrawiam Was:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Hej, To cieszę się Kasiula, że się odnalazłaś i czujesz się lepiej. Mam nadzieję, że mąż też troszkę zmienił nastawienie. Początki są zawsze trudne, przytłaczające, bo całe poukładane życie się zmienia, nowa sytuacja, nowe obowiązki... trzeba się do tego przyzwyczaić. Ja do tej pory co jakiś czas mam gorsze dni, ale trzeba być na to przygotowanym, bo wychowywanie dzieci nie jest taką prosta sprawą. Powodzenia Kasiula i Wesołych Świąt życzę :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×