Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bellarossa

ZOLOFT. wiecie coś o tym leku?

Polecane posty

Gość Jagawa
Witam ,Ja biorę ZOLOFT drugi rok i dziękując bogu jest ze mną coraz lepiej .Bałam się wychodzić z domu teraz robię to codziennie.Lekarz powiedziała mi że ten lek nie uzależnia,zdażyło mi się go nie wziąść pare razy i było wszystko ok.Ja dzięki temu leku tak naprawdę ożyłam ,chce mi się żyć ,śmiać ,gadać i latać po mieście.Jeszcze nie jeżdżę nigdzie daleko ale mam nadzieje że to się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadiaaaa
Właśnie kupiłam zoloft , od jutra zaczynam, a dzisiaj jeszcze piję piwo:) Nie chciałam doprowadzać się do pionu lekami, ale po półtora roku nieustannych cierpień i nonsensu, beznadziei, powiedziałam stop. Myślałam, że sama dam radę, medytowałam, czytałam, definiowałam szczęście od nowa. Chodziłam do bioenergoterapeuty. Biegałam po 10km codziennie. Nic nie pomagało. Żaden człowiek. Nic. Chora miłość nie chciała mi wyjść z głowy. Teraz wyjdzie. Cieszę się. Od jutra zacznie się lepiej dziać. Od jutra. Pozdrawiam rodzinę zoloftów:) powodzenia:) będzie dobrze i już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagawa
Chcę dodać ,że ja też schudlam biorąc ZOLOFT .Niewiem czy to jest wpływ leku ,ale nie mam teraz problemów z nadwagą .Jeszcze jedno trzeba pamiętać ,że ten lek nie działa od razu . Na rezultaty trzeba trochę poczekać ,ale warto.Polecam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosia Samosia27
wlasnie wzielam pierwsza tabletke zoloftu... od roku leczylam sie citabaxem ale niestety ostatnie wydarzenia w moim zyciu mnie przerosly, zdecydowalam sie poszukac pomocy specjalisty i wlasnie przepisal mi \"cos mocniejszego\". chce do tego dolaczyc psychoterapie ale do tej pory nie bardzo mnie na to stac-sami pewnie wiecie ile kosztuje taka wizyta... moze ktos z lodzi wie gdzie szukac pomocy nieodplatnie? bylam na wizycie refundowanej z nfz ale tam psychiatra ma 15min na pacjenta-jak internista, i przyjmuje w godzinach porannych - mam brac urlop codziennie zeby na te 15min pojechac i zanim zaczniemy rozmowe to juz ja konczyc?? troche bezsensowne to wszystko... system jest chory-i jak chce pomoc chorym ludziom czuje taka beznadzieje zyciowa przez ktora nie moge wyobrazic sobie mojego dalszego zycia... mam nadzieje ze chociaz tabletki pomoga mi skierowac mysli na inne tory niz te najbardziej depresyjne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość główka od szpilki
Zosia Samosia ----> mi Zoloft bardzo pomógł, znów chce się żyć :-) a do tego psychoterapia, nie powiem kosztuje ale robię to dla siebie - dla zdrowia i bardzo mi pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla-bla
Zosia samosia27 ja wiem gdzie mozna iść do dobrego psychiatry panstwowo - jestem z Łodzi, również zaczynam leczenie sertraliną i mam skierowanie na psychoterapię równiez panstwowo, czyli nieodpłatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała główka od szpilki
Meg biorę 5o mg wieczorem, ale juz niedługo zmieniam na Asentrę - poprosilam o cos tańszego odpowiednik zoloftu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała główka od szpilki powiedz prosze jak się teraz czujesz? Ta dawka w zupełności Ci wystarcza? Ja biorę 75mg i sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosia Samosia27
bla-bla bede wdzieczna za jakies namiary - jesli mozesz prosze o kontakt na maila... probowalam sie kontaktować w różnych miejscach ale informacja jest średnia, niezbyt pomocne osoby w przychodniach, olewczy stosunek przez telefon i już sama nie wiem jak znaleźć pomoc... od paru dni przeszłam chyba na jakiś inny poziom-zupełnie zerowe samopoczucie-tzn nie jest mi ani źle ani dobrze... taki totalnie neutralny zerowy stan przyjęcia codzienności - zero odniesienia własnych uczuć. dzień mija za dniem w bezmyślnym kieracie... z jednej strony to lepsze niż totalny dół, ale gdzie w tym jakiś głębszy sens... mam nadzieję, że z biegiem czasu i to się poprawi i odnajdę w czymś radość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała główka od szpilki
Wystarcza w zupełności. Ja przez pierwsze 3 tyg. myslałam że umrę - skutki uboczne, potem wychodziłam na dwór na siłę ale czułam lęki, raz było dobrze raz czułam niepokój, szczególnie rano. Po miesiącu lęki były coraz rzadsze, też przechodziłam przez fazę - "obojętności" czyli np. wiedziałam że kocham męża ale nie czułam tego, byłam jakby znieczulona i robiłam coś ale bez udziału swoich myśli :-) To mija i potem jest coraz lepiej, lęki stają się rzadsze, więcej dni się uśmiechasz az w końcu po prostu chce Ci się żyć. Biorę juz dwa miesiące i widzę jaką drogę przebyłam. Do tego psychoterapia. Polecić mogę książki na ten temat - które mi pomogły zrozumieć kilka rzeczy i przestawić saię na dobry tor: James Gardner/Arthur II Bell - Jak pokonać leki i fobie oraz Joseph Murphy Potęga podswiadomości. Ważne żeby wychodzić do ludzi nawet na siłę, myśleć i skupiać się na pozytywach, olewać negatywy a podczas llęku mówić sobie" a właśnie że mnie to nie weźmie!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkż
Brałam Zoloft około półtorej roku, bardzo mi pomógł, dzięki niemu mogłam normalnie żyć, śmiać się, bawić się. Od początku czułam się bardzo dobrze, dobrze spałam, tylko troszkę przytyłam, ale najważniejsze zdrowie.Jestem szczupła, więc chyba tylko ja to widziałam. Wtedy kiedy trafiłam na moją panią profesor, byłam w trakcie leczenia nerwicy lękowej(od roku brałam tabletki kompletnie nietrafione). Przy każdej zmianie tabletek było jeszcze gorzej, myślałam, że dla mnie nie ma już ratunku...Do pani profesor było bardzo ciężko się dostać, na wizytę czeka się po kilka tygodni, a wiadomo ,że przy takich zaburzeniach, stanach lękowych ciężko jest czekać. Żeby sobie pomóc i normalnie funkcjonować zaczęłam brać Tranxene 5mg raz dziennie i było dobrze. Doczekałam sie na wizytę, p.profesor kazała mi odstawić Tranxene, przepisała mi Zoloft, Depakine Chrono i było dobrze - od początku! Bardzo wiele razy chciałam już przestać, bo czułam się rewelacyjnie( tak jakbym nie brała żadnych leków i była zdrowa), ale profesor mówiła "jeszcze nie". Co kilka miesięcy zlecała mi badanie poziomu kwasu walproinowego w surowicy krwi i dobierała odpowiednie dawki. Było cudownie, cieszyłam się życiem, wyjechałam z rodzinką na wymarzone wakacje (gdzie wzięłam za mało leku i urlop spędziłam praktycznie bez) ale było naprawdę dobrze. Brakowało mi tylko jednego-ciąży. Mam wspaniałego męża, z którym jestem prawie 8 lat po ślubie, w tym czasie przechodziłam już drugie załamanie nerwowe. Mam też 10 -letnią córeczkę, która ciągle domaga się o rodzeństwo ( bo z obecnym mężem nie mam niestety wspólnego dziecka).No więc ciąża była bardzo pożądana. Zaszłam w ciążę, powiadomiłam o tym p.profesor, a ona kazała mi odstawić Zoloft i Depakine w ciągu dwóch tygodni.BYŁAM NIEZMIERNIE SZCZĘŚLIWA!!! Nareszcie koniec leków i wymarzona ciąża! Niestety w 10 tyg. poroniłam... Lekarze nie potrafili powiedzieć, czy to leki ...Było to pod koniec stycznia, do wczoraj funkcjonowałam bez leków i było dobrze, myślałam,że sobie poradzę , odczekam te kilka miesięcy i rozpoczniemy starania o dziecko. Minęło 5 miesięcy i kiedy zaczęliśmy myśleć o dziecku, nerwica i lęki powróciły. Pani profesor powiedziała, że to nawrót choroby, czuję się strasznie, nie mogę normalnie funkcjonować.W czoraj wzięłam pierwsze pół tabletki Zoloftu na noc, ale zanim zacznie działać, nie dam rady... powiedziała mi te, że mogę sobie pomóc Xanaxem ale tylko dopóki Zoloft nie zacznie działać i tak zrobię bo już nie mam siły...Ale będzie dobrze, warto wytrzymywać to dla tych późniejszych pięknych chwil.A ja na dziecko jeszcze muszę poczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała główka od szpilki
MKŻ-----> pomyśl że znów będzie dobrze tylko za jakiś czas. Ja tez z powodu brania Z. nie mogę sobie pozwolić na zajście w ciąże przez najbliższe dwa lata, od pół roku staraliśmy się o dziecko, terazchociaż bardzo chcemy, to niemożliwe. Staram się być dobrej myśli.Trzeba się skupiac na pozytywach i iść do przodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała główka od szpilki
Meg ----> niektórzy biorą nawet 200 mg jeśli się niemylę więc to kwestia ile Ci potrzeba, ja jestem mała i chuda - może potrzebuję mniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała główka od szpilki ja też jestem mała i chuda i zastanawiam się czy to ma znaczenie. W sumie jest u mnie w miarę ok z tym że nie mogę pozbyć sie takich natrętnych myśli i ciągle wydaje mi się że cos mi jest. No i mam mała obawe że znów dopadnie mnie jakiś atak paniki który jest tak bardzo nieprzyjemny. MKŻ zobaczysz że znów wszystko będzoe dobrze. Bardzo mi przykro z powodu poronienia. Trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała główka od szpilki
Meg a próbowałaś przeczekać ten atak paniki? Wiem że jest nieprzyjemny ale trwa ok 5-10 minut i mija, człowiek nie umiera i wraca do "normy". Tylko po ataku czuję się strasznie zmęczona, odrealniona i smutna :-/ No ale nie wolno się poddawać, trzeba myśleć pozytywnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biore równo rok. Polecam bardzo rzadko mam doły i depresję. Od kilku miesięcy mam chęć do zycia i podejmowania nowych działań. Uwaga u nmnie lek zanim zaczał działać powodował bessenność przez około miesiąc. Zaczał na dobre działać po póltora miesiaca (!). Nie wiem ile jeszcze będę brał, ale jak sie da to jak najdłuzej :). Pozdrawiam wszystkich depresantów i życze duzo radosci z zycia i optymizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maestro ja również jestem zadowolona z tego leku. jeszcze kilka miesiecy temu nie moglam wyjsc z domu, cały dzień w szlafroku i w lózku. A teraz nawet pracuje i normalnie funkcjonuje. Nie mam napadów lęku i duzo fizycznych dolegliwości zniknęło a niektore jeszcze sie utrzymuja ale sa bardzo niewielkie. Mam pytanie dotyczace tych twoich rzadkich dołów i depresji. Mi zdarzył sie taki incydent że przez jakies trzy dni tak jakby wszystko wrocilo tyle że w mniejszym nasileniu. Po tych kilku dniach wszystko wrocilo do \"normy tabletkowe\". czy tak sie może zdarzać czy moze oznacza to ze jednak te tabletki nie za bardzo sa dla mnie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aGaTa=
Zoloft biore juz bardzo długo...niedawno skończyłam...biorac ten lek czułam sie swietni...ciagle usmiechnieta,bez problemów,noce wkoncu przespane,nigdy nie czulam sie tak dobrze...od kat przestałam go brać...wrocilo to co kiedys...nie potrafie spac, nie potrafie usiedziec w miejscu,bardzo szybko sie denerwuje,wkszystko do okola mnie wkurza,bardzo czescto siade i zaczynam płakać...biorąc lek czułam sie wspaniale ale ile mozna brac...musze sie wkoncu nauczyc zec bez tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagawa
Ten lek naprawdę działa ,ale napewno nie po miesiącu .Ja biorę ten lek już 2 lata.Schudłam ,czuję się bardzo dobrze,jestem odwazniejsza.Co najwazniejsze ,nie trzeba wczytywać się w ulotkę ,bo to napewno może przestraszyć każdego.Ja z efektów ubocznych czasami mam tylko sucho w ustach.Polecam ten lek,ponieważ nie powoduje uzależnienia i jest naprawdę dobry.Oczywiście nie na każdego musi działać tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się iż przeczytałam wszystko już o zoloficie a nadal nie jestem pewna czy winnam wykupic go w aptece.... Od roku próbuje wyjść z depresji ,po pobycie na toksykologii ,podjęłam terapie i nowe lekarstwa antydepresyjne,po kilku nietrafionych mirzaten wydał mi się jedynym i skutecznym ...ale do czasu ..po trzech m-cach wazylam o 15 kg więcej nie mieszcząc sie w swoj rozmiar 36 o zgrozo!!!! Nie dość kłopotów ze zdrowiem to jeszcze lustra pozasłaniać wokół!!!! wutłumaczyłam mojemu szamanowi ,że nie mogę brać tego specyfiku i dostałam nowość na rynku czyli valdoxan i nowa huśtawka.Budzenie w nocy o trzeciej z bólem żołądka ,bezsennosć a rano drżenie rąk i nóg i lęk czy podołam,czy coś na Boga sie zmieni , I tak dobrnęłam do Zoloftu.. Czy możecie mi doradzić bądż opowiedzieć o swoich doświadczeniach z nim.POzdrawiam wszystkich znerwicownych i zestresowanych.Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się iż przeczytałam wszystko już o zoloficie a nadal nie jestem pewna czy winnam wykupic go w aptece.... Od roku próbuje wyjść z depresji ,po pobycie na toksykologii ,podjęłam terapie i nowe lekarstwa antydepresyjne,po kilku nietrafionych mirzaten wydał mi się jedynym i skutecznym ...ale do czasu ..po trzech m-cach wazylam o 15 kg więcej nie mieszcząc sie w swoj rozmiar 36 o zgrozo!!!! Nie dość kłopotów ze zdrowiem to jeszcze lustra pozasłaniać wokół!!!! wutłumaczyłam mojemu szamanowi ,że nie mogę brać tego specyfiku i dostałam nowość na rynku czyli valdoxan i nowa huśtawka.Budzenie w nocy o trzeciej z bólem żołądka ,bezsennosć a rano drżenie rąk i nóg i lęk czy podołam,czy coś na Boga sie zmieni , I tak dobrnęłam do Zoloftu.. Czy możecie mi doradzić bądż opowiedzieć o swoich doświadczeniach z nim.POzdrawiam wszystkich znerwicownych i zestresowanych.Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała główka od szpilki
Ostatnio jadę na asentrze( to samo co zoloft) - moja historia powyżej. Bardzo dobrze lek robi połąćzony z psychoterapią, pozytywnym nastawieniem do zycia, modlitwą. W tej chorobie nie wolno zapominać żeby się nastawiać pozytywnie, myslec o plusach mimo wszystko. Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalakinga
halooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egnes
czy ktoś tu jeszcze zagląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalakinga
witajcie, jestem tu nowa. Chciałabym się Was poradzić w kwestii Zoloftu. Mianowicie zażywam go od 2 sierpnia tego roku czyli jutro bedzie miesiąc - i polepszyło sie nieco ale nagle lęki paniczne w myslach znów od soboty. Czy to jest mozliwe? Jestem 5 miesięcy po porodzie, zaczęło się po dwóch miesiacach po porodzie to błędne koło. zakołatało mi serce w trakcie oglądania komedii, dacie wiare? To było w przeddzień wyjazdu męża i 4 letniego synka nad morze na 2 tygodnie, ja zostałam sama w pustym domu z dwumiesięcznym maleństwem . Byc może to ten fakt zadziałał, ale ja się żle czułam po tym porodzie, panikowałam, jak dzidzia nie chciała zasnąć itd. Powrót męża niewiele pomógł. Dostałam takich lęków wegetatywnych, biegunka, brak apetytu, trzesawka od ran do wieczora, i nic nie moglam brac oprocz Persenu Forte, po 2 tyg. męczarni doktor moj terapeuta zalecił mi Seroxat pół tabletki, nic to nie dało, po tygodniu kazał dodac pół tabl,. znów i nakreciłam sie okropnie, rzuty gorąca, nie byłam w stanie zostac sama z dziecmi, tego najbardziej się bałam. Kazał odstawic, znow wytrzymałam 2 tygodnie na niczym i zalecil mi Zoloft pol tabletki czyli 25 mg, i nic, dwa tygodnie i znow połówka, po tym było lepiej, uciszyły się te objawy wegetatywne okropne, ale lęk rano został nadal. Najbardziej boję się zostania samej z moimi bąblami, wpadam w panikę jak mała krzyczy płacze a synek cos mówi a ja nie rozmumiem i jednoczesnie robie obiad, wowczas mam ochote uciec od nich rozryczec się - ale nawet tego po Zolofcie nie potrafie. Czuję się jak w niej swojej skórze - jestem sztuczna wobec synka - depresyjna stropna nieco się wyciszyła ale i tak ogarnia mnie beznadzieja, nie czuję w ogóle radosci z posiadania dzieci, czuję nicosc, a tak chcialam miec córeczke, cieszyłam się z mojej rodziny, a teraz tylko paniczne myslenie, takie w głowie. Czy ktos miał podobną sytuację? Czy Zoloft pomoże w koncu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egnes
Może trzeba zwiększyć dawkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kalakinga- ja tez jestem teraz w ciąży i w 8 m-cu i depresja z lękami powróciła w strasznej formie- w ogóle przestałam wychodzić z domu, ciągle placz zalamanie, strach, kołatanie serca, uderzenia gorąca,histeria w nocy, podwyzszone ciśnienie- raz nawet wzywałam pogotowie, bo myślalam,że dostaję zawału, a mialam ciśnienie 150/100. Zoloft bralam juz przed ciążą przez 2,5 roku z przerwami i pomagal mi bardzo, ale nigdy depresja nie byla tak silna jak teraz. Umówiłam się do psychiatry za tydzień idę,żeby przepisal mi leki, chyba znowu zoloft i natychmiast po porodzie zaczynam go brać, bo juz od zmysłów odchodzę, do brze,że już mi zostal tylko miesiąc ciąży. Kalakinga napisz czy w końcu zoloft zaczał dzialać. możesz na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalakinga
witam, Zoloft zaczął działać ale somatycznie, czyli wygasił lęki wegetatywne, ale psycho - zostało, mam jeszcze lęki w glowie, kompulsywne mysli... Doktor wczoraj stwierdzil, iż powinnam podwoic dawke z 50 na 100 ale karmię i wolimy nie podwyzszac dawki dopoki nie skonczę laktacjo czyli jeszcze z miesiąc. Mała ma 5 miesięcy obecnie. Odpiszę na maila, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×