Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zanetka 76

w lipcu miałbyc ślub a narzeczony jest po wypadku na wózku

Polecane posty

Gość beznadzieja totalna no
Oczywisce, na trzezwo, z rozsadkiem itd. - dlaczego nie. Ale nie gadajcie o MIŁOŚCI, hipokryci. To mnie kłuje, bo nie cierpię, jak ktoś bezwstydnie wyciera sobie gębę tym pojęciem, z którym nic wspólnego nie ma. PS. Nie jestem już z tamtym facetem. To on odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta kobieta która wyzywa tu od hipokrytek , wiele pewnie w życiu nie widziała. Tobie się wydaje ,że pojęcie miłości jest takie proste i przyjemne? Ze albo sie kocha albo nienawidzi?? Mało wiesz moja droga. Nigdy nie słyszałaś ,że można kogoś kochać ,jednocześnie nie mogąc znieść życia z tą osobą? I dzieje się tak często w znacznie mniej tragicznych okolicznościach niż ta opisana przez Żanete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja myślę że
powinniście odwołać ślub. I nie będzie w tym nic złego, obłudnego ani tchórzliwego, bo przecież przy mniejszym problemie zdrowotnym, np. złamane obie nogi w wypadku na nartach, też byście tak zrobili. Przecież Twój narzeczony czułby sie fatalnie siedząc z trudem, jedząc z trudem, a do tego z pieluchą - na własnym ślubie i weselu. Poza tym, myślę, że powinnaś poszukać prawdziwej pomocy dla narzeczonego. Znajdź ośrodek pomocy społecznej i opisz sprawę, tam powinni Ci powiedzieć do kogo się zwrócić. Jeśli nie pomogą, to szukaj kontaktu z PFRON-em, od tego są, żeby w takich sprawach pomagać (np. wypożyczyć wózek, dofinansować przystosowanie mieszkania dla niepełnosprawnego, skierować do specjalistycznego ośrodka lub zapewnić rehabilitację). Poszukaj psychologa (może i to PFRON załatwia, ale nie wiem)przede wszystkim dla siebie, a w drugiej kolejności dla narzeczonego. Oboje go potrzebujecie, bo nikt sam nie potrafi sobie poradzić w takiej sytuacji. Do księdz możesz iść, ale nie sądzę, żeby którykolwiek rozwiał Twoje wątpliwości, raczej Cię potępi, że masz wątpliwości. A co do dzieci, to możesz usłyszeć, że powinnaś "wziąć krzyż na swoje ramiona" i żyć w tzw. białym małżeństwie, tzn. bez seksu, a popęd ukoić w modlitwie... lub coś w tym stylu. Ja nie znam żadnego księdz, który poradziłby Ci rezygnację ze związku, co więcej, znam wielu, którzy uważaliby, że opieka jest Twoim obowiązkiem i że powinnaś zrezygnować ze swoich potrzeb na rzecz opieki. Nie mają rodzin, nie żyją w związkach (przynajmniej oficjalnie), pieniędzy im nie brakuje, to nie rozumieją o czym mowa. Ale spróbuj, może akurat trafisz na mądrego. No i ostatnia sprawa: rodzice narzeczonego. Gospodarstwo i schorowani rodzice rodziców to jedna rzecz, ale gdzie wsparcie dla syna i dla Ciebie? Przynajmniej jedno powinno przyjechać i odciążyć Cię trochę, a synowi pokazać, że jest nadal ważny i nie zostawiają go w potrzebie. Czy oni to rozumieją? Może powinnaś powiedzić im, że stale jest ktoś potrzebny do pomocy, bo Ty nie masz siły? Spróbuj zaktywizować jego rodzinę i przyjaciól - brat, siostra, ciotki, wujkowie, kuzyni, potrzebni są choćby do tego, żeby rozmawiać z chłopakiem (to też rodzaj rehabilitacji), że o dźwiganiu, obracaniu czy pomocy przy kąpieli nie wspomnę. Nie pozwalaj się zostawić z problemem sama, tylko wciągaj w to innych - to nie jest sprawa was dwojga, bo nie jesteście na świecie sami. Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i ten sparalizowany
człowiek leży zsikany i skopsany bez jedzenia i picia przez 10 godzin sam? Bo zakładam, że pracujesz na pełny etat, musisz jakoś dojechać i wrócić z tej pracy, zrobic jakieś zakupy.. Nie ma przy nim przez ten czas nikogo? Dlaczego nie jest w jakimś sanatorium rehabilitacyjnym? Ze szpitala w takim stanie wypuscili go do domu nie zapewniając opieki? Coś nie chce mi sie w to wszystko wierzyć. A do tych wszystkich oburzonych, które twierdż że prawdziwa miłość wszystko pokona. W filmach tak, w życiu niestety niekoniecznie. Ostatnio opublikowano poważne badania jak to jest w rodzinach gdzie któreś z małżonków uzależnione jest od alkoholu (tylko jedno. Na 10o par, gdzie mąż jest alkoholikiem 70 kobiet zostaje z nim, chodzi na terapie do AA, wspomaga w leczeniu, sama wychowuje dzieci, zarabia na dom, przyprowadza męża z knajpy do domu. Na 100 par, gdzie to żona jest alkoholiczką - nie przetrwało ani jedno małżeństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zanetka 76
Dokładnie tak jest ,że leży zsikany, bo moze niekoniecznie zkupczony bo przez 3 godziny jes rehabilitant u niego a potem ze szpitana pielegniarka przychodzi złaską bo jej każą. Taki przydział wstepny dostaliśmy ze przez jakiś czas bezpłatnie będzie pielęgniarka przychodziła opiekowała sie, rozmawiała, przewijała. Potem to juz bedzie rzeba zapłacić albo ja sie bede zajmowac i pożuce prace. Tylko za co życ potem? Z tej renty co przydzielą mu? państwo czyli wy dacie? Nie wyobrażam sobie tego poprostu.ja pracowac muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja doradze tak
nieciekawa sytuacja, sama sobie nie poradzisz, musi byc ktos kto wam pomoze, nie mozesz mu zalatwic dobrego osrodka z rehabilitacją w poblizu twojego miejsca zamieszkania? byc moze jeszcze nei wszystko stracone i po dobrej rehabilitacji bedzie duza poprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zanetka 76
Jestem w pracy a w tym czasie jest albo rehabilitant albo ta pielegniarka. On juz leżał przez prawie miesiąc w szpitalu- pisałam.No ale wieczne nie moze lezec bo za pobyt sie płaci.A skąd mamy brac jak na wózek nie mamy nawet? oczywiście ze będe musiała się gdzies udac po porady bo sama nie dam rady kiedy już nie będzie rehabilitanta i pielegniarki.Wtedy bedzie sam leżał w domu i czekał az wróce z pracy, przewine go, dam jesc, przełoże na drugi book. Nie kąpie go bo nie mam siły wziąc go do łazienki.Więc wanienka jest gabeczka i musze go podcierac, myc .Płakac mi się chce bo to na całe zycie będzie? nawet jak slubu nie wezmiemy to i tak bede to wszystko robiła. jego rodzice nie przyjada, bo tez tam maja chorych swoich rodziców, zwierzeta. A kto niby z rodziny ma nam pomóc? kuzyni?wujkowie? chyba zartujesz.Nikt nie chce się w takie coś wplatywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zanetka 76
Wiesz w jakims sanatorium czy w ZOL moze i mógłby leżec ale czy powinien być tam sam.napewno lepiej w domu prawda? No nawet jakbysmy go tam dali to przeciez za pobyt sie płaci. Opieka , wyżywienie, miejsce. Mnie nie stac jak juz pisałam na to. Dlatego on lezy w domu, albo siedzi z prostymi nogami i czeka na mnie. Wracam i ...płakac się chce jak go widze. Chudy taki juz jest. Płacze ciągle, ma depresje chyba, potem sie nie odzywa, potem mówi ,ż emnie kocha, chwiejności nastrojów ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja doradze tak
na początku lepiej zeby byl w osrodku bo najwazniejszy czas dla rehabilitacji intensywnej, ja k teraz to zaniedbacie to za jakis czas moze juz nie byc szansy, a to ze pielegniarka przychodzi to moze byc za mało nie masz pieniędzy a to Ty masz je miec? a gdzie są jego rodzice? dziwne macie układy, dla rodziców wazniesze są zwierzeta? a dziadkowie mogą teraz pojsc do domow opieki, zeby rodzice chłopaka mogli się nim zajac, wazniejsze dla nich doglądanie dziadków niz własny syn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zanetka 76
wspierają nas finansowo czasami i na ten wózek zbierają. Sa daleko 700km od nas, nie da sie pogodzic tego.Codziennie dzwonią. Tam maja dom, siostra jest .czasami pewnie bedą przyjeżdzac do nas. Zobaczymy jak bedzie w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja myślę że
Nadal podtrzymuję to, co napisałam, a co Ty chyba zbyt pobieżnie przeczytałaś. Przeczytaj dokładnie jeszcze raz, a potem wrzuć do wyszukiwarki "pfron pl" i zacznij działać. Co do kuzynów i ciotek: oczywiście, że nikt nie przyjedzie na stałe, ale nie uwierzę w to, że nikt nie się nie zainteresuje losem chłopaka i nie uda się nakłonić rodziny do pomocy. Gdzie jego przyjaciele? NAJPIERW porozmawiaj i coś zrób, a nie zakładaj z góry, że się nie uda. I właśnie też dlatego powinnaś poszukać pomocy psychologa. I nie pisz o pieniądzach na wózek, bo dostaniesz go za darmo lub za niewielką opłatą, tylko poszukaj jak to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Żanetki
Nie słuchaj głupich haseł, że jestes zła. Łatwo się radzi komuś, kto nigdy nie był w takiej sytuacji. Gdybyś była zła odeszłabyś, a ty masz watpliwości... Po pierwsze - uwazam, ze nie możesz ślubu odwołać sama. Twój narzeczony poczułby się bardzo dotknięty. Musicie porozmawiać, bez względu na to, jak trudna będzie ta rozmowa. Po drugie - impotencja (przepraszam, ze tak dosadnie) jest jedna z przeszkód do zawarcia małżeństwa. Ślub będzie nieważny. Spróbuj jednak porozmawiać z księdzem. Popytaj wśrd znajomych, może ktoś zna fajnego księdza i mógłby cię nawet umowić na spotkanie. Po trzecie - poszukaj, chociazby w necie, grup wsparcia, ludzi którzy mają podobny problem. Jesteście w ciężkiej sytuacji i trudno wam będzie poradzic sobie z tym samemu. Po czwarte - ciężko udzielić rady "tak" albo "nie". Ludzie są rózni, jedni się przystosowują do kalectwa, żyją w miarę normalnie, inni zamykają sie w sobie i robią się zgorzkniali. Moja koleżanka ma chłopaka na wózku, wyjeżdzają, mają znajomych i chyba są szczęśliwi, ale on potrafi zrobić kilka kroków samodzielnie więc sytuacja nie jest tak trudna jak u ciebie. Bez względu na to, co zdecydujesz zyczę ci dużo siły, a twojemu narzeczonemu dużo zdrowia. Cuda czasami się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zanetka 76
za darmo dostaniemy wózek? pierwsze słyszę. A co przyjaciół:wiedzą, jest im przykro , byli odwiedzac, na patrzeniu sie skończyło, bo niby o czym maja rozmawiac, jak on ledwo mówi a jak j zmówi to sie użala, płacze bądz się dziwnie śmieje.Dla mnie to poczatki choroby , załamania , depresji.Koledzy do nas dzwonią i ze mną rozmawiają, daje mu potem słuchawke i wtedy on nie mówi nic szczególnego prócz:cześć, a jak ma być? , leże, jadłem ziemniaki i kotlet, tak jest ciepło, nie wiem jaka pogoda bo leże na łóżku, tak pamietam cię, nie nie wiem..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też wydaje mi się dziwne ,że nikt cię nie powiadomił o pomocy pefronu. Poza tym napewno ma już orzeczenie o niepelnosprawności , więc Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w takich przypadkach sporo dofinansowuje. Dla przykładu ; ja pracuje sie osobami z niedosłuchem.Do aparatu słuchowego PCPR dofinansowuje do 1575 zł Domyślasz się , że aparat słuchowy nie jest dla artykułem ortopedycznym tzw.\"nagłej potrzeby\" ,więc podejrzeam że wózek i rehabilitacje dofinansują w znacznej mierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zanetka 76
Minika Kuszyńska ma tez niedowład od pasa w dłół, lezy nieruchomo ale zbieraja na rehabilitacje, na kolejne operacje ale mała szansa bo ma przerwany rdzeń kręgwy.jednak polsat zbiera kasę dla niej.Lezy za pieniązki państwa w szpitalu a nie w domu. Mój tak dobrze nie ma :( Musi w domu leżeć.A dlaczego monika nie ma wózka nadal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zanetko, przeczytałam tylko kilka komentarzy i chciałabym pozostawić swój. Narzeczony jest po wypadku, niedawnym wypadku. Rozumiem Twoje wątpliwości. Nie chcę Ci doradzać, to ma być Twoja decyzja. Rehabilitacja bardzo pomaga, a teraz jest za wcześnie, zeby mówić, że tak będzie zawsze. Myślę, ze narzeczony przebrnie przez problem z mowieniem i przez trudnoscia z poruszaniem rękami. Czasem potrzeba na to pół roku, czasem roku, czasem dwóch lat... ale trzeba chcieć, on musi chcieć. Nie wiem, jak poważnie ten wypadek uszkodził rdzeń, bo chodzi chyba o to? Nie chcę dawać nadziei, których może nie być, bo nie wiem, jaka jest sytuacja. Biorąc pod uwagę Twoje wątpliwości przełożyłabym ślub, dlatego, ze przystępujac do ślubu, trzeba być tego pewnym, ze się chce z tym człowiekiem spędzić życie. Narzeczony nie musi zdziwaczeć, nie musi się zmienić w zupełnie innego człowieka, jeżeli nie odgrodzi się od świata, a jest młody, więc całe życie przed nim i dobrze, jakby znależli się ludzie, którzy mu w tym pomogą. To jest Twoje, Wasze doświadczenie. Od Was zależy, jak bedzie. Ale przede wszystkim z nim o tym porozmawiaj, gdy bedzie odpowiednia pora. Z nim - bo to Was dotyczy i Waszego życia. I przede wszystkim nie bój się tego, co nie wiesz, że nastąpi. Bo życie zaskakuje. Ja na Twoim miejscu po prostu bym się modliła do Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja doradze tak
na pewno otrzymasz pomoc jak o nią poprosisz, do takich osrodków tez jest na pewno dofinansowanie a z ksiedzem, to mi sie jednak wydaje ze jak trafisz na mądrego to bedzie odradzac, na pewno beda i tacy co powiedzą zebys była miłosierna i niosła ten krzyz slub w kosciele z osobą ktorą z zalozenia nie moze miec dzieci i nie moze wykonywac obowiazków małzenskich jest niewazny, pozostaje tylko slub cywilny przeciez sa kobiety ktore dostają uniewaznienie malzenstwa wlasnie z tego powodu, nie ze jest kaleką na wózku, tylko ze jest imoptentem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja myślę że
PFRON dofinansowuje nawet laptop, daje na dofinansowanie ok. 2,5 tys. zł - nadal dziwi cię darmowy lub tani wózek? Od momentu, kiedy się tu wypowiedziałam 1-szy raz, byłam na stronie PFRON-u juz 3 razy, a Ty? Na stronie głównej jest numer darmowej infolinii, może jednak spróbujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja doradze tak
cos mi sie to wydaje podejrzane, od wypadku minęło kilka miesiecy a nikt nic nei wie o dofinansowaniu, chłopak lezal miesiac w szpitalu i tam nie podpowiedzieli rodzinie ze mogą sie o to starac? tylko rodzice teraz zbierają sami na wózek dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zanetka 76
dzieki wam za rady, napewno poszperam.Poprostu nie wiedziałam ,ze ludzmi niepełnosprawnymi tak mozna sie zajmowac, pomagac im.Myslałam ze tylko rodzina musi sie starac zbierac pieniądze. Ja poprostu tu weszłam z poradą czy brac slub czy nie.O reszte zadbac mają jego rodzice, to oni załatwiają formalności , ożeczenia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Żanetki
Tak, oni to załatwiają, ale właściwie problem spadł na ciebie. Strasznie ci współczuję, choć moje wspólczucie akurat niewiele tu pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co z ubezpieczeniem
chłopaka? Jeśli był ubezpieczony, to powinien dostac jakieś pieniądze (możnaby je przeznaczyc na leczenie)? Jaki to był wypadek, jeśli sprawcą nie był Twój chłopak, to z polisy tamtego powinien dostać pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewien pan
tak sobie czytam, co wy tutaj drogie panie wypisujecie i włos mi sie jeży na głowie , jak pomyślę, że wy takie naprawdę jesteście. Prezentujecie wyjątkowo żałosną postawe tchórzostwa, braku wiary, obłudy i przede wszystkim braku miłosci. Potwierdzacie stereotyp człowieka 21.wieku, bezdusznego, prostego. Zrównałyscie z ziemią jedyną tu osobę, która próbowała bronic tego nieszczęśliwego mężczyznę, i wszystkie przyznałyście rację autorce topiku. Cała prawda o sile miłosci legła w gruzach, cała prawda o pomocy, współczuciu. Jedyna ważna dla was sprawa jest tutaj sprawa hucznego wesela, to bardzo przykre, dla tego meżczyzny, dla mnie również. Poruszam się na wózku od 11 lat, żonę poznałem w drugim roku rehabilitacji. A wiecie, dlaczego podjąłem sie rehabilitacji? Bo wtedy wierzyłem, że spotkam miłość. Tylko to było prawie 10 lat temu, widac czasy były inne, dziewczyny wrażliwsze. Mamy jedno dziecko, nie pomagam żonie w ciężkich zakupach, nie robimy własnorecznie remontu, ale chodzimy razem na spacery, kochamy się i moge powiedziec, że to nie ja jestem kaleką. To Wy bezduszne istoty jesteście kalekie. Serdecznie współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pewnego pana
hmm..rozumiem Pana ale prosze dokladnie uscislic, w ktorym miejscu tego postu sa jedyne (jak Pan twierdzi) informacja odnosnie hucznego wesela? ja sie doczytuje tylko o pomocy dla tego narzeczonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze nikt nie spojrzy na ciebie krzywo, jesli przesuniesz slub. Bo jak ma wygladac slub z osoba, ktora lezy bezwladnie i robi pod siebie? Odlozcie slub na pozniej- jak jemu sie polepszy. W takim oplakanym stanie nie ma sensu podejmowac takiej waznej decyzji i swietowac. Za rok wszystko moze wygladac zupelnie inaczej. Druga sprawa- slub koscielny jest niewazny, jesli zostanie nieskonsumowany! Przeszkoda w zawarciu slubu jest niezdolnosc do wspolzycia seksualnego, a nie to, czy z tego zwiazku moga narodzic sie dzieci. Wiec taki slub bedzie niewazny- tak, jakby go nie bylo. Jesli nie wiesz, jak odmowic slubu, mozesz wyjsc z tym argumentem- ze wlasnie poki co slub bylby niewazny. Trzeba odczekac, az bedzie jasne, czy on bedzie w stanie dopelnic tego \"obowiazku malzenskiego\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja doradze tak
pewnien pan chce nam pokazac jakie to jestesmy niedobre i bezduszne, tak 10 lat temu dziewczyny były jak anioły a teraz to bezduszne diabły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja doradze tak
ale pewien pan tego nie rozumie ze jak jest niezdolnosc do wspolzycia to taki slub jest niewazny, on twierdzi inaczej i jest to jedyna dobra prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetko to teraz masz obraz
jak z biegiem lat taki kaleka staje sie złosliwy to o tym panu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pewien pan
A kto tu napisał, żeby go zostawiła ze względu na to, że wesele nie będzie huczne?!? Ja znalazłam wypowiedzi o tym, żeby odwołać ślub ze względu na jego stan zdrowia. Przecież on jest w ciężkim stanie fizyczny i psychicznym i - sądząc z opisu jego zachowania - nie bardzo zdawałby sobie sprawę, ze się żeni. Zresztą prawo sankcjonuje zawarcie związku małżeńskiego świadomie i dobrowolnie. Czy ten biedak byłby ŚWIADOMY co robi? To wspaniale, że znalazłeś miłość i jesteś szczęśliwy, ale trafiłeś na nią w DRUGIM roku rehabilitacji, a chłopak miła wypadek kilka tygodni temu i jak na razie tak naprawdę to jeszcze nie widzę tu porządnej rehabilitacji. Dziewczyna jest załamana, nie daje sobie rady, szuka pomocy, waha się czy odwołać ślub, a tu proszę: sędzia sprawiedliwy się znalazł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znalazl sie i zaraz zmyl
pewnie chcial nas tylko sprowokowac. a wiecej juz tu nie zagladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×