Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszły asystent

deichmann/jak tam jest

Polecane posty

Gość bizoneq
jhlhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIRABELLLKA
Ybby, jestem sprzedawca i pracuje 4 lata na tym stanowisku, moja kierowniczka nie jest najfajniejsza ale to ze chodzi na zakupy w czasie pracy to nie moja sprawa, ja pracuje ciezko szesc godzin i ide do domu i nie rozliczam z pracy kierowniczki bo to ona mnie rozlicza, ja mam placone za prace a nie za kontrolowanie kierowniczki, znam swoje obowiazki i do nich nie nalezy kontrolowanie przelozonego a na odwrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neutralny
Witam, @ Aleko - szacunek i podziękowania za wiele rzeczy, które tu napisałeś tym bardziej, że nie ukrywasz się pod pseudonimem, nie masz interesu w bronieniu firmy, w której nie pracujesz. Oskarżanie cię o branie pieniędzy za pisanie tu jest przykre, ale nie dziw się. Pamiętają cię ludzie z kilku, może kilkunastu sklepów, reszta nie musi wierzyć, że nie pracujesz tu już od 2 czy 3 lat. Pewnie zetknąłeś się z więcej niż setką sprzedawców i dobrze o tobie świadczy, że nie pojawił się na forum żaden wpis, że ... robiłeś zakupy:), zastraszałeś itp. (bzdury :):) Fajnie, że bronisz nas kierowników (nie ukrywam funkcji), ale nie generalizuj. Zdecydowana większość moich koleżanek i kolegów to porządni pracowici ludzie, ale słyszałam też o takich, u których nie chciałabym być sprzedawcą. Firma się ich pozbywa (jak zidentyfikuje), każdy wie, że za mobbing i chamstwo wylatuje się tu od razu. I tak powinno być. I o tym chyba mówi się na szkoleniach. @ OlaT - naskoczyli tu na ciebie dziewczyno, a ty może masz rację, może masz kiepskiego kierownika, który do tej roboty się nie nadaje. Ale nie można atakować przy tym wszystkich. Jeżeli nie ufasz swojemu kierownikowi to szczera rozmowa rzeczywiście nie jest dobrą radą. Jak nie ufasz kierownikowi masz OKsa, RKSa, Centralę. Jak nikomu nie ufasz, to musisz zmienić pracę, albo się z tym pogodzić. Trzymam kciuki żeby ci się udało. @ Justyna - szkoda, że tobie się nie udało. Masz prawo mieć swoje zdanie o firmie (chociaż nie piszesz, że było ci z nami źle, tylko ten koniec jakoś nie wyszedł niestety), ale bądź sprawiedliwa. Byłaś pewnie w kilku sklepach a opinię o wszystkich formułujesz na podstawie jednego. Nie podzielam twojego zdania o koleżance kierowniczce. Mogła się pomylić oceniając ciebie, ale wiele osób ceni ją za fachowość i właśnie obiektywizm. Podając numer sklepu przesadziłaś. To wygląda na tanią zemstę. Może los was zetknie za jakiś czas i głupio będzie, tak się nie robi. @ przyszli sprzedawcy i kierownicy Robota tu ciężka na każdym stanowisku, ale płacą regularnie. Kierownikom więcej, sprzedawcom mniej - taki dziwny układ. Pocieszające jest to, że prawie połowa kierowników to byli sprzedawcy. Atmosfera w pracy też jest jakaś dziwna - rodzinna tzn. bywa miło, ale czasem się na siebie wkurzamy, że jeden robi mniej drugi więcej, czasem jakaś rodzinna imprezka, czasem ciche dni, bywa, że i czarna owca się pojawi ale normą jest odnoszenie się do siebie z szacunkiem. Ci, którzy te normy łamią nie są tu mile widziani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exAsystentka
Miło, że ktoś zauważył, że w żadnym z postów nie wyrażałam żalu do firmy za wypowiedzenie, a jedynie za tragiczny koniec. Zdaję sobie sprawę, że firma darzy tą Panią wielkim szacunkiem i nic mi do tego. Istnieje jeszcze poczta pantoflowa, która krąży wśród asystentów. Podejrzewając mnie o zemstę świadczysz sam o tym, że nie zdążyłeś poznać mojej osoby. Uważam, że kobietę na tym stanowisku powinno być stać na szczerość i jestem gotowa jej powiedzieć w twarz, że nieludzkie było z jej strony to w jaki sposób mnie traktowała. Ja bym tak nie potrafiła traktować nawet bezpańskiego psa. Jestem przekonana, że moja praca zakończyła sie właśnie ze względu na antypatię w stosunku do mojej osoby właśnie tej kobiety. Miała do tego prawo, ale dlaczego w taki sposób. Poza tym publicznie mogę podziękować za szkolenia i tutaj jeszcze raz wielkie dzięki dla szkoleniowca, który pięknie zamknął w teorię moje wcześniejsze doświadczenia i dla okręgu bydgosko- toruńskiego za wszelkie dobro, które mnie w tej firmie spotkało Dziś do tego tematu podchodzę było i na szczęście minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5lat
Do neutralny! Zastanawim się tylko jak udowodnic ten mobing? Bo niestety obgadywanie, obrażanie i zastraszanie to u na norma(ze strony kierownika) U Oks raczej nie będzie posłuchu, Rks zresztą tak samo z tej prostej przyczyny że wydają mi się kopią kierownika. Niestety trudno zebrac dowody żeby zgłosic się do centrali, więc jak to zazwyczj bywa nie ma wyjścia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
"neutrealny" - może trochę generalizuję. Staram się jedynie zdementować brednie o uczeniu mobbingu na szkoleniach. Oczywiście w każdym stadzie znajdzie się czarna owca i ja sobie z tego zdaję sprawę, ale na podstawie kilku osób nie można oceniać setki innych. Bo to niesprawiedliwe. Osobiście byłem świadkiem nieznajomości systemu przez jednego/jedną OMS i chyba po dziś dzień kierownicy (w czasie gdy pracowałem - asystenci), śmieją się z tego do rozpuku. Co do "eliminowania" złych kierowników, pamiętam początek swoich szkoleń, na których była jedna osoba, która wydała mi się nieco dziwna. Głośno się wtedy zastanowiłem, kiedy straci pracę. Na kolejnym szkoleniu już jej nie było. Ktoś jeszcze wyłapał jej podejście do ludzi (złe podejście) i w sposób sprawiedliwy ją ocenił. Podpisuję się pod Twoją opinią odnośnie wymienionego wcześniej sklepu, a właściwie jej kierowniczki - to kompetentna i rzeczowa osoba. Odchodząc z firmy, na pożegnanie powiedziałem, że chciałbym kiedyś być tak kompetentnym kierownikiem jak ona i podtrzymuję to co wtedy powiedziałem. Mimo, że od jakiegoś czasu sam szkolę kierowników i menadżerów. Ps. w czasie pracy wychodziłem na papierosa, robiłem czasem zakupy (bułka, wędlina, czasem coś ciepłego) - w dalszym ciągu uważam, że skoro nie przeszkadzało to moim przełożonym, nie mam się z czego tłumaczyć :) "exAsystentka" - poczta pantoflowa niekoniecznie jest pocztą sprawną. To nie DHL, żeby do odbiorcy doszło to samo, co wysłał nadawca. Ja z powodu tej "poczty pantoflowej" w sposób podły oceniłem OMS i wstydzę się tego po dziś dzień. Zatem na podstawie takich "rewelacji" radziłbym, tak po przyjacielsku - nie oceniać nikogo. Bo ktoś kiedyś Ciebie w ten sposób oceni, będzie to ocena niesprawiedliwa i na własnej skórze przekonasz się, jak łatwo komuś wyrządzić krzywdę. "5lat" - ja Ci podpowiem. Ogólnie mobbing ciężko udowodnić nawet przed Sądem Pracy, ale jest pewien sposób, aby poradzić sobie z tym wewnątrz firmy. Jeśli cały zespół pracowników uważa, że kierownik sklepu stosuje wobec nich mobbing, najlepszym sposobem jest napisanie pisma do centrali, podpisanie tego pisma przez WSZYSTKICH pracowników i wysłanie pocztą. Boisz się, że Cię kierownik zwolni? W jaki sposób, skoro pod pismem podpiszą się WSZYSCY pracownicy... Jestem pewien, że na taki list Centrala zareaguje. Tu nie chodzi o to, żeby zwolnić kierownika, ale o poprawę atmosfery w pracy. Bo może się okazać, że kierownik w istocie jest człowiekiem porządnym a tylko obrał złą metodę kierowania ludźmi, ale skoro nikt mu nigdy nie powiedział, jakie i gdzie popełnia błędy, to trwa w tym dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exAsystentka
Drogi Aleko trochę przesadzasz. Ja nie oceniam ludzi ponieważ nic mnie do tego nie upoważnia ze względów etycznych. Oceniałam co najwyżej sposób zachowania się tej kobiety w stosunku do mojej osoby. Co do jej kompetencji, nie wnikam, od tego ma przełożonego. Natomiast interpretujesz wypowiedzi w sobie wygodny sposób. Wyobraź sobie, że gdybym uwierzyła w to co niesie eter nie zdecydowałabym się na szczere podjęcie wspomnianego tematu. Bo poczta pantoflowa niesie wzmianki na ten temat. Proszę Cię jedynie o to, że zanim odniesiesz się do moich postów przeczytaj je dwukrotnie. Podobnie stało się z moim rzekomym żalem do firmy za wypowiedzenie, o którym w żadnej wypowiedzi nie wspomniałam. A może Ty czytasz między wierszami? Jest to przydatne w interpretacji dzieł filozoficznych i poezji. W moim przypadku piszę prosto by uniknąć błędnej interpretacji. Pozdrawiam ciepło...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
Cóż, pisząc o poczcie pantoflowej powinnaś się spodziewać niejednoznacznej interpretacji. Zdobyłaś fajne doświadczenie i mam nadzieję, że już się z kimś nim dzielisz! Ja przez długi czas zaglądałem do "zeszytu szkoleń".... a teraz już sam jestem autorem takiego zeszytu, z którego korzysta już kilka firm :P Doświadczenie jest bezcenne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunumunda
Alek a dlaczego nie napiszesz prawdy ze w czasie pracy w deichmanie miales raka i ze zamiast isc na operacje siedziales po 12 godzin w pracy bo nikt ci nie chcial dac zwolnienia????? Bronisz ich teraz nie wiem po co i tylko ferment siejesz u ludzi, napisz jak cie deichman prawie wykonczyl masz odwage?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
"niunumunda", co Ty za bzdury wypisujesz, aż ciężko zebrać myśli, żeby je skomentować... więc na wszelki wypadek pominę ten wątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5lat
Do Aleko. Dzięki za podpowiedzenie, też tak myślałam że to jedyne wyjście. Niestety boję się że centrala nie podejdzie do tego z należytym zaangażowaniem.Pracownice są zastraszone. Naprawdę mam duże wątpliwości co do skuteczności tej formy ponieważ pociągnie ona za sobą spore nieprzyjemności dla każdej strony, ale nie zostaje chyba nic innego :( Strasznie mi przykro że nie ma szans porozumiec się bezpośrednio z kierowniczką, gdyż mam wrażenie że ona nie ma świadomości,że postępuje źle, święcie wierzy że jej postępowanie jest słuszne. Zastanawiam skąd to przekonanie?Jak tu nie myślec że to jest norma w zachowaniu się kadry kierowniczej w tej firmie?To nie jest moja pierwsza praca i w każdej z poprzednich firm spotkałam się z samymi pozytywnymi postawami kierowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
Forma, którą zaproponowałem to ostateczność. Bo przecież najpierw można porozmawiać. Dokładnie w ten sam sposób - wszyscy razem. Poprosić o zebranie, napisać sobie na kartce, co Was boli, co byście chcieli zmienić i dlaczego. Przedstawić swoje racje ze spokojem, bez większych emocji, które jak wiadomo tylko przeszkadzają w porozumieniu. Może uda się wypracować jakiś kompromis. Być może osoba, która Wami kieruje właśnie nie ma świadomości popełnianych przez siebie błędów, ale przecież nikt nie jest alfą i omegą. Jeśli nie docierają do niej żadne sygnały, to w zasadzie ma prawo sądzić, że model zarządzania, który sobie wypracowała jest słuszny. Nie znam waszego kierownika/kierowniczki, nie wiem, jakim jest człowiekiem, ale uważam, że nie ma ludzi, których nie można do siebie przekonać. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy, ale też na tych błędach się uczymy! Wy uczycie się na swoich, on/a na swoich. Może porozmawiajcie między sobą o takim rozwiązanniu. Kiedyś byłem świadkiem dość nieprzyjemnych sytuacji między kierownikiem a pracownikami (nie w Deichmann), pół roku to trwało, atmosfera toksyczna. Dopiero kiedy pracownicy wylali swoje żale, do kierownika dotarło, że popełnił błąd. Od tamtego czasu wszystko się zmieniło, bo kierownik zrozumiał, że nie był dobrym kierownikiem, gdyż nie potrafił wyjść do ludzi. Spróbujcie, to nic Was nie kosztuję, ale uczulam na jedno - taka rozmowa musi się odbyć w dobrej, ugodowej atmosferze, bez atakowania, bez oskarżania i przesadnej egzaltacji. Ot, zwykła rozmowa pracowników z przełożonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANDA10
Witam.Byłam zszokowana że Aleko już nie pracujesz,mimo że miałam problemy z zapamiętaniem Twojego imienia.Miałeś wielbicielkę wśród współpracownic ale nic nie zaiskrzyło.Powodzenia w pracy zawodowej. 5 lat ,bo tyle chyba pracujesz współczuje Ci takiej atmosfery ale pamiętaj że kierownika tez można zwolnić.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANDA10
Do 5 lat chętnie bym z Tobą pogadała poza forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do PANDA 10! Każda rozmowa może okazac się konstruktywna więc możemy się skontaktowac poza forum. Moja propozycja kontaktu to poprzez e-mail.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z daleka
witam czytając te wszystkie opinie na temat pracy i jakości pracy w D...to aż mnie w dołku ściska !!! MOJA opinia ( jako byłego asystenta ) jest bardzo pozytywna :) , to że i tak zwolnią cię po roku czasu TO NIC, to ze siedzisz sobie po godzinach za darmo dla firmy TO NIC,to ze zaiwaniasz jak osioł a dupę i tak ci obrobią TO NIC,to ze wkładasz całe swoje serce w pracę a słyszysz ze za mało się starasz mimo twoich ocen ( same bardzo dobre) TO NIC,to że prowadzisz sklep i masz bardzo dobra ocene OMS ale zawsze ktoś się poskarży zeby wskoczyć na twoje miejsce TO NIC, STRACIŁAM ROK CZASU , MIAŁAM BARDZO DOBRA OPINIĘ,i co ????znalazła się dziewczyna która była sprzedawcą ale kiedyś mi powiedziała....PO TRUPACH DO CELU!!! i wskoczyła na moje miejsce :)pozdrawiam ją serdecznie :) A TERAZ.....PRACUJĘ W SUPER FIRMIE !!!MAM CZAS NIEOKREŚLONY!!!SUPER DZIEWCZYNY!!!SUPER OMS!!! i nie sprzedajemy towaru z różnych części świata !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANDA 10
Do 5 lat jestem za.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekskierownik
Widzę po wypowiedziach pewnego Pana że w zakresie szkoleń dużo się zmieniło, bynajmniej od mojego odejścia(już sporo czasu nie pracuje w Deichmannie).Możliwe także że pewne osoby nie uczestniczyły we wszystkich szkoleniach,pracowałem w tej firmie niemal od początku jej istnienia na naszym rynku, i wiem że szkolenia z administracji i innych "popierdółek" to jedno, a sugestie i naciski co do system zarządzania kadrą wywierane przez przełożonych to co innego. Najlepsza metoda na poprawienie humoru to wybarwić kilka lat swojego życia poświęconego firmie w pozytywnym świetle, nie ma się wtedy wyrzutów sumienia i poczucia straconego czasu.Można także obiektywnie spojrzeć na sytuację w innych firmach, doświadczyć sposobu pracy w bardziej przyjaznym otoczeniu i w placówkach gdzie docenianie pracownika będzie faktem a nie tylko frazesem. Nie w każdej filii Deichmanna jest źle, są także osoby kierujące, które rzeczywiście nadają się na to stanowisko. Zła i krzywdząca jest polityka firmy,która za nic ma tkankę żywą, i w pogoni za zyskiem i wyzyskiem nie będzie będzie miała na uwadze ani jednej opinii zamieszczonej w tym wątku. A szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANDA10
Zgadzam się z poprzednią wypowiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Panda10! Jak w dalszym ciągu chcesz pogadac to podaj aders e-mail.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANDA10
DO 5LAT Jak spiszesz to daj znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosik !
praca NIE POLECAM ( były asystent ) I TAK ZWALNIAJĄ LUDZI JAK IM SIE PODOBA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DEICHMANN W NIEMECZECH
Witam wszystkich.. Zyje w Niemeczech i pracuje w Deichmannie .. No wiecie ja mam akurat super kierownika.Niepatrzy nikomu na rece niepatrzy na zegarek jak dlugo masz przerwe..Da sie porozmawiac i posmiac ..Tylko jeden jedyny minus w tym caly Deichmannie jest to, co mnie osobiscie denerwuje,wciskanie ludziom roznych wkladek do butow czy sprayow.Masz kartke na ktorej pisze ile musisz dodatkowych arytkulow sprzedac przez caly dzien .I kuzwa caly dzien masz stresa bo musisz zalozmy 10 tych rzeczy sprzedac.bo jak nie...ohh to wtedy sie zaczyna..dlatego ja niechce tam pracowac tylko ze wzgledu wciskania ludziom rozych kitow.Bo nie na tym polega zawod sprzedawcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimmmmm
Kurcze u nas tez cisną na środki. To zakrawa o mobbing. Pogadanki, że się nie staramy, że ma być tyle i tyle. I każdego klienta obsługuje się ze stresem czy zechce kupic polecany środek. U mnie na sklepie cała załoga o to zła, ale jakoś nikt nie ma odwagi otwarcie mówić, że nie chce być traktowany jak głupol przez przełożonych. Bo to się do tego sprowadza. Pani jest niepełnosprytna jesli nie potrafi w odpowiedni sposob namówić klienta żeby przepłacił za wkładkę. Na tym polega pani praca, może się pani do nie nie nadaje. Co z tego, że na sali sprzedaży jest pani świetna, ogólnie jest sprawnym pracownikiem. Priorytet to i tak środki. Jeszcze spraye rozumiem, trudniej je kupić, ale wkładki są dostępne w marketach i innych obuwniczych za sporo mniejsze pieniądze niż u nas. I nie dziwota, ze ludzie nie chcą brać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @2lata@
Witam wszystkich, na wstępie chciałabym się wypowiedzieć, iż jestem neutralna. Pracuje w firmie Deichmann od 2-ch lat. Przeżyłam tam lepsze i gorsze chwile. Wiele widziałam, zarówno wśród pracy z trudnym klientami jak personelem czy kadrą kierowniczą. Praca w firmie nie jest łatwa, jeżeli ktoś chce się zatrudnić, i myśli że będzie cały dzień siedział i nic nie robił to bardzo się myli. Praca jest przede wszystkim fizyczna i ciężka. Odbieranie dostaw, wywożenie towaru na sklep, przeciąganie regałów itp.Zawsze znajdzie się jakaś praca do wykonania, niejednokrotnie 5 zajęć w jednej chwili. Stawka godzinowa korzystna. Ale dlaczego zdecydowałam się napisać na forum, tu pan Aleko się zdenerwuje zapewne (czytałam powyższe komentarze, widzę, że bardzo pan broni firmy), otóż niedawno zmieniono nam kierownika na sklepie i zaczęły się tzw. ciężkie czasy. Mój wcześniejszy kierownik był bardzo w porządku, można był poprosić o wolne i się je dostało itp. Fakt, faktem nie była to stopa przyjacielska, natomiast nikt nie był wywyższany, poniżany, wszystkich traktowano na równi, bez względu na umiejętności czy jakieś zasługi dla firmy (b. dobra sprzedaż dukatów , środków dodatkowych). Były kierownik nigdy nie wychodził na przerwy, obiady, zakupy na galerię w godzinach pracy (tu rozumiem złość i żal OliT, szczególne jeżeli jest się w 2ie osoby na zmianie, kierownik wychodzi i nie ma go godzinę czasu lub więcej), wykonywał wszystkie prace, które ma w umowie zwykły sprzedawca (dbanie o porządek, ekspozycja towaru, dostawy, UWAGA-stanie na kasie, co niestety jest rzadkością u kierowników). Aż tu nagle, zmiana kierownika i dostał nam się nowy, dopiero po szkoleniu tzw. Pan Wieczna Złość i Chamstwo. Wychodzi kiedy chce, przychodzi kiedy chce(przykład ma do pracy na 11, przychodzi o godzinie 12, nie dzwoni, że się spóźni, nikt nie wie wówczas, kiedy będzie w pracy, a przecież płacą mu za przebywanie na sklepie i prace a nie obchód galerii handlowej), nic, albo bardzo rzadko cokolwiek robi, nie pracuje w niedziele, tak ustawia grafiki aby zawsze mieć pierwszą zmianę i niedziele wolne. I tak od ok 3miesięcy. Najbardziej lubię jego teks pt "to zrobi druga zmiana" (wielu z wypowiadających się tu osób, wie , że niemożliwością jest przeciąganie ściany damskiej czy regałów będąc tylko w 2 osoby na sklepie, trzeba sklep posprzątać itd). Czym objawia się chamstwo? Czy ktoś z tu obecnych osób usłyszał tekst :jeżeli nie podciągnie pani sprzedaży środków na 7proc. to może pani poszukać innej pracy? , co tam słychać na rynku pracy, mówiła pani, że nie widzi tu swojej przyszłości? itp Pan Aleko powie, proszę porozmawiać z kierownikiem, spokojna rozmowa pomoże. Otóż nie w tym wypadku, wszystkie jakiekolwiek delikatne próby rozmowy, pan nowy kierownik odbiera jako awers do swojej osoby. Koleżanka raz zwróciła mu uwagę, nie dostała urlopu (bez podania konkretnego powodu, takie jego widzimisię), inna za słabą sprzedaż środków ok 3 proc (kiedy u nas norma ok 4 ) miała obcięte godziny do minimum tego, co oferuje jej firma przy 1/4 etatu. Jedyną opcją doprowadzenia tego otóż pana, do stanu jakiegoś kompromisu z personelem, byłoby podpisanie petycji o zmianę kierownika lub poinformowanie OKSa o zaistniałej sytuacji. Sądzę, jednak, iż jest to niemożliwością, ponieważ musi się po tym podpisać cały zespół, a zawsze znajdzie się choć jedna zastraszona pracownica, potrzebująca środków do utrzymania siebie, rodziny, która odmówi podpisania tegoż dokumentu. Co w takiej sytuacji zrobić, słucham podpowiedzi... oraz wszystkich pozdrawiam, szczególnie OKSów, którzy, jak dobrze się orientuję czytają to forum, więc są bardzo dobrze poinformowani o sytuacji na sklepach :) @2lata@

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Niestety w coraz więcej sklepów spotyka się kierowników, którzy wykorzystują swoją władzę jeśli chodzi o obcinanie godzin, nie udzielanie urlopów. Czy to za słabą sprzedaż środków, czy zwolnienie lekarskie itp... Jestem w stanie zrozumiec iż oni odpowiadają za dobrą pracę danego sklepu i są zmuszeni nas motywowac do lepszej pracy, tylko czemu jest to zawsze motywacja negatywna? Typu obcinanie godzin? Nie jest to pierwsza moja praca i łącznie przepracowałam w handlu podnad 10 lat i zawsze to motywacja pozytywna działała cuda. W przypadku tej negtywnej na początku są efekty, ale do czasu zniechęcenia się pracownika, po pewnym czasie pracownik zaczyna się buntowac i motywacja ta odnosi odwrotny skutek, niestety. Wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy mamy lepsze i gorsze dni, sztuka polega na tym aby umiec się nawzajem uzupełnic w przypadku tych gorszych chwil. Sprzedawcy w tej firmie (przynajmniej u nas) opanowali tę sztukę do perfekcji, zawsze znajdzie się jakiś kompromis. Czego niestety nie można powiedziec o kierowniku (piszę o swoim sklepie), w jego przypadku kompromis oznacza zgodę na jego warunki. Każdy z nas powinien dawc z siebie 100% i jestem pewna tego że daje, ale to zawsze za mało niestety, ale w przyrodzie więcej się nie zadarza:( Moim zdaniem wszystko sprawadza się do pracy zespołowej, w tych dobrych i złych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleko
@2lata@, mam nadzieję, że nie podejrzewasz mnie o to, że będę bronił Twojego nowego kierownika :) W każdym stadzie znajdzie się czarna owca - tak mogę skomentować to, o czym piszesz. Kierownicy są ludźmi zaś ludzie są różni - kulturalni i mniej kulturalni, wyrozumiali i nietolerancyjni. Praca kierownika to wielka sztuka - wbrew temu, co niektórzy myślą. Jej trzeba się nauczyć, należy mieć tez do niej predyspozycje a z tej "ludzkiej" strony trzeba być przede wszystkim człowiekiem. Niektórych ludzi pociąga władza jaką mają nad innymi i przez to ich spojrzenie na prace jest spaczone. Bo wydaje się im, że skoro są kierownikami, powinni pokazać że mają nad innymi władze. Oczywiscie, kierownik powinien mieć kontrolę nad swoimi pracownikami, ale mylenie jej z władzą jest właśnie tym spaczeniem. Deichmann ma świetnie wyszkoloną kadrę kierownicza, ale tak jak w każdym "stadzie" znajdzie się pewnie ta czarna owca, o której pisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8701
motywacja na zasadzie kija i marchewki?? środki na 4-5% albo 40 godz ?? bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhcgfh
weszłam w ten wątek już jakiś czas temu kiedy zatrudniałam się w tej firmie, a dzisiaj chciałam poczytać sobie wypowiedzi osób i porównać je z moimi doświadczeniami na temat pracy w deichmannie.pensja może i wychodzi dobra ale jak tyrasz maksimum godzin, ja właśnie otrzymałam wypłatę i stwierdzam że tą jałmużnę to mogą sobie zabrać bo ja jej nie chcę, nawet nie wiem co mam z tym zrobić.a dodam że w poprzednim miesiącu miałam naprawdę z tego co mi się wydawało sporo godzin przepracowanych.teraz zaczęły się u nas czasy pracowania po 2 dni w tygodniu po 5 godzin.dlaczego nie zwolnić nadmiaru pracowników i dać 3-4 osobom porządnie zarobić??praca nie jest lekka ale mi to nie przeszkadza - wiadomo nie pracuje się dla przyjemności tylko po to by zarobić, a tutaj nie ma na to niestety szans.chcesz dostać godną zapłatę za swój wysiłek i wysłuchiwanie ciągłych pretensji?to nie w tej firmie.dodam że byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej i od razu szkoleniu w innym zakładzie pracy i wszyscy byli zachwyceni moją motywacją do pracy, chęcią nauki nowych rzeczy i zaangażowaniem co w deichmannie mnie nie spotkało.jestem traktowana jako zło konieczne, zresztą nie tylko ja ale cały personel.za słabą sprzadaż środków(które na marginesie są nic nie warte i strasznie drogie w porównaniu do innych- wiem bo zakupiłam parę różnych) są obcinane godziny, za wszystko są obcinane godziny i w końcu jest tak że jestem na zmianie tylko z kierowniczką, która non stop siedzi na zapleczu i gada przez telefon, a ja mam cały sklep i wściekłych klientów na głowie, którzy mieszają mnie z błotem za jakość butów, długą kolejkę, brak pomocy na sklepie, a przecież się nie roztroję żeby każdemu dogodzić.ktoś tam wcześniej pisał że wychodził na dymka w czasie pracy.ja jestem osobą uzależnioną od papierosów, ale rozumiem i szanuję że taka jest polityka firmy i palić w czasie pracy nie można, więc tego nie robię.ale jak widzę spojrzenie kierowniczki jak w czasie mojej osobistej przerwy, kiedy mogę robić co chcę bo to jest mój czas,idę na fajkę to mam ochotę ją udusić.patrzy się na mnie jakbym szla ze strzykawką żeby sobie walnąć w żyłę.mogłabym tak jeszcze pisać i pisać, ale już mi się nie chce, szkoda nerwów i wolnego wieczoru, cieszę się że niedługo zacznę nową pracę.szef powiedział, że jeżeli chcę to dotychczasową pracę mogę zatrzymać,a oni się dostosują i dadzą mi takie dni pracy żebym mogła pracować w dwóch zakładach jednocześnie, jednak jestem przekonana że szanowna pani kierownik się na to nie zgodzi i jak to było z paroma dziewczynami wcześniej powie że mam się więcej nie pokazywać.pozdrawiam i gratuluję tym którzy są zadowoleni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×