Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Wiola_130 ja rowniez mialam tak jak Ty nawal mleka dopiero w 3 dobie,w 2 pierwszych dokarmialam synka butelka. Nie placz bo to dziala jeszcze gorzej na laktacje i na dzieciatko. Moim zdaniem najlepiej kup jakies mleko dokarm dzieciatko a Ty laktator w dlon,pod prysznic lub do wanny,polej najpierw piers ciepla woda,delikatnie pomasuj i odciagnij mleko i rob tak na zmiane z piersiami. Musza Ci sie odetkac kanaliki,a te odciagniete mleko mozesz dawac dzieciatku. Na poczatku jest tego nie wiele ja plakalam ze co ze mnie za matka skoro nie mam na tyle mleka aby nakarmic synka,bo z poczatku wyciagalam 20-30 ml z dwoch piersi,dopiero jak odetkaly sie kanaliki wszystko bylo ok. A jak mialam zapalenie piersi to robilam sobie oklad z cieplego termofora a pozniej przystawialam dzieciatko do piersi aby mi wszystko wyciagnol. Karmilam synka do roku czasu. Jesli masz rany na sutkach kup sobie nakladki na brodawki,kiedy mialam pokaleczone stosowalam je i sa naprawde dobre lub odciagaj mleko dopoki ci sie nie zagoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosered
Wiola, nie do konca rozumiem, jaki masz problem z laktacja (na czym polega), ale mnie polozna poradzila przed karmieniem rozgrzac piersi cieplym prysznicem, by mleczko polecialo, w czasie karminia lekko masowac twarde miejsca, a po zakonczeniu karmienia chlodny prysznic na piersi, by do tych kanalikow nie bylo znow mega naplywu, i zeby sie odetkaly. Nie placz Kochana, sama nie jestes, zobacz ile osob sie przejelo i daje Tobie rady:) Co do ogolnie karmienia: uwazam, ze to niezla sztuka, nie kazda mama to potrafi. Wydaje sie, ze nie ma nic prostszego, a jednak sa problemy. Najgorsze to sie zdolowac:( Wtedy dziecko tez to czuje, pokarm zanika i koniec zabawy. Mimo wszystko powodzenia i trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiola_130 Nic się nie martw, początki są zawsze trudne. Ja przy pierwszej córce jak wyszłam ze szpitala, tez miałam jedną wielką ranę na brodawkach. Przystawiałam ze łzami w oczach. I w końcu zaczęłam odciągać pokarm laktatorem i podawałam ten mój pokarm z butelki. Ja akurat używałam laktatora elektronicznego firmy Medela i butelki Calma z takim specjalnym smoczkiem. Po paru dniach sutki się zagoiły i cieszyłam się z każdego karmienia, takie to piękne uczucie. Także głowa do góry i do dzieła :) Trzymam kciuki !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi6
Wiolcia dasz rade , mnie tez nikt nie uczyl i tez mialam problemy . I dziewczyny dobrze radza masuj w kazdej wolnej chwili, odciagaj , rob oklady bo jak sie zrobi zastoj to wtedy dopiero bedziesz plakac :( ja dostalam zapalenia mialam az takie male twade guzki i od tego 40 stopni goraczki i pogotowie w nocy :( a wtedy lekarze sie nie patyczkuja czy cie boli czy nie. Kochana i nie mysl ze cie strasze , nie zrazaj sie i nie płacz bo wtedy wszystko czuje twoje dzieciatko. trzymam kciuki i wiem ze bedzie dobrze ja dalam rady i ty tez dasz rade ( kazda z nas swoje przeszla , a widzisz jednak zdecydowalam sie na drugiego bobasa:):) musi byc dobrze kochana ! jestem z Toba i zycze Tobie i calej twojej rodzince Zdrowych Wesołych Swiat i Duzo sily i wytrzymałosci a najwazniejsze nie wolno ci sie poddac:* pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi6
Wiolcia dasz rade , mnie tez nikt nie uczyl i tez mialam problemy . I dziewczyny dobrze radza masuj w kazdej wolnej chwili, odciagaj , rob oklady bo jak sie zrobi zastoj to wtedy dopiero bedziesz plakac :( ja dostalam zapalenia mialam az takie male twade guzki i od tego 40 stopni goraczki i pogotowie w nocy :( a wtedy lekarze sie nie patyczkuja czy cie boli czy nie. Kochana i nie mysl ze cie strasze , nie zrazaj sie i nie płacz bo wtedy wszystko czuje twoje dzieciatko. trzymam kciuki i wiem ze bedzie dobrze ja dalam rady i ty tez dasz rade ( kazda z nas swoje przeszla , a widzisz jednak zdecydowalam sie na drugiego bobasa:):) musi byc dobrze kochana ! jestem z Toba i zycze Tobie i calej twojej rodzince Zdrowych Wesołych Swiat i Duzo sily i wytrzymałosci a najwazniejsze nie wolno ci sie poddac:* pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja korzystając z okazji życzę Wam zdrowych, spokojnych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia :) Dla "rozpakowanych" dużo cierpliwości, jak najwięcej przespanych nocy i szybkiego "wdrożenia" się w nowe obowiązki :) 😘 A dla jeszcze dwupaczków życzę szybkiego, bezbolesnego porodu bez komplikacji, i żeby się wszystko spełniło co sobie zaplanowałyście :) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również życze wam wszystkiego dobrego w te Święta w domku czy na porodówce musimy miec siły także trzymajcie sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wielkie, na spokojnie poczytam wszystkie rady dokładnie. U nas lepiej, w kryzysie odciągłam nieco mleko które prawie tryska koszula cała mokra po nocy. Nie umiem przystawiać małego, jest lepiej ale wiadomo cięzko i od też złapać nie umie pewnie to przez płaskie sutki poradzili mi kupić nakładki avent ale sama nie wiem. Położna była, nieco pomogła ale wiadomo jak to na początku Asia poród super, jednak wszystko się zapomina jak to się mówi. Zachowywałam się jak jakaś nienormalna wyłam dosłownie że mnie chyba wszyscy słyszeli ;) Położna powedziała że szybko postępuje poród dlatego znieczulenia nie wzięłam troche żałowałam ale jak mówię zapomina się ból. Parcie nie postepowało miałam mało bóli (choć mnie to nie bolało) partych tylko po 2-3 i cięzko było. Dlatego też nacięli ale lekko 3 szwy, ładnie wygląda nawet to ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :) W środę po rannych skurczach i ich zaniku po kąpieli, myślałam, że fałszywy alarm Ale od około 15:00 znów zaczęło się skurczowanie Nawet nie liczyłam co ile, ale zauważyłam, że kręci coraz bardziej Mąż musiał zostać dłużej w pracy, później zawieźć moje L4 no i po powrocie stwierdził, że jedziemy Bo ja oczywiście, że nieeeee bo coś tam i teges :D Ale pojechał po moją mamę i jak uśpiliśmy Lenkę ruszyliśmy w drogę [skurcze co 3 min] [zanim jednak wyszłam, poleciałam ogolić nogi żeby lekarza nie podrapać :D] Na KTG byliśmy już o 21:00, tam skurcze marne ale regularne [no i tu już kolejna położna potwierdziła, że ich zapis % to mit, najważniejsza regularność], badanie rozwarcie na 4-5cm! Na oddziale zrobiono mi lewatywkę [sama radość :)] i wskoczyliśmy pod prysznic bo na porodówce trwał poród, a ja nie chciałam przy kimś no i wiem, że tej osobie też byłoby głupio A tą osobą okazała się Wiola :) A że u Nas sytuacja dopiero się kręciła, to popluskaliśmy się pod prysznicem :) Około 24:00 badanie, rozwarcie na 7cm! Decyzja, że jak tylko urodzi ta Pani przede mną to idziemy my Około 1:00 byliśmy na porodówce. Tam położna przebiła mi pęcherz, położyła pod GŁUPIM KTG i czekamy Zdziwiło mnie, że po przebiciu nie mam partych ale dalej porodowe no ALE myślę sobie, czekamy Za jakiś czas położna przesadziła mnie na krzesło do rodzenia no i czekamy na główkę Ale NIC! Okazało się, że szyjka super puściła oprócz jednego miejsca gdzie trzyma i nie pozwala zejść główce BÓL dziewczynki, był NIEZIEMSKI! Jednoczesne bóle parte [bo się zaczęło] i bóle brzucha porodowe [bo szyjka nie chciała puścić] Myślałam, że wyzionę ducha a oddechy z częstotliwością światła NIC nie pomagały :((((( Położna w tym czasie chciała mi założyć dojście do żyły ale skurcze były jeden po drugim, jeden po drugim o długości około 1,5min!!!! Kiedy jej się udało, to już nic nie podawała bo akcja się rozwinęła Miałam permanentny zakaz parcia, ale to było silniejsze ode mnie Położna starała się odepchnąć ten fragment szyjki co powodowało taki ból, że nogi same zawijały mi się za uszy No ale się udało! Kiedy poczułam, że głowa schodzi, odczułam taką ulgę szok! Ale bóle parte już były na takim etapie, że nie mogłam ich powstrzymać Jednakże położna prosiła abym tego nie robiła, bo inaczej pęknę gdyż skóra nie przystosuje się do wielkości głowy udawało się powstrzymywać, na chwilę! Okazało się również, że Alanek oczywiście tak jak siostra zaczyna wygibasy. Tylko Lenka się wracała, a On obracał Kiedy głowa była już w 1/3 na zewnątrz, położna powiedziała, że będzie ciężko bo Alan ułożony jest twarzą do góry, a powinien odwrotnie Gdy skończyła mówić, nagle krzyknęła CO ON WYPRAWIA a Alanek fik i obrócił się prawidłowo I od tego momentu BŁYSKAWICA i od 2:30 ALANEK jest na świecie!!!!!!!!!!!!!! Tatuś przeciął pępowinę :) Cały poród to 3,5h :) No i mamy Nasze drugie SZCZĘŚCIE W RAMIONACH!!!!! Rodziłam z tą samą położną Ewą co rok temu :) Moje wrażenia po pobycie nie różnią się niczym od tych jakie miałam rok temu. Generalnie tylko moja sytuacja się zmieniła. Bo rok temu byłam niedoświadczona i przerażona a teraz już wiedziałam z czym to się je... Tak więc kochane moje przyszłe mamusie... Nie dyskutujcie na temat kosmetyków, depilacji, prostownic itp itd bo to sprawa każdej z Was ale skupcie się na doinformowaniu odnośnie karmienia piersią, odpowiedniej pozycji do karmienia, pielęgnacji noworodka, żywieniu w czasie karmienia... Ta wiedza będzie Wam potrzebna, a położne od noworodków czy położna środowiskowa nie będą z Wami 24h i musicie chłonąć wiedzę jak gąbka... Bo czasu jest mało, a temat jest obszerny! I przede wszystkim nie zrażać się! Na początku jest DOSŁOWNIE krew, pot i łzy... tak tak, przy karmieniu piersią! Choć to takie naturalne to jednak My kobiety nie mamy w pochwie guzika ON, który uruchamia w Nas instynkt macierzyński... Do wszystkiego trzeba dojść i wszystkiego trzeba się nauczyć! No i przede wszystkim NIE BAĆ SIĘ PYTAĆ! Jeśli coś jest nie tak, to nawet co 2h lecieć do Pań od noworodków i prosić o pomoc, jak nie przyjdzie jedną to przyjdzie druga... U Nas była Pani, która moim zdaniem trafiła w sedno... CZAS W SZPITALU TRZEBA WYKORZYSTAĆ NA MAXA.. NA SEN I NA NAUKĘ KARMIENIA I ZAJMOWANIA SIĘ MALEŃSTWEM!!! Co do mojej sytuacji z dwójką dzieci, to pewnie się zacznie sajgon jak mąż wróci do pracy. Na razie mi pomaga, tzn zajmuje się Lenką a ja zajmuję się Alankiem. Od powrotu do domu spałam po 2h w nocy... kupa za kupą i kupą pogania :D No i permanentne karmienie, syn to straszny przytulas... a córka była nieziemskim darciochem, dlatego początki karmienia z córką przypłaciłam nocami płaczu a teraz doskwiera mi zmęczenie. Jak coś to postaram się odpowiedzieć na pytania :) Choć już jest w sumie PO świętach... To jednak przyjmijcie moje życzenia WESOŁYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.01
IwonaAAa z doświadczenia wiem że lewatywa to nieprzyjemniejsza rzecz jaka może doświadczyć kobieta zanim bobas się urodzi ;P A powiedzcie mi jak to jest jak dotrwam do terminu czy na ta wizytę u lekarza trzeba się zapisać czy jak przyjadę w dniu w którym lekarz kazał przyjechać to przyjmie mnie bez rejestracji. U mnie nic się nie dzieje więc myślę że dotrzymam do nowego roku ...Pozdrawiam i gratuluję świeżo upieczonym rodzicom, mamusiom szybkiego powrotu do formy i dużo odpoczynku, a dzieciaczkom zdrowka...:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka no to przeżyłaś trochę... :/ A powiedz mi ten "problem" z szyjką teraz przy porodzie to wynika z tej Twojej wcześniejszej dolegliwości co dr Ślęczka dopiero Ci wyleczył? Bo pamiętam, że pisałaś właśnie, że miałaś wcześniej jakieś problemy chyba z szyjką i bałaś się czy wogóle będziesz mogła mieć dzieci (o ile dobrze pamiętam?).....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IwonaAAA Super relacja :D Jeszcze raz gratuluję. Zgadzam się z Tobą na 100%, że zamiast zajmować się wystrojem sali porodowej, tym która Pani jest burkliwa i czy na pewno mnie przyjmą itp itd to lepiej jest poświęcić czas na naukę teorii karmienia, przewijania, smarowania, usypiania, wychowywania i zrozumienia naszego maleństwa. Pierwsze wstanie do Malucha i już dylemat... najpierw przebierać czy najpierw nakarmić? Co ile karmić? Po co mogę wysłać Męża do sklepu, bo jestem głodna po porodzie? Jak ubierać ? Myślę, że jak się człowiek przygotuje to zaoszczędzi sobie mnóstwa problemów. Polecam spożytkowanie energii na gotowanie i zamrażanie zapasów obiadowych dla Męża typu kotlety, pieczone udka itp itd, bo to też później wiele ułatwia jak się ma do ugotowania jedynie ziemniaki. No i warto mieć zaopatrzoną lodówkę też dla siebie, bo później wraca się do domu i nie ma biedna, umęczona Mama co wrzucić na ząb na obiad czy nawet śniadanie... Warto moim zdaniem dokształcić się też ze szczepionek, bo może to nie jest temat na pierwsze dni po porodzie, ale później nie ma czasu na lekturę artykułów, forum a większość pediatrów namawia, żeby szczepić wszystkim na wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do IwonAAa. Mam do Ciebie ogromna prosbe gdyz rowniez jak Ty,bede miala 2 dzieciatko,roznica miedzy nimi bedzie podobna do Twoich maluszkow. Iem ze kazde dzieciatko inaczej przyjmnie rodzenstwo,ale prosze napisz jak zachowala sie Twoja corusia,czy nie pokazuje zazdrosci? Jak sobie dajesz rade. Ja najbardziej boje sie tego czy dam sobie rade oraz czy nie skrzywdze mojego synka,ktory jest strasznym przytulasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oseczka
Rodziłam na łubinowej w czerwcu 2012..(przez cesarskie cięcie) to moje drugie dziecko pierwsze rodziłam w Jaworznie-porażka... na łubinowej jest wspaniale i nikt mi nie będzie mówił ze jest inaczej..jeśli chodzi o sam poród,opieke i pomoc. położne wspaniałe ,opieka też. Mam tylko jedno zastrzeżenie jeśli macie jakieś problemy np.nadciśnienie w ciązy to nie jest dobry szpital...ja miałam z tym problem,sami nie wiedzieli co robic...podawali mi ciągle te same leki bez rezultatu..wyszłam na żadanie po pięciu dniach z dzieckiem.. oni nie radzą sobie z powikłaniami... Więc na koniec jeśli jesteś zdrowa,a twoja ciąza ksiązkowa polecam szczerze ten szpital w innym przypadku szukaj innego. A i jedzenie mają wspaniałe....:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Styczniówko jak tam trzymasz sie?? Mam nadzieje że przede mna nie urodzisz i sie razem spotkamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
Ja mam termin na 22 stycznia ale już mam rozwarcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
aaaa1991 jesteś prowadzona przez dr kozę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedusek
Witam, jestem dwa tygodnie po porodzie na Łubinowej. Od 7 miesiąca ciąży wiedziałam, że moja ciąża będzie musiała być rozwiązana przez cięcie cesarskie. Całą ciążę chodziłam do dr Muszyńskiej w S-cu dlatego też miałam możliwość porodu na Lubinowej. I powiem tak: zastanawiałam się czy tam rodzić, bo wydawało mi się, że może np w Centrum Dziecka i Matki w S-cu na Zegadłowicza "w razie czegoś" będzie bezpieczniej, bo na forach naczytałam się, że na Łubinowej jest dobrze tylko jeśli poród przebiega bez komplikacji. Jednak zdecydowałam się na Łubinową i już po przekroczeniu progu tego szpitala wiedziałam, że dobrze zrobiłam. Położne są super, bardzo miłe, pomocne. Ze strony całego personelu - także lekarzy - czujesz, że twój i dzieciątka los naprawdę kogoś interesuje. Opieka super zarówno przed porodem jak i po. Sama cesarka - szybko, sprawnie. Również od razu położono mi córcię na piersiach. Po porodzie opieka też bardzo dobra. Smiało można było dzwonić kilka razy w nocy po pielęgniarki (ja musiałam żeby np. pomogły mi odłożyć dzidzię do wózeczka bo po cesarce miałam kłopoty ze wstawaniem początkowo), i przychodziły "bez łaski", z cierpliwością i uśmiechem na ustach, mimo, że był to już któryś raz... Czytałam też, że dzieci nie mają robionych tam żadnych badań - nic podobnego - dzieciątko miało zrobione wszystkie niezbędne badania i szczepienia - jak w każdym szpitalu. Wspomnieć też chcę o paniach, które pomagały nam uczyć karmić piersią. Choć moja córeczka załatwiła mi brodawki już w 2 godz po porodzie tak, że potem musiały się goić, to dziś już w domu - mam pokarm i karmimy się cycem. Owszem, bardzo tam pilnują i motywują do karmienia naturalnego ale też nie za wszelką cenę. Gdy położna zobaczyła moje piersi bez problemu przyniosła mi butelki z mlekiem żeby dokarmić małą. Słowem, pisać mogłabym dużo. Powiem tylko, że mój mąż śmiał się, że tam jest jak w "Leśnej Górze" i stwierdziliśmy, że służba zdrowia powinna być sprywatyzowana. Mam nadzieję, że tą wypowiedzią jakoś pomogę tym dziewczynom, które się wahają, bo jeszcze niedawno sama nie wiedziałam co robić. A teraz cieszę się, że bez dawania komukolwiek jakiejkolwiek "gratyfikacji" ja i moja córeczka miałyśmy naprawdę super opiekę ze strony każdego - ginekologów, położnych, pediatrów. Każdy cierpliwy i uśmiechnięty. Aha, a jeśli chodzi o warunki - to sale są przeważnie dwuosobowe, i owszem są w nich te osławione plazmy - tylko kto by to włączał kiedy przy łóżku masz już wózeczek wypełniony oczekiwanym szczęściem:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IwonaAAa,Wiola GRATULACJE!!! :-) magart Jak po wizycie u doktora Kozy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oseczka
Ja też chodziłam do dr.Muszyńskiej,super lekarka i to ona robiła mi cc na Łubinowej :-) Tylko te moje problemy z ciśnieniem i bezradnośc lekarzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wikula Dzieki ze pytasz. Juz wszystko w porzadku. Po krwiaku ani sladu. Młoda pozostala Mloda i wyglada na to, ze bedzie zdrowa, fajna corcia, z ktorej sie strasznie ciesze. A Ty kiedy masz kolejna kontrolę? I jak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też lubinowka ;)
Megart ale fajnie że będziesz miała parke :D ja w sierpniu 2011 urodzilam corke na lubinowej a teraz mam termin na lipiec 2013 :) ciekawe czy będzie 2 dziewczyna? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurde to podziwiam odwagę żeby tak szybko mieć jedno po drugim :) Ja będę miała niecałe 2 lata różnicy i jestem lekko przerażona jak to będzie... Chociaż synek z dnia na dzień jest coraz bardziej samodzielny więc pewnie w maju już będzie niezły "zoś-samoś"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Styczniówka
Aaa1991, żyje jeszcze, ale już ledwo... w zeszły piątek byłam na Łubinowej, bo miałam skurcze... takie jak na okres. Wolałam dmuchać na zimne... Doktor Kobylec miał akurat dyżur. Ktg w porządku, szyjka też. Żadnego rozwarcia na tamtą chwile. Stwierdził, że mam mały stan zapalny. Dał mi nospe forte, furaginum i czopki dopochwowe. Święta ok były. Dobrze się czułam. Od wczoraj mam znowu takie bóle jak na okres, a mały tak daje czadu, że aż mnie zgina, Bidulek pewnie mu nie wygodnie i chcę się obrócić, a nie może, bo ciasno :( Dzisiaj odebrałam wyniki morfologii, moczu i układu krzepnięcia. 4 go mam wizyte. Zobaczymy. Ogólnie to słabo się czuje i nic mi się nie chce, spać w nocy nie mogę, bo mnie plecy bolą i nie wygonie.. ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Styczniówko ja mam podobnie ciezko mi brzuch sie napina.. mam nadzieje ze do konca grudnia wytrzymie w styczniu niech sie dzieje co chce.. heh wiem co czujesz i mam podobnie tez w nocy spac nie moge... Trzymaj sie jak chcesz to juz mozemy sie chociaz gg wymienic... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziewczyny :) Ja dzisiaj jestem po wizycie. Ja czuję się ok. Nic mi się nie napina, nic mnie nie boli. Jedyne objawy ciąży to cierpnięcie prawej ręki i palców, bo Mały uciska na nerw i opuchlizna rąk i nóg. Mały waży już 3500g więc lekarz mówił, że urodzi się ok 3800-4000g... Prawdopodobnie dotrwam do terminu. Szyjka jest w połowie skrócona, rozwarcie na 2cm, wszystko jest tak jak być powinno na tym etapie, czyli na 38tc. 10 stycznia mam jeszcze zrobić mocz i układ krzepnięcia i tyle. A jak nie urodzę do terminu to w dzień terminu, tj. 14stycznia jeszcze wizyta. Ale raczej wcześniej mam się nie spodziewać. Ma któraś z Was zbliżony termin, żebym sama nie była :P? A no i ja w nocy śpię normalnie, leżę na lewym boku i mam poduszkę między nogami i drugą pod brzuchem. Pomaga i polecam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Styczniówka
aaa1991 numer gg później napisze, bo piszę z lapka męża, a na pamięć nie znam :) Asia no ja będę mieć cesarke coś 16 go albo koło 16 go. Szczerze mówiąc, to 16 w środe wypada, a ja wolałabym ją mieć w poniedziałek albo no max we wtorek, żeby jak będzie ok być na 100% w weekend już w domciu, Acha co do objawów ciążowych, to nadgarstki mnie bolą no i już pomału zaczynam puchnąć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Styczniówka moje gg to 10216340 jak co to napisz... noo ja sie ciesze ze we wtorek bo na weekend do domu... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Wy Dziewczyny obie macie cesarki...? Ja mam nadzieję, że urodzę SN, ale zobaczymy co z ciśnieniem. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Styczniówka ja puchnę już chyba od ok miesiąca, ale lekarz powiedział, że mam się póki co nie przejmować, bo mam normalne obrzęki jak pod koniec ciąży. Więc ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×