Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczona zakochaniem

ja 6 lat w związku + on żonaty

Polecane posty

Gość kochana zakochana
I powiem Ci, że trafiłaś w sedno z tym molestowaniem psychicznym. Czasami miałam wrażenie jakby ktoś wręcz zgwałcił mnie psychicznie i emocjonalnie. Dziwne, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana zakochana
Wiesz, wydaje mi się, że Twoja mama doskonale wie, że wciąż go kochasz, nic nie musisz mówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Witam! Dziękuję za wpisy :) Miałam gości, mieszkam jeszcze z odzicami i chciałam czy nie - musiałam odbębnić! Boże - siedziałam jak struta, ciotka pytała mnie gdzie jestem i czy wiem co właśnie jem - bo wydaje jej się że jakby mi podmienili talerze to i tak bym o tym nie wiedziała!!! Moja mama ku zaskoczeniu wszystkich-moim również zaprosiła mojego byłego! Nie zdziwiło mnie to specjalnie - pod koniec nawet byłam zadowolona bo mogliśmy porozmawiać sami, na osobności! Zapytał co z nami? Zaczęliśmy rrozmawiać o tym jak między nami było.Przez ostatnie 2 lata miał problemy zdrowotne, a przynajmniej tak mu się wydawało - i nie staać go było na rozmowę ze mną - choć ja się domyślałam - ale nie wiedziałam dokładnie o co chodzi! Wiązało się to z brakiem zainteresowanie moja osoba, oddalaniem sie ode mnie, brakiem planów związanzch z nami, bakiem intymnosci, czułości, bliskości - jakiejkolwiek, prócz trzymania za rekę jak juz się spotkaliśmy! Dziś mi powiedział, że w pracy jest jedna dziewczyna która trzęsie mu tyłkiem pzed oczyma, podgaduje, no i wiecie jak dalej! Powiedział też: i co nie znaczy że ja muszę na to reagować, ja się z tego wręcz śmieję! Więc mu już wybuchem płaczu wyłumaczyłam - co może zrobić kobieta odepchnięta, taka która czuje brak zainteresowania ze strony kogoś kogo kocha, która czuje się niedowarościowana, która ma słabsze dni, która pragnie wrażliwości, czułości, bliskości, ciepła... Wtedy nie jest w stanie się bronić przed kimś kto nagle pojawia się w jej życiu - nie jest w stanie - i nie traktuje tego kogoś jak (przepraszam za wyrażenie) bolca na którego można się nabić, tylko cieszy się że spotkała przyjaciela, kogoś dobrego i ciepłego - kto mówi PAMIETAJ JAK COŚ TO DZWOŃ, PAMIĘTAJ MASZ MNIE, POMOGĘ JAK TYLKO BĘDĘ MÓGŁ! I cieszy się bezinteresownie z tego ze jest ktoś aki, bo sobie mysli: o kurdę - super - nie jestem sama - ale wkońcu z braku tego co jej potrzebne do normalnego życia i oddzchania - poddaje się cała i zakochuje się! I tak to właśnie wyglądało! Dodam: mocno się zakochuje i zaznacza:"to druga osoba z którą łączyło mnie coś". Miałam tylko jednego partnera! Więc nie mam kompletnie już zamiaru mieć wyrzutów sumienia o już ich nie chcę mieć - bo mnie też skrzywdzono i też niczym sobie na to nie zasłużyłam!!! Powiedział do mnie tylko: "ale ty mnie musisz nienawidzieć"! ale tak nie jest. Ja go cenię mimo wszystko za jego dobroć dla mnie w trakcie tego wszystkiego i po tym wszystkim, za to co łączyło nas przez pierwsze 4 laa naszego związku- choć mam potworny żal że nei był na tyle dojrzały żeby zdecydować się na poważne kroki: małżeństwo czy choćby współne mieszkanie! Zawsze czułam się gorsza, zawsze myślałam że czegoś mi brakuje, że jest ze mną coś nie tak, skoro wszystkie kobiety dookoła układają sobie życie a on mnie nie chce choć zapewnia o swojej miłości! A nagle pojawił się ktoś - kto uświadomił mi kim jestem, kto uświadomił mi jaka jestem, jak ludzie do mnie garną, jaki mają do mnie szacunek, jak liczą się z moim zdaniem, jaką mam wiedzę i wkońcu to jaka jestem piękna i w środku i na zewnątrz. Pamiętam patrzyłam wtedy w lustro i dostrzegałam codziennie kogoś o kim juz dawno temu zapomniałam. Usmiechniętą, wesołą, pełną radości, energiczną kobietę, znajacą swoją watość - i ten moje pewnie stawiane kroki, ta odwaga przed wyzwaniami - po prostu oszalałam ze szczęścia! A teraz czuję się źle! Bo mogę rozdawać karty a boję się to zrobić! Bo się boję skrzywdzić, bo boję się być skrzywdzona! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
I wiem że moja mama się wszystkiego domyśla! Jak to wszystko się działo, jak człowiek którego kocham okazał się potworem - obiecałam że ostatni raz się w to wpakowałam! I wierzę kochana zakochana, że Tobie również ciężko! Ja wiem!!! :( Tak bardzo chciałabym kochać kogoś szczerą, niezakłąmaną miłością, urodzić owoc tej miłości i po prostu być cudowną żona i wspaniałą mamusią! hi! Lecą mi łzy! Zasanawiam się czy dożyję takiej chwili! p.s. Wiem! Moi przeciwnicy zaraz będa pisali że tyka mi zegar biologiczny i rzucam się na żonatych facetów! Prostuję - nie tyka, ja po prostu kocham!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana zakochana
Witam Cię serdecznie. Te wszystkie emocje, te nerwy ten ból to wszystko kiedyś minie... Dziś mam lepszy dzień i wiesz, powiem Ci, że w tej kwestii warto uwierzyć w jedną rzecz swój zdrowy rozsądek. Emocje opadają, cichną, nie będą zawsze szarpać naszą duszą i ciałem, a zdrowy rozsądek pozwoli przetrwać wszystko. Wiesz, ja tego mojego faceta nie chcę, po prostu. Zakochanie ma to do siebie, że jego obiekt, zwykle niezbyt dobrze znany, idealizujemy. Dziś widzę plusy całej sytuacji, zmierzyłam się z tym, w tym wszystkim poznałam go takim jaki jest naprawdę. Gdyby nie doszło do tego wszystkiego, pewnie nadal po cichu wzdychałabym do niego. A dziś wiem, że nie chcę być z kimś o moralności Kalego. On był zakochany we mnie już w momencie, kiedy rodziło się jego dziecko, a jednak nie przeszkadzało mu to. Ja nie wiem czy potrafiłabym patrzeć w oczy komuś z kim jestem jeśli kochałabym kogoś innego. ja najzwyczajniej w świecie odeszłabym, bo jestem zbyt uczciwa. On, zagorzały katolik czuje się jak najbardziej w porządku, bo przecież nie było cudzołóstwa i nie zostawił żony, taki jest wspaniały. Dziś widzę wyraźnie wiele rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmęczona zakochaniem, może po Świętach jakoś się ułoży z tym żonatym mężczyzną. Może miałby na świeta poczucie winy, ze zostawia rodzine, dzieci, sama wiesz... a potem to opadnie... ale wspieraj go, on moze czuc sie teraz tak jak Ty albo gorzej, bo to w końcu on zostawia rodzine...i pewnie caly swiat go krytykuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona zakochaniem
Czesc dziewczyny! Ja nie uważam żeby on był ideałem! Nie! Widzę i dostrzegam jego wady ale kocham mimo wszystko!!! Mialam dziś w domu jazde. Moja mama wypowiedziala wkoncu slowa które zabolały: "Dalej wzdychasz do tego dupka! Widocznie cala ta sytuacja to bylo jeszcze dla Ciebie za malo bo wogóle niczego nie zrozumiałaś"! Mój brat znowu tak:"Gdybym go spotkał to bym mu chyba zajeb... Pamietaj będziecie żyć w trójkę całe życie, więc się zastanów, ale mi sie to b nie podoba. Szczególnie po tym co ci zrobił"! A ja??? Słucham tego wszystkiego i żołądek mnie napiernicza! Bo gdy nie ma sie wsparcia (on też go nie ma) to człowiek traci wiarę we wszystko! Pisał dziś do mnie! Był sam w święta a dziś podobno niezła jazda z całą rodziną. Tylko że ja już nie chcę się chorobliwie przejmować tym co u niego się dzieje, co powiedziała jego żona - bo ja już to przerabiałam i okrutnie cięzko to przeżywałam! To ma być jego decyzja. To on musi być na tyle silny żeby to wytrzymać. I jak wytrzyma to będzie dla mnie pewnego rodzaju pozytywny znak-bo mam świadomość że lekko by nam nie było! Jutro jadę na Sylwestra! Nie będzie mnie 5 dni! Naprawdę wolałabym zostać w domu, w łóżku, żeby spać i nie myśleć! NIE MYŚLEĆ! dOBRANOC! DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana zakochana
Życzę Ci,żeby ten wyjazd przyniósł Ci wytchnienie i odrobinę dystansu. A jeśli chodzi o niego, to uważam, że nie powinien Cię obarczać swoimi problemami domowymi, zwłaszcza jeśli wie, że Ciebie kosztuje to dużo nerwów, kochaną osobę chcemy zwykle chronić. Nie powinien szukać u Ciebie wsparcia, a postanowić coś konkretnego i przyjść oznajmić Ci jaką podjął decyzję. Myślę, że właśnie tak postępuje dojrzały człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja....
HEJ!napisz proszę jak sytuacja się dalej u ciebie rozgrywa?Jestem ciekaw ponieważ też jestem w takim zawieszeniu moja była mapodobny problem i praktycznie identyczny tylko tyle że mamy po 25 lat.I teraz razem się spotykamy juz od miesiaca po 2 miesiecznej przerwie czuje jakby zas wszystko wracało do normy z jej strony.Mi owszem jest ciężko wiedząc co bylo ale ja jestem gotów dużz cierpiec i jak mi sie uda to naprawde bede szczesliwym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Nie chcę nikogo dołować! Sama jestem lekko zdołowana ale jakoś spokojniejsza - może?!!! Wróciłam z tego Sylwestra! Nie odpoczęłam! Zakończyłam związek z człowiekiem z którym byłam prawie 7 lat bo stwierdiłam że nie ma sensu tego przeciągać! On zresztą też to zrozumiał! Powiedzieliśmy sobie wiele przykrych słów! Kiedyś on krzywdził mnie! Teraz od roku ja krzywdziłam jego! Swoją niepewnością, niezdecydowaniem, sobą, swoim zachowaniem, swoją obojętnością, swoim brakiem wdzięczności za cokolwiek!!! Wczoraj wracałam z pracy - nawaliło mi auto, stanęłam bezradnie i nie miałam nawet do kogo zadzwonić! W jeden chwili poczułam się bardzo ale to bardzo samotna! W Nowy Rok obiecałam sobie że robię porządek z moim życiem! NApisałam rodzicom życzenie i napisałam też że wiem że się o mnie martwią ale ja musze w swoim życiu posprzątać bo chcę kochać i być kochaną a czuję że idę w złym kierunku! Szkoda mi tych 7 lat ale ja nie chcę zastanawiać asię przez następne miesiące, lata, przez całez życie czy to jest to! Mam strasznego doła. Pisaliście że będzie cięzko. Z jeden stronz cuję olbrzymią ulgę, czuję spokój, ale po chwili czuję ogromy ból. Ale ból był większy gdy patrzyłam naniego i zdawałam sobie sprawę że nie mogę nic z sioebie w stosunku do niego wykrzesać! Przygotowuję się również do podjęcia tej drugiej decyzji! A mianowiceie do takiej że muszę z człowiekiem którego kocham - również porozmawiać i zakończyć całą tą farsę.Jestem dorosła a sama siebie krzywdzę. Przestaję wierzyć że on zdecyduje się na cokolwiek. To tylko takie czcze gadanie z jego strony - tak własnie w tym tygodniu zaczęłam myśleć. Stara się, pomaga mi w niektórych sprawach, ale ja czuję że to już jest jakaś gra. Widzimy się tylko w pracy, nie mam mowy żebyśmy spotykali się poza nią - bo ja juz tak po postu nie chcę i on bardzo dobrze o tym wie! Ostatnio łzy mi popłynęły bo przyniósł mi folik (abletki dla kobiet które chcą zdecydować się na dziecko) i powiedział żeym zaczęła go brać bo za 3 m-ce będziemy razem i on chce jak najszybciej mieć ze mną dziecko! N ie powiem miłe to było - to chyba dla kobiety jest najcudowniejsze wyznanie! Najcudowniejsze - tylko że nie w takim przypadku! Kto rozwiedzie się i poukłada swoje życie w 3 miesiące, kto??????????????? Już mnie po prostu te obietnice rozstrajają nerowowo, znów piję jakieś syropki na uspokojenie, ciągle płaczę, z niczego nie potrafię się cieszyć! To że skończyłam swój związek - to zrobiłam wyłącznie dla siebie! Nie dla niego! Długo ostatnio myślałam i zastanawiałam się - co jest ze mną nie tak! Kocha mnie 2 facetów a ja z żadnym z nich nie mogę być! Z jednym mogę - ale nie chcę go krzywdzić - bo to okrutne gdy kocha tylko jedna strona! Z drugim chcę-ale nie mogę-i codziennie rano otwieram oczy i zdaję sobie sprawę że juz się tym zmęczyłam, że to bez sensu, że już nie mogę! Idę do pracy - patrzę i mimo że widzę tyle wad - to wciąż kocham! Chcę żeby to wszystko się już skończyło! Potrzebuje sił! I wszystko wali mi się na głowę praca, życie prywatne, wszystko, już nie widzę przed sobą sensu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama to sobie zgotowalas
to teraz ponos tego konsekwencje. zachcialo sie romansow to je teraz masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
wiem że to wszystko sobie zgotowałam i poniosę konsekwencje jaakie by one nie były! trudno. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Muszę się wygadać... Napisał mi dziś, że nie dziwi się że tak się zachowuję i że musimy powaznie o nas poozmawiać! Odpisałam, że my o nas rozmawiamy cioągle i już przerobiliśmy ten temat od deski do deski. Napisałam mu ze od dawna nie pamiętam żebym była choć przez tydzień taka totalnie szczęśliwa, co ważniejsze nie pamiętam żebym przez tydzień była spokojna. Mam dość!!! Obiecałam sobie że zrobię porządek ze swoim życiem.Napisałam smsa do mojej Pani psycholog. Umówię się na kolejna wizytę! Wiem że nikt mi już nie pomoże! Jakoś powoli dojdę do siebie poukładam soebie wszystko i już nie chcę słuchać słów kocham, ukochana, będziemy szczęśliwi, będziemy mieli dziecko, wszystko będzie dobrze bo te słowa mnie bolą One już przestały cieszyć! Zapytałam się go dzisiaj ile ja jezcze mam z siebie robić naiwną idiotkę, ile mam się jeszcze stresować, żeby to co było oczywiste od samego poczatku wkońcu do mnie dotarło? Ile jeszcze mnie czeka tego nerwowego kurestwa którego psychicznie już nie mogę znieść, ile jeszcze słów, obietnic, pieprzenia bez znaczenia???? do cholery ile człowiek może tego znieść???!!! Wiem sama jestem sobie winna i nie użalam się nad sobą, tylko że cholernie mnie to wszystko boli! Ten człowiek sam nie wie czego chce. Ma w domu żonę! W pracy jestem ja! Może on sie tym dowartościowuje. Nie wiem!!! Wiem że to dla mnie traci sens, ja już mu nie ufam i nie chcę słuchać bajek. Nie będę czekać, łudzić się, zadręczć. Chcę zacząć nowe życie - bez tego całego śmierdzącego gnoju, który ciągnie się za mną już rok! Mam totalną deprechę! Ale wiem że chcę o soebie walczyć, chcę wierzyć w to że kogoś jeszcze pokocham i że ktoś pokocha mnie - choć na razie to dla mnie nieosiągalne i ciężko mi sobie to nawet wyobrazić! Jedno wiem! Moje postanowienie! Nie chcę być już oszukiwana i nie chcę żeby ktoś karmił mnie kłamstwami! Czas to najlepsze lekarstwo. Wszystko teraz nabiera innego znaczenia. I nie chcę mu już wierzyć! Nie chcę! Bo tylko cierpię! I jedźcie po mnie jak to sprawi wam jakąś ulgę. Mam to naprawdę głęboko w dupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana zakochana
Dał Ci kwas foliowy z myślą o wspólnym dziecku. Chyba najpierw powinien dać siebie w 100% żałosne :-( Nie pozwól mu się niszczyć psychicznie. Radzę zerwanie kontaktu (całkowite) Jeśli faktycznie jest taki zdecydowany to przyspieszy tylko jego decyzje. Jeśli nie jest przynajmniej nie będziesz tyle cierpieć. Tak czy siak czas pokaże co jest wart, ale Ty nie czekaj na niego, nie dawaj mu tego komfortu bo będzie robił wszystko żeby to przedłużyć. Nie pozwól mu się niszczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana zakochana
Na mój gust pachnie tu manipulacją by Cię jakoś przy sobie zatrzymać nie podejmując zdecydowanych działań. Skoro jest gotowy zmienić swoje życie dla Ciebie zrobiłby to już, zaczyna zalatywać sztampowymi numerami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usycham z tęsknoty...
jej przeraża mnie ile kobiet znalazło się w takiej sytuacji ..w takiej jak ja tyle, że ON nie jest zonaty...ale ma dziewczyne ja tez miałam chłopaka z którym byłam 3 lata i rzuciałm dla niego , to wszytsko trwa poł roku a dzis koniec...powiedział, że zerwie ze swoja dziewczyną ale juz nie każe mi czekać bo za długo na niego czekałam, powiedział, ze nie bedzie mnie wiecej ranił..wiem kłamie ale nie wiem co mam zrobic...smutno mi czuje jakąś pustkę..ale wiem,ze tak bedzie dla mnie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Witam wszystkich! Ten ydzień to była katasrofa. Pokłociliśmy się, nieodzywaliśmy się, powiedział że to ja wszystko rozpier..., że już było tak blisko, że bla bla, że codziennie nie będzie skąłdał mi raportów z tego co się dzieje u nich w domu - bo wie jak mnie to boli! Nasłuchałam się znowu jak to mnie kocha, jak to on nie chce o mnie zapominać i wszystko to czego słucham dzięń w dzień! Zauważyłam że jak z siebie to wszystko wyrzucę to mi lżej. Ja już jei szukam z nim kontaktu - przynajmniej się staram - obiecałam sobie że musze się powoli zacząć leczyć z tego człowieka. Dziś sobie myślę zbliża się wiosna - poznam kogoś teraz cierpię bo robioę czystekę i czuję się bardzo samotna, ale to sprzątanie życie jak to nazywam - mam nadzieję że mi wyjdzie na dobre, Straciłam rok, na wzdychanie, na pieprzenie, rok streujących dni - tak sobei myślę skąd ja miałam tyle siły żeby to przeżyć i sama nie wiem! Od tego tygodnia zaczynam wychodzić z domu - zaczynam żyć - on nie będzie wiedział o niczym! Nikomu już nic nie będę mówić bo ma tego dość! Muszę o siebie zawalczyć i nie dac się ponosić emocjom - bo juz sie zmęczyłam! odezwę się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Dziś powiem tylko tak: ten człowiek molestuje mnie [sychicznie, wykańcza, duperelami wyprowadza z równowagi, mam dziś bardddddddddzo zły dzień, bardzo - mam nawet głupie myśli! Koleżnaka z pracy mnie uświadamia - i mówi - co ty robisz - nie niszcz się tak - a ja jestem słaba - z drugiej strony mam dosc, ale nie umiem skończyć. Siedzę przed tym kompem i cała latam - tak mi źle - wydaje mi ię że wszystko naraz wali mi się na głowę, całe życie, wydaje mi się że nie mam już nic! bożeeeeeeeeeeee mojaa dusza krzyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
i nie mówię o niczym cielesnym - to między nami nie istnieje - to zaangażowanie czy nie wiem co - ale to jest psychiczne nie cielesne. To bardzo boli. Tak bardzo boli. Nie rozumiem jak osoba która kocha może tak robić- wypomina mi wszystko, naajwięksszy pierd, największe bzdury, robi kaczemne awantury a mnie zatyka bo to dlaa mnie sparwy bez znaczenia. Dziś koleżanka zadała mi pytanie: jak myślisz czy on czekałaby tak na ciebie, czy byłby tak cierpliwy. Odpowiedź jest dla mnie prosta! jestem głupią durną kobietą, która już do niczego się nie nadaje niszczę i rujnuje własne życie na swoją własną prośbę, na swoje życzeie i nie potrafię być silna i czegoś z tym zrobić, wciąga mnie w swoje życie jak magnes a ja już nie mam sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Jestem na etapie sprzedaży auta. Powiedziałam Panu w pracy że pomoże mi go sprzedać brat kolezanki. Wywiązała się tak afera jakby co najmniej chodziło o zdradę, że ja niby z bratem koleżanki itd. Boże - byłam w szoku - 2 dni darłam z nim koty! Byłam na lekach uspokajających taką zeobił mi jezdę. Wiecie... Straciłam rok życia - i dopiero po roku zaczynam logicznie myśleć! Powiedział mi że my wogóle nie rozmawiamy opoważnych sprawach, tylko o duperelach. Więc się spotkaliśmy i zaczęliśmy powaznie rozmaiać. Miałam chwilowe problemy w domu a on mnie w tym czasie jeszcze dobijał. Więc mówię do niego: człowieku ty gdy widzisz żejestem łaba i mam jeden gwóźdź wbity w dłoń to ty podchodzisz i wpierdzielasz mi ich dodatkowo 10. A jak widziesz że staję się silna i się od ciebie odsuwam to znowu jesteś milutki. Zaczął mnie oskarżać o to że mi nie ufa. Zapytałam co ja takiego robię. Zaczął mi wypominać bzdury. Mówię do niego: człowieku rozpieprzyłam dla ciebie cvałe swoje życie, w domu musze udawać, zerwałam kontakt z byłym chłopakiem - całkowicie - bo chciałam żebyś czuł sie spokojny - a ty co? co mam jeszcze zrobić? to ja mam powody do tego żeby ci nie ufać! Boi powiedz mi co ty zrobiłeś! Juz mam dość tych twoich ściem, tych kłamstw typu: jesteś dla mnie najwazniejsza, będzie nam razem dobrze, będziemy żyć jak pączki w maśle,wszystko będzie dobrze - ty nic się nie martw, ja wszystko załatwię, kocham cię, szaleję za tobą, nigdy nikogo tak nie kochałem! Do choleryyyyyyyyyyyyyyyyyy powiedzcie mi jak mogłam być tak ślepa??? Mówię do bniego człowieku dlaczego ty ingerujesz w moje życie np. w sprzedaż durnego auta, co cię to wogóle obchodzi, co cię obchodzi kredyt który biorę, co ty mi się wpieprzasz w moje życie, jak my nawet nie jesteśmy razem - to nie jest żaden związek - wpadłam w szał -wybałuszył oczy jak zbity pies i zero argumentów! Na koniec się mnie zapytał: chcesz żebym odszedł od niej? Kurwa do cholery sobie pomyślałam -a o cyzm my przez ponad rok rozmawiamy... o czym...powiedział mi też że on nie chce palić za sobą mostów bo jakby nie wyszło to on wtedy nie ma nic... bożeeeeeeeeee... zdębiałam!!! Klocki w głowie zaczynają mi się układać!!! Na jego pytanie czy chce żeby odszedł nie odpowiedziałam nic - tylko zaczęłam się śmiać bo o już było poniżej pasa. Nawet nie wiedziałam co mu odpowiedzieć-bo już chyba rozum zaczyna u mnie wkońcu funkcjonować. Mówię do mojej koleżanki która w pracy to wszystko obserwuje - nigdy mi nic nie mówiła tylko wspierała i obserwowała - ostatnio ruszył i ją w tym wszystkim - powiedział: rób to co ona ci każe to skończysz tak jak ona i będziesz sama!!!! To kochana dziewczyna - uwiezcie mi - ma 33 lata jest sama ale to nie znaczy że gorsza - ma klasę, potrafi pomóc gdy jest bardzo źle, jest super.... POwiedział mi tak: słuchaj ja to wszytko obserwuję i staałam sie do tej pory nie odzywać - ale juz sobie myślę że nie moge na to patrzeć. Dziewczyno czy ty nie widzisz jak ten człowiek sie z tobą bawi, czy nie widzisz jak on cie niszczy, ja wogóle nie wiem jak ty sie mogłaś w nim zakochać, jak on zwrócił twoją uwagę, zobacz że brak mu klasy, wszystkiego co powinien mieć prawdziwy facet!! Tak mi nagadała że klepki mi się w głowie poprzestawiały! To mi pomag. On się mnie pyta czy odejść? Mówi że nie chce palić mostów!!! Nawet nie myśle jakie te słowa mogłyby mieć dla mnie konsekwencje. Boże... Serce mnie boli - bo wierzyłam w każde jego zasrane słowa, on wie co mówić żeby do kobiety dotarło to w najczulsze punkt - wielka miłość, dzieci hahahhahaha :((((. Co za świnia!!! Najgorsze że on teraz sobie myśli że między naami wszystko ok! Napisał dziś do mnie smsa. Tresć: nie wiem co u ciebie, jak się czujesz, jak możemy pogadać to zadzwonię!!Byłam sama w domu ale odpisałam że załatwiam bardzo ważne sprawy i nie mam czasu. I że jakoś to wkońncu będzie!!!! Odpisał że mój sms brzmi optymistycznie i że ma nadzieję że w poniedziałek porozmawiamy! Napisałam dla świętego spokoju: oczywiście że porozmawiamy, te ansze rozmowy są po postu cudowne, poznajemy się na nowo, do dziś mam ją w głowie i twoje pytanie również! Ten kretyn myślał że mówie serio bo odpisał: mi też wiele zostałow głowie pozytywnego, dobrze że mi to napisałaś, humor mi się poprawił! Ty frajerze!!!!!!!!!!!!!!!! Wiem ze nii powionnam się mścić - ale wiem że drogą która kroczyłam do tej pory nigdzie nie zajdę. Duzo można by mówić - a ja powiem że po prostu pękam! I mam świadomość że chcę pęknąć!!! Musze się tylko do tego wewnętrzenie i psychicznie przygotować bo ten człowiek nie da mi życ - choć czesto pokazuje jak to on nie lubi się narzucać i jaki to ma do siebie sacunek! Błagam! Mam 27 lat, dobrą pracę, dobe wykształecenie, zawsze uchodziłam w swoich oczach i w oczach innzch za poukładana dziewczynę a uwierzyłam takiemu dupkowi. Jestem na siebie wściekła - zraniłam tyle osób, przeżyłam tyle stresu ile przez całe życie ni udało mi się przeżyc, okazałam się słaba, i nie miałam siły się brronić przed tym typem - bo uwierzyłam w coś niemożliwego. Chcę żeby ten człowiek był wmoich oczach skończony. Chcę tego naprawdę chcę! Już wiem że igdy więcej nie popełnię takiego błedu - choćby to był nawet Pan Bóg. będę pisała co się dzieje i mam nadzieję że pomożecie mi ię od niego uwolnić. Nie chcę kolejny raz zbłądzić. Ten człowiek ma wiele twarzy. To typowy narcyz, człwoeik który chce mieć wiele rzeczy - a gdy już je ma to się po prostu z nich nie cieszy i je niszczy. Tak jest z jego żona. Ze mną jak jest wszystko ok, - to mnie zaczyna gnoić, jak czuje że mnie traci - nadskakuje z każdej strony, traci grunt pod nogami! To takie wysokie chude dno.... Nikt nie wie co on myśli naprawdę. Używa słów których znaczenie nie zna, nawet teraz stara sie o nową pracę niby dla poniesienia własnego ego - ale wcale nie chce odchodić - hahah - niech spier... będe miała wkońcu swoje życie - poukładam to jakoś wszystko od nowa - choć w tym momencie okropny dół. Chce mieć ju swoją wolę, odzyskać swój umysł, nie myśleć o tym. Chcę zapomieć, chcę się z tego śmiać. Ale zabawa jeszcze trochę potrwa. Tera ja musze się wysłużyc nim żeby się z tego otrząsnąć. Moja pani psycholog pewnie by to potępiła -ale ja czuję że musze to zrobić po swojemu! papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzielna jesteś dziewczyna
trzymaj się, zobaczysz, ze jeszcze będziesz szczęsliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Mam nadzieję! Dziękuję! Idę spać - jest mi bardzo źle - ale wiem musze swoje przejsć! to strraszne ale prawdziwe! Chlip Chlip Mam nadzieję że to wszystko przeżyję! Moja mama kiedyś mi powiedziała - zobaczysz że go znienawidzisz jeszcze ! Nie wierzyłam! Tak bardzo tego chcę! Tak pragnę! A nie umiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZMĘCZONA ZAKOCHANIEM
DZIŚ KOSZMARNY DZIEŃ KOSZMARNY KOSZMARNY DÓŁ DÓŁ I JESZCZE RAZ DÓŁ CIĘZKO GO PRZETRWAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niedorajda
Nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Tego nikt nie planuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dzisiaj cały dzień
czytałam ten blog... ależ sie wzruszyłam, ale co wazniejsze - mój obraz świata i ludzi jakby został wzbogacony ..... http://dla-dagi.blog.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Dzięki dobrym ludziom, którzy mimo wszystko potrafili mnie zrozumieć - bo ma świadomość że ostatnie na co zasługuję to na zrozumienie - jakoś się trzymam! Od jutra urywam kontakt całkowicie. Koleżanka powiedziała mi dziś żebym się pomodliła o siłę, o to bym miała w sobie tyle siły żeby to wszystko przetrwać! Powiedziała żebym nic nie mówiła, żebym po proostu olała. Co wazniejsze! Chce zachowywac się naturalnie, nie chcę udawać że mnie to wszytko strasznie boli, i co najwazniejsze mam świadomość tego że chce żeby ten ból minął! Ja chcę go po prostu olac na maxa - za ten rok wykorzystywania, bredni, kłamstw które strasznie bolą. Nie chcę już do tego człowieka nic mówić, nie chcę z nim rozmawiać, wiecie??? - stwierdziłam dziś nawet że zaczęłam się go bać i czuję przed nim potworny lęk. To jest lęk przed bólem którym on emanuje.Kiedys gdy go poznałam i między nami zaczęło się dziać to co nie powinno było się stać - powiedziałam że widze w jego oczach coś diabelskiego! Ni emyliłam się - ale uwierzyłam. I już tak dalej nie chcę! To jest mały chłopcvzyk który ie dorósł do tego co robi. Powiedział mi ostatnio - teraz dwie kobiety kopią mnie w tyłek a ja sobei pomyślałam: no tak skoro ty kopałes je tyle czasu to teraz czas na ciebie. Wiem że nie powinam ale życzę mu żeby się skręcał z bólu. Po tamtej akcji wrześniowej wyciągnęłam rękę jak do kogoś kogo mi szkoda - był zapuszczony na maksa - teraz wioem że to był tylko środek do osiągnięcia kolejnego celu. i Życzę żeby dostał jeszcze od życia po dupie tak ja na to zasłużył. Za wszystko - za cierpienie żony, za moje cierpienie i za cierpienie innzch kobiet które będą miły to neiszczęście że spotkają go na swojej drodze - bo podejrzewam że tak będzie na pewno - żeby dostał za wszystko ze zdwojoną siłą. Nie chcę! Chce już z pełną świadomościa powiedzieć DOŚĆ! pOMÓŻCIE MI! nI MOGE SIĘ JUŻ TAK KATOWAĆ PRZEZ TEGO CZŁOWIEKA. mOJE ZDROWIE KULEJE. w ŻYCIU NEI BRAŁAM TYLU LEKÓW. aLE ON NAWET TO MA GDZIEŚ! kRYTYKUJE MOICH ZNAJONMYCH, WSZYSTKICH WKOŁO, NIEDŁUGO CHYBA NAWET STANIE SIĘ TAK, ŻE W PRACY NIE BĘDZIE MIAŁ NIKOGO! tEGO MU ŻYCZĘ ŻEBY SIĘ WSZYSCY NA NIM POZNALI! wIEM JESTEM WZBURZONA A NIE CHCĘ JUŻ SIĘ TAK PRZEZ DZIADA NAKRĘCAĆ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda Twojej
psychiki... i nie życz mu tych wszystkich okropnych rzeczy, raczej trzeba go jakoś "pouczyć" wyjasnić swój punkt widzenia i zostawić to za sobą jeżeli postanowiłas, ze chcesz z nim skończyć (bo tak faktycznie będzie dla Ciebie lepiej teraz) to na spokojnie powiedz, ze nie będziesz z nim szczesliwa i że to naturalne, że dla ciebie najwazniejsze jest własnie Twoje szczescie, więc chyba oczywiste, ze musizcie to skonczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×