Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Millagros

Piaskownicowi terroryści - co robić?

Polecane posty

Wczoraj mój syn bawił się w piaskownicy i nagle zaczął płakać (taka z niego ofiara) :( Okazało się, że jakiś chłopiec zepsuł mu jego budowlę. Pomogam mu więc ją odbudować i zwróciłam temu chłopcu uwagę, aby nie niszczył innym dzieciom ich zamków. A ten na moich oczach zrobił to po raz drugi. Mój syn podniósł jeszcze większy ryk, więc starałam się wytłumaczyć, że niektóre dzieci są niedobre i nie potrafią się same bawić, tylko wszystko niszczą. Na to przyleciała jego matka i zaczęła się wydzierać, jak mogę mówić, że jej dziecko jest niedobre, ono jest malutkie, bo ma tylko trzy lata i nie potrafi zrozumieć, że ma nie przeszkadzać innym dzieciom w zabawie. I ze spokojem obserwowała, jak jej syn po raz kolejny niszczy zamek. Strasznie sie wścieklam i wybuchla wielka awantura. Rozumiem, gdyby to było roczne dziecko, bo takie faktycznie mało co rozumie. Ale również wtedy matka powinnaby mu wytłumaczyć, ze ma nie niszczyć i zająć się swoim dzieckiem, a nie spokojnie obserwować, jak jej dziecko przeszkadza innym w zabawie. Sytuacja niby błaha, ale z takich trzylatków, którym rodzice nie wprowadzają żadnych zakazów, wyrastaja nastolatki, którzy wsadzają nauczycielom kosz na głowę albo doprowadzają koleżanki do samobójstwa. I ja musze mojego syna nauczyć, jak ma reagowac na takie zachowania. Co mu powiedzieć? Nauczyć go, że ma takie natrętne dziecko zdzielić łopatką w głowę, bo na chamstwo trzeba odpowiadać chamstwem? Że ma ustapić i iść w inne miejsce? Co wy robicie w takiej sytuacji, bo to pewnie nie jest sporadyczny przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sytaucja wcale nie taka blaha jakby sie wydawalo... Moj syn ma dopiero 3 m-ce wiec wszystko przed nami, ale juz dzic potrafie sobie wyobrazic Twoja zlosc i zarazem bezsilnosc w takiej sytuacji. Zycze cierpliwosci 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety trzeba nauczyć dziecko bronić się przed takimi terrorystami. Nawet psychologowie wypowiadają się, żeby uczyć dziecko uzasadnionej samoobrony i obrony swoich interesów. W żadnym wypadku nie mówić dziecku -ustąp, jesteś mądrzejszy- , z takich dzieci wyrastaja ponoć zahukani, niepewni siebie dorośli. Ja nigdy nie miałam takich problemów z córką, po nigdy nie pozwoliła sobie, żeby ktoś jej takie rzeczy robił, ale z synkiem może być gorzej, chętnie poczytam, jak sobie inni radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo oskara, dzięki :) Tu nie chodzi tylko o złość, bo pozłoszczę sie i przestanę. Nie wiem, co zrobić. Nie chcę uczyć mojego syna agresji, ale z drugiej strony nie chcę, aby był grzecznym chłopczykiem, któremu się zawsze obrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka ma 3 lata. potrafi broić, ale gdy przesadzi, to zwracam jej ostro uwagę i każę przeprosić. Mała wtedy przeprasza i zajmuje się czymś innym. Niestety mamuśki niektórych dzieci nie widza problemu w tym, ze ich dzieci nie są aniołkami i należy wyznaczać granice dozwolonych zachowań. Nie złość się na dziecko, bo ten trzylatek zwyczajnie nie wyniósł z domu pewnych zachowań. Wkurzać się możesz na mamusię tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę ci żebyś nie trafiała na takie przypadki. Mamuśka tamtego malca trochę dziwna bo 3 latkowi idealnie można wytłumaczyć że nie można psuć budowli innych dzieci. Też bym wybuchneła na twoim miejscu.A co to qrde monopol tamtej babki ? Piaskownica jest dla wszystkich i każdy ma prawo robić w niej co chce i nie musi zgadzać się na wybryki innych. Trzeba było powiedzieć że sobie nie życzysz żeby jej dziecko się tak zachowywało bo psuje zabawę twojemu dziecku. Potem z takiego malucha może faktycznie wyrosnąć mały bandziorek. Ja to bym postawiła sprawę jasno albo mamuśka będzie pilnować dziecka albo my też zaczniemy psuć jego zabawę jeśli grzecznie nie pomaga nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety niektore mamusie są takie i nic na to nie poradzisz- nie jestes w stanie wychowac innych dzieci- ja tez na poczatku uczyłam małego że trzeba być mądrzejszym i ustepywać ale jak zobaczyłam co sie wyprawia zmieniłam zdanie i do dziś powtzarzam - ktoś cie skrzywdzi to oddaj ! trudno nawet w piaskownicy panuje prawo dżungli- najważniejsze to wychować swoje dziecko tak by ierwsze nie robiło krzywdy- bo na inne mamusie nie masz wpływu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Figazmakiem - dokładnie. mam pretensje do tej matki nie do dziecka. tech chłopiec nie wiedział, że nie wolno zachowywać się w ten sposób, bo zwyczajnie nikt mu tego nie powiedział. Wiadomo, to dzieci, często się nawet pobiją w piaskownicy i nie robię z tego problemu. Jednak rodzice zawsze wtedy interweniują i każą przeprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat dal mi do myslenia... Zastanawiam sie teraz w jak duzym stopniu jest to kwestia temperamentu i charakteru dziecka, a w jaki duzym - wpojenia mu pewnych zasad. No ale jak nauczyc takiego maluszka tzw. obrony swoich interesow, nie uczac przy tym (tak jak napisalas) agresji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie mi sie przypomnialo jak kiedys bylismy na urlopie i obok mieszkala ropdzina z 4-letnim chlopcem, ktory wstawal o 7 rano i biegal po korytarzu, co chwile trzaskaja drzwiami pokoju. Gdy zwrocilam uwage mamie chlopca, uslyszalam ze \"to przeciez dziecko a dzieci takie sa i ona nic z tym nie zrobi\". Oczywiscie skonczylo sie to ostra dyskuja i interwencja u wlascicieli pensjonatu - co w koncu poskutkowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, zrobilas, ze nagadalas tamtej mamusce. Trzeba uczyc dziecko odpowiedniego zachowania, a 3 latek to juz napewno rozumie co wolno a czego nie. Ja bym na twoim miejscu nastepnym razem zwrocila sie bezposrednio do tego 3-latka, spokojnie i bez nazywania go niedobrym dzieckiem, ale np. w stylu: prosze, nie psuj nam zamku! I wystarczajaco glosno, zeby jego matka uslyszala. Jesli mamuska zacznie miec pretensje, to jej tez grzecznie powiedziec, co i jak i, ze skoro ona nie reaguje to ty zwracasz tylko uwage. faktycznie nie jest dobrze, zeby dziecko zawsze ustepowalo i wyroslo na ofiare, ale ja tez nie popieram uczenia, ze ma przywalic przeciwnikowi albo mu popsuc zabawe. Mysle, ze jesli ty zwrocisz sie do innego dziecka, to ono ciebie-dorosla osobe- poslucha bardziej i moze sie zawstydzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, sorry, nie doczytalam. Widze, ze zwrocilas temu chlopcu uwage, a on mimo to zniszczyl wam zamek poraz drugi :O No na takiego to nie ma sily za bradzo :O Wspolczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucyjko - ja mu zwróciłam uwagę, żeby tak nie robił. Od tego zaczynam, ale on na moich oczach zrobił to samo. Moje słowa zupełnie do niego nie dotarły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mysle, zeby pokazywac dziecku, jak moze zalatwic tę sprawę pokojowo. Zwrócic sie do agresora, zeby poszedl sie bawic w inne miejsce, powinien posluchac doroslej obcej osoby-jesli nie poskutkuje, to nie wiem, co zadziala. Inna kwestia, ze kiedy nasze dzieci dorosną do takiej nieinwazyjnej obrony swoich interesów, ich tlumaczenie moze nie zrobic na rówiesniku zadnego wrazenia-i co wtedy? Nie chce absolutnie uczyc dziecka, zeby przywalilo komus łopatką w głowę, ale co ma zrobic, jak ktos sie go namolnie uczepi? Takie sytuacje nie sa mi obce juz teraz i nie umiem sobie wyobrazic dobrego rozwiązania:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lucyjka a ja nie wierze- kiedyś byłam u koleżanki ktora wlasnie swoje dziecko wychowywała bezstresowo- mały był paskudny- okładał mojego jak sie dało. grzecznie zwrociłam mu uwagę i poprosiłam żeby nie bił- na co tamten podszedł i przy mamie kopnął mnie w nogę. kolezanka oczywiscie zero reakcji- wkurzyłam sie sama powiedziałam dziecku co myśle o takim zachowaniu po czym jak poszłam tak wiecej jej nie odwiedziałam bo stwierdziłam , że takie towarzystwo nie jest dla mojego małego i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawia mnie jedno... Milagros, zwróciłaś uwagę temu dziecku i zrobił to jeszcze raz.........no więc, inne by się zmieszało, uciekło, bo dorosły zwrócił mu uwagę....w tym przypadku dorosły nie jest dla niego autorytetem, zero szacunku dla starszych.....kiedyś kopnie staruszkę, a mamusia powie.. bo wlazła mu pod nogi???? swoją drogą dla mamusi też pewnie szacunku nie ma....to się wynosi z domu....potem będzie blokersem i kryminał...STRASZNE..mamusia pewnie też nie będzie widzieć problemu... Jak uchronić dzieci przed takimi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To widze ze weekend w piaskownicy byl goracy, bo i my mamy podobne spostrzezenia :( Niestety :( I sama chetnie bym sie dowiedziala co robic w sytuacji, kiedy pokojowa mediacja guzik daje. Bo moge wziac bachora z ramie i odprowadzic do matki mowiac ze ma dziecko nauczyc sie ladnie bawic, ale obawiam sie ze Mieszko z tego sie nauczy ze przychodzi mama i zalatwia za niego sprawe :( Bicie lopatka w glowe tez raczej nie wchodzi w gre :( Ale moze lepiej zostawic dziecko samemu sobie i zobaczyc co samo zrobi? Wbrew pozorom takie maluchy bardzo ladnie czesto wychodza z takich sytuacji o wlasnych silach. Np przez cala sobote corka kolezanki zabierala malemu zabawki a on sie zgadzal jak cielatko (wspierany przez nas ze trzeba sie dzielic zabawkami, ale niestety coreczka kolezanki mimo namow rodzicow nie chciala dzielic sie z powrotem :() , ale w niedziele juz zlapal za torbe i zawolal: moja, moja - i w zasadzie wygral starcie o wlasnych silach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uchronisz przed takimi. Są wszędzie. Trzeba dzieci nauczyć radzić sobie z takimi. Trzeba wytłumaczyć dziecku, że nikt nie ma prawa psuć mu zabawy, jeżeli ktoś to robi, to ma prawo bronić swoich interesów, nawet siłą, jeżeli przeciwnik użyje siły pierwszy. Przynajmniej ja zawsze mówiłam córce - jeżeli ktoś cię atakuje-masz prawo mu oddać. Ale biada ci, jeśli ty pierwsza kogoś uderzysz. Ale z nią było proste zadanie, bo zawsze głowę wyższa od rówieśników wystarczyło, że stanęła i spojrzała z góry ze wściekłą miną a i języczek miała cięty jak osa - problem rozwązywał się natychmiast. Natomiast jeżeli dziecku brakuje pewności siebie, jest nieśmiałe itp to może być problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję wszystkim za wypowiedzi. Widzę, że nikt nie ma idealnego rozwiązania. :( Najlepiej, kiedy dziecko same potrafi się obronić, ale mój syn, niestety, taki nie jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie wróciłam ze spacerku - qrcze jak się wściekłam - brryy. ale od początku. Spotkałam się dziś z koleżanką i jej synkiem - Kubą (2,5 roczku) i z moim Urwiskiem 10 miesięcy na placu zabaw na babskie ploty - więc zapowiadało się miło ;) dodam że Jaś dopiero stawia pierwsze kroczki. nie dość że Kuba cały czas przezywał Jasia że jest \"glizda\" (bo więcej raczkował jak chodził) i na moje uwagi ani koleżanka ani Kuba nie reagowali. Potam Kuba co chwila popychał Jasia i dalej nic. a na koniec na dodatek Kubuś sypnął mojemu małemu piaskiem z oczy, koleżanka nic, czego już nie wytrzymałam i powiedziałam co o tym myśle to usłyszałam że chowam dziecko na mamisynka i że jestem nienormalna że dzieci tak mają. pytanie do kogokolwiek postronnego: kto miał racje? bo za cholere tego nie rozumie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady 2,5 roku to już można cokolwiek wytłumaczyć, a 10 miesięcy to chyba dziecko jeszcze się nie obroni. tym razem to nie Ty jesteś Blondi a koleżanka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTOS TAKI JAK JA
Takie matki jak Twoja koleżanka to TĘPE KROWY, są wygodne, nie chce im sie "wychowywac" swojego dziecka, zwracać mu uwagi co dobre, co złe, bo to jest jakiś wysiłek. Więc rosną sobie mali terroryści juz od piaskownicy, kiedyś jej odplaci za wychowanie zapewniam Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepsze jest to że dziewczyna z wykształcenia ratowniczka medyczna - to jeśli nie z ludzkiego odruchu to chociaż \"zawodowo\" mogłaby chyba zauważyć że mniejsze dziecko przy jej Kubie jest w niebezpieczeństwie - chyba.. dzięki ale musiałam się wygadać tak mnie nerwy niosą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam w takim razie odmienne zdanie na ten temat nie wiem jak z 3latkiem jest ale moja córka ma prawie2,5 roku i jej ulubiona zabawa polega własnie na stawianiu babek z piasku i burzeniu ich a 2 ,3 latki właśnie tak się bawią nie mówię żeby nie reagować ale bez przesady to tylko małe dzieci i w tym wieku dopiero uczą sie zabawy z innymi .Wiele razy Moja córka podchodzi do dzieci i zdarza jej się zepsuć babę innemu dziecku i na odwrót ale nie spotkałam się jeszcze zeby jakaś mama albo ja reagowały tak impulsywnie bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny. Ja moge tylko napisac tak.... OBY WASZE DZIECI BYŁY SUPER GRZECZNE W WIEKU 2,3,4 LAT. Serio. Ja mam w domu taką niegrzeczniarkę.Ma teraz 3,5roku.Przechodzi bunt,poniewaz ma malutką siostrę i nie jest juz sama jedna do adorowania przez rodziców. I robi różne beznadziejne rzeczy.Ale co ja moge??? Mogę jej 1000razy mówić,że czegoś nie wolno,mogę dawać klapsa,mogę krzyczec i prosić.Niestety-nie zawsze skutkuje. I tak jest już o niebo lepiej(na podwórku)niż kiedy miała 2,5roku.Bo teraz więcej do niej przemawia.Ale i tak nie jest aniołem. Ale co???Mam ją oddać do domu dziecka z tego powodu??? Większość z Was (wypowiadających się)ma jeszcze małe dzieci.Nie wiecie jak bedzie za rok,dwa trzy lata. Ja tez się oburzałam w piaskownicy,kiedy 3-latek sypał piaskiem na moje roczne dziecko.I co???I sama mam trzylatka z temperamentem. Tak więc... Zanim zaczniecie rzucac kamieniem w takie niegrzeczne dzieci-zastanówcie się,co z Waszych pociech wyrosnie.Bo temperament to całkiem co innego niż wychowanie. Ja mogłabym moją córke wychowywać,wychowywac.... I co z tego,kiedy ona jest szybka,odwazna,otwarta.Nie boi się nieczego.I zawsze tak było.Nie jest spokojnym dzieckiem,tylko wulkanem energii.Ale czy z tego powodu mam ją trzymac w domu do 18-tego roku życia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tylko ja mojemu Urwiskowi już dziś powtarzam że nie wolno bić dzieci i wpajam itp zasady.. ale niektórzy wolą nie zauważać - albo robić ze mnie \"nienormalną\" mamuśke - oki ;D uciekam bo jeszcze tu usłysze koncert życzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie odezwały się mamusie z super grzecznymi dziećmi a reszta to małe potworki bo zburzyły komuś zamek.I jeszcze jedno nigdy nie zwracam uwagi obcemu dziecku jeżeli matka nie reaguje to po prostu odsuwam swoje dziecko i jest spokój i ja również nie chciałabym zeby inna matka zwracała uwagę mojemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież te mamy też na pewno zwracają uwage ja mogę nieraz swojej mówić tysiąc razy i tak pójdzie i to zrobi i co to znaczy że zle dziecko wychowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktośka, ja mojemu temperamentnemu dziecku zawsze powtarzałam przed wyjściem na dwór: przy trzeciej uwadze wracamy do domu - i tego się trzymałam. Oczywiście, jeżeli używała siły (chyba, że w swojej obronie) to szła do domu od razu. Do dzisiaj muszę stosować metodę kija i marchewki z czego jednak lepiej działa kij :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×