Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Helunia

Tęsknie za swoim Misiaczkiem!!! Słomiane wdowy razem tęsknić będzie raźniej!

Polecane posty

ja tez nie mam. bardzo sie boje ze moge z Nim nie byc, chyba wkrecam sobie;/ a moze on Cie nabiera?????i to jest jego plan w celu realizacji niespodzianki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wątpie...zresztą wyjazd do niemiec nima sie nic do tej jego niespodzianki... a napisal ze najwczesniej 10 bedzie bo tak bilety są wolne... a moze on poprostu nie chce mnie na lotnisku...??? poweidzalam zeby mi napisal jak juz bilet bedzie mial, to powiedzial ze i tak mi nie powie bo nie bede przyjezdzac bo i tak bysmy sioe dlugo nie widzieli bo jego tato zaraz do domu chcialby jechac... bo nie mieszkamy w tej samej miejscowosci... i ze on do mnie przyjedzie i mi niespodzianke zrobi... ale chyba i tak mu napisze ze skoro nie chce mnie na lotnisku to chociaz niech powie kiedy dokladnie sie go moge spodziewac...w koncu trzeba ladnie wyglądac...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
Dziewczeta...w kwesti opalania się waszych mężczyzn itp. Troche umiaru i rozwagi. Ja mam troche inną sytuacje bo mój nie wyjechał, zwyczajnie mieszka tam i już. To że człowiek jedzie na kilka miesięcy do pracy to trudna decyzja, dla obojga.Czasem warto pocierpieć w imię jakiegoś celu...każdy sobie sam ustanawia. Skoro już podjęta decyzja to uwga...dla tych co wyjeżdzają też to jest trudne, ale zawsze trudniejsze dla tych co zostają - i to jest naturalne. To że facet nie ryczy codziennie z tęsknoty do słuchawki nie jest dowodem ,że już nie kocha.Nie można myśleć o tęsknocie 24/7 bo można sie wykończyć psychicznie. Tej osobie co zostaje, przeważnie kobiecie jest trudniej bo to nie ona zmienia srodowisko,prace,znajomych...ten co wyjechal zawsze ma kupe nowych wrazen i kazde miejsce nie przypomina mu ukochanej. prosze was bez paniki...bo tylko wiecej zlego niz dobrego mozna uczynic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laura26 bardzo madrze piszesz i widac ze chyba nauczylas sie podchodzic do pewnych spraw ze spokojem i dystansem...:) szkoda ze ja nie umiem tak myslec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czesto staram sie myslec tak jak piszesz :) bo wiem ze wy macie trudniejsza sytuacje i chce nie tylko sobie ale i wam pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
he he no to wyszłam na cnotliwą wyrozumiałą słomianą wdowe ;-) he he ale bez przesady,też mam chwile załamania.Tak czy inaczej nie da się życ cały czas rozpaczą, trzeba żyć w miare normalnie. Jak rozmawiam ze swoim kochanym to nie jęczymy wiecznie w słuchawke jak nam źle, kochamy się i jest super po co się smucić? Trzeba widzieć dobre strony, bardzo się szanujemy i doceniamy..bo nic nie jest nam dane ot tak.U nas jeszcze dochodzi inny język kultura itp więc zupełny misz masz ;-) Wiem ,że to czekanie kiedyś się opłaci i będziemy razem.Tylko trzeba być odrobine realistą.Każdy związek trzeba budować uczuciem ale również ciężką pracą, zrozumieniem,akceptacją.Nie jesteśmy ze sobą jakoś wybietnie długo...będzie niedługo z 5 miesięcy.To dobry czas by budować uczucie, zresztą sama to obserwuje ,że im dalej w las tym lepiej :-)Po co od razu mieszkać razem, zmieniać kraj,język etc. Możemy nauczyć się być razem a potem to realizować...I jak zawsze z moim lubym mawiamy...jeśli przetrwamy to , to przetrwamy wszystko. Potem już nigdzie go nie puszcze i on nie pozwoli mi odjechać :-) Dziś mam dobry humorek więc będę was energetyzować kochane he he:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzynki - bardzo mi przykro... Chciałabym Ci pomóc. Bądź silna - wiem że Ci ciężko... Wykorzystajcie ten czas przez który będziecie razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oleńka Ty też się trzymaj! Nie jest tak źle... Zobaczysz - za parę dni znów napiszesz, że jest ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniona84
Hej, hej. Wrocilam z pracy i usiadlam poczytac co ciekawego piszecie. Troche tu smutno dzisiaj... nie martwcie sie dziewczynki, trzeba wierzyc, ze bedzie dobrze. Rodzynka - trzeba wierzyc:) Ola -ja mialam podobnie, jak poznalam mojego Skarba juz mial plany na wakacje, wiedzial, ze wyjedzie. Potem sie okazalo, ze jednak zostaje. Bylam taka spokojna i szczesliwa... A tydzien przed data wylotu, bach! zmana decyzji, jednak jedzie. Jakbym mlotem w glowe dostala... i tak po prostu mi to oznajmil, jak w twoim przypadku Rodzynki z tymi niemcami.... No i tak samo jak u was, pojechal zeby zarobic na autko.... Ach te meskie priorytety, czasem mam wrazenie, ze sa materialistami. Ale patrzac bez emocji to maja po prostu praktyczne podejscie, bo kasa jest potrzebna do zycia niestety... juz sa na tyle dorosli, ze nie chca ciagle brac od rodzicow... Ale sie rozpisalam:) Ci nasi chlopcy twardo stapaja nogami po ziemi, dlatego nie mowia co chwila, ze tesknia, nie placza... bo im nie wypada;)) A my dziewczynki to tak troche z glowkami w chmurach i tak cholernie uczuciowe jestesmy, to nas czasem gubi. Faceci to zupelnie inny gatunek, ale mysle, ze pod twarda skorupka rozsadku i opanowania, nie okazywania emocji, jest serducho, takie ktore teskni, kocha i chce naszej bliskosci... Chce wierzyc, ze tak jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniona84
Jestem w dosc specyficznej sytuacji, bo ja tesknie z dala od rodzinnego domu. Sama tez jestem za granica, on w Anglii, ja gdzie indziej; Mam prace i zajety czas, ale z drugiej strony jestem tu sama. nie mam znajomych, nie mam z kim pogadac. Nie wiem czy gorzej tesknic tu, czy w domu gdzie pewnie bym sie nudzila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laura26 - musze ci podziekowac :) steskniona84 - to prawda co mowisz pod ta twarda skorupa facetow jest serce ktoro kocha i teskni...wiem cos o tym...czasemi sa takie dni kiedy on nie moze przestac mi mowic ze kocha i teskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniona84
Rodzynki, ja wiem, ze truizmy pisze, i ze latwo jest mowic... A w srodku i tak mam ciagle namieszane... Jak sie nie odzywa to mysle, ze juz mu nie zalezy i jestem smutna. Mysle, ze po powrocie do Polski nic z tego nie bedzie. Zaczna sie nowe problemy, zycie codzienne... Nie mieszkamy w tym samym miescie. On ma studia dzienne, ja studia i pewnie prace. Kazde z nas ma swoje srodowisko, w ktorym zylo do tej pory... Nie bedzie latwo. I co dzien mysle jak to bedzie, czesto widze to w czarnych barwach. I swietnie Cie rozumiem, ze jestes cholernie rozcarowana, tym jego pozniejszym powrotem i ta sprawa z Niemcami... To jest okrutne i naprawde jest mi bardzo przykro. Czasem sobie mysle - nie mogloby byc tak po prostu dobrze? Musi sie wszystko tak pieprzyc? Nie martw sie, trzymam kciuki, zeby sie ulozylo, ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami mam takie nerwy...chcialabym cos zrobic ale nie mam co!! jakby byl tu moglabym w nocy Go zobaczyc jakbysmy chcieli...a tu nie ma mozliwosci, niema!!! i nie przeskocze tego😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
steskniona a gdzie ty bytujesz teraz? w ogole zeby zasiac ciut prozy zycia...jak facet jedzie zarobic to zle, jak nie jedzie,tez zle ;-) Wiecie to jest taka ze suma problemow w kazdej sytuacji jest taka sama, maja tylko inny charakter.My chyba tak rozpaczamy bo nam sie wydaje ze jak tylko sie w koncu polaczymi z tymi polowkami to juz bedzie szal,euforia i pelnia szczescia.No i bedzie, ale problemy swoja droga ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniona84
ha, tez dobre pytanie- kiedy sie widzimy. On wraca w sobote- 1 wrzesnia. Ja przylatuje w poniedzialek- 3 wrzesnia w nocy. Jeszcze nic nie planowalismy, nie wiem jak to bedzie. Ja po powrocie jestem wolna i strasznie chce z nim spedzic troche czasu... On od poniedzialku zaczyna prace w Polsce, nie wiem w jakich godzinach, ale bedzie mial tylko wieczory wolne... No i wiecie jak to jest zmeczony po pracy. Ja mieszkam ok 25 km od niego. Nie wiem jak bedziemy sie widywali. I to jest dla mnie przykre, ze bedziemy tak blisko siebie, a nie bedziemy razem. Nie wykluczone, ze tylko w weekendy... smutne to, bo bede za nim tesknila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
jeszcze a propos trudnych wyborów.... ...co powiecie na to... że trzeba wybrać kto rzuca swój kraj,znajomcyh etc. i przenosi się w totalnie obcą dla siebie rzeczywistość? Dla mnie to bardzo trudne wyobrazić sobie taką sytuacje...a niestety kiedyś w końcu do tego dojdzie. Mój kochany jest w stanie rzucić dla mnie wsio i przyjechać do tego dziwnego kraju jakim jest Polska...nawet już się uczy języka.Ale też sobie myśle,,jaka to odpowiedzialność,bo ktoś będzie zdany na mnie prawie w 100% na początku.Z drugiej strony jak ja pojade do niego,to kwestia mojej pracy nie jest jasna...pewnie bym się szybko załamała psychicznie w tej zachodniej mentalności.Z drugiej strony może wybrać jakiś 3 kraj...też mam kurde dylematy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steskniona84
A ja w Belgii 'wegetuje':) Jeszcze 4 dni pracy i finito:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
steskniona heh 4 dni ale masz fajnie....widzisz...jesli nawet weekendy to juz cos :-) my baby to takie jestesmy.Jak nie mozna to chociaz na weekendy, jak na weekendy to lepiej codzienni :-) Jeszcze nam sie te chlopy znudza jak bozie kocham :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×