Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KRISTINNA

ZYCIE Z PORTUGALCZYKIEM

Polecane posty

Gość agusiapedrusia
i lov pt - podziwiam odnalezienie ceny biletu do 300 zł, ja nie znalazłam przelotu tańszego niż chyba 900 zł :( - zazwyczaj niestety trzeba płacić około 1700 :( Wszystko chyba zależy od zaplanowania podróży - z czym czasami trudno....do tego jaksięniemieszka wokolicach warszawy - trzeba doliczyć pociąg -kolejne 200 zł w obie strony ;) (lub parking przy lotnisku) i tak koszty się sumują -więc podpisuję się pod stwierdzeniem, że podróż do Portugalii jest kosztowna idługa :) - choć warta grzechu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiapedrusia
można lecieć z Krakowa - tańszy dla nas dojazd, ale bilety pozostają w tej samej cenie :( lub zbliżonej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
hmm a dokąd chcialabys doleciec w pt? do Lizbony czy Porto/ Faro ? wiesz, ja bookowalam miesiec przed wyjazdem bilety i jak za cene 130zl za jedna strone to jest ok :) np. polecam sprawdzic ci polaczenia warszawa-modlin a bruksela, bruksela porto...albo do londynu i stamtad do portugalii. Mozna tez przez Niemcy. Poza tm pojecie dlugosci podrozy...pomysl ile zajeloby ci przejechanie z zakopca na hel...toz to wszystko w polsce....i iile pieniedzy bys na to wydala...uwzam ze jak poszukasz czegos na pazdizernik, listopad to cena bedzie ok. Sa tez autobusy z Porto do Lizbony i odwrotnie za 16,8e :) i przepraszam ze sie moze zle wyraze: ale jesli nie chcesz poswiecic teraz chociaz tych 24h na dojazd i zobaczenia na czym stoisz itp..to gdzies wyczuwam slomiany zapal i wszystko rozejdzie sie po kosciach....moj facet - jak pewnego dnia stwierdzilam ze to wszystko nei ma sensu (ze tyle km..ze kazdy z nas ma kilka spraw do zlalatwienia u siebie i minimum rok jestesmy uwiezieni w swoich krajach)- i postanowilam zerwac kontakt, od razu, zeby zapomniec, nei przeciagac tego...moj facet 3 dni pozniej byl w Polsce...zabookowal pierwszy lepszy samolot do polski spal na lotniksu (byla to zima- wiec czesc polaczen z hiszpanii zawieszona)- potem przeprawa w PL autobusami, pkp....a bylo to czas z mrozami po -15C w dzien..i sniegiem jak na syberii..dal sobie rade przebrnac w polsce ok. 200km w 6 roznych srodkach transportu- wiec JAK SIE CZEGOŚ NAPRAWDĘ CHCE to nie ma i nie widzi sie zadnych przeszkod :) poza tym ja z sewilli do lodzi jechalam na stopa.Zajelo mi to niecale 3 dni, wszystko za darmo. Tak samo dojechalam do Porto, Lizbony ito kilka razy. A wczoraj wlasnie wrocilam z Puli na stopa do Lodzi. Wyjechalam z rana a bylam przed 22 w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
aaa i polecam calkiem fajna wyszukiwarke lotow: happyfly.pl ja jej uzywam tylko do wyszukiwania lotow, potem juz przechodze bezposrednio na strone przewoznika bo na tej happyfly to doliczaja mega prowizje za wykupienie u nich. Mam karte Ryanaira wiec nie place 6e za oplaty administracyjne ( oprcz lotow z uk. hiszpani, wloszech- ale jak bookuje sie np. wawa/ londyn/ milan/ madryt itp..- wawa- to nei nalicza, wiec czasem udaje sie obejsc to).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luka277
agusiapedrusia ja też nie znalałam tańszych lotów do Portugali. Szukam lotów z Poznania do Lizbony. (moje i Joao miasta). Połączenie za 8900zł to da się znaleźć ale z rezerwacją na blisko 2 miesiące przed wylotem. Ale nie poddaję się szukam dalej. Skorzystam z wyszukiwarki która poleciła i lov pt i zobaczymy co tam mają :) póki co czekamy na nasze urlopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
jezeli ciezko jest wam znalezc tanie polaczenie to chyba dobrym rozwiazaniem jest spotkanie sie w polowie drogi- ja tak robilam np. lecialam do Paryza, Milanu, Brukseli, londynu...zawsze te 4-5 warto spedzic razem :) oddatkowo zwiedzic cos, odpoczac... poza tym..sprawdzilam polaczenia Pozan- Lizbona...i znalazlam spoooro polaczen PONIŻEJ 200ZŁ- polaczenia Poznan-Londyn-Lizbona albo przez Madryt...na pazdziernik...nawet jak doliczycie kwote za bagaz rejestrowany to wg mnie sumy powyzej 1000zl to jakis zart z Waszej strony- no chyba ze bookujecie bilety na 3 dni przed wyjazdem albo jakas first class to sie nei dziwie ceny...ja za 1100zl lecialam do Chicago z Berlina... naprawde ceny biletow to jest chyba naprawde mala kwota..wiecej wydalibyscie gdybyscie jechaly z jednego kranca Polski na drugi, i zajeloby Wam to wiecej czasu...popatrzcie na oferty Wizzaair, Ryanair, Easyjet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiapedrusia
wszystko się da - oczywiście; tylko posiadając prace w Polsce (oboje pracujemy w PL) plus dzieciaczka - planowanie wyjazdu "nie wakacyjnego" - tylko weekendowy wypad - raczej wchodzi w gre z max dwutygodniowym wyprzedzeniem... Luka77, I lov pt - nie wiem czy masz dziecko - ale kilka przesiadek z maluchem i doba na lotniskach spowoduje, że znienawidzisz swoje dziecko, samoloty, lotniska itd a wypoczynek stanie się udręką nie radością. Bylam ostatnio na Maderze - lot z katowic bez przesiadek - pod koniec lotu myślałam, że dzieciak mi osiwieje... i pasażerowie koło nas ;) A do latania przyuczona jest Mała można stwierdzić od życia ciżąowego i naprawdę nie była jakoś specjalnie wredna - tylko umęczona strasznie ;) :) Co innego podróżowanie i życie jak sie nie ma obowiązków i ograniczen urlopowych z obu stron :) spotkanie w połowie drogi - romantyczne - ok - ale zawsze wakacyjne życie jest ciekawsze i inne od tej szarej rzeczywistosci - więc zależy co chcesz osiagnąć - czy tylko super się bawić - czy sprawdzić jak będzie się z nim rzeczywistość codzinną budować ;) - a to różnica, choć zawsze da się pogodzić oczywiście tematy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catharina.
Cześć dziewczyny ! Ja "mojego" portugalczyka poznałam w klubie , wpadłam mu w oko i całą imprezę próbował mnie do siebie przekonać, ja ciagle odrzucałam jego "zaloty" - bałam się że rozkocha mnie w sobie jak typowy macho :( , a później wróci do siebie i zapomni o mnie. Po jego dłuuugich staraniach zgodziłam się z nim porozmawiać...wygladał tak pięknie, mówił tak pięknie że nie chciałam aby ta noc dobiegła końca, bawiliśmy sie cudownie ! ;) ... następnego dnia on wracał do Pt ;(. Od tej pory minęły już 2 miesiace, a my nadal utrzymujemy kontakt (głównie sms i facebook) , On pisze że jestem jego miłością, ciągle powtarza że chce żebym mieszkała z nim w Portugalii. Broni teraz magistra i po obronie planuje do mnie przyjechać.... dziewczyny co Wy o tym sądzicie ? Warto się zaangażować ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
oczywiscie ze warto probowac- ja jestem zwolenniczką opcji, ze lepeij zalowac ze cos sie zrobilo niz pzniej pluc w brode ze z czyms sie czekalo, ze czegos sie nie zrobilo... :) zawsze to nowe doswiadczenie :) co do twojego zwiazku- jak dlugo znasz pana Portugalca ? chodzi mi oto, ile ze soba rozmawialiscie itp..co do Portugalczykow macho latino- ci z Porto z macho latino maja niewiele wspolnego :) spotkalam juz ich tylu na swojej drodze ze hohho :) i powiem tylko ze ich dziewczyny maja ogromne szczescie :) aLE pORTUGALCZYK TO FACET, OSOBA, CZLOWEIK. nIE ROZNI SIE ZBYTNIO OD Jaśka czy zbyszka ( oprocz pewnych walorow w postaci wygladu). Tak samo jakbys spotkala mietka spod czestochowy czy Gienka ze Szczecina :) oczywiscie rozni ich mentalnosc, sposob patrzenia na kilka spraw, podejscie do zycia, pracy, jedzenia, pilki noznej....... ALE jak ludzie do siebie pasuja, charakterem, temperamentem itp to narodowosc nei ma tu nic do powiedzenia :) oczywiscie jesli jestes w stanie swobodnie rozmawiac ze swoim partnerem w jakims języku dla was wspolnym :) bo rozmowy o bbzdetach a dot. powaznych rzeczy wymagaja pewnego zasobu slownictwa ( ile razy ja milam problem zeby wyrazic cos po polsku, tak zeby odbiorca mnei nieopacznie nie zrozumial :) mam radę- jesli czujesz ze to cos ma sznse powodzenia, jesli czujesz cos naprawde silnego do faceta ( anie tylko pociag fizyczny) to lec , sprawdz co i jak :) ale czekaj az on przyleci i razem cos kimbinujcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catharina.
Cieżko to nazwać zwiazkiem ;)... Znamy się ponad 2 miesiące i teraz rozmawiamy codziennie, głównie przez internet a wtedy w klubie bawilismy się ze sobą całą noc . Rozmawiamy po angielsku i fakt pogadać o bzdetach to nie problem, gorzej gdy brakuje jakiegoś konkretnego słówka w poważnej rozmowie, ale sądzę że akurat to jest do dotarcia . I największy problem jest tu - w jego przyjeździe , bardzo chciałabym żeby już tu był ale nie wiem jak to rozegrać...bo on przyjeżdża specjalnie dla mnie tyle km ... i zastanawiam się czy powinnam mu zaproponowac zatrzymanie sie u mnie mimo że znamy sie tak krótko ? ? czy liczyć na to że sam sobie cos zorganizuje? - moze to głupie pytania ale jestem laikiem w zwiazkach "międzynarodowych" i mam straszny mętlik w głowie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
oczywiście, język jest to cos co szlifuje sie cos szybko :) jednak czasami , gdy 2 osoby nie mowia swoimi ojczystymi irytuje mnie takie tlumaczenie na ang ( i czasami patrze na google translate i juz sama wiem ze w ang nie jest to slowo ktore chce uzyc, ktore opisuje co mam do powiedzenia a jak patrze jak zostalo to przetlumaczone na portugalkski- to juz kosmos, zupelnie cos innego)- tak bylo ze slowem zakochanie, zauroczenie :) co do noclegu hmmm to zalezy co zamierzacie robic- jesli facet przyjezdza do ciebie to jednak powinnas o czyms pomyslec dla niego. Moze wybierzecie sie do jakiegos miasta na 2-3 dni na poczatek- wezmienie jakis hitel i wtedy wszystko stanie sie bardziej klarowne - czy ty masz nadal ochote na kontynuowanie tej znajomosci po takich torach bardziej zazytlych czy jednak tonie to :) wtedy bedziesz wiedziala co zrobic , czy pozwlic mu zostac u siebie czy jednak sugerowac xnalezienie czegos :) Poza tym chcialabym wskazac, ze facet przyjezdza do ciebie- czyli ty jestes glownym celem tej podrozy. Co innego gdyby facet juz wczesniej mialby w planach powrot do PL, jakies zwiedzanie, odwiedzenie znajomych itp tutaj to ty jestes daniem glownym, ale i przystawka, deserem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luka277
Catharina proszę napisz do mnie na maila amigajoao@gmail.com Mam kilka pytań, ale wolałabym ich nie zadawać na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catharina.
ach jak pięknie to ujęłaś ;) Dziękuję za poradę, chyba wyjscie ze spotkaniem w neutralnym miejscu będzie najlepsze , przynajmniej na początku ! :) Co do google translate to też próbowałam tłumaczyć z portugalskiego na polski i odwrotnie i muszę przyznac że miałam naprawde niezły ubaw ! ;) A i jeszcze dołożę kilka słów do kolekcji stereotypów zasłyszanych od moich portugalskich kolegów,po pierwsze bardzo byli zdziwieni że w Polsce są tacy wysocy mężczyżni, bo w Pt ( wg nich) wszyscy są o głowę niżsi :) a i bardzo narzekają na portugalskie dziewczyny - podobno bardzo zarozumiałe i ciężkie charakterki ;) . I faktycznie Ci z Porto nie wykazują "macho-latino" :) Luka277 już wysłałam Ci e mail :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
Catharina- neutralny grunt moim zdaniem jest najlepszy :) da ci czas przemyslec kilka spraw, obswercaje faceta :) chociaz wiadomo, pierwsze momenty waszego spotkania chyba beda decydujace- to co poczujesz gd go zobaczysz :) co do google translate- my uzywamy go gdy rozmawiamy na jakies tematy, w ktorych zadne z nas nie ma pojecia o ang odpowiedniku :p jak tak milam z varinha magica- w sumie od tamtej pory uzywam tylko tego slowa! zdarza sie ze gdy szukamy slowa po nag- wyrazy w jezyku portugalskim i polskim sa do siebie podobne, przynajmniej z wymowie- ze sie strasznie dziwimy, ze po polsku i port. brzmią podobnie, a po ang kompletnie nic nam nie mowiacy wyraz- np. tromba czy castanha :) Leandro zawsze sie cieszy jak jakas malpka jak tylko dostrzeze podobienstwo. Ja trochę zazdroszczę mu znajomosci portugalskiego- bo portugalski i angielski maja 60% wspolnych wyrazow- chodzi mi o to ze 60% wyraz w jez ang ma pochodzenie lacinskie i dlatego wiele slow jest strasznie podobnych ( chociazby setki przymiotnikow jak impossivel- impossible..). Polski i ang maja tylko 10% wspolnych rdzeni wrazow- aleee w wiekszosci podobne slowa maja zupelnie inne znaczenie- tzw. falszywi przyjaciele tj. ordinary i ordynarny ale to odbieganie od tematu. Aprospos wzrostu Portugalczykow- tak, sa oni nizsi od Polakow, szczuplejsi, zauwazylam zdeeecydowanie mniej piwnych brzuszkow czy "ciąż piwnych"- szczegolnie u mlodszych ludzi. W Pt duzo mniej jada sie np. chipsow, a najlpiej sprzedajace sie to te solone...inne roznice jakie zobaczylam to bardziej zadbani ludzie- jesli chodzi o stroj, fryzury ( oni mieli Zarę jak u nas jeszcze był PRL), dziewczyny wygladaja duzo mlodziej na swoj wiek- naprawde czaem wydaje mi sie ze stoi obok mniej jakas 14stka a potem moj facet mi mowi ze to jego dawna kolezanka z klasy...rowniez dojrzalsze kobiety wygladaja mlodo- sa szczuple, filigranowe, wiec odejmuje im to lat, pomimo czesto mocnej opalenizny. Portugalczycy to taki zamkniety, homogeniczny narod- naprawde jest to chyba jedyny kraj poludnia gdzie ludzie zbytnio nei roznia sie od siebie. Jestem w Wiedniu, Bernie, Budapeszcie...i widze podluzna twarz, ciemne wlosy i oczy, cieply kolor skory, lekki zarost, pelne, dosc duze usta, dlugi nos, wzrost ok. 175cm +szczupla budowa i wiem ze to Pt...i czesto okazuje sie ze to Portugalczyk. To co mnie zaskoczylo w Pt to na pewno edukacja, a mianowicie- ze do gimnazjum, liceum chodzi sie tam gdzie jest najblizej- nie ma jakichs egzamnow, rywalizacji ze ta szkola lepsza i bede tam chodzic, dojezdzac..nie ma...dokonca szkoly sredniej chodzi sie tam gdzie sie ma najblizej :) co do macho latino-im dalej na poludnie tym bardziej hiszpanskie usposobienie ( chodzi mi o Algarve), nie wiem ale jakos widac w mentalnosci ludzi te pozostalosci po Maurach...ludzie z interioru sa troche bezczelni tacy bardziej 'rude'- wiele razy ulyszalam od takich panow jaka to ja nie jestem itp bo odmowilam tanca czy ich niewybrednych zalotow..w Porto ciezko to uswiadczyc..chociaz duze miasta sa niebezpieczne, szczegolnie Lisboa. Co smieszniejsze, przyjaciel mojego faceta ostrzegl go przed Polkami, bo my jestesmy "sticky", lepkie do facetow, ze nie ma ze tylko łożko, ze jestesmy przylepami, takie zaborcze slodziary ( ze jak sie zakochamy to tylko facet, facet, facet w glowie, ze oplatamy jak bluszcz..). Jak sie okazalo pozniej- to moj partner jest ta przylepą w związku ( czasami to juz byla jakas przesada bo mnei wyciagal z domu na meskie spotkania przy meczu...a ja czekalam z niecierpliwoscia jak wyjdzie zeby zamknac sie w lazience na jakies spa...a on 2h pozniej byl juz w domu :)- i stwierdzil ze kolega go oszukal, bo "sie tak nie kleje" do niego i topewnie ze ..(tu milion powodow). Catharina- mimo wszystko zycze wszystkiego naj- jak trafil ci sie Portugalczyk z "dobrej serii" to przyszlosc moze byc naprawdę piekna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catharina.
"podluzna twarz, ciemne wlosy i oczy, cieply kolor skory, lekki zarost, pelne, dosc duze usta, dlugi nos, wzrost ok. 175cm +szczupla budowa " - ;) jak byś stała naprzeciwko mojego Pt i go opisywała ! :) Ale Ci zazdroszczę takiego mężczyzny !! :). A jeszcze Cie pomęczę co do tego "sticky" :) No bo powiedzmy "mój" Pt - mieszkaniec Porto, ciągle mi powtarza że jestem jego "sweeeet K" i jak on to uwieeelbia gdy mu mówie że mi tak na nim zależy, gdy bez powodu wyslę mu buziaka smsem itp, I faktycznie zaczynam sie obawiać że w końcu jak tak dłużej będe robić to nieświadomie przejdę jakąś transformację z"sweet K" na "sticky K" :/ Widze że naprawdę jestes w temacie ! :) Więc jak myslisz , jakie typy dziewczyn oni tam bardziej preferują? :) może jakieś instrukcje jak prawidłowo postepowac z Pt zeby uniknac tej etykietki "sticky" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
co do opisywania wygladu Portugalczykow- naprawdę, ciezko wslazac jakies charakterystyczne cechy konkretnego faceta ( z kobietami łatwiej, bo albo maja swoj styl ubioru, makijaz itp)- gdybym opisywala swojego faceta to sadze ze w 90% pokrywaloby się to z resztą mieszkanców Pt. co do zachowania wzgledem faceta- ehh tu ciezko mi doradzic. Ja zauwazylam- ze Portugalki sa raczej zaborcze i wymagaja od faceta wiecej niz Polki od swoich mezczyzn, i moze dlatego ja czuje roznice w zachowaniu Portugalczykow, ktora jest na plus ( ale są tez rzeczy o ktorych oni maja srednie pojęcie, nigdy nie stosowali itp chodzi mi tu pewne zasady savoir vivre.ale..Polacy o tym slyszeli, ale i tak nie stosuja...). Wydaje mi się, że metoda pull& push jest metoda ktora zawsze i wszedzie sie sprawdza, a u dosc uczuciowych Pt swietnie widac rezultaty. Po prostu czasem warto zrobic sobie przerwe, w byciu milym, przestac pisac smsy, zasugerowac ze to chyba nei ma sensu, wytknac wady partnera, potrzymac mezczyzne na dystans. W skrócie polega na tym, że dajesz facetowi mieszane sygnały. Raz jesteś miła (pull), a w następnie odpychasz (push). Przez to facet czuje się zdezorientowany, a mezczyzna zdezorientowany to mężczyzna zainteresowany, a przede wszystkim zaangażowany. U Portugalczyka zaangazowany x3 :) POKAZ MU ZE NIE JEST PEPKIEM SWIATA, ZE TAKICH JAK ON tY MOZESZ MIEC WIELU..I W SUMIE TO ON!! MUSI SIE POSTARAC JESLI CHCE ZEBY Z TEGO COS WYSZLO. Jak facet musi wlozyc w cos sporo wysilku, to potem tego tak latwo nie wypusci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catharina.
Nie wiem czy jesteś psychologiem, ale jeśli nie to naprawdę mijasz się z powołaniem ! :) Otóż mój pt ostatnio sobie nagrabił Troszeczkę . wiec postanowiłam pójść za Twoja poradą i zastosowac na niego tą metodę ;) ... no i dzisiaj są rezultaty, rewelacja ;) ! Baardzo Ci dziękuję za pomoc ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie nie uda. przeleci cie, i dopoki mu sie nie znudzisz bedzie gral dobrego. naprawde kobiety sa naiwne, myslisz, ze facet potrafi kochac kobiete innego pochodzenia, z ktora ma problemy w komunikacji? he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
Prezes Wertyp- to zalezy- od niej i od faceta :) wiesz..u mnie tez na początku byly problemy z komunikacja tzn. umialam mowic po ang. niezle ale to byl moj pierwszy kontakt z ludzmi nie-Polakami..dzien i noc, tydzien w Tydzien...po kilkunastu dniach mowilam juz bardzo dobrym ang- moj progress byl zauwazalny az ja sama nie moglam sie nadziwic jak mózg czlowieka jest chłonny :) dlatego uwazam, ze ludzie ktorzy marudza, ze nie sa w stanie nauczyc sie zadnego jezyka obcego bo nei maja talentu jezykowego to brednia! jakos swojego ojczystego sie nauczyli..po kilku miesiacach w zwiazku roznice jezykowe znikaja, ludzie wypracowywuja swoje własne znaki, sygnaly, slowa... poza tym jak mowisz, ze ja przeleci, zostawi- sorry, ale jakby mu wcale nei zalezalo to by soebie odpuscil juz dawno...czemu mialby przyjezdzac do niej ? wiele pieknych Polek mozna znalezc w prawie kazdym kraju, w Portugalii na wymianach studenckich w Porto, Lizbonie czy Coimbrze jest od groma...gdyby chcial to by sie nie klopotal z nia...a co do znudzenia...no naprawdę, to Polak Polką sie nie znudzi ? a jakze...ze tak!!! ile masz rozwodow, ile zdrad..ile wypalenia sie w związku...z mojego malego doswiadczenia obserwacyjnego wychodzi iz: Polak-Portugalczyk- sa bardziej trwala para niz Polak- Polka- bo Polka jak sie naslucha stereotypow, tego ze to taki poludniowy ogie itp..to jest czujna 3 razy bardziej, bardziej patrzy na rece wybranka, kalkuluje czy to ma przyszlosc...inetresuje sie kazda wada partnera czy roznica kulturowa ( czy jest w stanie to zaakceptowac czy nie). Portugalczyk tez wykazuje większe zainetresowanie partnerce bo wie, ze jego kobieta (jesli jest blondynka, neibeiskie oczy czy ogolnie wygladem rozni sie od Portugalek) zwraca na siebie uwagę wielu męzczyzn, wielu Portugalczykow. A to powoduje ze facet czuje konkurencje, czyli nei moze zaniedbac się i jej bo ona zacznei szukac kogos innego, a raczej to ten inny ją znajdzie- w PL nie widzi sie tego zagrozenia, bo Polacy raczej nei są wybornymi podrywaczami, rzadko kiedy znajduje sie Pan, który wie jak zagadac, rozmawiac z kobieta, ma dryg do tanca, umie powiedziec niebanalny komplement i dowartosciowac dziewczyne w towarzystwie, rowniez przy innych facetach. Portugalczyk nei ma z tym problemu ( oczywiscie sa tez ci niesmiali, ale przy kobiecie dzieje sie z nimi cos takiego, ze po 5 min z nią sa w stanie przepłynac Atlantyk). Tam faceci nei boją sie porazki, bo porazka zawsze czego uczy..to jest inna mentalnosc..moze troche zaszalaje i powiem, ze jednak czuc ten duch Vasco da Gama czy B. Diaz....trzeba zdobywac, odkrywac anie stac w miejscu, bo zostaniesz w tyle. Poza tym Catharina, mozesz powiedziec w jakim wieku jest twoj Portugalczyk, i na jakim etapie zycia ( studia, praca)- to duzo powie o szansie na zwiazek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto walczy bo czuje ze ma szanse, i to duza. a czy tam w miedzy czasie dostaje 100 koszy od blondynek na fb, tego nie wiesz. poludniowcy sa opetani na puncie dymania. on ciagle kalkuluje jak to ja ustawic, nie sploszyc. te zwiazki nie sa trwale, wiekszosc sie rozleci. pokaz mi pare babcia polka dziadek poludniowiec, he. rzucaja jak juz dzida jest znudzona. slowianki maja lepsze geny dlatego atakuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaciekawiony1234
A jakie są wasze doświadczenia jeśli chodzi o wspólne życie w Polsce? Dużo słyszy się, że u nas dziewczyny szaleją za obcokrajowcami, a oni przyjeżdzają tu skuszeni łatwymi podbojami. Ciekawy jestem ile w tym prawdy. Miałyście jakieś sytuacje gdzie wasz facet był podrywany, zagadywany itp z racji bycia z zagranicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiapedrusia
temat rzeka - nie ważne czy kobietki znają angielski (włoski, hiszpańki....) czy nie - obcokrajowiec działa jak lep na muchy... oczywistym jest że większość przyjeżdza tu z myślą i przekonaniem, że Polki Czeszki i Rosjanki (duża część Włochów, Hiszpanów czy Portugalczyków ma nas za "jeden gatunek") to łatwy łup... Niestety się nie mylą. Jak wychodzimy razem na imprezę atakują mego lubego - niewyszukanie - obściskiwanie, łapanie w różne miejsca, wieszanie się, numery tel podawane przy mnie na karteczkach, usmieszki, zaczepki.... godzinami można wyliczać.... hmm ja podchodzę do tego JUŻ z dystansem - Pedro się kłopota jak się natrętnych nie zawsze wstawionych bab pozbyć... Z początku myślałą, że on jakoś prowokuje - ale czym dłużej jesteśmy razem i poznałam jego kolegów z tym samym magnetyzmem obcokrajowaca - tym szybciej wyluzowuję.... fajne do "wyżycia" się za free jak to określają - ale na dłuższą metę czy przynęta biegnąca za myśliwym cieszy... chyba nie ;) Koledzy Pedra jak przyjezdzają nas odwiedzać - to nie muszą się wysilać - ciemniejszy kolor skóry, obcy akcent - i już wianuszek kobiet gotowych na wszystko (podczas gdy za Portugalką muszą się nagimnastykować żeby "zaliczyć" - dlatego wybierają je finalnie w większości przypadków na żony)... "Najlepsza" przygoda - jak poszliśmy na jedną z pierwszych imprez w gronie głównie moich znajomych, wszyscy razem tańczyliśmy, wygłupialiśmy się i nagle patrzę a moja koleżanka tańcząc z Pedrem wcisnęła mu język do buzi... Hmm ja myślałam że zemdleję tak sie wkurzylam - Pedro odskoczył jak oparzony i od tego czsasu tańczy jedynie bezdotykowo na imprezach :D ... Kumpela stwierdzila, że to przeciez taki zart... Hmm żałosne, ale niestety się zdarza.. Podacza gdy jego koledzy nigdy nie przekroczyli "granicy" taktu.... Wstyd mi wtedy za Polki - nie chce generalizować, ale masakra jakaś, ta niekobieca desperacja, łatwość, natrętność, przylepność... Pedro rok latał za mną, żebyśmy na pierwszy obiad razem poszli (bo miałam go za "erazmusa" i że tylko chce zaliczyć i w świat dalej iść)... jesteśmy nadal razem - coś chyba to znaczy (choć ślubu nie mamy i nigdy już nie będę tak pewna jak kiedyś słów "dopóki śmierć nas nie rozłączy" - ale to przez Polskiego EXMęża Macho ;) ....) Jednakże dodatkowo kusi nas kobiety nowa przygoda - może przez to że jakieś romantyczki jesteśmy - albo lekko spłycając lubimy tonąć w ramionach silnych mężczyzn - gentelmenów oraz dobry sexik - a wiadomo że południowcy są w tym najlepsi... Pytanie co kto oczekuje od życia... i jak udaje sie mu to osiągnąć. Słyszałam, że w Polsce tez można na fajnych chłopów trafić - choć zaczynam obecnie bardziej wieżyć w legendę o jednorożcu i wiernym południowcu ;) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adhronihaaa
Jestem w związku z Portugalczykiem 7 lat:) oboje jestesmy po 30. Nie mieszkamy w Portugalii, tylko w innym europejskim kraju. Jesteśmy zgraną szczęśliwą parą. Co do stereotypów, to chyba działa to tak jak w Polsce: łysy w dresie co zalicza panienki...tak można też powiedzieć o małych gangach Portugalczyków, którym tylko motory i laski w głowie ;) Nie oszukujmy się, w ramach danej grupy społecznej nie ma już wielu różnic. Ja nigdy nie chciałam być z obcokrajowcem, ale jak poznałam mojego G. to świat zawirował i właściwie mogłam rzucić wszystko i przemierzyć świat:) Tak jest do dziś. Jest czułym, kochającym, wyrozumiałym partnerem. Istna przylepa, która woli ze mną oglądać na kanapie film niż wyjść z kumplami na piwo. Jest szalonym romantykiem zdolnym przynieść kwiaty bez okazji tylko dlatego, że miałam kiepski humor; przejechać pół Europy żeby mi zrobić niespodziankę (taaak osławione PKP autobusy etc.). I nie oszukujmy się, jest do tego wszystkiego niesamowicie przystojnym i pociągającym mężczyzną, a im dalej w las i jesteśmy starsi tym większe ciacho się z niego robi (on twierdzi,że ze mnie tez, ale nie jest obiektywny ;). Piszę to wszystko z perspektywy długiego związku, mieszkamy praktycznie od początku razem więc dobrze już się znamy. Generalnie G. jest mentalnie bliżej mnie niż stado najprawdziwszych Polaków i nigdy bym go na Polaka nie zamieniła, ani na nikogo innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny! chyba trafilam na dobra strone :) Jestem w zwiazku z portugalczykiem od 4 lat, malzenstwem jestesmy od pol roku i za miesiac zostaniemy rodzicami :) chetnie bym poznala dziewczyny ktore tez sa zwiazane z portugalczykiem. chcialabym wiedziec czy wystarczy zarejestrowac dzieciaka w USC w miom miescie czy bedziemy musieli sie wybrac do ambasady portugalskiej'?? i jak to jest w Polsce- czy dziecko automatycznie dostaje obywatelstwo polskie, czy moze miec portugalskie??? podaje mojego maila, gdymy ktoras miala ochote pogadac o zyciu z obcokrajowcem ;) lucynablaszczyk@hotmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
do Prezes Wertyp nie wiem jak inni Portugalczycy. Mój do innych lasek nie pisze na fb, nie zagaduje na żadnych portalach. W jakim celu? To nie jest głupi 18latek. Poza tym moj facet jest typem faceta dośc nieśmiałego. Na poczatku naszego związku był 1000 razy bardziej neiśmiały- chodzi mi o relacje z innymi ludzmi. Moj facet nie jest jakimś lepem na Słowianki itp- nie jst typem faceta- o! pojadę tam, porucham sobie...nigdy przede mną nie myślał o związku z nie-Portugalką. Co do Polek i Czeszek etc. ma wyrobione zdanie- że Polki sa strasznie łatwe do zaliczenia jak tylko usłyszą słowo kocham, bez tego slowa i tak częśc z Polek idzie do łozka, ale tak czy siak do całowania jesteśmy chętne. Czeszki to juz zupełnie inny świat- łatwe i do całownia i do seksu bez zobowiązań. Ja spędziałm ponad 10 lat swojego zycia w roznych krajach na wielu wymianach, praktykach, stażach etc. I to się zgadza. Czeszki sa dużo bardziej wyzwolone. One night stand dla nich to pryszcz. Polki się jeszcze trzymaja. Ale widze, ze idzie to w złym kierunku. Co do pisania do tych blondynek...mój fact nie jest głupi, nikt mądry nei będzie zamieniał siekierki na kijek. Do jakich blondynek on może wypisywac na fb? co jakichs przypadkowych boze, ja nie wiem jakie teraz mlodziez ma zabawy, ale wypisywanie do obcych osob jets zalosne. Ja sama mam zablokowane do maximum mozliwosci kontaktu ze mną na fb czy skype- mialam dosc Turkow czy innych napalonych świrów. Co do naszego związku- moj facet wie, ze wielu dziewczynom byloby ciezko z nim wytrzymać. Ja wiem, ze wielu facetów mialoby mnei dość. Dltego nasze życie to pewna symbioza. Mozemy śmiecic do woli, wywalac ubrania z szafy, zostawiac niedojedzone pizze na podłodze. To samo tyczy się z chodzeniem spać po 4 nad ranem, oglądaniem specyficznych filmów, czytaniem specyficznej literatury, posiadanie specyfiznych preferencji seksualnych (ok,to zabrzmialo dziwnie, ale nie chodzilo mi o nic zboczonego), mamy ten sam gust muzyczny, chociaz on ma nieco szerszy. Dla mnei cięzko byloby znaleźc faceta, który mi nie marudzil, ze mam zgasic swiatło bo jemu sie chce spac, albo żebym posprzatała mieszkanie, ugotowala cos etc. Mój zwiazek to pewnego rodzaju zwiazek z rozsądku. Po co sobie trudniac życie, spedzajac czas z kimś kto by mnei fustrowal z kazdym dniem coraz bardziej. A co do tekstu- iel mamy przykładów par babcia-dziadek Słowiańka i Południowiec. Za kilkadziesiąt lat będzie coraz więcej. Wcześniej nie bylo to możliwe z wielu przyczyn. W portugalii była dyktatura, u nas komunizm. Wyjechać gdzies na Zachód to bylo coś. Jest wiel przykładów Francuz, Anglik, Niemiec- Polka (chodzi mi o to najstarsze pokolenie). Duża grupa Włoch- Polka (pokolenia ludzi 30-50lat). Poza tym Portugalczyk a Hiszpan to roznica, szczegolnie Portugalczyk z PÓŁNOCY A Z POŁUDNIA CZY INTERIORU TO DLA MNIE ROZNICA. Hiszpanie zawsze mnei irytowali zbyt dziecinnym podejsciem do życia. Portugalczycy mają więcej pokory w sobie i pewnego rodzaju zadumania (sta też Portugalczycy narzekaja strasznie duzo). Roznic meidzy Espanią a Pt jjest wiele- zaczynając od kuchni, gdzie ES głownie lekka, srodziemnomorska, w PT mięso, cieple morze w ES, zimny ocean w Pt. Nawet pogoda jest zupelnie inna. To wszystko wpływa na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
a co do opini na temat czeszek i polek- kąd ja je mam i mój facet. Razem mieszkaliśmy za granica, studiowaliśmy w jednym kraju, ja bylam na innych wymianach- i po prostu to sie widzi. Jak po któryms tam drinku granice moralne poszerzaja sie u kobiet. I nei mowie tu tylko u tych dwoch przedstawicielek. Hiszpanki, Szwedki, Niemki,Brytyjki ...one nawet po 1 piwie bez sciemniania mowia ze sa napalone, tamten spod baru jej sie podoba i idzie atakowac. u NAS WCIAZ POKUTUJE OPINIA, ZE TO FACET JEST ZDOBYWCA, WIEC NEI WARTO BYC NACHALNĄ-i bardzo dobrze :) A czy pary obcokrajowiec- Polka są bardziej trwałe niż polak- polka-? wyaje mi sie ze tak. Średnio na 3 malżeństwa 1 para sie rozwodzi. W malzeństwach mieszanych odsetek jest dużo mniejszy. Co ważne, pary mieszane, nawet jesli sie rozwodza, robia to po dłuższym czasie, rzadko można zaobserwowac rozwody po np. 1 roku. Moral z tego taki, jesteśmy obywatelami jednego swiata- i szczescie w zwiazku zalezy od 1óch kochających sie osob, a nie od tego czy Jaś Nowak w wieku 14 lat uczyl sie o wierszach Mickiewicza a Catarina Vieira de Oliveira o Camoes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w Portugalii z wizyta
mi osoboscie Portugalczycy wydaja sie brzydcy-jak sie spojrzy na tlum... Oczywiscie sa i jednostki przystojne ;-) A jezyk-duzo ladniej brzmi w Brazylii...No,i ladniejsi sa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
haha ja nigdy nei mówiłam, że w Pt to przystojniacy. Ale fakt, przciętny Portugalczyk wygląda lepeij niż Polak- jeżeli ktos preferuje brunetów. Są tez niższi, ale np. sredni wzrost Portugalczyków jest tylko chyba o 0,5cm mniejszy od średniej u Polaków. A co do języka- brazylijski jes bardziej dżwięczny, melodyjny, łatwiejszy do opanowania. Wersja europejska jest trochę ..hmm harda? o Brazylijczykach się nie będę wypowiadac- bo dla to ludzie o małym mózgu- ale to moja opinia, i chyba zdecydowanej większosci Portugalczyków. Nie lubią się i tyle :p troche sie nie dziwię, bo co spotkałam jakiegos Br to juz mnie chcial bałamucić...a ogólnie jak porozmawiac to lipa- bo ich wiedza etc są na baaardzo niskim poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luz de los Andes
tylko,ze porownywac Portugalie z Brazylia w taki sposob nie mozna,bo to karzelek,a Brazylia-olbrzym-nawet jezeli kiedys byla kolonia tego karzelka.Takze przyczyn braku sympatii nie trzeba daleko szukac. Jezeli chodzi o" male mozdzki"-to bardzo niesprawiedliwe.Zwroc uwage raczej na fakt,ze Brazylijczykow jest o ponad 20 razy wiecej niz Portugalczykow-takze rozni bywaja. I nawet z ta uroda-czy przecietny Portugalczyk wyglada lepiej niz Polak-dla mnie nie.Ale to rzecz gustu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i lov pt
ja napisałam, że przeciętny Portugalczyk wygląda lepeij niż przeciętny Polak- jeżeli mówimy o brunetach. Poza tym na ulicach w Polsce raczej dominuje kolor mysi, coś pomiędzy ciemnym blondem a brązem. Wystarczy spojrzec sobie na tzw. przeciętna twarz danej nacji. webodysseum. com/technologyscience/average-faces-of-men-and-women/ (usuńcie spację przed com) na innych portalach można znaleźć nowe twarze, np. z Portugalii. Ja preferuję męską twarz, z ciemną oprawą oczu i włosami. I nie ważne dla mnie czy POllak, Włoch czy Portugalczyk- jestem w stanie stwoerdzic, który jest przystojny, który moze sie podobac kobietom, a który mnie się podoba. Pociag seksualny nie zależy wówczas od nacji. Co do niechęci Portugalczyków do Brazylii- ne da sie zaprzeczyć, że brazylia to teraz jedna z najszybciej rozwiających sie gospodarek. Kolos, który pomimo posiadania ogromych długów ma tez potencjał. Byłam na praktykach w Br i dla mnei to zbyt dualistyczny kraj. Z jednej strony wiezowce i bogaci, zoperowani ludzie (po operacjach plastycznych) a z drugiej favelas. Nie mniej jednak kolorowy kraj, dużo oferujący. Ale Nie dla mnie. Musiałąm tam uważac na kazdym kroku. Fkat, że jestem niebieskooką jasną blondynką powodował wiele groźnych sytuacji. Co do małych móżdxków- to była parafraza- po prostu cięzko mi dłużej pogadac z Brazylijczykami- z tematy inne niż futebol, caipirinha i impreza, na która praia dzisiaj idę...Zero rozmów na tematy bardziej kulturalne, polityczne, historyczne- po pewnym czasie gadki stajasię tak monotematyczne i nudne, że przestają bawic- bo ile razy można mowic o jakichś kompletnych pierdołach. Dla mnie to optymistyczny naród, pomimo warunkow w jakich żyje wielu ludzi, ale zbyt hmm wyzwolony seksulanie? tyle co mnie tam naobmacywali to chyba mam na zaś do końca życia..poza tym widzę jak Br zachOWują się w Portugalii. Np. do Guimaraes przyjezdza zawsze wielu Brazylijczykow- gejów- poniewaz tam s asami faceci- studenci z UMinho- ponieważ same wydzialy "męskie":- mechatroniczne, automatyka etc. I ich zachowanie oraz zachowanie Brazylijek, które są bardzo hmm bitchy? mówi wiele- bo to nie są jednostki, tylko tysiące Brazylijczykow przyjezdzajacych do Portugalii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×