Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość refluksowa

Refluks u dzieci

Polecane posty

no tak, zawsze mogły być trojaczki;-) uwierz, że taki 1,5 roczny wzwyż to już sama radość i zaczynasz mieć pomału czas na fryzjera i na kąpiel:-) W spr. kisieli - to zależy jakie owoce już próbowałaś. Bo drugim składnikiem jest woda i mąka ziemniaczana, więc to już znają. Możesz spróbować ugotować jakiś kompot mocno esencjonalny (Miśce gotowane jabłko nie szkodzi, a nawet wskazane jest przy biegunkach). Ja gotuję 2 owoce na mały garnek i dosładzam 1-2 łyżeczkami cukru brązowego. Jak znają banana, może być na zmielonym bananie wymieszanym z wodą. Kupuję też w eko sklepie takie soki malinowe (100% owocu), ale zapewne Twoje jeszcze maliny nie próbowały. W każdym razie weź owoc, jaki znają i dodaj do 100 ml. wody. Przegotuj do wrzenia, a do 50 ml. chłodnej wody dodaj 1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej do rozpuszczenia i pomału wlej na ten wrzątek mieszając. Pogotuj razem 2-3 min. mieszając i gotowe. Jak to przestygnie i do kolejnych 30 ml. chłodnej wody dodasz 6 łyżeczek ich mleka i połączysz z kisielem - masz 180 ml. budyniu owocowego:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z jogurtami to problem, bo niby mają łatwo przyswajalną laktozę, ale u nas żółte rzadkie kupy po jogurtach, a jak przemycę do jakiegoś ciasta trochę margaryny nic sie nie dzieję, więc te żywe kultury bakterii tak robią. Poza tym większość tych jogurtów mają owoce typu truskawki czy jabłko, morele w składzie, a więc trudno będzie dojść, czy to jogurt czy wkład do niego. Zawsze możesz spróbować, inaczej sie niestety nie przekonasz, jak reagują (u nas biegunka na 3. dzień po jogurcie, a suche poliki w ten sam się pojawiają, ale szybko schodzą). Próbowałam tylko bananowego z bobovity. Rozumiem, ze szukasz pomysłu na słodkość. A próbowałaś upiec jabłko w folii srebrnej? my to mieliśmy obok banana zalecone przez gastroenterologa jako 1. owoce. Długo też Sinlac załatwiał słodkie danie. Do owocu można dodać go trochę albo ugotowanej kaszy (jaglanej, amarantusa, ryżu), żeby to treściwsze było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) chica - jogurty można podawać dzieciom po 10 m-cu i tylko wtedy gdy dziecko nie jezt na peptu czy nutramigenie. Musisz spyt. pediatrę co i kiedy możesz wprowadzać dziewczynkom My wczoraj byliśmy na szczepieniu, tym 4-tym ostatnim z tężcem. Troche boli Szymcia rączka. Mam nadz.że nic więcej nie będie sie działo i jutro już i rączka nie bedzie go bolała. Lekarce przypomniałam że troszke chorował 3 tyg.temu i brał Bactrim i Sumammed (którego nie podałam jak pamiętacie) i teraz osłuchała i niby ok, awiec trzeba słuchać swojej intuicji i bardzo ostrożnie postępować z antybiotykami.... Mierzymy 83cm i ważymy niby 12kg, ale jak Szymek się wiercił to pokazywało od 11,5 do 12.2kg minus bluzeczka i pielucha więc uznaję że ok 12 kg. Szymek niebarzdo chce jeść kaszki, ale staram się mu dawać min.raz dziennie albo chociaż raz na 2 dni, a tak to jemy na śniadania i kolacje np. parówki, jajecznicę, kanapki, owsiankę, placki. daga - muszę kupić taki sok w sklepie ze zdrową żywnością. Są też inne smaki? edyta - w Polsce jeśli są takie szczepionki bezbiałkowe to nierefundowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, to jednak coś ta ostatnia waga Szymka była lipna. Bo teraz ładnie poszedł. Są inne smaki (żurawinowy na pewno widziałam), ale musisz zobaczyć, czy ma cukier czy nie, bo te bezcukrowe kwaśne jak diabli i trzeba dosładzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heeeeeejjjjjjjjjj, odezwijcie się! skayla, daga, chica, edytta, (julka której nie było od dawna :( ) dajcie znak życia! Plisssss :) Ja chodzę do pracy i bardzo się cieszę, że wróciłam. Troszkę mi przeszło myślenie, że "obca baba wychowuje moje dziecko a ja zamiast patrzeć jak się rozwija to jestem poza domem 9 godz. dziennie). Czasami mi smutno, ale to normalne. Szymek jest słodki i już taki duży że nie wiem kiedy to zleciało... a tak chciałam, żeby był już duży ;) Malutko mówi, ale bardzo dużo rozumie i wymyśla coraz to nowe zabawy, najgorzej, że niebezpieczne i szalone ale chyba taki to czas. Dzieci na placu zabaw (z relacji niani, bo ze mna nie chodzi teraz na dłuższe spacery :( bardziej mu przeszkadzają niż cieszą, ale cóż, taki to chyba czas). Ja mam zawsze mało czasu na wszystko, ale myślałam, że będzie gorzej, a radzę sobie. Czas dla Szymka, zakupy, gotowanie i na końcu sprzątanie :P ale jest ok. W ciepłe weekendy wyjeżdzamy za miasto i wracam w neidzielę i muszę wszystko ogarnąć i zorganizować na nast.tydzień, ale uwielbiam te chwile na łonie natury :) A co u Was? Jedziecie gdzieś na wakacje? My zastanawiamy się nad Chorwacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, my mieliśmy trochę oddechu - dobry apetyt, zero wysypek, ładne kupy itp. Jadła Miśka rózne rzeczy i było dobrze. a od wczoraj 39,1. zbijamy temp., próbuję złapać mocz, czekamy na lek., ale żadnych objawów nie widzę (poza totalnym brakiem apetytu, ale przy gorączce to chyba normalne) i wielką płaczliwością i marudztwem. Bardzo sie martwię:-( Na wakacje jedziemy nad jezioro, a w tym czasie moi rodzice będę nadzorować remont naszego mieszkania - trzeba odmalować, wycyklinować podłogi i zamienić miejscami nasz gabinet, sypialnię i Misi pokój, bo ten ostatni okazał sie zimny i głośny, a na naszą sypialnię będzie ok. Szykuje się wiec sporo roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga - i co dolega Misi? Mam nadz.że już jest lepiej Co do apetytu to Szymek ostatnio zjadał sporo np.rano kaszka na 200ml mleka, potem II śn.kanapka i owoce, potem zupka, po spaniu obiad-kasza,warzywa,mięsko, podwieczorek-owoce, kolacja-2 parówki lub 5 placków, więc naprawdę dużo. W poprzednią noc Szymek zasnął bez problemu po 20 a 2 godz.później obudził się, nie chciał spać, biegał i chciał, żeby ktoś był przy nim i zasnął chyba po 1,5 godz. Nawet spr.czy to nie była pełnia ;) ale nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mamy jedną z gorszych maskar wieku dziecięcego - wirusowe zapalenie jamy ustnej: w żołnierskich słowach - dziąsła fioletowe, zakrwawione i tak spuchnięte, że górnych zębów wystaje z 2 mm, kilkanaście krwawiących aft, czerwone plamy na podniebieniu, temperatura ponad 39, którą leki zbijają na jakieś 2-3 godz., a potem tylko kąpiele ochładzające, okłady, żeby dotrwać do kolejnej dawki. Jak się domyślasz, nie je nic (trochę papek na zimno), pije z bólem, płacz i jeszcze raz płacz. Lek. mówi że to potrwa nawet do 2 tyg. i najpewniej rozniesie sie na migdały i usta. Pędzlujemy taką mieszanką nystatyny, vibovitu i aftinu (ale niewiele sobie daje popędzlować), podajemy na zmianę nurofen i paracetamol co 5 godz. i nie wiemy jak się nazywamy:-( przed chorobą Miśka też miała fazę pięknego apetytu i porównywalnych z Szymkiem ilości. tak się cieszyłam:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga - biedna Michalinka :( a Ty razem z nią :( Nam pediatra mówiła, że jeśli jest odstęp czasu co 5 godz. danego leku na gorączkę to trzeba tego przestrzegać jeśli chodzi np.o ibuprom czy paracetamol czyli między dawkami paracetamolu trzeba czekać te 5 godz, ale już po2-3 można dać nurofen, tak naprzemiennie i najlepiej raz syrop a kolejnym razem czopek. Nurofen jest lepszy bo przeciwzapalny. Synek mojej koleżanki też miał takie zapalenie jamy ustnej. Misia ma też doustny antybiotyk tak? U mnie w pracy krąży wirusówka. jedna kobietka trafiła nawet do szpitala. Wymioty, biegunka, skurcze żołądka itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na razie nie ma antybiotyku, jak nie będzie lepiej do pon. to mamy wykupiony. to wirusowe, więc powinno się obejść bez, chyba ze dojdą do tego bakterie. Póki co tylko nystatyna i pędzlowanie. My mamy dawać zamiennie nurofen i paracetamol, max co 4 godz., ale lepiej co 5-6 godz.ale dajemy w syropie, bo po czopku jest natychmiast luźna kupa i wszystko idzie weg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczyny! jejku daga trzymajcie sie,oby Michalinka szybko wyzdrowiała!!!!!! U nas jakos powolutku...koszmar spacerów trwa nadal...nic nie pomaga Pola sie drze i nie moze zasnąc!Poza tym żyjemy w rozjazdach na dwa domy....mąz mój wrócił na zmiany i teraz ma nocki wiec czasami mam masakre!!!!Poza tym ciag dalszy w marnym jedzeniu nowosci...Pola dostaje co jakis czas wrzoda z woda co peka ponowymj jedzonku i refluks sie nasila u niej....Oliwia dalej jak cos jej nie pasuje od razu wymusza i wymiotuje...wczoraj i dzis tak było po 2 łyzeczkach zupki....a nie daj Boze poczuje jakis nie zmiksowany kawałek ...nie sa jeszcze na to gotowe! Pozdraiwma Was mamusie i ie szykowac kapiel!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki Ojej Daga trzymam kciuki za Michalinkę ,aby to cholerstwo przeszło wcześniej niz 2 tygodnie . Chica co tzn że mała Twoja dostaje wrzoda co pęką ? Dulcka a Ty kochana szczepiłaś Szymka na odrę świnkę różyczkę ,ja tak sie boje tej szczepionki że niby autyzm i td ?A ty Daga szczepiłąs mała ? Mieliście jakies objawy poszczepienne ?Zarzekałam się że nie bedę szczepić ale nie wiem co gorsze? Mnie i Oliwie czeka przelot samolotem nad morze w lipcu i latałyście już ze swoimi maluchami ? Jak tak to jak się zachowywały? Stwierdzilismy z meżem że lepiej godzinę w samolocie spędzić niż 10 w aucie .Mąż tylko pojedzie wcześniej aby przewieść nasze rzeczy samochodem i nas odbierze z lotniska . A może lepiej pociągiem ? O i tyle . Mała dobrze się ma ,z dnai na dzień coraz więcej rzeczy potrafi i coraz więcej rzeczy chcę .Nawet jak na cos się bardzo uprze to potrafi się zanieść płaczem. Ostatnio tak z huśtwką było.Plułam sobie w brodę że ta huśtawkę kupiłam .teraz leży chowana w szafie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć daga - co u Was? Mam nadz,że lepsze wieści... skayla - tak szczepiliśmy Szymonka jak miał 13 m-cy. Na ospę nie będę szczepić (pisałam kiedyś że się zastanawiam), na wzw a (można szczepić dwulatka) też nie. Jedynie na pneumokoki zaszczepimy. U nas z nowości - jesteśmy bez smoka od piątku. Usypianie zamiast samodzielnego kilkuminutowego trwa dłużej, w sobotę Szymek zasnął po 14 zamiast po 12. Nie usypiał, więc wyszliśmy na podwórko a potem padł. Wczoraj tatuś dosyć szybko go ululał i spał długo bo ponad 2 godz a dziś niani nie udało sie go położyć a i tak usnął po 20. Troszkę jestem zdołowana, bo Szymek ostatnio tak fajnie spał w ciągu dnia bo 2-3 godz a teraz się rozreguluje i d...a chica - kurcze ciekawe dlaczego jedna z Twoich córeczek tak bardzo nie lubi spacerów. My z Szymkiem zrobiliśmy duuużoooo kilometrów na spacerkach. Dobrze to wspominam. Może Twoim Nuniom też się odmieni i polubią spacerki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skayla - polecam wyjazd w nocy bo Oliwcia będzie spała i podróż w miarę szybko i bezboleśnie minie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skayla wyskakuje jej taki wrzód mały ,podchodzi wodą i pęka...pojedyncze takie przypadki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny, my jeszcze nie szczepiliśmy, też się boję, poza tym jak już chcę iść, to coś się dzieje:-( Ja jak myślałam o morzu (ale w sumie wybraliśmy bliższą opcje lubuskiego, bo od nas to morze na drugim końcu świata) chciałam jechać wagonem sypialnym na noc. Ale myślę, że samolot to niezły pomysł. u nas d...a do kwadratu. Trudno mi nawet to opisać: gorączka ustępuje (wczoraj tylko raz wzrosła ponad 38), ale co z tego. Dziąsła, język, usta, przeszły moją wyobraźnię - fioletowe, w czarno-brązowe plamy, część aft sie goi, wyskakują nowe, są na gardle, jezyku, na ustach opryszczka, do tego dziąsła krwawią i są tak spuchnięte, ze zębów górnych nie widać. Przy dziurce w pupie wyskoczyła nadżerka. Miśka płacze prawie non stop, nie je prawie nic, pije, więc to nas ratuje. Zbuntowała się całkowicie na to pędzlowanie, więc robimy na siłę, ona wymiotuje i krwawi z dziąseł...itd itd. dzisiaj 6. dzień leczenia. Lek. mówi że ok. 10 dnia powinny się dziąsła zacząć goić. Cały czas mam antybiotyk w pogotowiu, ale lek. jest pewna, ze to wirusowe z grzybami, więc tylko mógłby jej zaszkodzić i wywoływać atak grzyba. W środę kończymy nystatynę i nie wiem, co będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Daga moze wy jedzcie do szpitala z Miśką . Na grzyby przecież też się daje antybiotyk . Trzymam za Was kciuki ,dlaczego wszelkie cholerstwa zawsze Was dopadają . Daj znać co i jak .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, dzisiaj 8. dzień leczenia. Przedłużone pędzlowanie i dotychczasowe leczenie. Nasza lek. utrzymuje (a pracuje w szpitalu), ze nic innego nam tam nie dadzą, a tylko Miśka się całkiem zbuntuje na jedzenie i picie i dojdą kroplówki. Na dzień dzisiejszy temp. juz nie ma wcale, humor lepszy (dużo śpi). Dziąsła nadal mocno opuchnięte. Wirus chyba opanowany, ale zostało nadkażenie grzybiczne - kilka aft widzę, na języku gruby kożuch i smród. I oczywiście rodzą sie pytania: czy to nie objaw grzybicy w całym uk. pokarmowym, a moze objaw nietolerancji glutenu, którą podejrzewam. I wraca konieczność diagnozy i kłucia mojej biednej chudej Miśki (spadła juz 0,5 kg w tydzień). Podzielcie sie kilkoma praktycznymi radami, jak udaje Wam sie myć zęby maluchom? bo u nas po zachwycie sprzed kilku miesięcy, kiedy chciała myc 5 x dziennie, teraz próbowała sama (=kilka machnięć i ugryzień szczoteczki), a potem ja chciałam domywac, to zaciskała buzię, uciekała, odwracała sie tyłem. Więc tylko, to co mi sie udało wsadzić na oślep...moze tu był problem. Robicie to na leżąco, czy maluchy grzecznie siedzą i otwierają buzię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga - w końcu dobre wieści :) Zęby myje Szymkowi tatuś bo wychodzi mu to dużo lepiej niż mamie ;) Jednak trwa to dosyć krótko ale nic na siłę bo nie chcę Szymka zniechęcić i zrazić do mycia zębów. Od kilku dni używamy nowej szczoteczki (kupiłam w rossmanie) i Szymuś lub gryżć rączkę od tej szczoteczki, trochę sam sobie w buzi nią szoruje. U nas od poniedziałku nie ma spania w ciagu dnia. Szymek płacze i nie chce usnąć, wczoraj spał w wózku pół godz. a dziś godz. więc teraz śpi w ciagu doby ok.2 godz krócej niż przed odstawieniem smoczka. Wieczorem też nie usypia sam a tatuś włącza mu projektor z rybkami i muzyczką i opowiada o rybkach itp. Ech, jestem tym niespaniem w ciagu dnia strasznie zdołowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Daguś trzymam kciuki. U nas to Oliwia bardzo chetnie myje zeby .Najpierw ja jej myję a potem ona sama powtarza po mnie .Ma swoja szczoteczke ,swój kubeczek ,swoja pastę . Mam nadzieje że zawsze już ytak będzie chciała ,ale wiadomo ona jest na takim etapie że zaraz jej sie odmieni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też oczywiście ma wszystko własne, kolorowe itp. i problem jest od kilku miesięcy, właściwie od tych cholernych trójek, przy których był stan zapalny, zapewne niedoleczony, ze teraz tak sie to rozbuchało. Mama nadzieję, ze jak ustąpi ból i opuchlizna to i apetyt i ten aspekt wrócą do normy, jak do tej pory mi sie pliki nie przegrzeją:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga - u nas mycie zębów wieczorem to kwestia wyuczenia pewnego rytuału, bo samo mycie trwa krótko, na razie nie uczymy sie płukać buźki bo na to zbyt wcześnie. Rano Szymek myje ząbki sam mokrą szczoteczką bez pasty ale uwielbia gryźć trzonek szczoteczki a nie szorować ząbki . Jak sie czuje Michalina? Obeszło sie bez leków doustnych? U nas Szymek nie chce spać w ciągu dnia tzn.jest zmęczony i marudny ale nie ma mowy o zaśnięciu w łóżeczku. Wczoraj próbowałam go położyć i płakał i podnosił nóżkę, że wychodzi z łóżeczka, potem usnął jak go woziłam w jego autku a jak chciałam go położyć do łóżeczka to wrzask. Po obiedzie prawie usnął w krzesełku do karmienia, wiec posadziłam go do wózka, powoziłam i zasnął na godz. Wieczorem też już sam nie usypia. Podobno kilka dni po odstawieniu smoka wszystko wraca do normy. U nas tak nie jest. Nawet nachodzą mnie myśli, że może za wcześnie to odstawienie ale wydaje mi sie, że później byłoby jeszcze trudniej. Ale tu cisza... buuuuuuu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dulka, nie wiem, co z tym smokiem. Nie mam takich doświadczeń, stan zapalny dziąseł spowodował, że nie chciała już wcale patrzeć na smoczka i obeszło się bez rewolucji. to jak z siusianiem w majty, jedne po 2-3 dniach chodzenia bez pieluchy przestają, a inne 2 tygodnie. Tak mówiły mamy w piaskownicy. może ze smokiem też tak jest. Szymek był długo "cyckowy", widać ma nadal silny odruch ssania. nadal pędzlujemy, troszkę popija szałwi, dajemy cebion i pomalutku wraca do siebie. Tzn. dziąsła jeszcze buraczane w siniakach, ale nie opuchnięte. Nie ugryzie jeszcze skórki chleba czy chrupki. Potrwa to na pewno jeszcze dobrych kilka dni, albo i dłużej. Rzutuje to na apetyt - zupa i 2. danie przy akrobacjach i zabawianiu, reszta posiłków już ok. Jedyny plus tego wszystkiego, to to , że po 1. tajemniczo znika biały nalot na języku (rzekomo refluksowy, a chyba jednak był grzybiczny), a po 2. nie mając możliwości co jej dawać smacznego (a miało być zimne i papkowate) w chorobie, spróbowaliśmy z nabiałem - danonki, biały ser na chlebie. I o dziwo wszystko ok. Wygląda jakby tylko te jogurty ją przeczyszczały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo daga - nie chwalilaś się że Wy już bez smoczka, ale to pewnie z powodu tego ohydstwa co sie do Misi przyplątało. Dobrze, że jest już lepiej. Jak ju Was z zasypianiem w ciągu dnia, ok? Masz jakis sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem pewna, że z tym smokiem to wynik obolałych dziąseł, odrzuciła go całkowicie z jakieś 2 tyg. przed chorobą (a taka infekcja wylęga się ok. 10-14 dni), a że ostatnio nie zaglądałam jej w dziąsła, to na pewno coś już tam się zaczynało. teraz to wszystko jest do góry nogami, jednego dnia śpi 3,5 godz. drugiego nie chce usnąć i pada w porze obiadowej....ale przed chorobą zasypiała ok. 11.20 (jak w szwajcarskim zegarku). Wcześniej ok. 10.00 (po 2. śniadaniu wychodziłyśmy na pl. zabaw). Po powrocie tylko mycie rąk, czysta pielucha i sama ciągnęła, że chce spać, nawet niekiedy trudno było już przebrać. Robię butle mleka i Miśka zasypia ciągle na leżaczku (zdezelowanym już). Mruczę aaa i bujam. Jak uśnie to przekładam do łóżeczka. ale sama śpi z 1-1,5 godz. niekiedy to jest wszystko, innym razem daje się jeszcze dolulać (znowu na leżaczek). Nie jest więc to taki ciągły, spokojny sen. Gorzej jest wieczorem, bardzo odwleka moment pójścia spać, niekiedy biorę na siłę. Dostaje butelkę herbatki rumiankowej z probiotykiem i znowu scenariusz z leżaczkiem i przekładaniem. Kiedyś sama się kokosiła w łóżeczku, ale od dobrych kilku miesięcy chce być bujana. tym razem przebudzenie następuje ok. 22.00 (niekiedy z płaczem, wołaniem mnie), nie wiem, jak mam to rozumieć - boli ją coś, coś sie śni? - zawsze mniej więcej o tej samej porze. Jak idziemy spać ok. 24.00-1.00 bierzemy ją do siebie, bo inaczej ma pobudkę jeszcze ok. 3.00 w nocy. Teraz je 2 butle (!!!) w nocy. bardzo dużo więc tego nabiału (w sumie ok. 600 ml mleka na dobę). Póki to się nie unormuje zrezygnowałam więc z kasz na rzeczi kolacji i śniadań dorosłych, bo wsuwa jeszcze 1 danonka dziennie. Na razie nie wojuję z tym spaniem z nami. Mam nadzieję, ze jej nowy pokój, z takim dorosłym łóżkiem, spowoduje, że inaczej po wakacjach to będzie wyglądało. a jak będzie chciała do nas przyjść, to po prostu sama przyjdzie. ale to tylko moje wyobrażenia:-) Muszę się Wam pochwalić, ze Miśka zaczyna komponować zdania w stylu - "to nie jest tramwaj, to dźwig", "to nie jest tata, to mama słonia" albo "tata patrz", "mama nalej". to takie pocieszenie przy tej chorobie. Najgorsze, że znajomej dziecko po tej chorobie nigdy juz nie wróciło do apetytu, został uraz na jedzenie. Jak mam się z nią tak szarpać z tym jedzeniem, jak teraz, to zwariuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane co Wy juz na wakacjach? Daga jak sie Miska miewa ? Dulca a Szymuś? A reszta dzieciaczków i mamuśki co u Was? My dzisiaj po szczepieniu odra,świnka ,różyczka . Po płakała Oliwcia i poszła spać malutka moja . A zostaje mi tylko obserwacja małej . Czy może gorączka będzie ,jakaś wysypka a to wszystko do 2 tygodni :( Upał straszny ,i jeszcze chyba mam migrenę .Boli mnie tak mocno głowa plus jakieś pajączki przed oczami . Stres i zmęczenię . Na piszcie koniecznie co U Was Ślę buziaki :)n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, u nas sauna, aż mnie mdli od tego upału, Miśka poszła dopiero teraz na spacer do parku z tatusiem. a tak, ciągle coś mnie musi martwić, dziąsła niby opanowane, myje je bez oporów, apetyt wrócił, ale Miśka po tym zrobiła się b. ciężka do usypiania ( w dzień usypia przeróżnie, a wieczorem 21.00) i niecierpliwa do siedzenia w krzesełku przy jedzeniu. Zmieniła tez nawyki żywieniowe: uznaje tylko wyraziste smaki: pomidorowa, ogórkowa, rosół, wszystko rzadkie, żadne wielowarzywne kremy. na 2. danie konkrety, żadne dziecięce jedzenie. Nie wiem, czy od upałów, czy od zębów (na piątkach twarde, białe banie), ale wróciła wysypka-kaszka widoczna pod słońce i bardzo sie ślini, aż na brodzie czerwone krostki. Miała też przez 3 dni 37 i kilka kresek, brzydsze kupy,trochę katar, mocny refluks i nic z tego się nie wykluło, po 3 dniach minęło, a zostało spuchnięte, ale różowe dziąsło od strony zębów....sama nie wiem, co tym myśleć. Piątki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa Skayla, a miałaś iść z Oliwką do dermatologa w sprawie tych wysypek pod światło...byłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Daga ,nie byłam u dermatologa bo akurat przed wizytą Oliwia nie miała żadnej wysypki,oczywiście 5 dni po planowanej wizycie wysypka wróciła tylko poliki i małe krosteczki tak jak trądzik . Rozmawiałam z pediatrą oczywiście tym prywatnym i jej zdaniem to jest atopowe zapalenie skóry ,ale my mamy to szczęście że jest tylko na buziaku i nie swędzi małej . Pytałam się od czego bo w diecie nie ma prawie białka krowiego.ALe to nie szkodzi bo właśnie dzieki temu że nie ma tego białka u nas to przebiega delikatnie . Czyli mimo eliminacji alergenu to zapalenie jest ale na szczeście delikatne . Powiedziałam tez jej że u nas żadne kremy typu nawilżajace i natłuszczające nie łagodzą tego ,tylko pomaga u nas sudocrem . Powiedziała że jak pomaga to smarować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×