Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość refluksowa

Refluks u dzieci

Polecane posty

Gość hana1986
A i jeszcze jedno, jak ze spaniem u waszych maluchow? moj w nocy ładnie śpi, w dzien róznie, raz lepiej raz gorzej, ale ogolnie nie ma tragedi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hana1986
Dziewczyny i jakobserwujecie ze dziecku się cosfa jedzenie? ja czasami tylko widziałam że w buzi ma mleko, i na tej podstawie stwierdzilam że sie cofa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja Jula też śpi ładnie przez całą noc, kręci się tylko jak jej smoczek wypadnie lub ścierpnie i wtedy przewracam ją na drugi bok, ale nie płacze i nie wybudza się. W dzień też śpi po kilka razy, raz dłużej ok. 2h, a reszta po 1h lub 40 min. Hana A ten losec dajesz dwa razy dziennie w jakiej dawce? Ja chyba też zacznę dwa razy dziennie, bo pod wieczór już mi zaczyna płakać jak się jej odbije i myślałam żeby dawać rano i wieczorem, moja bierze 5 mg raz dziennie. A i ile wazy teraz Twoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o cofanie, to jak była mniejsza to widziałam w gardle mleko a na ustach robiła się jej taka pianka, a teraz jak ją trzymam na kolanach i trzymam ręce na jej klatce piersiowej to czuję jak jej to mleko się podnosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hana1986
mój 2,5mg 2xdziennie losec.ale bedziemy powoli schodzic na 1 raz dziennie. Mały waży prawie 6kg. Ah to u mojego tez czasami obserwuje taka piane ;/ Widze po ranigascie poprawe. a CZY tWOJA CÓRKA je jak nie spi czy raczej na spiocha? i le ma miesiecy i ile wazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_taka_jak_wy
Mamo Julki omeprazol podawaliśmy już kilkakrotnie. Na początku (czerwiec i lipiec) był to bioprazol pół kapsułki raz dziennie razem z debridatem, ale nic nie pomagało. Wydaje mi się, że po debridacie ulewania były większe, myślę, że jest za słodki. Teraz od tygodnia podajemy ultop też pół kapsułki raz dziennie i jest trochę lepiej. Od tygodnia też karmimy się tylko bebilonem pepti, odstawiłam pierś. Nie wiem więc, czy to zasługa mleka, czy omeprazolu. Córka przy porodzie ważyła 3400 i na początku ładnie przybierała, była na 75-90 centylu, to teraz tak spadła. Teraz widzę, że je już chętniej i te 120 ml wypija spokojnie, dopiero po 10-15 minutach po karmieniu zaczynają się cofki. Widzę jak jej podchodzi, bo wtedy staje się niespokojna, łyka i pcha rączki do buzi, jakby chciała sprowokować odruch wymiotny. I tak to trwa 1,5 - 2 godziny, po tym czasie mogę spróbować ją usypać, a i tak zaraz się budzi na kolejne odbicie i tak w kółko. Dzisiaj próbowałam dać jej flipsa, jadła chętnie, ale niestety i tak go zwróciła i odbijało jej się intensywniej. Umówiłam się do dr Kowalczuka, zobaczymy co nam poradzi. Marcowa brzuchatko, czytałam wasz topik na bieżąco, chciałam się nawet dołączyć, ale nie wyszło. A i rodziłyśmy w tym samym szpitalu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniaka
mama_taka_jak_wy tak,to ja marcowa. Szkoda,ze nie dolaczylas. W sumie teraz chyba nikt tam juz nie zaglada. Ja ogolnie nie mam czasu,duzo sie dzieje u nas. A mama Julci to chyba jednak nie ta,bo chyba inna data urodzenia,ale moze sie myle :P mniejsza o to. U nas ciut lepiej z jedzeniem,apetyt jakby wrocil. Odpukac. Do lekarza jeszcze nie trafilismy. Ale u nas synek spi malo spokojnie. Jak zasnie mocno to jest ok,ale jak ma faze REM to strasznie sie kreci,kuli na boki,wygina do tylu,kreci sie po calym lozeczku. I tak kilka razy w ciagu nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, to nie ja, bo nie udzielałam się wcześniej na innych forach. U nas pogorszenie apetytu i prężenie podczas picia. Zaczęło być gorzej po szczepieniu, ale może to też ząbkowanie bo właśnie wyszedł drugi i pewnie szykują się następne. Charczy też tak głęboko w gardle czy nosie i wtedy zawsze też jest pogorszenie. W piątek kolejna wizyta u gastro, bo kończy się helicid. Wiem że na apetyt działa gasprid ale Jula go nie dostanie ze wzgl na wadę serca, choć ekg ma dobre. Właśnie ta jej wada wyszła w sumie przy badaniach w szpitalu rutynowych, bo w słuchawkach żaden lekarz nie słyszał szmeru. Tak więc gdyby nie pobyt w szpitalu to nawet bym nie wiedziała że dziecko ma wadę. Fajnie, że u Was poprawa z jedzeniem, u nas też była niedawno ale tylko na dwa tygodnie i znowu jazda. Piła lub jadła z łyżeczki codziennie kaszkę po ok. 90-120 ml a teraz jak poczuje kaszkę to wypluwa, nie chce i koniec. Dałam jej nawet dwie łyżeczki zupki jarzynowej, mimo stwierdzonej alergii i faktycznie czerwone policzki i częstsze odbijania. Muszę się chyba pogodzić z faktem, że moje prawie 6 miesięczne dziecię będzie na razie na samym mleku.Kilka razy próbowałam dać kalafiora, ale nie chce, od razu wypluwa. Najlepiej jadła marchewkę, ale jest na nią uczulona. Ręce opadają. I strasznie chuda jest a długa - waga ok. 5900 g, dł. 68, waga ur 2840 g.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jula pije na żywca, bo jak daje na śpika to i tak się budzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daga19751
aasica, chyba aż tak nie, bo wtedy by nas wyrzuty sumienia zjadły, na pewno predyspozycje miały, a potem nasze przewrażliwienie potęgowało nadwrażliwość ich uk. pokarmowego. mam nadzieję, że to tylko taka zależność. choć chwilami myślę, jakby moje dziecko mialo bardziej zdystansowaną i mniej wpatrzoną matkę czy nie byłoby zdrowsze:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, mama_taka_jak_wy A na kiedy jesteś umówiona na wizytę do doktora Kowalczuka, chcę się zorientować czy długo do niego trzeba czekać, bo u nas oczywiście już jest pogorszenie z jedzeniem, je mniej, niespokojnie, bez przerwy się pręży i znowu to ciągłe odbijanie, (pewnie dlatego ze przez tydzień podawałam mu brokuła). I bardzo proszę napisz jeżeli możesz co wam poradził ten lekarz i czy warto do niego iść to może i ja się z synkiem wybiore. hana1986 mój synek ma duże problemy ze spaniem. W dzień śpi po 40 minut wybudza się i już nie zasypia mimo że dalej niewyspany, chyba że siedze przy wózku i jak już się wybudza to go szybko biore do cyca i jeszcze wtedy czasami przyśnie na godzinke przy cycu a w nocy też się wybudza tek ze 3 nawet 4 razy z czego raz na jedzenie i strasznie się wierci, kręci się po całym łóżku. Ja widze że małemu cofa się mleko bo on wtedy się zaczyna krztusić i je połykać czasami też coś widać w buźce jakieś resztki mleka a jak go trzymam to też czasami czuje że coś tam lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kropeczka rozumiem co czujesz...u nas było dobrze przez ok. 2 tygodnie, tzn. Julka nie piła jakoś specjalnie spokojnie, ale wypijała więcej i to mnie cieszyło. Popsuło się od szczepienia w czwartek, systematycznie piła coraz mniej i coraz więcej się rzucała przy piciu. Dzisiaj miała czkawkę praktycznie po każdym jedzeniu. Odbija brzydko, czuję jak to mleko jej podchodzi i na dodatek zaczęła tak chrumkać przez nos jak świnka. Ja już panikuje że ma zapalenie oskrzeli, bo rzęzi jej w tym nosie czy gardle i pokasłuje. Innych objawów nie ma, nie wiem czy to też nie wina refluksu. Już mi wstyd latać do tej przychodni, wszyscy już mnie tam kojarzą. Jestem już cała znerwicowana, bo jak jest poprawa to tylko na chwilę i mam wrażenie że nigdy ten koszmar się nie skończy. Niestety wyżywam się na mężu, stale mu się obrywa za nic. Nikt mnie nie wyręczy w jej karmieniu, nawet jednym dziennie, bo tylko ze mną jest coś w stanie wypić, jak widzi kogoś innego to się rozprasza, myśli że to zabawa i nawet nie próbuje jeść. Do tego ma ostatnio problem z zasypianiem, dzisiaj płakała na spacerze, aż musiałam się z nią wrócić do domu, bo nie chciała leżeć w wózku. Przestała jeść kaszki, dlatego jutro ugotuję jej dynie i będę podawać po parę łyżeczek. I jeszcze te głupie rady koleżanek, które nie miały dzieci z refluksem typu: "skąd możesz wiedzieć, że to refluks jak nie masz badań, daj jej soki, daj jej marchew, daj danonki itp itd przecież takie duże dziecko nie może być na samym mleku". Mam dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej, czytam Was, to przypominam sobie te wszystkie koszmary, najgorsze, że od urodzenia Miśki ciągle coś mnie martwi, ciągle z czymś się zmagam, a jak się refluks wycisza, to są inne problemy, które być może są konsekwencją tego pierwszego. ciągle zastanawiam sie, czy z tym, czy z tamtym powinnam iść do lek. czy to się mieści w normach zdrowia małego dziecka... ja w 1 rż. latałam z Małą po lek. byłam u wielu specjalistów (np. 3 alergologów, 2 neurologów itd. itd) i właściwie wychodziłam z niczym, albo z radami w stylu "oczyszczać nos", więc musiałam przyjąć postawę, że zaufam 1 lekarce i póki nie ma tragedii nie włóczę jej po gabinetach. co do zachłystowego zap. oskrzeli, jak tutejsze mamy tego doświadczały słyszały rzężenie w klatce piersiowej albo czuły to pod ręką. musimy tez pamiętać, że jest sezon infekcyjny i ten nos, gardło, może być lekko podinfekowane, a do tego zęby osłabiają odporność, a nawet jak nie podchodzi im jedzenie do nosa/gardła to śluz z przełyku tak. banalnie to zabrzmi, ale trzeba ten nosek oczyszczać, jakimś euforbium, albo solą fizj.,albo inhalatorem, te podkitowania są głęboko, może na poziomie 3. migdała, może zatok sitowych, niespecjalnie coś wychodzi, ale spływa tylną częścią gardła. to wpływa na brak apetytu i może dawać odruch wymiotny. jak się będziecie martwić dalej, może warto, żeby laryngolog (czy pediatra) zobaczył, czy uszy nie są zaczerwienione, czy śluzówki nosa nie są opuchnięte (bo to blokuje spływanie wydzieliny) i czy tylna część gardła nie jest podrażniona. ja mimo 3 lat walki macierzyńskiej, nigdy nie wiem, czy jej tendencja do takich kłopotów z nosogardzielą to efekt śluzu z uk. pokarmowego czy po prostu katarów, które nasilają kłopoty z uk. pokarmowym. i lek. też byli niejednogłośni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i pisałyście o tych gazach, z moich obserwacji wynika, że właściwie takie objawy były przy wszystkich nowościach, a potem na pewno przy zakitowanym nosie wg zasady - jakiś śluz (infekcja?) w nosie, to i gazy, brzydsze kupy itp. lek. utrzymywali, że to niedojrzałość uk. pokarmowego albo objaw "ucho-brzucho" (czyli lekki katar, przeziębienie=pogorszenie w jelitach) i że dobrze, że się odgazowuje. wiem jednak, że to jest jakiś niepokojący objaw, bo jak łapaliśmy chwilę oddechu, to i gazów nie było, i nos był czysty i kupy ładne. gluten wprowadziłam po 1 rż. z bardzo długą ekspozycją - z 3-4 msce po kawałeczku chleba lub 1 łyżeczce manny. mimo to ciężko go zniosła, był śluz w kupie, strzelające stolce, śmierdzące gazy. ale nie mogłam jej ciągle głodzić, a naprawdę miałam wrażenie przez 2 lata jej życia że szkodzi jej wszystko i ma alergie na wszystko!! dopiero teraz je już wiele rzeczy (prawie wszystko) i jest w miarę ok, choć nadal ma nawracające: to brzydkie kupy, to gazy, to poranny odruch wymiotny, to 2-3 tygodniowy katar i pokasływanie, to dzień czkawkowy, to obłożony język itd. itd. ostatnia moja nadzieja, to test igg z krwi (ma 58 produktów) dla nietolerancji z opóźnionymi reakcjami (ige z krwi i skórne nic nie wykazały). wg naszej lek. bardzo wskazany przy takich pacjentach, że niby tragedii nie ma, ale ciągle coś się plącze. nie wiem, czy tylko u mnie ten koszmar się nie kończy, skoro inne mamy, które też mają już 2-3 latki już dawno przestały tu zaglądać. może tzn. że u nich całkiem dobrze i normalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Julki ja też idąc do lekarza czuje się tak jakby lekarz myślał o mnie że szukam niewiadomo jakich chorób u dziecka i że znowu po coś przylazła głupia baba. Ja już odpuściłam dawno spacery w wózku, bo mały się strasznie wydzierał, teraz go biore na ręce i chodzimy tak. A teraz próbowałam go wozić w spacerówce w pozycji pół leżącej i też mu nie pasuje bo płacze. Też dziś będe gotować dynie bo tego brokuła już dawałam tydzień i jakoś go jadł ale mu raczej nie smakował, objawów alergicznych nie zauważyłam oprócz oczywiście refluksu nasilonego ale to nie wydaje mi się że przez alergię. Oj ja też już mam nerwice, staram się powstrzymywać ale nie jest łatwo. Mój mąż stara się mi pomagać jak może ale karmienie to też tylko moja działka, wiem że gdybym to nie ja go karmiła to w tych najgorszych momentach mały nie jadł by prawie wcale, bo mąż by uznał że mały po wypiciu 30ml się najadł, a ja robie kilka podejść i staje na głowie żeby mu jeszcze troche wcisnąć bo wiem że najedzony to on nie jest i rzeczywiście jeszccze troche zjada. To karmienie to wygląda jak walka u nas. A o tych złotych radach koleżanek to już szkoda gadać. Tak potrafią wyprowadzić z równowagi że człowiek miałby nie raz ochotę ostrą wiązanke puścić. Dokładnie jak u Ciebie, daj jabłuszko daj marchewke daj rosołku a nawet krupniczku takiego jak dla dorosłych mu ugotuj - tak doskonały pomysł. Odpowiadam że jak są takie mądre to niech u mnie pomieszkają kilka dni podadzą małemu te swoje dania i wtedy niech zobaczą co się dzieje jak się dziecko zachowuje i niech spróbują go wtedy nakarmić mlekiem jak płacze i się pręży. Kilka moich znajomych też ma dzieci z refluksem i też mówią że miały ciężko, ale chyba nie aż tak, jak ich refluksowe dzieci w wieku 6 miesięcy wsuwały kaszki owocowe, jabłuszka marcheweczki gruszki i nic im nie podchodziło. A jak mówiłam że na początku przed podaniem losecu to mój mały miał zapalenie przełyku od tego ciągłego cofania jedzenia to twierdziły że to niemożliwe, one o takim przypadku nie słyszały. Mamo Juki a czy Ty praujesz? bo ja tak i właśnie w tym tygodniu kończy mi się macierzyński i musiałabym iść do pracy. Nie wyobrażam sobie tego jak by to miało wyglądać, kto by był z małym i jak by go karmił i wogóle. Dobrze że ten rodzicielski wprowadzili bo ja z niego skorzystam i zostaje z małym w domu do końca roku. A jakbym ja w tej pracy siedziała po nocy, to też nie wiem, bo dziś miałam w nocy 4 pobudki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kropeczko tak pracuje, ale jestem na tym rocznym urlopie, właśnie ostatnio byłam w pracy żeby przedłużyć o kolejne pół roku i wracam do pracy pod koniec marca 2014 r. Później małą zajmie się mama, bo kto weźmie takiego niejadka do żłobka, chociaż liczę na poprawę do tego czasu. Ja to jestem straszny nerwus i to też na pewno wpływa na dziecko, ale czasami już nie wytrzymuję i podnoszę głos. Oczywiście zaraz potem jest mi głupio, że robię to przy dziecku i ona musi tego słuchać. Wcześniej myślałam że mam depresję, ale jak mała lepiej je to i ja jestem spokojna i wszystko mnie cieszy. Ja mam trochę inną sytuację, bo Jula ma niedowagę i każde pogorszenie w jedzeniu sprawia, że nie przybiera albo leci z wagi i stąd ten ciągły stres. Tak sobie myślę, że gdyby ktokolwiek ze znajomych miał taką sytuację, to też inaczej bym do tego podchodziła, a tak wszyscy robią duże oczy, że moje dziecko nie chce jeść, albo że płacze czy pręży się przy jedzeniu. Cieszę się, że jest to forum i ktoś mnie rozumie, choć każdemu współczuje, bo wiem, co każda z nas musi codziennie przeżywać. Mam wrażenie też, że ciągle wymyślam malej choroby, aż wstyd się przyznać co na początku sobie ubzdurałam, od mukowiscydozy po porażenie mózgowe włącznie. Teraz wiem, że nie jestem sama i mi trochę lżej. Mi też mówią, że faszeruję dziecko jakimiś lekami,a to przecież z czasem minie... Też mam ochotę tym mądralom pożyczyć dziecko choćby na jeden dzień. Mój mąż też jak karmił to uważał, że wypijając 20-30 ml już jest najedzona, bo więcej nie chce. A i zaraz po odbiciu kładł ją na płasko, ja z nią co najmniej pół godz chodzę lub trzymam na kolanach w pozycji pionowej, żeby to mleko się jej uleżało. A dużo zjadł Ci tego brokuła, czy parę łyżeczek tylko dawałaś? Moja kalafiora dostała kilka razy i wypluwa, bo jej nie smakuje. Nadzieja w tej dyni, oby tylko nie była na nią uczulona. I jak dzisiaj z piciem mleka? Moja pije 100-130 ml, ale w połowie już się pręży i resztę dopija po kilka łyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mi się zdarza podnieść głos niestety i użyć mało grzecznych słów i oczywiście zaraz potem się łapie na tym że po co to robie to przeciez bez sensu ale czasami bardzo trudno jest się już powstrzymac. Moja znajoma mówiła mi że jak jej dziecko było malutkie i dawało jej w kość to ona zawsze sobie powtarzała że przecież zna dziewczyny które są w gorszej sytuacji niż on tj. zaszły w nieplanowaną ciążę, wychowują dziecko bez męża albo nastolatki które "wpadły" i przecież wszystkie jakoś sobie dają radę to i ona sobie poradzi. Ja też tak na początku sobie powtarzałam ale teraz doszłam do wniosku że ta teoria jest na nic, bo może te kobiety miały zdrowe bezproblemowe dzieci i było im łatwiej. No niestety u Was rzeczywiście gorzej jest bo macie tą niedowage, mój synek jest duży i z wagą problemu nie ma. Tydzień temu na szczepieniu ważył 9500 a ciuszki ma na 80cm. Ale on się urodził 4 kilogramy i na początku bardzo dużo przybierał. Kiedyś mnie lekarz zdenerwował bo jak poszłam z tym refluksem i powiedziałam że mały wogóle stracił apetyt i ciężko go nakarmić to powiedział że Piotrek i tak jest duży to nie musi jeść. Dokładnie to samo czuje, bardzo się cieszę że znalazłam to forum i wreszcie moge pogadać z kimś kto ma takie same problemy bo z mojego otoczenia to nikt mnie nie rozumie. Wcześniej myślałam że tylko ja mam taki kłopot z dzieckiem, a teraz teraz też mi lżej. A odnośnie złotych rad dotyczących podawania leków to ja też mam wyrzuty sumienia że taki mały i tyle leków łyka ale niech by która mądrala wzieła na 1 dzień moje dziecko z odstawionymi lekami to nie wiem co by zrobiła. Brokuła dawałam po kilka łyżek bo nie bardzo chciał jeść, tak po 4 łyżeczki, a dziś była dynia ale też mu nie szła, a Ty już dawałaś dziś dynie? Je tak właśnie po 100ml i niespokojnie, ale bardzo bardzo mocno się pręży, jak je i po jedzeniu, prawie cały czas. A dziś stał się normalnie jakiś cud bo mały zjadł kleik kukurydziany robiony na gęsto na 70 ml mleka, zadziwił mnie. I nawet mu sie po tym kleiku nie odbijao, kupie jutro sinlac bo jeszcze mu nie dawalam a moze mu posmakuje. I mój mały coś zastrajkował i nie chce pić herbatki i wody. Herbatki koperkowej nigdy nie lubił i wody też nie to jak dawałam debridat to wlewałam go do wody i tak mi się udawało troche tej wody przemycić, a teraz strajk. A Ty co małej podajesz do picia? Ja na początku jak jeszcze nie wiedziałm że mały ma refluks to też miałam różne myśli. On tak strasznie płakał wręcz histerycznie był bardzo niespokojny nie spał i nie można było się przy nim g***townie poruszać bądz głośniej odzywać bo od razu był wisk, myślałam że ma jakieś problemy neurologiczne ale to było to świństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dynie mam zamiar jutro ugotować, choć nie wiem jak się za to zabrać. Była u mnie w tym tyg położna środowiskowa i powiedziała żeby właśnie ugotować dynię w małej ilości wody i dodać trochę masła i zamrozić na zapas. Rano pojadę kupić jakiś blender bo nie mam i wezmę się za tą dynię. Moja kaszki czy kleik jadła ok 2 tygodnie a teraz strajk i nie chce, ale i tak się jej odbijało. A dzisiaj to masakra z odbijaniem i oczywiście płacz. I znowu czuję ten kwas z buźki, nie wiem czy nie ma za małej dawki tego helicidu, bo płacze zaczynają się właśnie od ok. godz 16 lub wieczorem, tak jakby działanie leku było już mniejsze. Jutro mam wizytę u gastro to zobaczymy co poradzi, chociaż mi się wydaje, że ona też do końca mi nie wierzy w to zapalenie przełyku, a daje te leki żebym nie truła jej więcej d**y. Picia jej nie daje, bo ona nie lubi, nigdy nie chciała wody ani herbatek, jak jej dałam to wypiła może z 10 - 15 ml i zaraz wszystko przy odbiciu ulała, a zagęszczonego nie chce pić. Piła tylko jak leżała w szpitalu na zapalenie oskrzeli, ale to dlatego że miała gorączkę. Codziennie za to jej daje probiotyki na ten żołądek i jelita, ale na razie nie ma efektów. Mam też żel z Francji Polysilane upsa na kolki i refluks i daję jej od wczoraj przed karmieniem. Na efekty trzeba chyba czekać kilka dni, o ile w ogóle będą. Dziwne, że u małego cofa się pokarm po gaspridzie, z tego co wiem, to dużo pomaga, z tym że dzieci są po nim właśnie takie niespokojne i dużo płaczą. Ja bym się już pogodziła z tym, że mało je, ale chciałabym by jadła wszystko, a tak nie dosyć że mało je, to prawie wszystko jej szkodzi i to najgorsze, czyli prężenie przy jedzeniu. Jak jej dawałam jedzenie ze słoiczków to się tak wzdrygała i kwasiła, oni tam często dodają kwasek cytrynowy. Jula pije teraz ok. 500 ml na dobę, a tydzień temu piła ok. 600-650 ml, ale eszcze nie miała jedzenia bez prężenia, Twój mały miał przynajmniej okres że pił spokojnie i nie tarł oczu, więc może pomału będzie mu się ten refluks wycofywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniaka
Dziwczyny,jak sie diagnozuje refluks? Bylismy u lekarza i nic sie nie dowiedzielismy. Niestety to nie byla nasza przychodna i lekarz nas totalnie olal. Musze.znalezc dobrego pediatre i tam zalozyc karte. Dopiero sie przeprowadzilismy. Maly juz je lepiej,dzieli sobie na dwie pprcje,polowe wypija normalnie,druga niestety po odbiciu dopiero na spiocha.i tu sie robi bledne kolo bo spiacemu sie nie chce odbic,a jak go nosze i chce spac to sie drze. Wiec jak zasnie to zaraz sie budzi z placzem,podnosze i odbija ale ze spania nici. Dzis na spacerze sie nie dalo isc.darl sie na lezaco i polsiedzaco,cala droge mu sie odbijalo. O co chodzi z tarciem oczka? Czesto tak robi,ale jak karmie go lyzeczka. Kropeczka,moj jest tez taki duzy,ale wazy ledwo 8kg :( chudzina z niego. A nasz lekarz tez nie widzial problemu. Bo kurde kazdy patrzy w siatki,ze na swoj wiek wazy duzo,ale ze wzrostu ma bardzo duzo to juz nikt nie widzi. Bo ciuszki to my nosimy na 80/86. Nie wiecie czy takiemu maluchowi mozna by bylo dac do picia napar z siemienia lnianego?bo mojemu tacie pomaga przy refluksie. Na razie nie mam zadnych lekow,a wiem ze ten kwas go drazni w gardlo,az kaszle. Ale tak gardlowo. Co do picia to ostatnio tez gorzej mu szlo,ale wczoraj rzucil.sie na herbatke ulatwiajaca trawienie. Jest z anyzem i chyba mu sie przypomnialo jak cale kp pilam herbatke.laktacyjna,musial ten.smak przechodzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamo_półroczniaka nie martw się, nas olało tylu lekarzy że nie jestem w stanie policzyć. Dopiero gastrolog na 2 czy 3 wizycie przepisał leki, po których jest trochę lepiej, ale szału też nie ma. Z tym, że Jula jest poniżej 3 centyla i stąd te leki, gdyby ważyła więcej to chyba by tych leków nie dostała. Dobrze, że przypomniałaś mi o tym siemieniu, właśnie poszłam zaparzyć. Ja już wcześniej dawałam ok. 2 łyżeczki dziennie tego kisielu, ale pluła tym strasznie. Zacznę od dzisiaj dawać strzykawką. Na pewno nie powinno zaszkodzić, półroczne niemowlaki mogą pić siemię, tylko tak właśnie 1-2 łyżeczki raz dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja właśnie nie karmie na śpiocha ze względu na brak odbicia. Mam tak samo, jak noszę do odbicia to się wybudza i jest płacz i histeria, a jak nie odbije to się rzuca na śpiąco i tak szybko oddycha, poruszają się gałki oczne, tak jakby ten kwas podrażniał zakończenia nerwowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniaka
Jakas mama napisala na jednym temacie,ze jej synek jest ponizej 3 centylu,waga 7900,wzrost 80.ale ma rok. No a u nas te same wymiary,czyli w rzeczywistosci tez jest ponizej 3. Ale do nikogo to nie dociera bo wzrost malo kogo obchodzi. Na poczatku,tak jak pisalam kilka dnk temu, ladnie przybieral.cyrki sie zaczely na mm. U nas nie wchodzi nie karmienie na spiocha,bo by zjadal polowe tego. Wiem jak sie meczycie z tymi karmieniami,mi sie plakac chce od 3 miesiecy. Tez sie zloszcze, nawet zdazylo mi sie kilka razy rzucac butelkami:( najgorsze,ze.w.natrudniejszych chwilach daje popalic bliskim :( Moja mama tylko jeszcze bardziej jak ja angazuje sie w karmienie,kiedys cos to pomagalo,nosila.go na rekach,karmila pod kwiatkami,na podworku itp. Ale teraz zagadywanie nic nie daje. Moj maz tez,jak mialby sam nakarmic,to wiekszosc sie wyleje,podda sie szybko,do odbicia wezmie,raz sie beknie a on juz go kladzie i butla. I tylko krzyk wtedy. Ale ja bym chciala miec normalnie jedzace dziecko :( domyslam sie,ze im bardziej mobilne tym trudniej karmic? Bo jak to zrobic jak ucieka? Teraz to przynajmniej lezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniaka
A dodam,ze ledwo wyjada 500-600 wiec dlatego musze dokarmiac na spiocha. I tak jest duzo wiecej karmien niz zalecaja,by ta norme wyjesc. Bo nad ranem ok.90ml,potem po 2-3h znowu ok 100, pozniej albo obiadek albo mleko,wtedy juz uda sie wieksza porcje do ok.140-160,pod wieczor tez mleko lub kaszka,porcja podobna,porcjowo roznke i przed spaniem mleko. Raz malutko,raz duzo,jak malo to jeszcze kolo 12 dojada. Owocow nie je,jak juz to dodaje do kaszy,jablka nie toleruj*****an zapiera,zostaje gruszka. Szkoda z tym bananem,bo bardzo go lubi,ale takie straszne ma zaparcia,ze nie moge mu dawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniaka
A wiecie co,z tymi dziecmi"refluksowymi" co moga wszystko jesc- niedawno refluks byl bardzo mody,co drugie dziecko go mialo. Bo jak lekarz.nie mogl postawic diagnozy to mowil,ze.refluks,nawet byle przeziebienia,alergie tak tlumaczono. Refluksowcem byl moj chrzesniak,syn kolezanki,dwojka dzieci sasiadki mojej tesciowej,corka kolezanki,dwojka wnuczkow kolezanki z pracy i moglabym wymieniac. A zadne z.tych dzieci nie ma.problemu z jedzeniem. Apetyty dopisuja,z waga problemow zadnych,jedyne.co to po prpstu gile z nosa. Ae kto nie poszedl do lekarza to slyszal: refluks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga 1975 przeraża mnie to co piszesz, że Wy nadal się zmagacie się z tym refluksem, a Twoja córka ma już 3 latka. Ja rozumiem że takie małe dziecko do roku albo półtora może się z tym jeszcze męczyć ale sądziłam że kilkuletnie dzieci już większych problemów nie mają. Jakby to miało u nas tyle potrwać to mnie chyba czeka odział psychiatryczny:-( czy Ty jako doświadczona w walce z refluksem mama mogłabyś szerzej opisać jak to u Twojej córki wyglądało na początku, jak była w wieku naszych maluszków. Czy też miałaś taki problem z wprowadzaniem jedzenia i jak to dokładnie wyglądało, co podawałaś i kiedy wreszcie Twoja mała zaczęła zjadać jakieś pierwsze warzywne i warzywno mięsne obiadki. I czy zauważyłaś jakąś poprawę jak mała zaczęła chodzić i siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie tak robiłam tą dynię tylko zamiast masła dodałam oliwę z oliwek bo mój mały nie toleruje nabiału. Mój ma dawkę losecu ok 7mg na dzień. Jak byłam ostatnio u lekarza to mówiła że jak jest pogorszenie na wieczór to na noc można podać ranigast, ale Twoja w nocy dobrze śpi nie to co mój. Wydaje mi się że rzeczywiście po gaspridzie jest leppiej niż po debridadzie ale cofki są nadal niestety. Martwi mnie tylko to ze nie byliśmy u kardiologa w związku z podawaniem tego gaspridu, ale może na następnej wizycie poprosze o skierowanie. Fakt mój miał lepszy epizod bez tarcia i prężenia ale już znowu wszystko wróciło, także myśle że szybko tego refluksu nie pozegnamy. Mamo półroczniaka to faktycznie długie masz dziecko. Mój w nocy czasami je na śpiocha i jak skończy to też go na śpiocha podnosze i jakoś mu się udaje odbić. Też próbuje czasami zabawiać małego jak je - czasami działa, a ostatnio nawet - wiem że to mało bezpieczne ale jestem już bardzo zdesperowana - karmiłam go na leżąco w wózku bo na rękach u mnie płakał i nie chciał wziąść butelki do ust, a wiedziałam że jest głodny i o dziwo na leżąco zjadł 120 ml ciągiem, nie wiem o co mu chodziło. Mamo półroczniaka a jakie warzywka dajesz na obiadek i ile Ci ich zjada synek. Też mnie korci żeby dać choć troszke owoców do kaszki żeby dziecko spróbowało czegoś smacznego ale boje się że potem będzie bieda. Też bym bardzo chciała żeby mały mógł jesc wszystko, jest tyle rzeczy pysznych które by mu na pewno smakowały i soczki i deserki a tu nic, szkoda mi go bardzo, tego mojego dziecka. A jakim mlekiem karmisz? A dziewczyny jak to siemie dokładnie robicie? Może i ja swojemu zaserwuje. A siemie to takie normalne w ziarenkach z apteki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja małą karmie na leżąco od 3 miesiąca, bo na rękach nie da rady, podnosi się do siadu i nic nie wypije. Karmie ją na łóżku ale leży na poduszce klin, tak więc głowę ma wyżej. Jak ją wcześniej karmiłam na rękach to też w takiej pozycji bardziej leżącej niż siedzącej. Siemię kupuje takie mielone w aptece, wsypuje 1 łyżeczkę i zalewam połową szklanki gorącej wody, po ok. 1 godz gęstnieje i wlewam małej przez strzykawkę. Wcześniej już jej podawałam przez kilka dni, ale w takim małym kubeczku do lekarstw i 3/4 z tego wypluwała, a dzisiaj strzykawką ładnie połknęła. Mam zamiar podawać przez min. 2 tygodnie i zobaczę czy są jakieś efekty. Kropeczko a jak Twój syn dokładnie pije tzn jak to wygląda, bo moja zaczyna pić, ale tak jakoś dziwnie, łapczywie łyka, trze oczy lub zakrywa je pieluchą, a potem to już zaczyna podnosić nóżki do góry, kopie i się wierci, kręci głową na bok, tak więc ok. 60-70 ml pije w miarę normalnie, choć dla mnie i tak wygląda to tak jakby każdy łyk sprawiał jej ból, a potem to już pije po kilka łyków, wyciągam smoczek, znowu jej podaje i wypija kilka łyków i tak się powtarza kilkanaście razy. Czasami dociągnie tą butlę do końca, ale przeważnie trochę zostawi, bo jak widzę, że już naprawdę nie chce to jej nie wmuszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniaka
Ja swojego tez karmie na lezaco. Ale u nas to inna historia,to byl jedyny sposob na nauczenie picia z butli. Tak wiec pije na lozku,w lozeczku,w wozku. Nigdy nie mielismy najmniejszej historii z zakrztuszeniem. Czesciej sie krztusil na piersi,ale mi mleko lecialo pod takim cisnieniem,ze jak przerywal na chwile i sie odrywal to ono tryskalo wszedzie. Wiec moje dziecko musialo wiecej nameczyc sie z butli,zeby wypic;) Co do warzyw to je: marchew,ziemniak,pietruszka,brokul i cukinia. Cukini dawno nie jedlismy,bo nie mielismy,ostatnio kroluje brokul,lubil go nawet ostatnio juz nie ma checi na niego. Lubi marchew,ziemniak srednio. Na dynie czekamy jak dziadkowi w ogrodzie urosnie,pewnie na dniach sprobujemy. Lekarz jednak kazal nam nie przesadzac z brokulem,ze moze wywolywac wzdecia,ze w niespokojny sen w nocy moze byc tym spowodowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniaka
Przepraszam was za bledy,literowki,pisze szybko z telefonu,nie zawsze trafie w odpowiednia litere.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniaka
A zapomnialam napisac,ze nie zjada wielkich porcji zupek. Tak ok 100g. Ostatnio po 80.max do 130. Raz jak sie przeglodzil,nie chcial mleka,to zjadl 200g. A picie melka.tez tak wyglada,ze sie kreci,nogi podnosi do gory,lapie smoka i puszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×