Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lutówka27

LUTY 2008 !!!

Polecane posty

Mysza mi lekarz mówił że nie ważna jest waga dziecka ani wielkośc ale wiek czyli 3 m-c jest za wcześnie na obiadki bo nie ma w jelitach enzym ów odpowiedzialnych do trawienia tych m,archewek i tych innych i to co takie małe dziecko zje to za przeproszeniem wysra i to czasami z krwią i od tego może być i biegunka i mozna samemu spowodować u dziecka niepotrezbne rewolucje żołądkowe i alergie jak ktoś chce ryzykować niech ryzykuje ja tam dziękuję i wolę poczekać ten 1 czy 2 m-ce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
malpeczka ja też stale sama z dzieciakami, dzis rozpłakałam sie jak mąż wrócił, bo chwilami mimo, że dzieci to największa radość życia czuje się jak więzień. Też chciałabym wiecej czasu spędzać razem, a z 2 str, wiem, że ktos musi na nas pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
dzieki malpeczka i tilli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
danis..mam podobnie:( maz od 7 rano do 23 codziennie pracuje...i czasem nawet krzyknie mi sie na niego ze tak malo czasu z niami spedza ale zaraz go przepraszam bo wiem ze to robi dla nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! katarina dobrze ze masz takie pozytywne podejscie do zycia i zawsze znajdziesz jaks radosc w zyciu, ze przejsciowe ciazkie warunki mieszkaniowe nie doluja cie, trzymaj tak dalej, i zycze ci wysnionego wlasnego domku :) lula sliczne zdjecia, juz wyslalam po parasolke ale jeszcze nie dostalam jej (skorzystlam z twojej podpowiedzi) Anastazja, ciesze sie Ze twoj synek juz wyzdrowial i aby nic innego sie nie przypalatlo i nie wrocilo :),wspolczuje tych zastrzykow, dbajcie o siebie :) Blondi dzieki za odliczenie tych dni,ja tez przegapilam stodniowke, kupilam mu dzisiaj 2 ksiazeczki, patrzy na nie , ze hoo, podobaja mu sie obrazki :) Danis , biedna jestes z tymi chorobami, ale jak nam sie uzbiera gromatka tez napewno czekaja nas te problemy, zycze Ulci szybkiego powrotu do zdrowia Mania witaj:), fajnie ze piszesz, ze dajesz banana, nie wiedzialam ze mozna tak szybko myszsza w zlobkach tak jest, nacale szczescie u nas nie ma problemu, poniewaz ja ucze w przedszkolu, i te placowki wspieraja sie, ale wiem ze inni tez dlugo czekaja. myszsza ciesze sie ze wyniki dobre a twoj Tadziu taki lakomczuszek, rymuje sie Tadek-niejadek, a Mateuszek-lakomczuszek, haha ,moze byz odwrotnie. Malpeczka ja z tym dokarmianiem mysle podobnie jak ty,ale w pierwszym tyg. czerwca idziemy na szczepienie, dokladnie spytam sie pediatry , co i jak My dzisiaj cala trojeczka bylismy na spacerku, fajnie, a potem zabawa, Mati smial sie wnieboglosy, jak z pozycjo lezacej na placach przekrecalam go raz na lewy raz na prawy boczek,albo jak trzymalam mu stopki troche do gory i calowalam raz jedna raz duga, smial sie jak nigdy. wkoncu Mati coraz sparwniej lapie cienki gryzaczek i trafia nim do buzi, podsuwam go mu b. czesto, w przeciwnym razie palce ma w buzi. Juz wyjelam z wozka nosidelko, kupilam mu cienka poduszeczke i jeszcze jeden kocyk, dzisiaj jak go polozylam do wozka bez nosidelka, rozgladal sie wkolo swoimi duzymi oczami, byl b. zaciekawiony nowa wieksza przestrzenia. pa, pozdrawiam was serdecznie Sylwia, jak tam kolano, odezwij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaczku z tymi enzymami to mzoe i racja ale to indywidualna sprawa dziecka, mnie lekarz uprzedzal ze na pocztaku pokarmow stalych moze byc sluz, krew i kawalki niestrawionego jedzenia i jesli tak bedzie to pzrerwac, no ale moj synek od pierwszego dnia trawi superowo, kupka jest sliczna po prostu!:):) i podobno z tym trawieniem w czescie to wszystkim dzieciom moze sie zdarzyc nawet tym 7mcznym a co do wartosci to u mnie widac efekty bo maly jeszcze 2 tyg temu miala anemie a teraz ma hemoglobine ponad norme:) i krew sie bardzo poprawila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Dziewczęta! Anted, ja musiałam Kasprowi nosidełko wyciągnąć już ponad miesiąc temu i to wcale nie dlatego, że mam mały wózek, hehehe... Ale żadnej pościeli do wózka mu nie kupowałam, tylko wyściełałam wózek rożkiem - on jest z takiej delikatnej, bawełnianej frotki, więc się plecki mu nie pocą i jest w ogóle wygodny. Kasper na leżąco w wózku strasznie mi się buntuje, muszę mu podnosić na pierwszy stopień i jak jest w takiej pozycji półleżącej, to się patrzy i rozgląda :) Przy czym my też czasami w domu w wózku siedzimy, np. teraz, bo tata śpi po nocce, a Kasper za głośno gada w łóżeczku, w dodatku nauczył się piszczeć :) Więc się wynosimy do jadalni, gdzie stoi też komp i tu sobie Kasper \"siedzi\" w wózku właśnie obok kompa albo w foteliku na podłodze :) Teraz jest już tak ciepło, że w domu Kasper jest w bodziakach z krótkim rękawem i skarpetkach samych. Parę bodziaków dostaliśmy po dziewczynkach z rodziny, w neutralnych kolorach, a ostatnio w realu mu kupiłam trzy. Jedno jest super, bo ma taką \"S\"-kę supermana na piersiach, a na metce napis \"Superbaby\" :) Aha, zapomniałam, że już się tym chwaliłam :) Dziś popołudniu jedziemy na urodzinki do mojego 22-letniego siostrzeńca (takich Kasper ma \"starych\" kuzynów) i ubiorę go w komplecik, jaki dostał ostatnio od mojej siostry. Jej koleżanka z klasy z podstawówki handluje ciuchami m. in. dziecięcymi szytymi w Tajlandii, a ostatnio w wyniku działania portalu Nasza Klasa aż się roi od spotkań klasowych, więc ta kolezanka na takie spotkanie jej przywiozła parę wzorów. Mówiła siostra, że strasznie ciężko było wybrać i żałowała, że jak jej dzieci były małe, to było tak ciężko z ciuszkami i że nie było takich rzeczy... W skład kompleciku wchodzi bawełnianie cieniutkie body z długim rękawem, białe bez żadnych ozdóbek, spodnie z jasnobłekitnego weluru z małą aplikacją misia i kaftanik, też welurowy w kolorze błękitu z większym misiem. Do tego jest jeszcze biała, bawełniana czapeczka :) No śliczne to jest i takie dzidziusiowe! Choć ja osobiście wolę takie miniaturki dorosłych ciuchów (zaraz wkleję zdjęcie), ale w takich słodkich ciuszkach dizeciaczki też wyglądają super! :) Chciałam wkleić zdjęcie, ale się go nie da dodać na Fotosiku, coś się \"zatło\" :) To pokażę Wam następnym razem :) A teraz spadamy chyba na dwór, bo popołudniu nie będzie czasu :) Trzeba wykorzystać to lato, co nam się zrobiło :) Miłego dnia Wam życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, Myszsza! Strasznie macie z tym żłobkiem. Może ja się do tego naszego przejdę sprawdzić, żeby się nie okazało, że się zapisałam jako pierwsza, a teraz mnie gdzieś tam w kolejce przesuną... No ale w Zabrzu nie było najmniejszego problemu. Jakby nie przerwy urlopowe, to by mógł już od lipca iść, tylko że w lipcu mają zamknięte, a w sierpniu z kolei przyjmują dzieci z filli, która jest zamknięta, dlatego dopiero miejsce mamy od września. A byłam się zapisywać na przełomie marca i kwietnia, i nawet jeszcze mnie wpisać nie bardzo chcieli, powiedzieli, że mam w maju przyjść. Ale w końcu mnie zapisali. A co do zupek - skoro mówisz, że cenowo nie bardzo się opłaca, to ja chyba też gotować będę tylko od czasu do czasu... Zresztą - jak już wspominałam, Kasper obiadek będzie w żłobku dostawał. Też chciałabym piersią karmić najdużej, jak się da i nic innego nie wprowadzać, ale boję się że jak pójdę do pracy, to się nie wyrobię z odciąganiem. Co prawda doszłam już do pewnej wprawy, ale tak czy inaczej ściągnięcie 100 ml trwa u mni 30-40 min., a co to jest 100 ml, jak tam Myszsza kiedyś pisała, że Tadziu chyba z 280 czy 320 na jeden posiłek wypił, tak było? Próbowałam teraz Kasprowi wózek na płasko położyć, żeby sobie trochę odpoczął i od razu była podkówka na buzi i protest! Normalnie się nie da... Po co ja mu pokazywałam, że w tym wózku można też siedzieć, hehehe... OK, to papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Ja tak rzadko zaglądam, bo mam kompa w pokoju synka, a z chodzeniem nie najlepiej. Podejrzewali u mnie uraz kolana, bo zbierała się woda (odciagali mi 3 razy, bez znieczulenia brrr). Miałam nawet skierowanie do szpitala na operacyjne czyszczenie kolana, ale na szczęście wyniki bakteriologiczne były ok, więc to mi już nie grozi. Ale okazuje się, że jednak mam jakieś zapalenie stawów, bo ból atakuje mi po kolei różne cześci nóg. No i przeszedł z prawej na lewą. No i na szczęście kolano od którego się zaczęło dochodzi do siebie, mniej boli i mogę stac na tej nodze. Czekam na kolejne wyniki badań, ale prawdopodobnie bedę leczona tylko antybiotykami, więc dam radę karmić. Nastawiałam się na to, że przestanę karmić, bo mam dosyć 2 tygodni życia z bólem, ale mała nie chce pić z butli. Albo się z tego śmieje, albo płacze w niebogłosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mi tez strasznie przykro, że tu u nas takie pustki. Lula - a jak po kontroli bioderek? Poprawiło się? Pisałyście o dokarmianiu obiadkami i deserkami. Ja nawet wolałabym sama gotować, ale nie mam skąd wziąć ekologicznych produktów. A to co jest w sklepach mało się nadaje. Dletego będę dawała słoiczki. I mimo, że karmię piersią to zaczne dokarmiać po 4 m-cu, bo ja wracam do pracy (jeśli będę chodzić :) ) więc mąż musi miec jakąś alternatywę. Anted pisałaś o książeczkach. Moja córcia dostała ok miesiąc temu książeczkę z Kubusiem Puchatkiem i jest nią zachwycona, to jej ulubiona zabawka. Danis współczuję Ci tych ciągłych chorób i braku możliwowści wyjścia z domu. Jeśli Cię to pocieszy to ja nie wychodzę prawie 2 tygodnie, tyle co do samochodu na wizyte lekarską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze w sprawie bioderek - byłam wczoraj na tej wizycie ze skierowanie, która miała byc pierwszą. I lekarz powiedział, że wszystko jest ok. Ale jakoś mnie to dziwi, że po 3 tygodniach pieluchowania wszystko wróciło do normy. Wydaje mie sie, że ten lekarz nie był rzetelny. No i tak za miesiąc pojde do tego pierwszego do kontroli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blondi z tym mlekiem to teraz Tadzio przystopowal dzieki deserkom, ale np w nocy sciagam 150ml kolo 2 w nocy (15min) i kolo 5-6 przed pobudka malego znow kolo 100-150ml kolejne 15min :D no i kolo 6-7 maly wszystko wypije, potem pije jesczze troche z cyca potem deserek z kleikiem, kolo 12 mleczko ok 120ml potem kaszka 150ml i pozniej albo melczko 200ml albo jesczze jakis sloiczek zdazy zjecs, teraz jeszcze w ciagu dnia kolo 300ml soczku wypija :))) a zrobilam te sliczki i obliczylam ze za ok 15zl wyszlo 10 sliczkow, przy czym te z gerberka sie nei nadaja bo sie pootwieraly w pasteryzacji wiec mama 3 sloiczki do zjedzenia na dzis i jutro przymusowo :D co do oplacalnosci to same sobei policzcie roznice miedzy 28 zl a 15zl :/ niezbyt wielka a roboty do cholery:/ smak jak smak, zdrowsze to nei wiem czy jest bo nie mama ekolog produktow wiec.. chyba zostane przy kupnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Sylwia skąd się to cholerstwo do Ciebie przypałętało?:( Zapalenie stawów...matko...nigdy niesłyszałam o czymś takim. Najpierw zapalenie piersi,problemy z bioderkami córeczki a teraz coś takiego:(...mam nadzieję,że zasób problemów już się wyczerpał na długi,długi czas i wkońcu będziesz miała spokój. Współczuję Ci serdecznie i życzę jak najszybszego powrotu do zdrówka!:) Ty trafiłaś z bioderkami na niekompetentnego lekarza a ja z usg brzuszka trfiłam tak samo...szkoda gadać! Dobrze,że mogę tu wejść,poczytać co u Was,napisać do Was,zwykle któraś coś odpisze....gdyby nie to to niemiałabym dziś do kogo gęby otworzyć...no oczywiście prócz Kacperka,ale jak ma się doła i człowiek psychicznie jest wykończony to niema siły się śmiać,chociaż trzeba czasem się przełamywać,bo dziecko przecież niczemu winne i chce widzieć mamę uśmiechniętą,ale to trudne. Dziś cały dzień prawie rycze...pokłóciłam się z mężem i z mamą i nikt mnie nierozumie...często czuję,że jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malpeczka nie martw sie ja czuje sie dokladnie tak samo jak ty :-) A do tego wyladowalam w obcym miescie, bez znajomych. Czuje sie tak samotna ze szok. Ciesze sie ze mam zdrowego synka, ale chyba jeszcze nigdy nie czulam sie taka opuszczona... Tesknie za miejscami kotre znalam i kochalam. Za normalnymi znajomymi. Maz mnie nie rozumie, cos mi sie wydaje, ze kiedys tam wroce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny to jakieś fatum ja też nie najlepiej z mężem żyję ostatnio.Też wydaje mi się że mnie nie rozumie a do tego ciągle jestem sama bo pracuje od rana do nocy bo chce zarobić na samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaczek u mnie etz neizbyt z mezem, ciagle pracuje ale w cudzuslowie bo szukajac pracy neiwiele znalazl i poszedl do pracy ale za najnizsza stawke i zarabiac to zarabia co kot naplakal ale w domu nie ma go wcale bo idzie na ambicje ze musi pracowac i zarabiac wiec robi po 12 godz ciagle ejstem sama ale juz sie przyzwyczailam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam !! smutno u nas cos ostatnio, dziewczyny nie martwcie, sie mysle ze poprostu niektorych mezczyzn przerasta ojcostwo,nowe obowiazki. Chyba musze wycalowac swojego mezusia, narazie nie przysparza mi zadnych przykrosci, a wrecz przeciwnie, chyba jeszcze bardziej mnie docenia, i mowi ze niedosc ze wszystko w domku ok, Mati wypieszczony i wypeielgnowany to ja ladnie wygladam :), i zastanawia sie jak ja to robie, i wczoraj skoczyl rano po swieze buleczki i przyniosl mi sniadanko do lozka, i jestem pewna ze u waszych mezow to tylko chwilowe, a nawet sie nie obejrzycie, jak pomysliscie i przekonacie sie jakich macie kochanych mezow, tego wam zycze. Myszsza, a twojemu sie nie dziwie, ze tyle pracuje, mezczyzni, a przyznajmniej wiekszosc tak wlasnie traktuje odpowiedzialnosc za rodzine, zarabianie pieniedzy. nikita, wiem jak to jest z dala od domku, dlatego tez wrocilam z USA do Polski po 5 latach, choc moglismy zostac. Myszsza, sporo je twoj Tadziu, zaczelam sie zastanawiac czy moj Mati nie je za malo. wyszukalam fajna stronke z przepisami dla maluchow, a wlasciwie kilka, i chyba bede probowac, np deser z malin od 5 mca, a ja mam swoje malinki :) ylwia masz racje, skoro nie masz pewnosci co do bioderek to koniecznie sprawdz. Malpeczka, a co sie s talo jesli chodzi o usg brzuszka, czy cos nie tak ? Sylwia wspolczuje ci tych problemow ze stawami, a na dodatek Ulenka nie lubi butli, mala madrala, wie co jest dobre :) Dzisiaj ubralam sie w stroj kapielowy i nallam wody do wany naroznikowej, Mati chlapal sie w wodzie i byl zadowolony, nozkami pieknie plywal, ale raczkiami nie pracowal, chyba juz zapomnial jak to jest w wodzie. Zwracal uwage na kolorowe kaczuszki, ogolnie bylo fajnie i wszyscy mielismy duza frajde :) pozdrawiam :), zycze wam aby wszystkie smutko odeszly i spotkaly was same radosci :), caluski dla maluchow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Moje dziecko kochane niedało mi dziś pospać niestety i jestem nieprzytomna szczerze mówiąc,ale może póżniej uda się zdrzemnąć jak Kacperek zaśnie. anted robiliśmy usg brzuszka,bo miał jakieś dziwne bóle nieznanego pochodzenia i oprócz tego zadławia się(naszczęście już coraz mniej),więc pod kątem refluksu...no ale jak już pisałam lekarka to idiotka,że szkoda gadać . Uciekam do marudy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia współczuję, ja miałam po poprzedniej ciąży zapalenie sciegna przy palcach u nóg, 2 razy żyły mi tam jakieś popękały i ledwo chodziłam, teraz jak przeciaze noge to tez sie czasem odzywa :( a co do boli brzuszka, w czwartek bylismy na szczepionce i spytalam sie co mozna zrobic, bo mala praktycznie sama kupki nie robi, baczki ma strasznie bolace i meczy sie straszni, polecila dawac codzien po 1 kapsulce lacidofilu i efekt taki,z e mala i wczoraj i dzis z rana zrobila slicznie sama kupcie :), moze w koncu sie to unormuje, mam taka nadzieje, a co do nocy, to u nas marnie, jak nie wstaje do małej to do mateusza :/, bo maz pracowal na nocke, a wczesniej tez musialam, bo maly nie chcial taty, darl sie jak opetany, wiec chcac niechcac musialam wstac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, dziewczynki! Chyba coś w powietrzu wczoraj było, bo ja się wczoraj z rana popłakałam! A właściwie w południe, jak mój wstał po nocce. No bo to jednak jest dołujące - cały dzień samemu z dzieckiem... Co prawda Kaspra towarzystwo wystarcza mi za wszystkich pozostałych, ale jednak... Mi się wydaje, że to psychikę obciąża bardzo. Tyle zmian, ciąża, poród, a teraz te nowe obowiązki i sam fakt, że jest się zajętym cały czas, bez przerwy, bez wytchnienia... Co z tego, że to takie fajne obowiązki, ale jednak obowiązki! Przecież nie zostawimy dziecka głodnego, płaczącego, czy z kupą, bo nam się nie chce! A nasi faceci tak potrafią - zauważyłyście to też u swoich, czy tylko mój tak ma? Proszę go \"zmień mu pieluchę\" a on na to, \"wiesz co, nie chce mi się, Ty to zrób\". No i w takim momencie mam ochotę wrzeszczeć, bo człowiek robi to non stop na okrągło, a faceta prosi raz na 20 razy i jeszcze usłyszy taką odpowiedź... Teraz już coraz rzadziej, co prawda, bo kilka razy dostał taki opr. za to, że teraz jak się zapomni i tak powie, to już wystarczy tylko mój wzrok, żeby natychmiast się wziął za pieluchę, ale jednak jest to osłabiające... Ja odczuwam potrzebę wyjścia do ludzi, do knajpy, na pizzę, gdziekolwiek. Nie mówię od razu, że na disco, nigdy nie byłam ich fanką, choć czasem chodziłam z koleżankami i teraz to i za tym tęsknię. Ale wyjścia na ławkę do parku czy do marketu już przestają mi wystarczać. Od roku nigdzie nie byłam! Nie liczę spotkania klasowego 2 tygodnie temu, gdzie byłam 1,5 godz. i jak się zabawa w najlepsze rozkręcała, to musiałam wyjść... W dodatku tylko z powodu widzimisię mojego faceta, bo pokarm miał rozmrożony w butelce, był w towarzystiwe kilku cioć (impreza rodzinna) i jak wróciłam, to synek nawet na mnie nie spojrzał, niczego mu nie brakowało! A mój facet z wychodzeniem się nie ogranicza. Co weekend praktycznie gdzieś idzie - a to do kolegi, a to na mecz, wczoraj poszli sobie z kumplem na drinka do klubu i wrócił o 3-ciej kompletnie pijany, nie wyrobił na zakręcie i jak wyrżnął kolanem o fotel (kara boska), to się Mały obudził... Na szczęście mamy tak wyrozumiałe dziecko, bo w ogóle nie zapłakał, tylko potem zasnąć nie mógł - słyszałam, jak się kręci w łóżeczku i cichutko posapuje. A jak on nie mógł zasnąć, to i mama też :) Dziś mam obiecane wyjście późnym popołudniem na piwo do knajpki, razem z Małym, knajpkę na wolnym powietrzu mamy 50 m od domu (mieszkamy w centrum), ale nie wiem, czy obietnica będzie dotrzymana, bo kac będzie pewnie wielki... A tak z innej beczki - nie wiem, czemu to tak jest, ale zauważyłam, że po pewnym czasie stosowania moja skóra \"uodparnia\" się na wszelkiego rodzaju samoopalacze. Też tak macie? Stosowałam Holiday Skin i byłam bardzo z niego zadowolona, ale przy drugiej butelce skóra zaczęła być żółta, zamiast brązowa (przeterminowany nie był), a przy trzeciej w ogóle przestała się \"opalać\" i jestem biała, jak młynarz... Chyba zaraz wyskoczę na solarium. Wczoraj oglądałam opinie na forach nt. opalania natryskowego, ale zdania są bardzo podzielone, a większość opinii jednak negatywnych, więc chyba się nie zdecyduję, ewentualnie kiedyś na jakąś imprezę, ale tak na codzień, to nie. A poza tym chyba brakuje mi magnezu (może stąd ten wczorajszy schiz), bo w nocy zaczęły mi znów ręce cierpnąć, jak w ciąży. Wczoraj wzięłam już \"Magnez B6\", bo mi został i dziś chyba też łyknę. Może to w połączeniu z solarium da mi pozytywny efekt... Może właśnie to nam doskwiera, dziewczyny? Większość z nas jednak karmi piersią, może po 3 miesiącach organizmy nasze są przez to wycieńczone i stąd to złe samopoczucie. Brak mikroelementów powoduje złe samopoczucie, nie od dziś wiadomo, że magnez łagodzi stres, a osobom cierpiącym na choroby psychiczne podaje się lit. Może nasze dzieciaczkiz nas ten magnez i lit wyssały i dlatego się źle czujemy? Choć łykamy witaminy, ale może tego jest za mało? I potem my z Małpeczką płaczemy, a Sylwia ma zapalenie stawów... Ciewaka teoria, nie uważacie? :) OK, kończę smucić. Dziś chyba odpuszczę sobie jakąkolwiek robotę, zresztą gotować niemam po co, mój chłop i tak niczego dziś nie przełknie, a ja zadowolę się dziś byle czym... Może wezmę wózek i chustę dokarmienia i pójdziemy sobie gdzieś daleko, żeby pochodzić wśród zieleni... Podobno spacer wśród brzóz ładuje pozytywną energią, tylko w Zabrzu nie widziałam nigdzie, musielibyśmy do Gliwic pojechać :) Tam wiem, gdzie rosną brzózki :) Miłego dnia Wam yczę i lepszego samopoczucia. Może dziś, przy niedzieli, Wasi faceci spędzą ją z Wami, będzie rodzinnie i humory się Wam poprawią... Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blondi dzieki za kciuki pomogło, mały juz wcale nie kaszle :) Tez go woze w spacerówce od 2 dni i jak nie spi lekko podnosze zeby nie lezał i strasznie sie mu podobo cały czas gada w tym wózku i wcale spac nie chce w głebokim to marudził i chyba z nudów spał :) Sylwia współczuje problemów zdrowotnych oby szybko było dobrze Mysza twój Tadzio to we wszytskim pierwszy jak trawi dobrze deserki i służą mu to niech wcina na zdrowie :) My dzis jak mały wstanie jedzeiemy na obiad do tesciowej do domku i maly bedzie cały dzien na podwórku super sprawa domek z ogródkiem miłej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszecie o samotnosci, ja na szczescie mam meza bardzo czesto on ma nienormowany czas pracy, pracuje tez sporo w domu wiec zawsze moge liczyc na jego pomoc a to bardzo duzo no i na szczescie nie umiemy sie gniewac na siebie takze szybko wyjasniamy porozumienia :), ale rozumiem ze siedzac samemu z dzieckiem mozna czasem miec dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anastazja nie we wszystkim pierwszy jest Tadzio:> np. wcale nic nie chwyta i nawet nie ma ochoty pomimo ze juz powinien :> jest troszke starszy od Waszych dzieciatek wiec... a Zuzia luli to dopiero pierwsza :)))) osobiscie ciesze sie ze rozwija sie tak jak by sie urodzil miesiac pozniej bo obawialam sie opoznien ze wzgl na wczesniactwo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Dzieki dziewczyny za słowa wsparcia 👄 Przez te moje nogi większośc obowiązków domowych spadło na mojego męża, a szczególnie opieka nad mała, bo ja tylko czekam kiedy on wróci z pracy i sie nią zajmie, bo ja jej wielu rozrywek nie dostarczę. Żal mi go, bo ma teraz mnóstwo na głowie, a same wiecie jak faceci potrafią sobie radzić (daleko im do nas :) ) No i ja też nie jestem najłatwiejsza we współżyciu, bo ile można żyć z bólem. A plusem tego wszystkiego jest, że mama i teściowa zaopatrują nas w obiady, więc od 2 tygodni praktycznie nie muszę wchodzić do kuchni. Synek nauczył się robic naleśnieki, a w razie czego zamawiamy pizze. Blondii - myslę, że Twoja teoria może być słuszna. Trochę z nas te nasze maluszki ściągają. A i paradoksem jest to, że siedząc na kanapie od 2 tygodni zaczęłam chudnąć. Jak chodziłam na spacerki, ćwiczyłam to nic, a teraz siedzę i od razu efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia ja tez jak sie odchudzalam stalam w meijscu a teraz powoli co dziennie z 5-10dag chudne pomimo ze sie obzeram ostatnio czekolada :/ a z tym wyciaganiem to racja ja w piatek w markecie popoludniu zemdlalam z odwodnienia od rana nie pilam a maly co chwila do cyca i kolo 14 omdlalam, musialam sie czegos napic i mi pzreszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×