Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marghi

Dwie obumarłe ciąże

Polecane posty

Kinusia Za Ciebie trzymam mocno kciuki i wierzę GŁĘBOKO,że wnet ogłosisz nam radosną nowine:D Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany widze ze tu zaczyna cos dziac :) co do mnie to od pół roku sie staraamy i nic :( wizyty u lekarza, tabeletki, mierzenie temp, liczenie itd....na dodatek brak normalnego @ tylko jakies brazowe plamy no i ogromny smutek kiedy na tescie znów tylko jedna krecha.... teraz odpuscilismy sobie na minimum2-3 miesace, nie mysle nie mierze temp, nie wiem kiedy mam owulacje, lekarza tez sobie odpusciłam narazie (jezeli beda 2 krechy to pójde) i jak narazie dobrze sie z tym czuje nie mysle nie stresuje sie podchodze na luzie... mój M. tez... kochamy sie dla przyjemnosci a nie dlatego ze akurat mam dni płodne.... :) fajnie jakby topik znów odrzył :) dziewczynki piszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiniusia77 🖐️ Fajnie ,że tutaj chociaż Ty zajrzałaś:) Piszesz,że się starasz o dzidzie....bądz dobrej myśli:)zobaczysz,że w swoim czasie i Ty ujrzysz upragnione dwie kreseczki,a potem rosnący brzuszek,potem pierwsze kopniaczki itd.....Te cudowne chwile są przed Tobą-ZOBACZYSZ!!!! Nie jesteś ani pierwszą,ani ostatnią która ma problem z zajściem w ciąże.Ja mam koleżankę ,która o pierwsze dziecko starała sie przez 2 lata a na dzień dzisiejszy ma trójeczkę:) Mojej siostry koleżanka starała się coś około 6 lat i też na dzień dzisiejszy ma synka. Pozdrawiam Cię serdecznie no i trzymam kciuki:)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kochana mamo, wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję. Kidy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem się, jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym powiadałaś gładząc się po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś zasnąć. Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos chłonąłem każde słowo ,każdą informację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić, kiedy wreszcie zasypiałaś...marzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne miejsca i Ciebie ,jak wyglądasz... Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu było po dziesięć palców i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie podobny. Chyba nie – myślałem – bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny.. pomarszczony...no i po co mi te dziesięć palców? A potem się wszystko jednego dnia zmieniło. Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. "To nie może być prawda" -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz, prosisz i błagasz.. A ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyś poczuła, że ja tu jestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej. A potem nadszedł tez straszny dzień. Zobaczyłem, że ktoś świeci mi po oczach, straszne światło wpadło w głąb Ciebie. I nagłe wszystko zrobiło się czarne. A mnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie na rękach, ale to nie byłaś Ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko wokoło mnie zalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, mały pomarszczony, z dziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie było. Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk. Witaj – powiedział i uśmiechnął się do mnie. Gdzie moja mama? - zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Że nie każde dziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z tym jak bardzo mnie chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków. Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo. Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty. Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele zabawy i radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze mnie dumna, mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy.. Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się w Twoich snach ...nic więcej. Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi nie działają tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem. Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś ze bardzo cierpisz...tęsknisz... Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którym musisz pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą która powoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy i ostatni. Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham i wiem że to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można. Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu na górze istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym myślom. Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila. Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego. Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym. Nie smuć się bo smutek powoduje, że znikam. Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy tobie. Kocham Cię mamo..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka2
Kiniusia77 bardzo sie ciesze i gratuluje dwoch kreseczek,szkoda ze margi i nati juz sie nie interesuja tym forum,ale one juz maja swoje pociechy wiec zapomnialy o kolezankach ktore bardzo pragna miec dzieci.Ja tez jestem po dwoch ciazach obumarlych,ale tez mam nadzieje ze kiedys sie uda.Kiniusia77 pisz na biezaca jak tam samopoczucie i przebieg ciazy ja czytam to forum wiec nie jestes tu sama.Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka gdybyś tak uważnie
ledziła ten wątek, to pogratulowałąbyś już 6 dni temu kiniusi:O daruj sobie ocenianie innych dziewczyn, to naprawdę nie na miejscu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka2
Do dorka gdybys tak...to ze kiniusia77 zobaczyla dwie kreski na tescie to widzialam juz 6 dni temu,ale nigdy tu nie pisalam wiec nie chcialam jej pierwsza gratulowac,czekalam az to zrobia jej kolezanki z topiku.i ja nikogo nie osadzam,ale jak one byly w ciazy to pisaly o swoich radosciach i obawach i kiniusia77 im w tym towarzyszyla,a tezaz jak sama po dlugich staraniach jest w ciazy to zostala sama nie ma z kim dzielic swej radosci.A Tobie jak sie nie podoba to co pisze to po prostu tego nie czytaj!!!Milego dnia zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinusia77 Ja Ci już gratulowałam na nk:D CIESZĘ SIĘ BAAAAARDZO. Moja koleżanka z innego topiku,także straciła 2 ciąże,a dzisiaj leży w szpitalu i czeka na spotkanie ze swoją córeczką:D w piątek ma mieć cc:) Trzeba mieć w życiu nadzieję i jej nie tracić!,chociaż czasem wiem ,że jest cięzko.Ja także przeżyłam straszne chwile,bałam się,że już nigdy nie będe mamą,a tu mam cudownego 16-sto miesięcznego synka i myślę jeszcze o drugim:D Kinusia masz rację,że trzeba rozruszać ten topik:) ja tutaj czasem zaglądam,ale wiecznie jest cisza:( Pozdrawiam pomarańczki i życzę powodzenia:D Kinusia pisz co u Ciebie...,będę teraz zaglądać tutaj częściej:)👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marghi50
Ale tutaj cisza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooooooo ale fajnie ;) cos sie tu dzieje :) dorka dziekuje za gratulacje i ciesze sie ze postanowiłas napisac :) z tego co zrozumiała to staracie sie traz o maluszka? pisza jak najczescie ja tez tu bede zagladac :) marghi mysl o drugim mysl :) fajnie ze sie tez odezwiałas :) co do mnie to zmeczenie zmeczenie i jeszcze raz zmeczenie.... :) wstaje rano i czuje sie jakbym wogóle nie spała, wieczorem to o 20 juz bym szła spac, a tu trzeba posprzatac, wyparac nauki mam troche bo zaczełam drugi kierunek - farmacje :) a na nic siły nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha widziałąm juz moja kropeczke na usg :) wszystko ok :) beta rosnie w ciagu 2-3 ndni wzrosła o ponad 200 % :) 17 listopada mam kolejna wizyte wtedy powinnam zobaczyc serduszko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinusia:) Super,ciesze się bardzo razem z Tobą:D Co do zmęczenia to jest normalne,w moim przypadku było identycznie,męczyły mnie jeszcze mdłości i bóle głowy.Najgorsze to były bóle głowy,bo apap mi nie pomagał,a innych lekarstw nie powinno się brać. Uważaj na siebie!!! Pozdrawiam serdecznie👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka2
Kiniusia bardzo sie ciesze,ze wszystko jest ok.z malenstwem,a co do sennosci i zmeczenia to chyba normalne,mam kolezanke ktora teraz tez jest w ciazy,i niestety na poczatku miala zagrozenie poronieniem i musi caly czas lezec,i pomimo tego ze lezy nic nie robi to caly czas czuje sie zmeczone i senna.Wiec to sa uroki ciazy.A co do nas to zaczelismy sie starac o malenstwo na poczatku tego roku,ale jak narazie nam sie nie udaje.czasami juz trace nadzieje ze kiedys sie uda!!!Pozdrowionka:) Margi mam nadzieje ze Cie nie urazilam powyzsza moja wypowiedzia:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorka 2 Uda się napewno się uda,zobaczysz!!! Pozdrawiam Cię serdecznie:D👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dork ja trzymam kciuki :) a mnie chyba powoli zmeczenie przechodzi ale tak troche za to góre bierze ssanie w żołądku ;) wczoraj musiałam wstan po 22 z łózka i zjesc kanapke bo nie zasnełabym :) normalnie jem i jem :) jak tak dalej półdzie to w drzwi sie nie zmieszcze :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka2
Dziewczyny no mam nadzieje ze w koncu sie uda,bo czasami jestem juz tym wszystkim zmeczona :(tym co miesiecznym liczeniem dni plodnych,pozniej czekaniem do terminu @ no az w koncu smutkiem ze znowu nic z tego:(:(:( Pozdrowionka:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka ja ci opowiem mja historyjke :) przez pół roku sie staralismy, liczyłam dni płodne, mierzyłam temperature, brałam najpierw luteine potem duphaston zeby zagnieżdzenie było dobre.. i nic nie wychodziło... miałam mega doła... zastanawialismy sie juz nad kliniką niepłodnosci bo nie mjiałam nigdy problemu z zajciem w ciąze, a tu tyle czasu i nic. Myslałam ze to po zabiegach mam jakies zrosty albo jakies inne ubytki. miałam w październiku isc do gin i myslec co dalej aIe w cyklu który zaczą sie 24 wrzesnia wraz z @ sie rozchorowałam, potem mój mąż... i stwierdzilismy ze nie pójde do lekarza bo musze psychicznie odpocząc bo nie mogłam myslec o niczym innym. Nie mierzyłam tempki bo stwierdziłam ze jak choruje to i tak nie bedzie miaro dajna, leków juz nie brałam bo nie miałam.. .przytulanek tez nie było wiele no bo jak chorzy to nie ma ochoty... i jakos tak odpuscilismy w tym cyklu. no i nawet mi przez głowe nie przeszło ze moze cos byc z tego :D pod koniec cyklu w 27 dniu tak z głupa zmierzyłam sobie temperature i miałam 36,9 i tak przez 5 dni i to mnie zastanowiło a kiedy w 34 dc, tempka skoczyła na 37 juz całkiem zaczeło mnie to zastanawiac ale stwierdziłam ze nie bede sie nakrecac bo i tak nic z tego nie bezie wiec bedzie tylko rozczarowanie... kupłam 2 testy i zrobiłam z wielka niechecią bo "wiedziałam" ze i tak nic z tego nie bedzie... i tu taka niespodzianka :D :D :D ale sie rozpisałam :) dorka to jest dowód ze psychika moze zdziałac cuda :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka2
Kiniusia ja wiem ze psychika ma bardzo duze znaczenie,i u mnie pewnie tak jest:( bo z poprzednimi ciazami nie mialam problemu z zajsciem.A teraz ciagle o tym mysle i pewnie dlatego nam sie nie udaje,wszyscy nam mowia odpusccie nie myslcie o tym zeby zajsc,moze wyjedzcie gdzies na urlop,ale ja nie potrafie nie myslec,a na urlopie pewnie tez bym myslala:(:( Ja tez juz o tym myslalam ze moze porobily mi sie jakies zrosty po zabiegach,albo cos mi tam spieprzyli...:(:(:( Poczekamy jeszcze do konca roku jak sie nie uda to tez bedziemy szukac pomocy... Dobra koniec tych smutasow:D:D:D Milego dnia dziewczynki!!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki:D🖐️ Dokładnie tak jest z naszą psychiką,że potrafi zrobić blokade:( Pamiętam,jak straciłam drugie dziecko to świat mi się zawalił,byłam tak dobita i rozgoryczona,że przed zabiegiem to doktorka bała się,że znieczulenie nie podziała jak powinno,a po było jeszcze gorzej bo świadomość,że mam znowu brzuch pusty była dla mnie czymś czego nie potrafię opisać-TAK BARDZO PRAGNEŁAM DZIECKA,A TU STRATA PO STRACIE😭 Zabieg miałam rano,a wypuścili mnie wieczór,doktorka bała się o moją psychike,mąz mówił/był przy mnie cały czas/,że 4 lakarzy zastanawiało się co ze mną zrobić i co mi dać na uspokojenie.Była tam także i dzięki Panu Bogu moja doktorka prowadząca,dużo ze mną rozmawiała,tłumaczyła itd......ale najbardziej utkwiło mi w pamięci to jak mi powiedziała:GOSIA W TAKIM STANIE I Z TAKIM PODEJSCIEM TO NIC Z TEGO NIE BĘDZIE!BO JAK ZAJDZIESZ W CIĄŻE TO Z TAKIM STRACHEM I PRAGNIENIEM DZIECKA CIĄŻE NIE PÓJDZIE DO PRZODU,MOŻE BYĆ I TEŻ TAK ,ŻE Z ZAJŚCIEM W CIĄŻE BĘDZIESZ MIAŁA PROBLEMY.Głowa to podstawa! musisz się wyciszyć,zupełnie wyciszyć i wtedy starać się o dziecko.Nasz system nerwowy działa na wszystko,robi ogromne huśtawki w naszym organizmie co nie sprzyja pozytywnie.dziewczyny ja byłam po zabiegu tydzień i zaczeła mi się lać siarka z piersi-podniosła mi się bardzo prolaktyna,ale to było przez ból w sercu z którym sobie nie radziłam i równoczesnie z obawy i strachu,że już nigdy nie będe mamą.Po jakiś dwóch może trzech miesiącach zaczełam pracować nad sobą wmawiając sobie to co mi powiedziała doktorka-Gosia musisz wyluzować,być mocna i dobrej myśli a będzie dobrze.Nie było to łatwe,ale starałam sie jak mogłam i udało się:) zaczeliśmy starania we wrześniu a w pazdzierniku zaszłam w ciąze. Dorcia Ty także zajdziesz w ciąże-zobaczysz!!!musisz w to wierzyć. A! jeszcze dodam do tego co napisałam,że po pierwszej obumarłej ciąży nie robiłam nic,ale po drugiej to grunt zapalił mi się pod nogami i robiłam wiele badań szukając przyczyny za wyjątkiem badań genetycznych.Wszystkie wyniki miałam dobre i po dzień dzisiejszy jest dla mnie tajemnicą co było przyczyną,że ciąże mi obumierały,obydwie o tym samym czasie,jeden i drugi zarodek miały po 6,2mm a 7tyg. ciązy a Kubuś mój Kochany synuś jak byłam z nim w 7tc. miał 1,5cm:D Kinisia uważaj na siebie! a Ty Dorcia wyluzuj a zobaczysz,że może na gwiazdkę napiszesz nam tutaj o pięknych dwóch kreseczkach...:D Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka ja tez myslałam ze sie nie uda nie myslec - udalo sie :) ja trzymam kciuki mocno :) marghi ja nie wiedziałam ze ty nie dowiedziałas sie przyczyn tamtych strat... ja tez nie wiem... ale myle tylko pozytywnie i wierze ze sie uda - nie moge myslec inacze nie dopuszczam innych mysli :D chociaz nie ukrywam ze pewnie bede sie stresowac przed wtorkowa wizyta... marhi a kiedy drugie? :D a moze juz zaczeliscie starania...? przyznaj no sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do mnie to mam pełny pakiet ksiązkowych objawów ciązowych :D senosc, mdłości, zaparcia, zgaga (czasem), czeste wizyty w WC, ssanie w żołądku, i wzdęcia... normalnie jeszcze tylko mi slinotoku brakuje bo podobno tak tez moze byc :) ale ja wszystko przetrzymam - zeby tylko moje maleństwo rosło zdrowo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka2
Dziewczyny,ale jak tu wyluzowac kiedy z miesiaca na miesiac jest coraz gorzej,kiedy sie nie udaje:( wtedy czlowiek jeszcze wiecej o tym mysli i jeszcze wiekszy jest strach ze juz nigdy sie nie uda:(:(:( A co do prolaktyny to ja wlasnie mam podniesiona:( tez robilam wiele badan ale przyczyny dlaczego ciaze obumieraly niestety nie znam:( Kiniusia dobrze ze masz te wszystkie ,,UROKI CIAZY'' to znaczy ze jest wszystko w porzadku:):):) Pozdrowionka dla Was :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka2
Milego dnia:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorka2 Piszesz, ze maasz podniesioną prolaktynę,czy dużo? rozmawiałaś na ten temat z Twoją gin.?ja wiem,że przy podwyższonej prolaktynie jest ciężko zajść w ciąże + do tego Twoje nerwy i napięcie i jasne ,że co miesiąc wita u Ciebie @!!! MUSISZ WYLUZOWAĆ DLA WŁASNEGO DOBRA-POSŁUCHAJ MNIE!!! A ZOBACZYSZ,ŻE ZA NIEDŁUGO BĘDZIESZ MI ZA TE RADY DZIĘKOWAĆ. jEZLI ROBIŁAŚ BADANIA I MASZ WYNIKI DOBRE ZA WYJĄTKIEM PROLAKTYNY O KTÓREJ WSPOMINASZ TO SIĘ NIE MARTW,BO BĘDZIE DOBRZE.POTRZEBA TROCHE CZASU,JA NP. DWA LATA MUSIAŁAM CZEKAĆ ZANIM MARZENIE MOJEG0 ZYCIA SIĘ SPEŁNIŁO.JA CIĘ ROZUMIE,ŻE JEST CI CIĘŻKO,ALE PAMIĘTAJ,ŻE NIE JESTEŚ SAMA,WIELE OSÓB PRZEZ TO PRZECHODZI/JA JESTEM JEDNĄ Z NICH/ ALE JEST WARTO!!! DOCZEKAŁAM SIĘ JA DZIECKA I DOCZEKASZ SIĘ I TY:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka2
Marghi mam lekko podniesiona prolaktyne,juz nie pamietam dokladnie ile,ale biore na nia pol tabletki wieczorem. Kiniusia jak tam samopoczucie?:D:D Pozdrawiam i milego dnia zycze:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×