Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eliska27

Jak można wybaczyć zdrade???

Polecane posty

Gość eliska27

Proszę odpowiedzcie mi dlaczego to robicie?Dlaczego wybaczacie partnerom zdrade?Ktoś kto ma dzieci i robi to dla nich nie budzi mojego zdziwienia.....Ale na Boga jak można wybaczyć komuś z kim tworzymy nieformalny związek ??I mimo zdrad myślimy o zbudowaniu roziny i małżenstwa z tym kims.... Naprawdę nie dziwi mnie że tyle jest rozwodów, skoro tkwi się w związku w ktorym partner nas zdradza i upokaża....Przecież to nie może się udać!!Ktoś taki jest sobie sam winien....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tup tup tup
bo dzięki przeżyciu izdrady związek wchodiz na wyższy poziom zrozumienia. Zdradź partnera, powiedz mu o tym, dogadajcie sie to zaobvaczysz 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
Przecież zdrada to dowód braku miłości.Nikt kto naprawdę kocha tego nie zrobi!Czy bierzecie to pod uwagę gdy po raz kolejny wybaczacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja wam powiem dlaczego
wybacza się wtedy, kiedy wiemy na pewno, że ta druga osoba tak naprawdę nas kocha, a zdrada była wynikiem chwilowego przypływu totalnej głupoty, czyli wtedy, kiedy przydarza się tylko raz. Trudniej wybaczyć zdradę psychiczną i trzeba dużo miłości i woli walki, żeby to przetrwać. Wtedy trzeba sobie przypominać za co się pokochało taką osobę i zawarło związek małżeński, a potem jeśli kocha się nadal-walczyć do upadłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na koniec upaść... bardzo mądra filozofia życiowa, nie ma co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
Na jaki znowu wyższy poziom??? Przecież zdrada a raczej notoryczne zdrady bo bardziej to mnie interesuje.Bo jedna zdrada może być błędem ktory nas czegoś nauczył i pokazał ze to był ogromny błąd i już tego w życiu nie powtorzymy to notoryczne zdrady są przecież dowodem na to, że partner nas nie kocha a jest z nami z jakiegos innego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
oj Eliska - generalizujesz. rozne sa zdrady, rozni ludzie, rozne zwiazki - rozne przypadki. ja zdradzilam, zostalam zdradzona, wszystko wyszlo, wybaczylismy sobie nawzajem i wiele sie wtedy nauczylismy - jak rzekla tup tup - weszlismy na inny lvl zrozumienia i postrzegania siebie, wartosci i zasad. wczesniej zrobilismy cos glupiego, nie chcac ranic i kochajac - tak tak, mozna kochac i zdradzic, wystarczy ze sie chwilowo cierpi na pomrocznosc jasna i nie do konca mysli o tym, co sie dzieje. I nie musialam wybaczac po raz kolejny - ten jeden nauczyl nas az nadto, kolejnych nauczek nie potrzebowalismy. i zgadzam sie w pelni - zdrada psychiczna, kiedy to trwajacy romans z uczuciami, to inna para kaloszy, duzo ciezsza do przetrawienia. kiedy sie szczerze kocha, mozna wybaczyc, naprawde mozna ludzie popelniaja bledy, wszyscy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja wam powiem dlaczego
wiesz ewa, to takie powiedzenie jest "do upadłego", o ile nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja wam powiem dlaczego
poza tym każda filozofia życiowa bez miłości jest pusta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
O ile potrafie zrozumieć kobiety które wybaczyły swoim męzom żeby ratować małżenstwo dla dzieci to jednak nie umiem zrozumiec par które małżenstwem jeszcze nie są, nie łączy ich dziecko , a mimo to chcą być z tą drugą osobą i utrzymują że to miłość:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
aaaa, notoryczne zdrady - hmmm, tu przyznaje Ci Eliska racje - po tym, co sie wtedy stalo, nie wyobrazam sobie, zeby z wiedza, ktora juz wtedy posiadlam zrobic to raz jeszcze - o nie. Robiac tak pierwszy (i ostatni) raz nie do konca zdawalam sobie sprawe z tego, co sie dzieje, za drugim razem zdawalabym sobie sprawe i musialabym robic to swiadomie. on tak samo. wiec wszystkie 'kolejne' razy swiadcza o tym, ze wie sie co sie robi, a mimo to sie robi. i nie wiem dlaczego tak robic mozna? chyba faktycznie trudno tu mowic o milosci do osoby zdradzanej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
Jaka miłość?Jak się kocha szczerze to nie ma mowy o notorycznych zdradach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
No własnie o to mi chodzi ubububu. Rozumiem ze ktos zdradzi raz ale będzie to dla niego bolesna nauczką na przyszłośc, ale ciągle nie potrafię zrozumiec ludzi którzy wybaczaja w nieskonczoność, obwiniajac sie jeszcze za całe zło:(Przecież to chore trwac w takim związku i jeszcze planować z kimś takim przyszłość:( Co za róznica czy to psychiczna zdrada czy tylko fizyczna-jedna i druga mówi ,że nie ma miłości(ciągle mówie o notorycznych zdradach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
czytaj dziewczyno, co napisalam - napisalam, ze kocham, zdarzylo mi sie zbladzic, ale nie wyobrazam sobie, zeby z wiedza ktora wtedy (po zdradzie) posiadlam zrobic to raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A bo to wszystko chemia jest i nigdy nie wiadomo jak wymieszają się składniki i jaka z tego mieszanka wyjdzie :D Wybaczyć można bez problemu ale się nie zapomina ,a znowu resztę zrobi chemia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
ubudubu ale Ty zdradziłaś raz a ja mówie o notorycznych zdradach a to przecież spora różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
aaa, wybacz, to nie bylo do mnie poprzednio - sorry :) wiesz, czasem osoba zdradzana po prostu kocha - to juz toksyczna milosc w takich wypadkach - jak choroba, bedzie trwala przy kims, kto zdradza, nie szanuje, nie kocha, do tego moze jeszcze przywalic raz na czas i tez bedzie to tolerowala. zwykle musi dojsc do jakiejs tragedii, zeby taka osoba otworzyla oczy i odeszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
ubububu >>>> co innego jak zdradzisz ty i zdradzi partner. Wtedy rachunek jest równy i łatwiej sobie wzajemnie wybaczyć. Co innego jak tylko jedna strona była niewierna i wiarołomna. Tak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
xyzet najlepiej zwalić wszystko na chemię co? Jeśli kochasz potrafisz się kontrolować, po to żeby nie skrzywdzić osoby która jest Ci najbliższa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
A ja bym nie rozróżniał na zdrady jednorazowe i notoryczne. Dla mnie zdrada to zdrada. Żadnej nie wybaczę bo sama jestem fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakochanie się to też sprawa chemii i nie mów mi ,że tak nie jest :D A poza tym na nic nie zwalam :) Takie jest moje zdanie,którego Ty nie musisz podzielać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
szanowny wieńcu pogrzebowy :) wiesz, mysle ze sama w sobie sytuacja jest kiepska i trudna do zniesienia - nie szukalabym opcji - lzejszych i ciezszych. (to troche tak, jak ktos mowi, ze tata chorowal wiec latwiej zniesc jego smierc bo siebylo przygotowanym - co jest bzdura. smierc boli zawsze tak samo, bo jest smiercią) zdrada zawsze boli, bo jest zdrada - bez wzgledu na to czy sie zdradzilo czy nie, czujesz sie zdradzona i juz. a to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
ubububu >>> ale jak wiesz, ze sama masz coś za uszami to jest jednak łatwiej wybaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
Dla mnie zdrada to koniec związku, nie zależnie czy zdradziłabym ja czy partner.Jeśli kocham to nie interesują mnie inni panowie a jeśli zaczynają mnie interesować to znak ,że coś się wypaliło i że miłości już nie ma.Wtedy zabieram manatki i zaczynam wszytsko od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
generalnie chodzi o to, zeby tworzyc szczesliwy, uczciwy zwiazek. mi sie zdarzylo zamotac we wlasnych postepkach, ale nie wyobrazam sobie zrobic tak ponownie. czym innym jest zdrada raz czym innym powielanie bledow. nieomylni niestety nie jestesmy, kazdemu w roznych dziedzinach zycia zdarza sie potknac i nie o to chodzi, zeby potykajacego sie zdeptac jak juz lezy, tylko o to, zeby nie popelniac bledow wciaz i wciaz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
eliska27>>> Też tak uważam. Prosty, jasny układ i konsekwencja choćby nie wiem jak bolało rozstanie (w przypadku gdyby to mnie zdradzono). Po co się męczyć ? Znam siebie i wiem, że NIGDY bym tego nie wybaczyła ani nie zapomniała. Prędzej wykończyłabym psychicznie tego zdradzacza, z którym żyłabym pod jednym dachem (bo partnerem to już trudno takiego kogoś nazywać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
wieniec - moze i latwiej - nie wiem, nie jestem w temacie az tak oblatana ;) i nawet jesli latwiej bylo wybaczyc, nie zmienia to faktu, ze wciaz bolalo Eliska - ja kiedys tez mowilam ze zdrada = koniec, bo bez sensu. inaczej spojrzalam na to, jak sama zdradzilam (to po 1), a po 2 jak dowiedzialam sie ze zostalam zdradzona. a wcale nie uknulam sobie misternego planu- tak po prostu glupio wyszlo i juz. mozna bylo pozniej plakac nad rozlanym mlekiem i albo biadolic, albo sprobowac poskladac to co zepsulismy i zapamietac nauke do konca zycia - co uczynilismy skutecznie (odpukac ;) ) - wykorzystac to kosntruktywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliska27
xyzet mam już swoje lata i nie wyobrażam sobie zebym wyszła za mąż za czlowieka który zdradzał mnie przed ślubem.Bo przecież skoro robił to przed to co dopiero będzie po ślubie kiedy dochodzi coraz więcej problemów i obowiązków.Jezeli wybacze w przyszłości już mojemu męzowi to będzie to tylko proba ratowania małżenstwa dla dobra dzieci... Bo jak mówie ratowaniae małżenswa mnie nie dzwi ale tworzenie małżenstwa z kims kto nas notorycznie zdradzał już dziwi mnie ogromnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
choc przyznaje - swoja droga - bylo cholernie ciezko, trudno, trwalo dlugo i nie szlo lekko. odbudowac zaufanie, odnalezc sie ponownie w bliskosci, czulosci - to bylo wiele miesiecy ciezkiej pracy, ale oboje chcielismy chciec, staralismy sie, bo po prostu sie kochalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×