Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eliska27

Jak można wybaczyć zdrade???

Polecane posty

Gość to nie takie proste
czasami jest tak, ze winien zdrady nie jest zdradzajacy, i wtedy nalezy przeanalizowac i sprobowac jeszcze raz, jesli sie kochaja osoby to warto, jesli nie, to sie rozejsc na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie takie proste
a wlasciwie to wina jest zawsze po obu stronach, najczesciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
Iska - wg mnie placz w rozmowie z Twoojej strony to nic zlego. Wazniejsze jest, abys starala sie na spokojnie, bez obelg, krzykow. Celem powinno byc zrozumienie - swiadomosc, jaka zyska Twoj ukochany, wiedza jak strasznie Cie skrzywdzil i zranil. W moim wypadku wlasnie ta wiedza (obustronnie) pozwolila zaufac - jak napisalam wyzej - nie wyobrazam sobie, zeby to powtorzyc ze swiadomoscia, jak straszna krzywde zrobilam - On tak samo. Jak rzeklas - bez niedomowien, polslowek. Powinnas opowiedziec o tym, co czujesz, czego sie boisz, czego pragniesz, ze chcialabys odzyskac zaufanie, móc nie wracac do tego i cieszyc sie terazniejszoscia/przyszloscia, zamiast wciaz wracac myslami do przeszlosci z cierpieniem i bolem. Dlaczego? Wbrew pozorom bardzo trudne pytanie. Cisnie sie na usta odpowiedz - z glupoty. Ale nie tylko. To byl zwiazek na odleglosc, widywalismy sie raz w miesiacu na ok 2 tygodnie, dzielilo nas 400km i latwiej, niz przypuszczalam przyszlo chwilowe zapomnienie, glupio sie przyznawac, ale zdarzyla sie 'okazja' (choc i wczesniej sie zdarzaly a jednak nic zlego sie nie dzialo - pozostawaly niewykorzystanymi), ale wtedy jakos uleglam, chwile po juz zalowalam i wiedzialam ze zle sie stalo - nie wiedzialam tylko jak bardzo zle. Pozniej przez przypadek wyszla jego zdrada, przezylam koszmar, chcialam sie rozstac, bo wydawalo mi sie ze nie ma sensu, droga rozmow stwierdzilismy ze to naprawimy, wtedy oczywiscie wyspiewalam swoje grzechy - wiedzialam ze na klamstwie nic nie zbuduje, wtedy dodatkowo zobaczylam ból w oczach ukochanego. Mialam watpliwa przyjemnosc stanac po obu stronach, zdradzajacej z poczuciem winy i zdradzonej z cierpiacym sercem - obie role mile nie sa. Ale bardzo prawdopodobnym jest, ze nie ma w tym nic z Twojej winy. Wiem, ze to brzmi malo wiarygodnie i nierozsadnie, ale naprawde w takiej chwili wylacza sie myslenie, swiadomosc i mysli ktore temu przeszkadzaja (swiadomosc ze nie jest sie samemu) odgania sie ze wszystkich sil, dzialajac na zasadzie chwili. Ja nie zdradzilam dlatego, ze cos z Nim bylo nie tak, ze czegos mi brakowalo, ze cos bylo zle, ze mnie nie pociagal. po prostu - chwila bezmyslnej slabosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
Może i leży po obu stronach ale większym tchórzostwem wykazuje się zdradzający bo brak mu odwagi żeby albo otwarcie o związek walczyć albo odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
pewnie, ze zdarza sie, ze wina lezy po obu stronach, ale nie jest to żadną zasadą - ja uczciwie mogę przyznać z pokorą, że ukochany nie zrobił mi nic, co mogłoby pchnąć mnie do zdrady. i nie znam odpowiedzi, co zawiniło - okoliczności, rozłąka - tak naprawdę nic z tego nie jest wytłumaczeniem, może jedynie 'pomocnikiem'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
Wieniec - a odchodząc na chwile od tematu zdrady. Nie zdarzyło Ci się w życiu popełnić błędu? Żyjesz w 100% uczciwie, bez potknięć i zawsze postępujesz idealnie dobrze? Rzuc kamieniem - ale tylko wtedy, jesli sama jestes swieta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
Uleganie bądź nie uleganie pokusom wiąże się z niczym więcej jak tylko z siłą albo słabością charakteru. Są ludzie silni i słabi. Silny człowiek podejmuje ciężar walki o związek (jeżeli widzi, że coś się psuje) a jeżeli nie jest w stanie już nic naprawić - odchodzi. Tylko tchórze i oportuniści kombinują coś na boku. No a potem te niekończące się usprawiedliwienia, błaganie, padanie na kolana i takie tam..żałosne to jest. Przeżyłam to w moim rodzinnym domu (jako dziecko) i wiem jak to wszystko wygląda i jakie niesie konsekwencje. W życiu trzeba iść zawsze prostą drogą. U mnie się sprawdza a mam już prawie 30 lat. Od 5 lat mam tez faceta, który wie, że jak zdradzi to nie będzie zmiłuj. Wymagam od niego bo wymagam od siebie. Czy taki układ nie jest zdrowy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
Święta nie jestem, popełniam grzeszki. Ale w sprawach zasadniczych jestem bezwzględnie uczciwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iska82
ubububu - myślenie to może i się wyłącza gdy nadarza się okazja, ale nie w tedy gdy planuje się coś na zimno (wypad z kumplem na dziwki) a potem opowiada mi brednie, że było fajnie więc powtórzył to jeszcze 2 razy. Ale zrozymiał swój błąd i więcej tego nie zrobi.I co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
Wieniec - nie jest niezdrowy - raz jeszcze podkreslam (bo zdaje mi sie ze z moich wypowiedzi wychwytujesz to co Ci pasuje, nie baczac na caly kontekst) - NIE POPIERAM ZDRADY, NIE UWAZAM, ZE WIERNOSC JEST NIEZDROWA, wrecz przeciwnie. Owszem, ludzie sa slabi, silni - ale nie tylko to ma znaczenie, silni ludzie takze popelniaja bledy - rozne. Moze z kazdym, kto popelni blad na szubienice - na starówce kazdego miasta, niech reszta wie, co ich czeka! Ja nie zdradzilam dlatego, ze cos sie psulo, zdradzilam, bo zdradzilam, popelnilam blad i tyle, nie szukalam w ten sposob alternatywy na boku dla zwiazku ktory sie rozpadal, nic sie nie rozpadalo. Nie usprawiedliwialam sie i nie usprawiedliwiam sie teraz, napisalam wyraznie NIE MA WYTLUMACZENIA. W zyciu trzeba isc prosta droga - oj tak, powinno sie. jednak nie ma idealow i kazdy z nas gdzies zbacza, Ty takze - w przeroznych dziedzinach. Ja rowniez mam blisko 30 lat i jak pisalam wyzej jestesmy razem 5 lat. Nie uwazam sie za niedojrzala gowniare. Natomiast Ty bezwzglednie oceniasz, mam wrazenie, ze nie do konca wiedzac o czym mowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
W sprawach zasadniczych takich jak wierność, miłość, lojalność - nie zbaczam. Jesteś słaba - zdradziłaś, OK. Dlaczego atakujesz mnie ? Czy ja Ciebie atakuję ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
Wieniec - wiesz, nie tylko Tobie oceniac, co jest sprawa zasadnicza, a co nią nie jest - kazdy ma inny system wartosci i wiele osob z pewnoscia Twoje grzeszki mogloby ocenic rownie bezwzglednie jak Ty zdrade. Nie atakuje Ciebie, nie podaje zadnych przykladow, nie powiedzialam zlego slowa na Ciebie, ale wez pod uwage, ze wypowiadasz sie o mnie (miedzy innymi) uzywajac bardzo sprecyzowanych definicji - a kim jestem dla Ciebie, zebys dawala sobie prawo oceny? co o mnie wiesz? Iska - jej. Brzmi jakos tak wyrachowanie. Ale nie mi oceniac. Mysle, ze tak naprawde wychodzi wciaz na to samo - popelnil blad, zgadzam sie z Toba - trudno to zrozumiec. Ale wydaje mi sie, ze mozna to wpisac do przeszlosci, na pewno sie da. Moze pomogl Mu wplyw kumpli, moze aktualna wtedy sytuacja - nie wiem, trudno mi zgadywac. Ale nie zmienia to mojej rady - sprobuj otwarcie rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iska82
ubububu - spróbuję. Dzięki. Spadam do domku bo kończe już pracę. Do zobaczenia następnym razem. Może w piątek. Pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
Iska - trzymaj sie, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma co uogolniac
przepraszam, nie udzielalam sie z powodu spotkania :) już włączam się do dysusji. może to zabrzmi okropnie, ale ja myślę, że zdrada nie jest dowodem słabości żadnego z partnerów... tylko słabości samego związku. stwierdziłam to dopiero po latach, bo tuż po zdradzie i tym bardziej przed nią wydawało mi się, że niczego żadnemu z nas nie brakuje, że są między nami bardzo silne więzi. i chciałabym dodać jeszcze, że szanse na zdradę przez tego co już zdradził jak i przez tego, który nie zdradził, są dokładnie takie same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma co uogolniac
napisalam takiego dlugiego posta odnośnie tego, że wcale nie jets łatwo i że proces wybaczania jest długi, powolny i bolesny. a jego powodzneie uzaleznione jest tylko i wyłąćznie od wspólnej pracy obojga partnerów. no al epost mi się skasował :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
zdrada jest spowodowana okolicznosciami, ktorymi jest spowodowana - w kazdym konkretnym przypadku - bez uogolnien. powody sa rozne, efekty tez bywaja rozne. nie ma zasady. w kwestii prawdopodobienstwa - zgadzam sie, takze napisalam to wyzej. a proces wybaczania, naprawiania, wracania do normalnosci - prawda takze, dlugo, bolesnie, ciezko i wieeeele obustronnej pracy. ale da sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wierzę już w nic.
Ja zdradzilam, bo moj ukochany stal sie na mnie obojetny, nie rozmawial, ciagle byl zmeczony, nie bylam zauwazalna i wazna, czulam sie bardzo samotna i niezrozumiana, czesto mowilam mu ze jest mi ciezko, ale nie bral sobie tego do serca, poki nie poznalam innego, zdradzilam i odeszlam, wtedy nagle jakby sie obudzil i zaczal sobie wyrzucac, ze zaluje itd I tutaj byla wina po obu stronach, a zle sie dzialo i Ja o tym mowilam a On nie chcial tego sluchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
ubububu >>>> Każdy ma inny system wartości ale chyba nie negujesz stałości i trwałości tzw. wartości uniwersalnych ? Sory ale chyba nie ma zdrowej psychicznie osoby, która nie traktowałaby zdrady i oszystwa jako czegoś nagannego. Nie znam osoby dumnej z tego, że dopuściła się zdrady. Nie relatywizuj wszystkiego bardzo proszę. Nie mamy szans się porozumieć bo dla mnie gadanie z tobą to jak ze ślepym o kolorach. Bez urazy. Zawsze będziesz próbowała się wybielać a mi przez to zarzucać, że jestem zbyt zasadnicza i to pewnie ZE MNĄ jest coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
nie wybielam sie, nie napisalam ze dobrze zrobilam, nie pochwalilam samej siebie, nie napisalam ze inni powinni tak robic. zdrade potepiam,. uwazam za zla, niszczaca i naganna. znalazlas gdzies cos innego w moich slowach? jednak uwazam, ze ludzie popelniaja bledy. Wiesz, znam chlopaka ktory zamordowal swoja matke. trudna sprawa, co? a jednak w calej historii - ktorej nie mam ochoty opisywac znalazlo sie drugie dno, ktorego na pierwszy rzut oka nie bylo. I utrzymuje w dalszym ciagu, ze zwykle ostre osady wydaja ludzie do czasu potkniecia, pozniej jakos nie wiedziec jak i czemu zmieniaja zdanie i poglady. Łatwo jest teoretyzować. Twoim zdaniem sa wartosci uniwersalne - zerknij troche dalej, niz granice Europy, rozejrzyj sie - swiat jest wielki a wartosci tzw uniwersalne sa relatywnie rozne w kazdym zakatku swiata. Oczywiscie nie wszystkie, ale wiekszosc owszem. I to co pisze ma sie nijak do zdrady - zebys nie miala watpliwosci - nie o niej teraz mowie. Nie chce Cie urazić, ale czytajac Ciebie mam wrazenie, ze masz klapki na oczach i widzisz swiat takim, jakim Ci wygodnie. Nie nazwałam Cie zbyt zasadniczą i chyba bym nie nazwała - nie napisalam takze ze z Toba jest cos nie tak, poza tym, ze oceniasz ksiazki po okladce. Nie powiedzialam, ze bedac wierna robisz zle, ze oczekujac wiernosci robisz zle. Jak pisalam wyzej - w moich slowach widzisz to, co Ci pasuje widziec. Po prostu - swiat nie jest idealny i albo trzeba sobie zdawac z tego sprawe i probowac naprawiac to, co idealem nie jest zeby bylo jak najblizej idealu, albo sie oszukiwac - ja wole to pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec pogrzebowy
Po pierwsze to nie rozmawiamy o wszystkich wartościach tylko o wierności a wlaściwie o jej niefunkcjonowaniu czyli zdradzie. Zachęcanie mnie żebym patrzyła dalej bo nie wszędzie wszystko definiuje się tak samo uważam zatem w tym przypadku za chybione. Pomijam, że próbujesz ze mnie zrobić osobę o wąskich horyzontach. Cóż...podobno taka ostrożna w ocenach jesteś. I daruj sobie insynuacje jakoby wiele rzeczy/wydarzeń z życia nie mieściło mi się w głowie. To co piszę wiem z doświadczenia. Wspomniałam o tym wczesniej ale to podobno ja czytam wybiórczo. I nie piszę o tym co bym chciała, żeby czy też jakby było w moim życiu tylko piszę jak jest. Nie zdradzam - zdrady nie wybaczę. Nie kochasz - odejdź i nie kombinuj. To są moje zasady, sprawdzone to się ich trzymam. I przestań mi wciskać, że wierzę w to wszystko teraz ale pewnie z czasem mi przejdzie i kiedyś pewnie i tak dołączę do grona wiarołomców. Otóż nie dołączę. Zapewniam. Mogę mówić tylko za siebie więc mówię. Wiem, że nie wygodnie ci z tym co piszę bo czujesz się przez to źle/gorsza. I słusznie, czuj się gorsza bo taka jesteś. Nie dość, że zdradziłaś to nawet nie umiesz powiedzieć dlaczego. Może...z głupoty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna wybaczyc zdrade
ubuubbub ty jestes wstretna zdradzaczka a twoj fcet tez zdradzacz jestescie siebie warci-dobrze,ze jestescie para i on innej nie skrzywdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
:) Wieńcu pogrzebowy - widze, ze musialo ostro uderzyc w jakis czuly punkcik, bo nagle wyskoczyla z Ciebie agresja, zlosc i (o tak tak) obrazanie mnie. No coż. jakos nie czuje potrzeby ani tlumaczenia sie Tobie, ani tlumaczenia Tobie. Nie mowisz o wszystkich wartosciach - nie mow. Nie wkladaj natomiast slow w moje usta, bo najwyrazniej pojecia nie masz, o czym ja mowie. Osobe o waskich horyzontach? To Ty to nazwalas, ja jedynie napisalam, co widze. Nie zdradzaj, nie wybaczaj - co mnie to obchodzi? Czy ja z Toba zyje? Wybacz, ale usmiecham sie teraz - napisalam, ze widzialam w zyciu wiele osob, ktore zmienialy poglady po tym, co je spotkalo - znasz takie powiedzenie - ze tylko krowa nie zmienia zdania? No coz, nie napisalam slow "zobaczysz dziecko, zycie Cie doswiadczy to zmienisz zdanie" i Twoje zapewnienia o czymkolwiek sa dla mnie bez znaczenia. Cchcesz to zdanie zmieniaj, nie chcesz, nie zmieniaj - naprawde mnie to nie obchodzi. Nie czuje sie gorsza, ale przyznaje, po Twoim ostatnim poscie czuje sie hmmm...troche rozbawiona Twoim przejęciem i wybuchem (z atakami) - ale i to wiele mówi, czuje się też kapkę mądrzejsza życiowo - że się tak wyrażę - nie mylić z pospolicie pojmowaną głupotą - z pewnością jesteś inteligentną kobietą, jednak pojęcia nie masz o czym ja mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna wybaczyc zdrade
ububububu jestes warta swojego zdradzacza i niech tak pozostanie, co nas obchodzi twoje zycie, wybory, bledy, robcie co chcecie ja mam swoj honor i godnosc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna wybaczyc zdrade
a oprocz honoru i godnosci mam tez kupon promocyjny na kij do szczotki, na ktorym odlece w najblizszy piatek na wisniowa gore, gdzie ciebie ububububu nie bedzie, ty zla zdradzaczko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna wybaczyc zdrade
he he he prawie ci sie udalo drogi podszywaczu:) a ubububu mnie nie obchodzi, najlepiej zeby w swiecie byla rownowaga, wtedy taka ubububu trafia na wartego siebie partnera i jest git :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
"jak można wybaczyć zdradę" - powtarzasz się a poziom lekko nie mój, wiec skup się na tym co Cie obchodzi moze i na tym, co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna wybaczyc zdrade
a oboje teraz pewnie wszedzie chodza razem, bo przeciez jak sie trafi dluzsza rozlaka i alkohol to kto wie :D milego zdradzania siebie nawzajem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna wybaczyc zdrade
jak nie twoj poziom?????? :D poziom adekwatny do sytuacji, zdradzaczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
przez chwile korcilo mnie, zeby napisac Ci dobitnie, co mysle o Twoich postach, ale jak napisalam wyzej - szkoda mi wlasnej energii. ps. nie zdradzilismy sie po alkoholu :) ps2. naprawde mnie nie obchodzi Twoje zdanie na moj temat ps3. wystawiasz sobie swiadectwo - mimo ze wydaje Ci sie, ze obrazasz mnie ps4. zyj dalej w swiecie swoich fantazji - i naprawde, ze szczerego serca zycze Ci, zebys nie musiala przejrzec na oczy. ogladaj swiat takim, jak chcesz widziec, bedziesz na pewno szczesliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×