Dania ze słoiczków - czy faktycznie są takie złe ?

nie mowilam o szkocji czy stanach tylko o FRANCJI jak brac przyklad z kogos to lepiej z kraju w ktorym otylosc jest njamniejsza w Europie a ludzie zyja dluzej.

To jeszcze coś dorzucę i ja. Sama chciałam być taką konserwatystką w kwestii karminiea, że moje dziecko nie będzie jadło tego, czy owego (sprawa dotyczyła słodyczy). Przewartosciowałam się, kiedy moja dosć rezolutna córka zaczęła dosłownie żebrać od dzieci na podwóku a to chipsa, a to lizaka, a to cukierka ( czekoladę i żelki kupowałam jej, bo akurat te słodkości w moim uznaniu nie są aż takie fe, no i osławione kukurydziaki). DLatego powiedziałam sobie, że gorsze może być takie zakazywanie, bo przyjdzie czas, że dziecko dostanie parę groszy i samo nakupuję "śmieci" i po kryjomu zacznie jeść. I nie ma co się oszukiwać, mówić, że moje dziecko to nawet n ie lubi. Owszem, do czasu, kieyd u innych dzieci nie zobaczy, nie spróbuje. DLatego od czasu do czasu kupujemy małej coś z tych "pustych i nic nie wartch kalorii", żeby po 1) nie wstydzić się, że żebra (a że to 2,5 latka i to rozgarnięta i gada jak niejedej 5 latek, to umie "ładnie" prosić), bo i generalnie stać nas na głupiego lizaka za 50 groszy, czy małe chipsy za złotówkę od wielkiego dzwonu. No a po 2) chcę uniknąć tego, ze zacznie kiedyś wydawać kieszonkowe na takie rzeczy i po kryjomu wsuwać paczkami . Mieszkam na osiedlu, gdzie jest masa dzieci nieoc starszych i widzę jak to działą w praktyce. DLatego uważam, ze nie należy przesadzać, ale zachować zdrowy umiar.

Do matek-polek --> owszem, należy brać przykład od lepszego wzoru, ale nie popadajmy w kompleksy, Polska wcale nie jest na ostatnim szczeblu rozwoju ;)

Samemu możan robić słoiczki przecież https://www2.braunhousehold.com/pl-pl/porady-kuchenne/jak-przygotowac-domowe-sloiczki-dla-niemowlat