Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jojo misie

Marsz Mendelsona i pieśni na mszę ślubną.

Polecane posty

Gość jak dla mnie osobiście...
a które "Ave"? ;) bo jest kilkadziesiąt wersji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gettinga
"jak dla mnie osobiście..." - ogromne wyrazy wdzieczności. "Pifa" przewyborna, przepiękna.... Mam jednak ogromne obawy, czy organista w mojej niezbyt dużej miejscowości będzie umiał to zagrać (z pełnym szacunkiem :) ), ale zapytam. Jesli nie mam ogroną nadzieję, że zagra choc to przepiękne "Jesu...." - bo bardziej jest znane. Dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie osobiście...
Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość ;) a jeśli Twój miejscowy organista będzie stawiał veto, może warto pomyślec o zatrudnieniu w jego miejsce profesjonalisty, który stanie na wysokości zadania? tak czy inaczej - wszystkiego dobrego życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gettinga
Widzisz... w małych miejscowościach wszystko wygląda nieco inaczej. Organista to trochę taki "władca absolutny" :) Jest jedyny w mojej miejscowości, kogoś innego zatrudnić nie możemy, bo ksiądz nam powiedział, że sprawa jest delikatna bo organista sie obrazi i kto będzie grał na maszach (organista jest już starszym człowiekiem). Jak to usłyszałam to ogarnął mnie pusty śmiech, ale cóż zrobić. Ksiądz nam powiedział, ze może ewentualnie jakiś zespół (gitara itp.), ale ja marzę o organach na ślubie.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie osobiście...
No i tacy "wladcy prowincjonalni" powinni oberwać nieźle za panoszenie się i strzelanie fochów... Opcję gitary odradzam - wększość schol prezentuje niski poziom wykonawczy, a ich repertuar jest mocno infantylny... niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gettinga
ale uwierz mi, że u nas organista jest tylko jeden :) I niestety prowincjonalne obyczaje sa nie do przeskoczenia :) Gitary nie biorę pod uwagę, bo nie lubuję się w śpiewie z tzw. "manierą oazową" ;) Więc TYLKO organy, tak jak pisałam - to było moje marzenie i tak zostanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie osobiście...
Tym bardziej trzymam kciuki za piękną ceremonię :) Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gettinga
Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to sobie tak ulożyłam czy ktoś moze mi napisac czy tak jest dobrze i doradzic jeszcze jaka pieśc po złożeniu przysięgi małżeńskiej, podczas gdy kapłan przygotowuje się przy ołtarzu do eucharystii oraz kiedy ave maria czy pasuje na sam koniec po blogosławiństwu Śpiew w Kościele: WEJŚCIE 1. podczas podejścia Pary Młodej do ołtarza(Pod Twą obronę, Ojcze na niebie) lub (Abba Ojcze) 2. po pierwszym czytaniu Pisma Świętego (Psalm responsoryjny) Refren: Błogosławiony, kto się boi Pana. Błogosławiony, kto się boi Pana Szczęśliwy człowiek, który się boi Pana i chodzi Jego drogami. Będziesz spożywał owoc pracy rąk swoich, szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie Małżonka twoja jak płodny szczep winny w zaciszu twojego domu. Synowie twoi jak oliwne gałązki dokoła twego stołu. Tak będzie błogosławiony człowiek który boi się Pana. Niech cię z Syjonu Pan błogosławi i obyś oglądał pomyślność Jeruzalem przez wszystkie dni twego życia. Ps 128 (127) 1-2.3.4-5 (R.: por. 1a) 3. po złożeniu przysięgi małżeńskiej, podczas gdy kapłan przygotowuje się przy ołtarzu do eucharystii 4. KOMUNIA ŚWIĘTA (Panie Dobry jak chleb) 5. po błogosławieństwie, przed marszem weselnym (wyjście) AVE MARIA na złożenie darów: Jeden chleb....Cóż ci Jezu damy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może byc taki układ
aczkolwiek jest taki najnormalniejszy z mozliwych, typowo "mszalno-niedzielny"; błędów liturgicznych jednak w nim nie ma "Ave" po blogosławieństwie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita03
A aklamacja jaka? Plan ogólnie dobry, ale ja bym tam włożyła jeszcze kilka pieśni mniej znanych. Na ślubach jest to popularne, gdyż sprzyja to rozważaniom i modlitwie. Proponuję takie pieśni jak: Gdy się łączą ręce dwie, Wspaniały Dawco miłości, W kruszynie chleba Panie jesteś, Chlebie najcichszy Ave Maryja ( Na skraju wioski ) i wiele innych. Zajmuję się oprawą muzyczną mszy ślubnych, więc jeśli ktoś ma wątpliwości - Proszę pytać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anito droga
nie wiem jak się zajmujesz tą oprawą mszy ślubnych, ale wszystkie podane przez Ciebie tytuły utworów to pieśniczki oazowe nie dość że ckliwe, to jeszcze nieliturgiczne... może dobre na ognisko wspólnotowe, ale nie na mszę ślubną = liturgię!!! "Gdy się łącząąąąąąąąąąą" czyli perełkę sacropolo obśmiano w tym wątku już wiele razy - może daj spokój temu kiczowi do kwadratu??? A to "na skraju wioski" to rzeczywista wioska, zwykła piosenka rozrywkowa, która w czasie mszy NIGDY nie powinna się pojawić. Proponuję pogłębienie wiedzy z zakresu liturgiki muzycznej, zwłaszcza lekturę książki ks. Ireneusza Pawlaka na temat zasad używania muzyki w czasie liturgii w świetle dokumentów Kościoła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anito droga
i przede wszytskim: nie ma takiego imienia czy postaci jak "Maryja" jest MARIA - tylko czytanie trzysylabowo "Ma-ri-ja". "Ma ryja" to najwyżej radio, bo ptaszek to ma dziobek :-p Oj, nie uważało się w szkole ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita03
Masz rację, ale czyż nie zgodzisz się ze mną, że śpiewem można chwalić Pana we wszystkich formach (nawet młodzieżowych)? Zauważ , że na ślubach para czasami proponuje piosenki takie jak: Niech mówią, że to nie jest miłość Rubika, a ostatnio spotkałam się nawet z przypadkiem kiedy para chciała zaśpiewać na wejście Nie kłam kochanie... Cóż i gdzie tu w takich przypadkach mówić o liturgii...:( A jeśli chodzi o te jak to nazwałaś "ckliwe pieśniczki oazowe". Są bardzo popularne ( i nie wspomnę, że o wiele lepsze niż "Rubik" w kościele) i uważam, że taka pieśń jak "chlebie najcichszy" podczas komunii skłania do myślenia, rozważań, a także modlitwy w skupieniu. To właśnie takie "ckliwe pieśniczki" powinno się śpiewać, a nie do znudzenia "Pan Jezus już się zbliża" (choć nie mam nic przeciwko tej pieśni, jeśli nie jest rozciągana przez wiernych). Na ślub lepiej wybierać pieśni mniej znane, bo kiedy słyszysz jakąś znaną pieśń, śpiewasz ją bezmyślnie - nie modląc się nią. A kiedy słuchasz jakiejś odmiennej pieśni, którą słyszysz pierwszy raz w życiu - czyż to nie skłania nad zastanowieniem się nad jej treścią?? Poza tym, powiedz mi jak się modlisz - czy tylko regułkami wykutymi na pamięć, czy też rozmawiasz z Bogiem o minionym dniu? Uważam, że piosenki oazowe są właśnie nie jak pieśni liturgiczne - wyklepane na blachę i nie zabardzo rozumiemy co tak na prawdę Bóg chce do nas powiedzieć, ale jak szczera modlitwa - rozmowa z Bogiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita03
Jeśli chodzi o książkę - mam ją i wiele innych też. A jeśli chodzi o to AVE MARYJA. przepraszam - mój błąd - pisałam to w pośpiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anito droga
Zabawa polega na tym, że zarówno "rubiki", jak też pieśniczki oazowe i inne sacropolo z przesławną-niesławną "Barką" na czele NIE MAJĄ PRAWA pojawić sie w czasie liturgii. Jest wiele mało znanych pieśni LITURGICZNYCH (wystarczy zajrzeć do zioru ks. Siedleckiego), więc można mszę ślubną do woli ubarwiaći urozmawicać, a niekoniecznie wykonywać znudzone już standardy. Bardzo prosze, Anito, byś pod pretekstem "nienudnej mszy" nie próbowała wciskać "pieśni mało znanych" za to nieliturgicznych, bo tym samym łamiesz zalecenia Kościoła Katolickiego, który na takie działania kategorycznie nie wyraża zgody!!! Pieśniczki oazowe jak najbardziej służą ewangelizacji i modlitwie ale POZA LITURGIĄ - przy ognisku oazowym, na spotkaniu młodzieżowym, w czasie agapy. W tym celu i w odniesieniu do takich działań powstały, a nie w celu wykorzystania w liturgii. To po pierwsze. A po drugie - jeśli Para Młoda życzy sobie jakichś dziwactw muzycznych na ślubie, to Twoim właśnie zadaniem jest im delikatnie, acz stanowczo wybić to z głowy. Niestety dziś pannom bridezillom poprzewracało się w ślicznych główkach, i wydaje im się, że jak tupną nóżką i strzelą focha to wszystklo się stanie wedle ich życzenia, bo "przeciez ona to Panna Młoda, więc CHCE, i tak ma być!!!". Ale Twoim zadaniem Anito jest byc mądrzejszą od rozkapryszonej panienki, i zadbać o to, by przekaz ślubnej liturgii pozostał czysty i pozbawiony elementów świętokradczych w sferze muzycznej. W przeciwnym wypadku stajesz się współodpowiedzialna za grzech zaniechania w odniesieniu do czystości sprawowania liturgii. Czyli - bierzesz ten grzech na swoją duszę i sumienie. Oj, rozzłościłby się na Ciebie kardynał Dziwisz, słysząc o takich samowolkach ;) Jako osobie znającej prawidła liturgiczne nie powinno się Tobie o takich okolicznościach nawet przypominać... Zyczę udanego i PRAWIDŁOWEGO uprawiania muzyki liturgicznej, pięknej i czystej w swoim przekazie. Bez Rubików i innych muzyczek powstałych w kompletnie innych celach, niż wykorzystanie w liturgii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita03
Mam pytanie: Czyli według Ciebie śpiewy powinny się ograniczyć BEZWZGLĘDNIE, TYLKO I WYŁĄCZNIE do pieśni czysto liturgicznych? Przecież pieśni tzw. młodzieżowe nie obrażają Boga, tylko Go chwalą, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita03
Chciałabym także dodać, że prowadzę scholkę parafialną i na mszy oprócz starych (liturgicznych) pieśni z ludem bardzo często śpiewamy pieśni oazowe - uważam, że małe dziewczynki jakie chodzą na scholkę bardziej rozumieją takie pieśni niż stare liturgiczne. I przyznam, że wiernym też się podobają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anito droga
Tak, uważam, że w czasie LITURGII powinno się wykonywac pieśni i utwory LITURGICZNE, świadomie w tym celu i ku temu przeznaczeniu stworzone. Pieśniczek oazowych nie neguję, ale one powstały W INNYM CELU, i innego rodzaju działanie ewangelizacyjne miały krzewić. POZA liturgią. Oddajmy cesarzowi co cesarskie, a papieżowi co papieskie, i nie mylmy pojęć oraz zakresów tematycznych!!! Anito, zasady są po to, by je przestrzegać. Po coś przez wieki tworzyli je Ojcowie Kościoła, liturgiści i teologowie. Inaczej do tej pory jedlibyśmy palcami, zakonnice parałyby się regularną prostytucją (jak drzewiej często bywało), a do kościoła w lecie chodzilibyśmy np. w bikini. Bikini jest użyteczne jak najbardziej, ale na plaży, więc używajmy bikini na plaży, a pieśniczek oazowych na młodzieżowym ognisku. Kwestię "podobania się" i "dziewczynek ze scholki" odłóżmy głęboko... i nie podpierajmy się tym argumentem!!! W przeciwnym wypadku któraś z dziewczynek gotowa kiedyś przyjść do kościoła właśnie w bikini przysłowiowym, bo "tak jej się podoba" i basta. Nie czyńmy z chciejstwa usprawiedliwienia, bo zabrniemy w ślepy zaułek błędów i głupoty. Twoim zadaniem, Anito, jest uczyć dzieci wpojonych Ci (przeciez jesteś podobno profesjonalistką?) zasad krzewionych przez Kościół Katolicki, a nie łamać je... i jest też Twoim zadaniem być mądrzejszą od niedoświadczonych jeszcze dzieci, zamiast wprowadzać je w błąd i jeszcze w nim utwierdzać. Chyba, że świadomie chcesz wziąć na swoje sumienie grzech zaniechania i.... pychy - "wiem, że nie wolno, ale co mi tam, ja wiem lepiej". Pomyśl sama,: co to za problem, na Mszy św. wykonac kilka pięklnych, tradycyjnych pieśni przy wtórze organów, a PO mszy - kilka pioseneczek parareligijnych choćby z przysłowiowa gitarką??? ale wówczas wszystkie zasady są zachowane - na mszy wykonałaś z dziećmi utwory przynależne liturgii, a po liturgii poprowadziłas ewnagelizację z inną oprawą muzyczną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno w to uwierzyc...
trudno mi uwierzyc w powyzszy post.. owszem, piekna jest tradycja liturgiczna, piekne sa tradycyjne piesni..ale te tradycje ktos tworzy.. i pomysl, podczas gdy Jezus lamal chcleb, i pierwsi wierni gromadzili sie juz po smieri Chrystusa, by sie modlic nie przygrywali na organach...nie bylo organow! czy znasz te pierwsze piesni, modlitwy (jakze zapewne spontaniczne i szczere), instrumenty.. czyz nie tam powinna zaczynac sie tradycja muzyczna liturgii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a byles-bylas
wsrod tych pierwszych chrzescijan? skad wiesz, czy i na czym przygrywali? cos przez wieki wyksztalcono, ukodyfikowano - i nie bezcelowo!!! no chyba ze jako "spadkobiercy pierwszych chrzescijan" powinnismy zaczac mowic po aramejsku i spiewac piesni starohebrajskie po cos chyba jednak chyba te wszystkie sobory zwolywano... a zasady ustalali hierarchowie znajacy temat i problematyke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Widzę że jesteś
nie do przegadania...:( - nie zauważyłaś, że pieśni oazowe powoli stają się liturgicznymi - to jest modlitwa spontaniczna, a nie jekieś wyklepane pieśni, które śpiewa się codziennie takie same...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piesni oazowe
stają się liturgiczne???? chi chi ;) a gdzie i kiedy zadekretowano to w Kosciele, i skąd masz takie informacje???????????? bo ja choc na bieżąco z wiesciami liturgicznymi, to o niczym takim nie wiem :-p za to wiem o najnowszch dekretach Benedzkta XVI, który KATEGORYCZNIE nakazał oczyscic liturgię z wtrętów oazowo-protestancko-charyzmatycznych, jako po pierwsze NIELITURGICZNYCH własnie, po drugie wprowadzających klimat obcy katolicyzmowi + na poły sekciarski... Proszę nie uswięcac oazowosci, bo nie tędy droga :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty masz swoje zdanie...
Ale ja mam swoje! Sama uczęszczam na oazę, moi rodzice i brat są animatorami i się z Tobą nie zgadzam! Ale nie mam zamiaru się z Tobą kłócić, widzę jak przegadywałaś się z "Anita03" i nie mam zamiaru tego przeżywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt Ci nie zabrania
chodzić na zebrania oazy, i na spotkaniach czy obozach śpiewać oazowe piosenki!!!!! Czy cokolwiek takiego zostało tutaj powiedziane/napisane??!! Czy napisano, że piosenki oazowe nie powinny w ogóle istnieć??? Te PIOSENKI komponowano właśnie z myślą o ich świecko-ewangelizacyjnym wykorzystywaniu, więc tylko to jedyne zastrzeżenie, że nie należy się z nimi wpychać na Msze św.(czy to ślubne czy po prostu niedzielne) bo nie mają one statusu liturgicznego - w celach liturgicznych tworzono inne pieśni. Tak jak wyżej napisano - do kościoła wkładasz sukienkę z rękawkiem albo przysłaniasz ramiona szalem, na plaży wkładasz kostium kąpielowy. Piosenka oazowa w czasie Mszy św. to mniej więcej właśnie tak, jak wkroczenie do kościoła w bikini... już widzę minę księdza :-p Cała zabawa polega zatem na zachowaniu zaleceń Benedykta XVI - pieśni liturgiczne w czasie liturgii = Mszy św., pieśni oazowe na spotkaniach oazy i w czasie młodzieżowych obozów - choćby na ognisku czy po kolacji. Przepisy po coś istnieją, zapewne przestrzegasz np. piątkowego postu od mięsa i niespecjalnie się przeciw niemu buntujesz... A przecież "tak sobie zalecił Kościół", więc dlaczego ten przepis o poście piątkowym akceptujesz, a przeciw przepisom o muzyce liturgicznej i nieliturgicznej protestujesz zawzięcie??? Zalecenie jak zalecenie... W JAKIMŚ KONKRETNYM CELU się pojawiło, nie z przyczyn widzimisię kogoś-tam... Na koniec mała historyjka. Parę lat temu zdarzyło mi się obserwować, jak grupka młodzieży z obozu oazowego przyszła sobie z gitarką, w środku upalnego letniego dnia na pomost nad jeziorem. Byli w strojach conajmniej niekompletnych (dziewczyny w kostiumach kąpielowych, chłopcy półnadzy). Wokół pełno ludzi, kąpiących się i wypoczywających - a ci siadają na pomoście i na całe gardła zaczynają wyśpiewywać piosenki ewangelizacyjne!!! Wakacjowicze, mocno speszeni, jeden po drugim zwijali kocyki i schodzili z pomostu, bo byli zażenowani - słuchać o Bożej miłości między jednym chlupnięciem wodą a drugim??? plotkować o kolorach kostiumów kąpielowych gdy obok ktoś wyśpiewuje "Barkę", uważaną niemal za nieoficjalny hymn papieski??? to jak zajadać się hamburgerem w kościele, od ołtarzem... W efekcie po półgodzinie na pomoście było puściutko - a wówczas oazowicze z zadowoleniem porozkładali sobie na pomoście kocyki, odłożyli gitarkę i zaczęli się opalać - mieli już bowiem wówczas calutki pomost dla siebie... Żenua.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovilyjka
ja na wyjście wybrałam sobie z mężem BARKĘ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty masz swoje zdanie...
To w takim razie zacytuję słowa Jana Pawła II: "Kościół zawsze uznaje i popiera postęp sztuki i nie dzi­wi się, że(...) dopuszcza się do udziału w liturgii także muzykę bardzo nowoczesną, byle tylko respektowała ona ducha liturgii" Zapamiętaj, że każda pieśń w Kościele ma być wykonywana na chwałę Bożą i uważam, że nie ma znaczenia czy jest to pieśń oazowa, liturgiczna, czy jakaś inna!!! Pieśń to modlitwa - choćby nawet spontaniczna! lovilyjka - uważam, że Barka to bardzo piękna pieśń na wyjście, bo choć zapewne według "nikt ci nie zabrania" jest to pieśń nie liturgiczna, to wykonywana z serca na chwałę Boża ma wielką moc :):):) Pozdrawiam lovilyjka i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie pryzpadkiem składa
że "Barka" też nie powinna się w kościele pojawiać... też jest nieliturgiczna :-p I rozumiem, że szczęścia na wspólnej drodze wolno gratulować tylko tym, co są "postępowi" czyli uwielbiają "Yeah, yeah, oh Jesus" w kościele zamiast nudnego i babciowatego "Cóż Ci Jezu damy", nieprawdaż???? :-p Nikt nie przeczy, że pieśni mają uwielbiać Boga - po to powstały!!! Tylko jedne powstały by wielbić Boga w czasie liturgii, inne - by wielbić Boga poza liturgią. Tak trudno to zaakceptować????????????? i jeszcze wyjeżdżać z argumentami o szczerości wiary - no sorry, to juz grzechem pychy trąci... Przepisy Jana Pawła II były może bardziej luźne, bo papież ten tak jak wielki był, to na muzyce się nie znał... a Benedykt XVI jest wykształconym muzykiem, i wziął się ostro za wtręty świeckie w muzyce liturgicznej... A jak już tak gorliwie podpieracie się autorytetem JPII, to dodam tylko tyle, że umiłowany przez niego kardynał Dziwisz, Góral z urodzenia, nakazał zaprzestanie odprawiania góralskich Mszy św. w sanktuarium na Krzeptówkach. "Górale są góralami, ale po góralsku niech grają poza liturgią, bo na coś takiego jako liturgista nie wyrażam zgody!!!! Msza to nie cepeliada!!!!!!!!!!" stwierdził ostro Góral Dziwisz, liturgista z doktoratem w tej dziedzinie... i jego krajanie grzecznie posłuchali. Po góralsku grają nadal - ale PO mszy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może jeszcze Indianie
odstawią na powitanie Młodej Pary taniec z tomahawkami pod kościelnym ołtarzem, przy okazji złe duchy odpędzą i takie tam??? ;) bo po co nam nudny "organ", a może w ogóle nudna i nienowoczesna msza ślubna niech się też idzie bujać??? mamy piękne i długie tradycje muzyki liturgicznej, po co nam gonić za udziwnieniami pod głupim pozorem "nowoczesności"??? jak jesteśmy tacy nowoczesni, to dlaczego Panny Młode nadal z piskiem zachwytu nakładają długie & białe ślubne suknie, zamiast "nowocześnie" iść do ołtarza w dżinsach i t-shircie lub "otwarcie" w kostiumie kąpielowym??? Jak jesteśmy tacy "nowocześni" to może konsekwentnie, a nie wybiórczo :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×