Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość .....torbiel.....

Torbiel włosowa

Polecane posty

mam problem, dostalem z zusu wezwanie na komisje lekarska, bo jestem juz drugi miesiac na zwolnieniu, pierwszy miesiac zwolnienia placil zaklad, a drugi juz zus wiec wezwali mnie aby chyba sprawdzic czy ich nie oszukuje, mam zabrac ze soba wypisy ze szpitala i dokumentacje medyczna, tyle ze takowej nie posiadam bo chodze prywatnie do lekarza, chyba do niego zadzwonie i powiem mu aby dal jakis papierek ze mnie leczy, czy ktos z was byl na takiej komisji? czego mam sie tam spodziewac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_music
UWAGA KONKRETY! Moja historia z torbielą opisana jest na 24 stronie tego forum, byłem w dokładnie takiej sytuacji jak Wy. Minął już rok od drugiej operacji i po torbieli śladu nie ma. Obiecałem sobie i mojemu lekarzowi , że wystawię mu rekomendację na tym forum i tak właśnie czynie. Dopiero po roku ponieważ po poprzednich przejściach chciałem mieć 100% pewność że jest wszystko ok. Dr Jerzy Sałówka - polecam! Człowiek kompetenty z ogromną wiedzą na temat opisywanej przypadłości i nie tylko. Miły , uprzejmy, człowiek naprawdę na wysokim poziomie. Zabieg miałem wykonany metodą z wszyciem płata Limberga ( na tamtą chwilę była to najbardziej zaawansowana metoda - teraz nie wiem jak jest bo tematu już nie śledze ). Znieczulenie ogólne, czułem się świetnie , zarówno po operacji jak i przed. Tryb pobytu w szpitalu ekspresowy ( 2 dni ). Późniejsza rekonwalescencja już w domu. Prywatny szpital w miejscowości Skawina koło Krakowa. Szpital bajka, jak w hotelu , plazma na ścianie, sala z łazienką, obsługa bardzo miła, aż przesadnie. Wszystko nowe, czyste, naprawdę wysoki poziom. Starannie przeprowadzone badanie histopatologiczne wycinka " Marginesy wolne od cysty " - takiego opisu żądajcie w każdej innej placówce. Jeśli marginesy będą wolne , to znaczy że cysta została prawidłowo wycięta i nie powróci. Opis badania z samym stwierdzeniem że to cysta jest nic nie wart. Jako , że byłem strasznie zdesperowany poszukiwałem konkretnego specjalisty , nie wykluczałem również wyjazdu na operację za granicę. Na szczęście znalazłem w PL. Co prawda musiałem dojeżdżać do Krakowa ponad 300 km w jedną stronę ale jak widać było warto. Zabieg kosztował około 3 000 PLN + wizyty + dojazdy. Nie mało ale powiem Wam że wiele więcej straciłem na jeżdżenie po " specjalistach" w moim regionie, nie mówiąc o zmarnowanym czasie i nerwach. Dlatego ciesze się , że mogłem wreszcie taką rekomendację wystawić. Podaje również kontakt do Pana Dr Dr Jerzy Sałówka tel. 504 264 960 jsalowka@gmail.com P.S. Specjalnie zatytułowałem mój post " uwaga konkrety" poniewaź widzę , że jest wiele opisanych sytuacji, ale nie ma na nie rozwiązania. Każdy pyta i opisuje swoje przeżycia. Ja też czytałem kiedys wnikliwie to forum , ale pamiętam że brakowało mi na nim konkretnych informacji :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_music
Do Arturs_12 Proponuję polecać jak już Ci się wszystko zagoi. Ja też chciałem polecać mojego lekarza po pierwszym zabiegu i dobrze że się wstrzymałem bo goiło się 5 miesięcy i się nie zagoiło :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Przed operacją czytałam to forum w poszukiwaniu informacji i wskazówek, więc teraz kilka miesięcy po operacji powinnam coś napisać:) W telegraficznym skrócie: Rozpoznanie pojawił mi się mały guzek na kości ogonowej, który z czasem zaczął boleć, a w końcu pękł (ropucha). Jeśli się dobrze popatrzy, to przy kości ogonowej są takie małe czarne kropeczki (czyli wrastające włoski). Dermatolog skierował mnie do chirurga z dobrą diagnozą - torbiel włosowata. Operacja Warszawa, dr Szostek w ramach NFZ. Znieczulenie od pasa w dół (nie boli :), 24 h w szpitalu i do domu. Polecam tego lekarza - świetny chirurg, fajny facet. Rana Jak już pisali poprzednicy lekarz nie zszywa rany do końca (odbudowa skóry poprzez ziarninowanie). Rygorystycznie zmieniałam sobie opatrunki i 2h codziennie moczyłam się w tej korze dębu (polecam zakup dużej i wygodnej miski do odbywania nasiadówek;) Po dwóch miesiącach rana była na tyle ok, że mogłam pojechać na wakacje. Teraz mija ponad pół roku i nie mam problemów, nic się nie odnowiło. pozdrawiam wszystkich posiadaczy torbieli, u mnie naprawdę nie było tak strasznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archie
Witam, wczoraj miałem operacje na nasze ustrojstwo, przy znieczuleniu zewnątrz oponowym. Jeżeli chodzi o wasze zmartwienie co do tego typu znieczulenia, nie ma się czym przejmować, ja osobiście dostałem głupiego Jasia po czym wszystko było mi obojętne :)) Podczas zabiegu potraktowali mnie lekko narkozą także pamiętam sam zabieg 5/10 ;) Uczulam wszystkich ,żeby się nie martwić w żadnym wypadku i nie stresować. Po zabiegu zero bólu (środki przeciwbólowe) Na następny dzień wypis + lek przeciwbólowy "Zaldiar" 4x1 tabs dziennie. Bezbolesne siedzenie oraz leżenie. Należy również pamiętać tak jak koledzy i koleżanki wspomnieli aby po zewnątrz oponowym nie podnosić głowy przez 6 godzin, leżeć na płask. Stosować się do zaleceń pielęgniarek i lekarza. Jestem z Krakowa , więc operowałem się w szpitalu św, Rafała ul. Bochenka 12. Wspaniały chirurg z 30 letnim doświadczeniem dr n med. Ryszard Mądry. Wspaniały lekarz, siła spokoju i profesjonalizmu. Uchodzi za jednego z lepszych chirurgów w Krakowie. Polecam z czystym sumieniem Pana doktora oraz szpital. Pozdrawiam wszystkich i oczywiście głowa do góry !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś byłem na komisji w zusie, wczoraj wzialem ksero karty choroby z przychodni przyszpitalnej gdzie sie leczylem, na komisje wzialem tez wypis ze szpitala, komisja przebiegla spokojnie, lekarz pytal sie o rane, powiedzialem ze jeszcze boli, i ze zagoilo sie dopiero 2/3 rany, powiedzial ze jeszcze jestem niezdolny do pracy i moge jeszcze przedluzyc zwolnienie u lekarza, takze na zwolnieniu bede 3 miesiac, rana obecnie sie goi powoli, zbliza sie do konca, ma jakies 2 cm glebokosci, opatrunki juz robie raz dziennie, bez nasiadowek,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archie
No niestety rana ma to do siebie ,że trzeba się uzbroić w cierpliwość, ale po wycięciu mamy to "z głowy" czekać aż się wygoi, i cieszyć się zdrowym tyłkiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robin_hood
@Archie Jak to zrobiłeś? Piszesz, że dzień po operacji bezbolesne siedzenie oraz leżenie :0. Ja jestem obecnie 30 dni po zabiegu, no i dopiero teraz, od kilku dni mogę zdecydowanie powiedzieć, że siedzenie i leżenie na plecach nie boli ;-). Chyba, że jesteś z rodzaju tych, co jak im oberwie nogę, biorą ją pod pachę i idą dalej ;D. Dwa tygodnie temu miałem zdjęte ostatnie szwy i od tamtej pory poprawa w siadaniu, schylaniu itd. była szybka i z każdym dniem zauważalna. Do póki miałem szwy było z tym kiepsko. Dziś nawet zmieniłem koło w samochodzie . Opatrunku nie noszę od poniedziałku, ale octeniseptu jeszcze sobie nie odmawiam i 2-3 x dziennie sobie moją dziarę psiknę. Jutro jeszcze kontrola u chirurga, a w przyszłym tygodniu będzie można pewnie wrócić do pracy. Nie widzę żeby ktoś o tym wspominał, ale te nasze powycinane fragmenty idą do badania, żeby było śmieszniej opis wyniku jest po łacinie. Mój pan chirurg przetłumaczył i wyszło że fragment skóry i tkanki podskórnej w stanie przewlekłego zapalenia, torbiel epidermalna ropiejąca. W każdym razie podobno nie ma powodów do zmartwień. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archie
Hehe bardzo mozliwe! Dzisiaj dla prby nie zazylem leku przeciwbolowego i troszku to czulem lecz bardzo znośnie:) ciezko powiedziec czy mam wysoki próg bólu czy może to umiejetnosc chirurga, lecz rana jest raną i watpie zeby to bylo znaczące:) ja mam zostawiona otwarta rane do samoczynnego gojenia czyli ziarninowania:) siedzenie nie sprawia mi problemu! Jakby ktoś mial jakies pytania walcie smialo! Niech moc bedzie znwami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezogonka
witam po latach! :) Pisałam tu w 2010r. i 2011r. I nic, bez zmian! Wszystko dobrze, nic się nie odnowiło, siedzieć fruwać skakać mogę. Jak szłam na operację, szukałam jakiś wpisów "po latach" i było dużo 'nieciekawych i nierokujących na wyzdrowienie'. Mam nadzieję, że paskudztwo nie wróci :) Wszystkim zdiagnozowanym - radzę usuwać jeśli lekarz tak stwierdzi. nie bać się. 3 miesiące człowiek się pomęczy ale czym to jest wobec lat męczarń z oczyszczaniem, nacinaniami, osuszaniami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archie
@ Bezogonka Dokładnie tak ! :) Masz już z tym święty spokój , trzeba wytrwałości przy tego typu dolegliwości niestety . Ale później może być tylko lepiej. Po diagnozie usuwać i się nie bać, tak jak koleżanka napisała , ponieważ nie ma czego ! Pozdro !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archie
@Bezogonka Dokładnie tak :) Teraz tylko cieszyć się zdrowym tyłkiem ! Przy tym schorzeniu potrzeba wytrwałości. I tak jak koleżanka napisała, że jeżeli macie postawioną diagnozę, nie bać się i usuwać , bo nie jest to takie straszne. Najgorzej jest właśnie nakręcać się czytając o tym na forum. Pozdrawiam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do wytrzymania
witam! Mój problem z torbielą włosowatą zaczął się w ubiegłym roku. Co jakiś czas wyciek, lekarz, chirurg i umawiamy się na termin zabiegu w szpitalu. 15 stycznia pojechałem na izbę przyjęć. Godz. 8 rano, pytanie jadł pan coś dzisiaj? odpowiadam że nie. No to super jeszcze dzisiaj zrobimy zabieg. Do 12 badania typu pobranie krwi, rtg płuc i ekg. o 12:00 przychodzi pielęgniarka, przebranie w "suknie" i sala operacyjna. Sam zabieg jest bezbolesny po znieczuleniu w rdzeń kręgowy, aby znieczulenie bolało bo dopiero za 5 razem trafili w rdzeń.... Nie będę opisywał wszystkiego co można i czego nie można po tym zabiegu, żeby nie powtarzać tego samego co inni. Po 11 godzinach od zabiegu czuję grubsza sprawa się szykuje no i wstałem z łóżka. Okazało się że miałem dren założony i go wyrwałem. Po późniejszych oględzinach okazało się że miał tylko płyny z rany wyciągać na zewnątrz. 16 stycznia obchód może pan już chodzić itp. ostatnia kroplówka przeciwbólowa w szpitalu. 17 stycznia tj. czwartek o godzinie 14 wypis do domu. w piątek zaczął pojawiać się ból, ale myślałem że to normalne wkońcu trochę mi wycieli ale o tym później. W sobotę przyszła temperatura 39 stopni C. w niedzielę w południe nadal boli i temperatura ta sama. (Od wyjścia ze szpitala cały czas zażywałem augmentin przeciwzapalnie i refastin 100mg przeciwbólowo.) tata za kierownice ja jakoś na boku się usiadłem i na pogotowie. Młody lekarz był zmienił opatrunek i powiedział że w razie czego w poniedziałek do chirurga. 21 stycznia tj poniedziałek zajeżdżam do chirurga (były ordynator szpitala, facet z wielkim stażem pracy) odrazu zauważył że coś jest nie tak. Puścił jeden szewek, wyleciała wydzielina jakaś. Jak będzie bolało to proszę przyjść jutro a jeśli przestanie to w środę. Jak w temacie boli nie do wytrzymania, jadę we wtorek. wycisnął mi trochę tej wydzieliny, wlał do środka wodę utlenioną (przyjemne to nie było) włożył rurkę od cewnika do środka żeby schodziła ta wydzielina założył opatrunek i mówi że w czwartek do kontroli. Do czwartku nie wytrzymalem. dzwonię do niego o godz. 9 rano w środę, że ból jeszcze większy co robić. 2 x refastin 100 mg i za 40 minut przyjechać. Wchodzę do gabinetu, badanie, zdjął jeszcze jeden szewek i skierowanie do szpitala żeby obejrzał to lekarz który mi to robił. Wchodzę do zabiegowego okazuje się że wdało się zakażenie i trzeba zdjąć wszystkie szwy i zostawić do samoistnego zarośnięcia się rany. Mówię no dobrze jak ma mi to pomóc to czemu nie. Po otwarciu rany trzeba wyczyścić (jeszcze gorsze niż ta woda utleniona w tej ranie). po czyszczeniu krótki kurs zmiany opatrunku dla mamy która była ze mną i w piątek do kontroli. teraz mam ranę po torbieli o wymiarach 8cm długa ok 3 cm szeroką i 4 cm głęboką, którą trzeba wypełniać opatrunkami. wczoraj wieczorem czyli w czwartek znowu ból taki że ledwo mogłem dojść do toalety. wziąłem jedną tabletkę przeciwbólowa zmiana opatrunku i spać. za około 2 godziny jadę do szpitala na tą kontrolę i nie wiem co zrobię jak trzeba będzie to znowu czyścić... póki co myślę tylko o tym jak długo taka rana będzie się goić. w szpitalu mówili że 2 miesiące, ale w to akurat do końca nie wierzę... będę was informował na bieżąco o tym zakażeniu i nie życzę nikomu takiego przechodzenia torbieli włosowatej. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialem rane otwarta, obecnie jestem 2,5 miesiaca po operacji, opatrunek mam raz dziennie - przemycie rany sola fizjologiczna, psikanie octeniseptem, smarowanie alantanem i gazik miedzy posladki, na noc wyjmuje opatrunek i spie bez opatrunku aby rana oddychala, rane mam wielkosci malego paznokcia, plytka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra nowina! rana calkowicie sie zamknela, zagoila sie calkowicie, oczywiscie blizna pozostala ale co to jest w porownaniu z ta okropna torbiela, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EnOna
Hej. Każdy się trak dzielnie wypowiada na temat swoich zmagań z tą sympatyczną torbielą, wiec i ja się podzielę :). Objawów opisywać nie muszę każdy z Was to przeszedł. Natomiast we wtorek (19.02) miałam operację o 8 wizyta w szpitalu podstawowe badania, wywiady medyczne. Przydzielono mnie na salę około 12 i zaczęto przygotowywać do zabiegu, po godzinie 16 już przygotowywano mnie konkretnie do zabiegu przed 17 jechałam na salę operacyjną znieczulenie miejscowe, najgorsze było chyba wbijanie igły w kręgosłup. Nawet nie wiedziałam kiedy zaczął się zabieg. Szybko poszło o 18 już byłam na sali leżałam już spowrotem pod kroplówką oczywiście seria kroplówek i zastrzyków. Znieczulenie zeszło całkowicie koło 1 w nocy i o 2 już pierwsza wyprawa do toalety (oczywiście ze wsparciem pielęgniarki). Co do samej rany no jest ona mniej więcej wielkości pudełka od zapałek. Na drugi dzień po obchodzie zmiana opatrunku i do domu. Zalecenia ze szpitala zmiany opatrunków i leczenie pod okiem chirurga także biegam co drugi dzień do przychodni a w domu masa lekarstw , zastrzyki przeciw tworzeniu się zakrzepów i gdy opatrunek już wymaga zmiany przemoknie to sama zmieniam tylko plaster. Z toaletą i higieną nie ma większych problemów. Ale już na drugi dzień normalnie siedziałam i leżałam. Wcześniej przed operacją czytałam forum i strasznie się bałam, natomiast ja bólu nie odczuwam i funkcjonuje praktycznie normalnie. NIe przeciążam się, duzo leże ale nie mam problemów z poruszaniem. Więc jak widać wszystko zależy od organizmu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złośniczka
Witajcie Czy jest tu może ktoś, komu torbiel po operacji powróciła? Jestem ponad rok po operacji- ranę ok 7-8 cm długości miałam zszywaną a po zdjęciu szwów pozostawiona była do ziarnowania. No i od wczoraj podczas siadania i wstawania odczuwam ból tak jakby coś znów tam się działo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archie
@Złośniczka Niestety się to zdarza, dużo natomiast przypadków powrotu jest z zaszycia rany,- nie jestem specjalistą , lecz wiem,że takie coś miało miejsce. Mogli też nie wyciąć tego w całości i zostawili jakieś malutkie ognisko choroby które nawróciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula1485
Witam Bracia i Siostry :) Jestem miesiąc po operacji torbieli krzyżowej - generalnie na walentynki mąż zrobił mi prezent i zawiózł do SPA :) Decyzje o operacji podjęłam daw tygodnie po diagnozie bo po co czekać skoro nie ma innej metody całkowitego wyleczenia. Znieczulenie w kręgosłup i po godzinie byłam na sali po wszystkim (po dobie wyszłam do domu i tutaj pojawił się mały problem dla mnie - bardzo mocne krwawienie z rany ale jest to normalne). Ból - pierwsze dwa dni ale łagodny ja nie mogłam sobie poradzić z bólem nóg ale teraz już ustał. Rana - cwaniara przed operacja czytałam, zdjęcia oglądałam a swojej boje się zobaczyć (jestem osobą z nadwagą i przez mój tłuszczyk rana jest głęboka ok10cm a też torbiel była przy samej kości tak, że jak przy jednej ze zmianie opatrunków usłyszałam no już gnota tak nie widać to wrrr...) Teraz co co dwa dni zmiana opatrunków ze srebra + codzienna zmiana gazików (przez tydzień miałam wstrzymane srebro bo za duże wydzielanie ropy było także wtedy 3 razy dziennie mycie rany letnią woda i dwa gaziki z octaniseptem do środka). Kiedy koniec leczenia nie wiem ale wiem jedno nie czekajcie z tym i oby raz zoperowane już nie powróciło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek11
Witam, wypowiadałem się na tym forum rok temu, bo równo rok temu miałem operację. Postanowiłem, że nie będę tu zaglądał i jeśli wszystko będzie dobrze do roku to się odezwę. Nie chcę zapeszać, bo czytałem, że komuś przypadłość wróciła po roku:( ale u mnie póki co, wszystko OK! :) Rana była dość duża i na początku nie goiła się dobrze. Z perspektywy oceniam, że fakt, że założone szwy ( nie zszywające ranę ale podtrzymujące ją) szybko się zerwały i rana od samego początku była otwarta i pozostawiona do gojenia. Jeśli mogę coś radzić, to zalecam przyłożyć się starannie do leczenia, tzn stosować często nasiadówki, zmieniać często opatrunki, wietrzyć ranę, dokładnie ją przemywać itd. Dziś czuję się fizycznie bardzo dobrze, nie żałuje decyzji o operacji jednak gdy tylko przez moment poczuję dyskomfort w tamtych okolicach złe wspomnienia wracają, mam nadzieję i Wam tego życzę żebyśmy wszyscy pozbyli się tego dziadostwa raz na zawsze. Życzę szybkiego powrotu tym którzy są po operacji i odwagi tym którzy się jeszcze nie zdecydowali. Zajrzę tu w najbliższych dniach więc jakby ktoś miał jakieś pytania to chętnie pomogę. Aaa i również mógłbym polecić dobrego lekarza gdyby ktoś był z Radomia czy jego okoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś może polecić jakiegoś dobrego chirurga bądź szpital gdzie się udać na wycięcie torbieli w Poznaniu. A oto cała moja historia. Pierwszy raz torbiel pojawiła się w lipcu 2012. Po wizycie u lekarza rodzinnego dostałem skierowanie do chirurga, który stwierdził, że on mi tego nie będzie nacinał i dał skierowanie do szpitala. W szpitalu oczywiście trochę zbagatelizowali problem, torbiel lekko nacięli i odesłali do chirurga u którego wcześniej byłem. Po tygodniu wszystko się ładnie zagoiło. Jednak po 3 miesiącach znowu pojawił się ropień i tym razem chirurg w ośrodku mi go naciął i po około tygodniu był spokój. Torbiel dała znać o sobie po raz kolejny w lutym tego roku. Chirurg ponownie ją naciął i dał skierowanie do szpitala, żebym zapisał się na planowy zabieg usunięcia, gdyż cały czas to będzie powracać jeśli tego nie zrobię porządnie pod narkozą. Tego samego dnia pojechałem do szpitala, jednak ordynator oddziału chirurgicznego stwierdził (nawet mnie nie oglądał), że torbiel trzeba wyleczyć i dopiero do niego wrócić i zapisać się na zabieg. Dziś byłem w szpitalu i stwierdził, że jest wszystko ładnie zaleczone i on teraz mi nic nie pomoże i mam się do niego zgłosić jak zacznie się tworzyć stan zapalny. Z tym, że jak zaczynam coś odczuwać w okolicy kości ogonowej do momentu, aż już z bólu nie mogę chodzić/siedzieć mija około 24-48godzin. Co ja mam teraz zrobić albo gdzie się udać bo obawiam się, że jak pójdę do szpitala jak się zacznie coś dziać to zanim mnie zapiszą to będę miał mocny stan zapalny i nie będzie to się kwalifikować do operacji, a nawet jeśli tak to jeżeli mam już ze stanem zapalnym czekać kilka dni na operację (jeżeli nie kilka tygodni) to ja tego nie zniosę. Kto to miał to wie co to za ból i jak utrudnia życie. Więc może ktoś ma sprawdzony oddział w Poznaniu, gdzie można się udać i przyjmą człowiek na zabieg a nie będą coś wymyślać. No chyba, że na razie z tym nic nie robić i liczyć na to, że będzie spokój. Jednak wolę to zrobić raz a porządnie a nie co 3 miesiące biegać do chirurga na nacięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolego wyżej - niestety od tego nie ma ucieczki. Zabieg miałem w czwartek w Krakowie, poziom stresu wysoki ale w sumie jakoś przetrwałem. zabieg na znieczuleniu ogólnym. Troche zmulenie po przebudzeniu przez jakieś 12h ale przynajmniej brak świadomości podczas :) Myślałem że będzie gorzej. Niemniej jednak po przebudzeniu uświadomiono mnie iż rana jest zaszyta, lużno zaszyta, ponoć torbiel była płytko co z tego co mi powiedziano daje szanse na szybkie zagojenie i brak nawrotów. Narazie w sumie z raną spokój zobaczymy co dalej. Jakieś rady jak obchodzić się z luźno zszytą raną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dwax
Na dniach udam się do lekarza, bo mam wlasnie nawrót. Pierwszy raz torbiel mnie zaatakowała 2 lata temu, ale ja oczywiscie zaleczyłem sie sam. Masc ihtiolowa do oporu a potem san przekulem i zlałem rope o nieprzyjemnym zapachu. Slyszalem o torbielach i przetokach juz wczesniej ale inni mnie uspokajali. Zaleczylem domowym sposobem i bylo dobrze. Mialem spokój na dlugi czas. Wiedzialem jednak że to powróci i miałem racje. Tym razem jednak udam sie do lekarza jak tylko dostane wolne w pracy! Usune to dziadostwo raz na zawsze. W kazdym razie, nie jestem tym aż tak strasznie przerażony. To w miare normalne i nie prowadzi to do nowotworów. Torbiel dotyka naprawde wielu ludzi i jest to raczej pospolite. Przeczytalem kilka długich stron na tym forum i widze że większość z was jest przerażona. Podejdzcie do tego troche optymistyczniej. Ludzie codziennie zmagaja się z nowotworami i innymi cięzkimi chorobami. Torbiel na dupie was nie zabije. Trzeba iść do lekarza i sie tego pozbyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dwax
Poza tym, większość z was podaje tu skrajne przypadki przetoki okołoodbytniczej a nie pospolitej torbieli włosowatej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak pisałam jakiś czas temu pierwszy raz wycinaną torbiel miałam 1,5 roku temu. Przez ten cały czas bardzo mi się ślimaczyło i ropiało. Miesiąc temu miałam znowu wycinaną bo odrosła jeszcze większa. Tym razem wycieli więcej niż tylko samą torbiel, ale i też wypalili mi tkankę. Po dwóch tygodniach zdjeli mi szwy i mogę normalnie usiąść. Za pierwszym razem siedziałam na boku i od tego mam bardzo mocno skrzywiony kręgosłup. Jednak teraz po miesiącu czuję się lepiej niż za pierwszym razem jak leżałam 3 miesiące i nie było poprawy. Jak ktoś będzie szukał dobrego lekarza w Warszawie od tego typu schorzeń to piszcie. Chętnie podam namiary na priv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula1485
do Tomekpoznan... jak mogę polecić chirurga, który mnie operował to doktor Jacek Chołderny ordynator oddziału chirurgii ale w Szamotułach (35km od Poznania i zero problemów z przyjęciem - jak leżałam też była jedna pani z Poznania z torbielą). Z tego co się orientuje doktor także przyjmuje w Poznaniu na ulicy Promienistej ale jest to prywatna klinika. Ja już 3 miesiąc po i jak na razie szału nie ma rana goi się ale powoli - mam tylko nadzieje, że już więcej tego nie doświadcze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniek1971
Witam i pozdrawiam wszystkich torbaczy. Z torbielą chodziłem pół roku. U mnie objawiło się to bólem w okolicy kosci ogonowej podczas siedzenia.Po jakimś czasie dodatkowo wyczułem w okolicy zwieracza małe wybrzuszenie na skórze. Posmarowałem to pare razy tribiotykiem i ból ustępował. Ale któregos dnia po porannej toalecie na papierze toaletowym pojawiła się spora ilośc krwi.Po tym wybrzuszenie zniknęło i ból od razu zmalał, jednak się wystraszyłem i dzida do lekarza. Na drugi dzień wizyta prywatna u chirurga -proktologa- diagnoza ZW, potrzebne operacyjne wycięcie. Jako że nie wyglądało to żle dr. umówił mnie na zabieg za ok 1,5 m-ca +(musiałem się zaszczepić na żółtaczkę). 02.06. 2013 Niedziela 9.00 przyjecie do zabiegu i cała procedura . PONIEDZ-03.06.- 12.40 na stół. Znieczulenie w kręgosłup(oto miałem największego stresa) ale spoko ,mniej bolało niż pobranie krwi. Podczas zabiegu wszystko słyszałem i troche obserwowałem przez płytki na scianie. Leciał dym i czułem swąd ,ale nie grilla, to ja się topiłem. W trakcie dr. stwierdził że jest zaskoczony tym co zobaczył jak zaczął nacinać, dziadostwo ponoć było głęboko i mocno rozległe. Po ok. 40 min leżałem na sali, rana otwarta . 5 godz. na plecach , nie wolno ruszać głową. Najlepsze to dziwne uczucie bezwładu nóg, czucie zaczęło wracać po ok 3 godz.(ostatnie do normalności wróciły klejnoty!!) Bólu nie czułem prawie w ogóle, noc spałem normalnie. WTOREK - Rano zmiana opatrunku bez bólu , ale działały jeszcze przeciwbólowe. Siostra od opatrunków powiedziała że dziura zacna. Tego samego dnia kontrola przez ordynatora z prognozą opuszczenia szpitala w srodę, jednak nocke miał mój dr. i był za tym bym pozostał jeszcze dzień bo chcą pokazać żonie jak zmieniać opatrunek.Noc spokojna bez bólu . ŚRODA Rano wizyta, nawał swieżych klientów i do domu. Jade do domu ze wspłółlokatorem , żona nie zdażyła dojechać instuktażu udzieliła mi siostra od opatrunków. DOM- opatrunki mam robione z sorbalgon + płyn ringera+ czysty gazik i plaster , przez dwa dni robi mi koleżanka położna, żona się oswoiła z widokiem i robi mi teraz sama-pierwszy.widok prawie zemdlała -pierwszy mój widok rany w domu po prysznicu -SZOK, dziura większa od przekrojonej wzdłuż kiwi, , jak by mi granat tam wybuchł., widać mięsnie. DZIWNE-oszczędzam się, Ale mogę normalnie funkcjonować ,leże siadam nie biore nic na ból ,rana jak na pare dni po zabiegu czysta coś się, lekko śączy ale ponoć tak ma być, nie krwawi, Dzisiaj 10. 06 przyszła koleżanka luknęła i mówi że jak na taki krater to jest dobrze nic się nie paprze. Dołożyłem po higienie spryskanie rany octeniseptem, opatrunki zmieniam dwa razy na dobę ,po każdej wizycie na tronie obowiązkowo. MINĄŁ TYDZIEŃ- jak na razie ok myślałem że będzie gorzej, choć jak patrze na widok tej dziury to zagojenie się trochę czasu zajmie ,za pare dni na kontrole. PS. Do tych co mają to dziadostwo- nie czekać usuwać , mi to poszło w kierunku zwieracza kto wie co by było dalej jak bym zwlekał dłużej ,no i po co cierpieć. POZDROWIENIA DLA LĘKAJĄCYCH SIĘ. I REKONWALESCENTÓW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy może ktoś opisać bliznę po głebokim wycieciu torbieli? we wrzesniu mam operacje strasznie się boję jak to będzie po,czy bardzo boli ?jak to będzie wyglądało tuż po operacji a jak po zagojeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filip123
Siemanko ludzie:) Mam operacje pod koniec lipca i tak czytając wasze wiadomości czasami mnie az ciarki przechodza jak pomysle o tej operacji. Mnie dokladnie tlumaczyli ze bd przesuwac jakies platy w tym miejscu pod narkoza i bd pozniej zszywać i kilka dni poleze w szpitalu. Ale mam do was takie pytanie: czy po operacji jest mozliwosc normalnego chodzenia, nie wiem mozna iśc na impreze pic %? Bo mam wlasnie wakacje zaplanowane 2 tyg po operacji i teraz sie wlasnie zastanawiam czy jest taka szansa wgl pojechac, pomoze ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×