Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość .....torbiel.....

Torbiel włosowa

Polecane posty

Gość Paweł_27
Informacj***ardzo przydatne za co dziękuję. Mam niestety też tą przypadłość. Przewlekłą więc da się za tym żyć. Ale czas to wyciąć. Niestety mało informacji o tym ale zapewne będą przydatne. Podzielcie się informacją gdzie poddawaliście się zabiegowi wycięcia torbieli i czy polecacie to miejsce? Czy robiliście to prywatnie? Mnie interesuje możliwość wykonania zabiegu w Warszawie i chciałbym zasięgnąć informacji gdzie warto się udać z tym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawełek
Ja osobiście wybrałem szpital Praski,dostałem skierowanie od chirurga z przychodni.Jak na razie od lipca wszystko ok.Fakt że 3 miesiące byłem na zwonlnieniu.Po operacji obyło się bez bólu,raz w tygodniu wizyta kontrolna w przychodni przyszpitalnej.Do zdjęcia szwów problem z siedzeniem i innymi czynnościami w tej pozycji,ale potem już bez problemu.Mycie i zmiana opatrunku też bez przeszkód,jakby co to pytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł_27
Dzięki za info. Jak wyglądał zabieg w tym szpitalu? Mogłeś zasugerować lub wybrać typ narkozy [to jest dla mnie bardzo istotne]? Jak wyglądała rekonwalescencja? Długo czekałeś na zabieg? Rozumiem że był wykonywany na NFZ? Dzięki za info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawelek
Pierwszy dzien przyjęcie,drugi dzień zabieg,trzeci dzień dom.Zabieg trwał ok 3 godz.Wyboru znieczulenia nikt nie proponował,miałem blokade dolędzwiową.W domu najbardziej uważałem żeby nie zabrudzić rany,a miałem dziure wielkości 5 zł,więc parę razy dziennie mycie ,dezynfekcja,maść i opatrunek.Po ok 2 miesiącach rana wypełniła się tkanką ja na zwolnieniu byłem 3 miesiące bo lekarz medycyny pracy stwierdził że za wcześnie.Zabieg refundowany z NFZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawelek
W szpitalu chcieli mnie od razu zostawić,ale ja się nie zgodziłem i dali mi termin tydzień po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, ja miałem wyciętą torbiel jakies 6 lat temu, i tu nagle znów się pojawiła. Lekarz przepisał mi maść i jakiś antybiotyk. Tylko czy to pomoże . Bo szczerze wątpie w to (trzeci dzien kuracji i praktycznie zero efektu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesiekkkk
Ja też mam znowu nawrót po dokładnie 6 latach (w sumie to będzie najprawdopodbniej już 3 operacja). Jeszcze nie mam żadnego terminu, bo nie byłem u chirurga, ale już wiem, co mi dokładnie powie... Objawy te same co zwykle. Obecnie ból nie przeszkadza w funkcjonowaniu. Odczuwalny jedynie przy wyraźnym kontakcie z miejscem występowania torbieli. Czy jest na forum ktoś powyżej 30 lat z podobnym schorzeniem ? (sam mam 24 ale słyszałem że ten syf występuje do 30 roku życia) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jusstine27
Ja juz wiem co mam dzieki temu forum. W pon ide do internisty i juz sie kontaktowalam ze swoim chirurgiem, i nie dam sie inaczej niz w narkozie.. Migdalkow tez inaczej nie dalam wyciac. Juz sie boje tego wszystkiego, ale jak dzis siedziec nie moge i nie umiem sie ulozyc na lozku, kilka mcy temu mialam juz cos podobnego ale ponaciskalam, powyciskalam i zniknelo, juz zapomnialam ze nawet cos takiego bylo, a tu od kilku dni powrot bolesniejszy.. Nie mam raczej ropy, ale wydaje mi sie ze po obu stronach to jest.. Nie ma na co czekac, czy ktos z walbrzycha tu jest? I mial zabieg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rimlulater1985katbe
Witam! Mam tą samą przypadłość co wszyscy powyżej i raczej nie pocieszają mnie informacje które tu czytam. Miałem operację we wtorek. Wszystko zaczęło się od porannej pobudki o 5:30 rano (jak w wojsku . Mierzenie temperatury i ciśnienia. Następnie długa przerwa i ok. 7 podłączono mi kroplówkę. O 8:00 przyszedł anestezjolog i dostałem głupiego jasia. Po krótkim czasie przyszły pielęgniarki i zabrały mnie na salę operacyjną gdzie już czekało sporo ludzi w maskach. Dostałem 2 lub 3 zastrzyki w kręgosłup od anestezjologa i po chwili nie czułem już nóg ani niczego innego od pasa w dół. Bardzo dziwne uczucie. Gdy znieczulenie zaczęło już całkowicie działać lekarze zaczęli operację. Czułem się dziwnie ponieważ czułem że ktoś mnie dotyka ale nie czułem bólu a słyszałem różne dźwięki które znaczyły że jestem cięty Całość trwała ok. 1 godziny. Po powrocie na sale musiałem cały dzień leżeć. Już wiem że nie można wstawać jak się nie ma czucia w nogach a zwłaszcza po znieczuleniu. Chciałem usilnie iść do WC i źle sie to dla mnie skończyło ( blady jak ściana, zawroty głowy i 2 godziny spania). Spędziłem w szpitalu cały tydzień. W piątek zostałem wypisany. Czekam teraz do piątku na kontrol i ewentualne zdjęcie szwów (6). Dostałem antybiotyk po którym nie mogę sikać ograniczyłem jego ilość do minimum zgodnie z ulotką. Okazało sie że jestem 1% ludzi którzy mają efekty uboczne na ten lek Z siedzeniem nie jest za ciekawie, podobnie jak z leżeniem. Tylko na boku lub na brzuchu. Pozostało tylko czekać aż całe leczenie się zakończy bo ja mam już dosyć zmiany opatrunków. Jasne http://nsu.pe/q

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł_27
JA już jestem po wycięciu torbieli więc podzielę się z innymi swoimi "wrażeniami" skądinąd przyjemnymi. Z mojej obserwacji mogę powiedzieć: 1. Nie bójcie się operacji. Nie jest straszna i nic nie boli jeśli będą Wam robić to specjaliści [a nie "rakarze" co traktują człowieka jak świnię do cięcia]. 2. Nie odkładajcie tego na później. Bo będzie tylko gorzej. A poniżej moja historia.: Etap 1. Torbiel wykryta dwa lata temu. Próbowałem wszelkich metod aby uniknąć operacji. Bezskutecznie. Czas mijał a problem narastał... Etap 2. Postanowiłem wybrać dobrego lekarza i szpital. Nic na chybył trafił. Znalazłem chirurga specjalistę w takich operacjach. Dwie wizyty prywatne w klinice.. Diagnoza: Torbiel włosowa z 8 ujściami i suta opier**l od lekarza przyjęta z pokorą. Dostałem listę badań do wykonania, pobrany został wymaz z torbieli [nie boli] w celu przygotowania antybiotyków i otrzymałem skierowanie do szpitala na Solcu w Wawie. Tam też chciałem się udać - szpital specjalizuje się w takich sprawach a lekarze i pielęgniarki są "ludzcy". Etap 3. Nadszedł ten dzień. 7.00 Docieram do punktu obsługi pacjenta. Przy dawaniu skierowania okazuje się że nie ma mnie w eWUŚ i szybko muszę załatwić RMUĘ z ZUSU. Wypełniam oświadczenia i dostaję przypięty znacznik do ręki. Zapraszają mnie do pokoju 19. 7.30 W pokoju 19 przebieram się i zapraszają na oddział. 8.00 Tak to określiła miłą pielęgniarka - " zostaję zakuty w welfron" [precyzyjnie założony - nic nie boli]. Pierwsze kroplówki. Przy okazji anestezjolog robi wywiad. I przynoszą mi taki niebieski fartuch wiązany z tyłu. Ale każą się wstrzymać z przebieraniem. 8.30 Przychodzi mój lekarz [ten u którego byłem prywatnie i który będzie mnie operował]. Jest wywiad w miłej atmosferze. Ocenienie Torbieli i kilka malunków markerem na du**e... 9.00 Przynoszą mi w kubeczku czerwony płyn którym każą się wymyć od pasa w dół a następnie zakłam fartuch. Czekam na moją kolejkę. 11.00 Wzywają mnie na blok operacyjny.Idę w fartuchu. Na bloku jest 6 kobiet i troje chirurgów. Wszystko jest przygotowywane. Ze mną włącznie. Anestezjolog każe mi przyjąć odpowiednią pozycję i rozmawia ze mną o zastrzyku w kręgosłup. Podobno zaboli jak ukłucie komara. Pokazuje strzykawkę z cieniutką igiełką. Jest inna od tego co widziałem w necie.. [długie i zagięte igły]. Przybieram odpowiednią pozycję. Pielęgniarka odkaża miejsce wkłucia i wbija igłę uprzedzając że "poczuję ugryzienie komara" i że "komar będzie się trochę rozpychał". Nic nie poczułem... Każą się położyć. Zakładają ciśnieniomierz, kroplówkę i tlen do nosa. Po chwili pojawia się przyjemne ciepło i nie czuję już nóg. Przekładają mnie na brzuch. Nie skupiam się nad tym co robią chirurdzy - gaworzę przyjemnie z pielęgniarkami. Słyszę co robią i czuję zapach palonego swojego ciała [coś laserowo robili]. Po zakończeniu przekładają mnie na plecy i odwożą na łóżku do sali kontrolując co chwilę ciśnienie. Ciągle podają kroplówki. Jest strasznie przyjemnie. Zasypiam. 16.00 Budzę się. Nadal nie mogę poruszyć nogami ale czuję jakby były ścierpnięte.. Z każdą chwilą odzyskuję czucie. Zanim odzyskam czucie całkowicie pielęgniarki podają mi Pylarginę w welfron abym nie czuł bólu. I zastrzyk przeciwzakrzepowy w brzuch, który... nie boli :) Okazuje się też że mam założony REDON. Super - myślę i idę dalej spać. Kolejny dzień. Budzę się rześki ale trochę obolały. Boli REDON [tępy ból do wytrzymania] który jest w ranie i zbiera z niej krew i osocze. Budzi mnie lekarz który mnie operował. Patrzy na REDON i stwierdza że jest ok. Zaprasza na zmanę opatrunku. Zmienia opatrunek. Tłumaczy co robił. Że miałem torbiel ze stanem który lada moment przeszedłby w stan septyczny. Że zastosował metodę Karydakisa z drenem REDON. Że jeśli jutro nie pojawi się stan zapalny to zdejmą REDON i wyślą do domu. Potem dobre śniadanie, kroplówki, obiad, kroplówki, kolacja, kroplówki i zastrzyk w brzuch Kolejny dzień... Kroplówki i zastrzyk w brzuch od miłych pielęgniarek tak na odchodne :) Potem nauka zmiany opatrunku. Zdjęcie drenu i ogląd rany. Jest ok. Czekanie na wypis i zjedzenie dobrego obiadu :) Dziś mija trzeci dzień od operacji. Rana jeszcze opuchnięta ale powolutku zasklepia się. Środki przeciwbólowe nie są konieczne. Nie bili tylko szwy ściągają. Jestem dobrej myśli. Ale zobaczymy... Jeśli jesteście przed i macie jakieś pytania - śmiało pytajcie,,, Mam teraz duuużo czasu. Z chęcią pomogę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja torbiel hodowana 7 lat , dwie przetoki, bez ropnia. Operacja 40 minut pod lekką narkozą. Tego samego dnia bez większego problemu wstałem z łóżka do toalety. Pobyt w szpitalu dwie doby, rana otwarta bez szwów pozostawiona do ziarnowania, tabletki przeciwbólowe doraźnie. Opatrunki we własnym zakresie i kontrola raz w tygodniu u lekarza. Dla osób szukających pomocy w Łodzi podaję mail: ania.grot@gmail.com Chętnie podam namiar na szpital i lekarza godnego polecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torbielitka
a czy ktoś zna może jakiegoś dobrego lekarza z Częstochowy który specjalizuje się w skutecznym usuwaniu tego dziadostwa???? Bardzo proszę o pomoc bo niedawno została mi usunięta torbiel włosowa, zabieg polegał na wycięciu i zaszyciu szwami rozpuszczalnymi oraz zewnętrznymi normalnie usuwanymi. Dalej historia wygląda tak, że dziś jestem początek 5 tygodnia od zabiegu a właśnie wczoraj przez strupka na ranie zaczęła mi się wydobywać z niej krew... jestem załamana bo tu nawet nie można mówić o dnowieniu się dziadostwa tylko o niezagojeniu...:( Proszę o info w sprawie lekarza, gdyby nikt z Czewy to może jakiś na Śląsku się w tym specjalizuje,może Katowice lub okolice? P,S. czy Wam też się tak to długo goiło, czy mieliście jakieś powikłania????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł_27
U mnie od operacji minęły dokładnie dwa tygodnie. Wcześniej opisywałem jaką metodą wycinano torbiel [ z zaszyciem].Po tygodniu górna część rany zrosła się na tyle aby postanowiono zdjąć szwy [zostawiono w ranie w rowku ponieważ tam się jeszcze rana goiła]. NA tą chwilę tam gdzie ściągnięto szwy jest ok. Natomiast rana nadal potrafi sączyć w rowku. Z tego co mi powiedziano tam potrafi się goić zdecydowanie dłużej.. W czwartek mam kolejną wizytę... Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam :) Ja miałam zabieg w Warszawie, w szpitalu Praskim i w 100% polecam :) U mnie zaczęło się to na początku listopada (taki prezencik na urodziny ;) ) w piątek, lekki ból w okolicach kosci ogonowej, w sobote rano nie moglam już wstac z łóżka. Ból okropny, nie mogłam leżeć, siedzieć, chodzić... W poniedziałek udalam się do lekarza pierwszego kontaktu (do tego czasu zrobiła już mi się mała gulka na kości), zdiagnozował torbiel we wczesnym stadium, przepisał coś do smarowania i antybiotyk, do czwartku nic nie pomagało więc poszłam ponownie, dostałam skierowanie do chirurga. Tego samego dnia chirurg, kazał robić okłady z sody oczyszczonej. Guzek pękł, zaczęła wydobywać się krew z ropą. Trwało to kilka dni, tydzień później w czwartek, podczas kolejnej wizyty u chirurga oprócz zgrubienia podskórnego nic juz nie było. Lekarz poinformowal mnie że torbiel i tak będzie trzeba wyciac. Skierował mnie do szpitala praskiego. Zabieg miałam na nastepny dzień od przyjęcia. Znieczulenie podpajęczynówkowe, całość trwała ok godziny. Znieczulenie trzymało 6 godzin od zabiegu, dziwne uczucie paralizu od pasa w dół :/ Jeżeli chodzi o ból to zupełnie go nie było :) dostałam jedną kroplówkę z przeciwbólowymi po zabiegu i to wszystko :) z uporem odmawiałam pielęgniarkom gdy proponowały leki przepisane przez lekarza xD Już po puszczeniu znieczulenia normalnie siedziałam na łóżku, z załatwianiem się tez nie było problemu mimo iż na początku był lekki strach że może szwy puszczą :P Teraz jestem dwa tygodnie po zabiegu, w czwartek zdejmą mi szwy i mam nadzieję że na tym moja przygoda z tym świństwem sie zakończy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł_27
W poprzednich wiadomościach opisałem jak wyglądała operacja w moim przypadku. Teraz troszkę opiszę jak dbałem o ranę. Rana była zaszyta. Długa od kości ogonowej prawie do samego od**tu. Do tego obok rana od drenu REDON. Więc było o co dbać :) 1. Tydzień - rano i wieczór kąpiel rany z zachowaniem aseptyki. Najpierw letni prysznic, następnie mycie rany za pomocą mydła szarego "Biały Jeleń" koniecznie w aseptycznej gumowej rękawiczce. Spłukanie prysznicem. Osuszenie rany jałową gazą i opryskanie jej Octeniseptem. Po każdym załatwieniu się [podcierać się trzeba do dołu] to samo działanie z myciem rany. Jak najwięcej leżeć. I jak najwięcej być z gołym tyłkiem - dostęp do rany tlenu... Rana będzie sączyć i się powoli zasklepiać. 2. Tydzień. Rana zasklepiła się w górnej partii, szwy zostały zdjęte. Dolna partia goi się. Nadal się sączy. Powtarzałem procedurę powyżej ale kąpiel już rzadziej - tj. raz na dzień + ko każdym wypróżnieniu. Można chodzić.. I jak najwięcej być z gołym tyłkiem - dostęp do rany tlenu... Po 2 tygodniu zasklepiła się też dolna część. Szwy zostały całkowicie zdjęte. Rana nadal sączy w dolnej partii ale z dnia na dzień coraz mniej... Po zdjęciu szwów mam normalnie funkcjonować i powtarzać procedury powyższe czyli kąpiel raz na dzień + po każdym wypróżnieniu. Zalecono mi aby po zagojeniu rany wydepilować wszystkie włosy z tyłka i okolicy pleców aby zminimalizować ryzyko ponownego wrośnięcia włosa... Jeśli macie pytania - piszcie. Postaram się pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ... Ja swoją przygodę jak można nazwać to zaczęłam w 2009... na początku myślałam że to wrzedzianka i czekałam aż pękło i wyciekła ropa....trafiłam do szpitala w 2010 odnowiło mi się ale nie czekałam aż pęknie tylko pojechałam do szpitala i miałam nacięte... W 2011 miałam operacje i całkowite wycięcie ropnia... Myślałam że już nie będzie nawracało skoro zostało ale niestety w 2015 miałam nacięty i Chirurg powiedział że natnie mi ale nie będzie zszywał tylko pozostawi przez gojenie przez ziarninowanie ... Mam nadzieje że teraz się nie odnowić bo już mam doś:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie ropieje to tego sie nie rusza tak mowil mi b. dobry chirurg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pleures
Mi nie ropieje, tylko puchnie tak ze nie da się normalnie funkcjonować, a po kilku dniach, tygodniu wchłania się i na nowo mam spokoj na kilka miesięcy. Dostalam skierowanie do szpitala, i na 25 marca mam operacje zaplanowana. Nie mogę się juz doczekać aż mi to wytna, bo wcale to komfortowe nie jest, zwłaszcza w siedzącej pracy kiedy siedzieć nie mogę i każdy ruch sprawia mi bol..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł_27
Witam ponownie. Walka jednak będzie nieco dłuższa... Rana pooperacyjna po ściągnięciu reszty szwów niestety się otworzyła w dolnej części na długości 1,5cm. Sączy się z niej bezwonny jasnożółty/prawie biały płyn z odrobiną różowej krwi. Na gazikach widać też trochę mazi w kolorze takim jak owy płyn. Nic mnie nie boli. Nie swędzi. Rana nie jest mocno zaczerwieniona. Co zrobić w takiej sytuacji? Mój lekarz prowadzący będzie za dobry tydzień. Poradzcie Ci co mieliście podobny problem... Czy rana goi się teraz przez ziarninowanie? Jak się nią opiekować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam Twój lekarz już na pewno ci pomógł ale ja ci podpowiem że robiłam opatrunki ze srebra swojemu synowi.Odkaża rane i działa jak dren.Mamy spore doświadczenie ,ponieważ syn miał już cztery zabiegi usunięcia tego świństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w jakim szpitalu w warszawie specjalizują się w operacjach dzieci z powodu torbieli włosowej. Mój syn na 14 lat i na razie sączkowanie. Jeśli ktoś z Państwa mógłby polecić czy szpital lub lekarza- bardzo proszę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina94
Witam Moja przygoda z torbielą zaczęła się już jesienią 2012 roku, kiedy to pojawił mi się pierwszy ropień. Po kilku dniach udręki, kiedy nikt z rodziny nie wiedział co mi jest (zero siedzenia, chodzenia, ledwo-ledwo mogłam leżeć), w końcu wybrałam się do lekarza pierwszego kontaktu, który z miejsca skierował mnie do szpitala. Przyjęli mnie jeszcze tego samego dnia, w nocy miałam zabieg na - uwaga, uwaga - usunięcie ropnia okolicy szpary międzypośladkowej poprzez nacięcie i odsączkowanie. Nic poza tym. Oczywiście wszystko mi przeszło i nic już nie bolało po zakończeniu gojenia, więc byłam jak najbardziej happy, że się skończyło. Ale kilka dni temu po powrocie z koncertu (i baaaaardzo długim siedzeniu w pociągu) znów zaczęła mnie boleć okolica kości ogonowej i ponownie zrobił mi się niewielki ropień (tym razem w zastraszającym tempie, bo urósł dwukrotnie w jedną noc). Już wiedziałam co robić, więc udałam się grzecznie po skierowanie do szpitala, mając nadzieję, że jeszcze tego samego dnia mi to wytną i będę miała spokój. Dopiero w szpitalu (po długich, długich zabawach ze służbą zdrowia w kotka i myszkę...) lekarz mnie oświecił, że to nie tylko ropień, ale torbiel, którą trzeba jak najszybciej wyciąć. Na tę chwilę usunął mi treść torbieli i kazał poczekać do zagojenia się, po czym później mam się zgłosić na zabieg wycięcia. Niestety, mam kilka obaw, co do tego. Po pierwsze - usunięcie ropnia miałam przeprowadzane 3 dni temu (nacięcie i wyciśnięcie), ale opuchlizna dookoła rany ani myśli schodzić + nad nacięciem znów tworzy mi się twardy guzek, co poprzednio było sygnałem do tworzenia się ropnia. Dlatego obawiam się, czy lekarz nie spartolił zabiegu i przypadkiem nie zostawił jakiejś ropy czy czegoś wewnątrz. Po drugie - postraszyliście mnie porządnie tymi wszystkimi przetokami, kanalikami, torbielami wtórnymi itp, na tyle, że 10 minut temu przez pół godziny z lusterkiem powiększającym oglądałam własny tyłek, czy przypadkiem czegoś nie widzę. Wydaje mi się, że nic nie ma, jest tylko widoczne nacięcie i zaczerwieniona okolica skóry nad kością ogonową. Niemniej jednak obawiam się, że w pierwszym szpitalu 2,5 roku temu nie zdiagnozowali mi tego dokładnie (albo olali sprawę i nie powiedzieli co to naprawdę jest...?), przez co mam teraz dupę jak przysłowiowa "lisia nora". No i po trzecie - w nocy z soboty na niedzielę (dziś jest piątek) mam dwudniowy wyjazd, co oznacza dodatkowe 14h w tę i we w tę (Ldz-Berlin). Boję się, czy nie wysiedzę w polskimbusie jeszcze większego zapalenia/ropnia. Co radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł_27
Witam ponownie. Byłem u swojego chirurga. Okazuje się że jest ok i reszta rany się goi na otwarto. Zalecenia jakie otrzymałem - dbać o tą ranę. Podczas prysznica myć ją mydłem Biały Jeleń, po kąpieli pryskać Octeniseptem. A po 20 min. Nasmarować ją Po kąpieli dokładnie ją maścią Iruxol Mono. NA tą chwilę wszystko goi się powoli ale pięknie :) W Warszawie mogę polecić Szpital na Solcu. Oddział proktologiczny specjalizuje się w takich sprawach. Polecam doktora K. Bieleckiego. Tylko nie wiem jak tam z dziećmi. Trzeba się dowiedzieć. Ale ostrzegam - dostać się nie jest tam łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina94
W ciągu czterech dni dwukrotnie nacinano mi ropień przy znieczuleniu chlorkiem etylu (czyli prawie żadnym) :( . Właśnie wróciłam z prywatnej kliniki, gdzie lekarz uratował mi życie, bo zapewne jutro już bym nie mogła siedzieć. On z kolei twierdzi, że to zwykły ropień, choć nie wyklucza też torbieli. Na razie dostałam nakaz przepłukiwania tego 2x dziennie Octeniseptem, aż do wygojenia wszystkiego w środku i usunięcia zakażenia + Dalacin C. Potem za jakiś tydzień-dwa mam iść na kontrolę. Na wyjazd do Berlina wciąż się wybieram. Zobaczymy co z tego wyniknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1245
jak długi czas jest zwolnienia z pracy po tym zabiegu? obawiam się że strace prace... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pleures
Jutro ide do szpitala... Okaze sie czy i ja juz po wszystkim nie strace pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aguskus
Witam . Rok temu zrobil mi sie maly guz na kosci ogonowej nic nie bolalo nic sie z niego nie saczylo wiec olalam to , niestety w Boze Narodzenie zaczelo bolec z dnia na dzien coraz bardziej wkoncu 4 stycznia doczolgalam sie do szpitala ... jak o 18 bylam w szpitalu tak o 22 juz bylam po operacji , uspili mnie i wycieli cholerstwo zostawili rane otwarta i rano do domu , 4 tyg zwolnienia i 4 razy dziennie musialam podmywac rane i przykladac gaze z mascia . Myslalam ze koszmar sie skonczyl , niestety 3 dni temu znow zaczelo bolec i spuchlo okropnie , pytanie do was czy mieliscie nawroty po usunieciu ?? Mieszkam w Niemczech i tu mialam to usowane , mial ktos podobna sytuacje ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pleures
Jestem juz 24h po operacji. Szczerze mowiac najbardziej chyba sama blokada bolala. Doktor mowil ze dziurka jest mala ( ale co dla kogo znaczy mala???) ale gleboka. Jestem juz w domu. Szczerze to w nocy nic nie bolalo, teraz tez jeszcze nie. Zobaczymy co bedzie jak przeciwbolowe puszcza. Dostalam skierowanie na opatrunki, bo to trzeba na wilgotno leczyc, i wsadzic tam kilka wacikow nasaczonych octeniseptem. Zwolnienia szpitalnego dostalam niecale 3 tyg, a potem od lekarza trzeba bedzie brac. Ogolnie jestem zadowolona, nic nie bolalo, jak juz pisama oprocz blokady, bo ta to mnie bardzo bolala. Pozatym git :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do zwolnienia ja byłem pełne 3-miesiące a miałem dziurę wielkości 5 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pleures
U mnie chyba tez tak będzie. Nie wiem jak wygląda bo nie widziałam, ale ponoć jest głęboka na jakieś 5 cm, i nacięcie jest również mniej więcej na 5cm. Ważne żeby nie wróciło juz, bo paraliżujące bóle pleców nie są za tajne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×