Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość długie rzęsy
I co tam u was dziewczyny? Ja siedzę w domu i tylko rozmyślam, czy mnie przyjmą do tej pracy, czy nie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny ze jesteście 🌻 dla was. Kupiłam wczoraj fajną gazetę pt. \" Odnowa\". Pisze w niej o lękach i o tym jak sobie z nimi radzić. Polecam. Pozdrawiam was serdecznie i miłego weekendu życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długie rzęsy - brawo!!! Cokolwiek się wydarzy pierwszy krok masz za sobą! Decyzja o podjęciu pracy przy takiej osobowości jak nasza, po długiej przerwie to naprawdę milowy skok! Jesteś dzielna kobitka! Zazdroszczę Ci że się zdecydowałaś na terapię, że robisz coś ze swoim życiem, że masz odwagę szukać pracy. Dziewczyny piszecie o toksycznych związkach. Muszę Wam powiedzieć że pod tym względem jestem kompletnie inna. Oczywiście wiem co to toksyczny związek, czasem mam wrażenie że sama w takim jestem - ale to oczywiście chwilowo i to w tych gorszych momentach. Ale zupełnie nie wiem co to ślepa miłość. Ja w ogóle nie jestem pewna czy umiem kochać. Niby wydaje mi się że tak ale jednak czasem włącza mi się kalkulacja. Przeszkadza mi że partner zyskuje w związku ze mną więcej niż ja. Że to ja jemu życie ułatwiam, że to on dzięki mnie ma dużo lepiej niż wcześniej. Boli mnie że ja tego w zamian nie mam. Miłość miłością ale fajnie by było gdyby to facet pozałatwiaj to co ja załatwiałam. Fajnie by było gdyby jego rodzina tak się angażowała jak moja, tak pomagała. Jak na razie to on sobie poprawił. Ja oczywiście w jakiś sposób też ale to nie jest jego zasługa. Kurczę, nie wiem czy mnie dobrze zrozumiecie. Ale mi zawsze na czymś zależy. Chyba nie umiałabym oddać ostatniej kromki chleba i nic w zamian nie chcieć. Może jestem materialistką, ale raczej wydaje mi się że to wynika z mojego lęku przed światem. Potrzebuję mieć zaplecze żeby czuć się bezpiecznie. A gdy od załatwiania jestem ja to nie czuję się z tym dobrze. No i jak coś sie zadzieje to liczyć możemy tylko na moich rodziców. CZyli co mi daje związek? Nie umiem o tym wszystkim nie myśleć :( To właśnie mnie wykańcza - wieczna analiza sytuacji, kalkulacja, przemyślanie, planowanie. Miałam kiedyś taką koleżanką która nigdy na nic nie narzekała. Nie żeby taka pogodna była, ona to robiła z wyrachowania - żeby inni jej zazdrościli - zawsze wszystko miała super, wykładowcy świetni, egazmin poszedł łatwo, nawet poród nie bolał. Ona się nigdy nie przyznawała do porażki, do czegoś złego. JA za to nigdy nie umiem wychwalać pod niebiosa - czy to siebie, czy faceta, czy jakieś osiągnięć. U mnie zawsze wszystko może być lepiej niż jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sharamysho - smutno mi jak czytam, to co piszesz. Wiem, że pewne nasze cechy mogą być inaczej postrzegane, niż jest faktycznie. Też nie potrafiłabym żyć w biedzie i mówić jak to mi dobrze, bo najważniejsze jest zdrowie i takie tam pierdoły.... Na koncie mam zawsze kasę i to się nie zmieni. Nigdy nie wiadomo, co będzie kiedyś :) A co do koleżanki- czy wy rozmawiacie o waszych problemach z innymi, jakoś uzewnętrzniacie swoje smutki? Ja dzielę się tym jedynie z moim chłopakiem. A wszyscy myślą, że wszystko mi się udaje. Jakoś nie widzę potrzeby dzielenia się tym z innymi. Nie wierzę, żeby ktokolwiek umiał mi pomóc. To też bywa różnie odbierane. Życie to trochę gra pozorów. Wszystko wygląda inaczej niż jest naprawdę. Nie siedzimy w głowie innnych, nie wiemy co robią i myślą naprawdę. Ktoś wydaje się nam zły i zarozumiały, a potem okazuje się, że jest nieśmiały. Poznajemy jakąs super rodzinkę, a potem okazuje się, że to wielkie bagno, fikcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostałam propozycję pracy. A teraz siedzę i rozmyslam czy ją przyjąć. :) Czasu do namysłu nie mam za dużo. Nie wiem co zrobić. Boję się tego stresu i tego, ze sobie nie poradzę. Zdziczałam ostatnio w tym domu.... i jakoś nie wyobrażam sobie pracy z ludźmi... :) Ale przecież nie można ciągle siedzieć w domu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim - już nie mogę doczekać się lania od ciebie :D. Wcale się nad sobą nie użalam, po prostu jest jak jest. Każdy dzień zaczynam od czytania ogłoszeń. I tak od skończenia studiów. Rzygam już tym, ale mimo wszystko jestem pełna podziwu dla tego, co zrbiła pepper!!!!! 350 CV, jak dla mnie to masakra!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem ciekawa, jakie masz wykształcenie, że możesz sobie pozwolić na takie pole manewru? A może szukałaś czegokolwiek??? Tak czy siak o dobrą pracę trudno. Nie piszę się już na żaden wyzysk za 600zł... Żenada. Nie wiem jak za taką kasę można utrzymać rodzinę i w ogóle myśleć o tym co dalej będzie. Współczuję ludziom, którzy spędzają cały dzień poza domem, by potem dostać takie grosze.... Za tydzień do urn!!!! Pokonam lenistwo i tym razem zagłosuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Sharamysho-dzięki za dobre słowa. Przeczytałam wszystko, co napisałaś i myślę, że nie warto aż tak kalkulować, czy ci się twój związek opłaca, czy nie.Podstawowe pytanie, czy kochasz męża? Bo jeśli się kocha, to nawet jeśli jakieś wątpliwości się pojawiają, to uczucie je rozwiewa.Pomyśl sobie z kolei, czy byłabyś szczęśliwa, gdybyś była sama z dzieckiem?Poza tym pisałaś wcześniej, że nawet już nie próbujesz rozmawiać z mężem o tym co cię boli i nie pasuje w waszych relacjach.Bo to nic nie daje.A ja myślę , że to błąd.Bo cały czas będziesz tkwiła w tym wszystkim i nic się nie będzie zmieniać na lepsze.Widzisz , ja poszłam na terapię i to ona dodała mi odwagi do czynienia chociaż małych kroczków do przodu.Wiedziałam, po niej jak zagadać z mężem żeby osiągnąć ,co chcę.Poza tym zaczęłam się troszkę mniej obawiać pracy-nie jest idealnie, ale troszkę, jakby lepiej.Cudów nie ma.Aby coś zmienić, trzeba tego chcieć.Jeśli poszłabym do pracy, to nici z kontynuowania terapii, a to dla mnie , nie ukrywam wielka strata by była. Sorry za te moje wymądrzanie, ale piszę , co czuje i chcę dla ciebie jak najlepiej.Proszę zrób coś dla siebie, ty sama.Porozglądaj się za jakąś terapią.Naprawdę nic nie można stracić, ale zyskać owszem-tak.Pozdrawiam cię, odzywaj się częściej, bo brakuje nam ciebie, jak nie piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Mała Fiki Miki-pisz konkrety-co to za praca? A pamiętasz, jak pisałaś niedawno, że zazdrościsz pracującym dziewczynom wszystkiego-tego ,że w ogóle z domu wychodzą, a nawet stresu, towarzyszącemu ich pracy.Będzie dobrze, próbuj.Widzisz, że siedzenie w domu ci nie służy.Jeśli praca nie będzie ci odpowiadała, to zrezygnujesz i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to prawda że nikt nikogo nie zna do końca. To co ludzie pokazują nie zawsze musi być tym co jest naprawdę. Zresztą co to jest prawda. Może każdy ma swoją prawdę, ma taką rzeczywistość jaką postrzega, jaką chce mieć. Chyba nie ma czegoś takiego jak świat obiektywny. O mnie też można sądzić Bóg wie co, a ja sama o sobie sądzę to co Wam napisałam. Moje życie jest takie jakim je widzę. Tak samo mój związek. Bardzo kocham mojego męża ale to nie znaczy że w ogóle nie myślę, że niczego nie oczekuję, niczego nie potrzebuję. Wciąż coś mam w głowie, coś co mi kreuje świat, co nie pozwala mi wmawiać sobie i innym jak jest cudownie być mną i żyć moim życiem. Dla mnie życie nie jest bajką. Owszem teoretycznie nie mam powodów do narzekań, ale praktycznie bywa różnie... Właśnie się chwilę poszwędałam po kafeterii i całkiem przypadkowo odkryłam jaka jest masa topików podobnych do naszego. Jaki ogrom ludzi nie radzi sobie ze sobą, z życiem, ze światem, z ludźmi. Skąd to się bierze??? Psychologowie mogą rączki zacierać. Z głodu nie zginą. Nawet nie wchodziłam na inne fora, wytarczył mi nagłówek... straszne to jest! Naprawdę jestem w szoku, jak wiele osób w każdym wieku ma problem. Aż mi głupio że ja w ogóle śmiem się odzywać. Niczego mi nie brakuje, mam rodzinę, męża, Dziecko, mieszkanie, samochód, do pierwszego nam nie brakuje... Tylko czasem ta popieprzona pani psychika szwankuje.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Mała fiki Miki, a ile chciałabyś zarabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Mała fiki Miki, a ile chciałabyś zarabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
oj, to rzeczywiście odpowiedzialna praca jest.Mam sąsiadkę nauczycielkę.Troszkę się nasłuchałam.Jak się lubi , to co się robi, to można mieć niezłą satysfakcję, ale nerwy też są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Nie, myślę ,że nie wymagasz zbyt wiele.Na początek tysiączek, to całkiem rozsądna propozycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
A już zwłaszcza przy godzinach pracy nauczyciela, czy pedagoga.Chociaż po godzinach też trzeba w tym przypadku troszkę popracować.Ale jak ktoś jest dobrze zorganizowany, to nie jest tak żle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
a masz już jakieś doświadczenie w tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też staram się nie skarżyć na swój żywot,bo nie mam natury ekshibicjonistki.Nie jestem wylewna w kontaktach z innymi.Nie mówię co dziś zjadłam i jak mi się spało.Jedynie tutaj , w wirtualnej przestrzeni mogę bez skrupułów powiedzieć wszystko i użalać się nad sobą. Też zauważyłam mnóstwo topików o podobnej tematyce do naszego.Widocznie życie człowieka to nieustanna gra pozorów,każdy ma jakieś problemy.Nie znam człowieka,który by ich nie miał.Nawet jak tak twierdzi,to wiem,że to blef.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Bo chyba w szkołach dla takich początkujących nauczycieli, to słabo płacą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest praca w szkole,ale z dorosłymi ... tego się boję :) Zajęcia w weekendy. Dzieciaczki lubiłam, szczegolnie w podstawówce, ale tu, to zupełnie co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Mi czasami zdarza się , coś tam szepnąć innym o moim samopoczuciu, jakiś problemach, czy lękach, ale są to raczej zaufane osoby.Czasami, to aż mi się chce wylać to wszystko, co czuję, a czasami mam opory, bo wiem , że ludzie potrafią być tak ograniczeni i nic nie kumają.A czasami po prostu nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
No tak, masz rację Mała Fiki Miki.Zastanów się dobrze, przemyśl sobie, nie wiem, może zasięgnij jakieś porady u kogoś , kto siedzi w tym temacie.Ale myślę, że bierz, tę pracę, jak radziłaś sobie z dziećmi, to z dorosłymi też dasz radę.Nie daj sobie na głowę wejść,bądz konkretna i konsekwentna, niech wiedzą , kto tu rządzi i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) No nie wiem, muszę trochę to porozważać. Nawet jesli wezmę tą pracę, muszę szukać czegoś normalnego, w normalnych godzinach. Cieszycie się, że już tyle jestesmy razem, bo ja bardzo!!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Pytanie! Czy się cieszymy.No jasne, że tak.Przynajmniej ja.Bardzo się cieszę, że jesteście, że mogę do was napisać- naprawdę super.Może zorganizujemy sobie jakieś spotkanie?Ale wtedy by była jazda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Dziecko domaga się , by mu bajkę przeczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×