Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

Wołaj, aż ktoś usłyszy wołaj na przekór ciszy wołaj w świat skuty mrokiem aż się otworzą źrenice okien. Wołaj, zaufaj sobie wołaj, aż ktoś odpowie wołaj do śpiących ludzi aż między nimi człowieka zbudzisz. Haaaaaaaaaalo!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dla was-!!!!---------WIESZ MAŁY... Każdy pisze po cichu swoją bajkę o przyjacielu. Nosi w sobie tę bajkę o kimś cudownym, mądrym, wiernym jak cień itd., a potem spotyka kogoś, szczęśliwy, że znalazł przyjaciela jak marzenie. Jednak któregoś dnia okazuje się, że ten ktoś jest z całkiem innej bajki; bajki o kimś fałszywym, zdradliwym, niemądrym, itd. I wtedy ten ktoś, któremu zdawało się, że znalazł przyjaciela - marzenie, gniewa się na niego, że przestał być i marzeniem i przyjacielem jednocześnie. A tamten nie może zrozumieć, co się stało... Przecież on cały czas był taki, jaki był. Widzisz, Mały, przyjaciela można sobie namalować marzeniami, jak farbkami. Ale jest to tylko malowidło - dziwadło, a nie przyjaciel - żywy i prawdziwy. Prawdziwego trzeba polubić takim, jakim on jest naprawdę, a może właśnie wtedy zakwitnie w nim to, co zdawało się przedtem być u niego, jak kolce u róży? Jeżeli wspomniałam już o róży, to posłuchaj. Był sobie mały ogrodnik, który nie znał się jeszcze na nasionach. Poprosił kiedyś kogoś o nasionka róży, lecz ten ktoś dał mu nasiona ostu. Mały ogrodnik zasiał je, podlewał, aż którego dnia z ziemi wyjrzało coś, co miało w sobie coś z róży, ale po kilku dniach można było już poznać, że to zwykły oset... I tak bardzo żal się zrobiło małemu ogrodnikowi marzeń o róży. Już chciał wyrwać ten oset, spalić go, zniszczyć, ale pewien stary ogrodnik doradził mu, żeby zostawił te osty, bo one mają w sobie, prócz złych kolców, jedną dobrą tajemnicę. Ale pokażą je tylko temu, kto potrafi je pokochać. Mały ogrodnik zaczął je więc podlewać i pielęgnować tak, jakby to robił z różami - przecież róże też kłują kolcami. Któregoś rana odkrył, że osty zakwitły tak pięknymi i niespotykanymi dmuchawcami, że ze wszystkich stron zjeżdżali się ogrodnicy, by podziwiać tak cudowną odmianę kwiatów ostu.- To nie odmiana - mówił mały ogrodnik - to ja odmieniłem swoje serce dla ostów, a one - czując, że są kochane tak jak róże - zakwitły równie pięknie, a może i piękniej. Skoro nauczyłem się kochać osty, to wierzę, że gdybym pokochał kamienie, to one by ożyły\". Wiesz, Mały, za co Cię lubię? - Za to, że polubiłeś mnie mimo moich wad, które bardziej czasem kłują niż kolce, a one coraz bardziej chcą zakwitnąć dla Ciebie, choćby stokrotkami. Jedna już dziś zakwitła rano... Mrugam więc do Ciebie jej złotym oczkiem! Twój bratek Przyjaciel nie każe pelargonii być różą, lecz kocha w pelargonii to, czego nie znalazłby u róży Autor nieznany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Grabiku! URLOP,,,,marzenie.Przytoczylas piekne opowiadanie o przyjazni.Zgadzam sie,ze wymaga ona troskliwej pielgnacji z dwoch stron.Przyjazn❤️ wymaga serca,spontanicznosci. Cwiczenia proste____zaczne je wcielac w zycie. Zaczne od jutra! Zycze udanego wypoczynku! PS.Wypatruje Cie na GG_______-pozdrawiam👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochany WIAZKU! Czy juz spakowana? Zycze relaksu fizycznego i psychicznego! Mam nadzieje,ze pogoda dopisze___zycze z calego serca! Czekamy na Ciebie!!!❤️ Pozdrawiam milutko! PS.Do uslyszenia po 21:00!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIAZ_____dla CIEBIE!_____________________________________Jak dobrze mieć Ciebie. To nic, że tak daleko. Ale jak dobrze mieć Ciebie. Nie znamy się tak długo jakbym tego chciał, ale jednak trochę już razem przeszliśmy. Śmieliśmy się nie raz, przeszliśmy razem, a czasem osobno tysiące kilometrów. Nie raz zapominaliśmy o całym świecie. Pamiętam to uczucie, że jak tylko wydarzyło się coś wartego opowiedzenia, zobaczenia, pierwsze, co robiliśmy to szybka wiadomość do drugiego z nas. Dlatego warto było wszystko. Myślisz, że znamy się już wystarczająco dobrze by zrozumieć coś bez oczu i słów? Tyle rzeczy nie zdążyłem Ci o sobie powiedzieć. Za tyle rzeczy Cię nie przeprosiłem. Za jeszcze więcej nie podziękowałem. Przy Tobie chciałem być lepszy. I chyba taki byłem. Z Tobą i dla Ciebie mogłem zmienić świat. Chciałbym Ci oszczędzić tych wszystkich trudów. Z całego serca bym chciał. Niestety nie potrafię. Ale jestem tu dla Ciebie. Dla Ciebie jak dla nikogo, zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla D,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,Niespodziewany telefon. W potoku słów ukryta prośba o pomoc. Niewypowiedziane, ale istniejące słowa \'potrzebuję Cię\'. Pełen obaw biegniesz na pomoc. Tysiące myśli przelewa Ci się przez głowę, tych najgorszych. Dobiegasz na miejsce w rekordowym tempie. Masz zadyszkę i brakuje Ci tchu. Nie dasz rady nic powiedzieć. Ale okazuje się, że wcale nie jest to potrzebne. Jesteś potrzebny Ty, po prostu Ty. Twoje ręce, Twoje ciepło, spojrzenie. Oddajesz więc siebie całego, wszystko. I znów okazuje się, że to w zupełności wystarcza. Czy to nie wspaniałe, że Ty, po prostu Ty, możesz komuś przywrócić wiarę, pomoc, pocieszyć. PS.Wiazku_____to dedykacja dla Twojego przyjaciela!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRABIKU___________wyskakuje mi GG. Pamietaj,ze jeszcze chwile zaczekam na Ciebie! Mam cos dla Ciebie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla Ciebie GRABIKU! ___________________Jak łatwo jest oszaleć, gdy myśli się o tym co ludzie myślą, nie pytając ich o to... pożerany od środka. Jak dziwnie jest odkryć, że ludzie widząc, słysząc to samo co Ty, czują coś zupełnie innego i zupełnie inaczej co do tego działają. Jak boleśnie jest słuchać niesprzyjających słów o kimś, komu sprzyja nasze serce. Jak zaskakujące jest to, że niewypowiedziane słowa mogą spowodować niepokój i strach. Jak wielkim pasożytem jest czekanie... Jak miło jest jednak odkryć, że jest ktoś na tej Ziemi, kto zrozumie bez słów i bez słów poprawi Ci nastrój. Jak dobrze jest wiedzieć, że są ludzie, którzy odbierają sprawy i radzą sobie z nimi podobnie do Ciebie. Jak wielką ulgą jest posiadanie Przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było sobie drzewo, które kochało małego chłopca. Chłopiec przychodził do drzewa codziennie. Z jego liści splatał sobie wieńce na głowę i udawał leśnego króla. Wspinał się po jego pniu, huśtał się na jego gałęziach i zjadał owoce. Razem bawili się w chowanego, a kiedy chłopiec się zmęczył, zasypiał w cieniu drzewa. Chłopiec kochał drzewo...kochał je bardzo. I drzewo było szczęśliwe. Mijał czas. Chłopiec był coraz starszy i drzewo często zostawało samo. Wreszcie pewnego dnia, gdy chłopiec przyszedł, drzewo powiedziało: - Chodź chłopcze ,chodź i wspinaj się po moim pniu, huśtaj się na moich gałęziach, jedz moje owoce, baw się w moim cieniu i bądź szczęśliwy. - Jestem za duży by się bawić-powiedział chłopiec-chcę kupować sobie różne rzeczy i cieszyć się nimi. Chcę pieniędzy. Czy możesz mi je dać? - Niestety nie mam pieniędzy-powiedziało drzewo-mam tylko liście i owoce. Weź chłopcze moje owoce i sprzedaj je w mieście. Tak zdobędziesz pieniądze i będziesz szczęśliwy. Chłopiec wspiął się na drzewo, zerwał owoce i zaniósł je do miasta. I drzewo było szczęśliwe. Ale chłopiec nie wracał bardzo długo...i drzewo było smutne. Aż pewnego dnia chłopiec wrócił. Drzewo zadrżało z radości i powiedziało: - Chodź chłopcze. Wspinaj się po moim pniu, huśtaj się na moich gałęziach i bądź szczęśliwy - Jestem zbyt zajęty, by łazić po drzewach - powiedział chłopiec - potrzebuję domu, by mnie chronił przed zimnem. Chcę mieć żonę i dzieci, dlatego potrzebuję domu. Czy możesz dać mi dom? - Nie mam domu - powiedziało drzewo - moim domem jest las. Ale możesz ściąć moje gałęzie i zbudować dom wtedy będziesz szczęśliwy. Chłopiec ściął gałęzie i poszedł budować swój dom. I drzewo było szczęśliwe. Ale chłopiec długo nie wracał, a gdy wreszcie wrócił, drzewo było tak szczęśliwe, że ze wzruszenia nie mogło wydobyć głosu - Chodź chłopcze - wyszeptało - chodź i baw się. - Jestem za stary i zbyt smutny by się bawić - odpowiedział chłopiec - Chcę mieć łódź, żeby stąd odpłynąć gdzieś daleko. Czy możesz dać mi łódź? cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C- Zetnij mój pień i z niego zrób sobie łódź - powiedziało drzewo - Wtedy będziesz mógł odpłynąć daleko i będziesz szczęśliwy. Chłopiec ściął pień drzewa, zrobił z niego łódź i odpłynął daleko. I drzewo było szczęśliwe... Jednak niezupełnie. Upłynęło wiele czasu zanim chłopiec wrócił. - Niestety chłopcze - powiedziało drzewo - Nie zostało mi już nic, do ofiarowania - nie mam już owoców - Mam za słabe zęby żeby jeść owoce - odpowiedział chłopiec. - Nie mam już gałęzi - powiedziało drzewo - Nie będziesz miał się na czym huśtać. - Jestem za stary żeby się huśtać na gałęziach - odpowiedział chłopiec. - Nie mam już pnia - powiedziało drzewo - Nie będziesz miał się po czym wspinać. - Jestem zbyt zmęczony żeby wspinać się po pniu - odpowiedział chłopiec. - Szkoda - westchnęło drzewo - Pragnę ci coś ofiarować, ale nie mam już nic. Niestety... jestem tylko starym pniakiem. - Nie trzeba mi wiele - powiedział chłopiec - Szukam tylko spokojnego miejsca by usiąść i odpocząć. - Skoro tak - powiedziało drzewo prostując się na ile mogło - Stary pień doskonale nadaje się do tego, by na nim usiąść i odpocząć. Chodź chłopcze . Usiądź i odpocznij. I chłopiec tak zrobił. I drzewo było szczęśliwe. Shel Silverstein z.II

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooooooo.......Nie uciekaj jodlo,juz jestem ! Super historyjka. Usiade pod tym szczesliwym drzewem i zaczekam na ciebie na gg. Zrob cos z tym twoim gg!!! Mam poufne informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jodelko,caly czas cie wypatruje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!\"Jesteś! I tylko to się liczy! A kim jesteś to ja już wiem. Jesteś! I nie ważne czy duży czy mały, bo ja znam Twoją wielkość. Jesteś kimś wyjątkowym! Jesteś... \" Alicja Bujnowska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna historia...
Dagmara szła do szkoły. Uśmiechnęła się do swojej mamy, której twarz zobaczyła w wyobraźni. Ta trzynastoletnia dziewczyna była bardzo przywiązana do matki. Z pewnością ją bardzo ją kochała. Liczyła się z jej zdaniem, choć często próbowała nakłonić ją do ustępstw - taka próba sprawdzenia, na jak wiele może sobie pozwolić. Wczoraj na przykład wróciła do domu pół godziny po wyznaczonym czasie. Oczywiście musiała się wytłumaczyć, co nie było takie proste. Można powiedzieć, że chyba się jej to nie udało, bo mama nałożyła szlaban na wyjścia z domu do końca tygodnia. Dagmara jednak nie gniewała się na mamę, bo doskonale wiedziała, że mogła sobie darować ten ponadplanowy czas w towarzystwie koleżanek. Chciała jedynie troszkę się podroczyć z mamą. To chyba naturalny odruch każdego młodego człowieka - sprawdzić jak daleko można wyjść poza obowiązujące reguły. Mama Dagmary z pewnością nie była nieprzejednanym tyranem. Kiedyś, w podobnej sytuacji, odbyły dosyć poważną rozmowę na temat przyjaźni. - Nie możesz naruszać moich nakazów tylko dlatego, że liczysz na to, że Ci to będę zawsze wybaczała - powiedziała mama. - Ale przecież mnie kochasz. - Tak, bardzo cię kocham dziecko. Ale pragnę, byś Ty mnie także kochała. - Ale ja ciebie kocham mamo. - To dlaczego łamiesz ustalone reguły? Czy nie mówiłam tobie już kiedyś, jak ważne jest dla mnie to, że mogę tobie zaufać? - Bo ja chciałam... - spuściła oczy. cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna historia.../2/
- Dziecko, dla mnie jesteś największym skarbem jaki mam. Ufam tobie i dlatego pozwalam ci samej wychodzić z domu. Jednak moje zaufanie zostaje nadszarpnięte, gdy nie potrafisz sprostać tak prostej sprawie jak punktualny powrót do domu. - Mamo, ale ja spóźniłam się tylko kilka minut. - Dagmarko - mama pogładziła ją po twarzy - te kilka minut to było pół godziny. Prawda? - Tak. - Więc jutro może była by to nawet godzina. Dla mnie te pół godziny to czas niepokoju. Troszczę się o ciebie i chcę, byś była bezpieczna. Chciałabym mieć pewność, że nic złego się nie dzieje. To uczucie lęku jest może na wyrost, ale ja nic na to nie mogę poradzić. Bardzo cię kocham córeczko. - Widzisz - mówiła dalej mama Dagmary - bardzo często żądamy od tych, których kochamy lub od przyjaciół, by nam zawsze ustępowali. Chcemy, by zawsze załatwiali sprawy po naszej myśli. Obrażamy się, gdy oni nie ustępują. Mówimy im, że nie są wobec nas w porządku. Tylko dlaczego sami nie chcemy postawić się na ich miejscu? Dlaczego nie potrafimy zrozumieć, że lepiej by było nie stawiać ich w sytuacji, kiedy muszą oni zachować się wobec nas bez względu na łączące nas relacje. Czy przypadkiem nie powinno być tak, że przynajmniej powinniśmy postarać się ich zrozumieć? Miłość i przyjaźń nie polegają jedynie na braniu. Niczego nie żądajmy od przyjaciela czy ukochanego. My po prostu chciejmy sami z siebie sprawiać, by czuł się on dobrze. Chciejmy, by był szczęśliwy. On niczego nie musi dla nas robić. Więc jeśli się kogoś kocha to nie można go zmuszać do tego, by coś nam od siebie dawał... Na przykład jakieś odstępstwo od obowiązujących reguł, które może go sporo kosztować. Wzajemność w przyjaźni i miłości nie ma wynikać z umowy lecz z naszego szczerego pragnienia. Dlatego następnym razem, gdy będziesz brała pod uwagę ewentualne spóźnienie do domu, postaw się na moim miejscu. Pomyśl co czuję i wtedy podejmij decyzję. Nigdy nie przestanę cię kochać, ale zawsze doświadczysz konsekwencji swojego postępowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna historia.../3/
Dagmara opowiedziała matce podczas tamtej rozmowy o swojej nowej koleżance, która od kilku tygodni jest w jej klasie. - Postaraj się ją poznać bliżej - powiedziała wtedy mama. - Ale z niej się wszyscy śmieją. - I to właśnie sprawia, że możesz zyskać wspaniałą przyjaciółkę na długie lata swojego życia. Nigdy nie pozwól na poniżanie kogoś tylko z tego powodu, że jest inny od pozostałych. Pamiętaj, że inność może być atutem i taki ktoś kiedyś może wybić się ponad przeciętność. Wtedy, jak fala rozejdzie się w świecie zazdrość, że ta osoba jest twoim przyjacielem. I nic tej przyjaźni nie zburzy, bo nie będzie w świecie takiej siły, która podważy wasze zaufanie do siebie. A początek takich przyjaźni najczęściej znajduje się w takich momentach, kiedy to tak po prostu, z potrzeby serca ktoś komuś pomaga. Jest jeszcze coś. Czyniąc dobro innemu człowiekowi sprawiasz, że kiedyś on wpłynie na losy innego człowieka, który będzie w potrzebie. Może przez to uratuje komuś życie? Może sprawi, że ktoś wartościowy przetrwa trudne chwile w swoim życiu. Nie wiemy przecież tego, co się wydarzy w przyszłości. I dlatego ofiaruj przyjaźń ludziom, którzy tego potrzebują, bo w ten sposób wywołasz dobrą falę. I nawet, gdy będzie się tobie wydawało, że nic w życiu nie dokonałaś, to w wielkiej księdze życia sprawiedliwa ręka wystawi tobie odpowiednie świadectwo. Może twoja koleżanka urodzi kiedyś wspaniałe dziecko, które odmieni losy świata? A gdyby zachorowała...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna historia.../4/
Mariola była dziewczynką, która nie miała w klasie żadnych przyjaciółek. Inne dzieci bardzo jej dokuczały z powodu tego, że była tęga i bardzo, jak na swój wiek, wysoka. Widać było, że bardzo z tego powodu cierpi. Nikt przecież by nie lubił, jakby wszyscy dookoła nazywali go słoniem. A dla młodej dziewczyny to istna tragedia. Niemal cały czas miała w oczach łzy. Dagmara mając w pamięci rozmowę z mamą postawiła się na miejscu dziewczynki. Dzięki temu zapragnęła poznać ją bliżej. Dziewczyny zaprzyjaźniły się. Mariola w towarzystwie Dagmary stała się wesoła i rozpromieniona. Dagmara zauważyła, że Mariola zaraz po zjedzeniu obiadu biega do toalety. Pewnego razu chciała towarzyszyć koleżance i pobiegła za nią. I zobaczyła, że Mariola zmusza się do wymiotów. - Nie rób tego - powiedziała Dagmara. - Dlaczego? - Bo to nie jest zdrowe. - A to, że jestem gruba jest zdrowe? - No i co z tego? Moja mama mówi, że to może minąć jak dojrzejesz. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna historia.../5/
- Ale ja nie chcę być gruba! - Zniecierpliwiła się Mariola. - Wiem, ale ja lubię ciebie taką jaka jesteś. Nie chcę, byś zachorowała! Słyszysz? Dagmara wróciła po szkole poszła prosto do domu. Nie chciała złamać zakazu wychodzenia z domu, na który przecież zasłużyła. Po otwarciu drzwi zastała matkę, która uśmiechnęła się na jej widok. - Dzień dobry Dagmarko - matka ucałowała ją czule. - Cześć mamo - udawała trochę rozgniewaną za to, że dostała od mamy karę. - Wiesz kogo spotkałam dzisiaj w pracy? - Kogo? - Mamę Marioli... - Tak? I co mówiła? - A tak! Mówiła... Mówiła. Opowiedziała mi o tym, jak bardzo duże kłopoty miała z Mariolą. Powiedziała o tym jak psychologowie nie potrafili jej pomóc, aby córka nie zamartwiała się swoim wyglądem. Było tak od co najmniej dwóch lat. Mama Marioli straciła już nadzieję. Bardzo się bała, że Mariola nie wytrzyma i że stanie się coś złego. I wiesz co jeszcze powiedziała? - Nie - dziewczyna stała z otwartą buzią i wzrokiem wlepionym w matkę. - Że jej córka od pewnego czasu chodzi uśmiechnięta i że zjada posiłki. Powiedziała, że Mariola chętnie chodzi do szkoły, co wcześniej się nie zdarzało. I dlatego chcąc tobie podziękować kupiła dwa bilety do kina na Shrek'a. Z kim pójdziesz moja duża, mądra dziewczyno? cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna historia.../6/
Hura! Z Mariolą! - podskoczyła radośnie Dagmara. - Jestem z ciebie taka dumna! - wzięła córkę w ramiona i mocno uścisnęła. - Oj, mama - powiedziała Dagmara, chcąc ukryć swoją radość. - Widzisz kochanie, nigdy nie wiesz kiedy i w jaki sposób wpływasz na losy innych ludzi. Czy z tego zdajesz sobie sprawę, czy też nie wywołujesz w świecie falę i kiedyś obiegnie ona całą Ziemię. Staraj się wytwarzać fale dobra, przyjaźni i miłości. Resztę zostaw Bogu. ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz te piekne strofy dla wszystkich! Życie jest szansą, schwyć ją. Życie jest pięknem, podziwiaj je. Życie jest radością, próbuj ją. Życie jest snem, uczyń je prawdą. Życie jest wyzwaniem, zmierz się z nim. Życie jest obowiązkiem, wypełnij go. Życie jest grą, zagraj w nią. Życie jest cenne, doceń je. Życie jest bogactwem, strzeż go. Życie jest miłością, ciesz się nią. Życie jest tajemnicą, odryj ją. Życie jest obietnicą, spełnij ją. Życie jest smutkiem, pokonaj go. Życie jest hymnem, wyśpiewaj go. Życie jest walką, podejmij ją. Życie jest tragedią, pojmij ją. Życie jest przygodą, rzuć się w nią. Życie jest szczęściem, zasłuż na nie. Życie jest życiem, obroń je. (Matka Teresa z Kalkuty)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIERZBA pozdrawia
Czy moge sie do was przylaczyc? pasjo,zachecilas mnie. Jestem wierzba,ktora gnie sie,kolysze,porusza na wietrze i zyje w zgodzie z biegiem zycia! "PODARUNEK DLA PRZYJACIELA" Mój Przyjacielu... Odkąd jesteś, stare drzewa w moim ogrodzie tak radośnie wyciągają swoje ramiona ku słońcu... I nawet deszcz nie pada już wielkimi kroplami smutku z nieba. A klucz dzikich gęsi niosących na skrzydłach wiosnę układa się w Twoje imię... Jesteś moją cudowną Ksiegą - przez przypadek odnalezioną gdzieś na starym zapomnianym strychu życia. Co za radość wiedzieć, że nigdy nie będę w stanie doczytać jej do końca...! Choć tyle tam do przeczytania... Pozwól mi wyczytywać z siebie to wszystko, co przez całe lata ze strachu tak bardzo kryłeś przed innymi ludźmi. Pozwól, aby moje dłonie drzały ze wzruszenia, gdy będę nimi przekładać kolejne strony tej księgi... Porobię sobie zakładki z Fascynacji i Nienasycenia, aby nic mi po drodze nie umknęło. Zostawiam tych kilka slow dla szumiacych drzew! Jak domyslam sie,jestescie na urlopach.Wszystkie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby teraz stanęła przede mna Dobra Wróżka i powiedziała mi, że mogę Ci ofiarować tylko jedną rzecz z całego jej kufra Cudownych Rzeczy do rozdania, który właśnie przede mna stawia - chyba bez większego zastanowienia wybrałabym dla Ciebie ... Czas. Tak, właśnie to bardzo chciałabym Ci dać w darze! Czas, który pozwoliłby Ci się wreszcie odnaleźć... Pozbierać pogubione tak głupio po drodze marzenia, które niewiadomo kiedy wysypały Ci się jak szklane kulki z dłoni i potoczyły w takie dziwne strony... Czas, który miałby - jak to Czas - cudowną zdolność zatrzymywania się w miejscu, choć ludzie w to nie wierzą... Przystawałby sobie tak między jedną a drugą chwilą na tyle długo, abyś zdążył dotknąć wreszcie bez pośpiechu tego wszystkiego, co ciągle Ci umyka... Abyś nie bał się dotknąć linii tęczy na wysokim niebie, choć to przecież tylko na wyciągnięcie ręki... Abyś odnalazł piękno muzyki w trzepocie ptasich skrzydeł... Abyś jak dziecko przysiadł pod promieniem słońca i wsłuchał się w śpiew własnego serca. A ono śpiewa tak pięknie, tak mądrze... Choć trzeba znaleźć Czas - między jedną a drugą chwilą - aby ten śpiew usłyszeć... Chciałabym Ci ofiarować tyle Czasu, abyś bez końca zatracił się w prostej radości posiadania go. Abyś zapomniał o wszystkich smutkach i troskach codzienności - i jak liść na wodzie pozwolił się - bez lęku o to, co będzie dalej - nieść coraz dalej i dalej na fali swoich myśli... Tych właśnie, które nigdy nie miały prawa głosu, zakrzyczane pośpiechem, gaszone w popłochu jak niedopałek papierosa dopalanego po kryjomu... Abyś płynął, zapominając podzielić je rutynowo na myśli dobre i złe, mądre i głupie, smutne, wstydliwe, zwariowane... Niechby Cię tylko niosły - przemieszane tak bardzo, że już bardziej nie można! Mysli i wypowiedziane slowa kreuja nasz los!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich . Droga JODLO dziekuje za dedykacje. GRABIE pieknie piszesz. Ciesze sie ,ze jeszcze ktos do nas dolaczyl. Witamy WIERZBO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie troche nie bylo,poniewaz wybralam sie na odpoczynek. Byla na jeziorkiem. Cisza ,spokoj, drzewa i spiew ptakow. Poprostu cudownie. Mam naladowany akumulator i moge wracac do pracy. Jodlo mam nadzieje ,ze u Ciebie wszystko dobrze i zdzwonimy sie dzis wieczorkiem. Pozdrawiam i zycze wszystkim milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wreszcie ktos sie pojawil! Hura!Witaj wiaz! Patrzylas na drzewa,sluchalas ich szumu? Jak patrzylas wokol? Mysle ,ze i liscie tych drzew patrzyly na ciebie w wielkim zdziwieniu. Uwielbiam siedziec pod szumiacymi drzewami.Czasami im sie bacznie przygladam.Moje trudne sprawy,trudne decyzje przestaja byc gorami lodowymi! Wyobrazam sobie je w postaci malych kamykow,ktore niedbale sa porozrzucane wzdluz mojej rzeki pt.zycie. Chcialabym dokonczyc mysl o czasie... Czas jest wiernym kompanem jedynie dla tych, którzy się z nim zaprzyjaźnili. Podąża równym krokiem jak najwierniejszy pies, nigdy nie opóźniając wędrówki zbytecznym oglądaniem się wstecz, ani nie wyrywając się na złamanie karku przed siebie. Czas oswojony ZAWSZE jest tu i teraz, podając na swej dłoni Obecną Chwilę - jedyną, jaka naprawde istnieje. Czas jest też czasami zupełnie jak stara kwoka, która tak majestatycznie mości się na swoim gnieździe - bez ciepła i ochrony jego wielkich skrzydeł nie mogłyby się wykluć w spokoju puchate pisklęta Zrozumienia, Cierpliwości, Zaufania, Mądrości i Przyjaźni... A czy wiesz, że Czas oswojony pozwala się też czasami zamknąć w jednej kropli deszczu, która z zachwytu nad światem zapomniała stoczyć się na ziemię ze zdźbła trawy...? Widziałam kiedyś taką kroplę... Wiaz... Tak bardzo chciałabym Ci ofiarować właśnie Czas - prosząc tylko, abyś potrafiła przyjac ten moj podarunek. Niewiele mogę Ci dać. Nie jestem wrozka.Sięgnę więc do mojego skromnego tobołka, z którym przemierzam życie. Ale z wielką radością i specjalnie dla Ciebie wygrzebię z niego ...mój własny Czas. I to będzie mój podarunek dla Ciebie. Nie przeliczajmy go na godziny, minuty, miesiące, lata... Znam lepsze jednostki - niech będzie w uderzeniach serca, niech będzie w uśmiechach - nawet tych igrajacych tylko w kąciku ust, prawie niezauważalnych, ale rodzących się zawsze na myśl o Tobie...o was.... Tak niewiele mam do ofiarowania, ale to wszystko co teraz mam. Czy przyjmiesz ode mnie ten skromny Dar? Naladowalas swoj akumulatorek? To dobrze!Nabralas mocy! Obecnie liczy sie tylko to,co chcesz myslec,mowic i w co chcesz wierzyc wlasnie teraz.te mysli i slowa tworza przyszlosc.Dam Ci rade---obserwuj mysl powstajaca w tej wlasnie chwili. Czy jest ona pozytywna czy negatywna? Czy chcesz,aby ta mysl byla tworczym elementem twojej przyszlosci? Zastanow sie nad tym i badz tego swiadoma!Zycze pomyslnosci! Czy lubisz te tematy???? Pozdrawiam! ________________________________________________________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Szczegolnie milo jest cos fajnego wysluchac.Dziekuje.Wiaz wieje od Ciebie dobra energia! Wierzbo,jestes pelna wdzieku! Witaj! Takze wygladam jodly,a tu ani sloweczka heheehe Dzisiaj wysluchajcie kolejnej opowiesci.... Pewien człowiek. Zwyczajny. Jak każdy. Nie wyróżniający się z tłumu wyglądem, siłą, ani intelektem. Szary, standardowy obywatel. Ten człowiek... znalazł kiedyś perłę. Było to o tyle dziwne zjawisko, że nie był wcale poławiaczem, a znalazł ją, przesiewając dłonią w zamyśleniu złocisty piasek nadmorskiej plaży. Należałoby raczej powiedzieć, że to perła znalazła tego człowieka, a właściwie wybrała go sobie na tego, któremu pozwoliła się odnaleźć i w którego ręce się oddała. Dlaczego to zrobiła? Jaki był powód, że akurat tego wybrała? Nie możemy tego wiedzieć, bo czy ktoś rozumie perły? Możemy jednak stwierdzic jedno: perły bardzo rzadko zmieniają wybór (chyba, że trafią na poławiacza, bo wtedy nie mają wyboru). Ta perła wybrała swojego znalazcę i nie był on poławiaczem, istniało więc duże prawdopodobieństwo, że będzie mogła cieszyc go swym pięknem bardzo długo. Zalśniła delikatnie w słońcu, jakby na próbę, żeby sprawdzić, jakie wywiera wrażenie. ---cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×