Ile zarabia nauczyciel po kolei...

kontraktowy, mianowany, dyplomowany, i td. prosze mi podac wg awansu bardzo dziekuje

Mój facet 1300 mianowany.

nie wiem ile po kolei, ale po studiach chyba więcej :-P

jeszcze jest stażysta. Ten ma 1160 brutto, netto jakies 930. marne grosze

stazysta licencjat - 610, z mgr 850, kontraktowy 1000zl, dalej jeszcze nie zaszlam:)

zizzi - piękne fotki:)

no wlasnie, stazysta, mianowany, kontraktowy i dyplomowany prosze, podawajcie czy brutto czy netto

A mój ma jeszcze doktorat,ale to sie nie liczy w szkole.

ja podałam netto:)

Błękitne Szkiełko---->Dzięki :)

stazysta licencjat 740 zlotych. Wiem, bo tyle zarabiam

to pewnie po podwyzce, jak ja zaczynalam to mialam 610:(

tutaj sa podane pensje nauczycieli (brutto) http://www.men.gov.pl/nauczyciele/wynagradz/wynagrodzenia2007.pdf a tutaj m,ozna sobie sprawdzic ile to jest netto: http://www.infor.pl/kalkulatory/brutto_netto.html ;)

bo jak patrzę na stawki, to u mnie w szkole wszyscy lecą minimalnymi. :O

u nas tez minimalnymi:O i tez nie wiem skad brali srednie:O

ja jestem stazysta i zarabiam netto 805 zl z groszami. a jestem mgr. smiac sie czy plakac?

no bo uposażenie n-la zalezy własnie od tych bzdurnych stopni awansu i nie da rady tego przeskoczyć:o zaczęło sie za rządów Łybackiej, bo zdaje się że to ona jest autorką tego bzdurnego projektu awansu zawodowego:o Natomiast wykształcenie (licencjat, magisterium, czy wyższe stopnie maja mnimalny wpływ na uposażenie n-la zamiast zapobiegac biurokracji szerzy sie ja coraz bardziej:o

a dodatkowo blokuje sie nabywanie stopni awansu jakimis durnymi okresami przejsciowymi. Wyczytalam, ze ja jako kontraktowy (zaraz po stazyscie najwieksze w szkole popychadlo) mam pracowac 2 lata bez mozliwosci skladania wniosku o kolezny staz? czy to prawda? i jak tu w miedzyczasie miec jeszcze dzieci? powiedzcie? Nauczycielem zostaje albo glupi, albo fascynat... ja nie wiem, do ktorej grupy sie zaliczam...

tak, czy siak, marne grosze. Trzeba szukać dobrze zarabiajacego męża, bo mozna z głodu zdechnąć, jak przyjdzie opłacić rachunki :(

jestem dyplomowana mgr i mam 25 lat stażu i biorę na rękę 1840 zł. Nie mam godzin nadliczbowych, dodatek motywacyjny 5%.

no to masz koło 50-tki. a wczesniej bieda z nędzą. Dyplomowanym jest sie też nie od tak dawna.

to wszystko jest chore. jak mozna z wyksztalconymi ludzmi tak postepowac, zeby po 25 latach zarabiac takie marne grosze? to kosztuje kupe pracy, nerwow i serca... co ja tu robie?!

niestety to prawda kefirek:o stazystów i kontraktowych traktuje sie w polskiej szkole jak popychadła bo nie dosyc, że maja absurdalnie niskie pensje to jeszcze są przez starszych stażem wykorzystywani:o ja jestem mianowanym i waham się czy rozpocząć staz na dyplomowanego czy dać sobie spokój bo przeraża mnie ten stos papierów (mam na myśli nie tylko dokumentację ale również te bzdurne kursy doskonalenia zawodowego, które niestety trzeba kończyć dodatkowo kosztem własnego wolnego czasu:o masz rację - tylko osoba czująca sympatię do dzieci/młodzież może "targnąć się" na ten zawód

niestety .... ale do 50-tki jeszcze trochę mi brakuje

nie jestem osoba, ktora narzeka, ale jak slysze, ze ktos po 25 latach pracy zarabia tyle, to szlag mnie trafia po prostu!

a to dopiero poczatek... \"kariery\" :) przyszlam do szkoly zielona, a musialam dawac sobie rade, jak inni... wychowawstwo, samorzad uczniowski... ryczalam po nocach... i nikt nawet nie pochwalil...

No i będzie tyle zarabiał do usranej emerytury, bo dalszych ścieżek awansu już nie ma.

ja skończyłam pedagogikę specjalną- rewalidacja upośledzonych umysłowo i miałam nadzieję , ze będę pracować w szkole lub klasie specjalnej-większe zarobki i lubiłam kontakt z tymi dzieciakami. A tu guzik, klas specjalnych u mnie nie ma, bo polikwidowali. Pracuję, jako pedagog szkolny, wkladam w to serce i duszę. Kosztuje mnie to kupę zdrowia psychicznego. Za tak małe pieniądze, dodatek motywacyjny to u nas 10 zł. NIGDY nie wybrałabym juz tego zawodu-nie dlatego ze nie lubię pracy, lubię, bo kocham te smarki. Ale człowiek powinien zarabiać tyle, by godnie żyć, a nie dostawać jakąś jałmużnę :(

na dyplomowanym scieżka sie kończy i całe szczęście:D kefirek - też tak miałam niestety ale przyjmij jedna zasadę - nigdy nie licz na uznanie i pomoc ze strony kolegi-nauczyciela, bo chyba ze jest odmiennej płci:D

To prawda.Zarobki nędza. Zal mi mojego faceta. Obronił doktorat,jest b. dobrym nauczycielem,a malo zarabia. Na Zachodzie 10x wiecej nauczyciele. Z drugiej strony dlaczego nauczyciele nie strajkuja?