Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anita2121

pocieszyl sie inna w dniu rozstania..., pare godzin pozniej

Polecane posty

pisalam juz o swoim bylym na kilku innych topikach a teraz musze sie wygadac... bylam z facetem 5 lat z roczna przerwa, bylam 2 razy "odstawiona", odrzucona czy jak to tam nazwac.. niecaly tydzien temu to ja rzucilam, oklamal mnie i to w taki perfidny sposob, poza tym chcialam mu poprzez zerwanie dac znac zeby cos zrobil, chcialam sie przekonac czy zawalczy o nas, ze te wszytskei slowa wypowiedziane , wszystkie rozmowy o przyszlosci byly prawda... i wiecei co? on juz ma inna, wlasnie sie od niego tego dowiedzialam, w dniu naszego rozstania zaczal zwiazek z inna, nawet nie jest w niej zakochany, poznal ja moze miesiac temu i tak latwo mu przyszlo zaczecei kolejnego zwiazku z inna.. a mowil ze on nie jest wart zadnej, ze zmarnowal mi 5 lat zycia, wygarnelam mu wszytskei zale, nawet probowalam go zmieszac z blotem, zwyzywalam go od smieci i wcale nei jest mi lzej, a nawet jeszce gorzej... nie moge uwierzyc w to wszytsko ... jak on tak mogl zrobic, jak moze sie tak zachowywac wobec mnie. Dal mi nawet porozmawiac ze swoja nowa dziewczyna przez tel i wiecie ze nawet wersje dlazcego doszlo do zerwania podal inna niz prawdziwa, w jej oczach jestem swirnieta, zaborcza baba, ktora nie dawala mu szcescia, wyszlam ze to ja estem wszytskiemu winna, ze zwiazke sie rozpadl, a on jest bez winy.. Byly nie chce ze mna rozmawiac, nie potrafi powiedziec dlaczego tak naprawde nei chce ze mna byc, podaj tylko ten jeden powod zeby nie marnowac mi dluzej zycia.. ku.. przeceiz to ja ocenei czy mi je marnuje. Mimo ze mielismy problemy bylam z nim szczesliwa, cieszylam sie ze go mam, kocham i kochalama go zawsze, zawsze za nim stalam nawet jesli ktos inny mial racje, a on zachowuje sie jak ostatni skurwysyn !! swiadkiem naszego rozstania byla jego mama, nawet ona mu to mowi ze zachowal sie strasznie, jak najgorszy huj.. . teraz zostalaam z calym tym zalem sama, nei mam z kim o tym pogadac,zanjomych zostaalam mi garstka, wszyscy sparowani,a z tymi ktorzy mi zostali nawet nie chce juz o tym co teraz wam pisze bo wiem ze oni powiedza to samo, przyznaja mi racje ze dobrze zrobilam ze odeszlam, poweidza tez "a nie mowilam?" , bo wszyscy mowili :nie dawaj mu nastepnej szansy bo jesli zroil cos takiego raz, jesli raz Cie skrzywdzil, raz oszukal to zrobi to kolejny raz... 2 razy mnie rzucil i 2 razy wracal. Wiem ze bedzie 3 raz, ze za jakis czas, pol roku, prae miesiescy zechce do mnei wrocic i co ja wtedy zrobie?? kurwa kocham go i to takl ze czuje ze bym wybaczyla w tej chwili wszystko :(( jestem beznadziejnei zakochana w nim ,podoba mi sie fizycznie, charakter tez nie jest najgorszy, tylko te klamstwa, ludze sie ze cos sie zmieni.. pomozcie mi bo nie wytzrymam! przede mna 2 miesiace dorozpoczecia studoiw w lublinie, poki co siedze w domu w malym miasteczku, wieczory spedzam sama bo nei chce sie pchac jako przyzwoitka do kolezanek i ich chlopakow... pracy nie mam, dopiero szukam. nie wiem jak ja mam to zniesc, to ciagle myslenie o nim, o tym co zrobil,i jednoczesnie ta straszna tesknote za nim , nie wiem jak mam to zniesc .. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susel
witam przykro mi jest bardzo wiem mniejwiecej do czujesz bo moja przyjaciolke rzucil narzyczony dla innej swinia sie okazal/.teraz ona juz doszla do siebie i sie cieszy ze tak wyszlo ze wiecej czasu na niego niezmarnowala bo nie byl tego wart;tobie tez radze zapomniec nie ma co czasu tracic na kogos kto cie rani nie kocha:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susel
najlepiej na twoim miejscu jes wyjechac do pracy gdzie dalej od tego wszystkiego:)latwiej ci przejdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dzizas itp.. ale wraca po kazdym rozstaniu i teraz tez wroci, bo czuje to co ja, jakos jestem tego pewna i zawesze bylam tego pewna,zachowuje sie jak huj ale wroci.. juz go znam mimo to nie potrafie dac spokoju, wiem ze musze bo to uwlacza mojej godnosci.. dziekuje za wpisy na moj topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobija mnie jeszce jedna rzecz- nie potrafie zrobic jak on, zanlezc sobie zastepcy.. nie potrafilabym kogokolwiek tak wykorzystac jak on robi to z tamta dziewczyna.. jest z nia , przeszedl z jednego zwiazku w drugi.. ez wahania :( ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra....24
mam bardzo podobną sytuację. Zaplanowany ślub i słowa których nie powstydziłby się największy producent łzawych filmów o miłości. Że jestem jego zyciem, że beze mnie umrze, jestem skarbem itd... 2 dni po naszym rozstaniu (on chciał się rozstać) wrócił do swojej byłej... Po prostu zamieszkał u niej!!! Zamieszkał!! Zabrał wszystkie meble i się do niej wprowadził. I tak samo - to nie nasze pierwsze rozstanie. Zawsze on mnie rzucał i zawsze potem błagał o ostatnią szansę. A ja, kurwa, nie umiem mu odmówić. Jest moim życiem. Jestem taka żałosna. Teraz siedzę i beczę. Nie tylko dlatego że zrobił mi tak potworną krzywdę, ale też dlatego że nie umiem go przestać kochać, nie umiem zmądrzeć. On znów zaczyna dzwonic i przepraszać i prosić o szansę. Jestem psychicznie wykończona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj powiedzial i obiecal wrecz ze juz nie wroci nigdy... ale i tak w to nei wierze.. i tez meze sie strasznie, najbardziej nie moge tego zniesc ze nie potrafie przekreslic tego wszystkirgo co bylo miedzy nami, zapomniec ot tak i isc dalej, miec swoje zycie , bez niego... dodam ze to moj pierwszy facet - doslownie we wszytkim bo poznalismy sie jak mialam 16 lat, miaalm niby jakichs chlopakow ale bylam siksa i oprocz chodzenia za raczke nie dzialo sie miedzy nami nic.. z tym facetem poznalam smak pocalunkow, itp... za duzo mamy wspomnien, za duzo czasu z nim bylam zeby teraz tak poprostu pozwolic nana zapomnienie, cche zapomniec ale z drugiej strony nie chce, kocham i nie chce. serce mam rozdarte ... nie wim co robic, nie wiem co myslec, zyje zludzeniem.. jestem sama od 6 dni a jednak jakos tak sie ludze, nie wierze ze wszystko sie rozpadlo z dnia na dzien :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksanrdra 24 nie wracaj jzu do niego, wiem ze serce boli ale jesli znowu odejdzie to bedzie gorzej bolalo, teraz jestesmy mlode, mamy jeszce szanse na facetow wartych nas... sama sie zastanawiam co bym zrobila gdyby esks przyszedl i poprosilo szanse... teraz sie modle zeby nei przychodzil za szybko, zebym zdazyla sie odkochac a potem , po wielu miesiach neich przychodzi, dostanie takiego kopa w tylek, ze bedzie zalowal wssytskiego co mi zrobil. a ja bede miala satysfakcje ze maialam racje ze wroci.. glupie to moje gadanie.. pisze co mi przyjdzie do glowy wiesz co jeszce mnie wkurza? bedac z nim przytylam pare kg, on sam zawsze mowil ze musi mie podtuczyc zeby nikt mnie wiecej oprocz niego nei chcial i mu sie to udalo, rozpieszcal mnei slodyczami, czasem fast foodami a taeraz zostalaam sama z sadlem na brzuchu:/ .. booze jaka jestem glupia przez to wstretne uczucie do niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelniona dziewczyna
Ja mialam taka sytuacje ..... JA i ON wielka milosc i tez sie poznalismy w wieku 16 lat.Pierwsze pocalunki, pierwszy sex i goraca, namietna milosc z nim ;) Wszystko bylo fajnie, ale on jakos lubil skoki w bok :( niby twierdzil, ze nic sie nie dzieje, ale wiadomo kobieta ma intuicje.Za pierwszym razem wybaczylam, bo nie wyobrazalam sobie zycia bez niego, tak bardzo go kochalam i moje uczucie bylo do niego takie szczere, ze po prostu chcialam zeby byl, jednak tak sie ucieszyl tym, ze wybaczylam,ze bez skrupulow kolejny raz znow to zrobil 😭 potem oczywiscie placz, przepraszanie itd...zastanawialo mnie tylko to, czemu ciagle wraca?! tlumaczylam sobie, ze musi tak samo bardzo kochac jak ja, bo nie ma innego wytlumaczenia.W koncu sama przed soba postanowilam, ze jesli jeszcze raz mnie zdradzi - ODEJDE ! bedzie bolalo jak cholera, bo to milosc mojego zycia, bede wyla z bolu,ale przynajmniej zachowam resztki godnosci.Dlugo nie musialam czekac, znow poznal jakas dziewczyne, lecial na dwa fronty z tamta i ze mna, gdy tylko dowiedzialam sie o tym, niemalze na goraco zostal wykopany,cala prawda zostala powiedziana prosto w twarz i o dziwno poczulam ulge choc uczucie ani troche nie zmalalo.Sluchajcie, on tak zalowal, tak za mna latal, tak mnie prosil, potem blagal a nawet kleczal, zebym mu wybaczyla,ale zawzielam sie, pomyslalam sobie,bedziesz mial dupku za swoje, bedziesz mial co chciales.Chciales inne to sobie z nimi badz!! Od tamtej pory myslalam,ze umre z zalu,bolu,tesknoty i z pytaniami bez odpowiedzi.On chwytal sie wszystkiego, zebym tylko przyjela go z powrotem,ale wiedzialam,ze jak na to pozwole,on bedzie wiedzial,ze mam do niego slabosc,ze bedzie mogl sobie ZAWSZE na to pozwalac.Minelo troche czasu, bol jest mniejszy, ale NIGDY nie przestane go kochac,bo to TEN JEDYNY :( Teraz mam innego chlopaka - na tego pierwszego podzialalo to jak plachta na byka, z zazdrosci nawet nie wie co gada,ale dobrze mu tak,niech widzi,ze nie tylko on moze miec kogos innego, prawie spi na mojej wycieraczce,twierdzi,ze juz nigdy na zadna inna nie spojrzy,ze zaluje i inne bajery a mu powiedzialam,ze juz niczego mi nie wmowi,ze juz nie zrobi ze mnie idiotki,ze mam kogos kto mnie kocha i nawet jesli z tym drugim to juz nie jest to co z tamtym,on sie nigdy o tym nie dowie, niech cierpi, myslac,ze jestem szczesliwa, tak jak ja cierpialam i szlochalam,gdy on byl z inna...dziewczyny pokazcie troche obojetnosci, pokazcie, ze jestescie kobietami z klasa, z honorem, bo inaczej beda ciagle zdradzac i przepraszac i znow zdradzac i przepraszac.....musza poczuc, ze robia zle, ze nas krzywdza, taki facet w inny sposob tego nie zrozumie, gdy nie odczuje na wlasnej skorze, zadne slowa nie pomoga,badzcie dzielne, trzymam za Was kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelniona dziewczyna
a to, ze wracal ciagle do mnie tlumaczyl,ze jestem kobieta jego zycia, ze nie potrafi beze mnie zyc, ze sobie nie poradzi........wiadomo, oni wszyscy to samo mowia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra....24
no patrz jakie jesteśmy podobne, ja też przytyłam przy tym moim :) nie rozumiem tego: "niecaly tydzien temu to ja rzucilam" "nie potrafi powiedziec dlaczego tak naprawde nei chce ze mna byc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyza84
Anita2121 jak możesz to podaj mi swój numer gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tym razem ja go zostawilam, oklamal mnie w okropny sposob..poza tym mialam juz troche dosc tego zwiazku poniewaz wiecznie byl zmeczony, spiacy. nasze spotkania w ostanich 3 miesiacach wygladaly tak: przyjechal do mnie, czasem cos zjadl, jesli przyjechal po pracy albno nie mial czasu zjesc w domu, kladl sie przed tv i zasypial... to bylo straszne.. i bylabym wyrozumiala gdyby to bylo sporadyczne ale tak bylo caly czas.. prosilam, mowilam ,wypominalam ta jego bezczynnosc, chcialam jakiejs zmiany,prosilam go tez o rzucenie palenia.. nic sboe nie robil z moich prosc, wkoncu niecale 2 tyg temu prawie z nim zerwlaalm, wtedy proil mnei zebym z nim byla, zebym kochala go, zebym przeczekala, moze cos sie zmieni u niego w pracy, byl czuly, kochany, mowil jak bardzo kocha.. kilka dni pozniej wymyslil klamstwo zeby pojechac beze mnei na mazury, intuicja mnie nie zawoodla i dowiedzialam sie o tym. i wtedy dlaa mu wybor albo jedziesz sam i ja odchodze albo zostajesz ze mna.. wybral wyjazd z najlepszym kumplem, odeszlam. myslalam ze chociaz zawalczu o nas przez chcwile, ze pokaze ze mu zaley a okazlao sie ma juz inna.. huj... :( \"nie potrafi powiedziec dlaczego tak naprawde nei chce ze mna byc\"- prosilam go ospotkanie po przyjezdzie, nie chcial sie spotkac, znalazlam pretekst i sie spotkalismy- w ogole nie cche rozmwaiac dlaczego o mnie nie walczy,mowi tylko ze nie czuje sie gotowy na rozmowe nie cche mi powiedziec w oczy ze mnei nie kocha, ze nie cche juz ze mna byc, nie potrafil mi tez w oczy powiedziec ze juz niegdy nei bedziemy. jesliby to zrobil dostalabym wkoncu moze jakiegos olsnienia ze to juz koniec a z tego jego wahania i nieumiejtnosci spojrzenia w oczy i powiedzenia nawet najgorszej prawdy rodzi sie glupia nadzieja ze moze jednak jest szansa.... chore to jest a moj eks jest niedojrzaly emocjonalnie chyba, innego wyjasnienia nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyza84
7260863 to moj nr .jesli masz ochote porozmawiac to sie odezwij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra....24
Nie rozumiem facetów. Naprawdę widziałam i czułam że mój mnie kocha. I nagle mu coś odpierdalało i odchodził. A po 2 dniach już błagał bym wracała. Piwo dla osoby która mi wytłumaczy - co z tymi facetami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest miłość choć tak bardzo pragniesz to nie jest miłość serca mu nie nagniesz do swoich potrzeb i do swoich pragnień miłość nie znosi zniewag i ponagleń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez czulam jak mnie kocha, jak pozada, jak mu sie podobam, byl dla mnei wspanialy, a tu nagle problem na drodze, kilka klotni i ucieka.. ja zrywajac ytylko mu pomoglam,, myslalam ze cvos zdzialam, ze sie cos poprawi a on odszedl na zawsze, tak naprade to nie wracjac, nie walczac o nas zostawil mnie po raz trzeci... beczaca i kochajaca jak szalona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelniona dziewczyna
mi moj mowil, ze to byl tylko sex, jednoczesnie twierdzac, ze ze mna jest mu najlepiej na swiecie i z nikim w lozku tak dobrze nie bylo, to po chuj zdradzal...nie pojme tego w zyciu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelniona dziewczyna
to powyzej bylo odpowiedzia dla Aleksandy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dupie z tym kobity
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dupie z tym kobity
nomen omen :o w dupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile razy możemy przebaczać dziewczyny...? Ile razy wracać do punktu wyjścia, ile można popełniac te same będy... ? Ile razy budowac na nowo...? U mnie 3 razu nie będzie... Juz 2 raz to było za dużo... Ale cholerny sentyment, 3 lata... Zdradził mnie raz- wybaczyłam, potem były wieczne pretenscje o cokolwiek, awantury i oczywiscie zawsze ja byłam winna... Juz 4 miesiąc nie jestesmy razem... Chociaz błagał, przychodził z kwiatami... Czasem tęsknie, ale wiem ze nie mogę, że to nie ma przyszłości... Musimy być silne, dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w dupie z kazdym facetem, ktory robi swinstwa swoej kobiecie a potem chce wrocic, olejmy ich, dajmy takjiego kopa w dupe, takiego mocnego lewego sierpoweg o az ich zamroczy... ja mojemu eks dam w gebe jak go tylko spotkam, bo tylu przykrych slow nie daruje, za klamstwo ktore doprowadzilo do zerwania do dzis nie uslyszlaam przepraszam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra....24
Łatwo mówić. Wiem że znów go przyjmę. I nienawidzę siebie za to. Chciałabym jutro się obudzić i czuć tylko obojętność w stosunku do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra....24
moje życie to koszmar i on je takim uczynił. To jak narkomania - wiem że to złe, ale nie umiem przestać. Nienawidzę go i kocham. Nie mogę sobie wyobrazić żadnego innego mężczyzny przy mnie. Nie umiałabym powiedziec mu "nie, to koniec, spadaj", nie umiałabym bo kocham. A on, mimo że kocha - potrafi powiedzieć że to koniec. Wyszaleć się przez trochę a potem znów wracać do mnie. Na początku oczywiście się złoszczę... potem go przyjmuję. I on to wie. On wie że zawsze wybaczę. Jestem żałosnym śmieciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksandra....24 ja tez nie wyobrazam sobie zacyznac z kimś innym... Przez 3 lata tyle razem zbudowalismy, tyle przeszlismy... Wspólne dni, noce... Ale to się będzie powtarzało w nieskończoności... Trzeba kiedyś powiedzieć STOP. Nie TEN, z którym powinnam być. Ktoś kto kocha, wiąze jakiekolwiek plany nie postępuje tak... Nie mam siły być bez niego, nie mam siły przechodzic znów tego samego... I co tu robić... Najlepiej jest chyba być singlem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz aleksandra jestesmy bardzo podobne.. ja tez tak czuje ze pozwole wrocic, ale modle sie zeby on nie hccial juz wiecej albo neich przynajmnie zrobi to po dlugim czasie, wtedy bedzie latwiej powiedziec nie..nie mozemy tracic resztek naszej godnosci, ja i tak czuje ze sie ponizylam okropnie w zwiazku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×