Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anita2121

pocieszyl sie inna w dniu rozstania..., pare godzin pozniej

Polecane posty

Gość mary......
wy wszystkie potrzebujecie pomocy psychologa chyba...jeszcze nie spotkałam dziewczyny która byłaby na kazde skinienie byłego i z radościa wyczekiwała na powrót byłego....jestescie strasznie słabe psychicznie! przykro mi...wczesniej byłam w kilku zwiazkach i to ja byłam porzucana a potem byli chcieli wracac naprawic się bo popełnili bład itp a ja tylko 1 facetowi pozwoliłam wrócic do siebie..jednak potem to ja go zostawiłam gd inni próbowali wracac to odwracałam się do nich tyłem owszem ciezko mi było po rozstaniach ale ja nie jestem deską ratunkową dla głupich facetów którzy nie wiedzą czego chcą a tym bardziej nie wiedzą co czują do kobiety!!!!!!!!! trzeba być zdecydowaną kobietą znającą swoją wartość i nie pozwalającą pomiatac swoją osobą! dziewczyny walczie o swoje zycie!i przestancie zawracac sobie głowę dzieciakami!szkoda zycia na takie rozstania i powroty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mary...... święta racja... Ale jak sie kogoś kocha ciężko jest odwrócić się tyłkiem i udać zimną suke... Podobno prawdziwa miłość to ta która pomimo domniemanego końca trwa. Ja wiem, że nie mogę z nim już więcej być i nie będę. Wiem o tym. Ale kocham go... Anita2121 taa... rok wczesniej też zrobił mi podobny prezent na urodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos stad
"Podobno prawdziwa miłość to ta która pomimo domniemanego końca trwa." ---> piekne to jest :) milosc miloscia, ale ile mozna wybaczac? znosic zdrady, upokorzenia ? kiedys trzeba znalezc w sobie sile i odciac pepowine, tylko, ze do takiej decyzji trzeba dojrzec, dorosnac .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mary mysle podobnie jak mar-ka, tez kocham, jestem swiadoma ze on mnie juz tyle razy ponizzyl, tyle razy skrzywdzil, jestem zla nie niego ale jednoczesnie czuje ze wszsytko to jestem w stanie wybaczyc, bo kocham jak glupia... to jest straszne bo nie potradfie sie od niego uwolnic, on nie chce sie juz do mnei odzywac i sie nie odzywa , ja tez sie staram ale w glowie kłębi mi sie tyle mysli, tyle pytan ze poprostu nie wytrzymuje, prosze zeby zadzwonil, sama dzwonie, sama sie dobijam, dobijam tez jego,... i jeszce on znalazl inna dziewczyne... nie moge sie z tym pogodzic ze tak szybko sie pociesza inna, ja tak nie potrafie, moze gdybym potrafila byc taka zimna suka bylby mi lzej ale nie jestem w stanie tego zrobic..... nigy nie sadzilam ze dojdzie do takiego burzliwego rozstania, on ma mnie tak dosc, dal mi to juz tak dobitnie do zrozumienia, poklocilismy sie okropnie a mimo to tesknie, kocham.. nie moge tego wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie czytam i myslę, że ci faceci nic wam tak naprawdę złego nie robią, same sobie to robicie. Zamiast stanąć na nogi czekacie, płaczecie, poniżacie się i potem ta sama polka - znowu płacz, czekanie , poniżenie. Nie tłumaczcie tego miłością bo to z miłością nie ma moim zdaniem niestety nic wspólnego:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sygryda córka wikingów może masz racje... Ale ciężko jest sie pozbierac, napewno przyjdzie taki moment że zostawimy wszystko w tyle, że będziemy kochac kogoś mocniej niż tych palantów... Ale póki co żyjemy tym co było, a było nie tylko źle, bo takie chwile złe znikają na dalszy plan kiedy się kocha, pamieta sie tylko te wspaniałe momenty. Zresztą mój eks był moją pierwszą poważną miłością, najdłuższym związkiem i to jemu się oddałam... Cholerne życie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma-rka ciesze sie ze sie ze mna zgadzasz :D . Jełopom mowimy stanowczo=> NIE!! pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Kiedy odejdziesz Zamilknę Zgaszę gwiazdy Niebo zanuci tren Rzucę się w otchłań modlitwy O kawałek chleba miłości\" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anita2121 nie dziekuje zeby nie zapeszyc... Czekam az zajdzie po mnie... Ale mam stresa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze , moze zrobi mi sie lzej na serduchu, cala noc myslalam o nim, nie moglam spac, mysle tez o jego nowej dziewczynie, jaka jest, co ma czego ja nie mam, czemu z nia jest, czy zeby zapomniec o mnie a moze zaczal z nia krecic kiedy byl jeszce ze mna... i ta sciema ktora doprowadzila do tego ze zerwlalam...wszystkie koltnie w ostatnim czasie byly dlatego zebym to ja zerwala a on poczul sie bezkarny.. Mowi ze to ze z nia jest, nie ma nic wspolnego ze mna.. nie wiem co myslec, czuje straszne napiecie,zlosc, smutek, zal a zarazem straszna ciekawosc kto to jest, jak wyglada.. jestem zazdrosna o niego, kocham tego glupka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anita2121 przypomniał mi się własnie mądry cytat: jeśli coś kochasz puść to wolno, jeśli wróci jest twoje, jeśli nie- znajdź to i zniszcz.... I choćby ludzie mówili i radzili \"dobrze\" zrób jak czujesz... Moze nie jest za poźno żeby cokolwiek naprawić... Moze ONA w ogóle nie istnieje... Czasem trzeba zostawić honor i godność w tyle i robić coś dla swego szczęścia, wiadomo coś kosztem czegos... Trzymaj się Słońce, jestem z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA istnieje. znajomi juz go widzieli z nia, no i ja rozmawialam z nia przez tel i naprawde to nie jest sciema:(, tym gorzej...wiele bym dala zeby to nie byla prawda.. ale on wybral.. nie wiem co chce przez to udowodnic i pokazac... mowil ze juz nie chche mnie wiecej krzywdzic, wie ze bedac z nia mnie krzywdzi... glupie to jest, on jest glupi ze robi takie rzeczy, ona jest glupia ze jest z nim i nie zatsanawia sie co robi przy niej facet ktory dopiero rozstal sie z inna dziewczyna z ktora byl praktycznie 5 lat... ja jestem glupia bo kocham i nie daje za wygrana, serce mowi walcz, rozum mowi daj spokoj, jak zechce to przyjdzie sam.. tym razem pokieruje sie rozumem, przynajmniej sie staram i nie bede juz ingerowac w jego zycie ale ciezko mi dotrzymac tych slow gdy nie mam konkretnego zajecia, nie pracuje bo dopiero co zrobilam licencjat dziennie, pozniej ide na zaoczne studia wiec jesli nie znajde pracy to bedzie mi strasznie ciezko:( dziekuje ma-rka za slowa pocieszenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie ta piosenke
Zamknięte oczy, znów ta gorycz, choć przeżywałaś to nie raz. Wybory rozstania, niespełnione marzenia, kolejny rozdział za sobą masz. Zamknij oczy, nie wracaj do przeszłości. Łagodną dla siebie bądź. Spakowałaś uczucia, nie pierwszy raz… Przecież nikt nie obiecał Ci, że to co najpiękniejsze będzie trwało wiecznie, że z czasem będzie tylko łatwiej. Tego nikt nie obiecał Ci... Gdzie Twoja odwaga, nie jesteś kim byłaś, znów kusić możesz los. Uważaj na znaki, w nową podróż wyruszasz i podnieść głowę moja miła. Zamknij oczy, nie wracaj do przeszłości. Łagodną dla siebie bądź. Emocji żar ostudzi czas, nie pierwszy raz… Przecież nikt nie obiecał Ci, że to co najpiękniejsze będzie trwało wiecznie, że z czasem będzie tylko łatwiej. Tego nikt nie obiecał Ci... Upadniesz i wstaniesz , stracisz i zyskasz nie raz. Uwierzysz i zwątpisz, takie są barwy życia. Zamknij oczy, nie wracaj do przeszłości. Łagodną dla siebie bądź. Emocji żar ostudzi czas… Przecież nikt nie obiecał Ci, że to co najpiękniejsze będzie trwało wiecznie, że z czasem będzie tylko łatwiej. Tego nikt nie obiecał Ci... Przecież nikt nie obiecał Ci, że to co najpiękniejsze będzie trwało wiecznie, że z czasem będzie tylko łatwiej. Tego nikt nie obiecał Ci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiście ładny tekst i madre slowa, niestety w zyciu nie jest jak w piosence, jest cholerni ciezko ..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazwyczaj o jeju
wiesz co ?? jaki diabeł cie kusił żeby tak się zbłaźnić i gadać z jego nową babą O WAS, bo on ci dał z nią pogadać........... zrobiłaś z siebie idiotke - wiem że zależy ci na facecie i chwytasz się każdej szansy - ale tu zrobiłaś z siebie totalną kretynke przed nim i przed tą nową kobietą....... nie wiem jaki interes miał ten facet żeby "dać ci" z nią pogadać == ale to jakieś kompletne zwierze co bawi się upokarzaniem ciebie, patrzy jak robisz z siebie idiotke i jeszcze popycha cię do robienia z siebie idiotki. pewnie jeszcze w swoim zwierzęcym mózdżku ma satysfakcje że zrobiłaś mu dobrą reklame przed nowa kobietą ze tak walczysz o niego, ze taki jest wart......... dziewczyno - z tego nic nie będzie. już dawno powinnaś to zobaczyć. kiedy rzucił cie po raz pierwszy - powinnaś dać sobie spokój raz na zawsze, ale rozumiem że miłośc, że to, że śmo == dałaś druga szane > jak widać drugą szanse zawalił. ZNOWU CIĘ RZUCIL. i na tym powinnaś zakończyć znajomość i dawanie kolejnych szans. a ty jeszcze dałaś, potem sama rzucilas żeby "się opamiętał", teraz wyprawiasz cyrki. nie wiem czy widzisz że uwikłałaś się w toksyyczny związek z niedojrzałym i niestabilnym facetem, sama też nie zachowujesz się dojrzale. skończ to juz. nic z tego nie będzie. pogódź się z tym. zerwij kontakt z facetem, pocierpisz troche co jest nieuniknione, któregoś dnia staniesz na nogi i ulożysz sobie życie z kimś innym. i na Boga - jak ktoś raz cie rzuci - to już nie wracaj. to nie jest poważne. ktoś kto kocha, rzuca, potem znowu kocha, i znowu rzuca, i znowu kocha to nikt dojrzały, stabilny i nie nadaje się na wspólną przyszłość. sama też nigdy więcej nie rzucaj kogoś żeby "się zmienil" - tak się nie rozwiązuje problemów w zdrowym związku. odpuść już i nie daj wpuszczać się w manipulacje emocjonalne i robienie z siebie idiotki bo jakieś zwierze chce popatrzyć jak się trzepoczesz jak ptaszek w klatce. buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra....24
Przyjęłam go znowu. I znowu jesteśmy razem. I jestem szczęsliwa. Miałam dość przepłakanych nocy i poczucia pustki. Mogę wybaczyć... byle tylko juz nie czuć tego co czułam ostatnie tygodnie. I wiecie co?..... Piszecie, nawet wy, zranione, że trzeba ich kopnąć w dupę... Tak naprawdę każda z nas marzy/marzyła by do niej wrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazwyczaj o jeju
tak, każda marzy o tym żeby do niej wrócił......na uczucia nie ma rady. tyle że w pewnym momencie trzeba zobaczyć fakty takimi jakimi są i nie być marionetką. Aleksandro = wrócił, dałaś szanse i oki. ale jeśli znowu się coś wydarzy - więcej tych szans nie dawaj = bo będziesz musiała dawać je wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazwyczaj o jeju
do Aleksandry dopiero przeczytałam Twoją opowieść o tym jak to cie rzucał, jak to potem błagał, jak to wyprowadził się do byłej..... szok....co ty dziewczyno z siebie i swojego zycia robisz ... ZNOWU wrócił i ZNOWU jesteś szczęśliwa. ciekawe jak długo tym kolejnym już razem ? do następnej tragedii - ale jesteś jak widze już w tym zaprawiona. zastanów się czy tak ma wygladać kolejne twoje 20-30 lat ? i czy w ogóle będzie te 20-30 lat ? bo za którymś razem facet rzuci cie na dobre, a ty tylko pozwalasz przedłużać marnowanie ci młodych lat. ale jak se poscielesz tak się wyśpisz = twoja wola. a raczej wola twojego faceta bo ty jesteś bez woli. cmok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweetpeach
Dziewczyny.......czytam te Wasze historie i az głowa mnie boli......troche ja powtorka z rozrywki kilka lat temu bylo u mnie to samo.....moze nie w szczególach ale podstawy te same pierwszy chlopach,miłość po grób itp......rozstania i powroty powod inne babki! Nie wytrzymałam znalazłam sobie innego faceta i nic mu nie powiedzialam......zobaczyl nas na ulicy....klasyczna zemsta tylko ze ten nowy mi sie podobal i to bardzo! Zaczął sie dramat.....wszystko by zrobił aby ze mną być...pies ogrodnika i nic więcej!!!!!Jakbym wróciła to pewnie po dwóch dniach by mi sie zaśmiał w twarz i poszedł w cholerę!!!!A tak to wyszłam z twarzą i godnością....... minęło kilka lat.....ja mam juz 1,5 roczną córeczkę, którą czasem odwiedza mój eks i załuje ze to nie jego dzieło! Do dziś jest sam bo lata swietności minęly i laski juz inny wiek mają i rodziny pozakładały i maja go w d***e! Więc siedzi i załuje ze inni cos mają z życia a on Tylko na to patrzy! Nie jestesmy razem i dobrze bo widze jaki ma szacunek do mnie za to zaszlo i nadal mamy kontakt.......a tak to pewnie uciekałby jakby spotkał mnie na ulicy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweetpeach
Aleksandra.......on nie wraca do Ciebie tylko do wygody jaką ma przy Tobie........jak coś zakreci się ciekawszego koło jego nosa to znów skorzysta! jak chcesz Twój wybór! Dla mnie to krok w tyl i tyle! Może się myle........powodzenia mimo wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bakunia
Dziewczyny, czytam ,to co piszecie i widzę siebie z przed wielu,wielu lat. Też pierwsza miłośc , pierwszy chłopak , wielkie plany i marzenia. rozstania,powroty, obietnice, wybaczanie i tak 5 lat. Wreszcie powiedziałam koniec . Zamiast na zaplanowanego wcześniej Sylwestra ze mną ,pojechał w góry , bo "trafiła mu się okazja". Nie sprawdzałam juz co to za okazja,po prostu więcej sie do niego nie odezwałam. Rozstając się tuż przed Wigilią,powiedział do mnie "to zadzwoń jak wrócę" /nie miałam wtedy telefonu/. Na moje oswiadczenie ,że nie zadzwonę, powiedzial "zadzwonisz, zadzwonisz ,jestem tego pewny". I to byl przyslowiowy gwóźdź do trumny. Gdyby , nie te słowa, to nie wiem co bym zrobiła,ale ta jego bezczelna pewnośc , z odcieniem pogardy, podziałała na mnie jak lodowaty prysznic. Szłam przez miasto , ryczałam tak ,ze ludzie sie ogladali ,ale w domu zniszczylam wszystkie listy,zdjecia,prezenty i dotrzymalam słowa ,nie zadzwonilam. Spotkałam go po paru latach,kiedy byłam już mężatką. Było to przypadkowe spotkanie na ulicu . I wiecie co usłyszalam? Pretensje, ze go rzucilam , że ona tak czekał na mój telefon, ze tak cierpiał ,że nie umiał zyc beze mnie. Na moje pytanie , dlaczego mnie nie szukał ,nie umiał odpowiedzieć. A moj wnisoek był jeden-to wszystko tylko piekne słowa, które miały wzbudzic we mnie żal,że coś ważnego stracilam. Jednak, ja bylam już lata swietlne od niego i niczego nie żałowala. Widujemy się czasami ,bo razem chodzilismy do szkoły i sptykamy się na zjazdach klasowych. Własnie na jesieni będzie kolejny. On żenił sie trzy razy , ostatnia żona zmarła mu rok temu , jest sam. Ile było po drodze , nie wiem i nic mnie to nie obchodzi. Niemniej , muszę przyznać ,że gdzies na tam na samym dnie serca ,ma on swój kacik do dzis, bo nie umie myslec o nim zupełnie obojętnie. Tak ,że moje drogie, wejście swoje życie we własne ręc , a nie pozwalajcie niszczyś go nieodpowiedzialnym ,infantylnym facetom. Zostawcie im miejsce we wspomnieniach i tyle. Tak naprawdę, to i na to nie zasługują. Pozdrawiam wszystkie nieszczęśliwie zakochane . Głowa do góry, pierś na przód i walczcie o własną godność i szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×