Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sorin 33

Moja żona była kiedys dzwiką ...Jestem w szoku -5 lat kłamstwa

Polecane posty

no to jak nazwac kobiete która się prostytuowała za pieniadzę ?A co ona nie wiedziała co robi ?Dobrze wiedziała co robi i tłumaczenie że zmusiła ją do tego sytuacja nic to nie zmieni.Pozatym jedzo-zołzo nie byłas w takiej sytuacjii więc nie wiesz jakbys się zachowywała po wpływem nerwów i jakim słownictwem operowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuje nienawisc i odraze do tego co robiła .Fakt że uprawiała ze mna seks z miłości a z nimi dla pieniędzy nie wiele tu zmieni na dzień dzisiejszy.nie wątpię że uprawiała ze mna seks z miłości i że mnie kocha ale to że kiedys ...gdzies ...robiła to z kims dla pieniędzy jest ponizej mojego poziomu akceptacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swawolna kuska
Stary wyluzuj. Zarobila na piekna chate w centrum Wawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pole obowiazkowe
sori ja cie rozumiem-rozumiem to ze nie mozesz sobie tej sytuacji racjonalnie wytlumaczyc, ze szukasz argumentow na obrone i nie widzisz. ale jedno ci powiemjako kobieta. zobacz tylko faceci przyjmuja za automatyczne ze kobiecie to sprawialo przyjemnosc bo lubi seks itp. ze moz do tego wrocic. kazda kobieta ci powie, ze tak nie jest. sa kobiety ktore pisza ze sa jak mezczyzni i uprawiaja seks wylacznie dla przyjemnosci aleto nie jest prawda-probuja zagluszyc swoja wrazliwosc. dla kobiety seks nie jest wielka przyjemnoscia. nawet z ukochanym czesto sie nudzi -taka jest prawda, choc niewiele osob to przyzna. moze dlatego tak bronia jej kobiety a mezczyzni atakuja. bo kobiety WIEDZA ze dla prostytutki nie ma mowy o rozwiazlosci seksualnej. jest tylko ciezka i bolesna praca. upokarzajaca. to cos w ym rdzaju jakbys wychowal dziecko a ono nagle wpada w narkotyki. myslisz sobie -dlaczego, tak sie staralem, wszytsko mialo. ale twoja zona nie miala wszytskiego i nie ty ja wychowales. kazdy se ludzi ze tego typu szoki -nie dotycza jego najblizszych. przeczytaj sobie wywiad z zakonnica zajmujaca sie prostytutkami w wysokich obcasach. to sa skomplikowane procesy psychologiczne. ona pisze ze prostytucja jest zakamuflowana proba samobojcza. potraktuj to w ten sposob i ciesz sie ze zona miala tyle sily zebu sie pozbierac. mysle ze twoj szok wynika z tego jak ogolnie faceci widza prostytutki ale kobiety widza to inaczej w sposob zblizony do prawdy. i jeszcze jedno. pieniadze nie sa najwazniejsze ale gdyby nie one twoja zona nigdy nie mialaby szansy poznac ciebie w pieknych atenach. ironia losu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiki_ - to, ze sie nie puszczasz, moze wynikac z wielu wzgledow... chocby z Twojego wyglądu (bez urazy ;-)) a do autora... jestes facetem, czy niepwenym siebie chlopcem? Laska narobila błędow, ale od 5 lat jest Twoja żoną i stara sie naprawic to co zrobila... masz jakis problem ze swoją męskością? boisz sie porownania do innych? czy tez gnębi Cie to, ze byles oklamywany? To chyba oczywiste, ze Ci o tym nie powiedziala.... poznaliscie sie na wakacjach.... wpadles jej w oko, zauroczyla sie... co Ci miala powiedziec? czy gdybys uslyszal \"wiesz, jestes fajnym facetem, ale musisz wiedziec, ze bylam dziwką\" zainteresowalby sie nią? Nie wiem moze ja mam zupelnie inne podejscie, ale mnie przeszlosc kobiety zupelnie by nie obchodzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erykus26
pusc troche powietrza! Mi jest trudno zrozumiec, w czym jest problem?! Tu chodzi o oszustwo, czy o zdrade? Tylko, ze w tym przypadku ona cie nie zdadzila, ani nie oszukala! Nie sadze, ze kiedykolwiek wyrecytowaliscie sobie, bezsensowne listy osob, z ktorymi, kiedykolwiek spaliscie. Gdyby mi przytafilaby sie taka chwila szczerosci, ze strony \"kumpla\", to jedyne co bym potafl, to pociagnac mu, dyskretnie z bani, albo z kolanka . Jestesmy jednak, tylko ludzmi, i najlepsze rozwiazania, przychodza nam, do glowy, najczesciej po czasie. Chlopie masz tylko dwa wyjscia, jestes z nia, albo tylko mieliscie wspolne plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe ewe
erykus - chyba zakochałam się w Tobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotka zlotooka
erykus26 dobrze prawi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erykus26
Przytul ja, po prostu, i wypnij sie na reszte... Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość promyczek 20
eurykus 26...nie znam tematu ..na co sie ma wypiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erykus26
ewe ewe ewelina, siostrzyczko, mi sie wydawalo, ze ty kochasz lukasza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erykus26
promyczek 20 reszta? - to, to wszystko poza miloscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy to się komuś podoba
czy nie , nie mamy prawa do przeszlości współmałżonka, liczy się Wasza wspólna historia i teraźniejszość. Chyba nie przekonywała Ciebie, że jest dziewicą i wiedziałeś przed ślubem, że nie jest. Nikt normalny nie opowiada kandydatowi na małżonka o swojej seksualnej przeszłości, ani nikt normalny o to nie wypytuje. Jeśli jest złą żoną, to się rozwiedź, ale nie czepiaj się tego, że nie opowiedziała Ci ze szczególami o swoim wcześniejszym życiu, zanim poznaliście się. Nie chciałbym dowiedzieć się czegoś takiego o swojej żonie, ale Twoja małostkowość jest niemęska. I gratuluję znajomych, tego usłużnego donosicielstwa, żeby w rzeczywistej potrzebie też byli tak bardzo skorzy do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa
hm... te same kobiety ktore tak krzycza za uniewinnieniem Julity jak by czytaly o analogicznej sytuacji kiedy to Julita dowiedzialaby sie ze jej maz byl utrzymankiem na studiach i mial wiele sponsorek to by krzyczaly ze mogl szukac innej pracy, ze sie ponizyl, ze poszedl na latwizne i ze jest klamca i tchorzem skoro nie powiedzial jej przed slubem. Te same kobiety "glaskaly" by Julite po glowce i pocieszaly. Owszem, nie mowily by moze o rozwodzie bo to jednak przeszlosc, ale i tak rozumialy by czemu Julita jest smutna, zalamana, zla i nie chce rozmawiac z mezem. czemu? to nie pierwszy raz kiedy widze jak innaczej podchodzicie do tego samego co robi kobieta a mezczyzna. byl topik dziewczyny ktora po kilku latach zwiazku przestala kochac. odpowiedzi: odejdz. nie zastanawiaj sie. nie mozesz tego sobie robic i trwac bez milosci. jednoczesnie gdy pojawia sie temat dziewczyny ktora zostala porzucona po kilku latach, facet zostaje okrzykniety mianem dupka i skonczonego idioty. czemu tak jest???? gdybym dowiedziala sie czegos takiego o swoim mezu tez potrzebowalabym czasu na przetrawienie tego i zastanowienie sie czy dam rade sie z tym pogodzic. zrobilabym mu awanture za to ze mi nie powiedzial i czulabym sie skrzywdzona. sama nie jestem swieta i np bylam wczesniej w ciazy i co? i powiedzialam mu kilka miesiecy po tym jak zaczelismy sie spotykac. mial wybor i mogl to zaakceptowac albo odejsc. rozumiem autora ze ma rozterki. zycze podjecia dobrej decyzji i radze zrezygnowac z tego przyjaciela donosiciela. nie ma to jak komus "zyczliwie" rozpieprzyc udane malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zastanawiam
no właśnie po kiego ch*ja Sorin założyłeś ten wątek tutaj, na forum dla kobiet????? A może podświadomie oczekiwałeś wypowiedzi broniących Twojej żony, bo w większości czego innego można się tutaj spodziewać. Założ taki sam wątek na jakimś forum dla facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n jak nadzieja
kluska ale chrzanisz.... akurat ciązy to ukryc bys nie mogła, wiec nie dawaj głupich przykkładów.. Nikt nie mowi by Sorin od razu rzucil sie w ramiona zony, ale kazdy próbuje mu wytłumaczyc, ze nie moze jej skreslac z powodu przeszłosci, bo terazniejszosc pokazala jaka jest naprawde. Raczej kazdy tu rozumie, ze facet przezywa kryzys, ale obserwatorzy tutaj nie sa zwiazani emocjonalnie ze sprawa, wiec potafia byc bardziej obiektywni.. i dlatego tlumacza by sie zastanowil zanim podejmie decyzje, by dal szanse, odejsc zawsze moze... I faktycznie potrzebna by tu była pomoc psychologa czy kogos takiego, by łatwiej było zrozumiec, przetrawic to wszystko.. Jesli milosc Sorina jest tak lub byla tak wielka, to powinien przynajmniej sprobowac dac szanse temu zwiazkowi... Na pewno nie bedzie mu latwo, bo widac jak do tego podchodzi... Jak czytam niektore topiki, to dosc spora ilosc facetow szuka aniołów za zony, ale przed slubem chca sie wyszalec, no ale te kobiety juz pozniej nie beda aniolami dla innych , bo takie rzeczy robily ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windom earle
hmm, przeszłość pewnie bym była w stanie wybaczyć. ale nie zapomnieć. ale kłamstwa, na którym został zbudowany związek nie. podstawą każdego związku jest szczerość - tak na dobrą sprawę kobieta podała sie za kogoś innego niż jest. i najwyraźniej zamierzała brnąć w to dalej, z tym, ze takie rzeczy ciągną się za cżłowiekiem jak smród i wyskakują w najmniej odpowiednim momencie. ktoś tam poruszył wazną kwestię - skąd można miec pewność, ze pewnego dnia nie dowie się rodzina, córka? skoro wyglada na to, że wśród znajomych jest to tajemnicą poliszynela? bo nie wierzę, ze jak jeden wiedział, to reszta nic nie wiedziała. a nikt nie mówił, bo możliwe, że byli przekonani otym, ze dane małżeństwo już sobie te kwestie wyjaśniło i mąż przyjął żonę z całym dobrodziejswtem inwetarza. poza tym, ta cała historiua niezbyt dobrze świadczy o tej kobiecie - nie wierzę, ze studentka nie miała innej opcji, niż tylko sie kurwić, żeby zarobić. poleciała na łatwy (i możliwe, że dla niej przyjemny) szmal, pogardziła uczciwą, ale gorzej płatną pracą. nie chodziło jej o przezycie, a o luksusy :o dziewczyn jej broniących kompletnie nie rozumiem - owszem, można w życiu popełniać błędy, ale trzeba ponosić ich konsewkencje, a nie liczyć, ze sie wszystko samo ułoży, a przeszłość rozwieje się jak sen złoty. postąpiła nieuczciwie wobec człowieka, którego kocha (chyba) i miała zamiar tkwić w tym kłamstwie - to jest dla mnie nie wybaczalne. sama zostałam kiedyś oszukana "dla mojego dobra" i tego, co wtedy czułam nie życzę nikomu. dla mnei szczerość to podstawa. owsze, nie przekreślałabym od razu całego wspólnego zycia, ale porozmawiałabym poważnie jak ona to dalej widzi, czy ma jeszcze jakieś mroiczne sekrety, którmi ktoś mnie kiedyś może uraczyć i czy oprócz miłości może mi także ofiarować szczerośc na przyszłość. do tej, co sie oburza na nazywanie tamtej kobety dziwką - mąż czy nie mąż, ktoś z forum, znajomy - każdy ma prawo do tego. prostytuowałą się, spała z facetami za pieniądze - była dziwką. i mówiąc o przeszłości swojej żony sorin nie ma co używać ładnych określeń, stwierdza fakty - jego żona była dziwką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windom earle
jak dla mnie prawdziwą swoją twazr pokazała nie będąc wspaniałą matką czy żoną, ale budując swoje życie na kłamstwie i oszukując najbliższych. skąd pewnośc, że nie ukrywa jeszcze jakieś swojej drugiej twarzy? przeszłość przeszłością, ale podważone zaufanie bardzo trudno odbudowac. a jak można zaufac osobie, która okłamywała nas przez tyle lat? i najwyraxniej zamierzała tkwić w tym kłamstwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n jak nadzieja
windom, zycze ci bys nie musiala nigdy klamac lub raczej ukrywac swoich tajemnic np dla milosci czy dla normalnego zycia...zycie przed toba prawda? tak latwo ci osadzac i ty juz najlepiej wiesz co ona zamierzala.. a o wiele trudniej jest odbudowac zwiazek po zdradzie, a tu akurat tego nie bylo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli ktos jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. A leci tych kamieni tutaj cala masa. Bo rzucac kamieniami jest bardzo latwo. I nawet nie musi byc \"spektakularnego\" powodu. Wazne ze blizni cos zbroil - w przeszlosci, teraz... Jedno jest pewne - tylko nasza wlasna przeszlosc do nas nalezy. Nie drugiego czlowieka - nawet tego najblizszego. I dlatego najlepiej zostawic ja w spokoju jako cos co nie jest nasza wlasnoscia. Skoro nie powiedziala - widac miala powod. Widac NIE UFA Ci tak do konca. Spojrz na to z tej strony - a nie ze Cie oklamala. Oklamac moze TERAZ - nie w przeszlosci kiedy Cie jeszcze nie znala. Oklamac moze w trakcie trwania Waszego zwiazku i w sprawach wylacznie jego dotyczacych. Zreszta nie jest obligatoryjne mowienie o swojej przeszlosci - to jest dobrowolne, prawda? I ocenianie tego jako oszustwo to dobry powod do krytykanctwa a tym samym do udowadniania sobie: jaki/a ja jestem idealny/a w porownaniu do... Wierze ze taka prawde trudno przyjac, trudno sie z nia pogodzic - tylko ze czy wybaczysz, czy zapomnisz, czy nie - to przeszlosci nie zmienisz. Jest to czas DOKONANY. I czy bedziesz wiecej czy mniej cierpial - to nic nie zmieni. Ergo - to co czujesz jest bez sensu. Ale to co czujesz - to Twoj obraz Twojej zony TERAZ i on sie sam nie zmienil - to Ty sam go zmieniles pod wplywem informacji. Ona jest ta sama zona co tydzien, miesiac temu. Jesli nie mozesz z tym zyc - rozstancie sie. Ale nie zatruwaj jej zycia - z pewnoscia sama wystarczajaco cierpi. Nie uzywaj wulgarnych slow na podkreslenie swojego stanu ducha i pogardy. Zacytuje tutaj moje ulubione przyslowie: wskazujac na kogos palcem pamietaj ze pozostale trzy palce wskazuja ciebie. Wszyscy bladzimy. Z bardziej czy mniej \"szczytnych\" powodow. Pieniadze ktore maja zapewnic przyszlosc to tez powod. Nie robmy z tego tabu, nie robmy z siebie idealistow ktorym pieniadze nie sa potrzebne - a co, nie jecie, nie mieszkacie, nie uzywacie internetu? Poza tym bycie zazdrosnym o przeszlosc to troche niedojrzale. Znam pare gdzie kobieta tez miala \"przeszlosc\" ale powiedziala o tym swojemu partnerowi - bo mu UFALA. Bo wiedziala ze jej nie przekresli, jesli nawet nie zrozumie. I to co tutaj napisalam to wlasnie dzieki tym ludziom, bo takie bylo jego podejscie. Dobry przyklad dojrzalosci emocjonalnej i zaufania. Macie dziecko i nie tak latwo bedzie - jak podejrzewam - uzyskac rozwod na podstawie \"bvo zona miala przeszlosc\". A zyc pod jednym dachem z kims kto nam w nieskonczonosc wypomina cos co chcielibysmy zapomniec... O czy nie lepiej, latwiej dla wszystkich bedzie sprobowac przejsc nad tym do porzadku dziennego jako nad przeszloscia ktorej juz nie ma - a nie wyciagac spekulacje ze jak to zrobila to co jeszcze zrobi itp bo takim sposobem mozemy wywnioskowac ze jesli wczoraj zabilam muche to jutro zabije czlowieka. I wlasnie owa wspomniana dojrzalosc emocjonalna mogla zamknac skutecznie gebe \"poslancowi dobrych wiesci\" - teraz sie cieszy ze namieszal a wyobraz sobie jego mine gdybys zareagowal inaczej, gdybys np stwierdzil: a co cie to g*wno obchodzi? co sie wtracasz w nie swoje sprawy? Bo pewne jest ze gosc chcial namacic - bez powodu sie takich rzeczy nie robi. Inna rzecz ze takie rzeczy robia tylko ludzie bardzo malego formatu. Mam swoje lata i moze wlasnie dlatego na rewelacje tak bym zareagowala. Bo donosiciel, taki jak Wasz znajomy - to jest dopiero k*rwa! A to co i ile mowi mi partner (dobrowolnie) zalezy od tego na ile jestem godna zaufania, prawda? Medal ma zawsze dwie strony. Zycze przede wszystkim wewnetrznego spokoju i ogromu zdrowego rozsadku - jak juz mina emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana 18
Wiem co musisz czuć, wiem co czułeś kiedy sie o wszystkim dowiedzialeś. Ja też byłam z mężczyzną, który sie we mnie zakochał. Zrobiłby dla mnie wszystko. Był aż za dobry. Jednoczesnie czułam,ze skrywa jakąś tajemnicę.Wiedziłam, że mu coś ciąży. Popsuło sie między nami.Rozstaliśmy się, on nie chciał się już starać. Nie rozumiałam tego. Z miłości do obojętności... Potem przebąkiwał coś o sypianiu ze strszymi kobietami!!! Pamiętam to niewyobrażlny strach, niedowierzanie, rozgoryczenie, uiczucie nie do opisania, które ściskało moje gardło. Ale dopiero to co odkryłam po jakimś czasie było koszmarem nie do zniesienia. On był kiedyś męską homoseksualną dziwką:(:(:( Nie jadłam i nie spałam. Potem przeszło...A on po tej wielkiej "miłości" do mnie, wrócił teraz do homoseksualizmu. Ale mnie to już nie obchodzi. Tylko jak sobie przypomne tamto uczucie...Dlatego rozumiem Ciebie.Ale zdecydować musisz sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisuję się pod wszystkim, co napisała Oneil. Dorzucę też coś od siebie. Wiesz, Sorin, próbuję sobie wyobrazić, co ja zrobiłabym na Twoim miejscu... Mam ukochanego, wręcz idealnego partnera, kocham go ponad wszystko i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Gdyby nagle, jak grom z jasnego nieba spadła na mnie informacja, że w przeszłości był żigolakiem... Jakaś część tej miłości, szacunku i uwielbienia, jakim go darzę, na pewno umarłaby w bólach. Niewątpliwie zaczęłabym inaczej patrzeć na jego ciało, podświadomie czuć niesmak czy nawet obrzydzenie na myśl o jego dotyku. Ale... Nie potrafiłabym nagle przekreślić go jako człowieka, zabić w sobie tej miłości, która jest czymś najcenniejszym w całym moim życiu. Nie umiałabym karać go za coś, co jest już zamkniętym na dziesięć spustów rozdziałem jego życia. Znając moją nadwrażliwość, intymna sfera naszego związku ległaby w gruzach i pewnie potrzebowalibyśmy dobregoterapeuty i seksuologa, by móc ją odbudować. Pokazałam ten topik Mojemu Mężczyźnie. Byłam ciekawa, jak on to odbierze, bo jest osobą bardzo etycznie restrykcyjną. Powiedział... że w tej konkretnej sytuacji potrafiłby wybaczyć i nie odejść. Że o wiele większym dramatem stałaby się dla niego np. wiadomość, że jego ukochana żona była nieuczciwą bizneswoman, która celowo doprowadziła do bankructwa jakieś przedsiębiorstwo i ma na swoim sumieniu kilka samobójstw ludzi pozbawionych nagle pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windom earle
wiem co czułam, jak wyszło na jaw kłamstwo bliskiej mi osoby. może nie był to aż taki kaliber, ale mój świat runął. bo zawaliło się całe zaufanie, którym darzyłam tą osobę. i w dupie miałam to, ze było to "dla mojego dobra" - jeżeli ktoś cię oszukuje, nawet w szczytnym celu, podważa zaufoanie do siebie - a zaufanie w związku to rzecz najwazniejsza. a już najgorzej, gdy skrywana tajemnica dotyczy tylko partnera czy najbliższych a dla innych osób jest tajemnicą poliszynela. i jest tylko kwestią czasu, kiedy wszystki wylezie na jaw. napiszę jeszcze raz - trzeba umiec ponosić konsekwencje swoich czynów, trzeba było powiedzieć odpowiednio wcześniej (bo nie oszukujmy się, ale taka przeszłość nie dla każdego jest do zaakceptowania) - i wtedy albo facet przełknął by to, i \stwierdził, ze mimo to kocha i chce z nia być, albo by odszedł, bo byłby to dla niego za duzy balast. i każdy z nich starałby sobie inaczej zycie ułozyć, ale zatajać coś, co kiedyś w przyszłości może wyjść na jaw i to jeszcze takiego kalibru, udawać inną osobę, niż tą, którą sie jest w rzeczywistości - nie, takich rzeczy nie powinno być w związku. dla mnie szczerośc to podstawa, nawet najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windom earle
powiem jeszcze tak, może jestem bezwględna w swoich sądach, ale wiele wymagam od siebie i tego samego wymagam od bliskich mi osób. dobijam 30, wiec smarkaczem nie jestem. i nie jestem z tego pokolenia, dla którego cel uświęca środki, moze jestem anachroniczna, ale nie potrafię być nieuczciwa. nawet jak mi się grunt pod tyłkiem pali wolę powiedzieć prawdę i czekac na rezultaty niż żyć jak zając i nasłuchiwać kiedy w końcu któreś z moich matactw wyjdzie na jaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windom earle
acha, nie jest obligatoryjne mówienie o swoje przeszłości - więc spokojnie facet może np. podrywać dziewczynę, udawać wolnego, ożenić się z nią a po jakimś czasie do drzwi zapuka dziecię z poprzedniego małżeństwa po alimenty, bo tatus sie coś nie kwapi do spłacania. i jeszcze nowa żona będzie musiała finansowo wspierać ta "niespodziankę" to też powiecie, że każdy ma prawoi do własnego zycia i nie musi się spowiadać przed nowym partnerem z przeszłości? ja powiem tak: ok, spowiadać z przeszłości sie nie trzeba, kiedy żyło sie jak każdy przecietny człowiek. ale ukrywanie faktu naprawdę dużego kalibru (czy to prostytucji, czy posiadania rodziny, czy siedzenia w więzieniu), mogącego w każdej chwili wyjść na jaw i wywrócić do góry nogami całe życie jest dla mnie karygdone. jest to podawane sie za osobę, którą się nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana 18
windom earle masz rację, gdyby ktos był uczciwy to nie zataiłby takich rzeczy jak opisałam wyżej... z drugiej strony gdybym dowiedziała się na początku znajomości, że on był męską homoseksualną prostytutjką- wiałabym, gdzie pieprz rośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mistymauve
Windom, po pierwsze nikt tu nie mówi, że będąc prostytutką robiła cacy. Po drugie, kwestia wyznania drastycznej prawdy wcale nie jest tak jednoznaczna, jak to przedstawiasz. Zwróć uwagę, że większość psychologów radzi osobom, które dopuściły się zdrady i bardzo jej żałują nie informować o tym zdradzonego. Dlaczego? Żeby nie przerzucać ciężaru na tę drugą, niczemu nie winną osobę. Skoro już zrobiło się coś wstrętnego, to lepiej samemu się z tym męczyć i cierpieć niż poczuć egoistycznie ulgę za cenę cierpienia partnera. Taka przynajmniej jest opinia ekspertów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pole obowiazkowe
to jezeli my juz tu tak sobie na temat moralnosci dyskutujemy to dlaczego tylko to co zwiazane z seksem wydaje wam sie niemoralne? jak juz pisalam wyzej w 100 procentach rozumiem autora. tez bym czula, ze ktos mi odebral wrecz caly swiat, w ktory wierzylam. ale z drugiej strony- czy uwazacie, ze autor, ktory podaje tu nabardziej skrywane tajemnice swojej zony i jej czyny, ktorych kontekstu nie znamy i nigdy nie poznamy pod osad tylu ludzi - czyni moralnie? mam nadzieje ze dziewczyna jednak nie ma na imie julita i ze czesc szczegolow jest zmieniona. BO TO JEST WLASNIE NIEMORALNE. to jest nie w porzadku wobec kobiety, ktora nie ma zielonego pojecia, ze o niej toczy sie jakas dyskusja na forum, na ktorym nie moze sie nawet bronic. a po drugie tak jak juz ktos napisal - wybaczcie ale te nicki sa tak idiotyczne ze juz nawet swojego nie pamietam- to, co ktos mowi partnerowi jest tez kwestia zaufania do niego. ta wiec "medal ma dwie strony". oszukiwanie jest niemoralne i nie mozna sie dziwic ze sorin czuje sie oszukany, bo ZOSTAL OSZUKANY. ale jest tez gotow oszukac swoje dziecko. w imie idealu. sorin - musisz zdecydowac. albo kochales ideal ktory byl jak widac tylko w twoim mozgu albo kochales te wlasnie kobiete. jezeli ideal - zostaw ja w cholere i szukaj idealu. twoja zona niewatpliwie nim nie jest ale jest ciagle ta kobieta, ktora kochales - nikim innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×