Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kinia2121

JA-MOJ NARZECZONY-oraz MOJ PRZYJACIEL..3 osoby TRUDNY UKLAD

Polecane posty

święta, święta i po świętach! u mnie tak samo jaki i przed nimi. Jeśli chodzi o serduszko, to mnie jakoś tak boli i to coraz bardziej coraz mocniej! Nię chcę o tym ani myślec ani pisać! A co u was kochani? gdzie Marek się zapodział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesniej juz tu pisalam..o swoim \"trojkacie\".. bylam ze swoim chlopakiem, a teraz jestem z przyjacielem, z ktorym mieszkam to juz pol roku..rozstalam sie z tamtym. I wiecie co nie jestem szczesliwa tak do konca..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Hej dziewczynki Źle się czuję ostatnimi czasy. Prawdę mówiąc to jakoś od miesiąca jest kiepsko. Obawiam się depresji czy czegoś podobnego. I chociaż się nie poddaję, walczę i się staram to nic mi się nie chce, wszystko mnie przygnębia i nie mam do niczego motywacji. Święta więc minęły normalnie, bez jakiejś fajnej specyfiki. Raczej na dochodzeniu do niefajnych wniosków, obserwacji ludzi i ich uśmiechów i zastanawianiu się czemu ja się tak zamartwiam i nie potrafię być normalnie szczęśliwa. Zaczynam znowu mieć pretensję do innych że nie potrafią mi pomóc, że są szczęśliwi a wszystko inne mają gdzieś. Do mamy choć jest kochana za błędy w wychowaniu które widzę. Każdy z nas ma jakieś wizję świata, ja mam taką wg. mnie prostą i fajną tyle że jest ona zarazem bardzo zasadnicza egoistyczna. Więc kiedy widzę że mam takie złe stany a w sumie jestem sama i z niczym sobie nie radzę to ogarnia mnie panika i jestem, zła na tych wszystkich ludzi wokół. Nie akceptuję do końca zachowań ludzkich i tej ich powierzchowności w kontaktach międzyludzkich. Błędem w moim myśleniu jest- Skoro ja potrafię być przyjacielem, skoro potrafię się interesować, pytać, współprzeżywać a inni nie potrafią tego odwzajemnić to niech spieprzają !! Nie, nie ejstem naiwna w tej kwestii, mam za dużo wiary w ludzi chyba i wiary w to że ktoś jeszcze wie że za ok 70 lat umrzemy i nie ma sensu takie olewanie. Im starsza tym gorzej się czuję. Kiedyś byłam dobra, wierząca i taka jakaś spokojniejsza. Teraz jestem sflustrowana, wyrachowana, kłamliwa, niedobra. Czuję że tak to we mnie narasło że aż mnie bierze deprecha. Iście zajebiście :oP Niby jestem mądra ale czemu nie potrafie wypieprzyć z mojego serca tego kretyna przyjaciela. On jest takim wysysaczem sił, bleeee... Jakiś czas temu miałam wolną chatę co zdarza się się okropnie nieczęsto. Myślę hmm zaproszę go, pogadamy wkońcu w ludzkich warunkach, na spokojnie, dużo czasu. Dostałam jak zwykle odmowę. Gdyby był jeszcze jakiś konkretny powód, ale tu goscie od niego wyszli, tu za pozno go powiadomiłam, takie gówniane wymówki. Wolałabym już dawno usłyszeć- Kobieto NIE CHCE CIEBIE. Dziewczyny on naprawdę jest dziwny, ja już od dawna go nie rozumiem, nie dogaduję się z nim, on mi wmawia takie rzeczy że jeszcze przy nim nabawiam się kompleksów. On nie pomaga mi w żaden sposób. Powiedziałam mu nawet że jestem skłonna oddać mu cześć za taxe gdyby przyjechał, nie przyjechał... Poniżam się okropnie, wiem to, czuję, zdaję sobie sprawę. To tak jakbym się prosiła o zainteresowanie i uczucie. Dużo by pisać... Im więcej czasu upływa tym bardziej myślę że może powinnam zapomnieć o nim na amen i pomyśleć o sobie i swoim stanie psychicznym. Mam przy sobie mężczyznę który tak bardzo chce mi pomóc, ale ja podświadomie wywołuję kłotnie, a może świadomie bo wiem że on mi nie może pomóc :( Jestem zła, zakłamana. Chce ratować swój żwiązek ale nie wiem jak. Chce być z moim chłopakiem ale nie wiem jak odszukać drogę do spokojnego serca i wyzbyć się codziennych rozkmin. By być spokojna i uśmiechnięta. A nie jestem i zaczynam się blokować, odgradzać, nie wiem co mam robić. Nie wiem już czy podstawowym podłożem problemu są sprawy uczuciowe a może inne jakieś we mnie, a tylko wmawiam sobie że to uczucia ii dlatego wariuję. Źle ze mną, nikomu nie życzę takich stanów... Niestety nie potrafię radykalnie zmienić swojego życia. A poczucie krzywdy jaką mogłabym wywołać rozstając się z moim mężczyzną jest wręcz nie do zniesienia... Ale jeśli nic się nie da zrobić ( Co robić ??? ) będe musiała ratować siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszk87
rozstałam sie z nim na sile niemalze..inaczej sie nie dalo.proces rozstania trwal ze trzy m-ce prosil blagal przynosil kwiaty, a gdy to nie poskutkowalo zaczal mi grozic i mojemu chlopakowi(dawniej przyjacielowi)..ostatnio sie odezwal i pisal ze kocha mnie i bedzie kochal zawsze, mimo ze ma dziewczyne pragnie zeby wrocily dawne czasy.. a z Przyjacielem mieszkam od poczatku roku akademickiego i na poczatku bylo slodko..a teraz okropnie sie popsulo, widze ze jestesmy nie dopasowani..klocimy sie o byle slowo, meczy mnie to strasznie..nie wiem czy go kocham..w wakacje gdy bylismy przyjaciolmi bylo zupelnie inaczej..:( ciezko mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze jeszcze sie dotrzemy, ale nie wiem...jako przyjaciel byl cudowny, ale jako chlopak wogole. Nie wiem, czasami zaluje tego wszystkiego.. poswiecilam 2 lata zwiazku by byc z Nim a tu taka porazka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry wszystki:) Widze, że mimio naszy wzajemny życzeń...świąteczny czas przyniósł w większości gorzkie reflekcje...u mnie tez taki czas...pewnie dodtakowo spowodowany śmiercią bliskiej osoby.. Kinu z tego co czytam wydaje mi sie ze wy właściwie juz jesteście ze sobą... skoro spedzacie razem tyle czasu..jesteście sobie tak bliscy... z drugiej strony czytam wpisy Nataszki...no i cóż... jej sytuacja troszke potwierdza zasadę ...że wszedzie dobrze gdzie nas nie ma... Nataszko wydaje mi sie ze masz jeszcze do czego wrócić jeżeli twój były facet jest w stanie wybaczyc ci to co sie stało a ty tego chcesz... z drugiej strony byc moze odpowiednijszy byłby ktoś zupełnie inny... oj ile razy ju tu przerabiałayśmy tema \"a co by było gdyby\"... no własnie czy nas przyjacie mogliby sie okzać partnerami na całe zycie, czy ciągnie nas do niech, czy do emocji i tajemncy która nas z nimi łaczy... w moim zyciu ostanio wydarzyło sie ostanio wiele rzeczy, które bardzo głęboko odczułam...to był dla mnie cięzki czas... potrzebowałam wspacia ... a ze strony mojego męża nie zawsze otrzymywałam takiego jak chciałam... \"niestety\" wile razy znacznie trafniej zachowywał sie Młody... no i pierwszy raz w zyciu musze przyznać, że tym razem nie przyciagały mnie emocje, jego dotyk, tajemnica... ale to jaki okazała sie \"życiowy\" ... Czy jestem tym przerażaona...tak teraz jestem.... oczywiscie nie wiem czy w kazdej innej sytuacji tez podobałoby mi sie jego zachowanie ... ale tym razem byłam naprawde pod wrazeniem... Wczoraj byłam u niego... długo mnie przytulał.... pisałm wam ze juz od długiego czasu panuje miedzy nami cicha umowa milczenia co do naszych ewnetualnych uczuć ... a wczoraj usłyszałam znów, ze cały czas mnie kocha i ze gdyby tylko mógł zabrałby mnie gdzies daleko... a ja po tym wszyskim pierwszy raz byłbym skłonna mu w to uwierzyć i powiedzieć ze ja tez tego bym chciała... patrzylismy sobie w oczy a ja czułam sie tak bezpiecznie jak w zadnych innych ramionach.... i wcale nie jestem wstanie wam dzis to wszytko opowiadac bez emocji..na chłodno tak ja potrafiłam i robiłam to dotychczas... i wiecie co łudze się ze to tylko magia świąt która pryśnie...Na sywetra małam jednak nie jechac w góry do znajomych... po smierci babci chciałm zostac biliżej domu... ale pojade bo gdbysmy zostali to najprawdopodobniej spotkalibysmy sie na imprezie u naszych wspólnych znajomych... Tynciu przykro mi z powodu twojego samopoczucia... czytam i zaczynam sobie uświadamić jak wielki wpływ ma na Ciebie zachowanie przyjaciela...cięzko mi to sobie wyobrazić ale on ma na ciebie iśćie toksyczny wpływ... nie możesz sie od niego tak uzalezniać...bo tym samym uzależniasz sie od bólu, krzywdy, poniżenia... tak jakbys przestała w siebie wierzyc...a własną wartość miierzyła jedynie sposobem jedgo zachowania w stosunku do ciebie... nie wiem co powiedzieć Smutna bardzo ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ło matko ale ja pisze :) wy cos rozumiecie..przepraszam ale to cały czas miedzy przegrzebywaniem faktur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiemy i czytamy! moze potem uda mi się coś wiecej naskrobać, moje maluchy szaleja, o Boze co oni wyprawiaja! Zróbcie sobie dziewczynki takiego malucha jakich ja mam i od razu weselej i czsu mniej na myślenie, a juz na spotkania i romanse nie mówić! Ach tylko myslenie czsem zostaje i na nie brak tez czasu, ale dzieki Bogu ze tak jest bo chyba bym oszalała zi pogubiła sie w tym wszystkim! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka..wszystko jasne i zrozumiale co piszesz:) wiesz..ja wlasnie tez mialam teraz taka zyciowa sytuacje i moj \"narzeczony\" nawet nie zapytal jak mi pomoc, jak sie czuje itp, a Kamil tak..pytal, dlugoo rozmawialismy, radzil, jak on by sie zachowal, staral sie mnie wesprzec, byc przy mnie.A;le widze ze my mamy takie okresy, jest czas ze rozmawiamy calymi dniami, wychodzimy razem, siedzimy, dzwonimy, a sa takie ze i ja i on tej naszej bliskosci tk bardzo nie potrzebyjemy.Owszem mysli przebiegaja, ale nie tak czeste jak zazwyczaj.... jutro postaram sie cos wiecej skrobnac, bo teraz mam niewygodna sytuacje;) buziaki!!!!!!!!! Milka,Anitka, Tyncia, Nataszka,Smutna ciesze sie ze jestescie, jut wiecej napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was kochane:)!!! po tym co pisalam ostatnio troche sie zmienilo.Mianowicie, pisal dzis do mnie moj ex..najpierw ze mnie kocha i bedzie kochal zawsze, teskni, jak zobzaczyl ze nie daje mu nadziei, zacza rzucać miesem..pisac ze jestem k.., ze mnie wyruchal..i wogole.Nie poznaje tego czlowieka, a bylam z nim 2 lata..pisze, ze jedzi teraz na jakies latwe pindy i imprezy. A na koniec napisal, ze odezwie sie jeszcze kiedyś i bedzie prosil o szanse. Twierdzi ze z moim obecnym bede cierpiec tak jak cierpi teraz on...Myslalam o Nim niedawno jaki byl, jak było nieraz dobrze,a teraz czuje wsret i odraze.. Mam swojego Kamila i bede starala sie jakos docierac...Mimo wszystko. Jak mialam dwoch bylo swietnie. A teraz boje sie, ze moge zostac sama...:( ciezko mi z tym, az lzy mi sie cisna do oczu, nie daje sobie z tym rady..wiem ze jednak go kochalam chociaz troche..teraz szukam go w moim obecnym, ale nic nie dostrzegam... przepraszam,ze tak chaotycznie pisze.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No kochani mamy juz 2008 rok!!Zycze wszystkim, zeby był super, zeby byl lepszy..NAJLEPSZY!! zeby nasze marzenia sie spelnily, watpliwosci rozwialy!!Caluje mocnooo!! jka minal sylwester, z jakimi planami weszlyscie w nowy Rok??Przyjaciele sie odezwali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój nawet mi nie złozył zyczeń, nie wiem czemu, czy bał sie mojego męza, a moze mnie olał? zobaczymy, ale to nie jest takie wazne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj zlozyl wczesniej, bo byl na balu z ...kolezanka.Znow sie nie odzywamy, z narzeczonym tez klapa, a wiec zaczelam nowy rpok niezbyt dobrze;/znow pelno przemyslen, rozsterek, watpliwosci.Co ZA ZYCIE!!!!i to na wlasne zyczeni etak mam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak napisałm wam juz wczesniej...na własne zyczenie spedziłam Sylwestra zdala od Młodego... i słusznie... co prawda widziałm sie z nim tego dnia... dzis np.jedziemy razem na zakupy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka Ty normalnie prowadzisz dwa zycia z dwoma facetami, prawie po tyle samo czasu spedzasz z jednym i drugim, dla mnie to dalej nie zrozumiałe jak Twój maz się niczego nie domysla i jak Ty w ogóle dajesz tak rade, ja pewnie wczesniej czy później popełniłabym jakis błąd i az strach poimysleć co by było. ja Sylwestra spędziłam z męzem w domu, było miło, świece, kolacja z dobrym jedzonkiem, szampan o północy i apotem kochalismy sie, ale i tak myslałam co robi tamten. 19 stycznia chcemy z męzem iśc na bal karnawałowy, na którym gra nasza weselna kapela, a w niej On, i mój maz nie chce sie zgodzić odbiło mu, powiedział mi prosto w oczy ze on czuje że ja go chce zdradzić z Nim, ze to nie jest taka normalna znajomosc , bo po co tyle lat On do nie wysyła smsy i ze nie wie co On w nich pisze bo mam pokasowane, że gdybym tylko miała okazje to bym poszła z NIm do łózka, i mówi,że chce mieć spokojna główe a nie mnie pilnowac na balu, dla mnie to bez sensu, bo czyli jak sie spotkamy na tym balu to nawet ja nie będe mogła z Nim pogadac, a kiedyś mój mąż pił z Nim wódke, a teraz widzi w Nim rywala, a przeciez ja z Nim widuje sie kilka razy do roku, mieszkamy na dwóch róznych koncach Polski i nie ma żadnych podstaw do tego zeby myslał ze nas coś łaczy, zaczyna to sie robić chore, nie ma dnia od kilku dni żeby mi nie mówił na jego temat.a ja mówięze to tylko kolega i czasami pisze co słchaś i tyle! Męczy już mnie to bo przestaje mi zależec na tej znajomosci, on nie piszei ja tez nie napiszę i nawet nie wiem co będzie jak naprawde sie spotkamy, moze nawet on nie będzie chciał ze mna gadać, nie wiem róznie to w zyciu bywa, ale chce isć , chcę sie pobawić ,posmiac ,troche wypic i odpocząc od wszystkiego, od moich maluszków i od codziennych obowiażków. Dzisiaj ogladałam sukieneczki, nawet mierzyłam ale jakos źle na mnie leza wszystkie, a na wieszaku takie piękne! Mam zamiar pięknie wygladać i swietnie się bawić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Kochani!!ale zawialo pustka, ja tez nziknelam na jakis czas, bo w pracy nawal wszystkiego w Nowy roku:( U mnie ogolnie klapa;/Bylo cudownie ostatnio, spedzalismy z Kamilem wolne chwile, wspolne wypady, spacery, rozmowy, a w 1 dniu wszystko runelo, on chyba kogos poznal, narazie to nic powaznego, ale...No wlasnie ale!Ja juz tak sie przyzwyczailam ze mam go dla siebie, ze nie wyobrazam sobie dzielenia go z nikim innym, chcialabym zeby wiedzial jak bardzo jets dla mnie wazny, ale on napewno nie wie , ze az tak:(ja rozmawijaac z nim przecze sama sobie, mowiac, ze chce aby byl czesliwy, ze spotka niedugo swoja milosc, ze zycze mu tego, zeby wychodzil gdzies, umawial sie z dziewczynami, a to g...prawda, bo przeciez ja tego nie chce:(ojj czuje ze bedzie bardzo ciezko Bardzo!!Bo nie wyobrazam sobie wysluchiwania jak bedzie mi opowiadal o swojej dziewczynie, ze bylo tak i tak, ze jest taka i taka i ze wogole jest super.Wtedy naprawde wole zeby juz wogole sie nie odzywal do mnie.Jak go nie widez nie cierpie, jakos ukladam sobie swoje dni i przezde wszytskim moje myslenie.Ta chora sytuacja przeciez wkoncu musi sie zakonczyc, ale trwa i trwa.Na chwile obecna czuje sie jak taka zabawka.Dobrze nam ze soba w lozku, sex,pocalunki, namietnosc i koniec.A na drugi dzien np.kawka i gadamy jakby nas nic nie laczylo, potem znow sex i potem znow normalnosc:( Ja tak nie umiem, meczy mnie to strasznie.A nie mam na tyle sil zeby to skonczyc!Naprawde chcialabym gdzies zniknac, usnac na chwile albo poznac kogos takiego na chwile, zeby bylo milo, zebym zapomniala o Kamilu, a potem wrocila do normalnosci... co u Was kochane!!!!!!piszcie prosze bo mi Was brakuje bardzo!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejkuuu!!przepraszam bardzo za te bledy i literowki, ale pisalam bardzo szybko i pod wplywem emocji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nareszcie ktos się odezwał, Kiniu ja rozumiem to doskonale, mój przyjaciel tez chyba jest z tamta laską tylko tyle ze ja tego tak nie przezywam, nie widze go nie mam znim tak częstego kontaktu, mam w domu masę zajęc i to mnie ratuje przed tym wszystkim, zo Ty przezywasz. Mnie tez zabolało jak powiedział mi że się zakochał!ale teraz juz ok.Odezwł się wczoraj ale ja nawet nie miałam jak mu odpisac smsa. A co u reszczy słychać, czemu nikt nie pisze? gdzie Marek sie podział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widuje Młodego bardzo często... czesto romawiamy, czesto sie kochamy...lubimy spedzac ze soba czas... czuje sie przy nim zupełnie inaczej...czuje się sobą...pogubiłam sie we wszystkim... to tylko chwile ale wtedy jestem szczęścliwa... Uśmiechy dla wszytskich...czytam i czekam na kazdy wpis...znacznie ciezej mi teraz pisasc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Anitko, Milka! ja tez zylam chwila, ostatni okres byl cudowny ale nic nie moze trwac wiecznie:( wiedzialam, ze bedzie ciezko, ale ze az tak nie..ja naprawde nie wyobrazam sobie spotkac Kamila z ta dziewczyna, wogole sobie nie wyobrazam zeby On z nia byl, calowal ja itp:(horror jakis, ale sie wpakowalam.Tysiace mysli, slowa rania tak.. jestem twarda osoba, ale sprawy sercowe, uczuciowe to takie ktore wladaja mna, rzadza, a nie ja nimi..niestety!chce zniknac!!!chce zeby mnie nie bylo...chociaz przez chwile:( chcialabym dostac chwilowej amnezji, zeby zapmniec co czuje, jak czuje...zeby wykasowac te wszystkie zle uczucia.Chce tak bardzo byc wolna:( wolna od tego co mnie tak meczy, nie daje mi spac.Chce byc wkoncu szczesliwa...to tak duzo??😭 dobranoc Dziewczynki przepraszam za moj taki a nie inny wpis, ale teraz tylo tyle moge napisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ...Kiniu ...faktycznie mało nas coś ostanio... Powiedz, czy ten twój Kamil kompletnie nie rozpatruje tego co was łączy w kategoriach zwiąku? Czy dla niego to tylko taki międzyczas? Bo jeśli tak to można uznać że łaczy was pewnien układ ... i każde z was moze wszystko...:( tylko po co zgadzać sie na cos takiego jeśli nie wyobrażasz go sobie w ramionach innej kobiety... na twoim miejscu wołabym go sobie \"zastrzec\" ... przeciez z tego co mi sie wydaje związek z twoim facetem juz własciwie nie funkcjonuje? Póki co fundujesz mu niezłe atrakcje i to za bardzo małą cenę... nie dziwie sie, że czerpie z tego pełnymi garścami i nie czuje zobowiązań:/ Anitko \"mój maz nie chce sie zgodzić odbiło mu, powiedział mi prosto w oczy ze on czuje że ja go chce zdradzić z Nim, ze to nie jest taka normalna znajomosc , bo po co tyle lat On do nie wysyła smsy i ze nie wie co On w nich pisze bo mam pokasowane, że gdybym tylko miała okazje to bym poszła z NIm do łózka, i mówi,że chce mieć spokojna główe a nie mnie pilnowac na balu, dla mnie to bez sensu, bo czyli jak sie spotkamy na tym balu to nawet ja nie będe mogła z Nim pogadac, a kiedyś mój mąż pił z Nim wódke, a teraz widzi w Nim rywala, a przeciez ja z Nim widuje sie kilka razy do roku, mieszkamy na dwóch róznych koncach Polski i nie ma żadnych podstaw do tego zeby myslał ze nas coś łaczy, zaczyna to sie robić chore\" ..... sama sobie przeczytaj co ty nam tu napisałaś:) ..... ja tam nie sądze, że zachowanie twojego męża jest tak całkiem wyssane z palca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane co u Was?????????????????u mnie nieciekawie, kamil chyba naprawde sobie kogos znalazl, owszem rozmawiamy,m ale ju znie tak czesto jak ostatnimi czasy:( i z tego powodu mi smutno!!odezwijcie sie.Brakuje m WAS!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiniu, u mnie podobnie jak u Ciebie, mój przyjaciel jest zakochany i to chyba z wzajemnościa! Troche mnie to boli, ale nie az tak zebym myslała o tym i zyła tylko tym. Piszemy czsem, pisał ze wszystko idzie w dobrą stronke ku temu aby byli parą. w sobote sie spotkamy na balu.ciekawe jak będzie? Kiniu Ty się domyślasz ze on kogos ma, moze zapytaj? Ja wiem na pewno ze mój ma. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide kochani na bal dzisiaj, jeszcze tylko fryzjer i paznokcie a potem to możecie mi życzyć udanej imprezki! Jak będzie o czym to napiszę! buziaki, pa,pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszytskich... U mnie właściwie tez bez zmian... widuje sie z Młodym bardzo często... za pare chwil tez do niego jede...z męzem, nie kłócimy sie, przyjaźnimy...prawie z nim nie sypiam...ale wszytko nadal jest tak idelane jak było... :/ Młody znów powtarza, że kocha...ostanio nawet jakby miedzy wierszami zapytał czy byłabym w stanie dla niego odejść od męża... Ale to było między wierszami... bo chyba dobrze wie, że na to bym sie nie zdobyła...Jest cudowny...naprawia mój samochód, zabiera mnie na zakupy, kocha sie ze mną ...itp.... i co teraz?:( Anitko jak na balu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kochane!!!bardzo rzadko wpisujemy sie ale piszmy, naprwde czesto o Was mysle..U mnie hmm..ciezko, ogolnie niezabardzo mi sie uklada, obecnie staram sie leczyc z Kamila, unikam go, wiem ze to co do niego czuje zgubilo mnie, zniszczylo moj sens zycia, choc bylo naprawde pieknie, ale zawiodlam sie na nim..i tak bedzie lepiej.a co u Was??Anitko jak bylo na balu..napiszcie cos buziaczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×