Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kinia2121

JA-MOJ NARZECZONY-oraz MOJ PRZYJACIEL..3 osoby TRUDNY UKLAD

Polecane posty

witam wszystkich! z chęcia bym napisała więcej ale nie mam jak bo mój mąż w domku, a przy nim wiadomo niewiele mogę pisać! pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinia - po co się spotykamy. Właściwie dlatego, że lubię spedzać z nią czas, gadać. Nawet jeśli nie ma teraz żadnych uniesień i tak jest fajnie. Choć czas gdy były uniesienia był bardzo fajny i brak mi tego. Poza tym nawet jeslli nie ma pocałunków miło usłyszeć że jest się świetnym i atrakcyjnym facetem. No i niestety myślę o niej dziś sporo. Milka - tyle że Młody sypia z Tobą i inną. A moja przyjaciółka tylko ze swoim facetem. Spora różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głuptasie!!!! ja ci przy swojej żonie nieczego nie brakuje, to nie rób tego!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ ja nic nie robię, bo do niczego nie dojdzie. Na razie temat zamknięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nakrecanie to 1wszy krok do grzechu;) ja sie nakrecalam nakrecalam az wkoncu z niemozliwego stalo sie mozliwe i sie z Nim przespalam.Ty masz teraz taa sytuacje, ze ona ma kogos i narazie nie chce, przypuszczam ze jej jeden gest i byloby juz po;) Ja dzis zapracowana dlatego nie pisze wiecej Anitko jak meza nie bedzie pisz wszystko!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem Marku pewnie nie powinnam tak pisać...robie coś a odradzam innym..ale chodzi o to, ze gdybym nie miał tego porównania byłoby mi znacznie łatwiej...wiesz co innego wczesniej...ale teraz kiedy juz jestesmy z kimś związani na \"stałe\" (bo jednak za takie uznam małżeństwo, choć z prawniczego punktu widzeni to pewnie tylko rodzaj umowy od której mozna odstąpic:))...to to nie ma sensu..meczy tylko...jasne z Młodym mam wszytko poukładne...wiemy na czym stoimy...ale co z tego jesli we mnie czasem wrze...ze złości ze wiem jak mogłby byc a jak nie jest...czuje to prawie za kazdym razem kiedy ide z mężem do łózka...okropne uczucie...dltego tak uparcie twierdze...jeżeli niczego nie potrzebujesz...to sam flirt tez jest przyjemy i satysfakcjonujący.. co innego dziweczyny...on tak naprawde dopiero stoja przed najwazniejszą decyzją..przykre ale one faktycznie powinny jeszcze próbowac i wybierac co dla nich najlepsze...ale my...my juz chyba nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiniu mój mąż w czwartek idzie do pray, a ja mam tyle obowiązków na głowie ze nawet nie mam czasu kompa włączyć, a przy nim nie wchodzę na strony kafeterii, czsem to mam dość juz wszystkiego tak jakoś mi cięzko, czsami wydaje mi się że nie mam przed soba zadnego celu i nic mi sie nie chce, jeszcze taka pogoda szaro za oknem, oby prędzej do wiosny. Odnośnie mojego przyjaciela to tak jakoś cięzko mi cokolwiek na ten temat napisać może musi minac trochę czasu, zebym mogła tak spokojnie mysli w głowie poukładać i napisać co naprawdę myśle o tej całej znajomości, napisz ę tylko jedno ze całe szczęście że on mieszka obecnie na drugim końcu Polski i ze tak jak Wy spotykacie się na co dzień ze swoimi kochanymi tak ja nie mogę i bardzo dobrze bo wiem ze nic dobrego z tego by nie było, a tak to wiem że nie ma szans na czestsze spotkania, nie widze go, nie korci mnie zeby do niego dzwonic czy robic cokolwiek w tym kierunku i jest ok! I chyba chciałabym żebyśmy zostali przyjaciółmi i tylko przyjaciółmi, bo p.óki co nigdy się z nim nie kochałam , chodx wiemże jeżeli nadazyłaby się taka okazja to cięzko by mi było zrezygnowac z przyjemnosci z Nim bo jednak pociaga mnie bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka teoretycznie masz 100% racji. Teoretycznie w łóżku mam wszystko. Ale wszystko może sie znudzić. Chciałbym pieścić inne piersi, inne ciało - jej ciało. Może to chęć odmiany, niepewności. Po tylu latach ciężko o totalne zaskoczenie, nawet jeśli masz urozmaicenie. Możemy jakoś przewidzieć reakcje osoby z którą jesteśmy kilkanaście lat. Reakcji nowej osoby nie przewidzimy. Ja nie szukałem innej kobiety. Problem w tym że spotkałem tą inną. I gdyby miała na mnie ochotę , nie potrafiłbym odmówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Tak się zastanawiam.. czy ja mam na twarzy wypisane wszystkie troski jakie zaprzątają moją głowę ? Ledwo co pisałam, że mam obawy co do mojego związku, że wiele spraw mnie zastanawia itp.. No i proszę! Wczoraj Moj Ukochany przyszedł i stwierdził, że dawno nie rozmawialiśmy tak szczerze, od serca i chyba powinniśmy.. No więc ja już pełna obaw: o co znow chodzi..?! Zapytał wprost, czy jestem z Nim szczęśliwa i czy mam jakieś obawy. Jakby czytał w moich myślach.. Opowiedziałam mu co mnie martwi - chociaż nie o wszystkim, bo nie chciałam poruszać wszystkich wątków. Później rozmawialiśmy jeszcze na kilka innych tematów no i na tym koniec. Ale dziś rano znów zaczął.. z tą swoją poważną miną, ktora zawsze mnie \'przeraża\' bo nigdy do końca nie wiem czego się spodziewać .. Powiedział, ze jakoś do końca nie jest przekonany co do mojej szczerości .. no i z pieknego humoru, z jakim się dziś obudziłam, nie pozostało nic. Jedynie złość z jaką wyjechałam do pracy :/ Pożegnalismy sie rano ot tak sobie, w bojowych nastrojach i tyle bylo z tej jego \'poważnej\' rozmowy.. Wiecie, czasem mam takie dziwne huśtawki nastrojów, że jednego dnia mysle, że to nie ma sensu i trzeba zakończyć ten związek, a drugiego najchętniej wzięłabym z Nim slub od zaraz... To jakaś paranoja! Skąd się to bierze? Czy któraś/któryś z Was też tak macie/mieliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margaretko ale on ci juz troszke długo zna...ja sie nie dziwie ze jest podejrzliwy jesli czuje, że cos jest nie tak...zresztą sama mówisz, że o wszytkim co cię gryzie to jednak z nim nie rozmawiasz... a moze by tak raz aryzykowac pełną szczerość...ja nie wiem zy da sie ratowac związek półśrodkami:/ Knia to z kim ty sie teraz częściej widujesz bo sie pogubiłam???? Anitko rozumiem zabieganie, samamam ostanio taki czas...pisałaś kiedys o moim męzu...ze jesgo zachowanie jest dosyc wyjatkowe...wiesz ja nigdy tak na to nie patrzyłam...po prostu od zawsze wiedział ze mam bliskich kumpl i tak bedzie...praktycznie wszytkich zna i to bardzo dobrze (no Młodego tylko zna)...mój najbliższy kumpel tez ma dzieczyne (niedłługo narzeczną) i my spedzamy wiele czasu razem...czasem sami czasem w 4 ...mam tez z najomych z którymi często przesiaduje np na necie..to tez mu nie przeszkadza...jakos tak to zawsze było miedzy nami ze dawalismy sobie wiel powietrza...byc moze to z jego strony błąd...ale pewnie gdyby mi tego zabraniał nie byłabym z nim...wiesz idealnie jest kiedy acet wie, ze daje kobiecie pod kazdym wzgledem tyle, ze nie ważne z kim ona sie spotk, przyjazni i tak zawsze bedzie wieczorem wracać do niego:) ...ja marze o takie sytuacji... Niestety Marku każde z nas ma racje:) ... byc moze jednak to na różni ze ty pragniesz bliskości innego kobiecego ciała...ja ( byc moze przez to ze troszke krócej jestem zmoim męzem - cho to juz 8 lat:)) tesknie za odmiennością przy tym samym ciele:p Guminos pytałam kiedyś czy na codzien nie przeszkadzałby ci jej wiek? byłbys w stanie stowrzyć z nią związek??? pozrawiam...a u mnie dizś na obiad jajecznica:) heheh idealna zona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marku, wybacz ale czegoś tutaj nie rozumiem. Piszesz, że chciałbyś pieścić inną kobietę, inne ciało.. Bo te, które widzisz na codzien juz Cię nie zaskakuje.. Po co więc, żenileś się ze swoją wybranką? Wydaje mi się, że chyba byłeś świadom co za sobą niesie ślub.. i że Twoja kobieta zawsze będzie miała takie same piersi, uda, pośladki (nie wliczając ewentualnych poprawek kosmetycznych, też w późniejszych latach, efektów starzenia się) Przecież przysięgałeś jej wierność.. Moim zdaniem decydując się na ślub zdajemy sobie sprawę i świadomie zgadzamy się z tym, że nasz wybranek/wybranka będą jedynymi osobami w naszym życiu erotycznym. Dlatego też wybieramy m.in takich partnerów, którzy nas pociągają fizycznie, z którymi jest nam dobrze w łóżku i których nie będziemy chcieli zamienić na żadnych innych.. a pokusy... były, są i zawsze będą towarzyszyć nam przez całe życie. I prawdziwa miłość polega właśnie na tym, aby tym pokusom umieć stawić czoła i powiedzieć smiało: NIE! Może uznacie mnie za głupia idealistkę, która nie zna prawdziwego zycia, ale tak wlasnie uważam i tego mam zamiar się trzymać! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby to było takie proste to nie użalałbym się na tym forum. Proponuje powrócić do dyskusji po 12-13 latach współzycia z jednym partnerem. ( bez ŻADNYCH zdrad, ani nawet flirtów!) a póki co kibicuję Ci w Twoim postanowieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu Marka rozumiem...ja tez kiedyś miałam znacznie wiecej ideałów..a wiele z nich naprostowało mi zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli mam rozumieć, że moje ideały kiedyś się posypią i albo zostanę zdradzaną żoną albo sama zacznę szukać pocieszenia w ramionach innego. Wybaczcie, ale nie chcę tak skończyć! Uważam się za piękną, atrakcyjną kobietę, potrafiącą odpowiednio zadbać o swojego mężczyznę i nie mam zamiaru skończyć jako zdradzana żona mimo iż spełniam oczekiwania męża.. Po co w takim razie cała instytucja mażłeństwa? Po co się pobierać skoro prędzej czy później jedno albo drugie będzie szukało ekscesów u innych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eejjj Margaretko w 100% procentach ufam w to co napisałas o sobie...ja o sobie myśle dokłądnie tak samo:) ...ale cóż małżeństwo to jednak związek dwojga ludzi... a twoje ostanie problemy swiadczą jednak o tym ze póki co planujesz przyszłość z mężczyną prz którym juz zdażają ci sie \"ekscesy\" póki co niegroźne ale ...czy jest idealnie? Teraz wasze drobne podknięcia ci nie przeszkadzają... ale co bedzie kiedy to stanie sie małżeńską codziennością... Wiesz mysle, że ani ja ani Marek nie chcemy cie zdażać i zyczymy ci jak nalepeij...ale sądze ze my tez nie uwazamy sie za wybitnie \"złe\" i zupełnie niekochające partnerów osoby...a jednak robimy to co robimy.... i wiele razy podawalismy powody...które jednak w codzienności małżeńskiej stają się bardzo frustrujące....wybacz w żaden sposób nie chce cie zniechęcać do instytucji małżeństwa ... ale co innego wyobrażenie o małżęnstwie a co innego funkcjonowanie w nim...a zycze cie zeby one sie w twoim życiu ze soba pokryły.... A na pocieszenie napisze ci ze póki co t tylko dwa przypdaki takich poparanycj małżonków:) ja i Marek heheh a ci z problemami na innych topikach kłamią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margaretko, nie słuchaj ich... tu sami malkontenci i znudzenia się zebrali i chrzanią głupoty, nie wierzę że każdy nudzi się tka jak oni i rezygnuje z ideałów. a dla Was - też musie coś z sobie dawać a nie tylko czekać że wasze połówki będą się starły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margaretko, nie słuchaj ich... tu sami malkontenci i znudzenia się zebrali i chrzanią głupoty, nie wierzę że każdy nudzi się tka jak oni i rezygnuje z ideałów. a dla Was - też musie coś z sobie dawać a nie tylko czekać że wasze połówki będą się starły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eejjj Margaretko w 100% procentach ufam w to co napisałas o sobie...ja o sobie myśle dokłądnie tak samo:) ...ale cóż małżeństwo to jednak związek dwojga ludzi... a twoje ostanie problemy swiadczą jednak o tym ze póki co planujesz przyszłość z mężczyną prz którym juz zdażają ci sie \"ekscesy\" póki co niegroźne ale ...czy jest idealnie? Teraz wasze drobne podknięcia ci nie przeszkadzają... ale co bedzie kiedy to stanie sie małżeńską codziennością... Wiesz mysle, że ani ja ani Marek nie chcemy cie zdażać i zyczymy ci jak nalepeij...ale sądze ze my tez nie uwazamy sie za wybitnie \"złe\" i zupełnie niekochające partnerów osoby...a jednak robimy to co robimy.... i wiele razy podawalismy powody...które jednak w codzienności małżeńskiej stają się bardzo frustrujące....wybacz w żaden sposób nie chce cie zniechęcać do instytucji małżeństwa ... ale co innego wyobrażenie o małżęnstwie a co innego funkcjonowanie w nim...a zycze cie zeby one sie w twoim życiu ze soba pokryły.... A na pocieszenie napisze ci ze póki co t tylko dwa przypdaki takich poparanycj małżonków:) ja i Marek heheh a ci z problemami na innych topikach kłamią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margaretko, nie słuchaj ich... tu sami malkontenci i znudzenia się zebrali i chrzanią głupoty, nie wierzę że każdy nudzi się tka jak oni i rezygnuje z ideałów. a dla Was też musie coś z sobie dawać a nie tylko czekać że wasze połówki będą się starły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eejjj Margaretko w 100% procentach ufam w to co napisałas o sobie...ja o sobie myśle dokłądnie tak samo:) ...ale cóż małżeństwo to jednak związek dwojga ludzi... a twoje ostanie problemy swiadczą jednak o tym ze póki co planujesz przyszłość z mężczyną prz którym juz zdażają ci sie \"ekscesy\" póki co niegroźne ale ...czy jest idealnie? Teraz wasze drobne podknięcia ci nie przeszkadzają... ale co bedzie kiedy to stanie sie małżeńską codziennością... Wiesz mysle, że ani ja ani Marek nie chcemy cie zdażać i zyczymy ci jak nalepeij...ale sądze ze my tez nie uwazamy sie za wybitnie \"złe\" i zupełnie niekochające partnerów osoby...a jednak robimy to co robimy.... i wiele razy podawalismy powody...które jednak w codzienności małżeńskiej stają się bardzo frustrujące....wybacz w żaden sposób nie chce cie zniechęcać do instytucji małżeństwa ... ale co innego wyobrażenie o małżęnstwie a co innego funkcjonowanie w nim...a zycze cie zeby one sie w twoim życiu ze soba pokryły.... A na pocieszenie napisze ci ze póki co t tylko dwa przypdaki takich poparanycj małżonków:) ja i Marek heheh a ci z problemami na innych topikach kłamią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margaretko, nie słuchaj ich... tu sami malkontenci i znudzenia się zebrali i chrzanią głupoty, nie wierzę że każdy nudzi się tka jak oni i rezygnuje z ideałów. a dla Was też musie coś z sobie dawać a nie tylko czekać że wasze połówki będą się starały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eejjj Margaretko w 100% procentach ufam w to co napisałas o sobie...ja o sobie myśle dokłądnie tak samo:) ...ale cóż małżeństwo to jednak związek dwojga ludzi... a twoje ostanie problemy swiadczą jednak o tym ze póki co planujesz przyszłość z mężczyną prz którym juz zdażają ci sie \\\"ekscesy\\\" póki co niegroźne ale ...czy jest idealnie? Teraz wasze drobne podknięcia ci nie przeszkadzają... ale co bedzie kiedy to stanie sie małżeńską codziennością... Wiesz mysle, że ani ja ani Marek nie chcemy cie zdażać i zyczymy ci jak nalepeij...ale sądze ze my tez nie uwazamy sie za wybitnie \\\"złe\\\" i zupełnie niekochające partnerów osoby...a jednak robimy to co robimy.... i wiele razy podawalismy powody...które jednak w codzienności małżeńskiej stają się bardzo frustrujące....wybacz w żaden sposób nie chce cie zniechęcać do instytucji małżeństwa ... ale co innego wyobrażenie o małżenstwie a co innego funkcjonowanie w nim...a zycze cie zeby one sie w twoim życiu ze soba pokryły.... A na pocieszenie napisze ci ze póki co t tylko dwa przypdaki takich poparanycj małżonków:) ja i Marek heheh a ci z problemami na innych topikach kłamią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eejjj Margaretko w 100% procentach ufam w to co napisałas o sobie...ja o sobie myśle dokłądnie tak samo:) ...ale cóż małżeństwo to jednak związek dwojga ludzi... a twoje ostanie problemy swiadczą jednak o tym ze póki co planujesz przyszłość z mężczyną prz którym juz zdażają ci sie \\\"ekscesy\\\" póki co niegroźne ale ...czy jest idealnie? Teraz wasze drobne podknięcia ci nie przeszkadzają... ale co bedzie kiedy to stanie sie małżeńską codziennością... Wiesz mysle, że ani ja ani Marek nie chcemy cie zdażać i zyczymy ci jak nalepeij...ale sądze ze my tez nie uwazamy sie za wybitnie \\\"złe\\\" i zupełnie niekochające partnerów osoby...a jednak robimy to co robimy.... i wiele razy podawalismy powody...które jednak w codzienności małżeńskiej stają się bardzo frustrujące....wybacz w żaden sposób nie chce cie zniechęcać do instytucji małżeństwa ... ale co innego wyobrażenie o małżenstwie a co innego funkcjonowanie w nim...a zycze cie zeby one sie w twoim życiu ze soba pokryły.... A na pocieszenie napisze ci ze póki co t tylko dwa przypdaki takich poparanycj małżonków:) ja i Marek heheh a ci z problemami na innych topikach kłamią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eejjj Margaretko w 100% procentach ufam w to co napisałas o sobie...ja o sobie myśle dokłądnie tak samo:) ...ale cóż małżeństwo to jednak związek dwojga ludzi... a twoje ostanie problemy swiadczą jednak o tym ze póki co planujesz przyszłość z mężczyną prz którym juz zdażają ci sie \\\"ekscesy\\\" póki co niegroźne ale ...czy jest idealnie? Teraz wasze drobne podknięcia ci nie przeszkadzają... ale co bedzie kiedy to stanie sie małżeńską codziennością... Wiesz mysle, że ani ja ani Marek nie chcemy cie zdażać i zyczymy ci jak nalepeij...ale sądze ze my tez nie uwazamy sie za wybitnie \\\"złe\\\" i zupełnie niekochające partnerów osoby...a jednak robimy to co robimy.... i wiele razy podawalismy powody...które jednak w codzienności małżeńskiej stają się bardzo frustrujące....wybacz w żaden sposób nie chce cie zniechęcać do instytucji małżeństwa ... ale co innego wyobrażenie o małżenstwie a co innego funkcjonowanie w nim...a zycze cie zeby one sie w twoim życiu ze soba pokryły.... A na pocieszenie napisze ci ze póki co t tylko dwa przypdaki takich poparanycj małżonków:) ja i Marek heheh a ci z problemami na innych topikach kłamią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eejjj Margaretko w 100% procentach ufam w to co napisałas o sobie...ja o sobie myśle dokłądnie tak samo:) ...ale cóż małżeństwo to jednak związek dwojga ludzi... a twoje ostanie problemy swiadczą jednak o tym ze póki co planujesz przyszłość z mężczyną prz którym juz zdażają ci sie \\\"ekscesy\\\" póki co niegroźne ale ...czy jest idealnie? Teraz wasze drobne podknięcia ci nie przeszkadzają... ale co bedzie kiedy to stanie sie małżeńską codziennością... Wiesz mysle, że ani ja ani Marek nie chcemy cie zdażać i zyczymy ci jak nalepeij...ale sądze ze my tez nie uwazamy sie za wybitnie \\\"złe\\\" i zupełnie niekochające partnerów osoby...a jednak robimy to co robimy.... i wiele razy podawalismy powody...które jednak w codzienności małżeńskiej stają się bardzo frustrujące....wybacz w żaden sposób nie chce cie zniechęcać do instytucji małżeństwa ... ale co innego wyobrażenie o małżenstwie a co innego funkcjonowanie w nim...a zycze cie zeby one sie w twoim życiu ze soba pokryły.... A na pocieszenie napisze ci ze póki co t tylko dwa przypdaki takich poparanycj małżonków:) ja i Marek heheh a ci z problemami na innych topikach kłamią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×