Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kinia2121

JA-MOJ NARZECZONY-oraz MOJ PRZYJACIEL..3 osoby TRUDNY UKLAD

Polecane posty

jestem jestem... No zprowokowaliście mnie tym Weiderem:) i sobie wydrukowałam... ja tam ogólnie siebie lubie...przy wzroscie 160 waze obecnie 53 kilko...ale owszem jest pare newralgicznych miejsc:P nad którymi zawsze mozna popracować...zobaczymy czytałam opinie na ten temat i rzeczywiście są mobilizujące. Jak wam juz kiedyś pisałam Młody miał ostnio jakiś zły czas... i juz wiem o c chodziło...o dziewczyny...z tego co juz wiem zaangażował sie troche i chyba został puszczony kantem... pisze chyba bo nie znam dokładnie tej hostori...pytałam go wczesniej o powód jego samopoczucie ale na poczatku uparcie twierdził ze było by nie fair wobec mnie gdyby musiała tego wysłuchować... ale poskładałam sobie pewne fakty i domysliłam sie o co chodzi...sama sie dziwe ale powiedział mu ze jezeli bedzie miał ochote to ja nie widze przeszkód zebysmy nawet o tym porozmawiali.... no i jestesmy umówieni dzis na kawe... hehe nie tym razem nie przyjedzie do mnie (choc mój mąż dzis wieczorem wychodzi:) ...wiec oboje doszlismy do wniosku ze jezeli mamy pogadac..to lepeij jesli umówimy sie gdziec w miejscu publicznym:) Czy mnie zaboli rozmowa z nim o kimś? nie wiem...wiem to juz od kilku dni...i póki co jest mi szczerez przykro, że ktoś go zranił...jak bedzie po dzisiejszej rozmowie..nie wiem...być może zaboli.... ale w końcu to przede wszytim przyjaciel wiec powinien móc mi o tym powiedzieć.... Ale wiecie co szalenie go szanuje za to jaki było w tym czasie w stosunku do mnie... jasne miał gorsze chwile ale kiedy był ze mną liczyły sie tylko ten czas...chyba wtedy oboje cos odreagowywalismy... Zabawne ....akurat wszyscy nas \"przyjaciele\" staraj sie teraz układac sobie zycie... bez nas...albo z nami w innej roli:) Tynciu...meczy ale i ładuje akumulator..wiele razy pisałam dlaczego u mnie jest tak a nie inaczej...nic sie nie zmieniło.. Mysle ze jezeli on cie tak traktuje..powinno byc ci łatwiej to olać..moze sie myle Anitko tak takie młode siksy w ich ramionach strasznie nas denerwuja:) ta od Młodego ma 18:) ... żartuje oczywiście Kniu .. no cóż ... ty chyba teraz najwiecej czerpiesz ze znajomości z Kamilem.. Margaretko!!!!!!! nie chce wiecej słyszec ze ktoś przy moim wzroście moze wazyc poniżej 50 kilo!!!!!!!!!! :P:P:P Marku... niestety musze zburzyc twoją teorię:) ja tez myslałam ze straszy facet naturalnie wie wiecej o kobietach...ich potrzebach itp. no i kurde okzało sie ze jestem w błędzie.... ale to wcale nie jest głupie ze tak mówisz bo to jedna żadna reguła.... ściskam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe a ta \"szóstka\" to jest WEDERA czy WEIDERA??? :P hmm a maże ma to jakiś związwk z Gwiezdnymi Wojami jeśli Wiedera:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Tynciu, wiesz że zastanawiałam się gdzie się podziewasz, tak samo jak facet, guminos i było tu jeszcze czasem kilka osób. Fajnie ze napisałaś, Ty się naprawdę męczysz, nie wiem co Ci poradzić, ja chyba do końca nie zrozumiałam który pisze ci że załosne biedactwo, ide spać itp, chłopak czy przyjaciel? Jezeli traktuje Cie w ten sposób chłopak to ja na Twoim miejscu nie byłabym z kims takim ani jednego dnia, bo jak przy kimś takim można czuć się bzepiecznie i ufać ja nie wyobrażam sobie takiego związku, mimo ze ija czasem powiemy sobie z męze coś niemiłego ale to drobiazg i nigdy nie było tak żebyśmy się na siebie obrazili czy nie oddzywali. Ja chyba Tynciu chcę tkwić w takim układzie, wkurza mnie myśl ze ktoś się pojawił w jego w Jego życiu, ale pocieszam się ze on jest i tak daleko ode mnie i go nie widzę, zresztą mysle że on i tak z niz nie będzie , moze krótko i tak mu przystawi rogi zreszta zbyt wiele ich dzieli!! Tynciu, napisz więcej, wyrzuć z siebie wszystko będszie Ci lepiej!!!! Kiniu, ja do do niego wczoraj późnym wieczorem napisałam, zapytałam czy juz śpi? odpisa że jeszcze nie i tak się zaczęło a potem to tylko takie gorące smsy, pisał że chce zebym teraz do niego przyszła do łózeczka,że czeka na mnie, że chce się ze mna kochać no a reszty szczegółów nie napiszę bo to juz zbyt intymne smsy! A powieddzie mi8 czy wy ze swoimi lubymi tez tak piszecie? piszą Oni Wam co czują, że pragna i co by chcieli z Wami robić? Milka gdzie Ty się podziewasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jestem jestem:) przeciez nad tobą sie całkiem mocno rozpisałam:) Pytasz czy tez tak do siebie pisaliśmy? no wiec ...tak...obecnie juz tego nie robimy...to w ramach lekkiego przystopowania..zresztą jzuż za dobrze wiemy co które lubi.... Ja zrozumiałam, że to Tynci Przyjaciel ja tak traktuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milka jesteś juz, wiesz jak czytam Ciebie to juz nic nie muszę dodawać bo właściwie napisałaś to co ja bym mogła napisac odnośnie naszych \"przyjaciół\" i ich nowych kobiet, masz rację że po to nas maja żeby mogli sie wygadaći wyżalić a my ich wesprzec chodź to czasem boli, a szanować za to że potrafia być z nami i tylko z nami i nie pokazywać że jest ktoś inny, ja tak się czułam wtedy w sobotę nie miałam zielonego pojecia że ktoś się pojawił w jego myślach, i ze potrafi tak pisać jak bym była najwazniejsza w jego życiu chociaz tylko w tych chwilach kiedy piszemy, rozmawiamy czy sie widzimy! Mnie czasem też troche męczy ta sytuacja ale tylko troche kiedy o Nim myślę i go nie ma ale bardziej napedza, mobilizuje , dodaje energii do zycia, i chyba dla tego tak trudno mi z nie zrezygnować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałysmy w podobnym czasie, ja nie wiem Który, ale skoro przyjaciel to chyba nie powinien być nazywanym przyjacielem bo przyjaciel tak sie nie zachowuje. a jesli o wadzei wymiarach to ja 165 cm, waga 53, ale mam tez na co ponarzwkac, za mało tu a za duzo tam!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę Kochane ze jesteśmy podobnej postury... Anitko ja równiez mam gdzie niegdzie za duzo, a gdzie indziej za mało.. chetnie przeniosłabym mój tluszczyk z brzuszka na górne częsci ciała :D No ale ogolnie nie ma co narzekać :):) Tynciu wiesz, udzielanie sie na tym forum jak dla mnie taka formą odreagowania od codzienności.. czasem co prawda działa ten topic na mnie jak siła napędowa i moje myśli zaczynają krążyć w złym kierunku, ale na szczęście jesteście WY :) i szybko studzicie moje myśli i sprowadzacie mnie na ziemie ;) Ciezko mi w tym momencie wypowiedzieć się odnosnie Twojej wypowiedzi.. wiem, że to dla ciebie bardzo cieżkie, bo zakochałaś sie w nim i sądze ze ciezko bedzie nam przekonać cie aby dała sobie z nim spokoj.. Ale moim zdaniem on cie nie szanuje i traktuje jak zabawke.. cos jak \'jojo\': \"nie wazne jak cię traktuje i tak wie, że wrócisz do niego\" i będziesz wracać i wracać az w końcu wykończy sie psychicznie! NIE POZWÓL SOBIE NA TO!! Skasuj jego nr kom, zablokuj go na gg.. odetnij się od niego na zawsze.. to są takie pierwsze podstawowe kroki, od których trzeba zacząc a które uwierz mi, przynoszą rezultaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa pieknie!!!! nie dosyć ze jestem najstarsza to jeszcze wychodzi ze najcięższa!!!! super na co jeszcze plebiscyt wymyślimy:) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja jestem najstarsza i tylko ja dzieciata!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ach juz nie wiem czy to dobrze czy źle!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) czyli każda wyrywa w jakimś plebiscycie;) hehe eeejjj tylko nie \"dzieciata\" ..bo to jakies takie negatwne...a ja podziwiam twoje godzenie tego wszytskiegi i składnaie do kupy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochani!bardzoo lubie jak wracam po pracy,wlaczam komputerek a tu tak duzooooo wpisow:):) No tak Milka teoretycznie ja najbardziej teraz sobie\"używam\" z Przyjacielem, ale Wy wszysc nie proznujecie..Anitka takie gorace smsy, Ty dzis spotkanie..wiesz nic nie wiadomo jak sie moze skonczyc;) Jesli chodzi u nas o smsy, to my ich nie piszemy:)wogole jak piszemy, czy cos raczej jestesmy osczzedni w takich slowach, nie rozmawiamy raczej o tym..wiem, wiem ze to dziwne, bo oboje niby to wiemy, a jakoas bariera mimo wszystko jest.Zza to jak juz jestesmy razem, w intymnej syt, czy tez nie rozmawiamy o Wszystkim!naprawde bez wyjatku.pod tym wzgledem On jest prawdziwym Przyjacielem.. Tyncia,, widze ze mecysz sie:( powiem Ci ze mi tez łatwo nie jest:(sa dni, ze jestem silna itp, a sa takie ze chce mi sie plakac, siedze rozmyslam analizuje, wkrecam sobie i wogole.Ten Twoj przyjaciel rzeczywiscie z tego co piszesz wynika ze Tba manipuluje:( Mi jest pewnie podwojnie ciezko to skonczyc dlatego, ze prawie zawsze moge liczyc na niego i chyba NIGDYY nie powiedzial mi nic zlego, ajk popelni jakis blad, to umie przeprosic... i tymbardziej mi ciezko ze on taki dobry jest i tak super mnie rozumie.i do tego wlasnie wcale nie jest tak,ze do narzeczonego nie czuje nic....gdybym nie czula sytuacja bylaby prosta. zle mi z tym wszystkim i powiem wam,ze tak mnie nakrecilyscie tymi dziewczynami waszych przyjaciol ze ja jak sie tak zastanowilam, to nie wyobrazam sobie zeby on teraz kogos mial, bo wiem zew jakims sensie przestalabym sie liczyc.w pewnym sensie jestem wstretna egoistka ktora chcialaby zeby on byl sam!!!wiem mam okropne mysli,prawda wogole jest okrutna.Ale tez wiem ze to niemozliwe jest by byl sam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiniu myślę teraz o NIm tak jakoś zatęskniło mi się za NIm!i co z tego jak go nie ma!Jeżeli chodzi o bariery to jakichkolwiek barier brak słownych czy też innych. przy nim czuję zero skrępowania! a gdzie sie podziali panowie z topicu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Hej Dziewczynki Dziś mija drugi dzień ciszy. Na uczelni przechodził dwa razy koło mnie, zadnego "cześć", nawet sie nie spojrzał... Teraz najbardziej się boje zę on sie wkońcu odezwie, a ja tego nie chce, nie będe wiedziała czy odpisywać, bo jeśli nie odpisze to wtedy ja będe ta zła. Kurde :) jak to pisze to normalnie czuję sie małe dziecko, jak baba która daję sie "bić" a jeszcze się zastanawia jak to rozegrać zebym nie była winna HORROR :) Dzień minął pół na pół, taki normalny, w sumie to dużo myśle, nie tyle o nim samym co o mega uzależnieniu od niego, ale nie takiego fizycznego tylko psychicznego... Nawet nie chce opisywać moich schiz :) Myśli, obserwacje, analizy mnie otaczają hehe I może faktycznie za bardzo mu okazywałam w słowach to co czuje, może on faktycznie teraz to wykorzystuje? Oby sie nie odezwał, oby, oby... Jak to będzie za te pare dni... A teraz HIT WIECZORU :))) Ok ja mam te swoje już 24 latka ale za to jestem o wiele wiele cięższa od Was hehe, więc ja wygrałam :)) Aż nie będe sie przynawac ile waże chudzinki niedobre hehe :) Może też wygrałabym w konkursie na twarz blednąca w zastraszającym tempie ;) Moj chłopak zabardzo nie chce mnie puszczac na solarium ze względu na zdrowie. Ale chyba jak wpadnie mi jakaś kasa w ręce to strzele sobie pare minutek :) Czy Was także dopadła stronka www.nasza-klasa.pl Ciekawe czy też jesteście tam zapisane :) Dziękuje ze mi odpisałyscie :))) Trzymajcię się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tynci aj jestem tam zapisana, ale niedawno dopiero, fotki mojej jeszcze nie dodałam ale ss moje niunie, dodam jak będę miała czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) Tynicu najpierw do ciebie:) ...bo ja juz nie rozumiem...skoro on jest taki...skoro tak cie traktuje to skad on sie wogóle wziął w twoim zyciu...był inny? czym cie tak uzależnił od siebie...to jakies toksyczne uzależnienie :( ...rozumiem, że to dorosły facet...jozumie ze razem studiujecie...wiec i wykształacony...wiec czemu on sie tak zachowuje...czy on sie za cos odgrywa na tobie? nie potrfie znaleźć przyzczyny:( Ja wczoraj widziałam sie Młodym...przefajny wieczór...najpier bylismy w fajnej knajpce...wszytko mi opowiedział...bardzo go zraniła...słuchałam tego wszytskiego i było mi strasznie przykro...najszczerzej w świecie...nie rozumiem czemu tamta tak postapiła..ja bym takiego faceta szybko nie wypuściła...z drugiej strony byc moze to znak, że czeka go cos o wiele leszego...ale widze, że cierpi:(... Potem pojechaliśmy do mnie... i wiecie co był cudowny...zapomnielismy na te 3 godzinki o wszytki złym co dookoła...oboje tego potzrbowalismy, chcielismy...a potem wypiliśmy cały dzbanek herbaty i jeszcze długo gadalismy... Juz wie, ze moze mówic mi nawet o takich sprawach... a ja jestem coraz bardziej pewna ze cokolwiek bedzie się u niego działo ...ja bede ważna...i wiecie co to wystarczy:) ...to tylko tyle ale i aż tyle... buziole na ten mroźny dzień.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Tyncia, powiem Ci o moich chwilach ktore zachodzily miedzy mna a kobieta z ktora chcialbym byc. To bedzie tylko wyrywek z chwili obecnosci z nią, mianowicie kiedy dalem jej do zrozumienia ze cos dla mnie znaczy i kiedy dostalem od niej odpowiedz ktora znaczyla ze ona jest caly czas z kims (mieszka z nim) to przestalem sie do niej odzywac, natomiast ona zaczynala zaczepiac mnie na gg a ja nie odpisywalem (bardzo mi na niej zalezalo i zalezy lecz nie chcialem zeby ona sie do mnie odzywala ale w podswiadomosci bardzo chcialem, wiem ze dziwne mialem odczucia i sprobuje je wytlumaczyc). Chcialem troche czasu na przemyslenia ale chyba tylko po to zeby bardziej zatesknic do niej a co wazniejsze dla mnie bylo zeby ona pokazala ze szybciej zateskni za mna. Przez takie moje \"olewackie\" zachowanie ja jej nie skreslilem z mojego serca absolutnie nie, po prostu nie chcialem sie stac jej spowiednikiem, terapelta itd. bo w takim ukladzie ona nigdy by mnie nie zakwalifikowala do kategorii potencjalnego partnera. Po drugie chcialem miec wiecej pewnosci ze ja dla niej rowniez wiele znacze i nie tylko to ze ona moze sie u mnie wyplakac w rozmowie a potem normalnie spedzac czas ze swoim chlopakiem. NIE CHCE SIE NIĄ Z NIKIM DZIELIC I NIE CHCE ŻEBY ONA BYŁA Z TAMTYM!!! Ona w dalszym ciagu sie do mnie nie odzywa, ja niestety do niej sie juz nie odezwe jesli ona nie zrobi tego pierwsza, bo to ja ostatnio sie do niej odezwalem a ona nie odpowiedziala i jest cisza miedzy nami......Nie Rozumiem Jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam tłumacze sobie że teraz ona postanowila sie do mnie nie odzywac skoro ja tak robilem, nie wiem juz co o tym wszystkim sadzic, Moi znajomi rowniez mowia mi zebym ją wykasowal z pamieci z zycia i z wszelkich kontaktow i mysle ze jestem coraz blizszy aby tak postapic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliajulia
Przeczytajcie. Pisałam to już na innym wątku, ale ktoś poradził mi, żebym przyszła tutaj. Po pięciu latach związku, zdradziłam swojego faceta. Nie potrafię odejść od niego, bo mamy dziecko, które on bardzo kocha. Czy będę umiała żyć z tym, że go zdradziłam? Wciąż wierzę, że uda mi się zapanować i zwycięży rozsądek... Tyle tylko, że mam wrażenie, że spotkałam mężczyznę mojego życia, że znamy się od dawna, że jesteśmy bardzo podobni do siebie... Z drugiej strony pozostają zobowiązania wobec mojego partnera. Mamy dziecko, kredyt na samochód, no i on mnie kocha... Ta historia na pewno nie bedzie miała happy endu, muszę się z niej jakoś wyplątać ale nie wiem jak. Najrozsądniejsze byłoby zostawić "przyjaciela" i ratować związek, ale jak tylko o tym pomyślę, to wali mi sie konstrukcja i odechciewa wszystkiego. Macie pomysł na jakiś koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julia, ja chyba czytałam Twoja hostorię, tylko tam było więcej napisane, pamietam że pisałaś że boisz sie zostawić męża bo wtedy wszyscy wkoło będą cie oczerniać za to co się stało ze to twoja wina , ze boisz się rodziny, boisz się zaryzykować związku z innym. nie wiem co ci poradzić, jeżeli kochasz tamtego, wiesz że będziesz szczęśliwa i to na długo a nie na chwile i tamtem zaakceptuje twoje dziecko to zaryzykuj! Tylko napisz jeszcze czemu Ci się z mężem nie układa, jest jakiś konkretny powód, skrzywdził cię Twój mąż, czy poprostu Twoje uczucia się wypaliły? Facet, fajnie że się odezwałeś. Twój cały problem tkwi w tym, ze Ty chcesz żeby Ona była tylko dla Ciebie, żw Ty nie chcesz się Nia dzielic z tamtym, ale tak się chyba nie da, skoro Ona się nie odzywa, nie wiadomo co myśli, ale czy tak od razu chcesz zamknąć za soba wszystkie furtki? moze Ona tez potezebuje czasu, może myśli O Tobie, nie zawsze to, że się nie odzywa nie znaczy że ktoś o kimś zapomniał!!!!! Milka nic dodać nić ujać,jestem tego samego zdania, wiem że aż tyle a czasem tylko tyle wystarczy żeby być szczęśliwym! tylko pozazdrościć! tyncia, kinia, margaretko,marek, guminos piszcie nowa gdzie się podziewasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliajulia
nie wiem czy chcę ryzykować. tu jestem 5 lat, a w drugim zwiazku 4 miesiące. moj facet jest bardzo dobrym człowiekiem, wymarzonym wręcz, tyle tylko, że emocjonalnie skrytym bardzo, a ja potrzbuję rozmów, potrzebuję czuc ze ktos mnie kocha. jestem do niego przywiązana, ale to juz chyba od dawna z miloscia nie ma nic wspolnego, bo gdybym go kochala nie poszłabym przecież z tym drugim. A ten drugi też pełno zagadek - nic sobie nie obiecujemy, jest fajnie jak jest, tylko ja się zaczęłam angażować. on nie wiem, boję się zapytać. daje mi odczuc ze jestem dla niego ważna, ale czy na tyle żeby się ze mną wiązać, to nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka ja nie mam teorii o tym, że starszy facet jest lepszy. Akurat facet mojej przyjaciółki jest młodszy. Gdyby był starszy pewnie stwierdziłbym, że starszy jest gorszy ;) Ot jakos nie pałam do niego sympatią. Ale znoszę ich związek całkiem nieźle. Z przyjaciółką mogę pogadać o ich seksie. Choć nie ukrywam, że małe ukłucie jest. Ona spytała wcześniej czy na pewno może mi się zwierzać ze wszystkiego. Co do smsów to dostałem od niej wiadomość, że jestem spełnieniem jej marzeń o prawdziwej przyjaźni. I to chyba najlepiej oddaje aktualne stosunki między nami. No ale jest to tak fantastyczna dziewczyna, że może być \"nawet przyjaciółką\" juliajulia- witaj w klubie. Poważna sprawa z Twoją sytuacja. Skoro masz aż takie wątpliwości to - znając sytuację tylko z forum- nie odważyłbym się nic Ci doradzać pozdrawiam wszystkich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Dzień trzeci Dziś niestety troszkę ciężej, jestem jakaś poddenerwowana, nic mnie nie cieszy, zaczynam unikać wyjść z przyjaciółmi... Ale od początku... Milka Znamy sie tak b.dobrze około 3 lat, wtedy to przypadkowo na uczelni zaczeliśmy ze sobą rozmawiać, coraz więcej i więcej. On wg mnie jest takim typem który ma w sobie coś urzekającego, taki na 1 rzut oka męski dzentelmen. zawsze powodował uśmiech na mej buzi którego od dawna mi brakuje... Trafiła nam się piękna przygoda. 2mc bez rodziny, przyjaciół, znajomych, z dala od swoich partnerów życiowych, piękny krajobraz i powrót do beztroskiego życia... Ja chociaż przed tym wyjazdem czułam się przez niego "zaczepiana", czułam jakby jakieś podteksty ale ja wkońću kobieta z zaszadmi :) odrzucałam tę myśl... Ale do tematu Tak sie stało że już na tej praktyce zaiskrzyło po 3 tyg, było to tak silne, mocne, chciane i przerażające jednocześnie... Taka 1 faza zakochania... Ale wszystko co piękne szybko sie kończy i bez wnikania w szczegóły wkońcu nastąpił powrót do rzeczywistości, powrót do domu... Właściwie pamiętam tamten okres średnio ponieważ przysłaniają mi go kłótnie i wyniszczające rozmowy przez ostatnie mc. Wydaje mi się że było nie najgorzej, może dlatego że było więcej rozmów, spotkań w cztery oczy. Sami nie wiedzieliśmy czego chcemy. Jak ja miałam okresy wyżu to on niżu i na odwrót, taka sinusoida... Potem dowiedział sie mój kochany... Sinusoida trwała, to był moment gdy potrzebowałam przy sobie przyjaciela, żeby mi pomógł i zrobił COŚ bym się nie bała i bym wiedziała że warto... Nie zrobił. Mój narzecony walczył o mnie dzielnie, tamten długo nie wykorzystywał momentu, choć tego chciałam... Byłam sama, zdołowana i choć starałam mu TŁUMACZYĆ to on chyba nie czaił, chyba faktycznie niektorzy faceci są z MARSA... Było dużo łez, motania się, ale jak już kiedys tu pisałam takie coś strasznie usilnia bo ileż można...Zaczeliśmy budować na nowo związek z moim chłopakiem, ale z tamtym był kontakt, i sinusoida, rozmowy, spotkania, coraz więcej "brudu" między nami. Mój dowiedział się że utrzymuje nadal z nim kontakt i NAPRAWDĘ NIKOMU nie życze by widział kogoś bliskiego w takim stanie, jest to nie do opisania... Wszytko zaczęło topnieć, ale rozmowy były, było mowienie przez obojga KONIEC, potem znowu rozmowy, ale spotkań praktycznie już niewiele... Im mniej spotkań tym więcej kłótni. Pozatym dziś choć coś czuje to zastanawiam się czy to wszystko miałoby sens? Te różnice. Ja jestem bardzo kochającą kobietą, pomysłową w związku, spontaniczną, chciałabym pomagać, rozmawiać ( naturalne, nie ? ) ale mam jakieś wymagania od mężczyzn, ale chyba każda kobieta je ma? Każda kobieta z charakterem, temperamentem. Wiem że może mam oczekiwania, ale wg mnie nie są one wygórowane. Czy prosiłam o dużo prosząc go o pomoc, wsparcie, rozmowe i jednocześnie dając mu serce na ręku. Chociaż aniołkiem też nie jestem, też miałam zachwiania, olewke na niego, chłod, ale ja to tłumacze TYM że co miałam robić, jakie miałam wyjście. Musiałam sobie jakoś radzić a jeśli on nie robił nic znaczącego by ze mną być, to lepiej olewać drania niż wiecznie się poniżac i się dołować. On nie dawał mi wcześniej zapewnień choć wiedziałam że czuję do mnie coś mocnego, ale wg . mnie uczucie nie szło w parze z czynami. Nie namawiał mnie, mówił że on się nie będzie reklamował , że poznać możemy się jak będziemy raezm, a ja coraz rzadziej chciałam ryzykować. Bo jak tu ryzykować gdy ktoś nie daje zapewnień, nie mówi że byśmy sobie poradzili i nie rozumie tego co mówie i że dla mnie taka decyzja jest super trudna. Myślałam że dla niego zmienie swoje życie, ale po co- by potem płakac w poduszkę, że ON wpadał by do mnie 2 rayz w tygodniu, nie pomagał, był egoistą i nie rozumiał co czuje :( CZy tak sie zachwuje ktoś kto sie zakochał? A jeśli jacyś mężczyni ( możę ON ) nie uzwenętrzniają uczuć i uwazają ze sa niewiadomo kim, to ja chyba na dłuższa mete nie wytrzymałabym z kimś takim... To ma być związek a nie zabawa w psychologa. Mój chłopak choc minęło tyle lat traktuje mnie jak kogoś wyjątkowego, a tamten... Od dłuższego już czasu nasez rozmowy wyglądały tak ze ja ja swoje, on swoje, zero zrozumienia, jak czytałam co on pisze to aż serce mnie bolało ze zdenerwowania, nie rozumiałam go, obrazał mnie, zmieniał fronty co chwile, był czasem brutalny w tym co pisał, bezwzględny...Pisał jakieś wywody filozficzne ubierając wszystko w inteligentne słowa, a ja nic z tego nie czaiła,. Wolałabym normalnej rozmowy, szczerej by mi powiedział bez owijania w bawełne... Przykro mi ze ktoś kto kiedyś płakał mi na kolanach, nie umiał zrobić nic by było inaczej. Oboje się zmieniliśmy, jest inaczej niż kiedyś. jakby uczucia, tęsknota zostały choć rozsądek mówi ze róznice są zbyt duże. I że być moze taka decyzja choc chciana mogla by być najgorszą jaką mozna by było wybrać... Już mam wrażenie że wogóle po tym wszystkim on patrzy na mnie jak na osobę która nie jestem. Czasem wydaję mi się ze on celowo zadaje mi bol, ze to jego taka bron, taka manipulacja. Ciężko wszystko opisać, wiadomo że to wszystko jest tylko jakimś małym wycinkiem z całości... Może ta moja tęskonota za nim to tylko coś niedoścignionego i dlatego chce sie to mieć, a potem by się okazało ze nie było warto... Dziś go widziałam z daleka, znowu zero spojrzenia, ale się trzęsłam, chyba z nerwów najbardziej. Ja może niepotzrebnie bardzo się do niego przywiązałam i chociaż jest może niewart to jednak jak pomyśleo tym że nagle być może mamy przechodzić koło siebie jak obcy ludzie, to bardzo mnie to boli... Ja tak nie potrafie, bez słowa z ignorancką miną... Staram się zyć po swojemu z dala od jakiś zasad czy idei że w takiej sytuacji to, a wtej co innego... Ale widać nie wszyscy. Ja bym mogła się uśmiechać, zagadać, ale po co, by znowu podać sie na tacy, pyatć o spotkanie, a on był taki brutalny, za dużo tego. Nie wiem czy on sie odezwie, powoli już wariuje. Co to jest to szczescie ? Moze to ?-? letni stan zakochania... Podziwiam tych którzy mają inaczej. Ja sie boje ze ta sytuacja juz na zawsze zmieni moj punkt widzenia i ze bedze mi trudno. Wkoncu ja, dobra dusza z zasadami nie zaluje tego co zrobilam... Choc mam kochanego męzczyzne przy swoim boku !! Naprawde kochanego :):):):) Facet U mnie jest inaczej poniewaz on i ja jestesmy w stalych zwiazkach. Co do przemyslen to powinnam Ciebie zrozumiec poniewaz duzo mezcz. potrzebuje na nie czasu, ale mi to jakos cięzko zdierżyc, poniewaz jak obie osoby cos czuja do siebie niech usiada i powiedza co jest, o obawach, potrzebach, lękach :), i o wszystkim... Wiec mimo ze Cie rozumiem to ja nie lubie czasu na przemyslenia, mozna przeciez pogadac zamaist marnowac czas na myslenie. I masz racje, czas ten powoduje wielką tęsknote i zacieraja niestety wady osob nam bliskich. Piszesz o staniu sie jej spowiednikiem, wiec wlasciwie to co ona czuje, i zamierza jesli chodzi o Ciebie ? Nie daj sie tak wykorzystywac bo to prowadzi tylko do samoucierpiania...Masz racje ze nie chcesz sie z nia nikim dzielic, znaczy chyba ze ja pokochales naprawde. Nie wiem czemu ona nie odpisala, ja generalnie nie jestem dobra w mocnych postanowieniach, robie co czuje... Wydajesz mi sie tak pozytywny z tego wzg. ze tak cieplo piszesz o swoich uczuciach ze az sie prosi bys znalazl sobie kogos kto na to w pelnie zasluzy... Ciekawe czy ktos dotrwal do końca by wszystko przeczytać. Jeśli tak to gratuluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, ja tylko na chwilke bo bylam z kolezankami na piwku:) u mnie nic nowego:(z Kamilem jest caly czas kontakt, codziennie, jets milo ale bez emocji.. Tyncia wlasnie prezczytalam WSZYSTKO co napisalas, jestes naprawde brado inteligentna osoba, wiem co czujesz i w wikszosci zgadzam sie z tym co piszesz:( Nie mozesz pozwolic mu sie tak traktowac:(Wiem jak ciezko jest zapomniec, skonczyc.Ilez to razy ja sama probowalam sie odciac, i na marne:(Bo zawsze kiedy juz bylam bliska celu, to on zaczynal sie odzywac itp, jakby wyczuwal ze przegial z milczeniem.. ok,ide spac:)trzeba, bo rano praca:) Całuje WAS wszystkich🌻 do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliajulia
czytam wasze historie i choc układy są różne, to najczęściej piszecie, to samo co i ja przeżywam, to w sumie niesamowite, że mimo iz kazdy jest inny, to bardzo podobnie odczuwa TE rzeczy. przeczytalam twoją historię Tynciu. smutna jest bardzo. z jednej strony powinnas jak najszybciej o nim zapomniec, z drugiej mogę sobie wyobrazic jak to zapominanie jest ciezkie. chyba nie umiem ci nic mądrego powiedzieć, bo sama nie mogę znalezc wyjscia ze swojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja dzis cos nie w humorze:( do tego tak zimnooo sie zrobilo, i znow musialam drapac autko:( A jakimi Wy jezdzicie i jakie najbardziej lubicie samochodziki?/Ja mam jakas slabosc do peugocikow, choc wiem ze nie sa najlepsze, ale sa rozne opinie zreszta. Musze uciekac, do jutra papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×