Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kinia2121

JA-MOJ NARZECZONY-oraz MOJ PRZYJACIEL..3 osoby TRUDNY UKLAD

Polecane posty

no to Anitko czekam na instrukcje jak to zrobić żeby pod bokiem męża romansować pół nocy ;) Kinia poruszyłaś drażliwy temat - SAMOCHODY. marka to za mało. proszę podać model tego autka. Ja jeżdzę fordem focusem. Opinia o fordach jest podobna do peugeotów, ale mojego tez lubię. Marzę o jakimś oryginalnym samochodzie ale jak przyszło co do czego to kupiłem praktyczne kombi. hmm przypomina mi to marzenie o kochance ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mareczku marzenia o kochankach są cudowne, chyba zaraz sie znowu rozmarzę!!!!!!! ale wracająć do instrukcji, to chyba u Ciebie to nierealne!a wiesz czemu? bo nie masz dzieci! Bo gdybyś je miał, to istniałaby taka mozliwość, że np spisz ż żoną w dwóch różnych pokojach, Ty z jednym baby, a żonka z drugim , bo samo nie chce usnąć, albo ja jestem tak zmęczona dzieciaczkami, że proszę męza żeby dzisiał spał z nimi, zrobił mleczko młodszemu , bo ja wstawałam dwie poprzednie noce i chcę się w tą noc wysać porządnie sama, zatem jak widzisz można pisać i nawt całą noc! aja lubię ze swoim pisać, piszemy o wszystkim, milutko jest i potem mam już ochote tylko na więcej!!!!! Kiniu poruszyłaś z Markiem fajny temat z tymi autami! bo poza największa sympata do swojego przyjaciela to czuję właśnie do aut! Bo na co dzień oprócz tego ze pilnuję swoich niuniów to zajmuję się tez i autami, zawszew mamy ich kilka i często sami zmieniamy, a obecnie jeżdzę fajniutkim VW Passatem B5 1.9 tdi, lubie sama jździc autem wtedy słucham głośno swoich ulubionych piosenek i myslę , najczęściej o Nim, ostatnio coś naszło mnie na słuchanie Kombi, jak tak sobie troche pojezdzę i posłucham muzyki to odpoczywam. A podoba mi sie np Toyota Rav-4, albo BMW X5, może kiedyś! pozdrawiam w ten mrozny czrartek1 a gdzie sie wybieracie w wieczór andrzejkowy i zkim? mnie i męża zaprosił sąsiad zza ściany ale nie mamt z kim niuniów zostawic i nie wiem jak to będzię. jeszcze raz pozdrawiam i piszcie co u Was!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc:) co u Was?jka minal weekend ze nic nie pisaliscie??;) Ja byłam z narzeczonym u znajomych, bylo calkiem fajnie.Poza tym z kamilem rozmawiamy codziennie..:) a jak z Wami?Buziaki!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiniu ja ostatnia pisałam i jakoś ni8kt nic nie napisał a właściwie to Marek prosił o instrukcję!, a zaglądałam tu codziennie c tu cisza więc sama do siebie pisać nie bedę! My z rodzinkaw domku, owszem były wyjścia ale takie któtkie do sąsiada i do kolezanki tez z bloku na winko i gorąca noc z mężem,aż za duzo chyba tego było, bo na razie nie mam ochoty na sex, no chyba że z tym Drugim, ale on nie pisze i ja tez na razie może znowu przetrzymam to wszystko w napięciu i zobacze ile ja wytrzymam bez pisania i czy On się odezwie. Zobaczymy jak to będzie, póki co to ja nie mam zabardzo czasu myśleć i zastanawiać sie co i jak, mam sporo pracy w domku, męża zreszta dzisiaj brak. a przed chwilką dostałam smsa od kumpla ze studiów że będzie przejazdem w Elblągu ichętnie by się ze mna spotkała, nie powiem że ja tez z NIm, ( kiedys kilka razy zaiskrzyło miedzy nami), ale nie mam za bardzo jak bo nie mam z kim maluchów zostawić nie wiem co mąż na to , a u nas w domu to co to za spotkanie? wolałabym tak we dwoje powspominać stare dobre czasy! pozdrawiam, buziaki!!! Piszcie co u Was, jak andrzejki minęły? ale myślę że nie było nudy skoro nikt tu nic nie pisał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musicie mi wybaczyć...nie pisze ale ostanio nie jestem w stanie...spedzam każdego dnia jakies 6 godzink w szpitalu...kiedy wracam mam wszystkiego dosyć... Czy tam was...bo musze jakos odreagowywac...ale na pisanie najszczesciej nie mam siły... Czy sie cos dzieje? Młody w tym wszytkim przy mnie jest..widujemy sie...zachowuje sie ok...moge na niego liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) ja ostatnio sporo pracuje i tez ciezko z pisaniem, ale od jutra, srody bedzie troszke wiecej luzu to nadrobie zaleglosci!wpadajcie choc raz dziennie cos skrobnac zeby nam topic nie umarl;) Milka❤️ trzymaj sie, jestem z Toba!Musi byc dobrze!!! Badz dzielna i silna! Anitka i co z tym kumplem?udalo sie wyrwac z domku??Ogolnie widze ze milutko spedzilas Andrzejki??Ja tez niczego sobie;) Milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiniu nie spotkaliśmy się , bo moj mąż nie wrócił jeszcze i nie miałam z kim niuniów zostawić, a kolego nie chciał wpaść do domku, chyba sie bał mojego męża!Pogadaliśmy tylko przez tel i obiecaliśmy że następnym raze się spotkamy!No i tak to, a z prezyjacielem cisza póki co! Milka no to wytrwałości, a ten czasw szpitalu to Ty przy babci spędzasz? no Młody super się zachowuje, tylko pozazdrościć! a t jaoanna to jakaś zdesperowana musi być skoro na większości topiców wkleja link do swojego tematu!!! ale joanno u nas tez brak facetów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) długo mnie tutaj nie było.. Zeszły tydzień to była jedna wielka gonitwa, na nic nie miałam czasu.. od czasu do czasu zajrzałam przeczytać co tam u Was..ale na napisanie czegoś od siebie nie było kompletnie czasu. Mam nadzieje, że ten tydzień będzie już spokojny :) Andrzejki minęły mi..hmm.. wesoło :P procentowo :P z długim niedzielnym odsypianiem i lekkim kacem :P Ale warto było! Uwielbiam tego typu domówki :D oraz nasze puby ;) W zyciu osobistym wszystko układa się po mojej myśli. Nie ma powodu do narzekań.. no nic, nie mam czasu za bardzo się rozpisywać, bo jestem w pracy. Także miłego dzionka wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( znikneliście na dobre... Wczoraj odbierałam zamówione mebelki...był po nie ze mną Młody...a najlepsze było to ze póżniej zaoferował sie ze pomoze je skrecać ...no i skrecali...z moim mężem...ja zrobiłam kolacje.. sytuacja wprost kosmiczna... Późną nocą odwiozłam go do domu... na do widzenia intensywnie pocałował i powiedział ze pragnie... a ja wróciłam do domu. Irracjonalne to wszytko... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Milka, nie zniknęliśmy, ja napisałam co u mnie a reszta pewnie zagląda i czyta. No muszę przyznać ze po przeczytaniu twego postu jestem pod wrazeniem roznych uczuć. Chyba przebiłaś nas w szystkich tym postem. Ja sobie nie wyobrażam czegoś takiego, ja bym tak nie dała rady, i jeden i drugi, grać przed jednym i drugim, pewnie wczesniej czy później nie wytrzymałabym i zrobiłabym coś głupiego. Podziwiam, gratuluje odwagi! No a ja z przyjacielem mam kontakt, ale na razie taki typowo koleżeński bez żadnych czułości. pozdrawiam, pa no i piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Hej dziewczynki i chłopaki Nie wiem co napisać, ostatnio napisalam az za duzo i jak to czesto bywa malo kto wogole to zauważył. Różnie sie u mnie dzieje.. Mam nadzieję że u Was jakoś leci :) Milka mam nadzieję że babcia lepiej sie czuje. A jeśli chodzi o te mebelki to ja niestety Cię nie podziwiam. Rozumiem Ciebie ale szkoda mi Twojego męża jak cholera...Żyje sobie szczęsliwie kochając Cie po prostu. To jest totalne nieświadome robienie z niego wariata. Ja wiem że do pewnych sytuacji da sie przyzwyczaic, ale nie masz wyrzutów sumienia, że Twój mąż tak z Wami stoi niczego nieświadom, a Wy wiecie co wiecie...I mówisz że go kochasz, a może raczej wmaiwasz to sobie bo tak jest prościej... Macie po 26 lat. Ciekawe ile to jeszcze potrwa. Czy wkońcu odejdziesz do męża czy raczej jak młody odejdzie to wtedy dopiero odczujesz nieszczęście swpjego życia i sytuacji. Wszystkie jesteście młode i widze mało która próbuję coś zmienić. Wybaczcie ton umoralniający, ale dziś mam taki dzień. Nie umiem podziwiać ludzi za coś takiego, żadna z nas nie dostanie medalu za takie życie. Chowamy prawdziwe czyste uczucia do środka siebie coraz bardziej się usprawiedliwiając i znieczulając emanując egoizmem. To jak życie z metalowym ciężkim prętem w sercu, coraz mniej nas w nas... Nie gniewajcie się, nie byłam, nie jestem lepsza... Pozdrawiam i buziak :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Tynciu dumna z siebie nie jestem... zresztą nie bez przyczyny napisałm to bez emocji i zauroczenia tą sytuacją... a napisałam bo przeciez na tym u polega nasze wspólne kafeteryjne egzystowanie. Po raz 101: - nie wiem ile tak jescze pociagne - póki co niczego nie zmienie - tak mam wyrzuty sumienia, raz mniejsze raz wieksze - tak kocham mojego męża - nadal brakuje mi w małżeństwie tego co daje mi Młody - nie odejde od męza - tak małzeństwo jest czasami instytucją wmawiania sobie róznych rzeczy Tynciu mmoja obecność na tym topicu niestety nie ma na celu przekonanie sie o tym co robie w zyciu źle...ja to doskonale wiem. O swoich rozterkach, powodach takiego stanu pisałam juz wiele na samym poczatku...obecnie nieczego jzu nie jestem w stanie dodać...nie wymysle sobie kolejnych cudownie usprawiedliwiających powodów... trwam w tym i o jakikolwiek zmianach napisze dopiero kiedy one zaistnieją...jezlei poczuje ze chce z tym skonczyć, ze juz dłuzej nie moge itp. ...napisze o tym... ale póki co moge wam tylko pisac jak jest. Ty Tynciu starsz sie tu o coś walczyć, coś nam uświadamiać...szanuje to i doceniam, chetnie czytam...ale póki co nie jestem w stanie napisać \"oświeciło mnie i chce wszytko zmienić\"... Ja tu jestem bo czytam, bo musze gdzies sie o tego wszytkiego uwalniać... Mysle, że każde z nas ma jakis swój powód ze tu bywa ...ktoś chce sie tylko wypisać, ktoś woli czytac o podobmnych problemach, ktoś inny być moze jest w stanie przyjmowac dawne mu tu rady i wskazówki... dlatego prwdopodobie kazde z nas przyjmuje tu jakś strategię... ja np nigdy nie pytam co sądzicie o mojej sytuacji, nie pytam co powinnam zrobić i jakbys sie zachowali na moim miejscu ... bo niestety wiem ze póki co niczego nie chce zmieniac....za to ogromnie sznuje każdą waszą wypowiedz w stosunku to moich postów do tego co myślicie... Tynciu bardzo ciesze sie ze jestes:) Nie potrafie przyjać takiej postawy jak ty ... ale szalenie lubie czytac twoje wpisy... Buziaki... dla wszytskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie Tynciu twój post wcale nie zniechęcił do jakichkolwiek zmian w moim postępowaniu i zachowaniu wobec męża i myslę , że chyba nikt ani nic nie jest w stanie tego zmienić a to dlatego, że ja nie chcę czegokolwiek zmieniać, bo dobrze jest mi tak jak jest, utrzymujac kontakt z przyjacielem mam duzo więcej przyemnych chwil, a niżeli tylko będąc z mężem! Milka ja poprostu yslę podobnie tak jak i myślę ze czas pokaże co z Nami wszystkimi będzie, a póki co nalezy cieszyć się życiem!! Kiniu, Marku i cala reszta, gdzie wy się wszyscy podziewacie?`

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moich obserwacji mogę śmiało stwierdzic, że najbardziej utożsamiam się na tym forum z Tyncia.. Doskonale ją rozumiem, czytam bardzo uważnie każdy jej post.. i mam podobne podejście do Waszych sutacji jak Tyncia. Tez czasem miewam moralizujące myśli, które tutaj wylewam. Ale święta też nie byłam.. zmieniam się, chociaż przypuszczam, że gdyby nie wyszło to wszystko na jaw, może byłoby dalej tak jak wtedy albo nawet i zaszło by to dalej.. Ale na szczęście stało się co się stało i chcę wyjść na prosta. No i chyba jestem na dobrej drodze. Aczkolwiek muszę się wam zwierzyć, że przy swoim menie nie czuję jakiś rewelacyjnych motylków, nie oczekuję z utęsknieniem na każde spotkanie. Być może dlatego że to juz tyle lat razem, wspólne mieszkanie również mamy już za sobą.. a i przed sobą ;P No i jeszcze sprawy łóżkowe.. czasem czuję, ze dla mnie to najmniej istotna sprawa w życiu. Zapewne większość z Was ma na twarzy wielkie zdziwienie czytając te słowa. Ale niestety taka jest prawda. Czasem wydaje mi się, ze mogłoby go dla mnie w ogole nie być. Owszem, gdy dochodzi do tych intymnych momentów jest przyjemnie, ale chyba jeszcze nigdy nie porwało mnie to tak, bym chciala więcej i więcej.. Nie wiem z czego to wynika... czy z mojej niegotowości do tych spraw, czy raczej z powodu partnera? Wiem, że Jemu jest ze mną cudownie.. potrafie się o niego zatroszczyc ; ) Boje się, że jesli nic nie zmieni sie ze mna w tych sprawach, to kiedys moze byc ciezko i moze to powodowac wiele nieporozumień, tak jak chociażby jest w przypadku Milki... bo z tego co rozumiem, bo zdradza męza własnie z powodów łózkowych.. Ehh w końcu to z siebie wydusiłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Hej dziewczyny Milka, Anitka nie gniewajcie się, moze tymi postami chciałabym Was zmusisc byscie napisały mi inaczej z egoistycznych pobudek. By mi ktoś napisał gdzies między wierszami jakieś rozwiązanie, rozumiecie... Od jakiegoś miesiąca czuje się tak źle, że mam wrażenie że być gorzej nie może. Bo wszystko co złe mija, wiadomo... Ale związki uczuciowe to niestety poważniejsze sprawy i ważące na całym przyszłościowym życiu. Jestem jak sparaliżowana, depresyjna, nie ma nic na co czekam ani nic co sprawiałoby mi radość... Jedziemy na wesele, na sylwka w góry, ale to nic mnie nie cieszy, raczej są to kolejne szansy na odpowiedzenie sobie na pytanie czego ja chce...Jak mi o tym piszecie z takim luzem, to aż żałuje że kiedyś powiedzialam o tej zdradzie mojemu mężczyznie... dziewczyny naprawde nie wiem co mam począć... zabierzcie mnie stąd :((( AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Margaretka miło mi bardzo :) Dziewczyny kurde czemu nasza psychika jest taka dziwna !! Chyba pojde na psychologie... Milka zastanawaim sie tez czasem nad polonistyka, myslisz ze po 6 latach od liceum nie majac styczności z językiem poslskim w sensie naukowym jest warto się na to pchać. Jak wysoko oceniasz cięzkość tych studiów ?!?!?! Lece, zaraz moj meżczyzna wpadnie do mnie, buziaki dziewczyniaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tynciu ..szczerze nie pchaj sie...ja bym juz drui raz sie tam nie wybrała...Na mojej uczeli (UŚ) spokojnie mozna było te studia godzić z drugim kierunkiem (kupe ludzi tak robiło) wiec niby jest ok...ale co z tego ze później cieżko o prace..hehe ja sobie tak postudiowałam jak sie okazuje chyba bardziej dla kaprysu:( ..bo teraz robie przeciez cos zupełnie innego. Co innego jeśli masz pewność, ze uda ci sie z tym kierunkiem powiązać zycie zawodowe...wtedy ok. Studia fajne, żeby sobie postudiowac.... aaa i jeszcze jeden minus...na tym kierunku mozesz liczyc jeszcze na przytłaczjącą ilość kobiet wokoło siebie:) Buziaki dla was. Jak weekend? Mój standartowo w szpitalu i szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie!ja jestem ,zagladam, czytam, ale osttanio nie pisze bo znow moje zycie jest w rozsypce:( Niedawno spedzilam 2 cudowne noce z Kamilem..rozmawialismy szczerze.Wogole widze z esprawy zachodza juz zadaleko, chyba rozstane sie z narzeczonym:( Zle mi z tym wszystkim,wiem ze zle robie, nie mam juz sumienia chyba.Ale wiem ze nikt kto nie jest w takiej sytuacji nie jest w stanie tego zrozumiec..To wszystko jest silniejsze ode mnie.Ne wiem co robic, mysle i mysle i juz mnie to dobija!Ostatnio myslalam ze odzyskalam juz spokoj, ale nie!To sie ciagnie w nieskonczonosc.Nie chce za jakis czas cierpiec jak Kamil znajdzie sobie stala dziewczyne.Juz teraz widze jak mi na nim zalezy, chociaz nie bedziemy razem.Tak bardzo bym chciala gdzies wyjechac teraz, zostawic tu wszystkie klopoty:( ale sie nie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Milka może masz racje, mam po prostu taka myśl że chciałabym być w życiu w czymś dobra... A póki co jestem porozrywana... Ani nie gram na instrumencie, nie spiewam, nie tańczeę, nie umiem dobrze żadnego języka, moje studia to też takie pitu pitu i się czuję jak taki 24-letni niedaczniczek ehhh A że w liceum kochałam pisać... i to było jedyne w życiu w czym czułam się dobrze... No nic, mam kilka planów musze sie zastanowić co wybrać... KINIU Czasem jak czytam Twoje wpisy to mam ochotę Cie pogryźć hehe ale tak sympatycznie :) Usiąść obok i walnąć Ci jakieś kazanie, a wiesz czemu ? :) Kiniu bo czasem aż Ci zazdroszczę. Wiesz że ja nie zaryzykuje bo mam obok siebie skarba, kogoś kto mnie kocha tak bardzo i zachowuje się jak mężczyzna powinien... A Ty KOBIETKO masz koło siebie Kamila, piszesz jak Ci cudownie i potem puenta ta sama co zwykle- ale razem nie będziemy !! AAAAAAAAAAA Ja Cię rozumiem doskonale, naprawdę, bóle, rozterki i ciężkość sytuacji. Rozpisz sobie na kartce ich wady i zalety, może pogadaj z kimś obiektywnym w swoim otoczeniu i jeśli warto to ryzykuj !! Niech ten Kami Ci pomoże i działajcie, na co czekać... Nie wychwalasz jakoś narzeczonego a o Kamilu myślisz i śnisz więc CO ? Myślisz że pewnego dnia sie obudzisz i Twoja głowa będzie wolna, miłość do chłopaka MAXOWA a o kamilu nie będziesz pamiętać !?!?! Wiesz że nie... Ostatnio wyczytałam że życie w takim stanie jaki mi mamy może w końcu doprowadzić to wariacji, ja czuję że już jest źle ze mną hehe. Czytałam wiele mądrości... Kinia zastanów się i działaj !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu z nim wczoraj byłam... chwila ale wtedy nie pamietam o niczym innym... moze to dlatego, że on nie jest z mojego świata...moze przy niem czuje sie kimś innym... mąż nie daje mi takiego zapomnienia i oderwania sie od wszystkiego co stresujące i złe...a chciałabym:( ...przecież jest z mojego swiat. Tynciu a może ty jestes zbyt krytyczna w stosunku do siebie... Kinu uciekaj do Kamila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc, a wiec u mnie klapa na calej linii.Z narzeczonym zrobilismy sobie przerwe, nie spotykamy sie, nie rozmawiamy.Tak bardzo chce od wszystkiego odpoczac.O Kamilu mysle non stop, ale jak analizuje wszystko to nie wiem czy nasz zwiazek bylby tez kiedys szczesliwy, tzn napewno rozumielibysmy sie, mamy wspolne marzenia, podobne palny i cele.Ale moje zycie uczuciowe jest juz tak zniszczone ze nie wiem..ehh:(beznadziejnie ogolnie..Sypiam z nim i co mi to daje?zle mi z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Hej U Was też dziś taki smutny, deszczowy, przymulony dzień? Bleee Milka, może jestem zbyt krytyczna a może już sfiksowałam. Mam teraz okropny stan ducha, jakby depresja, czuję że na każdej półce życia mam kurz ( ale wymyśliłam :) ). Nie mam już do kogo się zwrócić.. Milka ten mój przyj. od 7 boleści też jest z innego świata, ale innego w postępowaniu. JAAAA ale ja bym chciała żeby on mógł mnie zrozumieć a ja jego... Patrzyliśmy sobie dziś w oczy :) chociaż wtedy sie rozumiemy... Kiniu bo ja już nie czaje, może napisz dlaczego od miesięcy piszesz że nic z tego by nie było... Wierz mi że doskonale Cie rozumiem, szczególnie " ale jak analizuje wszystko to nie wiem czy nasz zwiazek bylby tez kiedys szczesliwy, tzn napewno rozumielibysmy sie, mamy wspolne marzenia, podobne palny i cele.Ale moje zycie uczuciowe jest juz tak zniszczone ze nie wiem..ehh beznadziejnie ogolnie.." Moje życie uczuciowe też jest zniszczone, ale moja rada jest taka... Albo zaryzykuj z Kamilem, albo zostaw ich obu i odbuduj siebie, ja czuje podobnie, wali mi sie wszystko jak domino... Moze lepiej iść przed siebie cokolwiek to znaczy niż się cofać, płakać, i cierpieć. Zobacz trzeba coś wybrać a nie tak sie obijać !! Kinia trzymam kciuki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz też nie rozumiem czemu Kinia uważa \"tak na zapas\", że nic by z tego nie było...a kiedy człowiek ma byc tego pewien? Tynci a co ty własciwie teraz studiujesz (może pisałas ale nie pamietam)??? skoro dopiero studiujesz to jeszcze wszytko przed tobą ja tak naprawde dopiero 3 lata po studiach zaczynam robić cos w czym juz chyba zostane...i jest to praca kompletnie nieprzystająca do mojego wykształcenia... w nowym kierunku kształcić zaczynam sie dopiero teraz... jasne tez mam poczucie, że mam jakieś lata w plecy...ale pewnie na tamtym etapie i tak bym postapiła tak samo...wiesz takie jajko mądrzejsze od kury:) Buziole:) Mam wrażenie, że reszta zapadła w sen zimowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej Margaretko wróce do twojego ostaniego wpisu:) Piszesz, że sex w twoim zyciu nie odgrywa tak ważnej roli....wiesz myśle ze to sie bedzie zmieniało... w moim zyciu \"z wiekim\" staje sie dopiero istotny... Mysle..., że albo jeszcze to wszytko sie w tobie jeszcze samo rozbudzi:)...no albo cóż znajdzie sie inny facet który pokaże ci jak wiele mozna z tego czerpac. Pisze (zreszta słusznie), że jakby nie było to własnie przez flustrację w tej dziedzinie moje zycie wyglada tak a nie inaczej... na 100% nie moge powiedzieć co by było gdyby było mi idealnie z moim męże, czy znalazłabym sobie inny powód dla którego tez potrafiłabym zdradzić...całkiem szczerze nie wiem...ale kiedy o tym mysle, to jednak zawsze do chodze do wniosku, że mój mąż pod wieoma innymi względami jest własciwie idealny... szaleje za mna od tylu lat, pozwala mi na wszytko, w żaden sposób nie ogranicza, uwielbia dla mnie gotować, lubi zrobić mi niespodziankę i wysprzątać całe mieszkanie (oj takie tam pierwsze które przyszły mi do głowy)... a ja zdradzam... bo brakuje mi jednego elementu ...tego co daje mi w łózku Młody... i kiedy o tym myśle, coraz czesciej dochodze do wniosku, że sex jest w moim zyciu znacznie ważniejszy niż sadziłam ...np. doknując najwazniejszego kroku w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyncia
Cześć dziewczynki Milka nie pisałam nigdy co tu studiuje, oprócz tego ze jest to mało oblegany kierunek i totalnie niehumanistyczny, związany z roślinkami :) Mam pare opcji na siebie, ale nie wiem czy nie jest to szukanie na siłę... Nie żałuje swoich decyzji, poznałam chociaż troche kwiatków, ale nie będe sie oszukiwała, że poszłam tak z chęcia. Raczej z przymusu bo studia powiedzmy "marzeń" mnie nie przyjęły. Ale za to pozbałam fajnych ludzi no i poznałam pewnego pana :| Milka zadam Ci jeszcze pare pytań jeśli pozwolisz :) Mój mężczyzna jest prawie taki jak opis Twojego mężą. Ja też z roku na rok czuję sie coraz bardziej ciekawa innych mężczyzn, i tak się zastanawiam czy powodem tego nie ejst że nasi są dla nas za dobrzy? A my wiemy że gdzieś tam możemy tak robić i ujdzie nam to bezkarnie? Myślisz że u Ciebie faktycznie to sex? A nie np. to że z mężęm tyle sie znasz, a te mocne początkowo uczucia słabną i robią sie bardziej przyjacielskie? Może miłość trochę osłabła albo pomału zanika ? Myślisz że gdyby młody nagle zniknął to uświadomiłabyś sobie żę 1. takie jest życie 2. Ropaczałabyś ale byłoby ok 3. Uświadomiłabyś sobie że to może było silne uczucie, miłość Pytam się bo mnie to też czasem zastanawia, jak to w końcu jest.. Może nie sex jest waqżny ale że coś sie dzieje w życiu, jakieś oderwanie, przygoda, coś innego a nie wiecznie to samo... Wiem że to banalne stwierdzenia no ale ale ale :))) Zmykam na uczelnie Miłego dnia dziewczyny i chłopaki P.S. Milka i facet czytaliscie ten moj wpis ten z 27.11 z 20:17 bo tak sie zcasem zastanaiwam :) Buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczynki!!!u mnie kolejny szary, ponury, smutny grudniowy dzien...nawet jakos nie czuje magii świat ktore sie zblizaja.Z narzeczonym kiepsko, nie rozmawiamy prawie wogole, on widzi ze cos sie dzieje, ale ja malo mowie.Powiedzialam mu , czego mi brakuje w zwiazku, czego oczekiwalam.Ale to juz nie 1wszy raz i wiem ze i tak sie nic nie zmieni! Wiecie kochane co do Kamila, to na chwile obecna moglabym z nim byc, bez zastanowienia, ale jak pomysle przyszlosciowo to sa pewne rzeczy, ktorych bym sie obawiala(to sa szczegoliki i wolalabym o nich nie pisac;) ) zeby sie nikt nie kapnal:)mam nadzieje, ze zrozumiecie...On jest totalnie innym facetem niz moj narzeczony, jestesmy bardzooo podobni, podobnie myslimy.Z narzeczonym wiele, prawie wszystko nas dzieli:( nawet plany na przyszlosc zupelnie inne.Teraz to mam wrazenie ze o wszytskich moioch klopotach, blahostkach, malych rdosciach wie wlasnie Kamil, on umie ze mna rozmawiac... Jesli chodzi o sex, to dla mnie jest on niestety albo stety bardzo wazny.Z narzeczonym jest mi bardzo dobrze w lozku, ale brak juz tych porywow, namietnisci, spontanicznosci, ktora mam z Kamilem.My robimyy takie rzeczy i tak sie czasami zachowujemy, jakbysmy to pierwszy raz w zyciu robimy.Zwsze jest super, goraco, za kazdym razem lepiej, mowimy sobie o swoich potrzebach, odkrywamy swoje ciala.Nie myslcie ze ja jestem taka wyrachowana i z łatwoscia to wszystko pisze:( bo tak nie jest, ja doskonale zdaje sobie srawe w jakiej sytuacji jestem, co robie, i zle mi z tym:( Tynciu bardzo lubie czytac Twoje posty, pisezsz bardzo fajnie:)Mllka zreszta tez, z Milka jestesmy tu od samego poczatku:)i oby tak dalej!!!Mnie ostatnio przerazila jedna mysl, tak sie zastanowialam, i rok temu czulam to samo co teraz, tylko troszke mniej, 2 lata temu tez os tam czulam do Kamila , pomimo ze nie bylo jeszcze namietnosci i seksu pomiedzy nami...Boje sie co bedzie zza rok, boje sie tego zawieszenia w prozni, ze bedzie tak jak bedzie, razem np.nie bedziemy a ja ni euwolnie sie nigdy od tego uczucia.. Dziewczynki jak myslicie, bo ja sie nad tym tez zastanawiam, czy mozliw aby jego ciagnely do mnie tylko kwestie fizyczne, seksualne??czy raczej tez musi cos tam czuc?Bo tez czasem mnie mecza takie mysli.Wiem, ze mysli o mnie, ze bardzo go pociagam itp.....;/ ok, narazie tyle:) buiaczki dla WAS ANITKO napisz co u Ciebie!Mareczku.. i reszta.Wpadajcie choc czasem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałam, czytałam a dzis drugi raz:) racją jest, że konkretnie tam wszytko opisałaś...byc moze czasem o cos głupio zapytam a tam sumie dużo wyjasniłaś..przepraszam:P... Coś mi sie tam dziś bardzo spodobałao :\"Może ta moja tęskonota za nim to tylko coś niedoścignionego i dlatego chce sie to mieć, a potem by się okazało ze nie było warto...\" ...ja tez zdaje sobie z tego sprawe.... A w odpowiedzi na twoje pytania:) Znów masz dużo racji w tym co piszesz... uważam, ze o wiele lepeij byłby gdyby mój facet czasem na mnie krzyknął, zeby cos go wkurzyło w moim postepowaniu, żeby trzasnął drzwiami... wtedy musiałbym o cos zabiegać, czułabym wyrzuty sumienia.... a kiedy jestem \"taka idealna\"..to krew mnie z tego powdu zalewa:( ... Pytasz czy mam pewność, ze chodzi tylko o sex...jak juz dziś napisałm na pewno tego nie wiem...czuje ze tego mi brakuje.. A cyz jest to tesknota za czyms nowym, czy konkretnie Mlodym ...tego tez nie wiem... Trudno jest mi okreslic jakbym sie zachowala... nie wzkluczam niczego z tego co napisalas...juz kiedys pisalam, ze moja metoda jest nie rozwazanie tego co by bylo gdyby... nie dopuszczam takich mysli..tak bezpieczniej... jesli go zabraknie...powiem wam co czuje... gdybym teraz miala wzbrac uczucie ktore w tym wszystki u mnie dominuje..to byloby to pragnienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×