Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pyreczka

anoreksja....

Polecane posty

Pyreczko kochana nie musisz tyle przepraszac! nikt sie nie gniewa! jak jest sie załamanym to rozne rzeczy sie wygaduje. ja mam bardzo podobnie do ciebie, tyle ze przychodzi wieczor, objadam sie i ide zygac. trzymam w reku bulke i zaczynam ją jesc wiedząc, ze zaraz wyląduje w kiblu! przeciez to nienormalne :( jak jestem w szkole to nie mysle o jedzeniu, jem normalnie kanapke, do tego batona czy jogurt. luz blus. przychodze ze szkoly to nawet obiad jem! tzn. zupe, jak jest danie to jem bez ziemniakow. ale przychodzi ten cholerny wieczor....i kazdego wieczoru sie JEJ poddaje. [uhh a tak w ogole to mialam deja vu wlasnie xDD] dobra, odbieglam od tematu. pyreczko kochana, mysle ze bez specjalisty nic nie zrobisz. powinnas isc do dietetyka i do jakiejs poradni. musisz. musisz z tym walczyc. nie poddawaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
wiesz kochana,ze ja tez iweczoram sie mecze !ja k jestemw pracy to nawet jest dobrze,ale jak przyjde do domu to moge wszystko zjesc,a pozniej sie zaczyna i takie napady na okraglo!!!ostatnio w weeken jak pracowalam,to doslownie co 5 minut latalam i kupowalam cos do jedzenia!!!slodycze fast fody i nie klamie :doslownie co 5 minut!jadlam i chcialo mi sie plakac,ale dalej jadlam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pyreczko nie masz za co przepraszać - pisz co tylko chcesz jeśli tylko przynosi Ci to jakąkolwiek ulgę w ciężkich chwilach.... ja Cię doskonale rozumiem... wiem co czujesz względem siebie samej - mam to samo tylko w innym kontekście - ty obwiniasz się, za zjedzone kcal a ja za te niezjedzone.... ja sie wczoraj odważyłam i poszłam pierwszy raz w życiu do psychologa - zadzwoniłam o 9,00 rano i na 10.00 miałam już wizytę - tak \"z bomby\" bo wiem, że jakbym musiała czekac na wizytę to bym nie poszła... a tak za ciosem.... ciesze się i jestem z siebie dumna, że poszłam, nie wiem jeszcze czy mi to coś pomoże, ale nic nie tracę - mogę tylko zyskać.... Tobie też radzę udac się do specjalisty, psycholog + dietetyk, który opracuje diete abyś schudła ale nie chodziła \"wygłodniała\" psychicznie, bo to chyba taki psychiczny a nie fizyczny głód powoduje u Ciebie napady jedzenia... to jest najgorsze - wiem...... rozumiem to...... ja mam ten paniczny strach z kolei przed wkładaniem jedzenia do ust, przeżuwaniem, połykaniem STRACH żE OD KAżDEGO MALUTKIEGO NAWET KęSA UTYJę DO MONSTRUALNYCH ROZMIARóW... chore, co nie? tak jakby mnie 2 marchewki miały utuczyć.... ale takie mam \"jazdy\"... nie jem nic kalorycznego, w sumie SAME jarzynki i mało owoców a i tak mam ten paniczny strach że od nich utyję........ odmawiam sobie nawet 1sztuki ogórka gruntowego wieczorkiem(np. o godzinie 20) w obawie że przytyję po nim, że to już za dużo itp. chore to jest, co nie? Ściskam cię mocno, pisz wszystko co Ci lezy w danym momencie na serduchu, mnie tez jakoś jest raźnieju z Wami, mogę wyrzucić z siebie to co we mnie siedzi bo w realu nie bardzo mam jak i komu - tutaj przychodzi to znacznie łatwiej... buziaczki z rana - miłego dnia dla wszystkich dziewczyn :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skinset ja mam dokladnie tak samo. boje sie, panicznie boje sie przytyc a wiem ze jak przestane wymiotowac to utyje. tyle,ze ja zawsze mam napady na wieczor. a gdybym na wieczor nie jadla to nie musialabym wymiotowac. ja nawet wtedy nie jestem glodna:( taki codzienny rytual ;/ lece do szkoly 3majcie sie;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
witam kochane internetowe kolezanki :) ja mam dzisiaj dzien wolny od pracy,ale niestety nie od nauki :( musze siedziec i bez przerwy zakuwac!!!!! zawsze tam mialm ze musialam sleczec dlugo nad ksiazkami,,,a ini nic sie nie uczyli i mieli zawsze dobre oceny!!!! szczesciarze :) i teraz mam tak samo ,,,siedze i sie ucze ale jakos do tej glowy mi nie wchodzi!!!! zeby tylko jakos zdac egzaminy!!!! oj az sie boje!juz teraz !!!! aj ale mam kiepski humor,,,,dzisiaj sie tyle spraw na raz zwalilo!bardzo mi jest ciezko!!!! do etc..oj kochana jak ja wiem co Ty czujesz :( te przeklete wieczory,ja nie wiem czemu tak sie dziej,ze wtedy wpierniczamy co sie da!!!! przeciez to jest najgorsze co moze byc!!! Ty jesz i pozniej,wiesz co..............a ja jem i to wszystko siedzi we mnie!!!i zodzienie jest mnie wiecej i wiecej!! i nie moge przestac,,coarz bardziej brne w to wielkie bagno!!!!!! a musze sie Ciebie o co spytac,:ja czasami po zjedzeniu czegos,czasami po normalnym posilku,gdy mi sie odbije to jedzenie ( to brzydko brzmi,ale nie wiem jak to inaczej opisac)) to czasami zwracam troche tego jedzenia !!!! ja nie chce i nie wywoluje wymiotow,,,,,,to samoistnie sie dzieje! czy to jest bulimia,lae wydaje mi sie ze nie.bo to nie jest swiadome :( a jeszcze do tego mam okropne zaparcia:nie odwiedzlam kibelka od chyba 4 dni!!!! teraz ten brzuch jest wielki jak balon i do tego boli mnie w dolnych miejscach!!!! a jeszcze jedno okres mi sie spoznia 2 tygodnie!nie wiem czemu,przeciez ja jem!juz wczesniej tez czekalam dlugo na okres,od tego przyjazdu tutaj ten okres zrobil mi sie bardzo nieregularny!!musze isc do ginekologa!!!! oj nieprzyjemna wizzyta!!! milego dzionka Kochane Dziewczynki!oby byl lepszy niz poprzedni!postarajmy sie to zmienic! do etc,jezeli bym mogla to dzis wiecozrem bym Cie nie odwiedzila i nie pozwolila nic zjesc :) wiec nie mialabys wizyty w kibelku :) pocwiczylybysmy sobie troszke.na pewno na zdrowie by nam to wyszlo :) do skinset:a pozniej poszlabym do skinset z pysznymi golabkami i ziemniaczkami i jakas salatka,ale duzo bysmy nie zjadly z wiadomym wzgledow :) dbamy o figure :) mi nie moglabys odmowic,wiec cos bys muisala skosztowac,a na deserek cos slodkiego!!! :) i tak dzien kolo dnia i na pewno razem pokonalibysmy ta chorabe!!!! :) ale tak powaznie to moje zdanie jest takie:powinas powiedzie o wszystkim swojemu acetowi,,,,,,,,,,,,,,,,,poniewaz wtedy on bedzie Cie wspieral i dawal wiele milosci :) wiec bedzie Ci lepiej walczyc z Ana!!!!!! bo z tego co wiem ,to tylko wsparcie rodziny jest najlepszym lekarstwem w walce z Nia!!!!!!!!wiec moze lepiej jest mu o tym powiedziec!!!!!! :) przynajmniej takie jest moje zdanie :) a teraz zmykam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
upssss,nikogo nie ma :( no nic zajrze pozniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugh
czesc witam ponownie pamietacie jak pare stron wczesniej pisalam ze jestem zalamana waze 70 kg przy 174 ? (moze to na innym topiku bylo) dzis waze 61 Kg :):):):):) super jeszcze tylko 6 kg i koncze z odchudzaniem :):):):):) pozdrawiam :):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeleine.
Hej dziewczyny... czytam Wasz wątek od dawna, ale się nie wypowiadałam. Aż trudno uwierzyć, że jest nas dużo... Właśnie zaliczyłam napad który skończył się dwoma wizytami w łazience. Już nie mogę wytrzymać... Mia marnuje mi życie :( I mimo iż tego nienawidzę i strasznie chcialabym z tym skonczyć to nie mogę... Po prostu czuję, że za wymarzoną sylwetke oddałabym wszystko :( I oddaje... powoli oddaje zdrowie, szczęście, normalne życie i przyjaciół. Wiem, że to nie jest tego warte ale inaczej nie potrafię. Gdybym mogła cofnąć czas nigdy nie zaczęłabym się odchudzać... Datę 10.04 po prostu wymazałabym z kalendarza... Ale niestety to nie jest takie latwe ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
do ugh : bravo kochana,!!! chociaz Tobie sie udaje! :) a powiedz jak to osiagnelas?dieta i cwiczenia???? wiem ze stusowalas diete mniej zrec!! :) tak????? a powiedz mi czy Ty tez mials problemy z kompulsami????i jak dlugo Ci zajelo to zezucenie tych 9 kg!!!???? na prawde swietny winik,ja tez bym tak chciala,ale z mobilizacja troche trudniej! napisz cos wiecej o tym jak do tego doszlas?? dzieki za kadze odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
oh madelaine : kazda z nas tutaj jest na tym forum nie bez powodu:kazda z nas ma problem prze co???? prze jedzenie,,,,,,,,,,,,,,,,,,,ale to jest dziwne:jedzenie powino byc tylko po cp zeby zaspokoic ghlod i tyle,no czasami sprawic jaks przyjemnosc,mowie tu o swietach!!! :) a nam wszystko sie myli,,,,,nasze zycie ciagle toczy sie wokol jedzenia!! dlatego bardzo dobrze Cie rozumiemy! wspolczuje kazdemu kto ma zaburzenia odzywiania,,,,,,,bo wiem sama jak to jest,sama mam ten problem i codziennie chce z nim walczyc,,,,,a nie potrafie!!! jestem taka slaba i beznadziejna :( czuje sie zle i jestem zal okropnie na siebie,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,chce sie zamknac na miesiac i nie miec lodowki ani nic do jedzenia tylko chcialabym dostawac od kogos wyznaczone porcje jedzenia owyznaczonych porach!!!!troche to brzmi skompikowanie,ale wiem ze to by mi pomoglo!!! chociaz przez miesiac mialabym problem z glowy!!!!! ale nie chce sobie wyobrazac co by sie dzialo ze mna,w mojej psychice,pwnie bym warioal ze nic nie moge zjesc !!! troche zamotalam,ale reasumujac:wszystkie tutaj cierpimy z powodu jedzenia,,,,,,,,,, pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugh
zajelo mi to 20 dni. nic trudnego malo jem duzo pije zadnych cwiczen ;/ od poniedzialku postaram sie cwiczyc ale tak mi sie niechce. nie nie mialam kompulsow i niezamierzam miec. raz wymiotowalam bo zjadlam kanapke o 19 ale wiecej nie i niemam zamiaru. pyreczka trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to mam totalnie chore myslenie. wrocilam do domu, byla 18. no to sobie zrobilam 2 razowe kanapki i do tego serek wiejski. jak zjadlam to ogrnal mnie taki strach przed utyciem, ze stwierdzilam,ze musze sie tego pozbyc z siebie. no ale po co sie meczyc zeby zwymiotowac tak malo? to dorobilam sobie jeszcze kanapek, zjadlam 2 jogurty i dopiero poszlam do kibla. i po co?:( marnuje jedzenie i niepotrzebnie rozpycham zoladek. jutro sobota, dzien wazenia. panicznie sie boje, ale wiem,ze musze! musze stawic temu czola. zeby zarowno nie przytyc ale w miare utrzymywac wage. ja tez uwazam,ze skinset powinna pogadac ze swoim facetem. on by ci pomogl kochana! pilnowalby cie i na pewno gdyby wiedzial jak sie meczysz postaralby ci sie pomoc! a tak to sama odcinasz sobie droge tej pomocy. ugh--> oczywiscie,ze cie pamietamy :) i gratulujemy wyniku. tylko pamietaj! -6kg i koniec! ani grama mniej. zebys potrafila sie zatrzymac. madeleine--> jak widac coraz wiecej osob ma problemy z odzywianiem. nie mam pojecia skad to sie bierze. wszyscy chcemy byc chude, dla tych dup.owatych facetow, dlatego ze media kreują same laski. i na co to komu? pyreczko--> noo powiem ci,ze strategia z odwiedzinami bylaby cudowna xD ja na pewno jakbym sie tak czyms maksymalnie zajęla to nie myslalabym o jedzeniu. skinset by zjadla podwojna porcje tych golabkow! :D:D:D 3majcie sie kochane ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
oj dziewuszki :) ja jestem pod wrazeniem wyniku ugh :) 9 kg w 20 dni :) to wydaje sie nierealne,no chyba ze obcielas bardzo to jedzenie tzn do 500 kcla,,,ale ja keisdy sstaralam sie tyle jesc i juz pierwszego dnia skonczylam diete bo nie mialm sil wejsc po schodach!!!wiec raczej ja na tej nie bede,tak wiec na jakiej???? juz wiem ze jak jestem na ok/1000 kcal to tyje i to nawet w szybkim tempie,,,wiec powiedzcie tak szczerze jakie widzicie dla mnie rozwiazanie??? moze powiedz ugh jak Ty jadlas?co i kiesy i ile razy dzienie?bo moze bede sie wzorowac na Tobie :) a uwierz mi chialabym......oj pewnie sie teraz kochana bardzo cieszysz :) i slusznie bo sama zapracowalas na to...tylko wlasnie uwazaj zebys wiedziala kiedy skonczyc...i zebys nie poszla o krok za daleko :( wiec wytrwalosci w dalszej walce z kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pyreczko ale skoro mowisz, ze pochlaniasz ogromne ilosci jedzenia, to jak mozesz tyć na 1000kcal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
no ja tez nie wiem :( u mnie to jest tak ze zazwyczaj w poniedzialek ograniczam zanczaco kalorie.tak gdzies do 500 dzienie i mam tak prze pon i wtorek i tylko tyle dni i rzecz jasna przez te dwa dni nic nie zrzucam kg,,,,a pozniej reszta tygodnia cvzyli od srody do niedzieli.....to totalne obzarswtwo!!!!!!!!!!!!!! dlatego tyje i tyje !!! dzisiaj jestem tak zalamana,jestem cholernie zla na siebie!!!!ze jedyne co bym zrobila to sie chyba zabila,zeby juz dluzej nie znosic tego wszystkiego i skonczyc z tymi problemami!!!! to jest straszne jak jedzenie moze zawladnac czlowiekiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
nie moge sie wogole powstrzyma zeby nie jesc!!!to jest takie straszne uczucie!!!!!!!!!!!!!!!!!! cchce juz z tym skonczyc a cholera nie moge!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekla P
dziewczyny ten wasz topic to już prawie jak grupa wsparcia dla anorektyczek myślę że trochę się usprawiedliwiacie pisząć "ja też tak mam" itp naprawde chcecie doprowadzić się do skrajnego wyczerpania?? wygląd nie jest wyznacznikiem waszej wartości trzeba jeszcze mieć coś w głowie nie macie czasem tak ze myślicie o pysznym , pachnącym posiłku delikatny zapach przypraw do tego dobre wino jedzenie może dawac wiele radości czemu rezygnyjecie z tak fajnego aspektu życia?? to tak jakby z życia zabrac trochę magii niech ta magia wróci do waszego zycia i zacznijcie się znowu cieszyć zapachem i smakiem trzymam za was kciuki bardzo mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tekla P ---> gratuluje podejscia :) ja bardzo lubie jeść...ale ten strach...przed utyciem. zwymiotowalam sniadanie dzis. nie cale, jakies 3/4... wszystko jest nie tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugh
niemam jakos specjalnie wysnaczonych posilkow zazwyczaj jest tak: pon/wto - o 13 jogort z musli o 16 maly kawalek np kotlecika lub mala miseczka zypy ok 200ml. o 17;30 mala kanapka nie zawsze jak jestem bardzo glodna. i duzo wody. sro/czw/pt- do 16 nic o 16 tak jak w pon i wt i o 17;30 albo mala kanapka albo nic. od poniedzialku mam zamiar o 17;30 pic zupke w proszku (72kcla/200ml.) weekend jem co chce np 10;00 jajecznica potem objadek na kolacje kanapka czasami jakais kawalek czekoladki. po tygodniu jest okolo 3 kg mniej w weekend jakis 1kg dochodzi i tak w kolko. juz sie przyzwyczailam ze od poniedzialku do piątku jem malo a w weekend normalnie. pyreczko polecila bym tobie diete montignaca ja tez sie teraz do tego stosuje to nie jest w sumie dieta tylko sposob zywienia mysle ze to Ci pomoze Dieta Montignaca Dieta Montignaca 4 kg w ciągu miesiąca Doktor Michael Montignac stwierdził, że powodem tycia nie są zbyt kaloryczne posiłki, ale ich złe komponowanie. Ułożył więc tabelę produktów, w której określił tzw. indeks glikemiczny (IG). Jest on tym wyższy, im bardziej podniósł się poziom glukozy we krwi po spożyciu danego produktu. Podzielił również węglowodany na dobre (o niskim poziomie IG, poniżej 60) i złe (IG 60-100). Aby zastosować dietę Montignaca, trzeba wybierać produkty z niskim IG. Zasady diety: Jedz przynajmniej 3 posiłki dziennie o stałych porach. Nie łącz produktów z grupy pierwszej (białka) z grupą drugą (węglowodany) i trzecią (rośliny strączkowe). Wszystko możesz łączyć z grupą czwartą (warzywa). Na śniadanie wybieraj produkty bogate w węglowodany, ale z niewielką ilością białka, obiad komponuj z potraw bogatych w tłuszcz i białko. Dzień zakończ lekką węglowodanowo-białkową lub białkowo-tłuszczową kolacją. Te zalecenia dotyczą I etapu diety Montignaca. W II etapie diety możesz pozwolić sobie na kieliszek wina czy grzankę, ale ogranicz spożycie tłuszczów. Przerwy między posiłkami nie mogą być krótsze niż 3 godziny (po posiłku z tłuszczem - 4 godziny). Możesz pić wodę mineralną, bezkofeinową kawę, świeżo wyciskane soki warzywne. Pij między posiłkami, nigdy w trakcie ani przed nimi. To dieta dla każdego, kto jest zdyscyplinowany. Przynosi dobre rezultaty, pod warunkiem że nie robi się od niej odstępstw. Największą wadą tej diety jest konieczność częstego odwiedzania sklepów ze zdrową żywnością. Produkty wskazane IG poniżej 20 bakłażany, cebula, cukinia, czosnek, orzeszki ziemne, papryka, pomidory, seler naciowy i korzeniowy, soja, warzywa zielone IG 20-29 czekolada (min. 70 proc. kakao), czereśnie, fasola gotowana, grejpfruty, fruktoza, groch gotowany, jabłka suszone, jogurt 0 proc. tłuszczu, kasza jęczmienna, marchew surowa, marmolada bez cukru, mleko świeże, soczewica czerwona, suszone śliwki IG 30-39 brzoskwinie z puszki, ciecierzyca, dziki ryż, fasolka szparagowa, figi, gruszki, jogurt naturalny, makaron sojowy, mleko odtłuszczone i zsiadłe, ryby, soczewica zielona gotowana, sok pomidorowy, spaghetti razowe, śliwki, twaróg IG 40-50 brzoskwinie, chleb gryczany, otrębowy, żytni pełnoziarnisty, czekolada biała, groszek świeży, mięso chude, mleko sojowe, makaron rurki, ryżowy, z pełnego ziarna, płatki zbożowe bez cukru, pomarańcze, pumpernikiel, ryż basmati, brązowy, sery żółte chude, soki owocowe świeże, truskawki, winogrona Produkty niewskazane IG 50-69 ananas, banany, bezy, biszkopt, buraki, chleb razowy, kasza manna, gryczana, kiwi, konfitury, dżemy, słodzone, kukurydza, kuskus, lody, mango, melon, miód, mleko skondensowane słodzone, morele świeże, pączki, rodzynki, rzepa, spaghetti długo gotowane, wafle ryżowe, ziemniaki w mundurkach IG 70-89 arbuz, batony czekoladowe, bób gotowany, chleb biały, coca-cola, cukier, herbatniki, marchew gotowana, naleśniki, pierogi, popcorn, ryż krótko gotowany, ziemniaki gotowane IG 90-100 bagietka, bułeczki drożdżowe, chipsy, daktyle suszone, frytki, glukoza, mączka ryżowa, piwo, ziemniaki pieczone Grupy produktów Białkowe mięso, drób, chude mleko, jaja, chude jogurty, chude sery, ryby, owoce morza Węglowodanowe pieczywo pełnoziarniste, ryż, kasze, makarony, ziemniaki, marchew, buraki, kukurydza, alkohol Rośliny strączkowe soczewica, fasola, groch, bób, soja Warzywa kapusta, kalafior, cykoria, papryka, por, kabaczki, ogórki, groszek zielony Owoce cytrusy, jabłka, śliwki, gruszki, brzoskwinie, truskawki, kiwi Nasiona orzechy, migdały, pestki Tłuszcze oleje, masło, margaryna, czekolada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ahh nikogo nie ma, to popisze sama do siebie xD u mnie na wadze -0,4kg od wczoraj. ehhh... pewnie dlatego,ze to co zjadlam odrazu wylądowalo w kiblu. dzisiaj zjem tylko platki czekoladowe na mleku, bo juz mam dosc tego ciaglego zycia. wykancza mnie to! wczoraj mialam popekane zylki w oczach i wygladalam jakbym jakiejs alergii dostala ;/ koszmar. bedzie lepiej. musi byc. wazne,ze waga spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja zaczęłam ćwiczyć. 56 jest - myślałam ze będzie mniej. odchudzam sie od 15 września - czyli wolniutko lecie w dół - no ale zero kompulsów i zero wymiotów. jestem z tego dumna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
hej zabulki :) ja jestem padnieta po pracy!niedawno wocilam i od razu na internet zobaczyc co tam nowego na moim topiku :) to jest juz nalog :) do ugh:ale Ty kochana malutko jesz,,,,,ale Cie podziwiam ze wytrzymyjesz na diecie,ja a szkoda gadac,jak to jest ze mna!!!! widze ze u zkazdego waga spada,to dobrze,,,,,,,,,ale u mnie nie :( a dlaczego,bo to tylko moja wina i tyle!!zre jak swinia i pozniej mysle ze nie jedzac dzien waga mi spadnie,,,,,,glupia jestem i tyle!!!!!!!!!!!!!!!! nie mam juz na to sil....................wczoraj nie zmiescilam sie juz nawet w ostatnie duze spodnie!!!!moje ostatnie,,,,,,,,,,,a one byly zawsze za duze az mi zlatywaly z tylka, ateraz nie hca sie nawet porzadnie dopiac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja tyje w ocach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzis na miseczce platkow z mlekiem... bylam bardzo bliska napadu. nosilo mnie tak ze masakra! chcialam zjesc ciasto, kanapki z serem i majonezem...tak bylo blisko! ale powiedzialam sobie NIE! wypilam 2 kawy, zaczelam sprzatac [w sumie 3h sprzatalam :D] i chec zjedzenia czegokolwiek przeszla. ale to i dobrze. cos za cos. nie wymiotuje, ale nie moge sobie pozwolic na normalne jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka z przed roku
Hejka kochane=** dawno mnie tu nie bylo i nie jestem troszke w temacie=P ale to przez brak internetu=/...co tam u Was? hm...ciekawa dietka...ale ja wole chudnąć na swojej=)...powoli ale bezpiecznie=*** życzę wszystkim powodzenia w dążeniu do Waszych celów=)*** 3mam kciuki skarbQi Wy moje=***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane dziewczynki.... jak weekend? ja miałam się nie ważyć ale to było silniejsze ode mnie i weszłam w niedziele rano.... 40,6kg :(( a miało mnie systematycznie przybywać.... jestem żałosna.... w piątek idę na ta drugą wizytę di psycholog, bo muszę coś ze sobą zrobić... może mi pomoże.... nic nie tracę....(oprócz kasy ale w tym wypadku to drugorzędna sprawa...) szukałam w sobote na Allegro ocieplanych spodni na zime i sie załamałam bo musiałam wejść w dział młodzieżowy a i tam spodnie miały większe \"szerokości\" niż moja pupka... na 14-15 lat może byłyby akurat a ja mam drugie tyle na karku....Boże.... dramat!!!! w biodrach mam 77cm luźno mierzone a na styk to nie chce być więcej jak 76cm(W NAJSZERSZYM MIEJSCU)!!! kuźwa to jest jakaś paranoja - ja to wiem a nie umiem nic z tym zrobić.... trzebaby mnie chyba oddac na taki tucz, jakiemu są gęsi oddawane - rura w gardło i niech się leje do żołądka bo inaczej to ciężko............ każdy kęs liczę i prawie płaczę nad jednym dodatkowym.... echhhh.... mam nadzieję, że u was lepiej jakoś mijają dni.... ściskam i zmykam do pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane dziewczynki.... jak weekend? ja miałam się nie ważyć ale to było silniejsze ode mnie i weszłam w niedziele rano.... 40,6kg :(( a miało mnie systematycznie przybywać.... jestem żałosna.... w piątek idę na ta drugą wizytę di psycholog, bo muszę coś ze sobą zrobić... może mi pomoże.... nic nie tracę....(oprócz kasy ale w tym wypadku to drugorzędna sprawa...) szukałam w sobote na Allegro ocieplanych spodni na zime i sie załamałam bo musiałam wejść w dział młodzieżowy a i tam spodnie miały większe \"szerokości\" niż moja pupka... na 14-15 lat może byłyby akurat a ja mam drugie tyle na karku....Boże.... dramat!!!! w biodrach mam 77cm luźno mierzone a na styk to nie chce być więcej jak 76cm(W NAJSZERSZYM MIEJSCU)!!! kuźwa to jest jakaś paranoja - ja to wiem a nie umiem nic z tym zrobić.... trzebaby mnie chyba oddac na taki tucz, jakiemu są gęsi oddawane - rura w gardło i niech się leje do żołądka bo inaczej to ciężko............ każdy kęs liczę i prawie płaczę nad jednym dodatkowym.... echhhh.... mam nadzieję, że u was lepiej jakoś mijają dni.... ściskam i zmykam do pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SKINSET!! JA TYLKO JEDNEJ RZECZY NIE ROZUMIEM!! kochana co twój mąż na to wszystko!! kurcze blade - przecież ty jesteś Calineczka maleńka!! niech ze on cię mocno przytuli i niech z tobą przez to przejdzie - przecież nie jesteś sama!! albo niepotrzebnie go do siebie nie dopuszczasz albo ja juz sama nie wiem co. on na pewno tez to przezywa , bo nie wierze ze nie widzi twojej choroby i cierpienia - może razem wam sie uda - pogadaj z nim!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz on widzi że jestem chuda, prosi mnie abym zaczęła więcej jeśc ale przecież siłą we mnie jedzenia nie wepchnie... wie że istnieje coś takiego jak anoreksja, wie mniej więcej na czym polega ale chyba nie dopuszcza do siebie myśli, że mnie ONA własnie dopadła..... zbieram się w sobie aby mu powiedzieć, że poszłam do psychologa, że CHCĘ coś z tym zrobić, że mam problem, że jestem chora... tak jak odważyłam się iść do specjalisty, tak muszę się odważyć i mu powiedzieć... już na dniach, już są takie chwile, że JUŻ ma ochotę wyznać wszystko ale w ostatniej chwili sie wycofuję.... choć w półsłówkach daję do zrozumienia... ale jak wiadomo faceci są ciężko kapujący i trzeba im wprost powiedzieć aby zrozumieli... dookoła raczej nie daje efektów...a jak tylko się da wysyłam mu sygnały o problemie....... uwierzs, nie jest mi łatwo sie wprost przyznać........ wiem, byłoby mi łatwiej ale boję się z drugiej strony, że w końcu ktoś ostro by wsię za mnie wziął i .... wiesz jak to jest - zamknięte błędne koło... zrobię to....tak samo jak poszłam na wizytę do psycholog, tak powioem mu o wszystkim, jak tylko znajdę odpowioednią chwilę i będe absolutnie gotowa!!!!!!!!!!!!!! Już niedługo - obiecuję!!!!!! na dniach............. w piątek idę drugi raz do psycholog i po tej wizycie z nim pogadam........może psycholog podpowie mi jak mu o tym powiedzieć...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×