Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hmmmmm no i kto wie

jedynaki?

Polecane posty

Gość bożygniew
yyy, ale ja na serio mam taki problem, to nie jest żart ani prowokacja! naprawdę się zastanawiam, czy za kilkanaście-dwadzieścia lat będę mogła żyć na takim poziomie, jak teraz jeśli będzie 2 a nie 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bożygniew
Wg mnie to prowokacja, kpisz sobie, myślisz,że mamy po 1 dziecku i kasę,a tylko z wygody nie decydujemy się na drugie dziecko. A większość z nas ma przecietne dochody, nie ma nikogo do pomocy, sam sobie musi ze wszystkim radzić. Ty jak masz super zarobki, 3 auta (ha, ha) i 2 babcie do pomocy to śśmiało na 2-3 możesz sie zdecydować. Mi przy jednym nie ma kto siedzieć, wróciłam do pracy, dziecko w przedszkolu, jak choruje to NIE MA ktoz synem siedzieć!!! Nie wiesz co to znaczy!!! Na moje zwolnienia lekarskie szef "krzywo" patrzy i wcale się nie dziwię, bo muszę brac zwolnienia średnio co 2 tyg lub zatrudniać opiekunkę podczas choroby syna, bym mogła iśc do pracy. Nie mam babci, cioci, kogoś kto by mi pomógł. Więc nie kpij sobie z nas, skoro nie wiesz jak trudno czasem bywa samemu dac sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEŻ DO BOŻYGNIEW
Ty jak taka bogaczka jesteś i masz pomoc babć to nie znasz życia! Ty się zastanawiasz czy mieć 2 bo poziom życia się Tobie obniży lub że nie będzie Cię stać na kupno mieszkania dla dziecka, śmieszne jest to co wypisujesz! My nie rozważamy czy mieć drugie czy nie, bo nie mamy takiej potrzeby macierzyńskiej, jak Ty się wahasz to słuchaj głosu serca tym bardziej jak Cię stać. My tu bardziej myślimy by nas było stac uberać i wyżywić dziecko a nie kupić mu auto czy mieszkanie, jak Ciebie na to stać to o co się boisz, jak masz tyle kasy to pewnie w banku to spokojnie wyżyjesz z odsetek lub teraz jak masz tyle kasy to juz kup te mieszkania dla dwójki dzieci (bo potem jakby się Tobie poziom zycia obniżył to nie kupisz), będziesz jeszcze zysk z nich miałą bo możesz je komuś wynająć. Owszem wypowiadały się na tym topiku dziewczyny, które pisałały, że je stać, ale , że nie chcą mieć drugiego dziecka, ale mają prawo do swojego zdania, jak nie mają siły czy czasu to po co mają rodzić drugie??? Bo tak trzeba??? A kto tak mówił, że trzeba??? Ja mam średnie dochody, pomoc babć sporadyczną i martwię się bym miała zawsze dac co zjeść dziecku oraz bym mogła zapewnić mu to co mają inne dzieci w szkole (wycieczka 1 dniowa jakaś, teatr, zielona szkoła, zajęcia dodatkowe też) - to nie jest cos "wygórowanego" jak Twoje myśli o kupnie dziecku mieszkania, a potrzeby podstawowe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozygniew
podsunęłaś mi fantastyczny pomysł - najpierw kupię mieszkanie, wynajmnę, żeby się kredyt spłacał i wtedy sobie mogę spokojnie drugie dziecko zrobić! genialne! dzięki! (bo w odrotnej kolejności, czekając z kupnem aż dziecko dorośnie to musiałabym płacić ten cholerny kredyt z własnej kieszeni...) cieszę się Kochane, że pomogłyście mi rozwiązać problem, wiedziałam, że to forum jest fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahhhhha
Ale materializm i kpina w wypowiedziach bozydar. Po co Ci mieszkanie skoro masz chyba gdzie mieszkać, po co w ogóle myslisz o mieszkaniu dla dziecka, może znjadzie mężą, żonę z mieszkaniem,,, głupota,,, Ja mysle realnie o przyszłości ale o tej bliższej i najważniejsze by zapewnić dziecku ubrania, jedzenie, przyjemności (wczasy, rozówj zainteresowań, zabawki, książki, własny pokój a nie mieszkanie... Dorzuć może wyposażenie mieszkania, auto, wycieczkę zagraniczną to nawet na 1 mało kogo stać by było...) Z Twojego loginu wynika chyba że uważasz dziecko za dar Boży i uważasz że jak Bog da to dzieci się ma, nawet "Co rok to prorok"... Ja też uważam że dziecko jest darem od Boga, sensem naszego życia, ale niektórym wystarczy 1 dziecko, nie muszą mieć więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahhhhha
Przepraszam, pomyliłam Twój login, nie Bozydar a Bozygniew, wiec chyba uważasz że Bog się gniewa na rodziny z 1 dzieckiem??? Na kobiety które nie chcą 2 dziecka??? Wg mnie Bog sie cieszy jesli ktos ma dziecko i dba o jego wychowanie, rozwoj. A to ile kto ma dzieci to jego indywidualna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bożygniew gdzie wyczytałaś
BOŻYGNIEW A KTO I NA KTÓREJ STRONIE TAK PISAŁ??? czytam i czytam i myślę: - mam 1 dziecko - dom, mieszkanie i 3 samochody - 2 babcie zajmujące się dzieckiem na zmianę z prywatnym przedszkolem, kiedy jestem w pracy - fajną pracę - męża z pracą może nie tak fajną, ale za to fajnie zarabiającego i zastanawiam się czy robić drugie dziecko czy nie, bo nie wiem czy za kilkanaście lat będzie mnie stać żeby mu kupić drugie mieszkanie? Śledzę topik od dawna i nie kojarzę by ktoś pisał, że ma tak super, dużo pieniedzy, 3 auta itp... Być może pisały jakies dziewczyny, ze maja duże zarobki, mieszkanie, auto, stac je na wczasy zagraniczne itp, że stać by je było na więcej niż 1 dziecko ale nie wszystkie z nas mają dużo pieniędzy, własne mieszkania, po 2 auta, babcie do pomocy. Myślę, że Bog nie gniewa się na nas, że świadomie nie myslimy decydować się na kolejne dziecko, jesli czujemy że nie podołamy .... Bo jesli na nas miałby się gniewac to i na onne kobiety też, np że mają 2 dzieci, a nie chca 3 go itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bożygniew
Kochane, nie wiem co Wam napisać - ja to wszystko na serio! a życie znam, oj, znam, stąd dylematy, być może dla Was głupie, ja jednak podejmę decyzję o 2. dziecku, kiedy będę mieć 99% pewność, że się w jakiś kanał nie wpakuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda z pokolenia na pokolenie
teraz tobie się dziwią a zobaczysz za kilka lat jak będą narzekać, że nie stać ich na danie dzieciom dobrego startu w dorosłe życie tj. danie wykształcenia itp. Mam koleżankę 4 dzieci, dorosłe, uczące się i co, sami muszą pracować na naukę, bo rodziców nie stać na finansową pomoc dla nich, żadnych perspektyw na przynajmniej mieszkanie dla jednego dziecka a co mówić o 4 mieszkaniach, liczy na to, że ożenią się bogato i rodzice współmałżonka pomogą, no ale jak współmałżonek też będzie z biednej rodziny, no to życie w biedzie drugiego już pokolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bożygniew
no właśnie - tak jak piszesz. nie uważam się za bogaczkę (jak tu ktoś napisał), prowadzę wygodne życie, ale bez przesady. z tym że nie chciałabym, żeby było gorzej, żebym musiała się ograniczać. to rodzi frustrację, a nie chciałabym obwiniać np. dzieci że muszę sobie odmówić fajnych wakacji bo trzeba im zapewnić różne rzeczy... teraz jestem w wieku, kiedy człowiek się rozwija, awansuje w pracy, dobrze zarabia, za 10-15 lat nie będę już tak atrakcyjna na rynku pracy - przyjdą młodsi, z nowymi umiejętnościami i pomysłami, mnie zwolnią, albo przyblokują - dlatego myślę o przyszłości właśnie. no cóż - wygodnictwo i materializm - nic na to nie poradzę, nie będę się oszukiwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likto
bożygniew masz swieta racje I rozumiem twoja chec zapewnienia dzieciom po mieszkanu-to tzw dodry start i wiano od rodzicow Nie sztuka narobic dzieciakow na 40 metrach kw.,z pensja 1800zl:( ALE SIE PYTAM PO CO TA MORDEGA Nikomu takie zycie nie sprawi przyjemnosci Trzeba troszke pomyslec nim sie rozlozy nogi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie proszę
Mam 32 lata, 5 letnią córkę i do tej pory byłam pewna, że chcę mieć tylko 1 dziecko. A teraz nie wiem, czasem zastanawiam się czy to dobry wybór, czy córka nie będzie sama jak nas zabraknie... Niby ma w rodzinie kuzynki, z niektórymi nawet dobry kontakt itp i do tej pory myślałam, że nie będzie sama bo ma towarzystwo w rodzinie...Ale naszły mnie teraz takie myśli że sama nie wiem czy zostać przy naszej jedynaczce czy pomyśleć o powiększeniu rodziny. Zaletą byłoby by Majka miała rodzeństwo, ale czy to nie zaduża różnica wieku między dziećmi by była? Zanim bym się zdecydowała i urodziła to byłoby 6-7 lat różnicy.... Mąż nie chce drugiego dziecka, cieszy się, że Maja jest odchowana, że spokojnie przesypiamy noce, że jest rozumna... Ja sama też wiem, że nie miałabym siły i cierpliwości by sama całe dnie siedzieć z kolejnym dzieckiem. Teraz fajnie spędzamy czas z córką, ale gdy była młodsza często brakowało mi siły, cierpliwości by sie z nią bawić itp. Oparcia w nikim nie mamy, nie miałby kto nam siedzieć z dzieckiem, musiałabym wziąć wychowawczy lub zatrudnić nianię, czy w grę wchodziłby żłobek (ale tam dziecko by często chorowało, więc nie wiem). Ale może warto byłoby się "przemęczyć" np 3 lata (zanim dziecko poszłoby do przedszkola) i mieć dziecko mimo tego,że nie mam chyba dość siły i cierpliowści??? Względy finansowe też tutaj mają rolę, mamy ok 3 tys dochodu na miesiąc, czy wystarczyłoby nam na życie z 2 dzieci? A co jakby były bliźniaki? Jak dalibyśmy radę z 3 dzieci i finansowo, lokalowo (mamy 2 pokoje) , z opieką itp. Ryzyko bliźniaków istnieje, gdyż moja mama ma brata bliźniaka i córka brata a moja kuzynka ma bliźniaki... Mam mnóstwo wątpliowści i sama nie wiem. Czy któraś była w podobnej sytuacji i może coś doradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradźcie proszę
Właśnie nie wiem, ja i mąż nie mamy siły by wstawać w nocy, od nowa od początku wychowywać małe dziecko... Kto ma dzieci ten wie że tu jednak potrzebna jest siła, trezba trwać nawet jak jest się zmęczonym i śpiącym....Nie wyobrażam sobie codziennie siedzieć sama z dzieckiem przez 3 lata zanim pójdzie do przedszkola. Do tego dochodzą inne obawy czy damy radę finansowo, czy dziecko będzie zdrowe , czy np jakby była ciąża bliźniacza to mielibyśmy 3 dzieci... Fakt ze Maja wtedy miałaby rodzeństwo, ale też byłyby kłotnie w domu (wspolny pokój itp), doszłoby więcej wydatków, problemów, a nie tylko radości z posiadania rodzeństwa czy w moim i męża przypadku kolejnego dziecka/dzieci, bo możliwość ciąży mnogiej musimy brać pod uwagę... Mąż mówi,że on siły nie ma, że mamy zdrową córkę, żyjemy w miarę dostanio... Ja sama też siły nie mam, jak przypomnę sobie wcześniejsze lata, jak nieraz siedziałam i płkaałam z braku siły.... Ale jest też "presja otoczenia", że ludzie mają 2 dzieci... Czasem jak patrzę na Majkę to myślę, że moze warto się "przemęczyc" i zdecydować na kolejne dziecko, że dziecko to też radość, kochana istotka... Ale wiem ,że czasy cieżkie jeśli chodzi o pracę, mieszkania, pieniądze.... I nie wiem jaką podjąć decyzję... Myślałam,że już parę lat temu podjęłam słuszną decyzję by mieć 1 dziecko, a teraz sama nie wiem, naprawde nie wiem... Czy któraś byłą w podobnej sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zrezygnowala
a jak będzie syn i co w jednym pokoju ulokujesz dwoje, male tak a jak starsze, do tego 3 tys na 4 osobową rodzinę to malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Mag***
Sama musisz podjąć dezycję, pomyśl o wadach, zaletach posiadania 2-3 dzieci (skoro w rodzinie masz bliźniaki takie ryzyko naprawdę istnieje), wyobraź sobie swoją rodzinę za parę lat: ---- Masz 2 dzieci, żyjecie na średnim poziomie, często na coś brakuje pieniędzy (np na wczasy, bo 3 tys na 4 osoby to nie rewelacja), dzieci mają siebie, bawić się wspólnie zaczną za parę kolejnych lat, na razie za to są kłotnie o pokój, ciszę, bo starsza córka chodzi do szkoły a młodsze dziecko siedzi w domu... Czy masz siły do malucha? Czy wystarcza siły i czasu dla starszej córki, by z nią też się pobawić, zagrać w grę, odrobić lekcję, porozmawiac o minionym dniu? --- Masz bliźnaiaki, a więc 3 dzieci, jak wyglądają Wasze finanse? 3 tys na 5 osób.... Dajesz radę z 2 maluchów, skoro wcześniej nie miałaś cierpliwości i siły do jednego dziecka? Masz chwilkę czasu dla siebie i starszej córki? Stać was na ubrania, wyjazdy? Dasz córce pieniądze na zieloną szkołę, wycieczki klasowe, kieszonkowe itp? Fajnie jest 3 dzieci w 1 pokoju? Masz w domu spokój czy bałagan i harmider? --- Jest tak jak teraz, macie jedno dziecko, stać Was na wczasy, ubrania, dobre jedzenie... Dbasz o dobre relacje córki z innymi dziećmi, kuzynkami... Sama sobie odpowiedz na powyższe pytania w każdej mozliwej wersji... Czy mając więcej niż 1 dziecko będziesz szczęsliwa Ty i mąż? Czy córka będzie szczęśliwa dzieląc z rodzeństwem pokój, czy będzie radosna jak nie dasz jej na nową bluzkę, nie pojedziecie na wczasy, może Wam brakować nawet na podstawowe potrzeby jak leki, paliwo, ubrania, opłaty czy jedzenie... Rodzeństwo też się może rozjechać po świecie, kraju i widywac tylko w święta lub nawet i nie. Gwarancji, że rodzeństwo będzie miało super kontaky i tak nie masz... Możesz zadbac o kontakt córki z jakąś kuzynką w jej wieku itp. Czy Wy i córka bedziecie szczęśliwi mając tylko ją jedną, czy własny pokój, ubrania są ważniejsze od brata czy siostry? Ale czy warto mieć kolejne dziecko/ dzieci jak nie ma się za dużo pieniędzy, warunki lokalowe są średnie...i przede wszystkim jak nie ma sie siły, chęci do wracania do pieluch, cierpliwości do siedzdenia z małym dzieckiem w domu... Wyobraź sobie siebie, swoje życie, skład sowjej rodziny, codzienność, radości i troski i sama zdecyduj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadre baby
a najlepiej to narodzić dzieci biegać do opieki społeczniej itp. instytucji po chleb dla nich tak jak to robią niektóre mamuśki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to decyzja na całe zycie
Sama musisz ją podjąć, co po czyiś radach, jak nikt Tobie nie pomoże w wychowaniu, opiece, czy finansowo nikt Ci nie da na ubrania, jedzenie, pieluchy, opłaty itp. Każdy ma inną sytuację, predyspozycję. Mnie też parę osób zachęca bym miała drugie, podejrzewam, ze niektóre osoby to myslą, że ja im "zazdroszcze" drugiego dziecka, a to nieprawda, bo niby czego mam zazdrościć??? Wiekszej ilości wydatków i obowiązków? Wzajemnych kłotni brata i siostry o wspólny pokój, o uwage rodziców, o zabawki itp??? Rywalizaję o lepsze oceny??? Ja po prostu nie chcę, nie czuje takiej potrzeby, mąż także nie. Jest nam dobrze z jednym dzieckiem, dziecko ma kontakt z kuzynostwem, wspólnie spedzamy od lat święta itp, więc nie bedzie syn samotny... Ty jak córka ma w rodzinie kuzynki to zadbaj o te kontakty wzajemne, to córka bedzie miała w nich zawsze jakieś oparcie, jak Was zabraknie, czy jak bedzie potrzebowała rady jakiejś dziewczyny w jej wieku itp. Nie decyduj się na kolejne dziecko jak sama nie jesteś przekonana i mąż nie chce. Nie decyduj się tylko dlatego, by córka miała rodzeństwo, bo może mieć kontakt z kuzynkami, to też rodzina, a poza tym nawet w prawdziwym rodzeństwie relacje i kontakt bywa rózny, też mogą rozjechac się po kraju czy swiecie. Wydaje mi się że najważniejsze jest by zbudować pozytywne relacje między córką a kuzynkami, by dziewczynki były dla siebie bliskie, czesto się spotykały, bawiły, potem zwierzały się sobie itp. Nie patrz na koleżnaki, które maja 2-3 dzieci, każdy ma inne powołanie, są kobiety które reazliują sie w domu, a inne w pracy zawodowej, są kobiety, które mają więcej siły i cierpliowści do maluszków i takie co im tych cech brakuje...Sa też takie co mają pomoc, wyrekę w mamie, tesciowej, jak ktoś im pomaga to mają dużo łatwiejsze życie nawet pod wzgledem organziacyjnym (jak zaprowadzić starsze dziecko do przedszkola czy szkoły jak leje deszcz, pada snieg - co zrobić z maluszkiem? Ubierac go i wlec ze soba? To tylko przykład...). Jak ktoś ma pomoc przy siedzeniu z dziećmi to już ma bardzo duzo, nie wydaje na opiekunkę, nie martwi się co zrobić jak dziecko zachoruje, nie musi brać zwolnień lekarskich w pracy, może spokojnie ktoś pomóc np zaprowadzic starszaka do szkoły, na zajęcia dodatkowe itp, czy popilnowac w tym czasie maluszka, a jak kobieta jest sama ze wszystkim to naprawdę nie jest jej łatwo to wszystko pogodzić.Nie wszyscy się przyznają że nie dają rady, bo sie wstydzą narzekać lub boją ,że ktoś uzna je za złe matki, a przeciez to normlane że dużo trudniej jest jak nikt nie pomoże... Owszem są kobiety co tak żyją, same dają radę, nikt im nie pomaga,ale one same świadomie tego chciały, zdecydowały sie bez wahania na kolejne dzieci lub los zdecydował i muszą dalej jakoś zyć...Ale na pewno "kolorowo" im nie jest jak pogoda czy jej brak i wszędzie muszą chodzić z dwójka, trójką dzieci, wszystkich ubrać, wyszykować plus iebie by iść np z jednym do szkoły, do lekarza, na zakupy, skoro niekt nie popilnuje w tym czasie i nie pomoże...Osoby, które mają "pod ręką" pomocną babcię poczywiście bedą zachwalać posiadanie 2-3 dzieci, bo jak im ktoś pomaga, czy siedzi za darmo, same widzą i zajmują sie dzieckiem i domem tylko pół dnia bo drugie pól są w pracy to nie "umęczą" sie tak jak kobieta co sama ma wszystko na głowie i nikt jej nie pomaga. Podejmując decyzję weź pod uwage swoje możliwości i watunki, nie patrz na kogoś. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopiuję z innego topiku
to kazdego indywidualna sprawa. ja ma jedno dziecko i na razie nie planuje następnego, nie wiem, czy kiedykolwiek się zdecyduję-ze względów finansowych. Moje dziecko oczywiście nie ma wszystkiego i zamierzam je wychować na dobrego człowieka. Nie każdy jedynak musi być wredny-jeśli ma rodziców , którzy na każdym kroku nadskakują mu, dają wszystko i rozpieszczają, to nic dziwnego, że nbawi się charakterku. ja mam brata, młodszego o 2 lat. gdy byliśmy dziećmi, to owszem-bawiliśmy się razem, było nawet fajnie, ale nadszedł czas, kiedy żałowaliśmy, że to drugie jest na świecie. teraz jesteśmy dorośli, ale praktycznie nie mamy ze sobą kontaktu. Bzdura, że trzeba mieć więcej dzieci, żeby w przyszłości miało się kogoś-choć pewnie w niektórych sytuacjach i rodzinach posiadanie rodzeństwa jest wręcz zbawienne. Moja mama miała sześcioro rodzeństwa i co? Jedna siostra i brat już nie żyją, drugi brat się stoczył, dwie następne siostry mają rodziny patologiczne-na własne życzenie, a najstarsza zachowuje się, jak by wszystkie rozumy pozjadała i wszystkim chciałaby matkować... Utrzymywanie kontaktów z nimi nie należy do łatwych i przyjemnych. Moja mama nie martwi się-zawsze sobie radziła, ma kochającego męża, nas, a z pozostałą rodziną to tylko na zdjęciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_jedynaka
dołączam do tego topiku :-) Nie czytałam wszystkich wpisów ale na pewno przeczytam. Tez mam 1 dziecko i nie planuję miec wiecej. Mamy jedynaków piszcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem jedynaczką i na pewno chce miec 2 albo i wiecej !!! Chociaz zobacze jak przebiegnie 1 porod :) To prawda ze na dziecko trzeba łożyć duzo kasy ale ono nam sie kiedys odpłaci a przeciez taka dwojka nie zje nie wiadomo ile wiecej :) Nie no smieje sie po prostu jestem zdania ze ja nie mialam rodzenstwa a moj chlopak ma i widze jaka jest roznica. W domu zawsze jest se do kogo odezwac a ja przez prawie caly dzien sama w domu od kąd poszlam do szkoły:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Res;)
Z Jedynaka ni pies ni sabaka :D Znam pewnego Jedynaka i osobowość ma straszną to nie człowiek ... bo traktuje ludzi strasznie i patrzy tylko tak żeby jej było dobrze ...A najlepsze jest to ,że zawsze z siebie robi ofiarę i zasłania się rodzicami we wszystko ich miesza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studyntka
Ja ma czworo rodzeństwa, pomiędzy mną a moim najstarszym bratem jest 15 lat różnicy. Powiem jedno: nigdy w życiu nie zamieniłabym się z żadnym jedynakiem!! W życiu!! Teraz, gdy wszyscy jesteśmy dorośli, mamy swoje życia i różne problemy, mamy z kim pogadać, z kimś bliskim, kto być może przeżył to samo albo po prostu ma inny punkt widzenia. Z żadną przyjaciółką nie rozmawia się tak jak z własną siostrą. Bo też znajomi przychodzą i odchodzą - a rodzeństwo zostaje! :) A po tych nastu latach historia o tym, jak to bracia zrzucali mi pokrywki od garnków na głowę są świetną anegdotą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamSiostre
Ja mam męża i jednego syna i nie chcę więcej dzieci. Chcę poświęcić cały czas mojemu Pawełkowi i synkowi. Syn ma obecnie roczek i jest bardzo fajnym dzieciakiem. Moja rodzina zawsze trzyma się razem ;) PS: nie uważam że jedynacy to samoluby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze uważałam,że jedynaki to samoluby itd.Sama pochodzę z wielodzietnej rodziny.Z jednej strony chciałabym mieć drugie dziecko,marzyłam o ty od 2 lat,ale ostatnio nie mam dużo cierpliwości do synka(2,5roku) i zastanawiam się co będzie ze mnie za matka jak się będę wkurzać na d dwoma.I z drugiej strony też kwestia pieniędzy.Pierwsze lata nie są aż tak kosztowne,jednak myślę już o tym jak będą chodzić do szkoły.Nie chcę żeby przeżywali to co ja i moje rodzeństwo(rodziców nie było stać na wyprawki,książki itd.)Chcę zapewnić mojemu dziecku tę podstawę co najmniej.Ale nie chcę z niego zrobić ,,skrzywdzonego jedynaka".Nie wiem co robić... ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mamą prawie 3 letniego syna. Zastanawiam się nad drugim dzieckiem, ale chyba jednak bardziej pod presją niż z własnej chęci. Mąż ma problemy zdrowotne, nie wiadomo jak będzie. Poza tym on drugiego dziecka nie chce. Finansowo jest Ok ale mieszkanie z kredytem, i na wczasy trudno coś odłożyć. Obawiam się, że z dwójką byłabym sfrustrowaną zgorzkniałą babą, która pracuje na dwóch etatach i kompletnie nie ma czasu dla siebie. Sama mam trójkę rodzeństwa. Z siostrą kontakt taki sobie. Z braćmi na święta. Więcej ciepła, troski, zrozumienia i czasu otrzymuję od przyjaciół, więc argument, "żeby dziecko miało kogoś" u mnie odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CóruniaMamuni...
Dla mnie to bzdura ze jedynacy sa egoistyczni i zapatrzeni w siebie. Kwestia wychowania i podejscia rodzicow i tyle. Przestarzale teorie do kosza..Znam kilkoro jedynakow i ich rodzice zabieraja ich do innych dzieci, czesto sie z nimi bawia i sa wyrozumiale w miare swoich mozliwosci oczywiscie co do wieku. Najgłupsze zdanie jakie uslyszalam to - jedynak to krzywda dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy ciebie stac na wiecej
jak nie stać ciebie więcej niż na jedno i nie masz ochoty na orkę przez całe życie to lepiej mieć jedno niż kilkoro i klepać biedę. Dla mnie te kobiety co maja kilkoro dzieci i żyją biednie, gdzie nie stać ich na danie dzieciom nauki i mieszkania na start w dorosłe życie to psychicznie chore matki, u których dupa rządzi głową, bo nie sztuka narodzić,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja wcale nie uważam, że mam dać dziecku mieszkanie na start. Nie musi też mieć wszystkiego o czym marzy. Dziecko powinno być szczęśliwe i mieć poczucie bezpieczeństwa, ale samopoczucie matki także ma znaczenie. Nie przypadkowo powstało powiedzenie, że "szczęśliwa mama to szczęsliwe dziecko" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam młodszego brata i nie wyobrażam sobie życia bez niego,jest dla mnie wszystkim, jednak nie uważam by jedynacy byli samolubni. Mam przyjaciółkę, która jest jedynaczką i jest dla mnie wzorem.Ma bardzo dobre wykształcenie, sporo przyjaciół, jest duszą towarzystwa i twardo stąpa po ziemi..ale myślę, że to kwestia wychowania...jak dziecko dostawało od samego początku wszystko czego zapragnęło to później mogą być tego konsekwencje..a jeśli chodzi o powszechnie znany stereotyp, że jedynacy są samotnikami, to również kwestia wychowania, ale również duże znaczenie ma osobowość dziecka...Ja mam 5 miesięczna córeczkę i zawsze chciałam mieć więcej dzieci ale już wiem, że ze względu na komplikacje po porodzie już ich nie będę miała..i w takim wypadku ja z mężem jak i nasza córeczka będziemy musieli pogodzić się z tym faktem posiadania i bycia jedynaczką. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×