Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hmmmmm no i kto wie

jedynaki?

Polecane posty

Gość a pomyślałyście co będzie
też mi argument "a ty myślisz że księża nie mają dzieci" haha uśmiałam się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do no sorki pokazac ci
typowa matka mająca kilkoro dzieci, nauczona kłócić się na każdym kroku tak jak i dzieci z takich rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no sorki pokazac ci
pozwol, ze wyjasnie: jestem jedynaczka, mam jedno dziecko (na razie). ale zawsze beda mnie denerwowaly glupie argumenty i niesprawiedliwe sądy i stereotypy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do no sorki pokazac ci
masz rację, ja z kolei pochodzę z rodziny wielodzietnej, obecnie mam jedno dziecko ale i też mnie denerwują stereotypy, że jedynak to rozpuszczone, niewychowane dziecko. Także kija ma dwa końce, znasz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
u nas decyzja podjęta - będzie jedynak! jest nam dobrze tak, jak jest, mamy czas i energię na imprezki, wyjazdy weekendowe, dalsze podróże i o to chodzi. poza tym dłuuugo po urodzeniu pierwszego dziecka czułam się totalnie nieseksowna, jedyne określenie jakie do mnie pasowało to: mamusia. nie chcę tego, lubię jak się faceci za mną oglądają na ulicy, lubię się podobać sobie. jak wpadniemy kiedyś to ok, ale świadomie się nie zdecyduję na drugie :P pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam podobnie jak Alicja jednak dbam, o to by \"nie wpaść\". 1 dziecko nam wystarcza do pełni szczęscia, ja również jestem szczęśliwa i radosna,że mogłam wrócic do pracy, mam trochę czasu dla siebie samej, stac nas na to co potrzebujemy, nie musimy się martwić \"o jutro\", jest nam też wygodnie... Wygodnie, bo córka coraz starsza, nie chcemy wracać do nie przespanych nocy, kaszek, ząbków, kolek... Ja nie mam takiwej siły, cierpliwości by od nowa zajmować się małym bobaskie, spędzać z nim sama praktycznie całe dnie przez 3 lata.... Przy 1 dziecku nie muszę martwić się o jego przyszłosć, finanse (obecnie materialnie stoimy bardzo dobrze ale nie wiem co przyniesie życie). A nie uważam, by było pokrzywdzone z powodu braku rodzeństwa, ponieważ ma super kontakt z dzieckiem mojej siostry. Jeśli ktoś chce to podtrzyma kontakt z kuzynem, siostrą cioteczną itp. Wiem,że może to nie to samo co rodzony brat i siostra, ale relacje w prawdziwym rodzeństwie tez bywają różne, nie zawsze rodzeństwo ma dobry kontakt, więc nie zawsze jest też gwarancja,że rodzeńswto da dziecku szczęście itp. Niemniej jednak moja jedynaczka nie wykazuje cech egoistycznych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgurka
{cześć}, pisałam wcześniej, a dosyć dawno tutaj nie zaglądałam... Też już dawno podjęliśmy decyzje,że nasze dziecko będzie jedynakiem i uważamy swój wybór za słuszny. Mamy swoje pasje, ja rozpoczynam studia zaoczne. Jeśli chodzi o finanase to stać by nas było skoro stać nas na prywatne przedszkole i opłacanie studiów... Ale jest nam dobrze z jednym dzieckiem. Korzystamyz życia i jednemu dziecku jesteśmy w stanie zapewnic dużo swojego czasu, miłości, jakiś start życiowy,a przy dwójce nie wiadomo jakby było. Poza tym tak jak poprzedniczka nie chce nam się wracać do okresu niemowlęcego. Też nie jestem widocznie stworzona do rodzenia dzieci, bo przyznam się,że nie mam siły i cierpliwości, by mieć drugie dziecko. Z jednym jesteśmy bardzoi szczęsliwą rodziną i z moich obserwacji wynika,że bardzo dużo jest jedynaków :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i czytam i nie wierze
i widze że mamy większej liczby dzieci lub te któe tego chcą piszą \"bo chce zeby dziecko miało towarzystwo\" \"aby nie zostało kiedys samo\" a te od jedynaków (którzy podobno sa cudownymi rodzicami, mogą i dać kasę, kase, kase...)piszą \"chce czuć sie seksownie\", \"mamy czas na imprezy\", \"nie chcemy sie bawic znów w pieluchy\" .... resztę sobie sami dopowiedzcie :o Oby wasze jedynaki na waszą starość nie zachowały sie tak jak wy teraz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgurka
DO CZYTAM I NIE WIERZE To nie wierz, Twoja sprawa. Nie każdy ma siłę i cierpliwość, by siedzieć z dzieckiem samemu całe dnie, dzień w dzień...Jak Ty masz pomoc jakiejś babci lub posiadasz ową siłę, nie czujesz zmęczenia, dajesz sobie sama radę to naprawdę zazdroszczę. Ja pamiętam "tamte" czasy jak nie jeden raz płakałam razem z dzieckiem, bo nie dawałam już rady, a nie miał mi kto pomóc, jak mąż większość dnia był w pracy... Jak zasypiałam ze zmęczenia na siedząco....Nie każdy nadaje się by mieć więcej dzieci, tak samo jak nie każdy kończy studia, bo np nie ma "głowy" do nauki, nie każdy podróżuje, bo nie każdy lubi itp. A mieć dzieci, po to by zajęły się Tobą na starość, to nie jest egoizm??? Pojawiały się zresztą i na tym topiku wypowiedzi,że dzieci rozjeżdżają sie po kraju lub świecie lub kłócą między sobą o to kto ma zająć się rodzicami, bo skoro nie jest się samemu no to "niech brat się zajmie, czemu ja mam się zająć". Ilość dzieci nie jest gwarancją,że na stare lata będzie miał kto pomóc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda że tak jest
i nie wszystkie dzieci są szczęśliwe z posiadamnego rodzeństwa i ich towarzystwa. Ja wiecznie byłam porównywana do siostry. Jest między nami 2 lata różnicy (ona jest starsza), musiałam nosić większość ubrań po niej (nie wszystko). Nigdy nie miałyśmy dobrych relacji, ona się wywyższa (ona skończyła studia, ja technikum), ona jest u mnie chrzestną u mojego dziecka, a mnie do swojego syna na chrzestną nie wzięła, mimo, iż na to liczyłam... Na każdym kroku daje mi odczuć,że jestem \"gorsza\" od niej... Może mam jakieś kompleksy, nie wiem... I to nie jest wina wychowania, bo rodzice jednakowo nas wychowywali, a może ona ma inny charakter... Sama mam 1 dziecko i nie wiem, czy zdecyduję się na kolejne. Czas pokaże. Ale jeśli się zdecyduję to nie po to,. by jedno z dzieci miało \"towarzystwo\", by \"nie było\" samotne, bo ja mam siostrę, a jest tak jakbym jej nie miała... Jak zdecyduję się na drugie to dla siebie, jeśli będę czuła taką potrzebę macierzyństwa... Ale i tak myślę,że raczej przy jednym pozostanę... I nie piszcie,że rodzeństwo to skarb, bo tak nie jest u wszystkich. Ja mam lepszy kontakt z koleżanką z bloku niż z własną, rodzoną siostrą i jest mi ciężko, przykro, bo jak ktoś jest sam, to wie,że jest jeden i nie ma nikogo, a ja wiem,że mam siostrę, a czuję się jeszcze gorzej, bo relacje nasze są nikłe....I to boli,że mam sisostrę i jest jak jest, bo gdybym była jedynaczką to nie miałabym żalu do nikogo, a takto mam żal do siostry....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
do: czytami i czytam i nie wierzę tak, przyznaję się do tego, że lubię czuć się dobrze sama ze sobą, mieć z życia radość... nie Tobie oceniać, czy jestem dobrym rodzicem. zajechana matka polka nie jest dla mnie wzorem, myślę, że frustracja matki może dziecku wyrządzić sporo szkody. a tak poza tym: mamy z gromadką dzieci mają je po to, żeby dzieci miały towarzystwo, a mamy jedynaków udzielają się towarzysko, żeby ich dzieci miały towarzystwo innych jedynaków. to, że rodzice pieką 2 pieczenie na 1 ogniu i sami przy okazji dobrze się bawią (bo nie wiem, jak Wy, ale jestem dużym dzieckiem i mam taka samą potrzebę jak dzieci wyszalenia się, mimo, że z wiekiem pojawiają się rózne ograniczenia... i właśnie dzieci nie da się ukryć są pewnym ograniczeniem, z tym że 1 dziecko jest rozsądnym w moim przypadku ograniczeniem, przyjemnym wręcz i nadającym nowy sens życiu, natomiast kolejne to już chyba byłoby za dużo tego szczęścia...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
sorki za braki w interpunkcji i polskich literach - mam nadzieję, że treść czytelna (ta między wierszami też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
a teraz z innej beczki: czy wiecie, Drogie Mamy Jedynaków, zdeklarowane przeciwniczki wielodzietności, że jesteście egoistkami nie tylko w stosunku do swoich dzieci??? czytałam w zeszłym tygodniu raport na podst. badań jakiejś tam pani doktor z jakiejś tam uczelni, że polska powoli dorównuje lub nawet prześciga niektóre kraje zachodnie, jeśli chodzi o ujemny przyrost naturalny. jest prognoza, że w 2030 r. 30% ludzi będzie pracowało na 70% całej emerytowanej i niezdolnej do pracy reszty. wiem, że sporo się o tym mówi, ale na liczbach wygląda to dramatycznie. tendencje są takie, że ponad 55% par decyduje się obecnie na 1 dziecko, 35% na dwoje, kilkanaście na troje i więcej. no i zrobili symulację, jak z kolei mnożą się ludzie w innych rejonach świata - wychodzi, że 15 państw należących do najbiedniejszych będzie w czołówce przyrostu naturalnego. nie wiem, czy to co piszę jest zrozumiałe, w każdym razie zaczynam pchać kase w skarpety bo emerytury mogę nie zobaczyć... ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fredka76
Przed urodzeniem mojego pierwszego dziecka planowałam dwoje, ale teraz (mała ma 8 miesięcy) podjęliśmy z moim partnerem decyzję - zostanie jedynak (z powodów opisanych powyżej!) Fredka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doczytam i czytam i nie wierze
jeżeli rodzisz dzieci po to aby na starość mieć darmowe opiekunki, no to ja dziękuję za taką matkę egoistkę, która tylko myśli o własnej dupie. Bo ja jak mam dziecko to po to aby żyło swoim życiem a nie opiekowało się mną. Ja na swoją starość pracuję a nie rodzę dziecko za dzieckiem i siedzę w domu jako kura domowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
do blanki: hmmm, też się zabezpieczamy, ale ostatnio gumami tylko. hormony mi nie służyły i na jakiś czas musze sobie z nimi dać spokój (stąd pojawiły sie chwilowe przemyślenia, że może to dobry moment na rozmnożenie się). a dla mnie gumy są średnim zabezpieczeniem, nie dają komfortu psychicznego, zdarzają się wypadki-wpadki... jak mi się wyniki badań poprawią to chyba będę się faszerować pigułami (wcześniej były plastry, ale to niezłe świństwo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjo nic nie da ci
100% zabezpieczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleś odkryła amerykeee
no szkoda, a czy niezabezpieczanie się daje 100 % pewności., jeżeli ktoś nie chce mieć drużyny piłkarskiej no to niestety musi się zabezpieczać, co innego możesz zaproponować, chyba, ze życie w celibacie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
jednak pigułki działały przez kilka lat i mam do nich największe zaufanie. niestety, z doświadczenia i z racji swojego wykształcenia, jestem świadoma, że to nie jest obojętne dla organizmu. no ale nie widzę lepszej alternatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
... chyba że szklanka wody zamiast, hahaha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
lubię swoją pracę, a Wy? ale coś dzisiaj nie mam dnia, wolę sobie tutaj pozaglądać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam jedną 4letnią córkę i postanowiliśmy że będzie jedynaczką. Zresztą wypowiadałam się tu na topiku i przedstawiałam swoje zdanie.Nie będę myśleć pod wpływem innych osób czy rad na forum by mieć drugie dziecko. jeśli wpadnę to tak ale zabezpieczamy się i myślę że w ciążę nie zajdę(bo nie chcę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
a pzypomniało mi się: moja teściowa wczoraj po raz kolejny zapatała, kiedy drugie. przy tym opowiedziała tez, że jej siostrzenica na takie pytanie odpowiedziała, że drugiego mieć nie może. zaczęłam się śmiać i powiedziałam, że ja też zacznę tak niedługo odpowiadać, żeby nie zadawano mi takich pytań. przynajmniej wszystkie ciotki będą mogły sobie głowami pokiwać i poużalać się nade mną (ale już nie w mojej obecności), że chcę ale nie mogę... niegłupie rozwiązanie! a tesciowa niech se lepiej ogródek odchwaści jak ma za mało problemów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgurka
Moja teściowa już nie dopytuje kiedy u nas drugie, Jak pytała to jej odpowiedziałam, czy będzie chętna nam siedzieć z dzieckiem, wspomóc finansowo itp, skoro przy pierwszym dziecku z jej strony pomoc była "zerowa". Fakt,ze pomoc w postaci siedzenia z wnukiem jest przydatna i to bardzo, bo nie trzeba wydawać kasy na opiekunkę, można wrócić do pracy ale tu nie tylko o siedzenie z dzieckiem chodzi, bo wiadomo,ze podrośnie, pójdzie do przedszkola i szkoły ale tez o to by zapewnić dziecku godziwe życie, wykształcenie, by mieć czas dla dziecka i dla siebie też. Potem babcia już tak nie pomoże,siły braknie, wiadomo,ze finansowo też nie, bo emerytury i renty nie są wysokie, a starsi ludzie sporo na leki wydają. Nie sztuka narodzić dzieci, dać babci na wychowanie i utrzymanie. Moja sąsiadka nie ma siły do dziecka córki, siedzi jej z 1 dzieckiem i narzeka ze nie daje rady tak co dziennie po kilka godzin, ale musi córce pomóc, bo ona musi pracować, by żyć mieli za co,,, ale też mówiła im (córce),że jak zdecydują się na drugie to niech liczą na siebie, bo ona do 1 sił nie ma i czeka, aż do przedszkola pójdzie, by odpocząć...Uświadomiła córkę, ze z drugim im siedzieć nie bedzie, ze jak chcą dziecko to sami muszą go odchować, ze nie pomoże tyle co przy tym teraz pomaga.. I ja tą babcię rozumiem, bo ja jetem młoda, a też siły takiej nie posiadam, by własne dziecko drugie mieć. Zostaję przy jednym, by też samemu czuć, że żyję, a nie "wegetuję" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
ja takiego argumentu nie mam - moja teściowa, poza tym, że upierdliwa jest i znudzona wszystkim, to jednak pomaga nam sporo. na zmianę z moją mamą opiekuje się dzieckiem, a jak wieczorem chcemy gdzieś wyskoczyć to też nie ma problemu. zresztą ( i tu może zgarnę, że jestem wyrodną matką) pierwszy raz na cała noc zostawiliśmy dziecko babci jak miało ... 3 tygodnie. posiedzieliśmy na imprezie do 24, a potem pojechaliśmy się wyspać. potem miałam trochę wyrzuty sumienia, ale po prostu potrzeba odskoczni była silniejsza. obawiam się podrzucanie babciom dwójki nie byłoby takie porste (chociaż oczywiście podejrzewam, że coś byśmy wymyślili ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgurka
U nas jak mamy jakieś wyjście typu wesele, jakaś dłuższa impreza (grill, sylwester itp) to też nam zostaje ktoś z dzieckiem, nie ma problemu, ale na co dzień nie ma kto siedzieć, pilnować, jak my w pracy. Ale to nie jest tylko ten powód,ze nie chcemy drugiego, bo nam siedzieć nie ma kto, bo zawsze jakieś rozwiazanie by się znalazło, nawet zapłaciło opiekunkę...Ale po prostu wygodnie nam z 1 , możemy sobie na więcej pozwolić i samemu mieć czas dla siebie też :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc może się skończyć
Ja przy 1 dziecku miałam dużą pomoc ze strony mojej mamy i teściowej, obie niemal się kłóciły o to, która ma pilnować wnuczki... Obie były tak bardzo chętne do pomocy,że nawet w niedzielę potrafiły przyjść i zabrać mała na spacer... Dlatego nie wahałam się z decyzją o drugim dziecku i mam drugie. Ale teraz wszystko uległo zmianie... Moja mama podupadła na zdrowiu, oczywiście nadal nam pomoze jak ma siłę, ale to już jest rzadko, w dodatku jej pomoc to głownie przy starszej córce, np odbierze ją z przedszkola, wyjdzie do parku... Do młodszej córki nie ma siły i cierpliowści juz, nie ma też zdrowia, by często pomóc. Teściowa pomagała dopóki jej córka nie urodziła synka, bo teraz tam pomaga.... Szwagierka nawet mi powiedziała,że "teraz jej pomoc się należy", "bo mi juz pomogła przy jednym dziecku...." Plany były super,że ja po macierzyńskim wracam do pracy itp, a wszystko zmi9eniło się w ciągu paru miesięcy... Teraz widzę ile trudu i siły wymaga codzienna i całodzienna praktycznie opieka nad maluszkiem (przy 1 dziecku tego nie odczułam, bo na zmainę mam i teściowa pomagały, one miały siłę, bo też na zmainę siedziały, nie cały czas tylko jedna z nich). Organizacyjnie nam trudno teraz. Nieraz by zaprowadzić czy odebrać starszą do/ z przedszkola muszę ciągnąć młodzszą w wózku ze sobą, niweważne jaka pogoda... A taki scenariusz nawet mi wcześniej przez myśl nie przeszedł, miałam prowadzać dziecko do przedszkola przed pracą i odbierać po pracy, a młodszą miałay zająć się babcie... Jak widzicie los bywa zmienny.... Oczywiście nie załuję,że mam drugą córcię, ale gdybym wiedziała, mogła przewidzieć taki scenariusz jak mam teraz to bym się głęboko zastanowiła nad drugim... Decyzja przyszłą sama bardzo łatwo, bo była pomoc... Nie wahałam się, nie brałam pod uwagę,że będę musiałą zrezygnować z pracy i brać wychowawczy.... Więc argument,że jest ktos kto pomoże też nie jest zawsze argumentem, by mieć drugie dziecko, bo "da się radę" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie....
Mieć dziecko tylko dlatego,że ma się pomoc babci, dla mnie to bez sensu... Dziecko się ma dla siebie.... Owszem są babcie chętne do pomocy codziennej, do pomocy co jakiś czas itp, ale są takie co np pracują i nie pomogą... I jak widać,m nawet bardzo chętna bacia może nie móc dłużej pomagać... Poza tym taka pomoc choć dużo znaczy to nie jest taka najważniejsza, bo co z tego,że ktoś siedzi z dzieckiem... Ale i od biedy jak ktoś ma pllne wyjście to zawsze znajdzie kogoś do pomocy (koleżankę, sąsiadkę, babcię, ciocię itp) Ale odpowiedzialność spada na rodziców. Zapewnienie jedzenia, ubrań, wykształcenia też na rodziców. Ja wolę mieć jedno, ma mi kto pomóc, siedzieć z dzieckiem, ale przy 1 mam pewność,że zawsze na więcej będzie mnie stać. Praca dziś jest , niwe wiadomo jak będzie dalej... Lubimy pdorózować, a z 1 dzieckiem to też jest łatwiejsze organizacyjnie i finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo jestescie rozmemlane laluni
e, flegmatyczne slimaki, ktore sobie z zyciem nie radza, piotrusie pany, moja sasiadka ma 3 dzieci, ktore wychowuja bez pomocy babc, cale towarzystwo zadbane, zadowolone, a ona i gosci zaprasza, i na basenik lata, na wakacje jezdza, energii baba ma mnostwo, ale najlepiej to sie zapychac innymi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość średniowecze minęło
jak sobie sąsiadka narodziła dzieci to niech lata, ja nie mam zamiaru całe życie latać, najpierw dzieci, później wnuki, nie żyję po to aby żyć biegiem, z życia trzeba umieć korzystać. Gdzie jest napisane, ze kobieta ma tylko rodzić dzieci i latać i nie mieć nic do powiedzenia. Jak głupia baba i rodziła no to ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×