Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fionaa21

co kupilam ostarnio w lumpeksie

Polecane posty

Gość może coś dodam
ja lumpex prowadzę już kilkanaście lat. Przymierzyłam setki butów, wiele z nich nosiłam i nie wiem czym jet grzybica lub inna choroba skórna. Nie pamiętam klientki, która unikałaby obuwia dla higieny. To się zdarza z bielizną osobistą, ale też nieczęsto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak naprawde
ja w tamtym roku w lumpeksie w nothing hill w londynie kupilam ciemnozielona sztruksowa miekka spodnice tube gucci za 4 funty i w tym roku jest na nie szal wiec mam taka fajna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuszka23
śliczny golfik reserved, żółty za 5. 50 zl :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dzisiaj znowu
marynarkę H&M. Znalazłam u siebie w małym mieście taki sklepik, że aż dech zapiera. :). Codziennie coś nowego. Nic tylko zaglądać. Ja na przykład kupuje torebkę z zary czy H&M, buty z Bershki itd. a do tego coś wyszperam i tam łączę, drogie z tanim. Wydaje połowe mniej, a ubieram się tak jak lubie. :) Bo na same buty pumy wydam 300-400 zł, torba diverse 100 zł, a gdzie reszta?:). No właśnie w lumpeksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od razu jak cos zaczyna sie dziac na topicu to pojawiaja sie teksty o grzybicy, tym, ze komus zalezy na marce, i ze to ciuchy z uk. wiekszosc ubran mam nowych i markowych gdyz marka daje mi pewnosc, ze pochodze w danym ciuchu kilka sezonow. mimo to kupuje w lumpeksach, bo lubie szperac, uwazam, ze ubieranie sie w takich sklepach nikomu nie przynosi ujmy, bo niby dlaczego? nie ma fajniejszego uczucia kiedy znajdzie sie hit sezonu za pare groszy i pozniej nie jest ci zal, ze go poplamisz. poza tym mozna zmieniac zestawianie kiedy sie chce, bo ubrania w lumpeksach sa tanie. to, ze wiekszosc tych rzeczy pochodzi z uk nic nie znaczy, poprostu zaopatrywanie sie tam oplaca. gdyby pochodzily z innego kraju tez chetnie bym je kupowala. z reszta jak ktos nie chce nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że ktoś niezbyt zajarzył co napisałam. W kiecce którą kupiłam nie chodził nikt bo metka ze sklepu (wraz z ceną) o tym świadczy. Sukienka została obniżona z 24 funtów na 12. I tak, ważna dla mnie jest marka. New Look ma porządne tkaniny, tak samo Evie, Nike, adidas, puma itd. Bluze Nike kupiłam bo : za 10 zł :), jest bardzo wygodna i ciepła, jest w stanie niemalże idealnym, chyba ktos ją raz założył i odrzucił. A ponieważ jest to firmówka tym lepiej dla mnie. Dla brata kupiłam mnóstwo ciuchów Adidasa, i własnie Nike bo są dobre gatunkowo. Nowe klapki na lato za 15 zł? Ważne, ze mi się podobają a ich marka jest dodatkowym atutem. U ruskich na targu szmelc jest po 35 zł, nad czym tu się zastanawiać? Co ja po ulicach chodze i chwale sie co mam na sobie? Nie, napisałam tylko firmy. Dziewczyny jakie u Was są średnie ceny ciuchów? U nas bluzki oscylują od 6 do nawet 12 zł (takie zwykłe letnie). Jest taki ciuchland w Lublinie gdzie za uzywany (wyraźnie) sweter trzeba zapłacić od 19 do 24 zależnie od marki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie niestety ceny wyzsze, ale za to ciuchy sa w b.dobrym stanie, lub nowe. zdarzaja sie rzeczy z metkami. i tak wyceniane sa srednio 10-20 bluzeczki letnie, powyzej 20 bluzy i swetry, ale sa to rzeczy z wieszaka. boks na nowy towar chyba po 25zl/kg, ale tam jeszcze nie polowalam. niestety niewiem jakie ceny sa w dniu wyprzedazy, ale podobo duzo nizsze. wyprzedaz raz w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, a w budzie o której mówie nie ma wyprzedaży. Bluzka Next bardzo brzydka, sprana kosztuje tam 14 zł. Tam mało kiedy coś się znajdzie z metką. Zresztą byłam pare razy z ciekawości i więcej nie pójdę. Za to co się dzieje na targu to jest jeszcze lepsze. Handlary z przepięknymi bluzkami z kompletem metek cenią się bardzo. Żakiety od 50 zł za używane od 60 za nowe. Spódnice? Raz niezadowolona babka gadała z taką jedną, że jej spódnice dziurawą sprzedała za 70 zł. Przy innym stoisku babka sprzedawała bluzę H&M za 30 zł wyraźnie używaną. Raz wypatrzyłam tam przepiękną, wiązaną koszule. Cena 40 zł. Gdyby była nowa to bym ją kupiła. Raz jeden skusiłam się na superowe spodnie dresowe George za 15 zł ale nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jak sa wyprzedaze to juz wszystko jest przebrane wiec lepiej troszke przeplacic i przyjsc po nowym towarze. z boksow niby wychodzi taniej, ale tam trafiaja wlasnie takie sprane rzeczy, ale rowniez markowe i z tego co widzialam to ludzie i tak kupuja. musze przyznac, ze od niedawna tam zgladam. wczesniej zawsze mnie dziwily te kolejki przed otwarciem. sama na otwarciu nigdy nie bylam, a ubrania rozchodza sie jak cieple buleczki. laski takimi drogimi autami tam przyjezdzaja i sa fajnie odstawine z tych ciuchow. z reszta na takie ubrania nie szkoda kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna dranna
Ja kupuję najczęściej w second-handzie ;) w Zamościu. Ogólnie to Zamośc jest rajem dla szperaczek, ciuchland na każdym kroku :P Ale ja znalazłam sobie ten 'najwspanialszy'. W zależności od dnia, cena waha się od 5 do 15 zł za kg. Ubrania są naprawdę dobrej jakości i takie 'na czasie', zawsze jak zajrzę wychodzę z kilkoma bluzeczkami etc. :) Ostatnio kupiłam zielony top Billabong, kremową śliczną koszulę Mexx'a i czerwoną bluzkę tubę. Nie wiem jakiej firmy, ale wszyscy mi jej zazdroszczą ;) a zapłaciłam za nie w sumie 6 zł.I co? Nie opłaca się? Wyglądają jak nowe. Aleeee! Poszłam sobie ostatnio na 'łowy' w Lublinie, a tu to po prostu jest masakra! Ceny kosmiczne! Szmaty takie, ze u mnie na strychu ubrania 'po ciotkach' są w lepszym stanie, choc przypuszczam ze miały bliskie kontakty z myszami ;) No mówię wam! Mam nadzieję, że trafię jeszcze na jakiś fajny ciuchland w Lublinie, bo jak na razie to porażka i tyle :P A może Wy znacie jakieś fajne? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odwiedź ciuchland na ulicy Leonarda. Ale uwaga, koniecznie przed godziną 10, nowy towar jest codziennie. Ja czasami chodzę też po ciuchbudach na ulicy Kunickiego (za tunelem). Mam takie 3 w których czasem trafiają sie perełki. Pierwszy to hurtownia,koło salony fryzjerskiego. Drugi mieści się po przeciwnej stronie ulicy (właściwie naprzeciwko tej hurtowni) ostrzegam, że drogo. Ale to właśnie tam trafiłam sukienkę w wisienki. Trzeci jest koło komisariatu policji, schodzi się do niego po schodkach. Tam trafiłam bluzę nike za dyche, widziałam śliczną tunike Atmosphere za 8 zł niestety za małą. Niestety w Lublinie ciężko dostać cudo za małe pieniądze. Wiem bo schodziłam chyba caly :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i do mojej
dzisiejszej marynarki dołożyłam 3 torebki. Jedną za 70 gr, drugą za 5 zł, trzecią za 11. Ta za 5 jest z atmosphere, nowa, małą, fioletowa, super na wyjście do pubu:). Zresztą każda jest mała i poręczna. Pasek zapinany w talii brązowy i apaszke. Całkiem nieźle. Najgorzej mnie wkurza, że najlepsze rzeczy są na facetów, bo ich chodzi tam najmniej. :) Co do fajnych rzeczy, są u mnie na zagłębiu jeszcze takie sklepy, nazywają się grosik. Tam ostatnio kupiłam za 50 zł świetną marynarkę, jak z House albo Diversa. Można wyłowić jakiś tani pasek, alb sweterek. Oczywiście wszystko nowe. :). Uwielbiam pewne marki, ale od czasu do czasu fajnie kupic coś za 1/4 ceny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojoj joo
A u mnie lumpy są taniutkie, od złotówki i ciuchy z metkami też są, za grosze. Nigdy bym nie dała 50 zł za używaną rzecz, chociaż nie wiem jak by była markowa:). Ale wiem, że w większych miastach nawet w lumpexach ceny są wyższe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i do mojej
Też bym nie dała 50 zł za używaną, jak mogę mieć za tyle nową w sklepie typu grosik lub na przecenie w H&M. Ale 20 zł czemu nie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj ulubiony lumpeks jest niestety strasznie drogi, nawet w porownaniu z waszymi :( Bluzki letnie i takie cienkie sa po 20-25 zl, swetry i spodnie po 35 zl, kurtki i plaszcze 50-80 zl. Jest jednak jedno ale. Sa to ciuchy wyprane, wyprasowane, na wieszakach, czesto jeszcze nowe z metkami. Towar jest super jakosci, nic nie zniszczony, dobrych marek. Ciuchy h&m, atmosphere, mexx, new look, next sa tam normalka. Ostatnio kupilam nowiutkie levisy za 35 zlotych :D I powiem wam, ze wole kupic takie ciuchy (choc drogie) niz chodzic tak jak polowa miasta. Moje ciuchy sa niepowtarzalne, a laski co sie ubieraja na bazarach czy nawet naszych miejscowych sklepach wygladaja jak swoje klony, wszystkie nosza praktycznie to samo. Wiem ze za duzo nie oszczedzam kupujac tam, ale przynajmniej mam ciuchy ktorych nie maja inni i dobrej jakosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to taka inwestycja, za nowego ciucha mogłabym dać 35 zł w ciuchlandzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna dranna
Dzięki moka :) Zrobię sobie jutro wycieczkę :D I masz racje, że za ciuch z metkami warto zapłacic nawet 35 zł. Nowy jest? Jest! A płacisz kilka razy mniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna dranna
niz w normalnym sklepie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten ciuchland na Leonarda ma najładniejsze dostawy w piątki, soboty, wtorki i czasem środy. Mieści się w pawilonach naprzeciwko Leclerka na Zana.MA takie różowe napisy, tuż obok niego jest kiosk. Najładniejsze ciuchy wiszą na wystawie. Dziś był topik MK ONE z metką ze sklepu 14,99 funtów, a tutaj kosztowała 10zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem warto bo kupiłam tam mnóstwo super ciuchów - rurki M&S za 16 zł, płaszczyk sztruksowy Evie za 18 zł, bratu bluze Nike za 16zł i kurtkę Adidasa za 20 zł, super torebkę BHS za 4 zł i wiele innych. To co wymieniłam było nowe i miało metki prócz płaszczyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze tak
panna na wydaniu- ale ciuchy marki (buhahah a) atmosphere, new look i next to najgorszy chlam , szczegolnie atmosphere.jak w anglii sie kupuje ciuchy z tych sklepow to sie obcina metki zeby nikt sie nie kapnal, tak sa tanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze tak -> moze i masz racje (choc bylam troche w Anglii i nie widzialam zeby ktos metki obcinal ;) ale niech Ci bedzie) ale tu jest Polska a nie Anglia i bardziej chodzi mi o to, ze te marki ogolnie nie sa tu za bardzo znane i popularne = malo osob w nich chodzi i ciuchy te sie nie powtarzaja jak jakies reserved, zary i orsaye. I nie uwazam tych ciuchow za chlam, bo dobrze mi sie je nosi, nie niszcza sie, nie farbuja i sa z dobrych tkanin. A nie bardzo interesuje mnie co sadza o tym Angole. Mimo wszystko pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie ztymmmmm
za granica ubieraja sie w tych markach luzie mniej zamozni...ale to tez wynika z roznic w naszych i ich pensjach. ciuszchy dobre jakosciowo, jak na klase srednia :) nie ma co biadolic...u nas sa inne warunki :) tak samo kosmetyki....kupi Ci panna blyszczyk maybelline za 20zl a w klubowej lazience prezy sie tak, zeby kazdy zauwazyl :D za granica? odpowiednik naszych blyszczykow z wszytsko po 2zl :) kupujesz i cieszysz sie, ze tanio :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam jakis czas temu w Anglii i bacznie obserwowalam w czym chodza Angielki. i smiac mi sie chce jak ktos pisze, ze next czy new look to chlam od, ktorego odcina sie metki...wiem, ze Polacy nie sa przyzwyczajeni do tego, ze markowa rzecz mozna kupic za grosze, ale tak wlasnie jest za granica i nie tylko w Anglii. tam wiekszosc rzeczy patrzac na zarobki sa tanie: elektronika, samochody..choc Polacy przyjezdzaja do Polski sie tym chwalic to kazdy wie, ze pracuja na to kilka tygodni.. wiec bzdrura jest pisanie, ze to marki dla ubogich, bo chodza w nich normalni ludzi i nie maja z tego powodu kompleksow. ja bynajmniej nie spotkalam sie z obcinaniem metek w zadnym kraju, w ktorym bylam jak rowniez w Polsce i szczerze mowiac jakos nie moge sobie tego wyobrazic...bo co niby komus jest wsytd czy jak? moze u nas za 20 lat tez ciuchy wzgledem pensji beda tansze i wtedy obcinanie metek wejdzie w mode. tak czy siak ja nie mam z tym problemu;) poza tym nie buszuje w lumpeksach za metkami. mam wiele rzeczy firm dostepnych w Anglii, ktore kupilam na wyspach, badz polskich lumpeksach i nie odbiegaja jakoscia od marek jak Abercrombie badz inne. za to wiele osob podnieca sie VS, na ktorej rzeczach sie kilka razy bardzo zawiodlam i co mam odciac metki? hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wie ktoś po ile kursuje teraz funt? Załóżmy, że za 5 zł. 24 funty pomnóżmy przez 5 = 120 zł. Nie wiem ile zarabiasz pomarańczko ani ile zarabiają Anglicy ale skoro 120 zł to dla nich najgorszy chłam to ciekawa jestem ile kosztują ich ciuchy. 500 funtów? 100 funtów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze tak
a co ty chcesz kupic za 20 funtow-bo marki (dalej mnie smieszy okreslenie marka chlamu z primarka) atmosphere mozesz kupic plaszcz za te 20 funtow, a to raczej tandeta okrutna, bluzki w promarku sa po 3-6 funtow, buty po kilka, new look i next troche drozej ale tez tandeta chodzi mi o to ze jak czytam jak laski podniecaja sie ze kupily cos na allegro "marki" atmosphere, np sukienke za 160 zl, czyli prawie 30 funtow, a ona tutaj wisi za 8 funtow , czyli jakies 45 zl. ktos was niezle w jajo robi.a a ciuchy sa tandetne, fakt ze tanie jak barszcz, ale jakoscia nie swieca, szczegolnie bawelniane chociaz przyznam sie ze takie rzeczy jak scierki kuchenne, reczniki, kapcie, skarpetki sobie i mezowi, gumki do wlosow, czasem cos dziecku kupuje, bo sa smiesznie tanie a nawet fajne i nie szkoda jak sie niszcza.ale w zyciu nie kupilabym bluzki czy spodni, a na pewno juz plaszcza czy butow bo od razu widac ze to z primarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spodnie szare za 14 zł new look, spódniczkę na lato tej samej firmy różową z floresami żołto-pomarańczowymi za 12 zł, bluzkę koszulową George ciemny brąz za 10 zł, bluzkę dla mamy różowa z rękawem 3/4 za 12 zł w sumie wydałam 50 zł ale chyba warto, zresztą ja kupuję zawsze ciuszki do chodzenia, a nie koło domu jak niektórzy mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killlllllllllloi
a cos fajnego w poznaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie masz bardzo duze wymagania, bo obcokrajowcy, ktorych znam bardzo chetnie kupuja w sklepach diskontowych w swoich krajach i doskonale rozumieja, ze dobre marki maja swoje marki corki o nizszych cenach przeznaczonych dla mlodziecy, ktora nie ma wlasnych dochodow. tak jest np. z gap i old navy. chlamem mozna nazwac towar z bazaru, ktory nie ma znanego prodycenta i pozniej nie wiadomo u kogo go reklamowac. z to marki, ktore wymieniasz /marka znana czy nie znana jest marka wbrew temu co myslisz/ maja producenta ze stala siedziba i latwo je znalezc w wypadku niezadowolenia. wydaje mi sie, ze wiekszosc rzyczy jak odcinanie metek itp. wynikaja z jakis polskich kompleksow chyba. nie mi oceniac. ja nie wstydze sie tych ubran. z reszta znajac ich cene wiem czego sie moge po nich spodziewac. napewno nie jest dobre pisanie, ze ktos nosi \"chlam\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×