Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Gość Kocham swiat.......
* wykonawca: Maria Koterbska Powoli człapał konik skrajem szosy Starego galambosza ciągnąc wóz Wtem piękne auto trąbiąc wniebogłosy Przemknęło obok nich wzbijając kurz Hej ojcze, krzyczał szofer, widzi mi się Że piechotą jednak prędzej by się szło A stary mrugnął, hej ty tam urwisie Patrz swego nosa, bo ci utrze kto Wio koniku, a jak się postarasz Na kolację zajedziemy akurat Tobie owsa nasypiemy zaraz A ja z miski smaczną zupę będę jadł A dla nich, choć w godzinę Kilometrów robią sto Ni zupy nie ma, ani owsa Wio koniku wio Wio koniku, dla nich zimny garaż Nam się lepiej żyje mimo starych lat Spotkali znów samochód na zakręcie Stał w miejscu wypluwając z rury dym A ów dowcipny szofer klnąc zawzięcie Schylony nad motorem dłubał w nim Galambosz dumnie spojrzał na nich z kozła Hej chłopcze, krzyknął przez zwiniętą dłoń Patrz żeby ta landara cię dowiozła Bo mimo wszystko to nie to co koń Wio koniku, a jak się postarasz… A kiedy wymęczony drogą konik dobijał już do pierwszych wioski chat znienacka ryk klaksony ich dogonił samochód śmignął koło nich jak wiatr. i nagle tuż przed furtką galambosza zatrzymał się, jak gdyby w ziemię wrósł i szofer wysiadł i dopiero, proszę rozpoznał stary, kto prowadził wóz. Wio koniku, zaraz już przystanek, zaraz w stajni smaczne sianko będziesz jeść. Ten łobuziak, to jest wnuk mój Janek, a z nas jutro śmiać się będzie cała wieś Bo widzisz stary, my możemy gadać to, czy sio, lecz auto zawsze nas wyprzedzi Wio, koniku, wio! Wio, koniku, zaraz już przystanek nam się dobrze żyje mimo starych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham swiat.......
Kocham tez Różę I konie.... Kocham cały świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50+5
Pozdrawiam:) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50+5
OSTATNIE MIEJSCE Piekło było już prawie całkiem zapełnione, a przed jego bramą oczekiwało jeszcze na wejście wiele osób. Diabeł nie miał innego rozwiązania sytuacji jak tylko zablokować drzwi przed nowymi kandydatami. - Pozostało tylko jedno miejsce, i jak się rozumie, może je zając tylko ktoś z was, kto był największym grzesznikiem, powiedział. - Czy jest wśród zgromadzonych jakiś zawodowy morderca?, zapytał. Ale nie słysząc pozytywnej odpowiedzi, zmuszony był przystąpić do egzaminowania wszystkich stojących w kolejce grzeszników. W pewnym momencie swój wzrok skierował na jednego z nich, który umknął wcześniej jego uwadze. - A ty, co zrobiłeś?, zapytał go. - Nic. Jestem uczciwym człowiekiem a znalazłem się tutaj jedynie przez przypadek. - Niemożliwe. Musiałeś jednak coś zawinić. - Tak. To prawda, powiedział zmartwiony człowiek - starałem się być zawsze jak najdalej od grzechu. Widziałem jak jedni krzywdzili drugich ale sam nie brałem w tym udziału. Widziałem dzieci umierające z głodu i sprzedawane a najsłabsze z nich traktowano jak śmieci. Byłem świadkiem, jak ludzie czynili sobie wzajemne świństwa i oskarżali się. Jedynie ja wolny byłem od pokus i nic nie czyniłem. Nigdy. - Naprawdę nigdy?, zapytał z niedowierzaniem diabeł - Czy to rzeczywiście prawda, że widziałeś to wszystko na swoje własne oczy?. - Jak najbardziej!. - I naprawdę nic nie zrobiłeś, powtórzył jeszcze raz diabeł. - Absolutnie nic!. Diabeł zaśmiał się ze zdziwienia: - Wejdź, mój przyjacielu. Ostatnie wolne miejsce należy do ciebie!. Pewien święty, przechodząc kiedyś przez miasto, spotkał dziewczynkę w podartym ubranku, który prosiła o jałmużnę. Zwrócił się wtedy do Boga: - Panie, dlaczego pozwalasz na coś takiego? Proszę Cię, zrób coś. Wieczorem w dzienniku telewizyjnym zobaczył mordujących się ludzi, oczy konających dzieci i ich biedne wycieńczone ciała. I znów zwrócił się do Boga: - Panie, zobacz ile biedy. Zrób coś!. Nocą, święty człowiek usłyszał głos Pana, który mówił: - Zrobiłem już coś: stworzyłem ciebie! Bruno Ferrero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50+5
"Są chwile, kiedy Anioł się schyla i do serca szepcze że szczęście blisko...”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50+5
Każdy ma swojego anioła Promień słońca spadł na jego twarz. Zdziwił się, była zima, słońce rzadko zaglądało w te strony o tej porze roku. Dni były wtedy krótkie, wieczory długie, sprzyjały rozmyślaniom. Szukał tematu na nowe opowiadanie. Sięgał pamięcią do własnych i cudzych doświadczeń, do zdarzeń, jakie miały miejsce wokół niego. Jego życie byłoby dobrym scenariuszem, ale obawiał się, że niektóre fragmenty by po prostu nie przeszły przez cenzurę, jaką sobie narzucił. Niektóre fragmentu były zbyt "prawdziwe", innych się wstydził, o innych najchętniej by zapomniał. Kilka wątków jednak pasowało do tego utworu, pozostawało tylko odpowiednio je wkomponować w nieistniejący jeszcze szkielet całej pracy. Włączył, więc BBC PRIME, a swój notatnik i flamaster odłożył na stolik obok. Pośród szkolnych podręczników, szary notatnik nie wzbudzał niczyjego zainteresowania, np. matki czy braci, którzy nader chętnie lustrowali zawartość jego pokoju. Nie było to jednak wielu poszlak świadczących o homoseksualizmie jego mieszkańca, zwykły pokój wyrośniętego nastolatka, prawie dorosłej osoby. Z ważniejszych przedmiotów, jakie mogły skrywać tę tajemnicę to komputer, gdzie znajdowała się cała branżowa korespondencja, ale nikt nie miał do niej dostępu, oraz kominek, gdzie lądowały tony papieru z nieudanymi tekstami, np. na język polski czy opowiadania o tematyce gejowskiej. Zawsze istniało ryzyko, że ktoś jednak dostanie się do korespondencji lub, że kartki nie spalą się do końca. Ryzyko stało się częścią jego życia, przywykł do niego, traktował je jako naturalną część swojego życia, taką jak oddychanie czy pocałunki z ukochanym. W końcu wyłączył telewizor i poszedł spać, jednak długo męczyły go przeróżne myśli. Nadszedł piątek. Ostatni dzień szkoły przed dwutygodniowymi feriami. Nic nie zapowiadało, że ten dzień pozostanie w pamięci Scarf'a na całe życie i pewnie o jeden dzień dłużej. Zwykły, szary, zimowy dzień, kiedy rano nie chce się wstać mimo próśb i gróźb ze strony budzika, matki i samego siebie. W końcu w ostatniej chwili dotarł do szkoły, siedem lekcji zdawało się nie mieć końca. Miało to też swoje dobre strony. Mógł do woli rozmawiać z Pepe. Łączyło ich więcej niż tylko znajomość. Scarf znalazł w nim prawdziwego przyjaciela, razem przeżyli coś, co połączyło ich w specjalny sposób. Obaj doznali zawodu miłosnego. Pepe wiedział, że Scarf jest gejem, dowiedział się o tym jako jeden z pierwszych. Przyjął to wspaniale, zdawał się zrozumieć, że homoseksualizm nie jest czymś złym czy chorym. Za to Scarf bardzo się do niego przywiązał, zwierzał mu się ze swego bólu po koszu od Jusisa. Pepe doskonale go rozumiał, sam niedługo potem przeżył coś w stosunku do swojej koleżanki, którą bardzo kochał. Lekcje w końcu się skończyły. Pożegnał się z Pepe i z innymi osobami, które były mu bliskie, po czym udał się do domu. Po przyjściu, przyrządził sobie obiad, następnie doszedł do wniosku, że jedyne, o czym marzy to chwila snu, więc od razu wskoczył do wyrka. Spał długo i mocno, nie zawsze tak było, szczególnie ostatnimi czasy, kiedy przeżywał odrzucenie go przez Jusisa. Scarf to był typ neurotyka, który każdy smutek przeżywał po wielokroć, tygodniami i miesiącami potrafił zadręczać siebie i innych swoim żalem. Wiedział, że nie powinien tak robić, ale on po prostu czuł, że ta miłość była najprawdziwsza z możliwych i zbyt szybkie zapomnienie nie wchodzi w grę. Dniami i nocami śnił o jego pocałunkach, marzył o wspólnych spacerach za rękę, o jego bliskości, o tym jak się z nim kocha i jak jest z nim najszczęśliwszym gejem na świecie. Ale po takich marzeniach każde zderzenie z rzeczywistością bolało jeszcze bardziej. Ten sen nie był inny, Jusis czekał w nim na niego pod domem i poszli przed siebie trzymając się za ręce, nie zważając na wyzwiska od przechodniów, jakich im nie szczędzono. Czuł, że z nim jest gotów na wszystko, sen zakończył się namiętnym pocałunkiem na ulicy pełnej ludzi, co spowodowało eksplozję nienawiści wobec nich, szczególnie ze strony tak zwanych katolickich obrońców moralności, jakich na tej ulicy nie brakowało. Po kilku godzinach poczuł, że musi do toalety. Od tego momentu wypadki przybrały niespodziewanego obrotu... Był sam w domu. Po wyjściu z toalety skierował się ku drzwiom własnego pokoju, jednak coś go zaniepokoiło. Przez dziurkę od klucza na korytarz wpadał jasny snop światła. Scarf nie przypominał sobie by w pokoju zostawił zapaloną lampkę. Po otwarciu drzwi okazało się, że cały pokój lśni niesamowitym blaskiem. Stanęło mu serce, kiedy zobaczył, że w pokoju ktoś jest. Leżał na łóżku, to od niego bił ten blask. Mrużąc oczy spostrzegł, że było to stworzenie płci raczej męskiej. Nie wiedział, co ma robić... Witaj Scarf! O co chodzi? Kim jesteś? Wyłącz to cholerne światło! (światło traci na intensywności) Teraz dobrze? Powiedzmy, że tak, ale nic z tego nie rozumiem. Co ty tutaj robisz? Kim jesteś? Jak to, kim? Jestem twoim Aniołem Stróżem. Nie poznajesz mnie? Wybacz, ale nie. A teraz mi powiedz, kim ty naprawdę jesteś... Już mówiłem, że jestem Twoim Jedynym Aniołem Stróżem! - tu istota uśmiechnęła się myśląc "Nikt nigdy mi nie wierzy! A takie SLD to zawsze ma te 15% poparcia..." Akurat! Osobnik w mgnieniu oka zniknął z łóżka i chwilę później stał już obok Scarf'a. Podaj mi rękę! Scarf powoli wyciągnął prawą rękę i nieśmiało podał ją istocie. Anioł uścisnął ją, miał piękną dłoń, skórę bez żadnej skazy, zadbane paznokcie pomalowane na wszystkie kolory tęczy oraz na takie, których nigdy w życiu nie widział. Jego twarz była równie wspaniałą. Patrzył na Scarf'a głębokimi, tęczowymi oczyma, Scarf nie mógł wyjść z podziwu dla czegoś takiego. Istota miała krótkie, blond włosy, była szczupła, ubrana w rzeczy, jakie noszą na Ziemi. Macie dobrych projektantów! Ostatnio niebo oszalało na punkcie spodni-dzwonów, wszyscy je noszą! Wasza moda jest u nas bardzo popularna, Pan przegląda wszystkie paryskie żurnale... To miło - tutaj Scarf nie wiedział już, co ma myśleć - A gdzie się podziały twoje skrzydła? Skrzydła są niepraktyczne, anioły mogą latać dużo lepiej bez nich. Nie wiem, co za diabeł powiedział ludziom, że anioły mają skrzydła, co ja jestem? Ptak? Raczej nie. Nie mogę po prostu uwierzyć w to, co się dzieje! Anioł objął go za ramię i usiedli na łóżku. Chłopak miał okazję się dobrze przyjrzeć swojemu gościowi. Był przepiękny, bardzo podobny do Jusisa, to wszystko powodowało wielkie zamieszanie w jego sercu. Wyglądasz prawie jak Jusis, wiesz? Wiem, kochanie! To jeden z powodów, dlaczego tutaj jestem. Nie rozumiem! Po co właściwie przyszedłeś? Co anioł robi u tak podłej istoty jak ja? Zakochałem się w Tobie! - nie była to ziemska istota, bo taka szczerość to naprawdę coś niezwykłego Scarf poczuł, że albo to zwariował on albo ten gość, co siedzi obok niego, który na dodatek jest nieziemsko przystojny. Co? Scarf! Kocham Ciebie! Ja mam chyba jakieś halucynacje, nie sądzisz? Przylatuje do mnie anioł i mówi, że mnie kocha, chyba powinienem poszukać dobrego psychiatry... Jak chcesz to mogę Ci wymazać pamięć po całym zajściu, chcesz? Chłopak zawahał się, bo mimo całego absurdu tej sytuacji, to słyszeć, że kocha Cię jakiś sobowtór Jusisa było całkiem przyjemnie... No nie wiem. Zastanowię się nad tym. Ale powiedz mi proszę wszystko od początku, bo mój niedoskonały ziemski umysł tego wszystkiego nie pojmuje... Błysk. Scarf zorientował się, że opuścili pokój i Ziemię prawdopodobnie też. Są w miejscu, którego piękna opisać się nie da. Siedzieli na obłoku, nad nimi czyste błękitne niebo o niespotykanej intensywności koloru i 3 słońca. Jedno z nich to tamto zimowe słońce, które tak go wczoraj zdziwiło, teraz miał je na wyciągnięcie ręki. Pozostałe dwa były nieco oddalone, ale i tak widok trzech Słońc na jednym niebie był imponujący. Dookoła ich obłoku, latały inne podobne, na niektórych nawet jakieś istoty, lecz były zbyt daleko, aby zobaczyć coś więcej. Boże, jak tu pięknie! Podoba Ci się, kochanie? Tak, aż brakuje mi słów, aby coś powiedzieć. Ale ja nic nie rozumiem! Nie wiem jak masz na imię i co ma oznaczać ten cały sen! To nie sen, to się dzieje naprawdę. Przysięgam. Tutaj anioł spojrzał chłopakowi głęboko w oczy. To spojrzenie mówiło wszystko. A może istota stosowała jakiś rodzaj telepatii? Oto cała historia. Anioł miał na imię Rafael. Był gejem. Anioł gejem? Tak, to prawda. Każdy ziemski gej ma swojego odpowiednika z niebiosach. Tak samo każda lesbijka ma swoją odpowiedniczkę, ale mało kto o tym wie. Czy zajmują się homoanioły? Tym samym, czym heteroanioły. Jeżeli są Stróżami to muszą się opiekować swoimi podopiecznymi. Jeżeli nie to chwalą Pana, w wolnych chwilach sączą drinki na Niebieskich Bermudach lub dumają nad sensem życia. Homoanioł ma takie sama prawa i obowiązki jak heteroanioł. Takim stworzył go Pan i nie ma w tym nic zdrożnego. Jeżeli dwa aniołki się pokochają to chodzą ze sobą za ręce po chmurkach i są szczęśliwe. Nie ma żadnej różnicy między miłością dwóch aniołków, a miłością aniołka i aniołki. Obie miłości są miłe Panu. Oczywiście homoaniołki stanowią mniejszość, ale nikt ich tu nie dyskryminuje właśnie za tę liczebność, tak ma najwidoczniej być. Oczywiście niektórym archaniołom się to nie podoba, ale jest ktoś potężniejszy od nich, kto patrzy na wszystko przez pryzmat miłości, a nie oczyma nienawiści. On tu ustala zasady. "...a z nich największa jest miłość..."- taki szyld znajduje się nad bramą do nieba, więc chyba nie ma wątpliwości, co liczy się najbardziej. W niebie jest cudownie - westchnął Scarf. Czuł, że jest mu tu dobrze, że nie chce wracać na Ziemię. Do problemów, wojen, głodu, nieszczęścia. Nie chce wracać do piekła. To prawda, kochanie - odrzekła Rafael A właściwie to, czemu ty mnie kochasz? A czemu kochasz Jusisa? Obserwuję Cię całe życie i widzę, że jesteś wspaniałym facetem. Kocham Cię za to coś co masz w sobie, nawet ja, anioł, nie potrafię tego nazwać... Czy jest możliwe, żeby anioł pokochał człowieka? Oczywiście. Są to rzadkie przypadki, ale możliwe i się zdarzają. Widzisz te parki na obłokach? - tu anioł pokazał ręką na otaczające ich chmury - To są właśnie anioły zakochane w ludziach... Tylko co będzie dalej? Jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież żyjemy w innych światach! Niekoniecznie. Ja prawie cały czas spędzam na Ziemi, więc się już przyzwyczaiłem do tego środowiska. Patrz, taki anioł, który jest zakochany w człowieku, chce być ze swoją miłością. Pisze wtedy wniosek do Wydziału Kadr o przeniesienie na Ziemię na stałe. Wtedy anioł staje się człowiekiem. Przestaje być nieśmiertelny, dręczą go ludzkie problemy i choroby, ale jest szczęśliwy będąc z tym, kogo kocha. I ty chciałbyś porzucić ten cały raj dla mnie? Raj jest tam gdzie ty jesteś, tutaj Ciebie nie ma... Po tych słowach zaczęli się całować. Scarf nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Łzy szczęścia płynęły po mu po twarzy, mieszały się z łzami Rafaela i spadając zamieniały się w śnieg. Rafael zebrał te wszystkie płatki w szklaną kulę z aniołkiem w środku i podarował ją Scarf'owi. To żebyś zawsze o mnie pamiętał. Rafael objął chłopaka ramieniem i położyli się obok siebie. Patrzyli na słońca, patrzeli na niebo, na skinienie ręki anioła nad nimi przeleciała spadająca gwiazda. Pomyśl życzenie! - poprosił Rafael "Niech ta chwila trwa wiecznie" - pomyślał Scarf Nie ma sprawy, kochanie - uśmiechnął się Rafael i obaj zaczęli się śmiać. W tych stronach nie było czegoś takie jak czas, więc mogły upłynąć ziemskie miliony lat a oni wciąż cieszyli się swoją bliskością. Nie wiadomo kiedy Scarf powiedział: Nie rób tego! Pozostań tu i tutaj bądź szczęśliwy. Nie zasługuję na Ciebie! Jestem nieszczęśliwy, bo Ciebie tutaj nie ma! Więc zabij mnie żebym mógł tu być! - Scarf zerwał się na równe nogi. Facet! Czy ty się dobrze czujesz? Tak się nie da! Pomyśl, co przeżyłaby twoja rodzina! Nie obchodzi mnie to! Nie kocham ich! Ja ich nic nie obchodzę! - krzyczał chłopak. Wypluj te słowa! Kochają Cię nad życie! Wiele razy rozmawiałem z aniołami twoich rodziców. Chciałbym widzieć ich reakcję na wieść o tym, że ich syn spotyka się z jakimś Rafaelem... Powiedziałbyś, że jesteś z nim szczęśliwy! Oni już dawno nie wiedzą, co to jest szczęście! Zabierz mnie stamtąd! Rafael stwierdził, że sytuacja wymyka się z pod kontroli i Scarf'a trzeba odstawić na Ziemię... Błysk. Znajomy ciemny pokój. Na łóżku siedzą dwie postacie. Jedna z nich płacze, druga ją pociesza. Jak wszystko załatwię to dam Ci znać. Ale będę już człowiekiem, więc nie spodziewaj się cudów. Kocham Cię ponad to wszystko co jest w raju, chcę być z Tobą! Nie zasługuję na Ciebie! - Scarf zaczął szlochać i się trząść Aniołom nie wypada przeklinać, więc powiem tylko, że się mylisz. Niespodziewanie komórka dała sygnał przyjścia wiadomości. Dam Ci znać szybciej niż Ci się wydaje. I nigdy nie trać nadziei! Do zobaczenia, kochany! Pocałowali się najczulej jak potrafili. Błysk. Scarf został sam i rozkleił się jeszcze bardziej. Położył szklaną kulę na regał, w najbardziej widocznym miejscu, będzie to znak, że to co przeżył nie było jego wymysłem. Następnie wziął do ręki komórkę i przeczytał SMS-a: "Cześć Scarf! Myślałem o nas bardzo długo. Musimy jutro szczerze ze sobą pogadać! Chyba nie wszystko stracone między nami. Twój Jusis :)" Uśmiechnął się przez łzy, nie mógł uwierzyć w to, co się stało. W końcu pomyślał "Dzięki Rafaelu!". "Nie ma sprawy, kochanie" - usłyszał w odpowiedzi... /L'Andre/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50+5
Milej lektury to pienne i prawdziwe👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////////
Jutro.) # 29 sierpnia - Gdy gęś chodzi w sierpniu po lodzie (z powodu wczesnych przymrozków), to w listopadzie chodzi po wodzie. # Na koniec sierpnia śniegiem okryte góry, jesień bez chmury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////////
"We wrześniu" Puste już pole - pełno w stodole bo zżęty kłos, bo zżęty kłos. Między brzozami, między białymi liliowy wrzos, liliowy wrzos. Hej borowiku w kapelusiku gdzie ja mam iść? Gdzie ja mam iść? Czy Cię ukrywa gałąź świerkowa, zielony mech, czy zwiędły liść? Wrześniowe lasy, złote ściernisko, pajęcza nić, pajęcza nić... Hej borowiku w kapelusiku, przestań się kryć, przestań się kryć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////////
Poczytam o tych APIOLACH...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WESOLOWSKI
Witajcie Oazowcy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WESOLOWSKI
Góral przyprowadził swoja żonę będącą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał. Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony. Lekarz odpowiada: - No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna. Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel. - Nie trzeba, gazdo, żona już płaciła. - Panie doktorze, macie tu 1000 zł i nie mówcie nikomu, że pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieją, żem nie trafił tam, gdzie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WESOLOWSKI
W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół pytając: - Która to, która? Stara Maciejowa ze zdziwieniem: - A cóż to, Jaśkowa? Dwie dupy macie, że nie wiecie, która?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WESOLOWSKI
Idzie turysta przez halę, patrzy, a tam baca ciągnie zegar na sznurku. - Baco, czemu zegar na sznurku ciągniecie? - Jo go wreszcie naucza chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WESOLOWSKI
Ślązak do górala: - Baco, coś to wasze powietrze podejrzane. - A dlacego to? - Coś go nie widać. DO USŁYSZENIA......:-D:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piękne wiersze , piosenki, opowiadania , ale tylko tak po łebku przepatrzyłam bo zaraz przyjdzie do mnie wnuczka :) będzie dziś u mnie nocować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haluszka
Milo Was witam wieczorkiem, życzę miłych snów WBW👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haluszka
W dobre sny warto wierzyć, dobre sny warto przeżyć:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLIWIA..
Wszyscy jeszcze na urlopach?... Jesień idzie dziewczynki... życzę słonecznego weekendu... Ja się wybieram do lasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLIWIA..
Szumiał las, śpiewał las, gubił złote lisice, swiecilo sie jasne slonce chlodno a zlociscie.... Rano mgla w pole szla,wiatr ja rwal i ziebil, opdaly ciezkie grona kalin i jarzebin.... Kiedy zmierzch moczyl deszcz, plakal, drzal na szybkach.... i tak ladnie mowil tatus, jesien gra na skrzypkach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×