Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Gość /////////////
Kiedy klon wcześnie opada, sroga zimę zapowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////////
Jesien nie zrodzi czego wiosna nie zasiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////////
W listopadzie mróz, rychtuj w marcu wóz. Podokuczałam wam troszkę:-D DOBRANOC pchły na noc:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hahahahhhu hu
O dobru i miłości W pewnym mieście, wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi. Każdy z jego mieszkańców, kiedy się urodził, dostawał woreczek z Ciepłym i Puchatym, które miało to do siebie, że im więcej rozdawało się go innym, tym więcej przybywało. Dlatego wszyscy swobodnie obdarowywali się Ciepłym i Puchatym, wiedząc że go nie zabraknie. Matki dawały Cieple i Puchate dzieciom, kiedy wracały do domu. Mężowie i żony wręczali je sobie na powitanie, po powrocie z pracy, przed snem. Nauczyciele rozdawali w szkole, sąsiedzi na ulicy i w sklepie, znajomi przy każdym spotkaniu. Nawet groźny szef w pracy często sięgał do swojego woreczka z Ciepłym i Puchatym. Jak już mówiłam, nikt tam nie chorował i nie umierał, szczęście i radość mieszkały we wszystkich rodzinach. Pewnego dnia do miasta wprowadziła się zła czarownica, która żyła ze sprzedawania ludziom leków i zaklęć przeciw różnym chorobom i nieszczęściom. Szybko zrozumiała, że nic tu nie zarobi, więc postanowiła działać. Poszła do pewnej młodej kobiety i w najgłębszej tajemnicy powiedziała jej, żeby nie szafowała zbytnio swoim Ciepłym i Puchatym, bo się skończy i żeby uprzedziła o tym swoich bliskich. Kobieta schowała swój woreczek głęboko na dno szafy i do tego samego namówiła męża i dzieci. Stopniowo wiadomość rozeszła się po całym mieście, ludzie poukrywali Cieple i Puchate, gdzie kto mógł. Wkrótce zaczęły się szerzyć choroby i nieszczęścia, coraz więcej ludzi umierało. Czarownica z początku cieszyła się bardzo: drzwi w jej domu nie zamykały się. Lecz wkrótce wyszło na jaw, że jej specyfiki nie pomagają i ludzie przychodzili coraz rzadziej. Zaczęła wiec sprzedawać Zimne i Kolczaste, co trochę pomogło, bo przecież był to - wprawdzie nie najlepszy - ale jednak jakiś kontakt. Ludzie już nie umierali tak szybko, jednak ich życie toczyło się wśród chorób i nieszczęść. Byłoby tak może do dziś, gdyby do miasta nie przyjechała pewna kobieta, która nie znała argumentów czarownicy. Zgodnie ze swoimi zwyczajami zaczęła całymi garściami obdzielać Ciepłym i Puchatym dzieci i sąsiadów. Z początku ludzie dziwili się i nawet nie bardzo chcieli brać - bali się, że będą musieli oddawać. Ale kto by tam upilnował dzieci! Brały, cieszyły się i wkrótce jedno po drugim powyciągały swoje woreczki i znów jak dawniej zaczęły rozdawać. I znowu wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna kobieta
- autor nieznany - Prawdziwa przyjaźń Wymodlona modlitwa, sercem wyproszona, odnaleziona przyjaźń, dawna, zaginiona. W przeszłości zostawiona, wierna i trwała, we wspomnieniach mych żyjąca, w mym sercu się schowała. Prawdziwa wierna przyjaźń, dwojga bliskich ludzi, zawsze w czasie przetrwa i nic jej nie schłodzi, dziś Cię odnalazłam przyjaciółko droga, sercem Cię wołałam, w duszy była trwoga. Dzień dzisiejszy dowodem jest naszej przyjaźni, wytrwałej w czasie, pełnym mej bojaźni, czy pamiętasz mnie jeszcze, czy myślisz o mnie, bo ja wbiłam do głowy tę paskudną fobię, że może Cię nie ma już, żeś może już w grobie. Oczy wypłakałam, szukając Cię wszędzie, .....aż Cię odnalazłam, .....niech chwała Bogu będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna kobieta
Cudowne te piosenki różyczko... A fotki piękne tylko nie wiem czemu napawają mnie tęsknotą👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna kobieta
Leśmian Czesław szczęście Coś srebrnego dzieje się w chmur dali, wicher do drzwi póka jakby przyniósł list, myśmy długo na siebie czekali- jaki ruch w niebiosach-słyszysz ? budzi świst Ty masz duszę gwiezdną i okrutną, czy rozumiesz pośpiech, pomieszanych tchnień. Szczęście przyszło- czemóż nam tak smutno, że przed jego blaskiem uchodzimy w cień. Czemóż ono w mroku szuka treści , i zatraca nicość i rozgrzesza kres, jego bezmiar wszystko w sobie zmieści- oprócz mego lęku, oprócz Twoich łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna kobieta
Leśmian Bolesław Róże Ocknął się rycerz, snem zatrwożony, Mówi po ciemku do swojej żony: "Sen miałem, jakom zwykł, Był tu, był tam - i znikł. Widziałem we śnie róże i róże, I twoją siostrę i noc w lazurze, Tuż obok w sennych mgłach Szedł ku niej na wprost gach. Spłyńże mi cicho, jak krew po nożu, Do jej alkowy, by tuż przy łożu, Co dźwiga ciała znój, Sen sprawdzić mój - nie mój !" Zwlekła się pani z leż na kolana, Z kolan powstała wyprostowana, I poszła przed się w mrok, Za krokiem glusząc krok. Gdy do siostrzynej wnikła alkowy, Szukała głowy obok jej głowy, Obok lic - innych lic, Lecz nie znalazła nic. Ujrzała tylko róże i róże, Wszystkie szkarłatne i bardzo duże, Bo śpiąca, trwając wzdłuż, Sen pasła jawą róż. Upadła pani w mrok na kolana. "Tak będę trudniej zowąd widziana !" - Tamuje wonny dech, Nocnych się bojąc ech. Gdy północ wzmogła sny nieomylne, Słyszy stąpanie bose i pilne - Ściągnęła czujne brwi: Ktoś wręcz otworzył drzwi. Na klęczkach pani wzroku natęża, Na klęczkach widzi, że duch jej męża Idzie, drzwi tłumiąc ruch - Śpi ciało - czuwa duch! Idzie ku śpiącej w ogień i burzę, Pomiędzy róże, pomiędzy róże! Od róż ją bierze wpół, W uścisku zwarł i skuł. "Śpijmy oboje - i duch i ciało, Niech żadne nie wie, co się z nim działo!" Przegina śpiącą wznak, By docałować tak! Nad ranem pani powraca blada. "Czy śpisz, mój mężu?" - Nie odpowiada. "Różami sen twój czuć! O zbudź się, zbudź się, zbudź!" Budzi się rycerz i w oczy pyta: "Cóżeś widziała, w mroku ukryta? Czy mówić nie masz sił? Byłże gach w łożu?" - "Był." - "Czy szedł ku śpiącej w ogień i burzę, Pomiędzy róże, pomiędzy róże? Czy przegiął białą wznak?" - "Tak - szepcze pani - tak." - "A czyli widział ciebie, jak w mroku Z dłonią na piersi, ze zgrozą w oku Klęczałaś, zgięta w łuk?" - "Widział i on i Bóg!" - Porwał się rycerz ze swej łożnicy: "Uchyl, śnie złoty, złotej przyłbicy! Jam jest! Poznajesz mnie?" "Nie inny byłeś w śnie !" - "Spędzałem noce na sennej strawie, Odtąd chcę żywą pieścić na jawie!" - "Już - szepcze pani - już Skonała wpośród róż! We śnie zabiłam ciało bezszumne, Złożyć kazałam w podwójną trumnę, Dwie trumny - trzeci grób - Trudny z nią będzie ślub !" - A rycerz na to: "Zmarła za wcześnie! Znowu ją muszę nawiedzać we śnie, Do trumien wkroczę dwóch Ja - pan, ja - sen, ja - duch!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna kobieta
Jesienne róże - Mieczysław Fogg Jesienne róże Jesienne róże, róże smutne herbaciane Jesienne róże są jak usta twe kochane Drzewa w purpurze ostatni dają nam schron A serca biją jak dzwon, na jeden ton. Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu Jesienne róże mówią nam o pożegnaniu I w liści chmurze idziemy przez parku głusz Jesienne róże więdną już. Tak niedawno był maj, byliśmy tak szczęśliwi Uśmiechnięci i tkliwi, któż te dni znów ożywi. Chłodną rękę swą daj, spójrz mi w oczy i powiedz Czy mnie kochasz ja wiem, to jest złudą i snem. Jesienne róże... Ty nie kochasz mnie już tak jak dawniej to było Całą w uczuć swych siłą to się wczoraj skończyło Dzisiaj więdnie wśród róż nasza miłość gorąca Zanim zwiędnie jak kwiat pozwól odejść mi w świat Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu. http://evieta.blox.pl/resource/jesienne.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna kobieta
miłego dnia wszystkim 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam w mieście kupiłam sobie ciemne spodnie i kozaczki jesienne... jestem dzisiaj zmęczona po tym lataniu po sklepach... Dobrze , ze było nie za gorąco... Odpocznę troszkę bo ziemniaki mi się gotują , zaraz wpadną głodomory....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haluszka
Dobre tylko maja dużo pestek...:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haluszka
Ja tez muszę coś na prędkiego ugotować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORORA 55
cześć !!!Pamietacie mnie jeszcze?... całuski dlaWBW👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORORA 55
.CZy wiecie dlaczego warto żyć... WARTO ŻYĆ! ....... 1. Jest na świecie co najmniej 5 osób, które tak Cię kochają, że oddałyby życie za Ciebie. 2. Jest na świecie, co najmniej 15 osób, które kochają Cię w ten lub inny sposób. 3. Jeśli kiedykolwiek ktoś Cię nienawidził to tylko dlatego, że chciałby być taki jak Ty. 4. To Ty możesz przynieść radość każdemu, nawet temu, kto Cię nie lubi. 5. Każdej nocy jest ktoś kto myśli o Tobie zanim zaśnie. 6. Są tacy, dla których jesteś całym światem. 7. Są tacy, którzy nie mogliby żyć bez Ciebie. 8. Jesteś jedyny i wyjątkowy. 9. Są tacy, którzy Cię kochają, a Ty nawet nie masz pojęcia o ich istnieniu. 10. Kiedy popełniasz pomyłkę zawsze wynika z tego coś dobrego. 11. Jeśli myślisz, że świat się do Ciebie odwrócił plecami, zrób jak on - odwróć się do niego plecami. 12. Jeśli sądzisz, że nie masz szans osiągnąć to czego chcesz, najprawdopodobniej nie osiągniesz tego, ale jeśli wierzysz w siebie najprawdopodobniej, wcześniej czy później osiągniesz to. 13. Zawsze pamiętaj komplementy jakie prawią Ci inni,zapomnij o docinkach. 14. Zawsze mów innym co do nich czujesz, będziesz czuł się lepiej wiedząc, że oni o tym wiedzą. 15. Jeśli masz wspaniałych przyjaciół poświęć im czas, żeby wiedzieli jacy są wspaniali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORORA 55
Zobaczcie co znalazłam na jednym z topików... to naprawdę warto przeczytać... Basia z Margate... Początki Basi pobytu w Ameryce sięgają roku 1980. Na zaproszenie ciotek z Detroit, emigracja powojenna, przypłynęła do Stanów świętej i nieodżałowanej pamięci statkiem Batory. Dwa tygodnie niewiarygodnego wprost na tamte czasy luksusu połączonego ze zwiedzaniem mijanych portów oszołomiło ją i dało nadzieję, że pobyt w wymarzonej Ameryce będzie równie ekscytujący. Rzeczywistość jak zwykle zweryfikowała marzenia. Ciotki już przed jej przyjazdem zadbały o to, żeby się nie nudziła. Na Basię czekała praca, której efektem miał być kuferek zielonych, bo po to przecież przyjeżdża się za ocean. W poniedziałek rano wuj odwoził ją na odlegle przedmieście miasta na służbę. Basia codziennie przez sześć dni w tygodniu sprzątała inny dom. Miała szczęście jak dobrzy państwo dali osobny kąt do spania, gorzej jak musiała czekać aż domownicy pójdą spać, żeby skorzystać z kanapy w salonie. Wszystkie te domy miały jedną wspólną cechę. We wszystkich karmiono ją tak samo. Na śniadanie jajka, na lunch hot-dog, na kolacje kawałek kury. I tak na okrągło. W sobotni wieczór zjawiał się wuj i zabierał ją do domu. Tam mogła się wreszcie wykąpać, przebrać i zjeść coś innego. W niedzielę dla rozrywki pójść na polską mszę w towarzystwie wujostwa, czasem na jakiś piknik i spać, bo od poniedziałku znow na służbę. Zacisnęła zęby i postanowiła wytrwać rok. Chciała odłożyć trochę grosza i wrócić do Polski. Nie widziała siebie w roli emigrantki. W kraju czekała na nią praca w wyuczonym zawodzie ekonomistki. Była lubiana w swoim zakładzie, w perspektywie miała awans na kierowniczkę działu księgowości.. Przełożeni na wieść o tym, że dostała wizę do Stanów bez oporów udzielili jej rocznego, bezpłatnego urlopu. No bo wtedy wyjazd za ocean, to było coś! cdn....🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORORA 55
🌼 Basia wytrwale pucowała �swoje� domki i marzyła jak się urządzi za zarobione dolary. Tymczasem nastał rok 81. Wieści z kraju były coraz mniej zachęcające, rodzina w listach odradzała powrót. Basia była w rozterce. Najgorsza była świadomość, że jak wyjedzie, to już nie wróci. Wiza turystyczna straciła swoją ważność. Miała jednak dość jednorodnego menu jakim karmiono ją od miesięcy. Na widok jajek dostawała alergii w efekcie czego schudła 8 kg. - Wracam, postanowiła i wtedy ogłoszono stan wojenny. To zdecydowało. Powrót został odłożony na bliżej nieokreśloną przyszłość. - Ale jak żyć dalej? Wujostwo, dobrzy ludzie, ale ile można być na ich łasce? W kościele poznała dziewczynę ze swoich stron w podobnej do jej sytuacji. Nawet sprzątały po sąsiedzku. Mijał właśnie drugi rok Basi pobytu w Detroit. Dość, zdecydowała. Wojna nie wojna wracam do siebie. Załatwiła w międzyczasie drugi rok urlopu z pracy który właśnie mijał. Liczyła zarobione dolary kiedy zadzwonił telefon. To nowa znajoma. - Basia, jedziesz ze mną do Atlantic City? - A gdzie to jest i po co? odpowiedziała pytaniem. - i usłyszała. Wiesz ile tam możemy zarobić? Nie wiedziały obie, ale co miały do stracenia dwie młode, przebojowe dziewczyny? Już następnego dnia leciały samolotem do nowej ziemii obiecanej. cdn🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sabinko, mam do ciebie pytanie... jak zamarzasz fasolkę szparagowa... Dopiero sobie w spokoju Was poczytałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×