Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

http://images24.fotosik.pl/121/cf9c75173a5097fe.jpg Maryla Rodowicz » Wszyscy chcą kochać \"Chuda jak słomka cizia blond, z lichym torsem Starszy pan, Tęga madame co z psiną przez osiedle mknie, Ruda z parteru i jej mąż, Zrzęda w berecie lila-róż, jurny fabryki Stróż - o jednym tylko śnią Wszyscy chcą kochać, choć nie przyznają się. Tak pięknie jak w kinie, jak we śnie. Wszyscy chcą kochać do utraty tchu, zmysły postradać bezpowrotnie... Choćby raz, jeden jedyny raz. Głodna modelka, krawiec mruk, Dama co nagle wpadła w cug, Grubas w tureckim swetrze, Pijak z bary \"Miś\" Grafik co preferuje jazz, Aktorka w norkach, Fryzjer gej, Wdowa co szlocha w noc - o jedno proszą los Wszyscy chcą kochać, choć nie przyznają się. Tak pięknie jak w kinie, jak we śnie. Wszyscy chcą kochać do utraty tchu, zmysły postradać bezpowrotnie... Choćby raz, jeden jedyny raz.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny60
Ach ty moja różo👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złota, pycha ten piernik :-D Bardzo dziękuje za przepis jutro upiekę bo nie miałam w domu żadnych bakalii... Samotny jak ty potrafisz flirtować:-D Sama chciałabym dostać takie kwiaty czy piękny wiersz:-D I tak babeczki adwent się zaczął i coraz to krótszy ten roczek niedługo już 2008, ale jeszcze na razie stary patrzy jeszcze na nas jednym znużonym okiem:-D Oby był dla wszystkich jeszcze szczęśliwy i przyjazny:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*** Czasami z życiu moim tak już jest Jak gdyby rok się składał z zim Za oknem w parku nie chce kwitnąć bez Słońce też wśród chmur lśni Mijają wolno chwile dzień za dniem W ogródku moim milczy ptak Bez ciebie smutna snuję się jak cień Z sercem też coś nie tak Na wielką miłość będzie biło serce znów I płatki z pąków się rozchylą u twych ust Zakwitną kwiaty, że motylom zbraknie tchu Nastanie maj, ten który znam z pogodnych snów Na wielką miłość będzie biło serce mi Na skrzydłach wrócą, jak motyle barwne dni Nie zmienią tego żadną siłą ludzie źli Nie będziesz sam ja będę tam, gdzie jesteś ty Nie zawsze radość puka do mych drzwi I z twarzy uśmiech znika gdzieś Przychodzi niespodzianie czas na łzy Każdy z nas o tym wie A jednak, kiedy burzy mi się świat Zaufać pragnę dobrym snom I wiem, że choćbyś innych dróg sto miał Wrócisz tu, gdzie twój dom Na wielką miłość będzie biło serce znów I płatki z pąków się rozchylą u twych ust Zakwitną kwiaty, że motylom zbraknie tchu Nastanie maj, ten który znam z pogodnych snów Na wielką miłość będzie biło serce mi Na skrzydłach wrócą, jak motyle barwne dni Nie zmienią tego żadną siłą ludzie źli Nie będziesz sam ja będę tam, gdzie będziesz ty Na wielką miłość będzie biło serce mi Na skrzydłach wrócą, jak motyle barwne dni Nie zmienią tego żadną siłą ludzie źli Nie będziesz sam ja będę tam, gdzie będziesz ty Nie będziesz sam ja będę tam, gdzie będziesz ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALLIISS.
ROZBITY DZBAN Zaspał. Nie słyszał pierwszych dzwonów. Poprzedniego dnia znowu długo w noc pracował. Przepisywał teksty ze"Summy" św. Tomasza. W nocnej ciszy dochodziło do niego nawoływanie strażników i wybijane kolejno godziny na wieży ratuszowej. Lubił pracować nocą. Zresztą to była dla niego jedyna możliwość. W ciągu dnia, zwłaszcza po południu i wieczorami, wciąż był zajęty jakimiś sprawami ludzkimi, których nie mógł zaniedbywać. Wciąż zachodzili studenci do jego mieszkanka znajdującego się na parterze w gmachu uniwersytetu. Zdecydował się na nie świadomie: było małe i niewygodne,ciemne, ale bardzo poręczne dla wszystkich, którzy potrzebowali pomocy. Wśród studentów zgłaszających się do niego z jakimiś dla nich mniej lub więcej ważnymi sprawami, byli tak jego słuchacze, jak i całkiem mu obcy, byli ludzie z Krakowa, z Warszawy, z Gdańska, jak również cudzoziemcy. Sławna teraz wielkimi nazwiskami profesorów Alma Mater Jagiellonica ściągała młodzież nie tylko krajową, ale i z innych państw: z Czechosłowacji, z Węgier, z księstw Bawarii, Saksonii. Wśródtych rzesz młodych ludzi zdarzali się bogaci, w większości jednak bylito biedni chłopcy. Trafiali się wagabundzi, większość jednak prawdziwie szukała wiedzy. Tak jedni jak i drudzy wymagali opieki, troski, zainteresowania. Stąd musiał bez przerwy radzić, kierować, pouczać, pomagać: wciąż coś załatwiać, pośredniczyć, gwarantować, zaświadczać, nawet i stancje wyszukiwać, pieniądze pożyczać jak i dawać. Ale na koniec był przecież profesorem: musiał się przygotowywać do wykładów. Miał taki swój system wypracowany od lat: przepisywał teksty wielkich teologów. To pomagało mu koncentrować się nad treścią w tych pismach zawartą, a poza tym była i korzyść dodatkowa: mógł potem tych tekstówu życzać - służyć nimi tym, którzy inaczej nie mieliby do nich dostępu. Zaspał. Dopiero drugie dzwony wyrwały go ze snu. Odziewał się szybko, żeby przyjść na czas do kościoła. Już od lat długich odprawiał Mszę świętą w kościele Św. Anny o szóstej godzinie, a tak proboszcz jaki kościelny nie lubili, jak się księża spóźniali. Gdy wychodził ze swojego mieszkania, zaczęła już dzwonić sygnaturka. Poderwała go do pośpiechu. "Jeszcze tylko pięć minut do rozpoczęcia Mszy świętej". Ulica tonęła w gęstej mgle. Panowała przytłumiona cisza. Nie dochodziły żadne głosy ludzkie, żaden hałas. "Tak to bywa często w Krakowie o tej porze roku, późną jesienią". Ciągnęło zimnym, mokrym powietrzem. "Nie bez powodu mówią przybysze, że tu, w Krakowie, wilgoć w kości wchodzi".On sam był tego dowodem. I jego łamało w taki czas w kościach. Okrył się szczelniej grubą peleryną. Szron w nocy pobielił blanki murów, brukulicy. Mróz ściął kałuże. Trzeba było uważać, żeby się nie poślizgnąć. I wtedy usłyszał krótki, urwany okrzyk, a potem trzask rozbijanego naczynia i głuchy stuk upadającego ciała. Zaraz potem wybuchnął płacz. Płacz dziecka. "Coś się stało". Wstrząsnął się przerażony. "Ale o tej wczesnej porze dziecko?" Musiało być ono tuż, w pobliżu, jednak gęsta mgła szczelną zasłoną zamykała pole widzenia. Jeszcze kilka kroków. Najpierw zobaczył dużą białą plamę i skorupy rozbitego dzbana, potem obok klęczącą dziewczynkę, która płakała. Dokładnie na skrzyżowaniu ulicy Jagiellońskiej z ulicą św. Anny. Jeszcze spojrzał na dziewczynkę. Teraz domyślił się wszystkiego. Bardzo młoda, ale już nie dziecko. Biednie ubrana. "Tak, jest gdzieś na służbie i chyba niosła mleko od wieśniaków z pobliskiej Krowodrzy, może z przeciwległego Zwierzyńca, spieszyła się, nie spostrzegła lodu, poślizgnęła się, upadła, stłukła dzban z mlekiem. Płacze, bo ją spotka awantura w domu". Znowu go zaatakowała myśl, że już późno, że powinien iść i to jak najszybciej, bo się spóźni na Mszę świętą. Ale przystanął. Jakoś nie mógł tak poprostu przejść. Nie mógł nie okazać współczucia. Nie wiedział, jak ma to uczynić. Nawet w pierwszej chwili chciał sięgnąć do kieszeni, żeby dać dziewczynie pieniądze na dzban i na mleko, ale się wstrzymał, bo rozumiał, że nie o to chodzi. "I cóż z tego, że ona przyniesie państwu, u których służy, pieniądze, i tak zostanie obrugana, że jest niezdara, bo rozbiła dzban, wylała mleko, a przy tym dodatkowo, że jest żebraczka, że wyżebrała u jakiegoś nieznajomego pieniądze". Nachylił się, przyklęknął. Szloch jakby przycichł. Dziewczynka spostrzegła, że nie jest sama. Patrzył na plamę mleka. Czuł się zupełnie bezradny i był przekonany, że każde słowo jest tutaj zbędne, niepotrzebne, byłoby wprost nietaktem. I tak prawie odruchowo, jak to zawsze czynił w rozmaitych trudnych sytuacjach, zaczął się modlić do Boga, by jakoś zaradził na swój Boży sposób, na jaki - to On sam tylko dobrze wie. Wciąż wpatrzony w nieszczęsną plamę mleka zaczął mimo woli, odruchowo zgarniać skorupy, jakby chciał je skleić na powrót. Ale myśl, że jużnie zdąży punktualnie wyjść ze Mszą świętą, poderwała go w sposób ostateczny. Pełen jakiegoś wewnętrznego zawstydzenia, że nie jest wstanie przyjść z pomocą, a także, że nie może już dłużej towarzyszyć dziewczynie w tym nieszczęściu i odchodzi do jakichś swoich obowiązków, podniósł się i prawie na wpół biegnąc oddalił się w stronę kościoła. Dziewczynka zauważyła ten jego gwałtowny ruch. Oderwała ręce od oczu i popatrzyła za nieznajomym księdzem, którego współczucie wyczuła, a który teraz z rozwianą peleryną pędził do kościoła. Potem znowu skierowała wzrok na powód swojego płaczu. I wtedy pełna bezbrzeżnego zdziwienia zobaczyła, że na jezdni stoi dzbanek. Jej dzbanek pełen mleka. Jeszcze nie dowierzając własnym oczom wzięła go w ręce, przytuliła do siebie. Tak, to był prawdziwy jej dzbanek. Niezastanawiając się, jak to się mogło stać, podniosła się i pobiegła w stronę domu. Jeżeli to nawet nie jest prawda, tylko legenda, to jakiż musiał być to święty, jak bardzo wrażliwy na ludzką biedę, skoro przypisano mu cud wręcz nieprawdopodobny. Bo któryż ze świętych zrobił cud tak bardzo bez powodu jak on: święty Jan Kanty. ks. M. Maliński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczor! Moje towarzystwo wybylo wiec wpadlam na chwilke by spojrzec co nowego slychac u u was ?:-D Czas spedzilismy bardzo milo i cale szczescie bo pogoda byla jednym slowem okropna: mokro, wietrznie,pochmurno i mglisto... Wnusia zapytala mnie dzisiaj, co zyczylabym sobie na swieta... Ja odparlam krotko :zimy, mrozu, sniegu i po prostu bialych swiat.... Takiej zimy jak za mojego dziecinstwa... Pamietam,wtedy byly mrozy nawet do -24 ° i wtedy z mezem musielismy opowiadac naszym dzieciom wspomieniach z dawnych swiatecznych lat.. 1 Adwent minal w gronie rodzinnym bardzo wesolo i milo :-D Na drugi Adwent zaproszeni jestesmy do przyjacjol naszych dzieci, gdyz rodzice tego malzenstwa przyjezdzaja do nich w odwiedziny i na swieta... http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/2dezember059.jpg http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/2dezember045.jpg http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/2dezember198.jpg http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/2dezember237.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani ja juz sie pozegnam, zyczac milego wieczoru i spokojnej nocy WBW👄 Biała gwiazdka Przez bezdroża sanie wiozą w zimy czas na wieczerzę w dom rodzinny nasz... Karp smażony, barszcz czerwony, słodki mak, a na stole jasnej świecy blask, Biała gwiazdka srebrem lśni bije matki serca dzwon, kolędowe budzi dni, zielenią pachnie dziś nasz dom. Biała gwiazdka srebrem lśni, słychać wkoło kolęd śpiew a matczyna ręka drży jak ciepły płomień świec... Pod choinką dla rodzinki darów wóz a do okna puka siwy mróz. Jest stajenka, betlejemska, Dziecię śpi... a na niebie pierwsza gwiazdka lśni... Biała gwiazdka srebrem lśni bije matki serca dzwon, kolędowe budzi dni, zielenią pachnie dziś nasz dom. Biała gwiazdka srebrem lśni, słychać wkoło kolęd śpiew a matczyna ręka drży jak ciepły płomień świec... Bar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alisario, u Was tak uroczyście w adwencie... U nas to chyba jeszcze długo nie będzie można tego odczuć , może w dużych miastach , ale u nas to tak nie jest... Ale dla mnie to takie piękne i ciekawe ... Tak pięknie nakryty stół jak na święta... A ten twój piesek jest cudowny i ty jesteś taka sympatyczna i koleżeńska... Jak kiedyś będziesz mogla to opowiedz nam jak u Was i jak ty spędzasz tam swieta... Pozdrawiam i dziękuję za wspaniały wpis i fotki👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złota jesienio ...👄 Pięknie i smakowicie wygląda pierniczek... Ja tez go upiekę na pewno:) Nabrałam strasznej ochoty na ten przepis,który nam podałaś:-D Jak tak was czytam dziewczynki to taka przy was czuje się niezdarą.. Ja nie umiem dobrze piec jeszcze drożdżowa wychodzi mi najlepiej... Tak macie już wszystko rozplanowane posprzątane a ja kręcę się w kolko... Tak mi jakoś się smutno zrobiło.... Poczytam was jeszcze troszkę i się położę... Jutro wstanę i się wezmę za porządki:) A te moje chłopiska to bałaganią... i co popiorę i poprasuje to za chwile znowu sterta:( Dobranoc👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro👄 czytałam i myślę , ze twoje chłopaki liczą tylko na mamusie ... A pokaz im raz gdzie raki zimują... I zagon sobota do żelazka,albo do odkurzacza... Wtedy zrozumieją jak na d nimi skaczesz i ile dla nich robisz ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alisarko!Piękne Fotki, śliczny wiersz , lubię cię bardzo👄 Złota, piernik wygląda apetycznie , tez go spróbuje upiec:-D Jesteście wszystkie :classic_cool: Zycze miłych i spokojnych dni przed świątecznych WBW! Dobranoc kochane kobitki[usta9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek 64
Gość Jasiek 64
A dla Was kochani życzę białych świat i nie przemęczajcie się bo w dzisiejszych czasach to na co dzien mamy święta:-D Pamiętacie, kiedyś od wielkiego święta było mięso czy szynka , ze o pomarańczach , orzechach już nie wspomnę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam witam ,witam! pięknie tak romansowo tu było dzisiaj:-D Tak odświętny stół pokazała nam Alisaria i tego ślicznego pieseczka👄 Złota jesień piernika wspaniałego upiekła👄 Jaś,wspomina mroźna zimę👄 Piękne zimowe i miłosne wiersze oplatają oazę i tak jakoś świątecznie na sercu się robi czytając i oglądając was... Sara, wyglądasz mi na przemęczoną 👄 Musisz o tym porozmawiać z rodzina... Wszystkie nowe panie pozdrawiam i serdecznie witam w oazie! Andrzejku, a gdzie dowcipy , zobacz Sara posmutniała:-D Jak będziesz miał czas to rozweselaj nasz troszkę...:-D Ja zaraz coś tez spróbuje poszukać:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodzi baba do lekarza z całym workiem papieru toaletowego: - Po co to pani? - Bo słyszałam, że z pana jest zasrany specjalista. Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Jestem skonana. - A ja z \"Gwiezdnych Wojen\" Przychodzi baba do lekarza a lekarz na to: -Proszę stąd szybko wyjść bo już kawały o nas opowiadają!!! Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Panie doktorze mój mąż myśli że jest samolotem. - To niech go pani tu przyprowadzi. - Pan zwariował - za mało tu miejsca na lądowanie. Przychodzi baba do lekarza z nożem w plecach: - Panie doktorze strasznie mnie boli niech pan coś zaradzi - Nie mogę, bo pracuję tylko do 16.00, a jest już 5 minut po czasie - Panie doktorze proszę... niech pan coś wymyśli ! - Wiem... Wyjął babie nóż z pleców i wbił jej w oko... - Panie doktorze co pan zrobił ? - Okulista do 18.00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet postanowil sie upic. Wyszedl wczesnie z pracy i poszedl do baru. Tam siedzial przez pol nocy no i wyszedl niezle wciety. Przyszedl do domu i po cichu, zeby nie obudzic zony idzie do sypialni. Mial jednak pecha, bo zle policzyl stopnie i spadl na plecy. Pech byl jeszcze wiekszy, bo w tylnich kieszeniach zatknal sobie pare butelek piwa na porannego kaca. Butelki sie rozbily, a o siedzieniu szkoda mowic... Ale facet nic nie czul, bo pijanym niebiosa bolu oszczedzaja. Idzie wiec dalej na gore. Dotarl w koncu do sypialni. Zaczyna sie rozbierac i widzi, ze bielizna cala pokrwawiona. Przyglada sie wiec sobie uwazniej w lustrze i starannie maskuje wszystkie swoje uszkodzenia tak, zeby nic nie bylo widac, a w szczegolnosci, zeby zona nie poznala. W koncu stwierdzil, ze wszystko juz jest OK i poszedl spac. Rano budzi go zona z pytaniem, gdzie byl przez cala noc. Facet tlumaczy sie wiec, ze musial do pozna siedziec w pracy itd... - Od razu widac, ze piles - mowi zona. - A skad wiesz kochanie, poczulas alkohol? - Nie, ale domyslilam sie od razu jak zobaczylam, ze cale lustro ktos pooblepial plastrami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autor : Ewelina Dla każdego inna... Miłość... Co znaczy to słowo... ? Nie potrafię je zdefiniować... Ale wiem że jest to cos mocnego jak skała... jak chmury na wietrze... jak kwiaty na łące... jak gwiazdy w ciemną noc... jak ciepły, letni deszcz... jak skrzypiący śnieg... jak płatki śniegu... jak zachód słońca... jak szumiące morze... jak piasek na pustyni... jak zżółkłe liście... jak kwiat pamięci... jak marzenia... jak wspomnienia... jak ból... cierpienie... jak przypływ radości... jak tęsknota... jak pragnienia... jak wyrzeczenia... jak poświęcenia... i tak dalej... i tak dalej... Mogłam bym jeszcze wymieniać tego sporo... Ale po co...? Miłość jest jedyna w swoim rodzaju... i dla każdego jest inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XL
codzienne porządki wchodzi we mnie długi szereg ludzi porządkuję ich u granic serca według zasad uznanych za słuszne przez tych co mnie pisali tak więc zranionych i raniących pod ścianą ustawiam czekają na wyrok ostateczny przy stole sadzam wiadomo tych z drogi przysuwam do serca szczęśliwych dniem wczorajszym nie wiem co począć z tymi którzy stęsknieni jutrzejszego błękitu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jzabela
Pozdrawiam i życzę miłych snów!👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jzabela
Gdy pierwsza gwiazdka błyśnie na niebie Święty Mikołaj przyjdzie do Ciebie, razem wspomnicie dawne czasy, popróbujecie Świąteczne frykasy, potem odleci i skryje Go mrok, lecz Ty się nie martw - wróci za rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jzabela
://www.luczniczka.tuchola.pl/cukierki2.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×